Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [ex1.2] The Gathering (Przeczytany 114272 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 2 Goście przegląda ten temat.
  • Zhearrimst
  • [*]
[ex1.2] The Gathering
Przygoda #001N - The Gathering
Mistrz gry:
- Zhearrimst.

Uczestnicy:
- Astrophel (Ekkusu);
- Kirisaki Aika (Cthulhoo);
- Isonokami Yuei (Raion).
______________________________________________________________________________________________________________________________________________
Post MG #001
Ziemia przywitała wschodzące znad horyzontu słońce, którego pierwsze promienie ginęły w gęstej mgle. Jesienny poranek zapowiadał się dość chłodno. Wilgotne powietrze przywierało do napotkanych powierzchni, w tym i ciała. Z zachodu wiał lekki wiaterek, który do zbagatelizowania w ciepłe dni, teraz dawał się we znaki. Oby dzień zapowiadał się weselej niż mróz wczorajszej nocy...
W Wiosce Ludzi panowała cisza i spokój, lecz można było wyczuć zbliżający się dzień. W Lesie Magii wiele się nie działo, a o dniu można było zapomnieć. Słońce musiało się bardziej postarać, by przebić się przez gęste korony drzew, co dopiero mówić o mgle. Ludzie i nieludzie mieszkający w tych okolicach mieli okazę posłuchać, a nawet paść ofiarą, niepokojących pogłosek. Z daleka wyglądających niegroźne, a mimo to zaprzątających myśli. Śpiący we śnie usłyszeli drapanie oraz tupot małych stóp. Z początku nie było to nic alarmującego, ot część psotnej wyobraźni. Jednak im dłużej słyszeli ten dźwięk, tym bardziej uświadomili sobie, iż on istnieje naprawdę...

[Budzicie się, każdy w swojej sypialni. Możecie opisać to co wasze postaci robiły dnia poprzedniego, albo pójść z ich snami, macie dowolność.]
  • Ostatnia zmiana: Październik 28, 2015, 14:18:05 przez Zhearrimst

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #1
Tak jak można by rzec - dzień na co dzień, tak i noc nie wyróżniała się niczym szczególnym. Poza tym, że porządnie dawało mu się we znaki jesienny chłód. Musiał w trakcie swoich robót założyć na swoją reprezentacyjną szatę płaszcz, co by zupełnie nie zmarznąć. To, że nieprzesypianie nocy samo w sobie nie odbijało się na nim negatywnie nie znaczyło, że był odporny na mróz.
Większość czasu spędzał ostatnio na porównywaniu danych referencyjnych z jego własnymi obliczeniami. Próbował skontaktować się z jakimś gwiezdnym bytem, przyzwać go, i skłonić do współpracy. Potrzebował asystenta, gdyż jego własna biblioteka stawała się coraz bardziej nabrzmiała, a co za tym idzie mniej uporządkowana. Tracił sporo czasu na chodzenie z miejsca na miejsce i poszukiwaniu rzeczy, które były mu w danej chwili potrzebne. Dlatego nie mógł to być byle jaki chowaniec, tylko coś, co miałoby pojęcie i nie pytało się go co chwila co właściwie miał na myśli.
Miał jednak przez większość czasu spokój. Mógł bez przeszkód prowadzić swoje badania, aż do wschodu słońca który to w końcu musiał nadejść. Ale jeszcze trochę miał czasu....
...trochę jeszcze... moment, właściwie co on przed chwilą... a, ta tabela. Tylko czy już policzył...
...omamy słuchowe czy jak... szumiało mu w uszach strasznie. Może od wysiłku umysłowego, bo i słyszał to coraz wyraźniej. Jakby coś chodziło i drapało, z jakiegoś nieznanego źródła. Było dziwnie... realne co prawda. Ale może mu się tylko kojarzyło z tupotem.
Zaczął się irytować. Będzie potem musiał sprawdzić swoje obliczenia czy nie narobił błędów, ale na razie ledwo co mógł na to patrzeć. Zaczął jakoś wstępnie porządkować swoje papiery. Przygniótł je tomiszczem z którego przed chwilą korzystał, co by mu wolne arkusze nie poleciały. Dwie mapy które miał aktualnie rozłożone zwinął i włożył w odpowiednie miejsca w szafce. Pogasił zapalone wcześniej świeczki, co by nie spalić sobie domu. Zostawił tylko jedną, w kaganku, by mógł widzieć gdzie właściwie idzie.
...dalej to słyszał. Strasznie... irytujące... odruchowo przetarł uszy małym palcem. Może powinien odpocząć, zanim się zajmie czymś innym. Chwycił pozostawioną świecę i wyszedł z pracowni. Zamknął drzwi od niej na klucz. Zszedł na dół w celu zaparzenia sobie herbaty. Lepszego pomysłu na relaks nie miał. Może tak pozbędzie się uciążliwego chrobotania.
  • Ostatnia zmiana: Październik 28, 2015, 14:45:27 przez Ekkusu

Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #2
Poprzedni dzień był niezwykle pracowity. Planowałam wkrótce zagrać koncert i trzeba było na tę okazję dobrze się przygotować. Chciałam skomponować trzy nowe utwory, z czego dwa wymagały jeszcze doszlifowania i przećwiczenia. Trzeci natomiast miał już napisane słowa i zarysowaną ogólną koncepcję. Miała to być miłosna ballada o dwójce młodych ludzi, którzy w dzieciństwie zostali rozdzieleni, lecz obiecali sobie, że ponownie się spotkają. Problem miałam natomiast z wyborem odpowiedniej oprawy muzycznej. Wahałam się pomiędzy dźwiękiem gitary akustycznej, lub postawieniem na bardziej nowoczesne brzmienie. Chyba będę musiała sprawdzić na żywo, która wersja lepiej wypada.
Ponadto robiło się coraz zimniej, więc musiałam dokończyć tkanie kaftanika. Był on wełniany i miał delikatny, miodowy kolor, zaś na dole miał biały pas ozdobiony gwiazdkami. Był już prawie gotowy, lecz planowałąm jeszcze doszyć futerko do kołnierza i ozdobić go paroma, śnieżnobiałymi pomponami. Niestety, brakło mi na nie materiału, a było już zbyt późno, żeby dokupić. Będę musiała się tym zająć następnego dnia. Na razie zaś mogę chronić się przed chłodem płaszczem i kapeluszem wiedźmy, zwłaszcza że kreacja "The Magical Castle" była przeznaczona właśnie na jesień.
Reklamą już się wcześniej zajęłam i rokleiłam plakaty po wiosce i w jej okolicach. Martwiłam się tylko, że przy takiej pogodzie fani będą marzli stojąc na dworze, a w Gensokyo nie było żadnej sali koncertowej. Może, jak uzbieram odpowiednią ilość pieniędzy, powinnam pomyśleć o jej wybudowaniu gdzieś w pobliżu? Wtedy będę mogła występować bez względu na aurę pogodową, a wśród ludzi powinnam znaleźć osoby, które mogłyby się podjąć takiego przedsięwzięcia. Na chwilę obecna ten projekt musi jednak pozostać w sferze marzeń, ale z drugiej strony one są po to, żeby je realizować. Zaczęłam więc rozmyślać, gdzie byłoby najlepsze miejsce na postawienie takowej hali i ile środków będę jeszcze potrzebowała na jej budowę.
Zaraz, robi się już późno. Chyba pora odłożyć dalsze pracę na jutro i pójść zaraz spać. Wyszłam więc ze swojej pracowni i udałam się do kuchni. Przygotowałam sobie gorącą czekoladę i nałożyłam sobie na talerz kawałek ciasta, który kupiłam sobie dzisiaj rano, po czym ruszyłam w stronę sypialni. Usiadłam na łóżku, położyłam talerz i kubek na nocnej szafce i wyjęłam tom mangi, który tydzień temu pożyczyłam od Meiling. Ostatnimi czasy nie miałąm zbyt wiele czasu na czytanie, a wypadałoby w końcu go zwrócić. Wzięłam się więc za lekturę popijając przy tym gorącą czekoladę i jedząc ciasto uważając przy tym, żeby nie zapaskudzić komiksu jedzeniem. Po przeczytaniu dwóch rozdziałów, odłożyłam tomik na półkę, zgasiłąm światło i udałam się spać.
Gdy zasnęłam zaczęłam słyszeć jakieś dziwne tupanie oraz drapanie. Z początku wydawało mi się, że pewnie mi się to tylko zdaje. Te odgłosy były jednak zbyt realistyczne i miałam dziwne wrażenie, że jakieś dziwne istoty kręcą mi się po domu, co doprowadziło do tego, że parę razy obudziłąm się w nocy i sprawdziłam, czy na pewno jestem tutaj tylko sama. Chyba tej nocy nie wypocznę należycie.
  • Ostatnia zmiana: Październik 28, 2015, 14:21:38 przez Cthulhoo

Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #3
Spędzałem czas w świątyni Hakurei. Jesienne liście opadały na ziemię w dziesięciu tysiącach barw. Pomimo późnej pory roku, wcale nie było aż tak zimno. Chłód lekko doskwierał lecz nie był uporczywy na tyle by się nim przejąć. Tym bardziej, że dziewczyna właśnie przynosiła dla naszej dwójki herbatę.
Oolong, czyli najbardziej znana i chyba najlepsza herbata jaką kiedykolwiek piłem. Ciepło kubka ogrzewało me dłonie a pyszna ciecz moje wnętrze.
Nasza dwójka siedziała w ciszy i nic nie mówiła - kapłanka zaprosiła mnie tu tylko dlatego, że złożyłem spory datek w imieniu mojej rodziny i wypadało mnie czymś poczęstować w zamian. To miłe. Podobał mi się taki zwyczaj.
Kończyłem już pić herbatę lecz przy naszej dwójce znalazła się jeszcze jedna osoba. Była niewielka, oraz niewyraźna niczym mgła.
- Mogę się z wami napić? - Usłyszałem jej głos po czym... obudziłem się.
Dzień się właśnie rozpoczął. Budząc się chciałem sobie przypomnieć co się działo w moim aktualnym śnie, lecz słabo mi to wychodziło. Kojarzyłem tylko drobne urywki jak gdybym opił się za dużo sake i pamiętał tylko części dnia poprzedniego.

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #4
Post MG #002
Astrophel
Cisza. Czyżby mężczyzna się mylił? A może zadawał złe pytania? A może otrzymał odpowiedź zwrotną, lecz nie mógł jej usłyszeć przez kwestię dostrojenia, błędu aparatury? Może ktoś się odezwie w przyszłym tygodniu? Kosmos był olbrzymi. Kto wie jak długo będzie musiał szukać... Skrobania.
Astrophel był już w połowie drogi na parter. Uporczywy dźwięk zdawał się rosnąć w sile. Ponadto wydawał się być rzeczywisty, jakby jego źródło było tuż... Płomień świecy rzucił światło na cień przemykający się blisko podłogi parteru. Czyżby karaluch? Nie, karakany na pewno nie osiągały rozmiarów średniej wielkości psa... O ile ten widok mógł nie sprawić, żeby zawahał się przed postawieniem kolejnego kroku, tak obraz parunastu żuków przemykających się po jego domu był przerażający. Drzwi były otwarte na oścież. Większe niż występujące w naturze owady wchodziły do domu, a niektóre opuszczały jego próg wynosząc najrozmaitsze przedmioty. Ostatni wychodzący miał na sobie kociołek.

