Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [2.1] Stary człowiek i morze (Przeczytany 120188 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 2 Goście przegląda ten temat.
[2.1] Stary człowiek i morze
Firéne Farkas:
Dawno już nie było ludzi którzy chcieliby przyjść do twego zamku strachu.
Spacerowałaś właśnie po lesie magii w środku nocy z piękną pełnią księżyca.
>Opisz swoje przemyślenia.

Feliks:
Mija czas nieokreślony od twojego użycia zaklęcia na Białym towarzyszu.
Budzisz się w środku nocy w lesie magii. Księżyc świeci pełnią blasku.
>Opisz co masz zamiar teraz zrobić.

Johanes Alvane:
Zostałeś przeniesiony do... Gdzieś. Jeszcze kilka sekund temu zostałeś uderzony w brzuch sztyletem a teraz w środku nocy znajdujesz się w lesie.
Jakkolwiek nie dowierzający byłeś w magiczne zdolności osób z którymi się spotykałeś, teraz stało się coś zdecydowanie magicznego.
Wokół nie widać żywej duszy.
  • Ostatnia zmiana: Wrzesień 01, 2015, 20:06:03 przez Raion

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #1
- Ma ktoś proszki na ból głowy?
Zdecydowanie bywało lepiej... Nie wiedziałem gdzie jestem a w głowie chyba rozbił się samolot pasażerski. Ale chociaż była przyjemnie chłodna pogoda, i jasna noc.
Poza bolącą główą chyba byłem w jednym kawałku. Ech, nigdy nie sądziłem że moja własna moc uderzy we mnie. Ale za to ten zboczeniec będzie musiał przemyśleć swoje czyny. Przypomniałem sobie o tamtej dziewczynie, jak ona miała... Shigune? Zapomniałem że ona też oberwała!
Nagle zabrałem się za szukanie dziewczyny. Ale szukanie śladów szło dość opornie. Mam nadzieję że jest bezpieczna, będę musiał jej kiedyś to wynagrodzić. O ile mnie nie zbije... Chyba za to nawet mi się należy.
W końcu usiadłem na tyłku, zrezygnowany i zacząłem gapić się w księżyc. Był ładny, ale zaczęło się coś dziwnego dziać z moim ciałem. Jakby moje wnętrzności się rozpuszczały i zestalały z powrotem. Na razie nie było to na tyle dokuczliwe by mi przeszkadzało, ale nagle przypomniał mi się poczęstunek w SDM. Czułem coś podobnego, ale nie w takim nasileniu. Wtedy to zignorowałem, ale tym razem było bardziej wyczuwalne.
W końcu przestałem to roztrząsać, i zabrałem się za dalsze poszukiwania Shigune... mam nadzieję że tak właśnie ma na imię.

Powiem tak, jestem wielkim miłośnikiem dobrego majonezu.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #2
Minął kolejny bezowocny dzień. Nie do końca potrafiłam znaleźć przyczyny tak małego zainteresowania ludzi. Przecież strach, jeden z najbardziej pierwotnych instynktów zakorzenionych w podświadomości człowieka, powinien budzić w nim dwa przeciwstawne uczucia:
Pierwsze, wynikające z potrzeby przetrwania: ostrzegawcza i odstraszające. Zakodowany w umyśle prymitywny mechanizm informujący o zagrożeniu. Paraliżujący bądź motywujący do działania w celu uratowania swojego istnienia.
Drugie: wynikające z perwersyjnej natury człowieka, czyli fascynacja tym, co ich przeraża. Próba badania wytrzymałości swojej psychiki oraz chęć zbadania tego, co powoduje w nich taki lęk. Innymi słowy, uczucie to było ściśle związane z próbą ogarnięcia umysłem właśnej, ułomnej natury pełnej cech pierwotnych, które upodobniały rodzaj ludzki bardziej do zwierząt, niż do istot stworzonych na wzór i podobieństwo jakiegoś bóstwa, za jakie się w swojej pysze uważali.
I właśnie te drugie uczucie miało mi zapewnić stały dopływ pożywienia, a tak znowu muszę polować. Przynajmniej noc jest wyjątkowo piękna, aż szkoda ją marnować na poszukiwanie zabłąkanych istot. Wprawdzie odczuwałam głód, niemniej daleko mi było do desperackiego szukania ofiary, a pełnia zdarza się tylko raz na cztery tygodnie. W dodatku przy tak bezchmurnym niebie. Poszukałam więc jakieś polany, aby zasiąść pod drzewem i poczytać trochę średniowiecznych poematów. Lubiłam je. Może nie była to jakaś wybitna literatura, ale dobrze ukazywały słabość umysłów w tamtj epoce. Słabość, która obiawiaja się w personifikowaniu zjawisk, których nie pojmowali, w postaci aniołów i demonów. Słabość, z której się narodziłam... Poczułam lekką nostalgię i brak czerwonego wina. Tak, ono by tutaj idealnie się nadało. Jednak nie ma sensu wracać teraz do domu.
Zwłaszcza, że jak mi się poszczęści, to może znajdzie się jakaś ofiara.

