Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [ex1.2] The Gathering (Przeczytany 86127 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 3 Goście przegląda ten temat.
Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #105
Nie do końca takiej reakcji oczekiwałam, ale najważniejsze było, że plan się powiódł i droga się zwolniła. Nie analizowałam za specjalnie, lecz ruzyłam w dalszą drogę, bo takie właśnie był plan.
Po chwili zaś zostałąm zalana przez pytania maga. Prbowałam się połapać, o co on dokładnie chce mnie zapytać i jakiej reakcji oczekuje...
- Wolnie, panie Astrophelu, bo zaraz się pogubię - no cóż, coraz bardziej sobie uświadamiałam, że niezbyt jestem w stanie pojąć tok rozumowania magów. - Jeżeli chodzi o kartę zaklęć, którą właśnie rzuciłam, to ma ona na celu zwiększenie szansy na powodzenie podjętych działań. Taki mały cud przy blasku spadających gwiazd. I nie wiem, co masz na myśli mówiąc "katalizator" - tutaj zrobiłam małą pauzę i przypominałąm sobie to, co on mówił na temat natury magii. - Bo widzisz, źródło mojej mocy znajduje się we mnie i nigdy specjalnie się nie zastanawiałam, jak to działa. Po prostu działą i tyle.
Zaśmiałam się dopowiadając ostatnie zdanie. Mój śmiech został został jednak przerwany przez jakiś tajemniczy głos.
- Oho, ktoś albo nam kibicuje, albo rzuca nam wyzwanie! Tak czy siak nie każmy mu zbyt długo czekać!

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #106
Gdyby nie sytuacja, przyglądałby się jej uważnie i z wyczekiwaniem. Teraz jednak gdy musiał się oglądać i mieć oczy szeroko otwarte na to co sie dzieje, to tylko co jakiś czas kiwał głową.
-Hmmmm... ciekawe, czy dałoby się to ująć na diagramie astroto... um. Cóż. Dziękuję za odpowiedź-Kiwnął bardziej wyraźnie-Katalizator jest to coś, co pomaga w przeprowadzeniu reakcji, akcji, zaklęcia... zmniejsza potrzebną energię początkową. Dla magii byłby to stosowny artefakt, albo odpowiednie warunki. Niska temperatura i śnieg dla magii lodu, płomyk dla ognia... w zależności od rodzaju, zaklęcia są mniej lub bardziej zależne od czynników zewnętrznych. Z tego co wiem, cuda mogą działać na podobnej zasadzie, chociaż... bostwa chyba wolą bardziej efektowne niż efektywne metody...-Pomruczał trochę, zastanawiając się nad tym. Przez chwilę.
-Albo jakaś ścieżka jest zamknięta-Wydedukował po pierwszym zetknięciu z tego rodzaju mechanizmem. To mogło oznaczać dwie rzeczy. Ktoś nie chce by przeszli, nie przewidział, że tutaj się znajdą... albo stracił ich z pola widzenia. Prawdą jest jednak, że powinni ruszać. Gdzieś. Najlepiej do źródła.

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #107
Post MG #025
Aika&Astrophel
Po krótkiej rozmowie i dostarczeniu większych ilości energii do gwiazdy, bohaterowie postanowili ruszyć dalej. Korytarz, choć podobnie opustoszały co poprzednie, wydawał się być inny. Poza siegającją kostek mgłą w powietrzu unosiło się coś jeszcze. Strach? Niepewność? Czyżby szósty zmysł dawał znać o niebezpieczeństwie? Ściany mimo rozjaśnienia nadal pozostawały ponure. Jedynym pocieszenie przynosiło zaklęcie Aiki, które w tej chwili przypominało wystrój pokoju dziecięcego w filmie kategorii - horror. Magia, a może cud, utrzymywała ich umysły w jasnym stanie. Tunel przypominał trochę przeprawę przez Las. Nic się nie działo, mrok i ponura atmosfera. Minęło parę chwil, gdy wyszli na otwartą przestrzeń.
Towarzyszące ścianom światła skończyły się. Zmieniło się echo ich kroków, jakby weszli do sali wielkości opery - albo zamierzali wejść. Bowiem przed nimi i pod nimi zabrakło podłoża. Świetlista kula przecinała ciemność na odległość może dziesięciu metrów. Nie było widać dna, ani ścian, ani sufitu. Gdzieś poniżej było słychać dźwięk, który dobrze pamiętali z poprzedniej nocy - tarcie, szuranie i tupot stóp - ciężkich stóp.

