Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [2.1] Stary człowiek i morze (Przeczytany 120196 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 2 Goście przegląda ten temat.
  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #15
- Traperem nie jestem, ale, gryfie, o ile się nie mylę tym właśnie jesteś, powinniśmy znaleźć jakąś polanę, bo może bycie zagubionym w nieznanym lesie jest złe, ale bycie zagubionym w płonącym, nieznanym lesie wydaje się gorsze - stwierdziłem, praktycznie samemu się krzywiąc w umyśle słysząc mój okropny akcent.
- Jest tutaj jakiekolwiek miejsce nieosłonięte drzewami, kreaturo? - zapytałem wykorzystując okazję aby przyjrzeć się mojemu "towarzyszowi". Wynaturzone stworzenie najbardziej z wyglądu przypominało sfinksa, jednak było znacznie mniejsze i do tej pory nie zadało mi zagadki o nogach. Przedstawiło się jako nekogryf... Kotogryf, cokolwiek miałoby to znaczyć. Twarz człowieka, przestawny kciuk i skrzydła... chociaż po tym, co od niego usłyszałem prawdopodobnie tutaj uchodził za stworzenie tak normalne, jak szczury w mojej kamienicy.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #16
- Mogłeś mnie nie nazywać kreaturą, to brzmi jakbym był brzydki. A chyba aż tak szkaradny nie jestem?
Coś się ze mną stało? Dzieci twierdzą że jestem uroczy. Dorośli za grosz nie mają gustu!
Ale jednak miał rację. Musiałem znaleźć polanę, bym mógł go łatwiej znaleźć. Ale czy w takim wypadku nie będą miały łatwiej znaleźć go jakieś cholerstwa? Wzleciałem nieco w górę, by rozejrzeć się po okolicy. Szukałem polan lub budynków które by mogły być jakimś schronieniem.
- Nie wiem czy na polanie nie będzie cię miało łatwiej znaleźć jakieś paskudztwo, ale dobra. Jak coś cię zaniepokoi, krzyknij głośno: Marmolada!
Nie wiem dlaczego, ale jakoś podobało mi się to słowo.

Powiem tak, jestem wielkim miłośnikiem dobrego majonezu.

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #17
Westchnąłem - Na prawdę zdaje mi się, że kwestie moich opinii na temat twojego wyglądu są obecnie naszym najmniejszym zmartwieniem, stworzenie - stwierdziłem kiedy on się unosił. Podążałem za nim wpatrując jednocześnie chrustu, konarów, lub czegokolwiek, co mogłoby posłużyć do rozpalenia ogniska. Pistolet schowałem, ufając, że w razie jakby co jestem w stanie rzucić cokolwiek mam w ręce i go dobyć.
- To jakieś magiczne zaklęcie, czy po prostu słowo na "marmelade" w twoim języku? - spytałem nadal nie porzucając swojego kpiącego tonu. Jego lekkie podejście do otaczającego go świata nie podobało mi się, ale jednak instynkt nie podpowiadał mi nic złego, a ja nauczyłem się przez te wszystkie lata mu wierzyć.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #18
Firéne Farkas:
- Kurumi... Podoba mi się! Od dzisiaj otrzymasz największe wyróżnienie jakie może spotkać youkai. Staniesz się MOIM shikigami. Jak pewnie wiesz jestem wielką - chodź niewysoką - osobistością! Więc nie ma takiej opcji byś mogła mi odmówić. Niemniej jednak nie jest tak, że tak po prostu tobie pozwolę mi służyć... o nie! Najpierw czeka cię ciężkie zadanie a tym zadaniem będzie... - Chwila ciszy dla nadania dramaturgii sytuacji - Dotrzymanie mi towarzystwa w polowaniu na ryby! - Dziewczyna chyba mówiła poważnie. Chciała iść z tobą na ryby.

