Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [EXSesja 2.2] Black Works (Przeczytany 41958 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #75
Chwiejnie wstał i otrzepał się.
- Jak widzicie coś mamrocze bez sensu pod nosem. I wreszcie się zdecydujcie się. Jedni wołają cholerny Youkai, inni że cholerny człowieczek. Wiesz... ja ciebie pamiętam. To ty zabiłeś swoją żonę. Gdybym był w lepszym stanie to rozszarpał ciebie na strzępy "potworze". - spojrzał na człowieka z mieczem, z wyrazem obrzydzenia na twarzy.
- Nie znam ciebie. - Powiedział do siedzącej po turecku postaci. - Ale wyczuwam po tobie ten sam zapach, co po mojej pani. Jesteś wampirem, ale nigdy nie widziałem ciebie na balu w Rezydencji?

Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #76
- Wioska bez nich zrobiła się znacznie lepsza. - Rzucił w kierunku youkai.
Jeśli to prawdziwe Makai, to mógłbym sprawdzić co w domu... Nie poznaję jednak tego miejsca. Trzeba znaleźć jakiś punkt orientacyjny, jakikolwiek... Nie chcę jednak zostawiać z nimi tego gościa, może coś wie.
Podczas gdy stwory rozmawiały między sobą, wskoczył na olbrzyma rzucając mu przy okazji śniegiem w twarz, "uratował" człowieka i odskoczył na bezpieczną odległość.
- Idziemy stąd.
ВОРУЙ УБИВАЙ | PERFECT FREEZE

Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #77
-"Dokąd chcesz isć... widzisz jakaś drogę ucieczki?" - Spytał mężczyznę siląc się aby się podnieść.
-"Ha... Skoro nie jesteście tu po moją głowę... to dlaczego? Szukacie wyjścia?... Stąd nie ma wyjścia... I tak nie mam po co żyć bez Sanae..." - Uspokoił oddech i zaczął znowu mamrotać bez emocji.
  • Ostatnia zmiana: Październik 30, 2011, 19:16:41 przez critz

Official Husbando of Sanae-chan. || Z naszym miotaczem danmaku Ty też możesz bezkarnie strzelać do małych dziewczynek!

Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #78
(Wszyscy)
Podczas krótkiej rozmowy, nagle rozległ się głośny komunikat. Skąd? Nie wiadomo, ale raczej w Gensokyo jak i w tym świecie sens nie istnieje:

OSTRZEŻENIE! OSTRZEŻENIE! OSTRZEŻENIE!

NIEZIDENTYFIKOWANY, OGROMNY OBIEKT ZOSTAŁ WYKRYTY.
ZNISZCZ GO JAK NAJOSTROŻNIEJ I NAJSZYBCIEJ JAK POTRAFISZ.

ZACHOWAJ SWOJĄ GODNOŚĆ.*


Wtem zza czerwonej mgły wyłonił się ogromny potwór z nożyczkami. Tak, to ten który wcześniej spotkał wampir. Ciekawe co teraz kryje z zanadrzu...

Oj.

Nagle, jak jakiś robot z kreskówki, schował swoje nożyczki i zamiast nich wyjął z obu "dłoni" dwa działa. Chwilę potem z jednego z nich wystrzeliwał chaotycznie wymieszaną, aczkolwiek wycelowaną w stronę bohaterów, serię szybkich nożyczek. Fala ta była na tyle gęsta i prędka, że nie było mowy o jej zatrzymaniu, ani tym bardziej o wyminięciu.

Zaraz potem potwór wystrzelił z drugiego działa...

...pociski w kształcie głowy Sanae, Remilli, Yukari i, o dziwo, Cirno. Dobra wiadomość była taka, że były one powolne i łatwo je ominąć. Zaś zła - zlepiały się z szybkimi ostrzami, co może oznaczać, że kiedy one dotkną ziemi to rozsypie się kolejna fala nożyczek.

