Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [2.1] Stary człowiek i morze (Przeczytany 85753 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 4 Goście przegląda ten temat.
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #75
- Jasne! - Ucieszyła się dziewczyna, że jej nie atakujecie więcej. Użyła swoich pazurów do usunięcia skóry. Przecięła łapy i odcięła skórę od mięsa tak dokładnie jak gdyby używała do tego specjalnego noża. Na skórze nie zostało niemalże w ogóle mięsa. Rzuciła ona ową skórę w stronę mężczyzny po czym wstała. Podniosła resztki Feliksa jedną ręką i powiedziała - Do zobaczenia mili ludzie. - Pomachała na pożegnanie drugą ręką i zaczęła od was odchodzić. Widać dzięki ciału nekogryfa szybko zregenerowała rany.

- W końcu problem z głowy. - Stwierdziła Futo i po raz kolejny zaczęła odchodzić z miejsca zdarzenia. Księżyc nadal lśnił szarym blaskiem. - Rozchmurzcie się i idziemy, jak będziemy nad rzeką obmyjemy skórę nekogryfa i uświęcę ją by nadawała się do użycia. Uszyć tobie coś z niej? Może kapelusz? - Zastanawiała się dziewczyna co można zrobić ze skórą.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #76
Gdybym powiedziała na do widzenia "smacznego", to pewnie reszta stwierdziłaby, że to dysyć niesmaczny żart, więc się powstrzymałam. Tak samo, jakbym na słowa "rozchmurzcie się" powiedziała, że humor mi raczej dopisuje. Z ludźmi trzeba być czasem ostrożnym i nie mówić wprost tego, co się akurat ma na myśli. Zwłaszcza jak jeden z nich właśnie zademonstrował mi, że, jeśli spróbuję zaatakować go z zaskoczenia, tak jak planowałam, to może się to dla mnie bardzo źle skończyć. Warto się więc zastanowić, czy ryzyko nie jest zbyt wielkie. Po prostu czasem lepiej odejść głodną, ale przynajmniej w jednym kawałku, a ludzie w Gensokyo naprawdę potrafili być bardzo niebezpieczni.
Chwilowo jednak ruszyłąm za Futo. Chwilowo pierwotny plan zarażeniem jej szaleństwem podczas połowu został przeze mnie porzucony. Ten nekogryf jednak się do czegoś przydał. Zademonstrował mi na własnej skórze, jak wygląda gniew taoistki, a mi się nie paliło do podzielenia jego losu. Pozostała jeszcze opcja wycofania się z całej tej wyprawy. Wystarczyłby mi do tego jeden cień i chwila nieuwagi dziewczyny, ale... Nie, ta wycieczka przez Las Youkai okazała się całkiem zabawna. Warto więc się przekonać, czy dalej będzie równie ciekawie. Poza tym, co ja będę robić w domu? Czekać kolejny dzień na jakiegoś klienta?
- Zawsze też może posłużyć jako dywanik przy kominku. - powiedziałam do siebie, jak Futo zaczęła rozprawiać o tym, na co przerobić tę skórę.

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #77
- Nawet jeśli, demonie, to nie miałbym się gdzie udać. Jeśli jednak myślisz o żywieniu się na mnie - odradzam, wiesz że coś może ponieść kulę nie tam gdzie trzeba - odpowiedziałem na jej uśmiech moim, wymuszonym.
Słuchając ich dyskusji na temat tego co zrobić ze skórą Feliksa westchnąłem, ale najwidoczniej coś takiego było dla tutejszych ludzi... wróć, rozumnych stworzeń normalne.
- Kapelusz mam - powiedziałem zakładając moją fedorę na głowę, próbowałem jakoś przyłączyć się do tej rozmowy aby skupić na czymś swoje myśli - a żaden inny nie pasowałby mi do płaszcza. Z kolei może i skóra pod kominek byłaby miła, gdybym takowy miał - albo jakikolwiek dach nad głowa, dodałem w myślach... Właściwie to sam się zastanawiałem co zrobić z tą "pamiątką" po gryfie... Spojrzałem na mój rewolwer, może kaburę do niej? W pewnym dziwnym sensie to nawet wydawało się zabawne...

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #78
- Tak czy inaczej jak zdecydujesz się co zrobić ze skórą tego zwierzęcia, daj znać. - Futo miała już trochę lepszy humor. Była zdenerwowania poczynaniami Feliksa ale wydawała się szybko o całym zdarzeniu zapomnieć. Czy aby ona aż tak mocno nie przejmowała się losem nekogryfa? Najwyraźniej.