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #3
Moja głowa była pełna chaotycznych myśli, adrenalina jaką miałem podczas walki jeszcze ze mnie nie zeszła... Płuca pracowały z podwójną wydajnością, a walące serce zdawało się próbować wyrwać z mojego ciała. Po krótkiej chwili dopiero oddech się uspokoił, tętno wróciło do normy, a ja byłem w stanie uporządkować umysł, tym samym sprawiając że dotarło do mnie co się stało. Moja lewa ręka powędrowała tam, gdzie powinienem mieć okropną, krwawiącą ranę, jednak nie znalazła nic. Druga, cały czas trzymająca w kurczowym uścisku rewolwer, schowała go na swoje miejsce w wewnętrznej kieszeni płaszcza. Oczy przyzwyczaiły się do ciemności i dopiero wtedy mogłem zobaczyć gdzie jestem. Widok był mi obcy - byłem w lesie. Przez ostatnie pięć lat nie wystawiłem nosa poza Chicago, a teraz jakimś sposobem trafiłem do lasu. Uszy przyzwyczajone do gwaru miasta teraz się buntowały, niespokojne nagłą ciszą zaczęły wychwytywać najdrobniejsze dźwięki i sprawiać, że brzmiały głośniej i, na swój sposób niepokojąco...

Oczy wypatrywały jakiegokolwiek dowodu na istnienie cywilizacji, bezskutecznie. W końcu podszedłem do najbliższego drzewa. Jak to było, mech zawsze rósł na północy? A z resztą jeśli nawet wiedziałbym gdzie jest północ co by mi to dało? Jestem na kompletnie nieznanym terenie, bez żadnego ekwipunku innego niż mój rewolwer. Jest noc, a idę o zakład, że w tym lesie mieszkają wilki, rosomaki czy inne nieprzyjemne stworzenia. Chyba najrozsądniejszą rzeczą byłoby znalezienie jakiejś polany i rozpalenie ogniska. Kierowany tą myślą ruszyłem w losowym kierunku, w końcu chyba nie mogę się jeszcze bardziej zgubić?

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #4
Feliks:
Błądząc po lesie do którego nawet nie pamiętasz jak trafiłeś nie byłeś w stanie znaleźć nikogo z grupy wcześniej spotkanych osób gdy nagle... Ujrzałeś człowieka.

Johanes Alvane:
Idąc w losowym kierunku słyszałeś tylko i wyłącznie pohukiwania sów. Czasami jakieś szczury przebiegały tobie drogę lub inne gryzonie uciekały słysząc cię.
Nagle jednak stanąłeś przed czymś niezwykłym. Mogłeś zobaczyć tę istotę bardzo wyraźnie dzięki jasnemu światłu pełni księżyca.
Wyglądał trochę jak duży kot, chociaż twarz miał jakoby ludzką. Miał chwytne dłonie i cały nie przypominał żadnego zwierzęcia o jakim kiedykolwiek mogłeś czytać.

