Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run" (Przeczytany 49653 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
  • Kesim
  • [*]
Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #105
- Poza tym że nadal nie powiedziałaś do czego ja jestem potrzebna- żadnych
Uznała za najlepsze wyjście spokojne dotarcie tam, gdzie jest obecnie taszczona i działanie tylko na bardzo wyraźne polecenie i bardzo wyraźne instrukcje. Nie ma ochoty niszczyć sobie stroju albo brudzić futra na jakiś nienormalny plan wymyślony pod wpływem chwili. Zresztą w umowie nie było mowy o zbliżaniu się do ducha więc plus dla kitsune. Jak pomyślała tak zrobiła- oparła się wygodnie o drzewo czekając co ciekawego ma teraz do powiedzenia jej towarzyszka.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #106
Wszyscy

-Tyle co jest Ci potrzebne to to, że można już bez przeszkód to coś rozwalić-Sukkub puknął go palcem wskazującym w nos i się zaśmiał.
-Nie wczuwasz się czasem za bardzo?-Fuknęła Remilia na przemowę Ranalcusa... ale nic więcej. Wilk w jednej chwili wyskoczy na nich, zatem pierwszy ruch należał do Grimoira z racji tego, że wszelkie zaklęcia miał już przygotowane. Cała chmara igieł poleciała w jego kierunku, porządnie ograniczając możliwość ruchu. Do tego jeszcze czerwone jkajdany stworzone przez sukkuba... Ranalcus mógł bez problemu podlecieć do kappy. Był tylko jeden problem... za każdym razem gdy wilk z czegoś dostawał, kappa wykrzywiała się w geście niepisanego wręcz bólu. Kuliła się, miotała, prawdopodobnie krzyczała.
-DOŚĆ, DOŚĆ MÓWIĘ!!!-Tengu dosłownie wleciał w Ranalcusa odpychając go na bok. Był w rodzaju jakiegoś amoku-NIE WIDZICIE ŻE JĄ TO BOLI!? CO WY SOBIE UWAŻACIE?! ZABIJECIE JĄ!!
-ZA TOBĄ IMBECYLU!!-Krzyknęła Relimia, lecz za późno. Zjawa zdązyła zerwać swoje więzy i potężnym machnięciem łapy wysłała go na pobliską skałę. Plecak rakierowy ograniczył trochę siłę uderzenia, ale jednak... a jednak wstał po tym! W sumie byłoby lepiej gdyby posłał go do tamtego lasku... a jeżeli chodzi o otoczenie... Byli tuż nad jeziorkiem, przed którym znajdowała się skała z jaskinią, obok którego rozciągał się lasek. Dusze latały tu i ówdzie, zwabione zapewne hałasem.
-Jak ktoś jeszcze...-Tengu coś szeptał, ale ciężko było tego wysłuchać... bestia się ku niemu zbliżała. Szybko. Jednak nie szybciej niż pewien wróbli youkai, który zbliżał się do pola walki z drugiej strony (zza pleców ducha)

-Może na początek uratujesz tego tengu?-Zapytała Keine wskazując na tą scenę

  • Servish
  • [*]
Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #107
- ...jak to...?
Zachowanie demonicy zawsze go irytuje. Czyżby dorwali osobę przyzywającą? W sumie, mieli dużo czasu. Paranoia poleciała założyć więzy duchowi. Jacob za to obserwował wszystko z powietrza z dala od bestii. Jego kompanom niezbyt wychodziła bitwa z wilkołakiem. Na dodatek potwierdziło się to co przypuszczał.
- Hm, tak jak myślałem...
Atakowanie bestii wprowadzało uwiezioną kappę w agonię. Zatem jeśli chcą ją uwolnić muszą wymyślić bezpieczniejszy sposób. Najlepszy chyba sposób to unieruchomienie ducha całą grupą i odcięcie tej części w której znajduje się zakładniczka. Ale na razie, Jacob wciąż tylko obserwował dalszy przebieg wydarzeń.

  • Phor Cillic
  • [*]
Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #108
Wróbel leciał w kierunku epicentrum bitwy. Widział zarówno po części przezroczyste cielsko potworołaka, jak i Sorahiego. Tego także słyszał podczas drogi. Jego słowa "NIE WIDZICIE, ŻE JĄ TO BOLI!?" zszokowały go. Saya wspominała, że większe cierpienie da się zadać istocie, raniąc bliską jej istotę. Czyżby wilkołak postanowił zrobić podobny "psikus" Sorahiemu, jak zrobił Phorowi?
Oczy półwróbla dojrzały jednak inną istotę wewnątrz bestii. Sądząc po wyglądzie, była to kappa. A sądząc po maniakalnym krzyku Tengu, to jest jego Najdroższa istota. Phor pomyślał, że po tym wszystkim mógłby się dowiedzieć, co trzyma tą dwójkę "razem" mimo tego, że są odmiennych ras?

