Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.

Wiadomości - Ekkusu

61
4um Games Center / Odp: [ex1.2] The Gathering
-To mogą być pozory-Zauważył. Miał nad swoją laską drobną gwiazdę, którą sobie ostrożnie oświetlał teren-Możemy być obserwowani. Możesz mieć też racje. Może to była zasadzka, albo... zaproszenie. A może jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności wdarliśmy się tu niezauważeni. Kto wie. Wątpliwe, ale może...-Z dość pewnej mowy przeszedł dość szybko w mamrotanie nad opcjami. Jedno wiedział, musiał się oszczędzać i zachować ostrożność. Był pod ziemią. Jego magia zacznie słabnąć.
Na pewno ta dziewczyna była pewniejsza od niego. Przynajmniej nie pędziła, dobrze. Może to nie do końca uprzejme z jego strony, ale... znał swoje możliwości. W tej sytuacji powinien trzymać się na uboczu. Co też robił. Za nią. Może nie jakoś bardzo... ech. wilgotno. Jakby trafili do... sam nie był pewny. Jakiegoś koryta wyschniętej rzeki.
Wzdrygnął się, gdy usłyszał swoje imię. Za bardzo się pogrążył w swoich myślach. Zganił się, powinien obserwować. Przynajmniej tyle. Pytanie jednak trochę go podłechtało. W sumie, jak powie takie podstawy, to nic się nie stanie...
-Droga... Aika, tak?-Dopytał, co w sumie mógł sobie oszczędził. Miał nadzieje, że trafił-Posiadanie magicznej mocy a bycie magiem to dwie różne rzeczy. To... jakbyś miała zamiast dłoni scyzoryk, a ja miał do dyspozycji skrzynkę z narzędziami. Masz pewien dar z którego umiesz instynktownie korzystać. Może nawet z bardzo dobrym skutkiem. Ale ja jestem badaczem. Poświęciłem swoje życie na odkrycie sposobu na naginanie wszechświata do swojej woli. Na poznanie jego sekretów, okiełznanie go poprzez formuły, zaklęcia, rytuały oraz pakty. Ty instynktownie wiesz jak korzystać z tego, co Ci dał świat. Magowie dowiadują się przez całą swoją egzystencje, jak korzystać ze świata w sposób, jaki sobie tego zażyczą-Mówił tak podniośle tak chaotycznie. Dopiero po chwili się zorientował, że trochę namotał. Podrapał się po skroni.
-Ummm... czy jest to dla Ciebie zrozumiałe? Czy masz jeszcze jakieś pytania?-Zwyczajniej. Mniej dumnie. Po prostu, jak zakłopotany chłopak.
62
4um Games Center / Odp: [ex1.2] The Gathering
Jak to kobieta, lubiła kłapać jęzorem. Co w takim razie miał powiedzieć o Alice, która zdawała się mówić tylko tyle, co konieczne? Niby jej pod... erm...
Mag. Zdążyła się nagadać w swoim życiu. Za to tej usta się po prostu nie zamykały. Wnioski te pozostawił jednak dla siebie. Nie było już do czego wracać ani się rozdrabniać.
Przynajmniej później mówiła coś interesującego, co mógł porównać z własnym doświadczeniem. Twierdziła, że nie atakują dopóki się ich nie sprowokuje.
-Nie do końca-Skomentował tą rewelacje, przypominając sobie jak do jego domu wpadł karaczan. Średnio zadowolony. Nie dał mu jednak szansy na reakcje.
-Też mam taką nadzieje. Aparatura laboratoryjna trochę kosztuje. Cynowy kociołek również. Lubię go-Skomentował, ostrożnie przyglądając się otchłani. Po chwili ta Aika, czy jak jej tam było, również zaczęła świecić. Chyba nawet z trochę lepszym skutkiem niż on. Do pewnej głębokości, potem ponownie jego twór zaczynał zdawać egzamin. Oceniał właśnie dystans, gdy z dziury wyleciała chmara nietoperzy. Dobrze, że nie pochylał się zbyt mocno nad otworem. Bardziej zainteresował się prętem. Czerwone-pomarańczowe-żółte-zielone. I się otworzyło tam na dole... coś. Pojawił się blask.
