Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: Konwentowe problemy (Przeczytany 55250 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
Odp: Konwentowe problemy
Odpowiedź #30
No nie wiem... na konwent zawsze można wejść za darmo, albo ze sporą zniżką (mi się ta sztuka udaje).
Ale jeśli ktoś jeździ na konwenty i nie znajduje na nich nic ciekawego, to może się zastanawiać, czy jest sens. Dlatego też lepiej wybrać się na naprawdę interesujące imprezy i odpuścić sobie te potencjalnie mniej atrakcyjne :P

Ja z tym problemów, bo zawsze znajdę sobie jakieś zajęcie, jak ostatnio na Asuconie, gdzie spędziłem parę ładnych godzin na planszówkach i mahjongu :P

Odp: Konwentowe problemy
Odpowiedź #31
No nie wiem... na konwent zawsze można wejść za darmo, albo ze sporą zniżką (mi się ta sztuka udaje).
Ale jeśli ktoś jeździ na konwenty i nie znajduje na nich nic ciekawego, to może się zastanawiać, czy jest sens. Dlatego też lepiej wybrać się na naprawdę interesujące imprezy i odpuścić sobie te potencjalnie mniej atrakcyjne :P

Ja z tym problemów, bo zawsze znajdę sobie jakieś zajęcie, jak ostatnio na Asuconie, gdzie spędziłem parę ładnych godzin na planszówkach i mahjongu :P
Problem w tym,że listy atrakcji są podawane bardzo późno.
Nie wiem czy nawet podali takową przed B5

  • Nashi
  • [*]
Odp: Konwentowe problemy
Odpowiedź #32
To wtrącę coś od siebie jeszcze: z reguły patrzę co jest na konwentach i jak dla mnie to wygląda tak, że jeśli ktoś nie jedzie dla socjalu (ew. dla stoisk, burżuazja i te sprawy), to musi być nowoprzyjacielem konwentowym albo jarać się większością tasiemców, żeby się nie nudzić w natłoku takich oryginalnych i ciekawych atrakcji. Nie wiem, czy już nie te lata, czy jestem aż tak nudną osobą, ale zazwyczaj liczba interesujących paneli mieści się na palcach jednej ręki.

Odp: Konwentowe problemy
Odpowiedź #33
To wtrącę coś od siebie jeszcze: z reguły patrzę co jest na konwentach i jak dla mnie to wygląda tak, że jeśli ktoś nie jedzie dla socjalu (ew. dla stoisk, burżuazja i te sprawy), to musi być nowoprzyjacielem konwentowym albo jarać się większością tasiemców, żeby się nie nudzić w natłoku takich oryginalnych i ciekawych atrakcji. Nie wiem, czy już nie te lata, czy jestem aż tak nudną osobą, ale zazwyczaj liczba interesujących paneli mieści się na palcach jednej ręki.
Właśnie ja ostatnio to samo odczuwam.
Wiadomo-lepiej przyjąć takie atrakcje,bo na pewno ktoś na nie przybędzie.

Odp: Konwentowe problemy
Odpowiedź #34
mfw byłam na mniejszej licznie atrakcji, niż konwentów w ogóle
od początku na nie nie chodziłam, bo zawsze coś było innego do porobienia, a jak miałam iść, to zapominałam, albo było coś innego akurat do roboty

Odp: Konwentowe problemy
Odpowiedź #35
U mnie z socjalem to zawsze jest problem bo rzadko natrafiam na takie "samotne wilki" jak ja. Zawsze ktoś ma swoja grupkę i z nią spędza czas, i czasami nie ma kiedy nawet pogadać dłużej. A dla wymienienia paru faktów, zaczynających się od "co u ciebie?" nie muszę jechać pół Polski na konwent.

Niestety, jest tak, jak pisze Nashi. 

Odp: Konwentowe problemy
Odpowiedź #36
[move]Gdzie się podziały tamte konwenty niezapomniane?!! -W. Gąsowski[/move]

Przecież większość bywalców na konwentach to Ci sami ludzie, jednak przybyło wiele nowych ludzi. Może za dużo ludzi, może nam się znudzili, może nam się nie chce. A może po prostu poznaliśmy się lepiej i mamy siebie dość. Ja nie wiem.