Minęła dłuższa chwila gdy słyszeliście już strumień rzeki.
- Zaraz zrobimy spływ rzeką. Po tym jak upolujemy już rybę której szukam, zaprowadzę cię Johansie do wioski ludzi. - Dziewczynka uśmiechała się szeroko wiedząc, że może komuś pomóc. Najpierw jednak chciała pracować. - Swoją drogą Kurumi, możesz powiedzieć w jakim roku się urodziłaś? Będzie to istotne przy połowie ryb. Ty Johansie również.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #79
Na groźbę człowieka zareagowałam tylko drwiącym śmiechem:
- Obawiasz się, że znowu będziesz strzelał na oślep, człowieku? - zapytałam się złośliwie. - Ale nie martw się, jestem najedzona, i nie mam potrzeby zbytnio ci dokuczać.
Humor mi dopisywał. Noc była wyjątkowo piękna, a spacer przyjemny. Zwłaszcza że nie musiałam się z nikim więcej użerać, a ten człowiek wydawał się mieć na tyle rozsądku, żeby nie zrobić czegoś wyjątkowo głupiego. Był z resztą na naszej łasce, więc w jego interesie leżało nie sprawiania większych kłopotów. I jak dotąd takowych nie sprawiał. Im bardziej nasza trójka zbliżała się rzeki, tym bardziej zastanawiało mnie, co motywowało Futo do tej całej wyprawy. Podejrzewałam, że odpowiedź na to pytanie zapewne leżała w jej pysze i arogancji, ale jednak zdecydowałam się spytać.
- Wybaczysz, pani, że spytam: a dlaczego właściwie chcesz pochwycić tę rybę? - i czy twoja odpowiedź jest w stanie mnie zaskoczyć?

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #80
- Weterani mawiali "żołnierz strzela, bogowie kule niosą", a wiem z doświadczenia, że ci raczej mają dziwne kaprysy i jeszcze dziwniejsze poczucie humoru - odpowiedziałem na śmiech - Rozumiem - zapewnienie Kurumi było uspokajające, nawet mimo tego, że nie do końca jej wierzyłem. W końcu kto rozsądny wierzyłby demonowi na słowo?
- To będzie rok 1906. Jak rozumiem nie polujemy na jakąś płotkę? - spytałem kapłanki powoli podążając za nią i "jej" demonicą. Po wszystkim co dzisiaj widziałem spodziewałem się wszystkiego, nawet węża morskiego.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #81
Słysząc datę przedstawienia się Johanesa Futo zareagowała w specyficzny sposób. Zamurowało ją i jedyne co przez sekundę wykrztusiła to: Hę?
Zaraz jednak później uznała, że żartujesz. Uśmiechnęła się i stwierdziła: Żartujesz sobie, prawda? Przecież jest tylko 60 lat.
Najprawdopodobniej obydwoje korzystacie z bardzo różnych kalendarzy.