Yuei
Zielonowłosa rozejrzała się nieco zbita z tropu, zatrzymawszy się. Najpierw gniew. Chwilowa niepewność. Teraz dziewczyna przyłożyła dłoń do piersi i odetchnęła z ulgą. Na jej oblicze wrócił ciepły uśmiech. Yuei, wraz z pojawieniem się dziwnej scenerii, poczuł mrowienie w brzuchu, od którego rozeszło się przyjemne ciepło, a z nim - radość życia. Może to była...
- Nie wiem co to jest, ale czuję się dziwnie... lekka - odparła Wriggle, spojrzawszy po chłopaku, nie kryjąc już jakiejkolwiek złości.
Młodzieniec miał za to inne sprawy na głowie. Zbliżajacy się żuk rzucił się na niego całym ciałem. Yuei przeszedł na bok oraz zbił, zaskakująco twarde, czułki owada. Gdyby nie dobra zasłona, to nie wiadomo czy nie przelałaby się krew. Złodzieluch wydał donośne: "RIKIT!", lecz poza nim samym inne robaki nie stawały do walki. Choć przerwały swoją pracę, by zobaczyć o co ten hałas. Wriggle natomiast szperała w kieszeniach spodni...
- Poszukam czegoś by odwrócić ich uwagę. Nie uszkodź go za bardzo.
Dobra rada. Tylko jak? Duży złodzieluch wdrapał się na ścianę i planował coś niedobrego.

Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #108
- Wriggle, trzymaj się od niego z daleka. Może on zaatakować również ciebie. - Stwierdziłem do dziewczyny samemu odsuwając się jak najdalej od przeciwnika. Zwyczajnie kiedy on znajdował się na ścianie, ja starałem się latać w pobliżu ściany po drugiej stronie pomieszczenia. Jeżeli on zbliżałby się do mnie po suficie, nadal starałbym się być jak najdalej aczkolwiek tak by się nie znaleźć pod nim.
Dzięki utrzymaniu dystansu, będę mieć bardzo dużo czasu na ewentualne uniki.
Miecz trzymałem w ręku w razie jak bym musiał coś zablokować.
Nie powinienem atakować przeciwnika więc czekam na to co wymyśli Wriggle... Ewentualnie po prostu go zmęczę.

Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #109
Brak żuków nie okazał się być wcale zaletą, gdyż atmosfera tego miejsca emanuowała większą grozą niż armia przerośniętych insektów. Ktoś chyba próbował złamać naszego ducha. Innymi słowy: miałam dziwne przeczucie, iż przyjdzie mi stanąć twarzą w twarz z moim przeciwieństwem. Ta myśl wzmacniała jeszcze moją determinacje.
- Panie Astrophelu - zwróciłam się do swojego towarzysza. Mam wrażenie, że istota, która za tym stoi może nie być magiem, lecz demonem.
Nie miałam okazji jeszcze spotkać demonów, chociaż słyszałam trochę na ich temat. W serialach zazwyczaj były zaprzeczeniem istoty magicznych dziewcząt oraz chronionych przez nich wartości. Nie sądziłam, żeby w rzeczywistości miałoby być inaczej.
W końcu weszliśmy do tego pomieszczenia. Sprawiało imponujące wrażenie i było w stanie pozbawić woli walki niejednej osoby. Ale nie mnie.
- Pokaż się! - zawołałam zdecydowanym głosem. - Jesrem Kirisaki Aika, obrończyni marzeń! Przybyłam po to, żeby położyć kres twoim niegodziwym działaniom.
Przybrałam bojową pozę z różdżką wymierzoną w stronę wszechobecnej ciemności.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #110
Zaczynało się robić nieprzyjemnie. Obłok mgły przy kostkach, ciemność, które zdawało się być nieprzeniknione dla światła jego magii. Jakby mrok tutaj był sam w sobie jakąś mgłą, przez którą promienie gwiazdy musiały się mozolnie przebijać.
Miał przeczucie, że zbliżali się do czegoś. Nie było to miłe. Ale mówił sobie, że przynajmniej robią jakiś postęp. Musiał być tylko przygotowany. Tylko jak, skoro nie miał pojęcia co go mogło czekać?
Wkroczyli, czy też raczej znaleźli się przed bardzo dużym pomieszczeniem. Aika wleciała tam (Najprawdopodobniej), on jednak był znacznie bardziej ostrożny i trzymał się z tyłu, nawet nie wchodząc do tego pomieszczenia tylko zerkając zza przejścia. Słyszał, że coś było na dole. Coś dużego.
Teoria. Kiwnął niepewnie głową.
-Możliwe, ale... równie dobrze może to być kolejny sługa. Może nawet chowaniec-Miał jeszcze jedną teorię, ale pozostawił ją dla siebie. Bo i tak mało prawdopodobne wydawało mu się, by w tak wielkim pomieszczeniu znajdował się... cholera, co ona tak się wydziera?!
Skrzywił się wyraźnie, ale teraz nie było rady. Posłał kulę w dół by trochę rozjaśniła, i ew. zamienił ją w czarną dziurę by zniweczyć plany ataku bestii, która np. mogłaby wyskoczyć w górę.
...ale przede wszystkim chciał rzucić nieco światła na to, co się tam czaiło. W razie czego mógł wykonać unik. Albo zniknąć w korytarzu za nim.

