Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [2.3] Starcie ze śmiercią (Przeczytany 59736 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 4 Goście przegląda ten temat.
Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #120
używam spellcarda Smoke illusion z taką mocą żeby siła woli astrophela wystarczała do uodpornienia na efekt dymu ( 115% nie jest zbyt pocieszającę ale jako że jest magiem + zawsze to trochę powyżej przeciętnej, gdyby na komachi zadziałało nie mogłaby ona zkontrować działan  astrophela bo by tego nie zauważyła podczas gdy nam ta iluzja nic by nie zrobiła), w przypadku gdyby plan astrophela uda się wykonam jego polecenie i w chwili kiedy krzyknie ja zrobię unik do tyłu, i szukam forgusa żeby mu pomóc wzlatując i hamując jego upadek przez objęcie go i z całych sił próbowanie zatrzymać się w powietrzu. W przypadku gdyby się nie udało i astrophel skończyłby bez głowy, rzucam się na piasek tak żeby oddalić się od komachi i spaść na plecy, w trakcje mojego spadania zaczynam wystrzeliwać pociski a gdyby było już po ciosie, postaram się podlecieć do góry i gdyby udało mi sie dostrzeć w duchach forgusa podlatuję do niego i sobą staram się lekko spowolnić jego upadek (wprawdzie nie latam wyśmienicie ale zawsze lekko wolniej forgus uderzy o ziemię)
  • Ostatnia zmiana: Wrzesień 01, 2015, 20:46:39 przez 11dam

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #121
Szybkie myślenie...przewidywalne, ta sama sztuczka po raz trzeci - mechaniczność Forgusa dała się teraz we znaki. wystarczyły ułamki sekundy by żyroskop podał dokładną lokalizację ciała Magosa w przestrzeni, a zamontowany kognitor podjął stosowne funkcje. Ciąg jonów - choć zużywał bardzo dużo energii z Erydium pozwalał na swobodne unoszenie się. Jednak przy możliwości konwersji promieniowania, aż z pięciu słońc nie było to tak wyczerpujące. Dzięki błyskawicznej reakcji mechanizmów organiczna część Forgusa usłyszała jedynie - Kalibrowanie... - tempo reakcji sprzętu pozwoliło na szybką rekompensatę wysokości. Prorok stał teraz 92 metry nad polem walki, przymierzając się do strzału z wcześniej przygotowanego karabinu Plazmowego. Już widział jak łeb tej dziewuchy zostaje oczyszczony z Herezji Świętym Ogniem Plazmowym, wystarczyło pociągnąć za spust.
-Nigdzie się nie schowasz...Heretyku...-szepnął do siebie

W tym momencie na dole najwyraźniej wybuchł granat dymny.
-Nosz %^&$% twa Orkowa mać...
Prorok zdjął palec z spustu i odleciał kilka metrów do tyłu, przełączając w pośpiechu optykę by odzyskać rozeznanie w sytuacji na dole. Przy takim zakłóceniu od wyrzutu jonów sonar nie wchodził w grę, a ustawienie optyki zajmie kilkadziesiąt cennych sekund.

 
  • Ostatnia zmiana: Wrzesień 01, 2015, 23:20:09 przez Archi

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #122
Dams nie znał siły woli swoich towarzyszy i jako, że Astrophel cały czas zachowywał się jak potężny mag - został przeceniony.

Astrophel stracił jakiekolwiek widzenie stojąc w chmurze dymu - można powiedzieć, że ledwie widział czubek własnego nosa.
Udało się jednak przy użyciu białej dziury zablokować uderzenie kosy.
Następnie udało się również przytrzymać kosę Shinigami - w tym momencie powstała właśnie magiczna chmura Damsa.

Forgus z góry mógł zobaczyć, że Miko stoi bezczynnie i nic nie robi. Wydaje się nie podejmować walki - jedynie odstraszyła od siebie duchy.
Przez chmurę niczego Forgus nie widział - była to magiczna chmura więc żaden sprzęt mu nie pomoże.

Mag niczego nie widząc starał się biec w stronę Miko. Wokół Miko nie ma dymu więc zaraz powinien on odzyskać widoczność. Ma około 25 metrów do przebiegnięcia aby wybiec z chmury - to nie aż tak krótki kawałek.

