Milan Roll: k100+80+30, Total 177 / 210
Znalazłeś nieco śniegu, zrobiłeś śnieżkę i rzuciłeś. Nawet ciut za dobrze, bo trafiłeś sławną (albo jak ktoś woli niesławną) Cirno w sam węzeł wstążki... Odwróciła się do Ciebie z mordem w oczach, wykrzykując:
-
Co ty wyrabiasz?! Chcesz mi zrobić krzywdę?! - i pomknęła w Twoją stronę.
Faktycznie, śnieżka była dość ciężka... Może przypadkiem wkręcił Ci się tam jakiś kamyk...?
A potem nadeszła śmierć. Coś rzuciło na Was wielki cień. Jego skrzydła łopotały, rogi sięgały wysoko, a głos...
-
CISZA!!! - wydarła się na Was kilkunastoletnia, może nieco starsza, dziewczyna tak charakterystycznie ubrana. Nikt inny jak Hakurei Reimu przyszła sprawdzić, kto swoim głośnym zachowaniem śmie zakłócać jej rekonwalescencję.
Wróżka schowała się za Tobą i udawała, że jej tu nie ma, a kulka ciemności z jaką wcześniej hasała staranowała jakieś drzewo. Aczkolwiek chwilowo masz gorszy problem... Wściekłą kapłankę...
PhorSpokojnie i bezpiecznie oddaliłeś się od wszelkich kłopotów powiązanych z Reimu.
Kilkaset (do dwustu) metrów za świątynią było drzewo. Wielkie, wspaniałe, pięknie wyrośnięte i doskonale trzymające się drzewo. Na jego korzeniach spoczywała nadgniła lina z papierowymi przywieszkami tak charakterystycznymi dla świętych miejsc w okolicy (a MG jest zbyt leniwy by rzucić okiem na odpowiednią rzecz w wikipedii). W zasadzie na niej spoczywały zwłoki dość dawno zabitego już małego ołtarzyka ofiarnego.
Dobre funkcjonowanie drzewa raczej nie było zasługą mocy wiary, ale wróżek. Jednakowoż tych raczej nie było w pobliżu... Chyba...
Roll PER: k100+140(-20), Total 189 / 220
Nie, jednak Twoim bystrym uszom mało co umknie. Usłyszałeś coś bardzo niecharakterystycznego dla lasów o tej porze roku. Ktoś kogoś nawoływał. I dałbyś sobie rękę uciąć (metaforycznie oczywiście), że był to głosik raczej dziecięcy.