Aika
Dziewczyn budziła się środku nocy parę razy, lecz za każdym razem drapanie cichło. Czujny umysł zrzucał winę na wyobraźnie i co raz odpływał w objęcia Morfeusza. Ostatnie przebudzenie nie zakończyło się tak, jak poprzednie. Kątem oka zauważyła wlewające się do pokoju pierwsze światło dnia. Wraz ze świtem przez otwarte okno nadszedł poranny mróz, a wtedy... Czy zostawiła na noc otwarte okno? Minął więcej niż ułamek sekundy, gdy dziewczyna zorientowała się w swej sytuacji. Zlokalizowała źródło prześladujących dźwięków i mogła zadać sobie pytanie - czy dalej śni? Po jej domu pałętało się parę żuków wielkości zbliżonej do dwóch ściśniętych piłek lekarskich. Najbliższy owad był przy samym łóżku i sięgał po lężącą na półce mangę. Pozostałe trzymały na sobie ubrania idolki, w tym bieliznę. Ze znalezionym fantem kierowały się w stronę okna.

Yuei
Alarmujący dźwięk wybudził Yueia z błogiej nieświadomości. Ostatki fantazji zostały zepchnięte w odmęty umysłu, gdy zastąpiła je czujność. Chłopak szybko spostrzegł rozsunięte drzwi oraz intruza, który włamał się do jego pokoju. Na szafkę jego sypialni wspinały się dwa robale większe od typowego dachowca. Trzeci próbował zabrać ubranie z wysuniętej szuflady, a czwarty wszedł właśnie do środka. Widać na pierwszy rzut oka, że to żuk. Brązowy, miejscami beżowy pancerz. Trzy pary odnóży. Oraz wychodzące z głowy długie czułki, które zawijając się po łuku biegły, aż do samego końca odwłoka. Zdawały się być niezainteresowane osobą Yueia dreptając do jedynego mebla przedstawiającego jakąkolwiek wartość w jego sypilani - do komody.

Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #5
Co u licha! - Krzyknąłem zrywając się z leża.
Otworzyłem oczy i zobaczyłem... Wielkie żuki?
Zamknąłem na kilka sekund oczy i otworzyłem je ponownie. Nadal widziałem wielkie żuki.
O ile dobrze wiem, stworzenia te nie są agresywne więc raczej mnie nie zaatakują... raczej.
Problemem jest tylko to, że w trakcie snu nie byłem ubrany a one oblegają szafkę z ubraniami.

Postanowiłem więc wstać i podnieść swoje ostrze które powinno znajdować się zaraz obok futonu.
Następnie, pomimo nadal nie bycia ubranym, chcę machnąć swym mieczem (znajdującym się wewnątrz pochwy) i powiedzieć z pokerową twarzą - Żuki-dono, moglibyście iść sobie?

Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #6
Brry... ale zimno. Zaraz, czy ja zostawiłam otwarte okno na noc? Po chwili zdałam sobie sprawę, że po moim domu spacerują wielkie żuki i... WYNOSZĄ MOJE RZECZY?
- Co się tutaj wyprawia? - krzyknęłam przerażona i zrywając się z łózka potraktowałam najbliższego żuka pociksiem między oczy, zanim zdąrzył złapać za komiks.
To nie była jedyna istota w moim pokoju! Co gorsza, kradły moje ubrania! Zaczęłam więc pośpiesznie biegać po pokoju i ratować swój dobytek z rąk gigantycznych uwadów, a jak jakiś nie chciał oddać po dobroni, traktowałam go pociskiem, tak jak pierwszego. Mimo, że sytuacja była bardzo zaskakująca, starałam się myśleć trzeźwo i namierzyć w pierwszej kolejności swoją różdżkę, na pewno bardzo mi pomoże w odganianiu nieproszonego towarzystwa. Byleby tylko nie popaść w panikę i nie dopóścić, aby dzieła moich własnych rąk nie zostały uszkodzone. Włożyłąm w te stroje sporo pracy i nie chciałąbym, aby w całym te zamieszaniu uległy zniszczeniu. Jak już znajdę różdżkę, to będę chciała zdobyć jakąś blieliznę do przebrania, jakiś cieplejszy kostium oraz płaszcz i kapelusz. Może nie uda mi się obronić całego swojego dobytku, ale będę musiałą się w coś ubrać, żeby ruszyć w pogoń za intruzami.
W dodatku szybko dotarło do mnie, że nie tylko ja mogłam zostać napadnięta i trzeba będzie również pomóc biednym mieszkańcom, którzy nie byli w stanie sami obronić się przed tymi złodziejami. Obym tylko przebrała się na czas i zdąrzyła choć na chwilę wejść do łazienki. Muszę jednak pamiętać, że czas gra tutaj na moją niekorzyść i wszystkie te sprawy muszę załatwić jak najszybciej, żeby nie zgubić tropu.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #7
Uniósł brwi. Przetarł oczy dłonią trzymająca laskę. Popatrzył znowu.
Nie dowierzał. Jego dom był właśnie rozkradany przez bandę przerośniętych robali. I to nie jeden, dwa, trzy, tylko cała chmara szperała po jego szafkach i pokojach, biorąc co się tylko da. Stał tak przez moment próbując przełożyć informacje wizualne na konkretne myśli.
-Kurwa, no nie...-Wycedził przez zęby, zaciskając dłonie na trzymanych przez siebie przedmiotach. Jego wzrok wodził za uciekającym na wielu nogach kociołkiem-No po prostu kurwa no nie!
Złość złością. Owszem, pierwsze co mu przyszło do głowy to rozstrzelanie całego towarzystwa na miejscu, ale z drugiej jak się rozkręci to szkody będą o wiele większe.
Zerknął, czy dywan który przykrywał klapę do piwniczki był na miejscu. Jak był, to czy była zamknięta na klucz tak jak powinna. Jak wszystko z tym było w porządku, to mógł jakoś reagować.
Rozejrzał się, skąd one właściwie wychodziły. Otworzył znowu drzwi z tyłu by zobaczyć, czy stamtąd nie nadlatują. Co potem zaczął robić?
-WYNOCHA Z MOJEGO DOMU-Co mógł, to przechwytywał niewielkimi czarnymi dziurami, wyrywając przedmioty z... czegokolwiek, czym te robale trzymały jego rzeczy. Zwracał tylko szczególną uwagę na szkło laboratoryjne, by się nie potłukło. Zrzucał je na kupkę. Jakby coś się do niej zjawiło - odpychał. Jakby coś wchodziło do jego domu - również odpychał.
Więc tak tańczył. Push-pull. Nie miał pojęcia, czy to cokolwiek da, ale nie zamierzał poddać swojego dobytku bez walki.

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #8
Post MG #003
Yuei
Młodzieniec wiedział, że jak wół pierdzi to obora słucha. Kto był kim, było wiadomo. Działało. Zawsze to działało. Tylko nie tym razem. Robaki nie zareagowały ani na słowa, ani na śmiertelną powagę, ani na gest uniesienia broni. Traktowały chłopaka, jak powietrze. Albo były powietrzem. Trudno powiedzieć czy to sen na jawie i lada chwila nie pojawi się kapłanka, która zażegna problem kradzieży bielizny. A to, że Yuei był bez niej, może to i lepiej?
Żuk grzebiący w komodzie chwycił swojego fanta w przednie odnóża i skierował się w stronę drzwi. Dwa, już na szczycie mebla, otworzyły górną szufladę. Ostatni podszedł wprost do młodzieńca. Chwycił w "pyszczek" krawędź futonu, po czym bezczelnie pociągnął go w stronę wyjścia.

Aika
Owad albo się tego nie spodziewał, albo był kompletnie nieświadomy obecności dziewczyny. Energia pocisku weszła w niego, jak w masło i rozsadziła od środka. Bogini wyskoczyła z łóżka nim robak zdążył paść w kałużę własnych soków. Ułamki sekund. Co się działo? Ni to pisk, ni to skrzek, bezkręgowce wzniosły głośne "RIKIT", po którym zwróciły uwagę na Aikę. Pierwszy atak nadszedł z okna. Żuk odbił się od framugi, lecz nie trafił. Dziewczyna była szybsza. Wykonawszy unik dobiegła do różdżki, którą chwyciła zdecydowanym ruchem. Tylko co teraz? Atakujący ją robak wylądował na łóżku. Wokół niej było pół tuzina karakanów. Część miała na sobie majtki dziewczyne, a niektóre biustonosze. Zaprzestały kradzieży zbliżając się doń niebezpiecznie szybko. Były długie, owalnych kształtów. Jeden zaatakował głową. Reszta jak się zachowa?