Chłopak skonfrontował fakty.

 - Mamy ducha. I inną istotę w jego wnętrzu. - mówił po cichu podczas lotu - Duch przenika przez przedmioty i po...
Phora "olśniło". Przyspieszył lotu, a lot swój zaś skierował na dziewczynę znajdującą się wewnątrz ducha. Złapał też Kartę zaklęcia.
 - Diminuendo "Narastająca Cisza" - padły słowa tuż przy plecach wilka. Phor nie był pewny, czy potrafi na tyle wystarczająco opanować moc, by użyć tego zaklęcia

Wróbel opracował na szybkiego plan: Rozwinąć możliwie jak najwyższą szybkość przed kontaktem z bestią. Rzucić zaklęcie i wyprostować ręce przed siebie, by bez żadnych obrażeń wbić się w widmo bestii. W ciągu 5 sekund oswobodzić Kappę i wydostać się wraz z nią z widma, a następnie podążyć z nią w kierunku jakiejkolwiek istoty poza wilkami i Sorahim, o ile będzie ich widzieć. Gdy zaś nikogo nie będzie widać, będzie trzeba umknąć wilkołakowi z oczu.

Teraz nie było już czasu na zastanawianie się. Phor albo był szalenie odważny, albo niezmiernie głupi...
  • Ostatnia zmiana: Czerwiec 24, 2011, 20:09:30 przez Phor Cillic

  • Kesim
  • [*]
Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #109
- Jak sobie pani życzy- teatralnie się skłoniła i pobiegła w stronę tengu. Tak, pobiegła. Uznała, że tym razem luźny spacer będzie trochę nie na miejscu jeśli ma komuś pomóc. Darł się tak, jakby go żywcem obdzierali ze skóry i może nie chcieć pomocy... Cóż, wtedy zawsze pozostaje skorzystanie z dobrodziejstwa elektryczności. Trochę woltów powinno pozbawić ratowanego zmysłów. Zresztą niepotrzebny jest tutaj ranny berserker, a jeśli ktoś będzie zamierzał złożyć z niego ofiarę równie dobry będzie nieprzytomny. W żadnym wypadku nie zamierzała atakować ducha. Nie chodziło już o sam fakt znikomych szkód na samym zainteresowanym ale jego "wnętrzności" też obrywały... A tego chyba nie chce okoliczne zbiorowisko. Także plan był prosty- podbiec, zgarnąć tengu, potraktować prądem w razie jego oporu, wrócić. No i nie zginąć po drodze.

Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #110
Wszystko szło całkowicie zle, zaplanował to sobie inaczej a wyszło fiasko, co było dosyc czestym wynikiem ostatnio... Ranalcus był zły na siebie.
Nie był pewien jak szybko i pewnie dostac się do środa bestii... Przebić się całą siłą i pędem do kappy przez ciało potwora,czy dostać się naprzykład przez przełyk? Był w kropce, a czasu było coraz mniej. Bolało go to że zawiódł kobiete którą skrycie kochał... Panienkę Scarlet. Ale to... huh? Wróbel? Co on robi? Czy on? Tak on chce zrobić to co mi się nie udało! przeleciało szybko przez głowę Ranalcusa.
Podleciał pod same oczy wilkołaka aby odciągnąc uwagęod wróblego Youkai.
Hej! Mięcho! Chcesz mnie dorwać? Zaczął kręcić ósemki wokół głowy ducha.
No zrób mi tą przyjemnosć i dziabnij mnie w mój soczysty tyłek!

Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #111
Boli? Tę dziewczynę w środku? spojrzał na wykrzywioną twarz kappy we wnętrzu potworołaka.
ból. Ona nie ma znaczenia, liczy się zabicie potwora... z drugiej strony, możliwe, że wykorzystuje ją jak tarczę w jakiś sposób.

Grimoire zmienił plan działania - zamiast zadawać bestii ból, postanowił ją obezwładnić. Zmienił magiczny jad w kroplach krwi tak, by sparaliżowały trafione miejsce i skierował je na łapy, pysk i oczy widma. Szkarłatne smugi powróciły do niego, zatoczyły kilka okręgów po różnych orbitach wokół. Uniósł się na parę stóp, otoczony nitkami czerwieni, po czym rozłożył ręce, wystrzeliwując wstęgi prosto w wyznaczone cele na ciele potwora. (smugi lecą wysoko ponad linią brzucha bestii, nie powinny trafić w kogokolwiek innego).