To co widzi tylko Dams:
Na miejscu w którym stała przytrzymana wcześniej Komachi, stał teraz Dams. Za to w miejscu w którym wcześniej stał on, stała dziewczyna z kosą założoną na plecy. Wszystko co miał zaplanowane w razie różnych wypadków nie wypaliło - gdyż stało się coś czego całkiem nie przewidział.
Gdyby Astrophel użył teraz w chmurze (tak jak planował) ognia przeciwko przeciwniczce której nie widział - Dams zostałby spalony na wiór. Na szczęście tak się nie stało.

Komachi za to stojąc około dwa metry od Damsa postanowiła spróbować uderzyć drzewcem Kosy w ziemię.
Wszędzie w środku chmury znajdowały się już przywołane wcześniej przez nią duchy.
  • Ostatnia zmiana: Wrzesień 02, 2015, 00:06:34 przez Raion

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #123
Wiele przekleńsw cisnęło się na usta Astrophelowi, ale nie miał tyle czasu by się nimi wszystkimi podzielić. Ograniczył się więc do jednego z tych prostszych.
-CHOLERA JASNA DAMS, NIC NIE WIDZĘ!-Krzyknął wściekły. Kompletnie stracił jakąkolwiek kontrolę nad sytuacją, i mógł się jedynie domyślać co się dzieje. A i na to nie miał za wiele czasu. Mogło się stać dosłownie wszystko. Kosa. Duchy. Pocisk. Mogła się wyrwać z chwytu. A wtedy coś zrobi, i mu się to nie spodoba. Musiał stąd uciec, szybko. Zanim coś się stanie.
Niska prędkość unoszenia duchów. Ostatnia wysokość: 3-4 metry. Potencjalnie bezpieczna wysokość - 15 metrów. Odległość od Miko -  około 25. Szybka decyzja, szybka kalkulacja, szybka mobilizacja. W GÓRĘ!
Miał plan. I dwie rzeczy kluczowe na uwadze - bezpieczeństwo i koordynacja.
Przytrzymał czapkę. Wyleciał w powietrze tak szybko, jak tylko mógł, ale przy tym dosłownie na moment wytworzył nad sobą czarną dziurę. Nie za dużą, by przeciążenie nie zrobiło mu krzywdy ani nie zabiło. Jednak będzie mógł tolerować chwilową utratę kontroli nad swoim lotem. Kluczowe tutaj będzie chwilowość tego "pociągnięcia" i to, że będzie ona stosunkowo wysoko, by ten przeskok był w miarę płynny, ale wyczuwalny już od początku. Nie chciał przecież do niej wpaść. I tak nie byłaby na tyle duża, by w niej zniknąć, ale takie zderzenie nie byłoby przyjemne.

Ujmując kwestie prościej i nieco bardziej klarownie: kwestia koordynacji. Zamierzał wystrzelić w górę za pomocą swojej normalnej zdolności lotu, i nadać sobie dodatkowego pędu przez wytworzenie nad sobą stosunkowo słabej czarnej dziury. W miarę płynnie, dlatego ustawi ją dosyć wysoko by mieć czas na reakcje, a jak się zbliży za bardzo/poczuje nadmiar przeciążenia, to wygasi, i wyleci w górę korzystając ze swojego naturalnego przyspieszenia i nabytego przez całą operacje. Akurat za pomocą swojego zmysłu magicznego powinien wyczuć, z jaką prędkością się do niej zbliża i w którym momencie ją wygasić.
Na pewno będzie leciał szybciej, niż by biegł. A pośpiech wynikał z tego, że kompletnie nie wiedział co się wokół niego działo, i wolał mieć ogląd na sytuacje. Potrzebował wychwycić balans pomiędzy prędkością a bezpieczeństwem. Czy mu sie to uda - trudno powiedzieć. Wolał już nieco więcej bezpieczeństwa. Tak. Jeżeli sam by się znokautował prędkością czy przeciążeniem, to byłoby mało ciekawe.
Jak się znajdzie nad tym wszystkim i uzna, że jest już poza zasięgiem, popatrzy na to co robi Forgus. Może będzie potrzeba wylecenia jeszcze wyżej? Może to już wystarczy? Trudno powiedzieć. Jak nie zobaczy nic zagrażającego jego życiu, zacznie hamować. Był jednak mocno podejrzliwy co do tego, co może się stać.