Feliks i Johanes:
Przeznaczenie was połączyło. Spotkaliście twarzą w twarz. Człowiek i nekogryf...

Firéne Farkas:
Czytałaś książkę siedząc w niemalże absolutnej ciszy. Noc była bardzo spokojna lecz w pewnym momencie usłyszałaś, że coś przebija się przez liście drzew aż w końcu dziwna osoba spadła tobie z nieba.
Była to dziewczyna o siwo-białych włosach spiętych w kucyk. Ubrana niczym kapłanka lecz jej strój był biało-niebieski.
Po upadku leżała ona niczym placek lecz po chwili zaczęła wstawać, otrzepywać się... I spojrzała na ciebie.
Przybrała pozycję jak gdyby wkroczyła właśnie na scenę i zaczęła się przedstawiać:
Witaj o potężny potworze z lasu! Na imię mi Mononobe no Futo, postrach dwóch lasów i trzech gór! Taoistka pięciu żywiołów! Mistrzyni sztuk mistycznych i tajemnych technik klanu Mononobe! Przebyłam ciężką i długą drogę aby cię spotkać o potworna osobo! Widząc mą potęgę i żywą legendę taką jaką jestem winnaś klęknąć i zacząć mi służyć! - Dziewczyna miała bardzo dumny wyraz twarzy, ale chyba mówiła poważnie.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #5
Ile ja czasu błądzę? Nadal tej małej nie bylem w stanie znaleźć, kręciłem się po lesie jak idiota.
Ale w końcu trafiłem na człowieka. Wyglądał jak ktoś kto się zgubił, nie czułem od niego zła, ale czuć było pod niego tytoniem. Mimo ze starałem się, nie umiałem zignorować tego nieprzyjemnego zapachu. Jednak musiałem odszukać Shigume, może on wie coś na jej temat?
- Przepraszam, widziałeś może małą dziewczynkę w białej sukience? Ona miała mi pomóc wydostać się z tego lasu?
Wypaliłem trochę bez namysłu, ale zapomniałem że nadal to człowiek który mnie nie zna. Gdy do mnie to dotarło, dodałem:
- Nie bój żaby, przecież cię nie zjem.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #6
Książka przypadkiem otworzyła się na poematach rycerskich. Piękne bajeczki i cudowna próba przypisania swoim wzorcom nadludzkich cech i dokonywania czynów, które leżą poza zasięgiem zwykłego śmiertelnika. Oczywiście nie może zabraknąć ubarwienia tych historii różnymi potworami, demonami i magicznymi istotami, które ów bohater musiał pokonywać. Tak, ta potrzeba szukania sobie wyidealizowanych wzorców bardzo dobrze wpisywało się w ludzką naturę i była na swój sposób zabawne. Szczególnie w sytuacji, gdy ktoś, próbując podążać ślepo za słowami bardzo przerysowanych pieśni i poematów, śpiewanych przez trubadurów, bądź zapisywanych w księgach, doprowadzali swoją pasję do granic szaleństwa, a niekiedy, z odrobiną mojej pomocy, ją przekraczali. Zaśmiałam się cicho przypominając sobie szalonego rycerza masakrującego niewinnych wieśniaków tylko i wyłącznie dlatego, iż święcie wierzył w ich powiązania z  siłami nieczystymi. Ach, to były piękne czasy...
Moja nocna lektura została jednak przerwana przez pewną niezdarną istotę, którą aż pycha zżerała od środka. W pierwszej chwili miałam ochotę skwitować ją paroma ciętymi uwagami i zapewnić jej bardzo ciekawych doznań umysłowych, które pewnie zapamiętałaby na długo. Przed taką reakcją powstrzymała mnie jednak jedna rzecz. Ona jest świadoma mojej demonicznej natury. Uśmiechnęłam się szeroko. Kontrakty ludzi z demonami były mi dobrze znane i, chociaż tutejsi mieszkańcy różnili się kulturowo od starej Europy, to chyba jednak kwestia powinna zostać potęgi. Człowiek, będący na tyle odważnym, bądź szalonym, żeby przyzywać piekielne istoty, chciał coś od nich otrzymać, a jej słowa zdawały się to tylko potwierdzać. Dobra... zabawię się w twoją grę, może to być bardzo ciekawe. A gdy już będzie ci się wydawało, że uzyskałaś ode mnie tego, czego chciałaś, ty zabawisz się w moją.
Wstałam i ukłoniłam jej się, kładąc prawą rękę pod piersiami.
- Witaj, o wielka Mononobe no Futo! - słowa wymawiałąm bardzo uprzejmie, aż do przesady. Bardziej inteligentna osoba pewnie by wyczułą w moim głosie nutkę ironii. - Jakiż to zaszczyt mnie spotkał, że mogę tobie służyć! Czego więc oczekujesz ode mnie. Życia wiecznego? Miłości? Czy władzy? Bo o to przecież ludzie zazwyczaj proszą demony, czyż nie?
Wyprostowałam się i spojrzałam jej prosto w oczy. Chciałam zbadać siłę jej umysłu w delikatny i subtelny sposób próbując wytrącić go na krótką chwilę z równowagi. Nie zależało mi, żeby zarazić ją teraz szaleństwem. Było na to zdecydowanie za wcześnie. Musiałam jednak wiedzieć, na czym stoję, żeby spokojnie zaplanować swoje dalsze posunięcia.
  • Ostatnia zmiana: Wrzesień 02, 2015, 13:39:40 przez Cthulhoo