Felis i Johanes:
Johanes w trakcie rozmowy z Feliksem ujrzał ludzką postać. Feliks jej nie dostrzegał ani nie czuł.
Była to dziewczyna która z niewiadomej przyczyny nagle się pojawiła obok nekogryfa.
Miała ona białe włosy i latającą fioletową kulkę od której wychodziło coś w rodzaju kabli podłączonych do jej butów.
Nagle zadzwonił do niej telefon (Feliks oczywiście nic nie słyszał) - Dziewczyna przestała go głaskać, spojrzała na fioletową słuchawkę która była podłączona do jej latającej kulki kablem - wystawiła rękę z urządzeniem w stronę Johanesa - To do ciebie! - Stwierdziła uśmiechnięta dziewczynka oświetlana przez pełnię księżyca.

Wyglądała ona dokładnie tak :
Spoiler (pokaż/ukryj)

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #19
Leciałem i starałem wypatrzeć jakąś polanę, lub budynek. Na szczęście było jasno, ale to wyglądało jak kompletna dziura. Instynktownie szukałem jakiś punktów orientacyjnych bądź wyglądających na znajome. Kusiło mnie spojrzenie na księżyc, ale bałem się że zmienię się w wilkołaka czy inne diabelstwo.
- Feliks, później pogapisz się na księżyc, masz towarzysza w niedoli.
Mruknąłem do siebie. Choć mnie ciekawiło to co się stanie jak na niego dłużej popatrzę.

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #20
- Szybkie pytanie, stworzenie, czy małe dziewczynki chadzające po wielkich i potencjalnie niebezpiecznych lasach to tutaj coś zupełnie normalnego? - zapytałem szeptem, po czym wyrzuciłem cokolwiek udało mi się zebrać sięgając niepewnie lewą ręką słuchawkę, prawą trzymając w pogotowiu. Jeśli to, co mówił gryf było prawdą równie dobrze mogła to być jakaś mara, a "telefon" był pułapką...

Zdecydowałem się jednak podnieść słuchawkę po chwili wahania i przybliżyć ją do ucha na tyle, aby słyszeć, ale nie przytykając do ciała - Halo - powiedziałem niepewnie.
  • Ostatnia zmiana: Wrzesień 02, 2015, 21:02:44 przez Tremirenes

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #21
Nie. Po prostu nie mogę w to uwierzyć. Zawierać kontrakt z demonem tylko po to, żeby pójść na ryby? Przez tysiąc lat byłam całkowicie pewna swojej poczytalności, a w tej chwili na chwilę w nią zwątpiłam. Czy ja oszalałam, czy ta dziewczyna to nie głupiec, lecz skończony idota? Absurd tej sytuacji wywołam zmieszanie na mojej twarzy, które zaraz próbowałam ukryć moim zwyczajowym uśmiechem.
- Rozumiem, moja pani, że to bardzo wymagające zadanie. W sam raz na przetostowanie mojej mocy.
Naprawdę, miałam ochotę się śmiać. Ten rozkaz aż się prosił o taką puentę. Lepiej jednak zachować choć odrobinę powagi. A tak na poważne, to nawet nie chciałam się pytać, co oznacza stwierdzenie "shikigami". Ze słowem youkai się spotkałam. Najwyraźniej było to zwyczajowe określenie na wszystkie nadnaturalne istoty, które żyły w tej dziwnej krainie. Zgadywałam jedynie, że chodziło tutaj o pewną formę niewoli. Pewnie dlatego chciała poznać moje imię. Żeby uczynić mnie swoją podwładną. Na szczęście zachowałąm ostrożność, a tej osobie nawet przez myśl nie przyszło, że mogłam ją okłamać. Bardzo dobrze, jak tylko znajdę jakiś jej słaby punkt, to go bezwzględnie wykorzystam.
- Chciałabym zadać jedno zasadnicze pytanie - tę kwestię chciałąm jednak wyjaśnić i ocenić poziom głupoty mojej tymczasowej pani. - Zazwyczaj ludzie, którzy podejmują ryzyko zawarcia kontraktu z demonem, oczekują od niego spełnienia trzech największy pragnień, czyli wiecznej młodości, miłości i władzy. Dlaczego więc zadałaś sobie trud pozyskując sobie moją lojalność, w takim właśnie celu?
Chciałaby powiedzieć "w prozaicznym[/b], miałam jednak obawy, że ona jednak miałą zupełnie inne spojrzenie na te zadanie niż ja, więc zachowanie pewnej dozy grzeczności było rozsądniejszą opcją, iż powiedzenie jej prosto w twarz, co o tym wszystkim myślę. I, jak w Gensokyo miałam opory przed zarażaniem ludzi permanentnym szaleństwem, to w jej przypadku miałam wielką ochotę tak właśnie postąpić. A skoro nie czuje ona strachu... są inne rodzaje oblędu, trzeba się tylko zastanowić, jaka jego forma będzie do niej najlepiej pasować. Może, gdy dowiem się o niej czegoś więcej, łatwiej mi będzie się zdecydować.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #22
Feliks i Johanes:
Johanes po odebraniu słuchawki usłyszał tylko z niej - Jestem tuż za tobą! - w tym momencie dziewczynka znikła sprzed jego oczu i faktycznie stała za mężczyzną. Mógł on również poczuć nóż który przyłożyła ona do jego pleców.
W tym momencie Feliks również zaczął widzieć dziewczynę - nie posiadał jednak wspomnień z czasu kiedy widział ją po raz ostatni.
Z powodu wyglądu przypominającego Satori wydaje się ona jednak mu znajoma.

