Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [ex. 1.2] Bal Umarłych (Przeczytany 48428 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 2 Goście przegląda ten temat.
Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #75
Czy on jest królową kapp czy jak? - Zapytałam sama siebie. Ritsuko wydawała się budzić ogromny szacunek wśród innych.
Sprawa nie cierpiąca zwłoki! - Krzyknęłam do grupy. Jednak nie mówiłam na razie nic więcej. Wolę by Ritsuko najpierw coś powiedziała zanim ja palnę coś głupiego.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #76
Jak tylko czołg znalazł się poza zasięgiem klucza francuskiego Ritsuko, kappy wróciły do oględzin pojazdu, tym również od środka:
- Cholery jedne! - wściekała się twoja towarzyszka. - Dlatego właśnie wolę mieszkać poza wioską, bo nikt tam nie pieprzy o "siostrzanej wymianie patentów"!
No cóż, najwyraźniej magia osoby Ritsuko działała tak długo, jak długo ktoś znajdował się w zasięgu narzędzia, które aktualnie trzymała w dłoni.
Jak tylko doszłyście do kapłanki i zgromadzonych przy niej kapp, szybko zdałyście sobie sprawę, że przedmiotem ożywionej dyskusji nie są aktualne wydarzenia, a... kolejka górska:
- Popatrzcie więc, świątynia zapewnia wam darmową energię do napędzania kolejki górskiej, dzięki której ludzie mogliby łatwiej dostać się na Górę Youkai.
- A jaką miałybyśmy za to zapłatę,
- O to się nie martwcie. Mamy przygotowane fundusze, do tego otrzymywałybyście procent ze sprzedaży biletów, natomiast część z zysków będzie formą dotacji na świątynię.
- Zastanowimy się, tylko musimy policzyć koszty własne i potencjalne zyski.
Rozmowa i ustalenia jeszcze trwały, a wy musiałyście się przebić przez tłum kapp. O dziwo, Ritsuko tym razem nie używała do tego żadnych narzędzi. Po chwili przebiłyście się do pierwszego rzędu, słysząc po drodze komentarze pokroju: "Ejże, uważaj!", "Gdzie się pchasz?" i tak dalej.
- Jak dobrze cię widzieć, panno Sanae - krzyknęła Ritsuko! - Jest poważny incydent do rozwiązania!
- Incydent? - oczy Sanae zaświeciły się na dźwięk tego słowa. Po chwili jednak znowu wydawała się spokojna. - Wiecie, rolą kapłanki jest rozwiązywanie wszelkich incydentó, więc z przyjemnością się tym zajmę. Jednakże - zrobiłą krótką pauzę. - Świątynię również trzeba od czasu do czasu wesprzeć, więc jakbyście ją po rozwiązaniu tego incydentu odwiedziły, poprosiły o boskie błogosławieńtwo i zostawiły jakiś datek, to byłby bardzo miły gest z waszej strony - uśmiechnęła się w waszą stronę.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #77
- Jeżeli uda się rozwiązać incydent to kto wie, może nawet zbiorę grupę na pielgrzymkę do świątyni... - Powiedziałam lekko przekornie lecz z dobrą intencją. - Kolejka górska to teraz drugorzędna sprawa, potrzebujemy boskiego wsparcia! Żywe trupy atakują bezbronnych! - Spojrzałam na Ritsuko i jej czołg. - No może nie tylko bezbronnych... Tak czy inaczej są agresywne i znajdują się w pobliżu. - Waliłam prosto z mostu. Muszę przykuć uwagę Kapłanki, jej pomoc bardzo się przyda a i nie ma co tracić czasu. Nie wiadomo co się tam pod ziemią dzieje.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #78
- Im więcej osóbzapragnie poprosic o boską laskę, tyl lepiej - uśmiechnęła się kapłanka.
- No i oczywiście, że kolejka zaczeka, bo z tego, co słyszę, mamy tu do czynienia z bardzo poważną sprawą.
Podała plany kolejki, jak i parę kartek jednej z kapp.
- Proszę, zapoznajcie się ze szczegółami, a ja za ten czas pójdę zobaczyc, co tam się dzieje.- spojrzała w twoją stronę. - Chyba najlepiej bedzie, jak mnie zaprowadzicie na miejsce i opowiecie o wszystkim podrodze.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #79
- Pojedziemy czołgiem? - Zapytałam Ritsuko, byłam ciekawa czy zechce nam dalej towarzyszyć czy też zostanie w wiosce.

Byłaś kiedyś w czołgu? - Zapytałam kapłankę. Po czym gdy dotarło do mnie co właśnie powiedziałam, złapałam się za twarz i lekko zarumieniłam. - To znaczy... Chciałam zapytać czy zechcesz może się przejechać na miejsce ostatniego ataku?

