Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #177 –
Mag zaklął bardzo szpetnie. Co też sobie niby myślała, że zaczepiając się w podłodze tymi marnymi rączkami ochroni się przed latającymi wszędzie odłamkami i przedmiotami? Zdecydowanie się przeliczyła, stając się jednością z gruzem okalającym abominacje. Znacznie utrudniło to sprawę.
Generalnie sytuacja się znacznie pogarszała. Karta zaklęć Aiki się wyczerpała. Od razu zrobiło się bardziej ponuro, a sam Astrophel wiedział co to oznacza. Większa szansa na nieprzewidziane, negatywne wypadki. Musiał się skupić.
Druga sprawa, to... do tej pory zakładał, że to robactwo mogło być pewnego rodzaju wsparciem. Teraz jednak... paru przejdzie. Będzie pilnował żołnierzy.
Miał dziwne wrażenie, że jak ich zaatakuje to zleci się tutaj cała chmara, na którą nie będzie miał siły. Rodzaj odruchu stada. I dopiero wtedy będą mieli problemy. Rozszarpią ich żywcem. Musiał wstrzymać się z atakiem. Szlag by to.
I ostatnia, chyba najbardziej nagląca sprawa. Zacisnął zęby. Czuł ściekającą po jego skroni kroplę potu. Dalej mógł korzystać z Lunar Rush. Gorzej, że nie było czasu by w jakiś sposób skonsultować strategie. Stworzył gwiazdę mniej więcej tam, gdzie znajdował się Yuei z Wriggle. Byli przy ścianie na obszarze teoretycznie niezagrożonym przez atak złotego robaka i tamtej czwórki. Zakładając, że będą atakować takim samym, krzyżowym schematem.
-Lunar Rush!-Zawołał, dotykając już szybko stworzonej gwiazdy obok siebie. Był to najpewniejszy sposób uniknięcia ataku. Aikę zostawił z dwóch powodów. Nie był pewny co planuje, i... jakkolwiek to zabrzmi, chwilowe rozkojarzenie robala jej osobą może dać im wystarczająco dużo czasu na obmyślenie strategii. Nie życzył jej oczywiście niczego złego, ale potrzebowali czasu a ona zdawała się mieć świetną okazję, by im go zapewnić.
Co jednak istotniejsze, gdy zaczął o tym myśleć... Wychodziło na to, że pewna osoba była tutaj kluczowa... zwłaszcza po tym, co zobaczył przed paroma chwilami. Dysponował dużą siłą fizyczną. I teraz kojarzył, że rozcinał złoto. Tylko był jeden problem... głupia...
W najgorszym razie sam sie wystrzeli na którąś ze ścian czarną dziurą. Już coś takiego robił, ale... Lunar Rush miał większą szansę powodzenia, i to bez skutków ubocznych w postaci kolizji ze ścianą.
Tak czy owak, jeśli mu wyszło, to... oczywiście na początku byłby zdezorientowany. Zawsze przy takich podróżach na początek musiał się zorientować w swoim położeniu. Gdy mu sie to udało, obrócił się w stronę robala by zobaczyć co się stało.
-Paniczu Yuei, w Paniczu teraz cała nadzieja-Z wyraźnymi oporami musiał to przyznać, ale lepsze to niż skończyć jako ozdoba naścienna-Należy jednak przedtem uwolnić pochwyconą. Cios bądź cięcie w tym stanie może sie dla niej zakończyć tragicznie... spróbuję na to poradzić...
Miał jednak na to pewną koncepcje... tylko czy wystarczy mu mocy... stworzył za robakiem ośrodek zwiększonej grawitacji, który to będzie konkurencyjny dla jego własnego. Mniej więcej w punkcie, gdzie wydawało mu się, że została uwięziona Ampbolt. Innymi słowy... jeżeli to zadziała, to w najgorszym możliwym przypadku przedmioty i ona zawisną pomiędzy nim a dziurą. W najlepszym przeciągnie ją kawałek w ich stronę. Gorzej, ja nie zadziała, to wtedy tylko i wyłącznie zmarnuje energie. Albo nawet wciągnie Aikę.
Co jednak, gdyby któryś z robali się na niego rzucił? Musiałby stworzyć tarczę i przyjąć uderzenie. Nie uniknie czegoś takiego na pewno.