-Droga wolna...-Skomentował jeszcze zaciekawiony. Poprawił okulary na nosie, wyprostował się, szykując do wlotu do środka, a przede wszystkim planując strategię działania.
Przerwało mu to deklaracja Alice. Podrapał się nieco zakłopotany po skroni. Nie mógł się oprzeć wrażeniu, że to jakiś podstęp. Nigdy wcześniej nie proponowała mu czegoś takiego. Mogła wietrzyć okazję. Ale... nie, będzie musiał to przemyśleć na spokojnie.
-Dziękuję... będę pamiętał. Bywaj zdrowa... i do zobaczenia-Ukłonił się jej wykonując zamaszysty ruch kapelusza. Zaraz potem jednak jego uwagę przyjęła bardzo zdecydowana reakcja idolki. Skrzywił się. Wskakiwali tam bez najmniejszego planu.
-Hej, to może być...! A diabli by to nadali!-Brzmiał na co najmniej zirytowanego, ale na ten moment pozostał sam w pomieszczeniu, to tez nie miało to znaczenia. Po pierwsze, wygasił gwiazdę w głębi tunelu, by się na nią nie nadziała. Nasunął porządniej nakrycie głowy. Chwycił mocniej laskę, nad którą pojawiło się jego własne źródło światła. I wskoczył za dziewczyną.
Była pierwsza, więc to ona pełniła funkcję zwiadu. Musiał uważać na jej sygnały. I być w miarę blisko, by czasem... no, nie rozdzielić się.
Niekoniecznie dla no... erm... nie powinien się na tym skupiać.
63
4um Games Center / Odp: [ex1.2] The Gathering
Cóż. Przewidywania się sprawdziły. Zdecydowanie przesadził. I to poczuł. Nie było potrzeby stosowania aż takiej energii. Syknął.
-Za mocno. Za dużo-Pokręcił głową. Po tych wszystkich harcach w domu i tym tutaj musiał postępować trochę oszczędniej. Nie było jeszcze źle. Więcej uwagi i ostrożności. Musi popracować nad oceną. A przede wszystkim...
...nie dawać się ponieść tej gorącej głowie. Zerknął na boginkę z ukosa.
-Drgania magiczne ustały-Poinformował o fakcie, który zapewne niewiele jej powie. Na pewno nie więcej, niż jemu. Nie miał pojęcia czemu mogło to służyć. Ale niczego się nie dowie, stojąc tutaj jak kołek. Poszedł za Alice.
Pomieszczenie było zdecydowanie... ubogie. Jedyne co się wyróżniało to świecący na czerwono pręt, studnia, i wilgotna podłoga. Trudno mu było stwierdzić, jaki ma to ze sobą związek poza jednym. Skrzywił się lekko.
-Trzeba będzie zejść-Nie wyglądał na zadowolonego z tego faktu. Przed tym jednak stworzył między palcami małą gwiazdkę-Rekonesans, jeśli panie pozwolą
Jeżeli nikt go nie powstrzymał, wpuścił ją do środka co by rozświetlić ciemność, ostrożnie przyglądając się temu co było widać. Twarz i inne części ciała trzymał poza płaszczyzną dziury, by nie oberwać w przypadku gdyby coś miało z niej wylecieć.
Chyba, że ktoś miał lepszy pomysł. Wtedy się jeszcze zastanowi.
64
4um Games Center / Odp: [ex1.2] The Gathering
Zareagował nijako. Za bardzo skupił się na analizie sytuacji. Pojawiła się jeszcze jedna żółta gwiazda. Ale to tyle. Nie wychodził poza granice swojej kontroli, to też jak czuł, że mu jego magia zaczyna uciekać to nawet stworzył ją słabszą.
