Odp: [Sesja 4.1] Angel Sanctuary
Odpowiedź #97 –
Sulejman
-Uhhhh... chyba mogę być szczera... a może nie... powiem, powiem...-Mamrotała tak przez chwilę pod nosem przyciskając księgę do piersi. Kiedy ona ją wzięła od niego? No cóż, przynajmniej wracała do siebie, a przynajmniej nie wyglądała już jakby miała zejść z padołu ziemskiego. Aczkolwiek oczy miała jakieś takie szkliste.
-Jedna z anielic powiedziała mi, że czuła coś niepokojącego gdy sprzątała u Sir Mantella poczuła coś niepokojącego i poprosiła mnie, bym znalazła to coś i odniosła do Yakumo Yukari. I tak to się zaczęło... boję się teraz, że mnie za to ukażą...-Dziewczynka pociągnęła nosem, ale to chyba nie było ich największe zmartwienie. Coś pojawiło się na horyzoncie, parę niezidentyfikowanych kształtów, które właśnie zmierzały w ich kierunku.
Herubim
Pobiegł tam tak szybko jak tylko mógł, co pozwoliło mu się tam dostać mniej więcej w minutę. Brama była jak zwykle otwarta, chociaż na straży stała Youmu. W sumie to dobrze, bo aktualnie ćwiczyła, co na pewno było odstraszające dla wszelkich nieproszonych gości. Zwróciła sie do Saito dopiero wtedy, gdy ten do niej podszedł.
-Już po wszystkim? Szybko wam poszło
Reszta
Mężczyzna spuścił nieco głowę, przeżegnał się, zmówił modlitwę... dlaczego? A czort go wie. Kyriel miała jednak wrażenie, że robi to za powodzenie ich zadania.
-W sumie mają państwo rację, obawiam się jednak, iż jeden ze sług tamtego dworu który mi towarzyszył może mi wystawić złą opinię, przez co kontakt może być utrudniony... mam propozycję. Ja polecę do Sorahiego, a wy na dwór. Tak będzie najrozsądniej. Niech Bóg ma was w swojej opiece!-Po czym rycerz zniknął za drzewami. No to... chyab faktycznie nie mają innego wyjścia.