Alice jest jedyną postacią w całym uniwersum, która się zmienia.
Hurr, ja bym powiedział, że Reimu nabrała sporo dystansu do obowiązków i nie jest już taką sierotą jak na przykład w SoEW. No i oczywiście druga z kapłankek, która przeszła z lojalnej i aroganckiej służki w zapaloną i entuzjastyczną obrończynie ludzi oraz radosną maniaczkę fizyki i mechów :V.
W drugą stronę też nie musisz przesadzać przy ocenie postaci (gdybym miał iść torem myślenia Malu to już bym pół forum dawno powystrzelał w imię zasad (głównie za rzucanie k**wami na moją faworytkę), więc nie ma sensu być hipokrytycznie świętojebliwym :V). Wystarczy uzasadnienie i powstrzymanie się od f-bomb na temat dziewczynek w śmiesznych czapkach :3.
Mniejsza, leci jeszcze chrupiący:
05. ULUBIONY TEMAT MUZYCZNY W IaMP/SWR/UNLDla zachowania się przy zdrowiu tym razem daruję sobie walnięcie spisu, bo za dużo tego. Ale z całą pewnością pierwszym i najlepszym będzie remix tematu Yuyuko,
Border of Life. Brzmi kompletnie inaczej od oryginału, ale mimo wszystko jest boski. Jazzowa trąbka wyjątkowo wpada w ucho i popycha do tańca (lol). Genialnie pasuje do przebiegłej, radosnej strony Yuyuko.
Następna będzie ku mojemu własnemu zaskoczeniu
Locked Girl, temat Patchouli. Kurwa, kiedyś wybitnie nie lubiłem Locked Girl, ale to jest to. Orkiestralna epickość zamiast przymulającej melodii i zapomniałem że to ma jeszcze jakąś inną wersję.
Do absolutnych faworytów triumfalnie wejdzie też...
Skies Beyond the Clouds. Tak, temat tylko sprzed walki z Iku w story mode (nad czym rzewnie płaczę), ma to pierdolnięcie pompującę krew a ZUNpety grające główny temat SWR = orgazm bogów. Tym bardziej że cut-scenka jest wyjątkowo epicka jak na standardy Touhou.
Halę sław jeszcze uzupełnię pralkowymi
Mystic Oriental Love Consultation i
Casket of Star (kolejno za świetne odwzorowanie i rocka).
Sky of Scarlet Perception z menu głownego bo tak, no i duet
Fragrant Plants i
Dancing Water Spray, za patent z płynnym przechodzeniem z jednego w drugie na story mode (i bycie nawet przyjemnymi dla ucha).
Niestety, opierniczyć muszę Tasofro / ZUNa za SWRowe
Invisible Full Moon, które straciło swoją niepokojącą moc i którego punkt kulminacyjny (wiecie o którym mówie) w prawie nie różni się od reszty ze względu na brak ZUNpetów, przez co całość jest mdła. No i
Night Falls... wrrrrr, całe napięcie kompletnie poszło się jebać na rzecz zapierdalania butami po akordeonie. Ledwo ledwo wyłapuję melodię. Z miejsca podmiana na pierdylion razy lepszą wersję IaMP.