-Dobrze. Jestem gotów-Nie zamierzał używać swoich kart zaklęć. Głównie dlatego, że ofensywny efekt jednej z nich w tych warunkach osiągnie używając zwykłych ataków. Gdyby strzelały, to sprawa wyglądałaby inaczej. Teraz jednak zamierzał zrobić to w ten sposób.
Posłać wszystkie gwiazdy Sol jako kule ognia. I chwilę później puścić Stellar, w razie gdyby robal wykonał jakiś unik. Jak to w cokolwiek walnie, to mało prawdopodobne by cokolwiek co jest żywe pozostało na to obojętne. No ale hej, taki miała wstępny plan. A nie miał lepszego.
-Trzy, czte-RY!-Zawołał, i przy tym "RY" puścił co miał. w karaczana po lewej.
Gorzej, jak coś pójdzie nie tak. Straci kontrolę, robal przeżyje. Sol miały porozrywać, Stellar poprzebijać to co żyje. O ile coś zostanie.
Za dużo energii na jednego robala. Tak mu się wydawało, no ale... lepiej za dużo niż za mało. Może miała rację.
65
4um Games Center / Odp: [ex1.2] The Gathering
Czyli kojarzyła coś o magii, ale sama magiem nie była. Jak tak analizował dalej... idol... hmmm... czy to czasem nie był jakiś obiekt kultu? Ale nie potrafił sobie przypomnieć szczegółów. Wiara nie należała akurat to jego specjalności. Będzie musiał potem o tym trochę poczytać, bo skoro coś kojarzył, to musiał coś na ten temat czytać.
-Tak, nie ma co zwlekać...-Popatrzył na biało-żółtą gwiazdę, która zaczęła się powiększać do rozmiarów typowo bojowych. Zaraz potem wywołał obok niego dwie takie same, oraz sześć mniejszych, białych, wokół gałki, nieco za tą większą.
Celował w jednego z żuków. Stanął za Aiką.
-Będę tuż za panienką. Strzelać bez rozkazu jak mniemam?-Zapytał, co by się upewnić. Jeżeli ona się zamierzała ruszyć, to on również szedł w pewnej odległości, ale jednak niekoniecznie aż w drugiej linii. Jeżeli jego zapytanie zostanie potwierdzone, zamierzał na wszelkie przejawy agresji ze strony żuków reagować gwiazdami stellar. Strzelając nimi. O ile oczywiście ona sama najpierw nie wypaliła wcześniej, do czego zamierzał się ewentualnie przyłączyć. Gdyby jednak to nie działało, a jakiś żuk znalazł się zbyt blisko, to zamierzał odepchnąć skoncentrowanym, cienkim wyrzutem płomienia.
Cienkim, by nie spalić tej całej idolki. I by pełnił funkcję odrzucającą. Jak trzeba będzie, to nawet i zza jej ramienia to zrobi.
Ale to wtedy, gdy stwierdzi, że jej planem jest rozwalenie opozycji w drobny mak. Może miała inną koncepcje.
66
4um Games Center / Odp: [ex1.2] The Gathering
Miałby co odpowiedzieć. Że jest w stanie zrozumieć jej potrzebę, że tez przepada za herbatą, i że przemyśli jej propozycję. Oczywiście jakby się wewnętrznie ogarnął. Zaraz potem jednak się zaczęło dziać tamto, to zostawił taką ewentualność na termin późniejszy. Ewentualnie... tak, też mógł tak zrobić. Mniejsza. Już wystarczająco chyba się zdradził, drgnąwszy na moment gdy to zaproponowała.
W każdym razie...