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #111
Post MG #026
Aika&Astrophel
Wezwanie do walki dziewczyny poniosło się pustym echem. Póki dźwięk brzęczał w uszach nie było żadnej reakcji. Dopiero po nastaniu względnej ciszy można było usłyszeć inny - szuranie. Najpierw jednego osobnika. Po chwili dołączył drugi. I trzeci... Magiczna gwiazda astromanty obniżyła się. Wtedy zawrzało.
Dziesiątki stworzeń zaczęło uderzać w podłogę niczym wojownicy bijący w tarcze swoim orężem. Oczom Aiki i Astrophela ukazał się niepokojący obraz. Światło odsłoniło jedynie niewielki fragment tego co czaiło się w mroku. Były to insekty, równie duże co olbrzymie żuki, ale węższe, o nieco wydłużonym kształcie. Wszystkie były jednakowo ubarwione, lecz zamiast znanego brązu były ciemnozielone. Zauważywszy bohaterów, te co było widać, rozeszły się wbiegając po ściany. Oddalony rumor wskazywał na to, że gdzie indziej działo się to samo. Atmosferę grozy przebiło nowe uczucie - zagrożenie życia.

Yuei
Stepowanie wśród owadów bez przewalenia się o ułożone stosy było trudne, lecz możliwe. Yuei utrzymywał dystans bawiąc się z dużym złodzieluchem w kotka i myszkę. On w jedną, robal w drugą. Zataczali koła. Wriggle w tym czasie wyjęła garść małych przedmiotów i cisnęła nimi w głąb korytarza. W którą stronę? Trudno powiedzieć. Małe złodzieluchy natychmiast porzuciły swoje obowiązki, popędziwszy za rzuconym fantem. Przez ten czas chłopak oraz złodzieluch nie spuszczali z siebie spojrzenia. Choć ślepia owada były bryłkami połyskującej czerni, to Yuei wiedział, iż ten przyglądał się mu z zainteresowaniem. O negatywie tego zainteresowania świadczył sadystycznie szeroki uśmiech, prawie jak ludzki. Otwór gębowy pełny ostrych, trójkątnych zębów.
Minęła chwila, może minuta. Małe złodzieluchy nie wracały. Wriggle przyglądała się walce z boku. Młodzieniec z olbrzymem starali się nie pobugić kroków w tym tańcu. W końcu robak wykonał swój ruch. Siedząc na suficie wyglądał, jakby przygotowywał się do skoku... Zamiast tego machnął czułkami, wysławszy spierpowatą falę. Szeroki pocisk danmaku skierowany wprost na Yueia, który wykonał unik. Robak posłał drugi pocisk, również ominięty. Po nim zeskoczył na podłogę i zaszarżował na chłopaka.
- Zajęłam się małymi. Możesz go uszkodzić - zaproponowała Wriggle.
W złym momencie bowiem czułki instekta zalśniły.

Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #112
Cały czas byłem uśmiechnięty w trakcie walki i wykonywałem uniki. Starałem się aby nie było po mnie nawet lekko można było poznać, że się męczę.
Ataki owada były dość silne lecz udawało mi się je omijać. Z gracją.
W pewnym momencie jednak postanowił on się na mnie rzucić, wydawał się być w miarę inteligentny. Poza tym ja... Nie chcę go zranić jeżeli nie będzie to konieczne.
Nim on zdążył mnie zaatakować przybrałem poważną minę. Stanąłem wyprostowany i pewny siebie. Widać było, że zacząłem patrzyć na niego z góry. Aura mojej potęgi mogła być wyczuta przez wszystkie istoty w pobliżu. Innymi słowy postanowiłem go wystraszyć aby się zatrzymał. Krzyknąłem w jego kierunku - Chcesz prawdziwej walki?! - Jeżeli się wycofa, nie będzie potrzeby abym musiał go ranić.
Zaciskałem w dłoni miecz i przygotowałem się aby użyć spellcardu "Proste cięcie". Moim celem było przecięcie ewentualnego ataku skierowanego w moim kierunku. Chcę pokazać, że z moją siłą mogę powstrzymać dowolny atak tego owada zwykłym cięciem miecza.

Jeżeli skieruje w moją stronę dowolne danmaku, ja je przetnę. Jeżeli jednak zaatakuje mnie on swoim ciałem - postaram się wykonać cięcie którym w miarę jak najmniej bym uszkodził tego owada. Nie chcę odcinać mu czułek, wiem jak bardzo delikatne one są. Wolałbym odciąć mu jedno z odnóży lub rozciąć pancerz.
  • Ostatnia zmiana: Styczeń 07, 2016, 16:33:16 przez Raion

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #113
Ruszyło się. Wszystko. Kolejna obserwacja- zdają się reagować na magię. Udało mi się to właśnie potwierdzić, pobudzając cały rój. Nie było wyjścia - trzeba było walczyć. Dołączył do Aiki.
A może to było coś innego? Słyszał, że gdzieś indziej zadziało się to samo. Wykonał wymach laską. Dwie gwiazdy pojawiły się po obu stronach pomieszczenia, kawałek poniżej ich poziomu lotu. I kawałek od nich. Może jakieś 3-4 sekundy biegu.
-Ci, którzy stają na drodze potędze słońca, zostaną pochłonięci przez jego pełen życia i energii blask.-Następnie po drugich końcach pomieszczenia pojawiły się gwiazdy
-Panno Aika, nadszedł czas kosmicznej chwały. Ecce Sol, fiat lux!-Póki były daleko, zamierzał emitować fale korony słonecznej. Powinno to przetrzebić szeregi nadciągającej chmary owadów. Jakby się do nich zbliżyły, to zmieniłby ich sposób działania na miotacz płomieni.
Miał jednak przeczucie, że ich sposobem ataku będzie wystrzelenie w ich kierunku, niczym pociski. Planował wtedy wykonać uniki, a w ostateczności podlecieć w górę i odepchnąć atakujące owady białą dziurą. Taki był jego wstępny plan.

Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #114
Z jednej  strony sytuacja wydawałą się dramatyczna, lecz obecność tak wielkiej armii owadów była dla mnie sygnałem, że jesteśmy już bardzo blisko naszego celu. Ponadto ich zachowanie sugerowało, że należy spodziewać się ataku z flanki, a środek drogi będzie względnie pusty.
- Mamy dwie opcja, panie Astrophelu, albo wlecieć w sam środek tego roju i przebić się do naszego celu, lub przyjąć atak na progu korytarza, którym tutaj doszliśmy.
Uśmiechnęłam się i mówiła pewnym siebie tonem, który trochę kontrastował w sytuacji, w jakiej się tutaj znaleźliśmy.
- Jednakże obrona do niczego nas nie doprowadzi i sprawi, że będziemy tracić tylko siły na odpieranie kolejnych ataków.
Zamachałam więc różką na boki tworząc kilka większych gwiazd po swoich bokach, które miały na celu rozjaśnić sytuację po naszych flankach, a po drugie strzelać mniejszymi pociskami w przeciwników, którzy zbliżyliby się zbyt blisko.
- Może to niezbyt rozsądne, ale proponuję spróbować się przebić przez tą armię. A więc w drogę! Trzeba nauczyć kogoś, co spotyka osoby, które knują tak niecne plany!
Po tych słowach ruszyłam na tyle szybko, żeby dać swoim przeciwnikom jak najmniej czasu na reakcję, ale też nie oddalić się zbytnio od maga. Cały czas zachowywałam maksymalną czujność i miałąm w pogotowniu dwie swoje ofensywne karty zaklęć, jakby sytuacja wymagała posiłkowania się nimi.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #115
Cóż. Był przygotowany, ale propozycja przedstawiona przez boginkę była... no. Miała sens.
Chociaż on wolałby może oczyścić teren, zanim by się podjął dalszego zwiedzania terenu. No i nie było gwarancji, że nie pójdzie za nimi ta armia.
Z drugiej strony, może później uda się od nich odciąć. Albo znaleźć lepsza pozycje, niż otwarta przestrzeń z której mogli być atakowani z każdej strony.
Uśmiechnął się. Zdawało się, że w tej sytuacji była bardziej rozsądna od niego.
-Dobrze więc-Kiwnął głową, i zmienił swoją koncepcję. Przywołał do ich dwójki gwiazdy które znajdowały się teraz po ich czterech stronach. Stanowiły teraz formę defensywną - miały działać reakcyjnie, a nie ofensywnie. Coś się zbliży do nich - dostanie falą energii. Co się zbliży jeszcze bardziej mimo to - językiem ognia.
Tak jak boginka stwierdziła... w dół.
  • Ostatnia zmiana: Styczeń 09, 2016, 23:26:21 przez Ekkusu