Ach. I Natalia gdzieś zniknęła. Ciekawe gdzie ona jest?
Spoiler (pokaż/ukryj)
*Zgadnij z jakiej gry pochodzi to zdanie.
Sulejman został chwilowo wyłączony z gry. Jeżeli nie prześle jakiegoś tekstu do 13 listopada, zostanie wykluczony z sesji.
  • Ostatnia zmiana: Październik 31, 2011, 12:26:29 przez Michał

Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #79
- Cóż, organizator przyjęcia chyba nie pozwoli go tak łatwo opuścić.
Znów wykorzystał parasolkę jako tarczę, umacniając ją jak tylko zdołał, po czym ruszył w kierunku potwora. Cisnął soplem w jedną z głów, mając nadzieję na to, że więcej z tego będzie pożytku niż szkody.
Co za groteska... robot strzelający głowami i nożyczkami? Przeciwnik to pewnie jakieś bezguście.

Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #80
-"Hhhyyy... aaaaaaAAAAAAA!!!" - wydarł się na całe gardło. Widać nie dość jeszcze groteski na dzisiaj... Jego umysł odmawiał pojmowania tego co widziały jego oczy. Teraz był już na sto procent pewien jaki los spotkał jego ukochaną... Po raz kolejny jego serce przeszył żal, lecz chyba tym razem bez skutku - już dawno jest w strzępach. Niczym żywy trup, któremu odmówiono spoczynku, nie mógł pojąć dlaczego to wszystko się dzieje. Widział natomiast bardzo dobrze przez kogo... Scarlet, Yakumo, Cirno... Zadna z tych cholerstw nigdy nie posunęła się tak daleko, jak ta obrzydliwa parodia istnienia do cna bezczeszcząca jego wzrok. Na jego oczach pamięć najważniejszej dla niego osoby mieszana jest z błotem przez coś symbolizujące swoim ohydnym jestestwem kompletnie wszystko, czego Cristiano z całego serca nienawidzi. O tak... w tej chwili żal z jego serca wypierała przemożna chęć oddania kapłance jej ostatniej przysługi i nadania sensu żywotowi, który mu pozostał... ale przede wszystkim czysta, gorzka nienawiść. Nienawiść, którą niegdyś porzucił dla niej, a która jako jedyna mu teraz pozostała...
"S-s-Sanae...J... ja... jak śmiesz... skurwysynu!!" - Zniszczy. Kompletnie, bez pamięci. Nawet jeśli umrze z tego powodu, to nieważne... Grunt, że udowodni sobie i światu, że on i Sanae naprawdę istnieli...
Chociaż czuje, że fizycznie jest na granicy wytrzymałości, to nadal ma w zanadrzu ostatnie bóstwo - sposób, by to osiągnąć. Złapał w drżące ręce talizmany na pasie i zadeklarował:
"Światło sfery bieli przeszywającej noc... użycz mi swojej siły... Tsukuyomi!!"
Niczym personifikacja jego chęci zemsty, za jego plecami ukazało się przezroczyste widmo młodego mężczyzny o kruczoczarnych, długich włosach i bladej cerze, odzianego w czarną niczym noc długą szatę i posiadającego śnieżnobiałe ostrze u pasa, które po chwili rozproszyło się w czarną mglę, otaczając Critza. Korzystając z szybszego wsparcia nowo poznanych osób, bez namysłu pochwycił kartę zaklęć i zadeklarował:
"Odbicie pełni!"
Siląc się na utrzymanie się na kolanach, zaczął nadawać swojemu cieniowi fizyczną formę i mimo bólu skupiać się na jego kontroli, aby ślepo go posłać jako tarczę przez salwę nożyczek i zdetonować na skurwysynu, unieszkodliwiając go. Fizycznie z pewnością nie dałby rady walczyć, więc mimo iż niemal na pewno wyczerpie w ten sposób resztki sił, co może mieć fatalne konsekwencje, to jedyna opcja...
  • Ostatnia zmiana: Październik 31, 2011, 15:04:53 przez critz

Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #81
Chris;critz;Deviol;von Suzumien

Atak w pewien sposób poskutkował. Potwór widząc ogromną cienistą kulę z przylepionymi nożyczkami machnął na nią ręką. Sama kula zniknęła, zaś przyczepione do nich ostrza rozsypały się z dużą prędkością we wszystkich kierunkach. Przynajmniej te cholerstwo straciło te przeklęte działo z nożyczkami.

