Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie (Przeczytany 85870 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 7 Goście przegląda ten temat.
Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #90
Widząc stan tablicy w sleep roomie poczułem wielkie zniesmaczenie, po czym podszedłem do niej, by zetrzeć co się da, obierając kucyki za główny cel.
ВОРУЙ УБИВАЙ | PERFECT FREEZE

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #91
-Prędzej się gubią. Sam pamiętam, jak przy okazji jak wracałem coś odebrać po konwencie okazało się, że ktoś zostawił swoją kurtkę. W środku zimy-Wzruszył ramionami, uśmiechając się na samo to wspomnienie. Śmieszne czasy. A z tym żarciem to kusi diabeł rogaty, nie ma co.
-To stolyca, więc pewnie coś się znajdzie. To też i mogę się przejść. Kupię coś na później, bo i tak mam napchane trochę żarcia w torbie
I skubany przy okazji zauważył, że zerkał na jego klate. Z dwojga złego przyjął, że to o Yuugi chodzi. Jeżeli o niego chodziło to nie wiedział nawet czemu tam się gapi. Mniejsza.
-Genji. Jak można nie lubić wiekowych, latających żółwi?-Zaśmiał się. Naprawdę nie lubił tego rodzaju pytań. Trochę go to jednak gryzło, więc pospieszył z wyjaśnieniami-Nie, nie mam. Jakoś mi ten okres przeszedł

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #92
Damn, nieznani ludzie, do tego głośna Gimbaza! Postanowiłem wyciągnąć laptopa by ratować się przez ludzką masą. Wygrzebałem słuchawki, nie zauważyłem że nadal w nich siedział splitter... Nevermind. Odpaliłem lapka, wpisałem hasło szyfrujące dysk twardy i jeszcze hasło logowania.
Elementary ma cholernie przypominający maczkowy pulpit, ale wygodnie się obsługuje na dotykowym ekranie. Ingacy zdecydował się na starcie kucyków, ja osobiście nic do nich nie miałem nawet śledziłem fandom jakiś czas. Tyle że patrząc na to czym prezentowały się tutaj Broniaki, nie chciałem mieć z nimi nic wspólnego. Odpaliłem sobie PoFV, mając nadzieję że chociaż część gimbazy zacznie podglądać to co ja robię i się uciszy. Niestety słuchawki miały problem z wygłuszeniem tych przętych Yaoistek... No i raczej skillem w Toho nie błyszczę, więc prawie pokonała mnie cirno... 9/9

Powiem tak, jestem wielkim miłośnikiem dobrego majonezu.

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #93
- Jak miałbym coś zgubić to razem z głową.
Powiedziało mi się ni to poważnie, ni to żartem. Miałem nawyk sprawdzania po parę razy czy coś jest na swoim miejscu, albo było na swoim miejscu. Chyba nawet coś takiego miało swoją nazwę. Na propozycję wspólnych zakupów mruknąłem krótkim "Yup". Najpierw sleep, a później wypad poza konwent. Na wspomnienie o Genjim uśmiechnąłem się.
- Genialny Żółw chyba nie latał, ale też był wiekowy. Welp. Dziwnie by to wyglądało, gdyby Reimu miała na nim latać. Kek.

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #94
Po chwili przypomniałem sobie, że gdzieś w torbie leży mój MP3 player, bez którego zazwyczaj nie ruszam się z domu. Najwyższa pora zrobić z niego użytek...
Przeszukując torbę z nieukrywaną aprobatą obserwowałem, jak bliżej nieznany mi osobnik pozbywa się brudu z tablicy.
Przy okazji spostrzegłem kolesia, który niedawno rozkładał mi pod nosem szwedzki stół. Ku mojemu zdziwieniu odkryłem, że zagrywa się w całkiem dobrze znaną mi grę.
Korzystając z okazji na chwilę rozrywki, odłożyłem mangę i zacząłem obserwować jak mu idzie.

There was a man who had everything
He met a youkai who knows everything
Now she has everything and he knows nothing.

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #95
LOSIK:
Chłopak grający w Touhou nie wyglądął na dobrego gracza. Panikował z bombami, wykonywał swoją postacią nieskoordynowane ruchy. Nie wyglądało to najlepiej, najwyraźniej nowomysza, która zabrała się za zbyt trudną część serii na start. Może warto by rzucić mu kilka dobrych rad i zasunąć przynętę dla nowej duszyczki w świecie Małych Dziewczynek w Śmiesznych Czapkach... Zaraz, co to za awantura rozgrywająca się pod tablicą?...