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #80
Kapłanka popatrzyła zaciekawiona na czołg:
- No... może to nie Gundam, ale wygląda całkiem solidnie. Nie widzę żadnych przeciwskazań.
- A ja niestety widzę - powiedziałą stanowczo i trochę smutno Ritsuko. - Niestety, ale nie ma na tyle paliwa, żeby tam dojechać, a całe zapasy zostawiłąm w warsztacie.
Na twarzy zielonowłosej dziewczyny pojawiło się wyraźne rozczarowanie.
- Szkoda... zawsze chciałam się przejechać jakiś okrętem kosmiczny, mechem lub inną maszyną, a tak to musimy iść pieszo albo lecieć.
Spojrzała na Ritsuko:
- Ale obiecaj mi jedno! Jak się już uporamy z tym incydentem, zatankujesz ten pojazd i pozwolisz mi go poprowadzić!
- Chyba cię... - Ritsuko w ostatniej chwili ugryzła się w język. - No... dobrze, ale tylko pod moim nadzorem.
- No to umowa stoi! - powiedziała raźno kapłanka. - No to ruszajmy

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #81
Czyli jednak pieszo? W porządku, przynajmniej sobie będziemy mogli pogadać. - Zaczęłam iść razem z kapłanką.
Jeszcze się nie przedstawiłam, na imię mi Ratta. Nazwisko Kreuzer. Youkai typu "czołg superciężki". - Nie wiem jak dziwnie mogło to zabrzmieć, jeżeli trzeba coś więcej wyjaśniać to pewnie to zrobię. - Jestem trochę zmęczona po walce z ostatnim przeciwnikiem, postaraj się o tym pamiętać jeżeli coś nas zaatakuje. - Wolałam mieć pewność, że nie będzie ona na mnie zbyt mocno polegać.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #82
- Człog? - zaciekawiła się kapłanka. - Czyli jesteś tsukumogami? To by tłumaczyło te działo, które ze sobą nosisz.
Przyłożyła ci różdżkę (wybaczcie mój brak znajomości poprawnej nazwy na to coś, co Sanae trzyma w dłoni) do czoła i poczułaś, jak wracają ci siły.
- A na twoje zmęczenie małe błogosławieństwo powinno wystarczyć. Co zaś się tyczy twoje towarzyszki...
Kapłanka nie skończyła jeszcze mówić, gdy kappa z blękitnymi włosami zapiętymi w kucyki doskoczyła do Ritsuko od tyłu, wyrwała jej klucz francuski zza pasa, a trzy kappy obaliły twoją towarzyszkę na ziemię i obezwładnimi.
- A Ritsuko zostaje i leczy rany - powiedziała błekitnowłosa kappa, którą kojarzyłaś i wiedziałaś, że nazywa się Nitori. - A jeżeli tego nie zrobi, to obiecuję, że jej coś zamontuję w tym jej czołgu podczas jej nieobecności.
- NITORI! - wycedziłą Ritsuko przez zęby.
- Oj, robię to tylko dla twojego dobra.
Kapłanka spojrzała w stronę kapp, a następnie w twoją.
- No chyba faktycznie będzie lepiej, jak się trochę wykuruje. W każdym bądź razie będę w stanie ją podleczyć, jak wrócimy. No to, co? Ruszamy rozwiązać incydent?

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #83
Moje ciało nagle poczuło się dużo lepiej. Nie byłam jednak w stu procentach pewna czy powrót sił wystarczy bym mogła ponownie używać napalmu.
Ale na pewno teraz spokojnie dojdę na miejsce.

Gdy zobaczyłam jak obezwładniają Ritsuko nie spodobało mi się.
Nie jestem fanką zmuszania do leczenia... Ale także lepiej nie rozpoczynać bójki, bo ucierpi na tym tylko więcej osób. Wybacz więc Ritsuko ale nie mogę pomóc. - Stwierdziłam do koleżanki. Wolałabym ją zabrać ze sobą, ona też by tego chciała no ale nic. Nie będę walczyć z kappami w końcu chcą dobrze.
Ruszamy. - Zrobiłam co mówiłam.