EDIT wobec tego, co robi Forgus

W górę. Tak. Zdecydowanie. Widząc jakąś formę ataku, nie zamierzał pozostawać w jego zasięgu. Ale maksymalnie poleci w górę do poziomu lotu Forgusa. Jeżeli uda mu się wylecieć bez szkód, zapewne zauważy, że Forgus coś kombinuje. I mierzy w chmurę z tego swojego karabinu. Wolałby tym nie oberwać, dlatego też w miarę możliwości zmienił swój kierunek lotu na górno-boczny, by zejść z linii Forgus-chmura
  • Ostatnia zmiana: Wrzesień 02, 2015, 17:08:12 przez Ekkusu

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #124
Nieprzenikniony dym dalej unosił się nad strefą walki. optyka zawodziła próbując przedrzeć się do czekających w dymie informacji. Konieczna była zmiana podejścia, należało usunąć problem. Ale jak przesunąć nieprzenikalną dla promieniowania chmurę? Odpowiedź: Wypchnąć cel z jej środka. Tatuaż Electoo rozjarzył się bladoniebiskim światłem, powietrze poczęło formować wirujący pierścień przed Forgusem, by sekundy później w akompaniamencie huku oznaczającego przekroczenie prędkości dźwięku mknąć w sam środek chmury. Potężny podmuch wiatru powinien odrzucić znajdujące się tam osoby, jak również wyprowadzić Miko osłupienia które to uznał za najpewniejszą przyczyną zaniechania przez nią czynności. Można to było porównać do uderzenia naprawdę potężnym bassem. Z przygotowanym karabinem wysoko nad polem bitwy Akraz-surk czeka, aż podmuch usunie z chmury Komachi.
Płoń heretyku... - wyszeptał
https://www.youtube.com/watch?v=l4eCi7pnzbE
  • Ostatnia zmiana: Wrzesień 02, 2015, 04:08:07 przez Archi

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #125
Nie taki miał być efekt (cóż GM napisał że źle wyceniłem możliwości astrophela to widocznie tak jest... chociaż forgus 150%... i zapewne szkolenia na odporność od mocy psionicznych też powinna lekk...wola GMa ), nie było to jednak najlepszym pomysłem, w tej chwili najlepiej nie trzymać się blisko innych gdyż komachi może w każdej chwili zmienić pozycje z jakąś osobą.  W powietrzu czuję się lepiej ale jako że już tego dymu i tak użyłem no to wzbiłem się tylko lekko nad ziemie (jakieś 3-5 M ), i zaczynam latać wokoło komachi tak na dystans 6-7 M, jedyne co mi zostaje to zacząć strzelać najszybszymi jakimi mogę stworzyć pociskami w Komachi, i mieć na uwadze żeby przerwać ogień w chwili kiedy  znowu ona nas przestawi... tak poza tym jeszcze unikanie pocisków gdyby zaczęła strzelać

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #126
Astrophel razem z Forgusem zaczęli latać wysoko nad resztą osób biorących udział w wydarzeniu.
Robiło się gorąco - dosłownie - mag przez te wydarzenia nie mógł się skupić na kontroli temperatury. Wynosiła ona jednak około 40stopni celsjusza. Da się wytrzymać.

Atak Forgusa nie był dobrze kontrolowaną falą powietrza. Gdy Miko spojrzała na ten atak stworzyła wokół siebie złotą kulę - prawdopodobnie jako barierę.

Potężna fala powietrza podburzyła piasek na całym terenie walki. Forgus wraz z Astrophelem stracili z pola widzenia Miko, Komachi, oraz Damsa.

Powietrze również wytrąciło z równowagi latającego Damsa który zaraz spadł na ziemię.
Mógł on zobaczyć, że Komachi stworzyła wokół siebie tarczę z wirującego powietrza tak więc jego pociski nie zdołały do niej dotrzeć lecz jedno jest pewne - zatrzymały ją od uderzenia w ziemię.

Sytuacja:
20 metrów nad ziemią nie widać nic - wszędzie unosi się piasek. Chmura pyłu.
Żaden z uczestników walki nie widzi niczego - Jedynie Forgus z Astrophelem widzą się wzajemnie.