Znały się. Przynajmniej kojarzyły, czyli podobnie jak on i Alice. Kiwnął głową, gdy ta zapytała o ich stopień znajomości. Na pewno by taką osobę zapamiętał, ale, że żyje w wiosce ludzi to bardzo możliwe, że nawet za bardzo nie mieli okazji. Nie miał pewności, czy nie wspomnieć o tym, że miała przed sobą nie jednego a dwóch czarowników. Zerknął w tym momencie na Alice. Na moment, nie zamierzał tego wyjaśniać, jeżeli ona nie miała takiego życzenia.
Cały czas działał jako rozświetlająca latarnia. Bardzo męczące nie było takie trzymanie, zwłaszcza nad laską. I... hmmm, już wszystkie obróciły. Za to ta mgła... dość normalne. Nie ma się co niepokoić.
Za to stanem tej dziewczyny... uhmmm... chwila, najpierw opuści brwi i poprawi okulary. Tak. Okulary można poprawiać bez końca.
-...idolka?-Podrapał się po skroni. Przyjrzał się jej od góry do dołu, usiłując jakoś sklasyfikować jej rodzaj energii. Magiczna, demoniczna, boska? Może jeszcze coś innego...
Urm, chwilę się zwiesił. Może nawet lekko pochylił. Zreflektował się nad tym, prostując i odchrząkając.
-Ja... jestem Astrophel, mag kosmosu. Astromanta-Ukłonił się, odsuwając laskę na bok, a kapeluszem robiąc zamaszysty ruch, przykładając ją do piersi. Wrócił zaraz potem do pozycji wyjściowej.
-Wracając... tak, myślę, że to wystarczy... o winie pomyśli się później...-Przyjrzał się raz jeszcze. Po jednym na głowę. Nie brać pod uwagę Alice. Powinno być w porządku, to w końcu tylko robaki. Nawet, jeżeli roztaczają jakąś aurę magiczną, powinien być w stanie to obejść.
67
4um Games Center / Odp: [ex1.2] The Gathering
-...tak...-Wydusił z siebie po nieco dłuższym przyglądaniu się jej. Oparł się o drzewo i tak sobie obydwoje czekali. Spodziewał się jakiegoś większego odzewu od niej. Jakiegoś komentarza, zgodzenia się albo i nie. Jeszcze w międzyczasie rzucił "Podziemia albo magia przestrzenna" widząc, ile tego robactwa się tam zbierało. To była jakaś szeroko zakrojona operacja. Na pewno ktoś tutaj się jeszcze zjawi.
I tak sobie siedzieli. Stali. Kucali. Mniejsza. Alice ziewnęła i mu odpowiedziała, na co on zerknął trochę zaskoczony.
-Sypiasz?-Tak dawno tego nie robił, że wieść o innym magu który to robił była pewnym nowum. Ale tak czy owak, jej pomoc okazywała się być o wiele bardziej ograniczona niż sądził. Dobrze, że wstrzymał się z działaniem.
A skoro o tym mowa, coś się zbliżało, co stwierdził po podążeniu za wzrokiem Alice. Najpierw świetlisty obiekt, a potem...
...na pewno przyleciało coś. Ale kto to był, to już nie do końca mógł stwierdzić. Ubrania były tyle rzucające się w oczy, co z lekka nietypowe. No i miała jakąś różdżkę.
Początkowo uniósł prawą brew. Potem poprawił okulary.
-Uhm... panna... też w tej kwestii?-Wskazał głową na budynek znajdujący się przed nimi, a do którego kierowały się robaki.
68
4um Games Center / Odp: [Sesja] Nieobecności
Nah, miałem okazje, nie odpowiada mi to.
69
4um Games Center / Odp: [ex1.2] The Gathering
Zbliżali się. Odczuwał coraz większą moc. Nie podobało mu się to, ale na ten moment niespecjalnie mógł co z tym zrobić. Było cicho. Robiło się coraz poważniej.
Ostatecznie znaleźli się na polanie. To pierwszy sygnał. Potem zobaczył budynek. To drugi sygnał. Trzecim sygnałem było to, że wejścia strzegły podobne robale jak te, które go okradły. Tyle tylko, że te były znacznie większe. Czwartym, ostatecznym, był potok karaczanów wchodzących do środka.