RED FEDORA:
Nie mogłeś się skupić bardziej niż zwykle. Chłopak z mp3 playerem co chwila zerkał w stronę Twojej gry i lekko uśmiechał, jakby z pogardą, bądź wyższością... Co za irytujący typek! gdyby tylko mógł się jakoś odpierdolić od Ciebie. I w dodatku jakieś hałasy spod tablicy przy której stał Ignacy.

IGNACY:
Znalezioną szmatą zacząłeś systematycznie ścierać bazgroły z tablicy, na główny cel biorąc kucyka Pony. Najwyraźniej nie spodobało się to jego autorowi, gdyż długowłosy kuc oderwał się od znajomych z którymi szeleścił jakimiś torbami i z awanturniczym: " EJ. ZOSTAW MOJĄ PINKY PIE NA TABLICY!" doskoczył do Ciebie w niedwuznacznym zamiarze. Towarzysząca mu grupka nie interweniowała, ale widać było ich gotowość do poparcia kolegi...

EKKUSU:
Dotarłszy do sleepa zabraliście się za szukanie toreb Zhearrimsta. Dziewczyna z akredytacji miała rację - torba leżała w sali, tuż przy drzwiach. Twój nowy znajomy natychmiast zabrał się za jej przeszukanie...

ZHEARRIMST:
Łapczywie dorwałeś się do swoich bagaży i przetrząsnąłeś dokładnie zawartość. Wszystko było na swoim miejscu + na rączce swojej walizy przewiązana była cienka czerwona tasiemka, zapewne jakieś oznaczenie zagubionego bagażu sporządzone przez helpera, który przyniósł Twoje rzeczy do sali. Pod tablicą rozgrywała się jakaś awantura, a cichy dawniej sleeproom był teraz dużo głośniejszy i bardziej zatłoczony...
Perhaps nobody will mind if I beat a terrible person like you <3

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #96
Zazwyczaj lubię jak ktoś patrzy mi się w ekran, ale lamiłem tak bardzo, że miałem ochotę zakopać się. To nie była wina małych klawiszy lapka, ale rosnącego wykładniczo burdelu. Damn, RageQuit! Odpaliłem Open Hexagona (nieco łatwiejszy do opanowania w ziemniaczanych warunkach), ale gdy odpaliłem poziom. Zrobił się mały ambaras, Ingacy  kłócił się z jednym z broniaków. Kurr, coś we mnie pękło. Za głośno, zbyt tłoczno, a postawa broniaków sprawiła że poczułem wstyd że kiedyś lubiłem ten fandom... Załamany stanem otaczającego mnie piekiełka, odłączyłem słuchawki i odpaliłem odtwarzacz muzyczny na cały regulator. Ustawiłem losowy utwór, na dysku miałem głównie chiptune, Terror EBM, i TBM i Trochę muzyki z toho (głównie z IN i aranżacje Foreground Eclipse). Jak już nie masz nic do stracenia, zrób coś naprawdę głupiego mówią...

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #97
Hm, hm, hmmm... Mrucząc pod nosem przeszukałem swój plecak. Na szczęście nic nie zniknęło. Wypadałoby teraz zająć jakieś wolne miejsce. Nie uśmiechało mi się spanie przy samych drzwiach. Chyba, że miałbym komuś podstawiać nogi. Jak na swoją posturę nie potrzebowałem zbyt wiele miejsca, bo tylko tyle by położyć się na wznak. Nie przeszkadzałoby mi nawet, gdyby nas zorganizowano do leżenia obok siebie, jak śledzie w puszce. Myśląc o wolnym miejscu spojrzałem na swojego brodatego towarzysza.
- Mogę się walnąć obok ciebie?
Po czym swoją uwagę przeniosłem na to co się działo pod tablicą. Przeprosiłem na chwilę Rtęcia, aby podejść do tablicy i stanąć w obronie swojego znajomego.
- IN THE EMPEROR NAME, THIS BLACKBOARD SHALL BE PURGED.
Odezwałem się głosem przypominającym Space Marine, a następnie stanąłem obok Ignacego. Nie wiem o co się rozchodziło, w sytuacji wielu na jednego wolałem się wtrącić.