[move][glow=red,2,300]Faktem jest, że warunki sanitarne są przestraszne, ale na nejiro mimo braku pryszniców wszyscy byli szczęśliwi. MAGIA.[/glow][/move]

Spoiler (pokaż/ukryj)
na przykład jechałam na tegoroczne animatsuri w przekonaniu, że będzie wiało członkiem i wszyscy się na siebie pogniewają, a tutaj taka impreza, że aż najlepszy konwent roku. wystarczyło się uspokoić i zobaczyć Piscille w stroju Mamizo
Ten ogień z dna nie wiem

Odp: Konwentowe problemy
Odpowiedź #37
Animatsuri to jedyny konwent, którego żałuję w tym roku. 15 atrakcji piechotą nie chodzi.

A na nejiro 3 prysznice były, tylko trzeba było zrobić do nich mały dodatek. Chyba, że o inne nejiro Ci chodzi.
W każdym razie lekko zmieniony tekst piosenki pasuje jak ulał.

Odp: Konwentowe problemy
Odpowiedź #38
[move]Gdzie się podziały tamte konwenty niezapomniane?!! -W. Gąsowski[/move]

Przecież większość bywalców na konwentach to Ci sami ludzie, jednak przybyło wiele nowych ludzi. Może za dużo ludzi, może nam się znudzili, może nam się nie chce. A może po prostu poznaliśmy się lepiej i mamy siebie dość. Ja nie wiem.

[move][glow=red,2,300]Faktem jest, że warunki sanitarne są przestraszne, ale na nejiro mimo braku pryszniców wszyscy byli szczęśliwi. MAGIA.[/glow][/move]

Spoiler (pokaż/ukryj)
na przykład jechałam na tegoroczne animatsuri w przekonaniu, że będzie wiało członkiem i wszyscy się na siebie pogniewają, a tutaj taka impreza, że aż najlepszy konwent roku. wystarczyło się uspokoić i zobaczyć Piscille w stroju Mamizo
Może czas minął,i ja stałam się wybredniejsza.
Ale patrz,na Nejiro mieli czyste toalety

Odp: Konwentowe problemy
Odpowiedź #39
Jest zawsze opcja jechania bez rezerwacji :P

No i zawsze możesz czuć po prostu przesyt, a wtedy najlepszą opcją jest dłuższa przerwa (na przykład tak do BX xD).

Odp: Konwentowe problemy
Odpowiedź #40
Ano, czasami lepiej poczekać, aż za konwentami zacznie się w jakiś sposób tęsknić. Albo nie, wtedy czas odejść na emeryturę : D

Odp: Konwentowe problemy
Odpowiedź #41
Jest zawsze opcja jechania bez rezerwacji :P

No i zawsze możesz czuć po prostu przesyt, a wtedy najlepszą opcją jest dłuższa przerwa (na przykład tak do BX xD).
nie zamierzam na żaden konwent do BX jechać,może nawet na Bx mnie nie będzie
ale nie każde konwenty oferują wejściówkę na miejscu,i to też jest ryzyko,bo czasem na miejscu sie skończą wejściówki

Odp: Konwentowe problemy
Odpowiedź #42
Dlatego też, zanim pojechałem na Nejiro, wymieniłem parę maili z orgami, bo nie uśmiechało mi się jechać do Lublina tylko po to, żeby pocałować klamkę (a sam konwent i tak nie był zbyt udany :P).

A do BX jest jeszcze sporo czasu, więc masz czas, żeby się zastanowić (a że jesteś z Krakowa, to możesz podjąć decyzję nawet w dzień przed konwentem :P).

Odp: Konwentowe problemy
Odpowiedź #43
To wtrącę coś od siebie jeszcze: z reguły patrzę co jest na konwentach i jak dla mnie to wygląda tak, że jeśli ktoś nie jedzie dla socjalu (ew. dla stoisk, burżuazja i te sprawy), to musi być nowoprzyjacielem konwentowym albo jarać się większością tasiemców, żeby się nie nudzić w natłoku takich oryginalnych i ciekawych atrakcji. Nie wiem, czy już nie te lata, czy jestem aż tak nudną osobą, ale zazwyczaj liczba interesujących paneli mieści się na palcach jednej ręki.