Przyglądał się temu w zamyśleniu. Analizował sytuacje, opcje, możliwości. Oglądał budynek oglądając się za jakimś innym wejściem. Może jakieś okno. Może coś w suficie. Ale nie, jedynym wejściem było to główne, którego strzegły te... owalny kształt. Aerodynamika, mogą być szybsze. Wibracja. Mogło to oznaczać aktywną komunikację, jak i jakąś formę zabezpieczenia.
-Niewiedza, bądź wręcz przeciwnie. Głupota, albo geniusz. Potęga, bądź siła w słabości. Cokolwiek to jest, nie sądzę by miało takie same rozterki w naszym wypadku-Zauważył po swoim własnym doświadczeniu. Mag. Szansa bardzo wysoka. Kto inny by się osiedlił w takim miejscu i stworzył tego rodzaju domenę. Mogliby przypuścić atak, ale w końcu zostaliby zalani robactwem. Straciliby sporo energii na opędzanie się od tego wszystkiego. Ponieśliby klęskę.
-Atak bezpośredni... za dużo straty energii... dywersja... za mało osób, duże ryzyko... wsparcie... zasoby czasowe niepewne...-Zastanawiał się mrucząc cicho pod nosem, a jego kciuk i palec wskazujący pocierały powoli o siebie kolistymi ruchami.
-Bezpośrednia konfrontacja jest możliwa, ale... nie powiem, by szczególnie optymalna. Wszystko się na nas rzuci. Może poza domem i drzewami, ale nie dam sobie głowy za to uciąć-Poprawił okulary, pokręcił parę razy nadgarstkiem. Oszacował liczbę osobników. Zwrócił uwagę na ilość rzeczy, która była przenoszona. Dopiero wtedy popatrzył na Alice.
-Sugeruję chwilowe wstrzymanie się od działań. Nie sądzę, byśmy byli jedynymi ofiarami. Możliwe, że ktoś jeszcze się tu zjawi. Połączy nas wspólny cel. Ocenimy użyteczność. Wybierzemy optymalną strategię działania. Fakt faktem, nie zostawiałbym tak tego... z wielu względów. Stało się raz, może i drugi, trzeci, czy dziesiąty. Albo coś jeszcze gorszego-Nagadał się. Ostatecznie nie ruszył się z miejsca. Poprawił kapelusz by polepszyć widoczność. Odwrócił powoli wzrok, by obserwować sytuację.
-...nawet nie zdążyłem napić się dzisiaj herbaty...-Mruknął wreszcie dając upust swojemu niezadowoleniu-A Panience coś zabrały, czy to zwykła ciekawość?
70
4um Games Center / Odp: [ex1.2] The Gathering
Czyli faktycznie tak jak przewidział. Mniej więcej. Ta cała Wriggle Nightbug była oczywistą podejrzaną, ale to by było zbyt proste. Jednak teoria dotycząca innego maga była... prawdopodobna. A przynajmniej niewykluczona.
-Możliwe, możliwe...-Podniósł wzrok. Nadeszła taka chwila, gdy mu zabrakło języka w gębie. Chwilę się zapatrzył na osobę wiedźmy, która po prawdzie przyprawiała go o delikatne ciarki. Kontrolowała lalki, a sama wyglądała niemal jak z porcelany. Drobny uśmiech, nieodgadniony wyraz twarzy, drobne gesty które nic nie znaczyły. Może to część jej planu. Może sama jest w to zamieszana w sposób, który mógłby mu zaszkodzić.
Na pewno jednak współpracując z nią w końcu trafi na jakiś trop. Miał taką nadzieje. Bo dotychczasowy mu się urwał, i byłby bardzo niepocieszony tracąc bezpowrotnie swoje rzeczy i szansę na ukaranie sprawcy zamieszania. Nic nie mówił. Obserwował, wypatrywał. Przyglądał się co jakiś czas Alice, z jednej strony wietrząc podstęp, a z drugiej będąc ciekawy zarówno jej magii, jak i samej osoby czarownicy. Minęło już trochę czasu, od kiedy miał okazję...