Astrophel
Dywan wyglądał na nietknięty. Co prawda żuki naniosły trochę ziemi, lecz płaska ozdoba powierzchni płaskiej spełniała swoją tajną rolę. Jeszcze go nie ukradły... Astrophel wrócił się na piętro. Wszystko wyglądało tak, jak pozostawione minutę temu. Pamięć miał dobrą, choć oczy starały się zaprzeczyć temu co widzą. Część karakanów niosła przedmioty w przednich odnóżach. Część z większych przedmiotów była przyklejona do ich pancerzy. Jak na przykład kociołek, który opuścił dom czarodzieja. Nie zwracały na niego najmniejszej uwagi. Nawet, gdy zaczął używać magii. Poruszyły czułkami. Tylko tyle. Nie zdawały sobie nawet sprawy z bycia przeciąganymi, bądź odpychanymi przez kolejno - czarne oraz białe dziury. Nie zamierzały zostawiać swojej zdobyczy, a te co się obłupiły - przynajmniej niektóre - zostały wywalone za drzwi. Strategicznie umiejscowiona biała dziura powinna zapobiec pladze owadów. Z tymi co zostały w środku... Po prostu zostały ruszając bezmyślnie odnóżami, nie poruszając się ani do przodu, ani do tyłu. Zlewki, sztućce, skarpety, kolbki, pipety, talerze. Część została wyniesiona. Co z nimi?

Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #9
- Niesamowite. - Powiedziałem do siebie i patrzyłem z rozdziawioną twarzą na to co wyprawiają żuki. Nie chcę ich zabijać ani atakować. Nie wypada kogoś ranić za parę ubrań. Może są głodne?
- Dostaniecie niestrawności jak to zjecie. Moglibyście to zostawić. - Powiedziałem z zmieszanym wyrazem twarzy jednocześnie wyjmując miecz z pochwy. Kolejno rozciąłem kawałek mojego futonu który miał być właśnie zabrany.
Po co? Skoro nie mogę dostać swoich ubrań, zrobię sobie przepaskę biodrową z oderwanego materiału. Zwiążę to prowizorycznie wokół mych genitaliów aby nie wyglądać jak kompletny zboczeniec.
Następnie... Nie jestem pewien. Żuki wychodzą z domu z moimi rzeczami, pójdę więc może razem z nimi. Może zostawią je gdzieś wpół drogi? Jeżeli nie to kupię sobie nowe ciuchy. Mamcia powinna też mieć jakiś zapasowy futon w składziku.
Ciekawe też czy inni członkowie klanu mają ten sam problem.
...
Jeżeli żuki zejdą z mojej szafki, sprawdzam czy zostawiły tam jakieś ciuchy. Czy też będę musiał spędzać dzisiejszy dzień w tym małym skrawku ubrania.
  • Ostatnia zmiana: Październik 30, 2015, 16:38:26 przez Raion

Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #10
Oj, niedobrze! Wprawdzie udało mi się powstrzymać żuki przed kradieżą moich ubrań, ale... teraz chyba mnie sobie obrały jako cel! W dodatku, jak będę walczyła w sypialni, to potem będę miałą mnóstwo sprzątania! Z drugiej strony... nie mogę wyjść tak po prostu nieprzebrana na ulicę! AJJJ, co robić? Na pewno przydałoby się opracować jakiś czar transformacji, żeby w takich sytuacjach mogła przybrać na siebie jakiś kostium! Tak, to byłoby bardzo w stylu mahou shoujo. Tylko czemu ja o tym teraz myślę, skoro jestem otoczona przez sześć wielkich owadów, a pewnie trzeba będzie pomóc zaraz ludziom z wioski! Trzeba się z tym uwinąć jak najszybciej!
Rozglądam się, czy gdzieś tu nie leży mój czarny płaszcz, albo niedokończony kaftanik. Powinno mi to na razie starczyć za odzienie. Jeżeli uda mi się namierzyć choć jeden z tych ciuchów, to spróbuję oślepić żuki nagłym rozbłyskiem światła, a następnie dostać się to tej części garderoby, zarzucić ją na siebie i, jak owady będą nadal na mnie skupione: wyskoczyć przez okno.
Taka strategia miała też tą zaletę, że wszystkie na raz nie przeciwną się przez okiennice i będę mogła się z nimi rozprawić bez ryzyka zostania ponownie otoczoną.
- Byle by tylko nikt mnie nie zobaczył na zewnątrz - powiedziałam niezbyt pocieszona ukłądając ten plan działania.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #11
No i go porozkradały. Nie spodziewał się takiego natarcia i rabunku bezkręgowców, to też jego reakcja była kompletnie nieprzemyślana. Mógłby je zebrać do kupy i poucinać kończyny. I tak zdawały się na niego nie reagować, nawet jak nimi miotał. I ten ich bezruch. Jakby nie wiedziały, co zrobić w takiej sytuacji
Pole odpychające przy drzwiach, przynajmniej do wysokości tych żuków. By nie mogły wejść. Była jednak przestrzeń nad nią. Zamierzał ją wykorzystać, by przerzucić siedzące jeszcze w środku robale na zewnątrz. Będzie je wyłapywał pojedynczo i wywalał, stosując poprzednią metodę. Oczyści w ten sposób dom.
Co potem? Obchód okolicy. Odepchnie możliwie gromadzącą się zgraję od drzwi, wyjdzie na zewnątrz zamykając je na klucz, i zorientuje się gdzie te padalce idą.

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #12
Post MG #004
Yuei
Żuk pomógł przy cięciu futonu, naciągnąwszy go. Młodzieniec bez problemu rozciął materiał, a wycięty skrawek wystarczył do zasłonięcia męstwa. Owady opuściły pokój Yueia mniej więcej w tym samym czasie. Pozabierały po jednym przedmiocie i wyniosły się. O ile trzy sztuki odzieży nie były jedyną zawartościa komody, to powinien znaleźć tam coś na przebranie.
Zastanawiając się nad sytuacją poza sypialnią młodzieniec usłyszał czyjś ryk, jakby wezwanie do broni. Najwyraźniej robale nie były wyłącznie jego problemem...
Inni domownicy powinni sobie dać z tym radę. O ile nie rozkradziono ich wcześniej, a krzyki nie brzmiały "ŁAPAĆ ZŁODZIEJA!". Cóż... Biedne i nie mające własnych ubrań robale wyszły na główną ulicę Wioski Ludzi.

Aika
Było tak wcześnie, że kogut nie zdążył zapiać. Dlatego Aika czuła się bezpiecznie, gdyż wszyscy spali. Dzięki szybkiemu myśleniu wyskoczyła przez okno ciągnąc za sobą pelerynę, lecz ta utkwiła w środku. Skrzek z wnetrza domu dał znać, że robale nie pozwolą jej od tak uciec. Ponadto wylądowała na jednym będącym na wewnątrz... Nie spodobało mu się. Natychmiast zrzucił ją z siebie silnym podskokiem. Puściła pelerynę zmuszona zeskoczyć na bok.
Z domu wyleciała pozostała szóstka owadów. Jednemu dodała ważności peleryna dziewczyny. Wszystkie wylądował i bez chwili przerwy rzuciły się na półnagą bogini ścigając ją na krótkich, aczkolwiek sprawnych odnóżach.