Firéne Farkas:
Jestem już wiecznie młoda, nie widać? - Dziewczyna przybrała pozę jak gdyby wdzięczyła się do ciebie - Posiadam również władzę nad światem! - Stwierdziła. - A jeżeli chodzi o miłość... Kya! - Krzyknęła dziewczyna rumieniąc się.
- Ekhem...! - odkaszlnęła Futo po chwili i odpowiedziała na ostatnie pytanie. - Nie chcę polować na byle jaką rybę głupia istoto! A na największą rybę żyjącą w północnym oceanie! Potrzebuję do tego pomocy demona w celu zachowania równowagi. Silne we mnie Yang ale bez Yin, niepowodzenie będzie gwarantowane! Dlatego też nie zadawaj głupich pytań i chodź już za mną! - Cały czas krzyczała tak jak gdybyś mogła jej nie usłyszeć.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #23
Starałem się wypatrzeć, tą przeklętą polanę, ale usłyszałem krzyk. Zauważyłem dziewczynę  która właśnie przykładała nieszczęśnikowi nóż do pleców. A raczej nie nóż, tylko naprawdę wielką kosę. Prawie maczetę.
- Nie no, zostawiłem cię tylko na moment! A już takie rzeczy się wyrabiają!
Spojrzałem, na dziewczynę, przypominała bardzo pannę Satori. Z mordki bardzo podobna, ale ubrania i włosy miała w zupełnie innych kolorach. Może to jej kuzynka?
- Mała, może odłożysz ten nóż? Wolałbym by nikomu nic się nie stało. Gdyby nie to że jesteś podobna do panny Satori, bym inaczej rozmawiał.
Byłem zestresowany. Nie chciałem by coś mu się stało, ale nie miałem pojęcia co kombinuje ta dziewucha. Byłem gotów na użycie znaku czystości, gdyby zaczęła coś kombinować. Zacząłem jej patrzeć głęboko w oczy, mając nadzieję że coś z jej oczu wyczytam. Naprawdę, czym ona na świętą opiekunkę jest?

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #24
Głupia... istoto... To już nawet przestaje być zabawne. Mam nadzieję, że pozbawienie tej dziewczyny wszelkiej poczytalności zrekompensuje mi chwile spędzone w jej towarzystwie. W dodatku mam tu do czynienia z arogancką istotą, która uważa, że jest wiecznie młoda. Nie wykluczam opcji, że faktycznie tak jest. Bardziej interesująca jej reakcja na miłość. Uśmiechnęłam się do siebie. Już sobie ją wyobrażam, jak będzie obsesyjnie zazdrosna o swojego ukochanego. Jak nie będzie mogła spóścić go z oczu bez obawy, że jej nie zdradza. Miłość! Tak, to jest doskonały punkt zaczepienia. Bardzo silne uczucie, które już niejednego doprowadziło do obłedu. Zazdrość, odrzucienie, nieufność. Są różne sposoby, że tę wspaniałą emocję przerodzić w obłęd! No i che wykorzystać moją moc. Głupia! Nawet sobie nie zdaje sprawy, że moja moc to szaleństwo! Jak tylko zapraknie ją wykorzystać, da mi tylko okazję, żeby złamać jej fasadę zbudowaną z pychy i ignorancji!
- Wybacz moją głupotę, o pani - ale wszelkie plany trzeba zostawić na później. Na razie będę jej słuchała, aż do tego polowania. Moja droga, niepowodzenie masz jak w banku! - Mogę iść za tobą, jak tylko będziesz gotowa.

