Mayuki, ale atrakcje również są tworzone dla socjalu.
Trochę się mylisz. Atrakcje tworzone są dla ludzi, a socjal to zjawisko, nie ludzie.
Niewielka część z nich to wykłady nie polegające na tym by się socjalizować rozmawiając o jakiejś tematyce bądź robiąc coś z innymi ludźmi. (no i jest też cosplay ale w cosplayu się cosplayerzy socjalizują)
Rozumiem, że liczyłeś i porównywałeś?
Więc konwent jest dla socjalu i zawsze był. Po to są te "atrakcje" i wszystko inne co tam jest. (stoiska tylko są dla pieniędzy)
Tak jak napisałem wyżej, nie dla socjalu a dla ludzi. Bo można być na konwencie, brać udział w atrakcjach ale nie "socjalizować się" świadomie.
Co do tematu socjalu - nie tylko to buduje konwent.
Konwent buduje jego organizacja. I to jest fundament. Wiem że zabrzmię jak jebany hipokryta bo najczęściej jeżdżę dla socjalu (łatwiej spiknąć kilku znajomych w jednym miejscu na konie, niż poza nim), ale nie tylko socjal powinien się liczyć.
Ale ludzie na organizację nie zwracają nieraz uwagi - wybulą 50 zeta na wejściówkę, posiedzą we sleepie ze znajomymi, opcjonalnie się najebią, a potem jest standardowa formułka pt "konwent taki sobie, ale socjal 10/10"
Miałam taki przypadek po B6, dla mnie było purrfect, a pewna spierdolina która siedziała ciągle we sleepie suddenly "konwent ssał ale socjal extra", myślałam że mnie rozniesie
Mi się wydaje (mówi to osoba która była na 1 konwencie) że na konwent jedzie się by spotkać się z ludźmi I wziąć udział w atrakcjach. Obydwie te rzeczy są bardzo ważne...
No i jedna rzecz może wynikać z drugiej: Na atrakcjach możesz spotkać ludzi, a odpowiedni znajomi mogą "wciągnąć Cię" do odpowiednich zabaw.
...W każdym razie nie daj się zamknąć w sleep roomie tylko dla "socjalu" bo tak zobaczysz tylko ułamek tego co się dzieje na konwentach.
Dokładnie to. Obie te rzeczy są ważne na konwentach. A to, że kiedyś więcej ludzi chodziło na atrakcje i integracja odbywała się w panelówkach a nie w sleepach to już inna kwestia, która zresztą jest dobrym tematem do małych badań. A ludzi, którzy zamykają się w sleepach, pobieżnie przeglądają plan atrakcji, stwierdzają, że nic ich nie interesuje a potem mówią, że konwent 2/10, socjal 10/10 mam w głębokim poważaniu. To znaczy - jak tak lubią, to niech sobie jeżdżą, ale dziwię im się bardzo. Ale cóż, tacy ludzie w targecie też muszą się znaleźć jak widać.
Konwent to 3 główne elementy: organizacja, ludzie i atrakcje. Nie ma
obiektywnie dobrego konwentu bez choćby jednego z tych czynników. Socjal jest zjawiskiem spajającym te dwa ostatnie. Nie mylmy tych pojęć.
Nie wiem, może jestem jakiś asocjalny, ale dla samego socjalu nie chce mi się gnać na drugi koniec kraju i płacić za normalne bilety. Nie mam ludzi, za którymi aż tak tęsknię, bym miał specjalnie dla nich jechać na konwent - mogę spotkać się w każdej innej okazji, jeśli akurat będę w pobliżu.
Reasumując: nie ma dobrego konwentu bez dobrych atrakcji. Na dobrych atrakcjach też może być dobry socjal,
ale na te atrakcje trzeba ruszyć dupę. Nawet te wymienione tutaj DDR czy ogólnie Games Room są atrakcjami. A jak ktoś ogranicza się tylko do nich - cóż, jego sprawa. Ale nie ograniczajmy innych ludzi, wmawiając im, że socjal, stoiska i DDR/US to jedyne dobre cechy konwentu.