Astrophel
Mag skupił się na zablokowaniu przejścia i na miejscu drzwi, do połowy ich wysokości, pojawiła się świetlista kula energii, albo biały wir rozwijający się na zewnątrz. Robaki z dworu były odpychane. Sukces. Następnym krokiem Astrophela były sprawna manipulacja czarnymi dziurami. Niczym operator dźwigu jednym ruchem wynosił żuki w powietrze, a drugim przesuwał suwnicę długiego, niewidzialnego ramienia. Karakanów było dużo. Wysiłek związany z ich usunięciem sprawił, że mężczyzna poczuł na twarzy spływającą kropelkę potu. Przez ten czas przed domem gromadziła się chmara "bezrobotnych" robaków. Niektóre próbowały przelecieć nad kulą, a niektóre...
Ostatniego mag właściwie wyrzucił. Zamknął przed sobą drzwi, zza których słyszał denerwujące "RIKIT!". Nie stąd, nie zowąd z komina wyszedł ubrudzony sadzą robak. Intuicja podpowiadała, że nie miał dobrych intencji - i te złe nie kończyły się na kradzieży.
  • Ostatnia zmiana: Listopad 01, 2015, 18:56:16 przez Zhearrimst

Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #13
Nie dobrze, tak łątwo się od nich nie uwolnię! W dodatku wylądowałam na jednym z nich. Nie zastanawiając się długo, odskakując na bok, wycelowałam w jego stronę różdżką i odpaliła parę małych pocisków. Natępnie, widząc, że owady lecą za mną, odleciałąm szybko w prawą stronę od okna, odwróciłam się w ich stronę.
- Napadać biednych ludzi, okradać ich i atakować! Niedopuszczalne! - powiedziałam zadziornym i podniesionym głosem. - Pora was ukarać za przysparzanie ludziom tylu kłopotów!
Zamachnęłam się w ich stronę różdżką i zaczęłam strzelać. Starałam się to robić bardzo precyzyjnie, używając krótkodystansowego danmaku. Nie chciałam przecież, żeby przez przypadek ktoś oberwał, jakbym spudłowała. W dodatku ciągle miałam nadzieję, że uda mi się ocalić swoją garderobę. Zwłaszcza pelerynę. Za parę dni mam występ i chciałam się w nią ubrać, a na szycie nowej nie miałam czasu. Jeżeli jednak nie będze wyboru, będę musiała przeboleć jej stratę. Piorytetem było pokonanie tych żuków i rozwiązanie tego incydentu. Na liczenie strat oraz sprzątanie sypialni przyjdzie czas, kiedy już będzie po wszystkim. Oby tylko udało mi się później w coś szybko przebrać i namierzyć źródło tego problemu.

Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #14
Co za wrzawa na zewnątrz. - Pomyślałem może nieznacznie szepcąc w ciszy. Tyle zachodu o kilka rzeczy? No nic... Skoro straciłem kilka ubrań zobaczę co mi zostało.
Hmm...
Straciłem więc ważne części mej garderoby. Kimono do ćwiczeń zostało mi zabrane. Tak samo jak bluzka którą noszę na co dzień. Założyłbym swoje zwykłe spodnie lecz niemiałbym do nich pary... Co my tu jeszcze mamy hmm... Jeżeli chodzi o cały zestaw to mam już tylko żałobny czarny garnitur z białą koszulą i czarnym krawatem. Leżał w ostatniej półce gdyż nie za często go potrzebuję.
Chyba lepiej będzie być ubranym w żałobne ubrania niż w same spodnie.

Przebrałem się więc szybko. Założyłem więc garnitur, był uszyty na miarę więc bardzo wygodnie jest się w nim poruszać. Teraz co prawda będę absolutnie dla wszystkich wyglądał tak jak gdybym szedł na pogrzeb ale nie szkodzi. Lepsze to niż goła klatka piersiowa.

Ubrany więc w garnitur z mieczem przywiązanym do pasa - poszedłem za żukami. Ciekawe gdzie zanoszą te wszystkie rzeczy, może tak jak gnojaki toczą gnój, one będą toczyć ubrania?
...
Moje ubrania to nie gnój. Jeszcze chciałbym je kiedyś założyć.