Magia. Zmrużył oczy. Byli blisko jakiegoś źródła. Nawet jak na to miejsce było to osobliwe odkrycie. Kiwnął głową.
-Owszem. Teoria zdaje się potwierdzać-Rzekł z pewną rezerwą. To też było chyba trochę za oczywiste. Jeżeli to się stało również w domenie Alice, to mogła to być szersza operacja. Osoba która ją przeprowadziła nie mogła ot tak sobie pozwolić na pozostawienie śladów. Coś było nie tak.
-Źródło dziwnego zachowania owadów? Kierunkowskaz dla złodziei? Pułapka na zbyt wścibskich?-Mruknął pewnie-Nie dowiemy się, jeżeli nie sprawdzimy, prawda?
Co też zamierzał zrobić, jak dotrą do miejsca przeznaczenia? To zależy, co tam zobaczy.
71
4um Games Center / Odp: [ex1.2] The Gathering
Uśmiech mu zatem nie zszedł z twarzy, tak samo zresztą jak i jej. Miała za sobą prawdziwą armię, a on jedynie świecącą kulę nad gałką. Ale mieli wspólny cel. Może inne motywy, ale to mu akurat na razie zbytnio nie przeszkadzało.
-Mi również nie grozi ich nagła wizyta. Przynajmniej dopóki nie uprzątnę szczątków-Przewrócił oczyma na samą myśl, ile wysiłku, a przede wszystkim czasu będzie go to kosztowało. Ta krótka rozmowa dała mu jednak dość sporo. Przede wszystkim, uspokoił się i był w stanie pomyśleć w miarę analitycznie. Przyłożył zagięty palec wskazujący wolnej dłoni na brodzie.
-To dobre pytanie. Myślałem o tej youkai od owadów, co mi czasem zasłania widok na niebo, ale... nawet jeśli, to musi być w to zamieszany ktoś jeszcze. Nie przypominam sobie, by jej sługi miały takie rozmiary. Nie wiem też, na co by JEJ była moja aparatura. Może na sprzedaż. Ponadto zachowanie tych zwierząt było dziwne. Bardzo sztywne. Mechaniczne-Poprawił okulary na nosie. Nasłuchiwał przez moment, co by nie stracić orientacji gdzie się kierowało robactwo.
-Jeżeli coś Ci już wiadomo, zamieniam się w słuch-Zapytał po tej chwili przerwy. Zamierzał jakby co to podążyć za nią. Faktycznie mogła coś wiedzieć. Mogła to ukrywać. A nawet jeśli nie, to we dwójkę będzie łatwiej.
72
4um Games Center / Odp: [sesje] Offtop
Słyszałem opowieści o kimś tutaj wychodzącym rano na waleta na plac w swojej mieścinie. Nie pamiętam tylko kto to był.
73
4um Games Center / Odp: [ex1.2] The Gathering
Spodziewał się ataku. Biorąc pod uwagę wysokość tych stworzeń był to najbardziej prawdopodobny kąt ataku. Dół, ewentualnie boki. W międzyczasie zdenerwowanie ustępowało napięciu. Było ciemno i mgliście. Atmosfera nie należała do najlepszych. Nawet nie był pewny, czy leci w dobrym kierunku. Bazował bardziej na słuchu niż na wzroku. Były szelesty. To... umiarkowanie dobry znak. Dobry kierunek. Ale zawsze była możliwość ataku. Z więcej niż jednej strony.
Musiał w duchu przyznać, że tak się nastawił na dalsze problemy z owadami, że nie wyłapał możliwości ataku ze strony innych youkai. Miał szczęście. Na tyle blisko by przyspieszyć jego puls i wybić na moment z równowagi, na tyle daleko by móc potem jeszcze ten puls i zdolność do otrzeźwienia zachować. Popatrzył na pocisk... o ile można to tak nazwać.