Między nogami maga gwiazd przelatuje świetlista strzała która kolejno trafia w słońce.
Ognisty ptak spada na ziemię, temperatura spada do 30stopni. Zostały trzy słońca.

Wydaje się, że trochę się wszystko uspokoiło lecz nie widać nigdzie shinigami - nie wiadomo co właśnie planuje.

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #127
Źle, ogromne zużycie energii...niska kontrola...to był błąd. - Forgus gdyż wystrzał "pączkiem" z powietrza okazał się nietrafionym pomysłem. bardzo uszczupliło to jego zapasy w akumulatorze. Dodatkowo zaczynało brakować słońc. Chociaż Astrophel znalazł się ponownie w polu widzenia, czyli wprowadzenie tego zamieszania na coś się jednak zdało. Forgus podleciał obok Maga Gwiazd.

-Niski poziom energii w baterii. Konieczność możliwie szybkiego lądowania. Sugeruję oddalenie się z pola walki. Miko prawdopodobnie w szoku, jej pozycja pozostała niezmienna. Brak aktualnej analizy wizualnej. - widać było, że wystrzał powietrza mocno wyczerpał Proroka, konieczne prądy były naprawdę potężne, z wspomnianych 3 dni zasilania dla Fabryki pozostały jakieś 4 godziny - pomimo uzupełniania energii dla napędu jonowego.

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #128
Wstaję z ziemi i... hmmm muszę jakoś przekazać forgusowi i astrophelowi że komachi ma coś w rodzaju bariery tylko że jak krzyknę to komachi mnie namierzy... zamierzam podlecieć do góry ponad ten piasek (jeżeli dym utrzymuje się  to nie wylatuje z niego jeżeli jest ponad piaskiem)

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #129
Co tu się stało. Nawet nie próbował tego zrozumieć. Z chmury dymu zrobiła się burza piaskowa. Jeszcze brakowało, by sam zalał całe to miejsce światłem. Może by mu się to udało... może.
Serce mu skoczyło do gardła, jak strzała przeleciała mu między nogami i trafiło w kolejne słońce. Skrzywił się. Zostały trzy. Forgus do niego podleciał. Mag nie wyglądał na zadowolonego z jego działania. Więcej chaosu. Cholera, tylko tego im brakowało.
-Świetnie. Za trzy słońca mi też zacznie brakować energii-Mruknął, i wskazał Forgusowi miejsce bezpośrednio za strefą zapylenia. Stworzył parę gwiazd.
-Miej oczy dookoła głowy. Górę też-Rzekł, rozglądając się wszędzie, wypatrując ewentualnych ataków. Gwiazdy miał głównie wokół siebie, właściwie z każdej strony, by mógł zareagować w podobny sposób jak poprzednio na ewentualne ataki kosą. Chociaż coś wątpił, by to zadziałało tak dobrze jak poprzednio. Zamierzał wylądować razem z nim.
Zwłaszcza miał na oku swoje plecy i dół. Spodziewał się, że Komachi mogłaby zrobić podobny trik co przed paroma chwilami, ale bez wglądu do tego co robi, mógł jedynie się przygotować na ogólną ewentualność ataku. Na wszelki wypadek... aż tak blisko Forgusa nie był, chociaż na tyle, by być w zasięgu lampy.

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #130
Nagle z ziemi-spod Forgusa, oraz Astrophela wysunęła się kolumna światła o długości nieokreślonej wzwyż.
Kolumna była koloru różowego, oraz by z niej wylecieć trzebaby przelecieć jakieś 10 metrów aczkolwiek... Poruszanie się w niej to była udręka.

Znajdowaliście się obydwaj jakieś 35metrów nad ziemią. Gdybyście spadali przyciągani przez grawitację, spadalibyście pół metra na sekundę. Wasze ruchy zostały spowolnione do takiego stopnia, że ciężko określić ile czasu zajmie wam wylecenie z tej przestrzeni.

Również z dołu wyleciały dwa ostrza wyglądające jak by były stworzone z wiatru - jedno leciało po łuku z lewej strony prosto w Astrophela. Drugie z prawej również zataczając łuk - prosto w Forgusa. Z dołu zaś - widzieliście Shinigami która w szybkim tempie leci przez dziwną przestrzeń prosto na was.
Najprawdopodobniej zostaniecie zaatakowani z dwóch stron jak i z dołu - jednocześnie.