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #25
Z deszczu pod rynnę, pomyślałem czując po raz kolejny ostre, metalowe narzędzie w niebezpiecznej bliskości mojego ciała. Spodziewałem się, że coś podobnego się wydarzy, ale miałem chociaż nadzieję, że będę miał jakikolwiek czas na reakcję. Czymkolwiek była owa "dziewczynka" nie było przyjazne, ale jeszcze mnie nie zabiło... czemu? Bawiło się, chciało coś osiągnąć? Gdybym odskoczył... nie, to cholerstwo jest szybkie sądząc po tym jak to mnie zaszło, wyciągnięcie broni na pewno by to sprowokowało...
- Czego ode mnie chcesz? - spytałem, jednocześnie gotując się na skok w razie gdyby temu czemuś przypomniało się, że chce mnie zabić.
  • Ostatnia zmiana: Wrzesień 03, 2015, 17:22:12 przez Tremirenes

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #26
Feliks i Johanes:
Feliks spojrzał głęboko w oczy dziewczyny a to co mógł z nich wyczytać to kompletna pustka. Zero jakiejkolwiek myśli. Powinien wiedzieć, że jego technika nie ma nawet najmniejszej szansy powodzenia. Gdy Feliks wspomniał o Satori, na sekundę zmienił jej się wyraz twarzy na spokojniejszy. Niestety była to tylko sekunda.
- Wróżki nauczyły mnie nowej zabawy! Nazywa się podchody! - Uśmiechała się dziewczyna. Brzmiało to dość niewinnie. - Zabawa działa tak, że ja zamykam oczy a wy uciekacie. W trakcie kiedy uciekacie, zostawiacie dla mnie wskazówki bym mogła was złapać! Jak was złapię to wbijam wam nóż w plecy na znak, że macie już nie uciekać! - Coś z tą dziewczynką na pewno było nie tak. - Gotowi? - Dziecko zamknęło oczy i przykucnęło chowając nóż do rękawa - zaczyna głośno i powoli liczyć chociaż nie wiadomo w do ilu - Raz, dwa, trzy, raz, dwa, trzy, raz, dwa, trzy.

Firéne Farkas:
- Mam wybaczyć twoją głupotę? Nazywasz swoją osobę głupią?! Trochę szacunku do samej siebie... - Stwierdziła lekko zaniepokojona o twoją poczytalność Futo. - Najpierw musimy znaleźć rzekę. Musimy dotrzeć na północną stronę góry youkai - prowadź! Będziesz szła przodem, nie chcę mieć cię za plecami... Kurumi-shi. Zgadza się?
  • Ostatnia zmiana: Wrzesień 03, 2015, 14:32:06 przez Raion