Niestety wampira w międzyczasie przeszyły na wylot owe nożyczki. Został ciężko zraniony, mimo iż niż te pociski nie trafiły w miejsca witalne. Upadł natychmiastowo ziemię. Żeby tego było mało nagle tuż nad jego głową pojawiło się... słońce.


Podobny los spotkało człowieka. W końcu wszystko ma swoją wytrzymałość. Ostatecznie nożyczki przebiły się z łatwością przez grubą warstwę lodu oraz zaczęły przeszywać ciało Mercuriusa. Z bólu upadł na ziemię. Na jego nieszczęście niektóre z nich trafiły w miejsca krytycznie. Mimo to, nadal jakoś stał na nogach.

Niedługo potem sopel trafił jedno z pocisków. Trafił prosto w głowę Sanae. W konsekwencji tego pocisk nagle wybuchnął. Dobra wiadomość była taka, że druga ręka tego stwora została wysadzona w powietrze.


Klon niestety nie przetrwał salwę nożyczek i automatycznie eksplodował. Z eksplozji wytworzył się gęsty dym, a z niego pojawiały te cholernie ostrza i jak wcześniejszych dwóch bohaterów, również przebiły ciało Christiano na wylot. I to śmiertelnie. Mimo to z jakiegoś powodu nie wyzionął ducha. Czuł piekielny ból i upadł na ziemię, ale nie umierał.

Ranalcus widząc resztę zmasakrowanych tymi nożyczkami wiedział że przyszło na jego kolej. Przetrwał ten atak, ale ten stwór widocznie nie miał zamiaru przestać. Lepiej się przygotować.

Niedługo potem potwór zaczął atakować... nogami. Na ich czubkach, tam gdzie powinny być stopy pojawiły się otwory. W obu pojawiła się seria różowych pocisków lecąca w czterech kierunkach kręcąca się zgodnie z wskazówkami zegara. Zaraz potem wystrzelono tą samą falę, lecz lecącą w przeciwną stronę. Atak wydawał się dziecinne łatwy.

Póki nie rozpoczął trzeciego oraz najbardziej niebezpiecznego układu: serii niebieskich, większych niż różowe, pocisków, które ruszały się wyjątkowo dziwnie. Na początek zdawały się być linią, ale zaraz potem to zaczęło się zmieniać w chaotycznie poukładaną spiralę, aby znów powrócić do postaci szeregu. Poniekąd to przypominało jedną z ataków Yukari, ale była znacznie szybsza i gęstsza forma.*

Spoiler (pokaż/ukryj)
*Zgadnij jaki to układ.
  • Ostatnia zmiana: Październik 31, 2011, 20:55:49 przez Michał

Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #82
Starał się odbijać nożyczki mieczem, ich ilość jednak była sporym problemem. Trafiony już kilkoma z nich człowiek nie poddawał się jednak i brnął w kierunku stwora.
Co za rzeź. Wygląda na to, że najbezpieczniej będzie tuż przed tym cholerstwem. Tak czy siak, nie ma co stać i patrzeć jak obsypuje mnie pociskami.

Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #83
BGM
Drogi Pamiętniku
Od momentu zniknięcia Yukari i tej fajnej babki, w sumie napiłabym się z nią, pomyślałam, że przygotuję jakiś ładny prezent dla tego, który zrobił taki piękny kolaż z Gensokyo i wzbudził u publiczności tyle emocji. Byłaby to moja odpowiedź, odzew na jego śmiały i awangardowy ruch w sztuce. Zamknęłam się w swoim gniazdku i wzięłam się za tworzenie. Myślę, że moja pięciowymiarowa instalacja jest bliska skończenia, zajęło mi to kilka tygodni, ale warto było.