Dams nie zasłonił oczu przed piaskiem co spowodowało chwilową utratę wzroku. Mógł jednak wylecieć ponad piasek - aczkolwiek nie widział gdzie się on kończy. Nie miał więc opcji by dalej siedzieć w swojej chmurze.
Astrophel nie jest w stanie utrzymywać też temperatury pokojowej więc Dams zaczął odczuwać gorąco - 30stopni celsjusza na środku pustyni.
Może on latać teraz nad piaskiem, lecz ciężko mu wykonać jakikolwiek ruch w taki upał - bez możliwości obmycia oczu.

Po Miko - ani śladu. Może wykorzystała okazję do ucieczki? A morze siedzi pod piaskiem? Ciężko stwierdzić.

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #131
Staram się przetrzeć oczy rękoma, żeby móc chociaż lekko je otworzyć jeżeli widzę kolumnę: chwilę zastanawiam się mniej więcej gdzie jest jej najniższy punkt i strzelam w to miejsce (no chyba że astrophel i forgus będą na tyle blisko że pociski mogłyby ich trafić) gdybym jednak był na tyle oślepiony że nie widziałbym tego no to po prostu staram się jak najszybciej pozbyć się piasku z oczów

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #132
Co to ma?!? - nagłe silne spowolnienie ruchów zaskoczyło proroka, szczególnie gdy spostrzegł że trzypociskowa seria z karabiny plazmowego wystrzelona w kierunku Komachi leci zdumiewająco wolno - Szybka analiza sytuacji. Pole spowalniające. Przeciwnik. Dwa prawdopodobne pociski. Zalecenia --- OBRONA --- PRIORYTET PIERWSZY. Forgus wyłączył wyrzut jonów jak i pochłanianie energii ze słońc. Teraz cała moc obliczeniowa jego układów znajdowała się w pełnej gotowości. Wir powietrza, mas. Różniczka pędu w czasie, energia kinetyczna. Jedyny słaby punkt. Oponent nie do zablokowania. Minimalizacja obrażeń. - kiedy tylko powietrzne pociski znajdą się w zasięgu Forgusa stosuje on Induktory Electoo które wcześniej pobierały energię słoneczną, aby pobrać energię z pocisków i w efekcie zmniejszyć ich prędkość lub wytracić ją zupełnie zatrzymując je.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #133
Kolejna niespodzianka. Bardzo niemiła. Jak wcześniej nie należał do osób bardzo sprawnych ruchowo, tak teraz poruszał się jak mucha na lepie. Mógł teoretycznie próbować się wyrywać, ale było to znacznie utrudnione.
Popatrzył na boki, popatrzył w dół. Nie ma mowy, nie da się tak łatwo załatwić!
Pierwsze co zrobił, to stworzył dwie czarne dziury by przechwycić, i rozproszyć ostrza. Mógłby kombinować ale nie miał na to czasu. Zrobił to szybko, i w najgorszym razie wysłał je w dół.
Drugą rzeczą jaką zrobił było poruszenie się w bok, co by chociaż podjąć próbę ucieczki. Tak jak w poprzednim wypadku, jak chciał wylecieć w górę, czarna dziurą. Ale to po wygaszeniu poprzednich. Jak prędkość będzie zadowalająca - złapie Forgusa by ten też się z nim zabrał. Dalej... tak, może to było to! Może.
Z laski nakierował wysoce skoncentrowany silnie zapalający promień najpierw na jedno oko nacierającej kobiety, potem na drugie (Ewentualnie dwa na oba, jeżeli ma taką możliwość) na bardzo krótką chwilę. Jak ma zadziałać to powinno wystarcztć. A następnie zrobił to samo, ale wycelował w rączkę kosy Komachi, mniej więcej tam gdzie ją trzymała, może trochę nad. Zależało mu, by ją zapalić. W międzyczasie spróbował ją zatrzymać ją w miejscu czarną dziurą, którą stworzy za nią by chociaż zatrzymać ją na moment. Jeżeli by zrobiła jakieś uniki w bok - złapie ją i wyrzuci z wielką siłą gdzieś w powietrze. Miał koło siebie jeszcze parę gwiazd. W najgorszym razie odepchnie ją białymi. Jakby strzelała bezpośrednio - to czarnymi. To i to, będzie musiał zbalansować. Miał tyle słońca do dyspozycji i nie mógł tego wykorzystać, bo mógł zabić siebie albo innych, niech by to!
...w najgorszym razie pozostawało jedno. Solar Sign: Forbidden Sun.
Zbierając to do kupy
1) Będzie próbował zatrzymać pociski dziurami i je rozproszyć, jako, że wyglądały na powietrze. Skieruje je potem w dół. Nie poświęci jednak na to dużo czasu, bo go nie miał. Potem będzie próbował uciekać w opisany wcześniej sposób, ale to w tle. Chyba, że będzie mu to przeszkadzało w dalszych planach, to przestanie.
2) Spróbuje oślepić, a następnie spalić uchwyt/drewniany element kosy Komachi zapalającym promieniem. Przytrzyma ją do tego czarną dziurą (kierując ją bardziej w stronę głowy, by nią się nie ruszała za bardzo - potem pokieruje trochę w dół by tego samego nie robiła z rękami), by dać sobie trochę więcej czasu i precyzji.
2b) Jeżeli będzie próbować robić uniki na boki - złapie ją w kierunku wykonywania uniku, i wyrzuci z dużą mocą gdzieś daleko daleko w przestrzeń powietrzną.
2c) Jeżeli znajdzie się przy nich szybciej niż się spodziewał (Na przykład zamiana miejscami z Forgusem) - odepchnie ją mocno białymi dziurami, by nie wykonała ataku wręcz, albo znowu spróbuje zablokować za ich pomocą. W przypadku dystansowych - czarnymi. W sumie podobna procedura jak w poprzednim przypadku, gdy się na niego zamachnęła.
2d) Jakby to JEGO zamieniła, to przede wszystkim pochłonie te pociski Forgusa, by mu krzywdy nie zrobiły. Potem postara się odciągnąć ją od niego.
Awaryjnie: Solar Arcanum: Forbidden Sun. Na sytuacje nieprzewidziane obejmujące jakiś niespodziewany, silny pocisk/postać oponentki, która mogła mieć jego starania głęboko gdzieś. Zwłaszcza ataki od tyłu/z góry.