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #98
Poziom grającego był dość rozczarowujący. No ale nikt nie urodził się mistrzem Touhou. Przypomniało mi się jak dobry miesiąc próbowałem zanim udało mi się przejść SA na normalu...
Wystarczy się nie poddawać ... O ten koleś już się poddał ... Ludzie którzy nie potrafią się przyłożyć i tylko skamlą, że gry są zbyt trudne są plagą dzisiejszych czasów ...
Z drugiej strony ludzie, którzy forsują swoje przekonania innym są o wiele gorsi, wiec przemilczę ten temat.
A propos forsowania pod tablicą zrobił się całkiem niezły chaos. Coraz to nowe osoby dołączały do konfliktu.
- Jak możecie winić człowieka, który z własnej inicjatywy sprząta zostawiony przez was syf? - Rzuciłem w stronę zbierającego się tłumu zwolenników bazgrołów i podszedłem do tablicy.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #99
Dotarli i wyszło na to, że torba jest tam gdzie trzeba. To fajnie, a i nie słyszał by coś mu się zgubiło. To tym lepiej. Na jego propozycje by się uwalił koło niego zareagował krótkim "Spoko". I przy okazji się zaczęło dziać przy tablicy. Widział kawałek kuca którymi generalnie gardził (...co z tego, że grał na PBFie o tej tematyce) wzruszył ramionami. Się pseudoawantura dzieje, a i brakuje, by tamten chłopaczek co się pieklił zaczął wymachiwać jakimś szajsem. Nie chciało mu się wtrącać. Do czasu, aż uslyszał tekst rzeźnika. Ponadto podszedł jeszcze tamten gościu co się przepychał. Nie mógł się oprzeć. Poleciał za
-COME FORTH BROTHERS, CLEANSE THIS PLACE FROM XENOS HERESY!-Zawołał, podszedł, chwilę postał...
-...nie no, serio, szkoda kredy-Wzruszył ramionami bez przekonania.

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #100
- COME YOU BRONYS, SHOW ME WHAT PASSES FOR FURY AMONGST YOUR MISBEGOTTEN KIND! - Dorzuciłem, widząc entuzjazm znajomych konwentowiczów, po czym kontynuowałem ścieranie. Szczerze mówiąc, nie chciało mi się użerać ze zniewieściałymi małolatami wielbiącymi kolorowe kucyki, ale spełnienie żądania tego kolesia zdecydowanie nie wchodziło w grę. Zresztą, po co miałby bronić startych już bazgrołów?
  • Ostatnia zmiana: Luty 25, 2015, 17:13:31 przez Ignacy Przybylski

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #101
WSZYSCY:
Zrobiło się nieciekawie. Część osób w sleep roomie zerkała na was jak na intruzów i głośno domagała się przywrócenia kuców na tablicę. Nie groziło wam wprawdzie niebezpieczeństwo pobicia, ale kto wie do czego może posunąć się doprowadzony do ostateczności weaboo. Mimowolnie skupiliście się w grupkę wokół Ignacego - poza Red Fedorą, który właśnie dołączył do ogólnego hałasu znajome nuty aranżacji z Touhou. Nie pomogło to jednak wcale w uspokojeniu atmosfery, wręcz przeciwnie. Nie wiadomo jak zakończyłaby się cała awantura, gdyby nie otworzyły się z rozmachem drzwi i nie wbiegło przez nie dwoje masywnych ochroniarzy stacjonujących przed sleeproomem. Widok ochrony otrzeźwił nieco większość konwentowiczów, którzy zajęli się swoimi sprawami. jednak najbardziej kłótliwy długowłosy kuc nie zamierzał dać za wygraną i głośno domagał się od ochrony wywalenia ze sleep roomu ludzi zmazujących z tablicy arcydzieła jego i znajomych.
- Wybacz, młody przyjacielu, ale z przykrością stwierdzam, że nie przeczytałeś regulaminu konwentu znajdującego się na naszej stronie - odezwał się melodyjny głos zza szerokich pleców goryli w pomarańczowych barwach. Do sali wepchnęła się czarnowłosa, skośnooka młoda kobieta w eleganckiej, ale prostej bluzie i ciemnej spódnicy do kolan. Rozejrzała się po sleep roomie i kontynuowała:
- Gdybyś, młody przyjacielu poświęcił czas na to aby zapoznać się z obowiązkami konwentowiczów to wiedziałbyś, że bazgranie po tablicy i plakatach na ścianach jest kategorycznie zabronione ze względu na dyspozycje właściciela obiektu. Grupa Tendou no Hana, jako organizator konwentu poręczyła własną opinią za przestrzeganie tych zaleceń, a ja jako kierownik ochrony obiektu odpowiadam przed stowarzyszeniem.
Kuc wyraźnie naburmuszony ucichł, wyburczałm przeprosiny i schował się w kącie za barykadą ze swoich toreb. Pomarańczowa ochrona wyszła z sali. Nikt nie chciał chyba sprzeciwiać się wyraźnie bojowniczej kierowniczce. Spojrzała w stronę Red Fedory i rzuciła lekko:
- Przycisz muzykę, młody przyjacielu. Touhou można słuchać tak, aby nie przeszkadzało innym użytkownikom sali. Następnie podeszła do Ignacego i skłoniła się lekko przed nim.
- Dziękuję za interwencję. Cieszę się, że są jeszcze młode osoby, które potrafią przestrzegać pewnych zasad. Gdybyście mieli jakieś problemy z tego powodu, poproście Marka lub Marcina, którzy pełnią dyżur przy drzwiach, żeby skontaktowali się z panną Ozawa. Stowarzyszenie podejmie wtedy odpowiednie kroki. Bardzo chcemy, aby ten konwent zaczął wyznaczać pewne standardy organizacyjne dla innych grup. Życzę wam miłej zabawy. Po tych słowach rozejrzała się jeszcze raz po sali i wyszła....