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #116
Post MG #027
Aika&Astrophel
Bohaterowie przygotowali się do niechybnej eksploracji mrocznej komnaty. Jedno i drugie przywołało gwiazdy. Choć pełniły tę samą funkcje, to ich forma była różna i kontrastowała ze sobą - wyobrażenie dziecięcych marzeń oraz faktyczny stan kosmicznych olbrzymów. Żadne z nich było mniej zabójcze względem morderczych owadów. Para obniżyła lot, spotykawszy się z natychmiastową ofensywą robaków. Pierwszy padł ofiarą gwiezdnego działka Aiki. Następny spłonął w żarze magicznego słońca. Trudno było mówić o próbie rozejrzenia się, gdy zostali zaatakowani ze wszystkich stron. Utrzymywana bariera skutecznie powstrzymywała kolejnych wojowników. Powoli i ostrożnie zbliżali się do podłogi. Pod zmasakrowanymi ciałami ujrzeli grube, granitowe bloki. Pozostałe karakany postanowiły się wycofać. Na razie. Truchła poległych, wszechogarniająca ciemność, kamienna posadzka i swąd palonego robactwa. Aika oraz Astrophel wygrali tę bitwę. Niestety wykosztowali się ze sporych ilości energii. Pot ściekający po twarzy, potrzeba zaczerpnięcia większych ilości powietrza czy niewielkie problemy z widzeniem. Czy to wysiłek fizyczny, czy umysłowy, w widoczny sposób rzutował się na ich zdrowiu.
Niewidoczne, lecz wyczuwalne w oddali spadające gwiazdy przestały istnieć.