Nie chciałam stracić za dużo z akcji na zewnątrz, więc przyspieszyłam czas w plateau. Podejrzewam, że na zewnątrz minęło najwyżej kilka minut.
Skończę ten wpis i zobaczę, jak sobie radzą. Może jeszcze poczęstuję ich herbatką i moimi czekoladkami, powinny im smakować ^^

Natalia westchnęła i zamknęła dziennik. Potem wstała, zrobiła kilka kroków w stronę zawieszonej w pustce kuchenki. Wyjęła puszkę z herbatą, ozdobne puzderko z czekoladą i zastawę. Tamta czwórka pewnie się właśnie poznaje, rozmawiają, dołączę i pogadamy. Może nawet potem pójdziemy na zakupy i znajdziemy w promocji Czarne Coś.
Włączyła kuchenkę i postawiła czajnik. Właściwie to spróbowała włączyć kuchenkę, bo nie odpalała. Nie odpaliła też po czwartej próbie i nazwaniu jej żałosnym wypierdkiem starego Muncha.
No dobra. Znowu mi gaz odcięli.
Spoiler (pokaż/ukryj)
BGM
Spoiler (pokaż/ukryj)
KURWA MAĆ
Natalia ze złością chwyciła czajnik, a woda w nim zawrzała. Dorzuciła liści herbaty i złapała czekoladę. Nie, nie będzie tak, że nie mogę zrobić herbatki gościom. ZARAZ KTOŚ MI ZA TO ZAPŁACI Rzuciła w pustkę z furią i wyszła z plateau w sam środek tego, co się działo.

O pięknie. Wielka machina Energetyki Miejskiej. Świetnie. Zaraz z nią pogadam.
Wkurzona Natalia odłożyła na ziemię czekoladki, lewą ręką sięgnęła po pędzel i szybkim ruchem maznęła trap, prowadzący do czegoś, co właśnie otaczało się pięknymi, fraktalicznymi wzorami. Kiedy indziej Natalia zauroczona finezją pocisków zatrzymałaby się, ale nie wtedy, kiedy ktoś nie pozwala jej się napić Yerba Mate.
Przebiegła po trapie w stronę machiny, unikając pocisków. Była przygotowana na strącenie przez któryś i wylądowanie na ziemi, ale jej celem było dobiec do korpusu machiny i poczęstowanie jej wrzącą w czajniku herbatą. Niech poczuje, jak smakuje źle ugotowany napar, to może przestanie mi odcinać od gazu!

Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #84
To coś było gigantyczne, i jak widać bardzo, ale to bardzo wrogo nastawione.
Czas przejść do działania, włożyć całą siłę w atak i zmiażdżyć oponenta, za wszelka cenę.
- Zobaczymy czy da się ciebie wypchać i postawić przed kominkiem. - wymamrotał pod nosem Kucharz.
- Ostatnia północ! - Wysłał grad ołowianych kul w stronę nieprzyjaciela.

Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #85
Co to jest? Co to kurwa jest!?
Jego atak skończył się zanim na dobre się jeszcze zaczął. Mrugnął i było po sprawie. Poprzebijany niczym poduszka na igły... A jednak nadal tu jest! Zamiast odejść do miejsca którego pragnie, nadal tutaj leży, bez nawet tak drobnej łaski jak utrata przytomności. Widok głowy Sanae, niemal oskarżającej go wzrokiem wyrywał mu serce, a oblicza Yukari i Remilii przywróciły mu obrazy utraconych, ochydnych wspomnień i poczucie bezsilności, którego doznał gdy był przez nie porywany i katowany. A teraz do tego poznał ból, straszliwszy niż kiedykolwiek, rozgniatający jego zmysły... Do głowy mógł mu już przyjść tylko jeden, jedyny, straszliwy wniosek... Jest w piekle.
-"Zabierzcie mnie... zabierzcie mnie... zabierzciemniezabierzciemnie!... ZABIERZCIE MNIE!!! AARGGGGGHHHH!!!" Potok myśli zebrał się w przeraźliwie wrzask, a następnie opuścił jego myśli przez gardło w postaci krzyku. Gdy zabrakło mu tchu a myśli powoli wróciły, nie miał już wątpliwości... przezwyciężając ból wyrwał ze swojego ciała jedne z nożyczek i w przeraźliwej próbie ucieczki od otaczającej go rzeczywistości zaczął z całej siły wbijać ostry koniec we własną skroń. Choćby miał stać się złym duchem, nie zostanie tu ani sekundy dłużej...
  • Ostatnia zmiana: Listopad 04, 2011, 23:54:07 przez critz

Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #86
Chris;critz;Deviol;von Suzumien;Sulejman

Christiano nerwowo wbijał ostrze we własną skroń. Niestety poza przeszywającym bólem nie było żadnych pożądanych skutków. Próbował głębiej. Również nic. Widocznie czegokolwiek by nie zrobił, nie może on uciec z otaczającej go chorej... rzeczywistości?