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #7
Moje uszy były wdzięczne tym popiskującym panicznie gryzoniom za wydawane przez nich dźwięki - choć ciche, dawały im zajęcie, dzięki czemu nie musiały one wyszukiwać szeleszczących liści, aby przerwać tą beznadziejną ciszę. Włóczyłem się tak beznadziejnie przez pewien czas, aż zobaczyłem... coś. Mózg zawahał się nie wierząc moim oczom, za to ręka starym odruchem natychmiastowo sięgnęła po pistolet i wycelowała w owe dziwne stworzenie.
- What the hell is it? - spytałem sam siebie, kiedy do mnie doleciał głos tego... stworzenia. Umysł wychwycił japoński, czy jednak rzeczywiście to coś umiało mówić, a może zmysły ze mną igrały?
- Czym ty jesteś, co tu robisz i jakim sposobem mówisz? - zapytałem cały czas mając stworzenie na muszce.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #8
Feliks wraz z Johanesem mogli teraz porozmawiać.

Firéne Farkas:
Gdy tylko wstałaś mogłaś się przyjrzeć, że dziewczyna przed tobą była od ciebie o czoło niższa. Mimo tego na jak bardzo młodą sama wyglądasz.
- Haha! - Zaśmiała się Futo - Dobrze wiedziałam, że bestia twojego pokroju od razu zauważy drzemiącą we mnie potęgę i ugnie się przed mą mocą niczym shikigami potężnego Onmyouji. Bo to właśnie jestem ja, potężna osoba której sama aura wystarczy by przegonić każdego potwora! - Chwaliła siebie dziewczyna w której oczach nie widziałaś ani krzty strachu. Może nawet ani krzty rozumu? Ciężko stwierdzić.
- Skoro już mnie słuchasz istoto wyjaw mi swoje imię! Jest to pierwsza rzecz której od ciebie wymagam!