Yuei
"Do you feel lucky, punk?"
Biegnący złodzieluch gwałtownie zahamował, wpadł w mały poślizg i o mało nie uderzył w Yueia swoim odwłokiem. Robak obrócił się o 180 stopni, by móc spojrzeć na chłopaka z przestrachem, po czym czmychnął gdzie pieprz rośnie. Dokładniej, w początkowo obranym przez Wriggle kierunku. Apropo dziewczyny, sama wyglądała na wystraszoną. Wzdrygnęła się, gdy poczuła na sobie spojrzenie młodzieńca. W nieznanej odpowiedzi pokręciła głową i ruszyła w dalszą drogę. Yuei nie miał już żadnych problemów z dogonieniem jej.
Po paru metrach spotkali zwykłe, małe karakany. Te, jak i poprzednie, zajmowały się układaniem pieniędzy. Zatrzymywały się na chwilę, by pomachać czułkami i zwrócić uwagę na Yueia, lecz zaraz wracały do pracy. Towarzyszący parze błękit ścian i blask spadających gwiazd z czasem wygasł. Tak po prostu, jakby ktoś wyłączył projektor. Paręnaście kroków później znaleźli swojego starego znajomego. Nie był on jednak sam. Stał w towarzystwie trzech innych dużych złodzieluchów. Przypominało to żywą wymianę zdań, w której uczestniczyły ruchy czułków, kończyn przednich oraz kręcenie głów. Para nie zwróciła na siebie ich uwagi.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #117
Huuuuh... to było... męczące...
-Jest tu tak gorąco, czy to tylko ja?-Zażartował, chociaż nie było mu wcale do śmiechu. Jeżeli odczuwał fizyczne dolegliwości związane z brakiem energii magicznej, to równie dobrze następna taka konfrontacja może się skończyć ich porażką. Pozostawieni na pastwę robactwa które nie stosuje się do zasad walk damnaku. Boginka może z tego wyjdzie, ale on... musiał przynajmniej zaczerpnąć tchu.
-Następnym razem mniej siłowo. Na dole była tego cała chmara, a przejścia... nie widzę...-Rozejrzał się. Ciemno. A swąd spalonego robactwa drażnił jego nozdrza.
-Cóż. Trzeba się rozejrzeć-Wzruszył ramionami. Nawet jakby planowali odpoczynek w tym miejscu... heh. Też kiepski pomysł. Mogli zostać zaatakowani w każdym momencie, a i jakoś byłaby mizerna. Coraz bardziej przekonywał się, że podejście Alice było jak najbardziej na miejscu.
-Ta wyprawa staje się coraz mniej korzystna. Nie sądzę, byśmy dali radę sprostać temu, co może kontrolować tą całą armię stworzeń. Nie w tym stanie-Stwierdził skłaniając się lekko na nogach. Musiał oprzeć się o swoją laskę, tak dla pewności. Poczuł coś twardego, co nie było kamieniem. Przesunął nieco na bok.
-...musi być jakiś prosty sposób na przejście dalej. Tak działają magowie Tak działa każda inteligentna istota...-Uniósł się delikatnie w górę, by nie musieć stąpać po tym pobojowisku. Świecił sobie, rozglądając się za jakimiś wskazówkami.
Kiepsko mu to szło. Nie znał sposobu myślenia twórcy tego miejsca, nie mógł też go zrozumieć. Jego pozycja tutaj była niewiele lepsza od przypadkowego świadka, co mu mocno ciążyło na ambicji.
Nie powinien w każdym razie ot tak ruszać za boginką w każdym jej nieprzemyślanym planie. Więcej zaufania do siebie, mniej ślepego wypełniania szalonych planów. Bo inaczej trudno nazwać wpadnięcie w sam środek roju, gdzie od początku było wiadomo, że jest źródło. Prawdopodobnie jest ich też więcej.
...może to o to chodziło? Test? Trudno powiedzieć...
...zapłacili za możliwość sprawdzenia się? Za walkę na arenie? Tak to wyglądało... chociaż może mu się tylko wydawało...

Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #118
Przejście cichu nie ma teraz miejsca bytu. Te złodzieluchy są w stanie "mówić" między sobą. Trzeba się w takim razie z nimi dogadać.
Nie wiem czy potrafią powiedzieć coś ludzkim głosem, lecz nawet jeżeli nie - to Wriggle powinna być w stanie się z nimi komunikować.
Nadal wyglądając absolutnie poważnie i potężnie, powiedziałem do Wriggle - Musimy jakoś dogadać się z nimi jeżeli chcemy wiedzieć o co dokładnie chodzi w tym całym incydencie. Mogłabyś spróbować jakoś się z nimi dogadać? W razie czego będę cię osłaniać. - Nie obchodziło mnie czy zwrócimy na siebie uwagę czy nie. Cały czas byłem w gotowości, trzymając miecz w prawej dłoni. Nie było widać we mnie ani krzty strachu czy też wątpliwości.

Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #119
- No cóż.... moglibyśmy teraz odpocząć, ale w ten sposób damy czas tym insektom na przegrupowanie się.
Skwitowałam naszą obecną sytuację. Rozejrzałam się wokoło.
- Strasznie tu ciemno, ciężko ocenić, czy właśnie tutaj jest nasz cel. - odwróciła się do maga i uśmiechnęłam się niewinnie. - Miejmy jednak nadzieję, że wybraliśmy właściwą drogę.
Zastanowiłam się chwilę nad naszą obecną sytuacją. Było źle, straciłam sporo mocy, a w ciemnościach czaiła się jeszcze całą armia tych żuków. Tyle dobrego, że na razie zdecydowały się na taktyczny odwrót.
- No cóż, może to nie wygląda za ciekawie, ale, pamiętaj, bohaterowie zawsze pakują się w sytuacje z pozoru bez wyjścia - zakręciłą młynek swoją różdką. - Jednak  zawsze wychodzą z tego obronną ręką. Dlatego nie popadajmy na duchu i idźmy za ciosem, póki te całe robactwo znajduje się w odwrocie!
Tylko gdzie dalej iść? Błędna decyzja może być katastrofalna w skutkach, a kolejna fala ataku może przełamać naszą obronę. Nie mogę jednak się poddać! To by oznaczało, że cały dotychczasowy wysiłek poszedłby na marno.