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #112
Wszyscy

Wróbel otoczył się sferą i wleciał bezpośrednio w wilka.Praktycznie nic nie widział poza czarną mazią, która usilnie usiłowała się do niego dostać. Z impetem wpadł w kappę, jednak z przerażeniem odkrył, że była przez coś otrzymywana. Co prawda po jego uderzeniu wiele z "więzów" pękły, ale nie miał wystarczająco dużo siły by przepchnąć ją dalej. Coś ich jednak pociągnęło do przodu, i razem wypadli z wnętrza potwora. Wzrok Phora utkwił na Sorahim, a tak konkretniej na... trudno było powiedzieć czym. Trzymał się za coś bardzo czerwonego, co chyba wcześniej było jego lewa ręką. Obszarpana miejscami do kości, teraz była zbitkiem paru zespołów mięśni gdzieś tak do połowy ramienia. Jakby włożył ją do akwarium z piraniami... ale nie krzyczał, chociaż chyba pęknie mu parę zębów z ich zaciskania. Obok niego była... kobieta-kitsune.
-SZARŻA!-A tu jeszcze wyskoczyło coś dziwnego i zielonego z rogami, i kopnięciem wysłało zjawę w las. Jeszcze w dodatku te igły... które jako, iż duchy nie posiadają układy nerwowego poza zadaniem obrażeń magicznych nic nie zrobiły. Bestia zaczęła wstawać...
...i zaraz potem ponownie oberwała. Czerwono-białe przedmioty przyczepiły się do jego ciała, i rozbłysły niebieskim światłem. Zawyła z bólu podczas gdy tamte światła się "wchłaniały"
-Hakurei Reimuuuu!-Zawołała Rumia, która to latała sobie wokół z nieprzytomnym uśmiechem na ustach. Faktycznie, miko pojawiła się tuż przed całą tą sceną... dosłownie znikąd.
-Nie będę się pytała co się tutaj dzieje, jak do tego wszystkiego doszło i czy jesteście w to zamieszani. Należy się tego pozbyć zanim się jeszcze powiększy. Należy to osłabić, bym mogła odprawić egzorcyzm
-Inaczej mówiąc, z całej siły?-Upewniła się Remilia... ale nie było zbyt dużo czasu. Bestia wstała... i chyba tym razem miała dwadzieścia metrów... błysnęły mu oczy na czerwono... coś szykuje.

Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #113
Do tej pory działało najlepiej tylko to. Grim ponownie zmienił układ szpilek, by tym razem stworzyły ciasną chmurę, która osiadła na głowie potwora. Ponownie chciał, by bestia straciła zdolność patrzenia.

 - Musicie uwolnić tę dziewczynę ze środka, przed jej zniszczeniem - ryknął w stronę miko. Kilka większych kropel przekształcił, by miały kształt stożków, mknących w stronę wnętrze bestii. Omijając dziewczynę, miały stworzyć, chwilowe przynajmniej, dziury w ciele bestii i ułatwić wydostanie zakładniczki.

[Grimoire te słowa wykrzyczał w chwili, gdy Phor ratował kappę. Pociski i tak pomknęły, mogą sporo uszkodzić potworołaka.]
  • Ostatnia zmiana: Czerwiec 27, 2011, 18:16:41 przez Sulejman

  • Servish
  • [*]
Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #114
Miał rację; problem z kappą rozwiązał się sam, mimo że Jacob był tylko obserwatorem. Z oddali dostrzegł jarzące się oczy ducha.
- Heh? Ostatnie Słowo, czy co?
Nie podobało mu się to. Na dodatek kapłanka Hakurei. Mieszkańcy Rezydencji są z nią w dobrych stosunkach, choć Jacob z oczywistych powodów za nią nie przepadał. Ale rozkaz to rozkaz. Przybliżył się do centrum tego widowiska na tyle, jak tylko się dało, jednocześnie starając się nie być narażonym na atak.
- Cztery sekundy powinny wystarczyć... ewentualnie mogę przecież użyć zwolnienia... zatem... czas-stop...
Podleciał tuż pod tulów bestii.
- Woal ''Potęga zamknięta w księgach''... - szepnął by nie rozmywać ciszy zastopowanego czasu - A teraz...
Gdy ściana kul była już ulokowana, on udał się za plecy ducha i umieścił tyle kul ognia w losowych miejscach ile się dało. Następnie uda się do uwolnionej dziewczyny i w razie, gdyby duch zaatakował ponownie, zatrzyma czas i zabierze ją w bezpieczne miejsce.