Chłopak po nieudanej próbie samobójczej próbował uciec z pola walki, ale przeszkodziło mu jedna wielka ściana z jakimś napisem. Wyraźnie pisało:
"Bekämpfe schädliche Insekten!"
Cokolwiek to znaczy.


Ołowiane kule skierowane do potwora nie były również dobrym pomysłem, choć go w pewien sposób zraniono. Kilka z nich trafiły prosto w otwory zatykając tą nieszczęsną falę pocisków, lecz niestety nie na długo. Siła przebicia różowo-niebieskiej serii była ogromna i z łatwością wystrzeliły zatrzymujący ich przedmiot. Innymi słowy: atak Chrisa zwrócił się przeciwko niemu i jego towarzyszom.

Czajnik wraz wrzącą herbatą trafił prosto w korpus stwora. Nic się raczej nie stało. Potwór raczej nie przestawał atakować. To chyba był dość głupi ruch, ale przynajmniej posmakował źle zagotowaną herbatę.

Ach. Ten chłopak z świątyni chyba próbuje się zabić i uciekać z pola walki. Jego tiki raczej świadczyły o utracie zmysłów. Może by go zamknąć w plateau i wszelkie jego bodźce zewnętrzne, by nie bał się tej całej scenerii. W sumie jak można się bać tak śmiałej i świetnie zrealizowanej sztuki surrealistycznej? Nie powinna ona wzbudzać zachwytu i ciekawości wśród innych?

O, metalowe kul-

Auć.

Wtem jedna pojawiła się tuż pod artystką i, nie trudno zgadnąć, trafiła w nią. Uderzona kobieta szybowała przez chwilę w powietrzu wraz ołowianą kulą i zaraz potem spadała. Na szczęście była przygotowała na wszelkie trafienia i zamortyzowała upadek.


Człowiek przyleciał tuż przed twarzą tego potwora, co jednak potem się okazało złym pomysłem.
Z jego oczu pojawiły się... lasery i to wyjątkowo dziwne, gdyż one zmieniały kierunek, a ponadto posiadały swój początek i koniec. Może to nawet nie były promienie, ale to było najmniejsze zmartwienie.

Po każdej jamie pojawiły się trzydzieści sześć takich. Robiły na chwilę obrót i potem leciały z dużą prędkością pod bardzo ostrym kątem. Jedne z nich przeszyły ołowiane kule na wylot.

Trzeba teraz naprawdę uważać. Raczej nie chciałoby się mieć dziury w brzuchu.


Ucieczka niestety nie udała się z powodu tej cholernej ściany. Ponadto te słońce coraz to niżej było nad wampirem. Nienaturalnie nisko.

Oj. Chyba nie...?

Zachowanie tej gwiazdy sugerowało tylko jedno. Ono spadało prosto na Deviola.


W głowach każdego zaczęła grać jakaś przerażająca melodia. Zaczyna się strasznie niskim tonem, żeby za chwilę przerodzić się gwałcącą psychikę kakofonię. Ten chaotyczny przepływ nut doprowadzał każdego z bohaterów do szaleństwa. Niedługo potem... świat kręcił się. Dosłownie. Mimo ruchów wszyscy utrzymywali się na ziemi. Układ pocisków potwora robiła się coraz częstsza, szybsza i gęstsza. Stwór dostawał tiki nerwowe z jego otworów zaczęła przepływać krew tworząc powoli z tego miejsca posokę. Muzyka grającą w głowach innymi zaczęła przyspieszać wraz z kolejnym udziwnieniem tego świata.