Odpowiadając na wsze pytania. Będzie to polowanie na legendarną rybę Kun! Na pewno już o niej słyszeliście! - Krzyczała stanowczo dziewczyna będąc pewna jak bardzo się zdziwicie gdy tylko usłyszycie imię tego stworzenia. Widzieliście już rzekę która nie była specjalnie szeroka. Może na jakieś dwadzieścia metrów. - Znajoma mojej osoby, Seiga-dono. Twierdziła, że potrzebuje długowiecznej istoty aby przygotować wywar nieśmiertelności! I właśnie ta ryba się nada w tym celu! Niesamowite prawda?! Prawda?! - Bardzo się podekscytowała ponieważ w końcu zadaliście jej pytania na które czekała.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #82
Odpowiedź odnośnie daty urodzenia tego człowieka trochę mnie zakłopotała. Czyżby zdarzył mi się moment roztargnienia i nie zwróciłam uwagi na pytanie Futo? Najwyraźniej. Wypadałoby więc skorzystać z okazji i jej odpowiedzieć:
- Niestety, ale żyję już na tyle długo, iż dokładnej daty nie jestem w stanie wskazać. - powiedziałam ze sztucznym żalem w głosie. - Jednak powstałam jakieś tysiąc lat temu. Mam nadzieję, że ta informacja pomoże tobie, pani.
No i zaskoczyła mnie odpowiedzią na moje pytanie. Naprawdę. Zwłąszcza że wcześniej zapewniała mnie o swojej wiecznej młodości. Co się tutaj nie zgadzało. A może nie chce zdobyć tego eliksiru dla siebie, tylko dla tej ukochanjej osoby? Nie było to teraz istotne. Uśmiechnęłam się szeroko. Tak, jak na początku miałam zamiar zasabotować jej połów, to teraz moje plany były zgoła odwrotne. Zapragnęłam, żeby eliksir o tak bluźnierczej właściwości powstał. Aż się śmiałam w głębi swojej duszy. Przecież ludzie oszaleją, jak się tylko dowiedzą, że spełnienie jednego z trzech największych pragnień człowieka jest na wyciągnięcie ręki! To mogło być zabawne, naprawdę zabawne!
Sama zaś nazwa ryby niewiele mi mówiła. Znałam wprawdzie imiona wielu pradawnych istota czających się w głebinach mórz i jezior, ale imię Kun było dla mnie nowe. Nie wdziwiło mnie to jednak. Przecież Gensokyo powstało w zupełnie innej części świata, niż dotychczas przyszło mi żyć i moja wiedza na temat tego miejsca nie była jeszcze zbyt okazała.
- Zaiste, niesamowita to nowina. I z miłą chęcią pomogę sfinalizować przygotowanie tego wywaru. - chyba pierwszy raz od początku tej wyprawy powiedziałąm coś naprawdę szczerze. Chociaż moje intencje były trochę inne niż tej taoistki.

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #83
Westchnąłem. No tak, założenie, że tutaj datują według systemu Anno Domini było aż nazbyt optymistyczne. 60 lat, tak? Ale 60 lat od czego? Może chodziło o panowanie cesarza? Wybudowanie jakiegoś miasta? Tak czy inaczej nie miałem punktu odniesienia...
- Może inaczej... Mam teraz 33 lata, jeśli obecnie tutaj jest rok 60, to wtedy urodziłem się w 27... przy optymistycznym założeniu, że nie nastąpiło w związku z moją osobą przesunięcie w czasie i tu lata trwają tak samo długo.
Kiedy usłyszałem o celu wyprawy zaniemówiłem. Nie miałem zielonego pojęcia co to za ryba, ale perspektywa wiecznego życia... Kiedyś o tym rozmyślałem, ale nie byłem tak entuzjastycznie nastawiony jak większość ludzi. Masz nieskończoną ilość czasu, czym go wypełnisz? Jeśli masz pieniądze, wpływy, władzę łatwo odpowiedzieć na to pytanie, ale w moim przypadku najprawdopodobniej sprowadzałoby się jedynie do tych samych rutynowych czynności jakie wykonywałem dzień w dzień... cóż, aż trafiłem do tego świata.
Coś jednak mnie zaniepokoiło gdy zobaczyłem aż nazbyt entuzjastyczną reakcję demonicy. O ile się nie myliłem stworzenia te były nieśmiertelne tak czy siak, więc czemu ona miała się tym przejmować? Tym bardziej, że jeśli żywiła się strachem to eliksir eliminował ten najbardziej podstawowy, strach przed śmiercią... Wtedy to do mnie dotarło. Tamta skrzydlata panna rzuciła się wtedy na ziemię zachowując się jak obłąkana, ja powoli traciłem kontrolę nad moim umysłem... Tutaj nie chodziło o strach, tu chodziło o szaleństwo, zamęt. A jak zrobić to lepiej, niż pokazać ludziom klucz do życia wiecznego i kazać się o niego bić?

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #84
Słysząc słowa demonicy Futo się uśmiechnęła - Naprawdę? Tylko tysiąc? A myślałam, że będziesz starsza ode mnie. Kurumi-shi. - Podśmiechiwała sobie patrząc lekko do góry na wzrost Farkas. Zaraz później przeszła do Johanesa i odpowiedziała na jego pytanie.
- Aktualnie panuje trzeci rok kozy. Jeżeli urodziłeś się trzydzieści trzy lata przed dzień dzisiejszy... - Chwilę się zastanowiła - Znaczy to, że urodziłeś się w ostatnim roku cyklu. Twoim znakiem jest Yin, woda i świnia! - Krzyknęła ponownie niepotrzebnie. - Dobrze, przyda mi się ta wiedza. Szkoda jednak, że nie mogę stwierdzić w ten sposób jakie pierwiastki są za Kurumi... Zastanowiłą się chwilę - Kurumi-shi, nie wiesz przynajmniej jaki jest twój element? Ułatwi nam to połów, zadbałabym o nasze feng shui.