  • Phor Cillic
  • [*]
Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #115
 - Nie mamy czasu na stanie w miejscu - rzekł Phor do Sorahiego, dalej trzymając kappę w ramionach - tym razem trzeba się ewakuować.
Jednak nie był sam. Dostrzegł tam też lisicę, zapewne przypadkową osobę tutaj.
 - Pomożesz mi wydostać stąd tą dwójkę? - rzekł - Jeśli tak, to za mną.
Wróbel leciał tak szybko jak mógł, by oddalić się od bestii. Miał nadzieję, że kappie nic się nie stało.

  • Kesim
  • [*]
Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #116
- To chyba tyle w kategoriach ratowania.- spojrzała jeszcze raz na całą gromadkę. Tengu żyje? Żyje. Czyli zrobiła co miała zrobić, teraz grzecznie wróci do stania i czekania na własny dom. Na odchodne zwróciła się jeszcze do wróblowatego.
- Ja miałam tylko wybić temu obszarpanemu pomysł misji samobójczej, nie było mowy o lataniu z nim po okolicy. Innym razem.
Odwróciła się, pomachała do zbiorowiska i pomaszerowała do swojej zleceniodawczyni. Kitsune odbębniła swoje, więc tamta nie powinna uczepić się że przekazała pałeczkę najbliższej przybłędzie.

  • Phor Cillic
  • [*]
Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #117
Kitsune nie zdążyła odejść, gdy dobiegła do jej uszu pieśń:
 - Będę nalegał, żebyś mi pomogła~
Phor postanowił wpłynąć na jej działania za pomocą śpiewnych słów. Mało która istota była zdolna ulec piosenkom. Zwłaszcza, jeśli utwór był skierowany tylko w jedną istotę. Przecież - nawet jeśli "ten obszarpany" nie będzie miał pomysłu misji samobójczej, to i tak bestiuch go ukatrupi. A Phor wątpił wsłowa lisicy o jej zadaniu.

______
Będę stosował znak tyldy (~), kiedy moja postać używa swoich mocy (Manipulowanie istotami za pomocą pieśni).

Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #118
- Zjedz to Życie to przypadek losu! - wywrzaskujac te słowa Ranalcus wystrzelil pociski w stronę czerepu Wilkołaka, po czym szybko pomknał w strone przeciwną do Wróblego Youkai. Teraz mógł wreszcie pokazac swoje możliwości, Kappa była wolna dzieki pomocy Phora. Mógł nie baczac na energie wyładowac się na potworze.
- Życie to przypadek losu! Życie to przypadek losu! - jeszcze 2 wiazki pociskow, wokoł zaczeło pachnąc słodko.
- Co robicie czas na skomasowany atak! Zmiećmy to plugastwo!
  • Ostatnia zmiana: Czerwiec 27, 2011, 20:44:48 przez Chris

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #119
Duch uwolnił ze swojego pyska promień, który bezpośrednio był wymierzony w... ciężko powiedzieć co. Na pewno nie w nich. Poleciał gdzieś daleko w przestrzeń, gdzie tylko można było się domyślać w co trafi... bestia zapłonęła białym ogniem, igły przebiły jego ciało. Jeden duży pocisk z dwoma krążącymi wokół niego trafiło potworołaka prosto w tors (Widział ktoś by taka Yukari spamowała przedostatnim spellem jak opętana? Zasady danmaku łamać przy kapłance Hakurei, nieładnie...) cztery promienie świetlne od urządzenia tengu trafiły niemalże w to samo miejsce... a czerwona jak krew włócznia utkwiła w jego głowie. Hakurei Reimu była w trakcie modłów i wymachiwania amuletem. Ostatecznie pojawiła się tuż przed bestią i przytknęła skrawek poświęconego papieru na jego czole. Stwór nie stawiał żadnego oporu... sierść zbledła. Stwór rozświetlił się białym światłem... i rozpadł na tysiące duchów, takich, jakich można spotkać wiele w Netherworld.
-...spoczywajcie w pokoju...-Szepnęła Reimu. Remilia była usatysfakcjonowana.
-No, i ostatni cios należał do mnie!-Fuknęła jeszcze hardo, i gestem dłoni przyzwała do siebie swoich (poniekąd) podopiecznych-To wracamy, nie mamy już tutaj nic do roboty... Saishi, pójdziesz z nami?
Natomiast jeżeli chodzi o resztę... Keine pochwaliła kitsune niemrawymi oklaskami za jej heroiczny wysiłek. Natomiast tengu... siedział dalej w pozycji półleżącej. Odrzucił chwilowo trzymaną broń na bok... i przyglądał się swojej lewej ręce, a właściwie temu, co z niej zostało. Wzrok miał lekko rozmyty... wstał. Podniósł broń... lekko się zachwiał...