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #27
Z szacunku do swojej osoby, powinnam wyrwać ci krtań własnymi rękami, jeżeli twój umysł nie pojmie, czym jest obłęd.
- Wybacz, ale nie znalazłam innych słów na nazwanie swojej ignorancji.
Przynajmniej miała na tyle instynktu samozachowawczego, żeby kazać mi iść przodem. W przypadku normalnej osoby mówiłabym o rozsądku, ale powątpiewałam, czy ta cała Futo w ogóle go posiada. Dlatego też musiała zadziałać instynktownie. Człowiek, nawet wiecznie młody, nie był wolny od cech zwierzęcych, które były wpisane w naturę ludzką. Chociaż w moim przypadku taka ostrożność nie była konieczna. Należałam raczej do osób stroniących od otwartej walki. Chociaż idąc za nią miałąbym okazję poszukać sobie mniej kłopotliwą i irytującą ofiarę.
- Jak rozkażesz, o pani.
Ruszyłam więc przez Las Magii w poszukiwaniu jakiegoś źródła wody. Była to moja domena, więc ze znalezieniem rzeki nie powinnam mieć większego problemu. Gorzej było z tą osobą, która szła za mną. Ech, zapewne okaże się to bezsensownym działąniem, ale po drodze używam okolicznych cieni, a co pozwalał mi blask gwiazd i księżyca próbując wywołąć u Futo choćby najmniejszy paranoiczny lęk. Nie oczekiwałam, że mi się to uda. Była ona na to za głupia. Robiłam to, żeby zabić czymś czas i kompletnie nie zgłupieć przy mojej tymczasowej "pani".

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #28
Mam przerąbane. Dosłownie umysł myślą nie zmącony, czy to może zwać się istotą rozumną? To mi bardziej przypomina zwykłe zwierzę, tyle że w ciele dziewczynki i z wielkim i ostrym nożem. Ale skoro nie myślała, nie mogła być jednak zbyt bystra. Muszę jakoś ostrożnie wymanewrować, albo działać równie bezmyślnie co ona. Strzeliłem sobie łapką w twarz w geście zażenowania, i powiedziałem:
- Słuchaj ty wróżek, a zimą będziesz w kapciach chodzić. Raz! Ta zabawa jest niemodna, a dwa nie używa się noża do tej zabawy. A trzy, masło orzechowe jest paskudne.
Pozowałem na pewnego siebie, choć się bardzo bałem że coś jej odbije i zaatakuje. Miałem nadzieję jednak że ten bezsensowny tekst o maśle orzechowym ją wybije z rytmu. A tak swoją drogą, naprawdę jest paskudne.
Przy okazji wpadłem na naprawdę szalony plan awaryjny. Normalnie nawet bym go nie rozważał, ale sytuacja była naprawdę patowa. Może spróbuję wydłużyć jeden pazur, by osłonić się przed nożem i spokojnie do niej podejść. Potem bym ściągnął jej spódniczkę by ją zdekoncentrować, i korzystając z momentu nieuwagi albo wytrącić jej ten nóż, albo chociaż powstrzymać ja przed atakiem na towarzysza. Że też nawet takie żenujące metody muszę rozważać... Niestety nie mogę jej zranić.
  • Ostatnia zmiana: Wrzesień 03, 2015, 17:04:26 przez Red Fedora

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #29
Zrobiła błąd, zamknęła oczy i zabrała nóż z moich pleców, aż sama prosiła się o to, abym ja przejął inicjatywę... ale z jakiegoś powodu nie mogłem - prawdopodobnie była jakimś morderczym stworzeniem z iluzją dziewczęcego ciała, ale nawet ja nie byłbym w stanie uderzyć dziecka bez wyrzutów sumienia... a poza tym pokazało wcześniej swoje możliwości pozwalając mi przypuszczać, że najpewniej byłaby w stanie uniknąć ataku i jeszcze dodatkowo przebić mnie swoim ostrzem. Nie, jeśli już zbiorę się na atak wolałbym ją mieć na odległość. Cichym truchtem odbiegłem i schowałem się za drzewem przed którym unosił się gryf. Wyciągnąłem rewolwer i przyparty o pień nasłuchiwałem ich rozmowy.

Zabawa? Boże, w jakie ja miejsce trafiłem, jeśli to jest dziecinna gra, to ja nie chcę wiedzieć jak się bawi tutejsza młodzież. Stworzenie jednak starało się rozmawiać z dziewczynką, wyglądało jakby ją znało, nie miałem innego wyjścia niż mu zaufać. Prowadzona przez niego rozmowa wydawała się bezsensowna, ale jednak jakaś nuta w tego głosie zdradzała, że miał w tym jakiś cel... W najgorszym wypadku poślę tam kilka pocisków, jeśli zrobi się nieprzyjemnie.