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #102
To było... Naprawdę dziwne, musiałem chwilę w głowie całą sytuację układać. Tej kobiecie bałem się spojrzeć w oczy, choć styl ubierania mi się bardzo podobał. Widać że to była kobieta, a nie wyrośnięta dziewczyna. Ale najbardziej dziwny był jej język, w taki sposób wysławia się raczej naprawdę sędziwa i inteligenta osoba, jak profesor przechodzący na Emeryturę. Jednak po tej sytuacji poczułem przypływ Adrenaliny, chciałem odpalić OpenHexagona, ale stwierdziłem że mogę zrobić dobry Run w PCB... I faktycznie po odpaleniu gry, poruszałem się sprawniej i nie derpiłem.
Przeszło mi przez myśl że kobieta wie co to toho... Ale tutaj raczej nie ma nic dziwnego, raczej by kobiety nie było tutaj gdyby nie miała zainteresowań okołoanimcowych. W końcu udało mi się wejść w głębokie skupienie.

Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #103
- W porządku, dziękuję za opanowanie sytuacji. - Odpowiedziałem wychodzącej kobiecie. Trochę zaskoczyło mnie to, że mieli jakąś dorosłą Japonkę jako kierownika ochrony obiektu. Weeabo muszą być zachwyceni. Ponownie zadziwiła mnie też profesjonalna organizacja konwentu. W każdym razie, grunt, że kucyki zniknęły z tablicy.
- Inkwizycja zgarnęła całą chwałę, co? - Powiedziałem zwracając się do swoich nowych "battle brothers".

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Odpowiedź #104
Zadziało się, sytuacja opanowana. Można było sobie pomyśleć bardzo wiele rzeczy o tym przebiegu wypadków, ale tak naprawdę jest on mało istotny. Po prostu, trochę się powygłupiali, naczelna azjatka poszastała regulaminem (i to nawet z klasą) i sobie poszła. I kolejny, co się tołciu zajmował. Wysyp jakiś albo co. A to podobno dziewkostatki były teraz w modzie.
Powód całego zamieszania się odezwał. Rtęć wzruszył ramionami
-Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że w regulaminie znajduje się tego rodzaju zapis-Przyznał z uśmiechem. Popatrzył na Rzeźnika-Ogarnę na co by można jeszcze iść. Na pewno jest osiem bitów, można jechać nawiązywać konwersację-Wydał z siebie rozbawione "heh" i usiadł sobie na swoim upatrzonym wcześniej miejscu. Zerknął raz jeszcze o której były te ośmiobity, i czy czasem jego nastrój pozwalał mu na pójdzie na coś innego. Nic magicznie się przecież tam nie pojawi, co?
Tak czy owak, sklepów nie ma, na atrakcje aż tak nie był łasy. Tamten gościu niby był, mógłby pogadać. Jeszcze pewnie przyjdzie czas, bo się zamierzał uwalić obok niego. Przejrzy sobie potem regulamin, a tak z ciekawości co by samemu jakiejś durnoty nie zrobić i wytykać jakimś poebom, że go łamią.
  • Ostatnia zmiana: Luty 27, 2015, 20:24:05 przez Ekkusu