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #9
No i wystraszyłem go... Z jednej strony przypomniał mi się poprzedni świat, ale z drugiej... Mierzył do mnie z broni która wyglądała na tyle mocną by mnie powalić jednym strzałem. Musiałem zachować spokój, by nie zostać przestrzelonym.
- Uspokój się, ciesz się że akurat trafiłeś na mnie. Na serio, tu jest sporo znacznie groźniejszych stworzeń od zmęczonego Nekogryfa.
Po krótkiej chwili zauważyłem że wyglądał... Nietutejszo. Chyba się zgubił.
- To be honest, i have no idea where I am too... Spróbowałem po angielsku, ale bił ode mnie słowiański akcent. Z resztą gdyby umiał po Rosyjsku, albo nawet Polsku to może by było prościej.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #10
Poczułam się trochę rozczarowana, gdyż za jej odwagą nie stało szaleństwo, lecz zapewne czysta głupota. W dodatku ta głupocie towarzyszyła wręcz nieprawdopodobna pewność siebie. Ofiara nizwykle trudna do zarażenia szaleńsrwem, lecz znalezienie sposobu na złamanie jej będzie tym bardziej satysfakcjonujące. Musiałam jednak uważać. Ludzie w tym całym Gensokyo bywali wyjątkowo potężni, więc wszystkie pochopne działania byłyby bardzo niewskazane. Bezpieczniej będzie wiéc chwilowo ją poobserwować i nie budzić w niej cienia podejrzeń, chociaż przy pewnym swej potęgi głupcu nie powinno to stanowić większego problemu.
- Twoją moc wyczułam, zaim się pojawiłaś, o pani - pochlebsta zawsze są skuteczne w konwersacji z tak pysznymi osobami. - Z miłą chęcią zdradzé ci swoje imię. Nazywam się Kurumi.
My, demony, z wielką niechęcią zdradzamy swoje imiona. Potężnym magom pozwalają one narzucić nam swoją wolę. Więc wyjawienie mojej prawdziwej tożsamości, nawet głupcowi, uczyniłoby ze mnie jeszcze większego głupca.
  • Ostatnia zmiana: Wrzesień 02, 2015, 18:32:48 przez Cthulhoo

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #11
- That leaves two of my questions without your answer, crature - powiedziałem wyczuwając obcy akcent stworzenia. Mówi po japońsku, brzmi europejsko...
- And I belive you can at least tell me in general where am I? It doesn't looks like the States... - opuściłem nieco rewolwer, ale trzymałem go w pogotowiu, gdyby stworzenie chciało się na mnie rzucić... Czy ja na prawdę właśnie odbywałem pogawędkę z człowiekiem-ptakiem, który najwyraźniej pochodził z Europy, pośrodku jakiegoś lasu? Jestem martwy, w śpiączce, czy odurzony?
- God, i need a drink - wyszeptałem pod nosem.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #12
To by się zgadzało, to był Amerykanin. Wyglądał na zdezorientowanego, ale chyba mi nie ufał do końca.
- Better stay Focused, this place for me reminds me Japan, but there lives many dangerous Creatures. I seen zombies, Fairies, Zombies, Kappas, Withes and more freaks. God Damn it, i want to come back to my previous world...
Zacząłem się żalić...
Po chwili dodałem:
- Maybe  we need to find someone else, who know more about this place?

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #13
- Oh god, you mean that there is more of your kind in here? And you won't be so kind to say I am only in coma and all this is just some kind of dream, right? Or say to me that i should quit drinking and everything will get back to normal when i get sobber? - wyrzuciłem z siebie z lekką ironią w głosie.  Wróżki, zombie... świetnie, po prostu świetnie.
- Sure, that would be nice... if there was anyone in here. Do you have any clue, creature, where the nearest... well anything that has any conection to the civilisation is, or at least in what direction? Leprechaun settlement would do so, or even the temple of the Great Old Ones, i won't be that fussy - powiedziałem wyraźnie kpiącym tonem, jednak liczyłem, sen czy nie, że stworzenie będzie w stanie pomóc mi odnaleźć drogę.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #14
Jakoś szło mi gadanie po angielsku, ale to była osoba która sprawnie władała angielskim w przeciwieństwie do mnie. Wróciłem do japońskiego. Nie czułem się zbyt pewnie w angielskim. A szansa na to że umie po Rosyjsku była zerowa.
- Pozwól że wrócę do Japońskiego. Postaram się rozejrzeć może gdzieś zauważę jakiś  budynek, który nie jest mieszkaniem rozpieszczonej małej wiedźmy. Może przy okazji, upoluję coś do jedzenia. Ty może postaraj się rozpalić ognisko, i bądź ostrożny. To co może wyglądać jak człowiek, może okazać się czymś paskudnym. Na wróżki też uważaj, przez jedną prawie bym stałem się mrożonką dla ryb.