Gdy już wyruszyliśmy powiedziałam: Na imię tobie Sanae. Dobrze słyszałam? - chciałam nawiązać jakoś rozmowę by nie było nudno po drodze.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #84
- Tak. I przepraszam, że się nie przedstawiłam, ale wyleciało mi to z głowy w całym tym zamieszczaniu.
W dwójkę zaczęłyście się oddalać od centrum wioski, skąd szło jeszcze usłyszeć wyzwiska i groźby Ritsuko pod adresem Nitori, jak i reszty kapp.
Kapłanka ponownie zwróciła się do ciebie:
- Opowiedz mi więc, co dokłądnie się wydarzyło. Już wiem, że mam do czynienia z nieumarłymi, ale prosiłabym o więcej szczegółów.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #85
Skrócę trochę ponieważ wiele do opowiadania nie ma. Potwór był wielki na kilka metrów i wyglądał jak kilkadziesiąt trupów złożonych byle jak w jednego dużego. Spaliłam jego ciało, lecz jego głowa wytrzymała. Wtedy wyszły trupy z pod ziemi i złożyły się w jego ciało jeszcze raz. Potem roztrzaskałam mu głowę uderzeniem które nawet mnie samą trochę pogruchotało... No i odjechałyśmy czołgiem... Resztę już znasz... - Wytłumaczyłam wszystkie najważniejsze części po czym przeszłam do sedna sprawy, czyli dlaczego idziemy tam skoro wróg był już pokonany. - Tam pod ziemią było jednak coś jeszcze. Trup ten czegoś chronił lecz uznałam, że potrzebujemy wsparcia nim to zbadamy. Mówił również coś o tym, że ma swoją "panią" albo swojego "pana". Nie jestem pewna, bo nie słuchałam za bardzo co on tam do mnie bełkotał.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #86
- Hmmy... brzmi to dość poważnie. Ale nie bój się, nie takie incydenty już rozwiązywałam - kapłanka uśmiechnęła się przyjaźnie. - Dobrze zrobiłaś, że mi o tym powiedziałaś.
Kapłanka szła raźno przed siebie.
- A tak swoją drogą... skoro jesteś youkai, który pierwotnie byłczołgiem. To... - trochę się zarumieniła. - Może to głupio zabrzmi, ale czy nie spotkałaś w Gensokyo jakiegoś podobnego tobie youkai? No wiesz... Kosmiczny Pancernik Yamato, Gundam, czy kogoś podobnego? Chętnie bym taką osobę poznała...
Odwróciła się rumieniąc się co raz bardziej.
- Nie zrozum mnie źle, po prostu jestem ciekawa, czy takie fascynujące postaci nie umknęły przypadkiem mojej uwadze!
Tak rozmawiając zbliżałyście się powoli do warsztatu Ritsuko.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #87
- Nazwy o których mówisz są typowo japońskie. Nie wiem co to Yamato lub Gundam. Nigdy nie słyszałam o nich. Wybacz. - Odpowiedziałam szczerze. - Nikt mi się nigdy nie przedstawił pod takimi imionami, ale też imię mogą mieć inne niż te nazwy. Mogłam ich widzieć ale o tym nawet nie wiedzieć. Ale jak któregoś z nich znajdę na pewno dam tobie znać. - Pocieszyłam pokazując "ok" ręką i uśmiechając się na znak, że chętnie pomogą w znalezieniu jej czego szuka chociaż teraz mamy pilniejsze zadanie chyba.

Zbliżając się co raz bliżej warsztatu powiedziałam: Masz może zatyczkę do nosa? Nim tam wejdziemy warto byłoby się zabezpieczyć. Spłonęło tam kilkadziesiąt zgniłych trupów. Śmierdzi jak... Kilkadziesiąt zgniłych spalonych trupów, nie wymyślę lepszego porównania. - Spojrzałam z dezaprobatą na własne porównanie.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #88
- Spokojnie, wiatr będzie dla nas na tyle sprzyjający, że ten smród do nas nie dotrze - dziewczyna uśmiechnęła się. - No i dzięki, że mnie poinformujesz, gdy spotkasz jedną z tych osób, o których ci mówiłam.
Szłyście jeszcze przez chwilę, gdy waczym oczom ukazał się warsztat Ritsuko, a wokół niego krążyło jeszcze więcej więcej trupów niż wcześniej. Sanae dała ci znać, żebyście chwilowo schowały się za krzakami.
- Zanim zaczniemy działać, zapoznajmy się najpierw troche z sytuacją - powiedziałą cicho.
Pomiędzy trupami spacerowały dwie osoby, których zachowanie odbiegało od standardowego włóczenia się zombie. Były ty dwie dziewczyny. Jedna garbata, z czarnymi włosami i w białej szacie, druga w czarnej zbroi i w szkarłatnym płaszczu z czerwonymi włosami. Wyraźnie o czymś żywiołowo dyskutowały, chociaż było za daleko, żeby je podsłuchać.
Sanae ponownie się do ciebie odezwała:
- Słuchaj, skoro jesteś czołgiem, to pewnie potrafisz strzelać. Jakbyś rozpoczęła ostrzał, to dałoby mi chwilę, żeby wkroczyć do akcji. Powiedz tylko, jak będziesz gotowa.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #89
- Się robi panienko Sanae. Już się zaczynam przygotowywać. Za chwilę rozpocznę ostrzał. - Stwierdziłam po czym zaczęłam wyciągać do przodu dwa karabiny maszynowe 15mm. Obydwa wysuwały się z moich barków. Trzymałam je mocno a nogami stałam w rozkroku aby neutralizować odrzut. Zwiększyłam swoją wagę do pięciu ton, to powinno wystarczyć dla tych cienkich działek.
Owymi karabinami nie celowałam w konkretne miejsce a w trupy które stały najbliżej, cały czas zmieniając cel na najbliższy. Miałam odwrócić uwagę wroga więc uznałam, że strzelanie w dużej ilości zamiast w konkretne cele, lepiej się spisze.
- Ratatatatatata! - Krzyczałam tak samo jak ostatnim razem natychmiast po rozpoczęciu ostrzału, chcąc tym odwrócić uwagę wroga. Mam przez to lekkie de javu...