Spoiler (pokaż/ukryj)
AKA:
  • Ostatnia zmiana: Listopad 06, 2011, 11:06:12 przez Michał

Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #87
Krew? Cokolwiek to jest, może się przydać. Mam już dość tej sytuacji.
Po gwałtownym uniknięciu salwy z oczu stwora, człowiek wyjął jedną ze swoich kart, po czym szybko doskoczył do najbliższego miejsca, z którego wylewał się płyn, wbijając w nie swoje ostrze.
- Znak Zimna "Zero Absolutne"!
I co teraz, wystrzelisz we mnie tysiąc pocisków cholera wie skąd? Nie... to musi mieć jakiś efekt.

Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #88
Pobiegł za szaleńcem.
Rzucił się na Christiano i wyrwał nożyczki które wciąż trzymał w ręku.
- Głupcze co ty robisz? Chcesz się zabić? Jak już to zgiń w walce jak mężczyzna! - mówiąc to wykręcił jego reke do tyłu i próbował grzecznie odprowadzić z powrotem.
- Co ty sobie myślisz?

Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #89
Ku jego rozpaczy, próby nie dawały skutku. Skoro nie tak, to w inny sposób stąd odejdzie... a więc posłuchał instynktu przeżycia i zaczął uciekać ile sił... dopóki ujrzawszy na swojej drodze ścianę z niezrozumiałym napisem, ledwie zatrzymał się o krok od niej. Widocznie ten świat faktycznie się na niego uwziął... albo ktoś sterujący tym światem... Ledwie zdążył dojść do tego wniosku, gdy nagle złapał go Ranalcus, starając się powstrzymać jego próby...
-"W boju, tak?... O co chcesz jeszcze walczyć, co!?" - Wycedził przez zęby, łapiąc oddech, który coraz powoli zaczął zwalniać. Huragan myśli nagle zaczął cichnąć, rozbity bezpardonową akcją youkai. W końcu ucichł na tyle, aby zatrzymała się przed nim myśl...
*Dlaczego tu jest? Czemu nie może odejść?*
Zaczęło do niego docierać, że nigdy nie powinien był tu trafić. Przecież żył zgodnie ze swoim sumieniem, porzucił chęć zemsty, ryzykował życiem podczas pożaru, a nie otrzymał nawet łaski sprawiedliwego sądu ani ukojenia nieprzytomności. Czemu nie widział po śmierci Sanae i boginek? Nie zasłużył sobie na to! Być może to wszystko to tylko iluzja? Nie wiedział tego, ale ktoś musi stać za jego tu pobytem i bawi się nim jak marionetką, a skoro nie może umrzeć ani stracić przytomności, to nie odejdzie bez wyjaśnień.
-"Dobra, dzięki... masz rację. Nie zostawię tak tego. Rozerwę to chujostwo choćby gołymi rękoma." - Zaczął iść w stronę stwora najszybciej jak mógł, zaciskając zęby by wytrzymać ból. Upewnił się, czy boska moc nadal działa. Jak się skończy, to nic - rozwali go i samymi zwykłymi pociskam danmaku. Wypatrywał na następny atak potwora, aby go ominąć i nie zostać odepchnięty wstecz. Zawołał w stronę stwora:
-"No dalej, chuju... Spróbuj mnie osądzić, jeśli potrafisz!" - Zawołał donośnie, rozkładając ręce w posturze krzyżowej.
"...albo zaprowadź mnie do szefa tego burdelu... bo inaczej nie zostawię po tobie nawet popiołu!" - Wykrzyczał... po czym jakby w odpowiedzi, jego mózg napełnił się kakofonią dzwięków... obraz zaczął wirować... wszyskie jego zmysły nagle zaczęły być gwałcone jednocześnie...

Spoiler (pokaż/ukryj)
BGM - yes, I went there :V.

Ciało zaczęło wyrywać mu się spod kontroli... ale nie zostawi tego tak. Nie tym razem! Nie ma innej możliwości!
Zebrał całą swoją wolę w utrzymanie się na nogach, nabrał powietrza i wrzasnął w niebo...
-"WIEM ŻE TAM JESTEŚ!!!... *khy khy*... NIE MASZ NAWET ODWAGI POKAZAĆ SWOJEJ MORDY, KUTASIARZU!!!?"
Spoiler (pokaż/ukryj)
  • Ostatnia zmiana: Listopad 08, 2011, 21:45:51 przez critz