Tak bardzo podzielam tą opinię. Powiem szczerze - jeśli nie jestem ze swoim stoiskiem, albo z własnym blokiem atrakcji to po przejrzeniu listy tych "jakże oryginalnych" atrakcji, które są nie raz na forum zachwalane, to uśmiecham się w duchu że nie wyrzuciłem do śmieci swoich 50-60 zł.

Prawdę mówiąc poziom oryginalności atrakcji (jeśli ktoś nie jara się tasiemcami, albo co gorsza "hyperowanymi" seriami jak Shingeki no Miernota/Przeciętniak) tak bardzo zniechęca do wyjazdów, że to aż smutne.
Co więcej - jestem starym wyjadaczem. Znam 90% starych organizatorów konwentów, czy to z przyczyn zawodowych (sklepu) czy prywatnych relacji, sympatii, wyjazdów i imprez...i znam ich własne opinie tak o nowych formacjach w ich grupach, o obecnym stanie konwentów, itd - no i różowo nie jest. Jeśli już sami orgowie albo eks orgowie mówią że jest źle, jeśli nie tragicznie i wybierają atrakcje z list i od uczestników, którzy zawsze szli do kosza, ze względu na mierny poziom prowadzenia czy treści atrakcji - to chyba jest problem.

Z drugiej strony - na co mam się wybrać jako eks-recenzent, byłe "media", były wystawca, organizator atrakcji, czy bloku kulturowego w ogóle...? Idę na kulturówkę na nowych konach i albo mniej lub bardziej świadomie rozpierdalam komuś panel, albo jestem zmuszony poprawiać prowadzącego co 2 zdania. Idę na atrakcje konkursowe i słyszę setny raz te same pytania, mało kiedy zmienia się prowadzący. I cały czas jeszcze trafia się faworyzowanie albo chaos w prowadzeniu. Idę na cosplay... i tutaj chyba wszyscy mieli okazję poczytać. Na stoiska nie idę bo zaraz są pytania, na które nie zawsze mam ochotę odpowiadać.

Jako sklep w zawieszeniu czuję się zresztą ogólnie źle na konach...bo czuję się taki zawieszony w niebycie... mogę się tylko uśmiechać w duchu jak znajomi narzekają mi że idzie jeszcze ***jowiej niż zanim zawiesiłem działalność. 

Kretone jakiś czas temu powiedział że chyba jest już za stary na konwenty. Czasem jak sam na takowy idę, albo wyrywam się ze stoiska - to sam się tak czuje. Na Krakonie miałem przynajmniej fun z prowadzenia atrakcji.. ale już przed szkołą na B - godzina stania i spotkałem 3 znajomych, w tym 2 sprzedawców.

Potrzebuję nowych bodźców lub znajomych na conach, albo faktycznie jestem na nie za stary.

Odp: Konwentowe problemy
Odpowiedź #44
Potrzebuję nowych bodźców (...) albo faktycznie jestem na nie za stary.

[2]

Odczuwam podobnie. Również dlatego, że coraz mniej znajduję w nowych sezonach pozycji, za które warto się brać. A na nich właśnie opierają się panele i konkursy na konwentach ostatnio. I te tytuły, coraz dłuższe... I animce, które wymyślają fani. Świat staje na głowie.

Btw, zauważyłem też, że ludzie coraz mniej pamiętają nie tylko z tych naprawdę starszych i klasycznych anime, ale także tych o "średnim wieku". A to może oznaczać, że coraz mniej rzeczy w tych anime jest w stanie utrwalić się w ich pamięci na dłużej. Wnioski są dwa - albo animce/mangi ogólnie obniżyły loty, albo ich odbiorcy. To spostrzeżenie wynika choćby z tego, co zarejestrowałem na dwóch prowadzonych przez siebie niedawno ogólnych konkursach na dwóch imprezach.