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #134
Dams latał nad chmurą pyłu - udało mu się przetrzeć oczy i strzelić. Chociaż jego pocisk nie zrobił nic.

Technika Astrophela zadziałała idealnie. Udało mu się ochronić przed obydwoma pociskami lecącymi w waszą stronę a ponad to jeszcze trafił w pierwsze oko Komachi - wynikiem tego było to, że dziewczyna musiała się wycofać na ten moment.
Aby to zrobić zamieniła się miejscami z Damsem - a ponieważ atak Astrophela trwał - skupiona wiązka światła podpaliła mu włosy.

Atak Komachi został przerwany. Ona znajdowała się lekko nad chmurą piasku. Wasza grupa nie była już spowolniona.
Nikt nie odniósł obrażeń - poza płonącymi włosami Damsa.

Dziewczyna oddalona od was o jakieś 80 metrów - pod kątem, nie była pod wami - miała teraz zamknięte jedno oko.
- A więc tak chcecie się bawić? Dobrze więc! - Stwierdziła Shinigami i z bólem w oku zaszarżowała na was wręcz bezmyślnie. Wokół jej kosy powstała czarna aura która była widoczna nawet przez Forgusa. Zbliżała się do was szybko jak ciężarówka rozjeżdżająca przechodnia - wy zbliżaliście się do niej z podobną prędkością, przyciągani byliście wszyscy na raz - prosto w jej kosę.

W międzyczasie kolejne słońce zaczęło się rozpadać. Zostały dwa.
Przez tak małą ilość słońc na niebie można było zobaczyć dwie rzeczy - po pierwsze smoka latającego kilkaset metrów nad wami.
Po drugie, księżyc powoli wychodził zza horyzontu - lecz przez światło był prawie niewidoczny.
  • Ostatnia zmiana: Wrzesień 03, 2015, 00:12:19 przez Raion