Znał ten obiekt. Tak samo jak i głos, który do niego dołączył.
-Zależy, co było celem. Chyba Panience aż tak nie podpadłem?-Rzekł pół żartem. Obrócił głowę w stronę wyłaniającej się z ciemności. Siedmio-kolorowa lalkarka, Alice Margatroid.
Sąsiadka. Zawsze go ciekawiła jej technika kontroli, ale nie miał dobrej okazji ani powodu by zapytać. Magowie lubią swoje sekrety takimi, jakimi powinny być. Sekretnymi.
-Mi również miło widzieć Cię w zdrowiu, lalkarko-Skłonił się lekko, obdarzył uśmiechem. Lekko kwaśnym, jeżeli to on miał być obiektem jej ataku. Nasłuchiwał przez moment, co by nie zgubić tropu-Jeśli można zapytać... Panienka również miała... nieproszonych gości?-Wskazał palcem na jeszcze niemrawo ruszającą się kończynę insekta. Jej wsparcie mogło się okazać nieocenione.
Gorzej, jeżeli z jakiegoś powodu będzie chciała zaatakować. W pierwszym odruchu pozostanie mu stworzenie bariery. Potem... przemyśli. Szybko. Miał jednak nadzieje, że taka możliwość rozwoju toku wydarzeń jest tylko nierealnym wytworem jego... przezorności.
74
4um Games Center / Odp: [ex1.2] The Gathering
Przynajmniej miał pewność, że jak wieść się rozniesie to żadne dzieciaki nie będą mu wchodzić na głowę. Ani na komin. Albo najlepiej gdziekolwiek indziej.
Przekręcił klucz w zamku. Obrócił się i zobaczył, że parszywce pomyślały. O dziwo, teraz dla odmiany jak na złość. Rozpierzchły się jak banda szczurów. Którymi były. Ale bez kręgosłupów. Gniew wzrastał. Sytuacja się komplikowała. Jego rzeczy oddalały. A wokół syf.
Ile mu zajmie doczyszczanie tego - nie miał pojęcia. Ale na pewno dłużej, niż by tego chciał. Coś należało zrobić, zanim to wszystko się rozejdzie.
Stworzył gwiazdę nad swoją laską. Do szybkiej reakcji, by odepchnąć ewentualny atak. Z doświadczenia wiedział, że nie należy od razu strzelać w sytuacji zaskoczenia, bo można rozjuszyć, zranić, albo nawet zranić nieodpowiedni cel. Lepiej było obezwładnić, choćby na tak długo by sie zorientować co się dzieje.
Przede wszystkim, coś mogło tu jeszcze żyć. I nie być zadowolone ze swojego stanu. Wgniecie to w ziemię jak pluskwę. I nawet się nie ufajda.
Zaczął wypatrywać jakiekolwiek cele, które by cokolwiek miały. Mało prawdopodobne, pewnie wszystkie takie już dawno się ulotniły. Nie mógł jednak ot tak zostawić tej sprawy. Wysłał przodem gwiazdę, by mu oświetlała drogę podczas gdy on będzie przelatywał nad polem. Przynajmniej tyle. "Lataj nisko i powoli wtedy nic Cię nie zaboli". Gałęzie. Drzewa. Musiał obrać jakąś większą grupę. Może uda się do innego miejsca i będzie mógł stamtąd je śledzić. Tak... to nawet brzmiało jak plan.
75
4um Games Center / Odp: [sesje] Offtop
Szczerze, nawet mi się nie chce przewijać strony i szukać twojego pierwszego posta ^^"
W końcu już go chyba komentowałem.
Chyba.
Mam słabą pamięć.

Widać. Parę innych rzeczy, niezmiennych swoją drogą. No ale mniejsza.