Futo położyła talerz na wodzie który z jakiegoś powodu nie płynął a stał w miejscu - Oto nasza łódź! Gotowi jesteście na spływ rzeką?! Prosto na północ?!

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #85
Zaskoczyło mnie to pytanie Futo. i kompletnie nie wiedziałam, co na nie odpowiedzieć. W Europie ludzie nie rozmyślali nad takimi rzecami, lecz tutaj był to najwyraźniej istotny element ich kultury. W dodatku czym są te  pierwiastki i elementy? Może to odpowiedniki naszych czterech żywiołów? Woda by się zgadzała, ale ta świnia zbiła mnie z tropu. Nie będę zgadywała i wychodziła na głupca podając jakąś bezsensowną odpowiedź, po prostu postawię sprawę jasno:
- Niestety, lecz tam, skąd pochodzę nie spotkałam się z pojęciem elementów, więc nie nie jestem w stanie ci ich podać. I przyznam, że jest to dla mnie zupełnie nowe pojęcie i nie posiadam na jego temat żadnych informacji. - zrobiłam krótką przerwę. - Byłoby więc miło, gdyś zechciałą mnie oświecić w tej materii. No i nie spodziewałam się, że spotkam kiedyś tak starego człowieka - dodałam faktycznie zaskoczona tym faktem. - Czyżby już kiedyś taki wywar powstał w przeszłości, czy jest jakaś inna przyczyna twojej długowieczności?
Po czym popatrzyłam na nasz środek transportu. Nie powiem, czymś takim jeszcze nigdy nie podróżowałam. Tak szczerze... to rzadko kiedykolwiek korzystałam z jakiegoś środka transportu poza moimi skrzydłami, więc do końca nie ufałam tej łodzi.Ale w razie czego mogę przecieć wzbić się w powietrze. No, ale musiałam zadać jedno, retoryczne pytanie. Tak, żeby troszeczkę podokuczać temu mężczyźnie:
- A czy ta "łódź" na pewno nie zatonie?

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #86
Świnia, woda i Yin... Nawet do mnie pasuje.  Czyli najwidoczniej Futo funkcjonuje wedle kalendarza chińskiego, albo tutejszego odpowiednika...
- Ja bym się raczej najpierw martwił czy pomieści nas wszystkich - i jak tym cholerstwem się płynie i steruje... To, czym mieliśmy płynąć, było najzwyklejszym talerzem.
Kilka razy w dzieciństwie płynąłem ze stryjem na ryby w łodzi wiosłowej, raz nawet prawie udało mi się ją wywrócić... ale to była łódź, nie malutki kawałeczek ceramiki, na którym, gdybym się postarał, mógłbym ustać na jednej nodze...
Wpatrywałem się w talerzyk czekając na jego przemianę w łódź, powiększenie... stwierdzenie Futo że to tylko dowcip, cokolwiek...

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #87
Futo się uśmiechnęła widząc waszą reakcję na łódź po czym klasnęła w dłonie. Wokół talerza na wodzie zrobiła się duża chmurka przy której słyszalny był tylko dźwięk "Pomf =3".
Talerz przepadł a na jego miejscu powstała masywna kamienna łódź z wyrzeźbionym wizerunkiem smoka na dziobie.
Aż dziw, że łódź z kamienia trzyma się na wodzie chociaż tyle dziwnych rzeczy się zdarzało, że nie powinno być to wyjątkowo zaskakujące.

Możemy zasiąść wewnątrz łodzi. - Powiedziała Futo wdrapując się do niej. Łódź pomieściłaby około sześć dorosłych osób.
Dalej jeżeli chodzi o wyjaśnienia Kurumi... - Po wejściu do łódki Futo zaczęła odpowiadać na pytania. - Wu Xing to pięć elementów z których stworzone jest wszystko na świecie. Zależnie od czasu w jakim się urodziła osoba, ma ona przez stworzenie przydzielony do siebie jeden element. Wodę, Ogień, Metal, Drzewo lub Ziemię. Ponad to każdy urodził się w roku jakiegoś zwierzęcia i stoi po stornie Yin lub Yang. - Chwilę się zastanowiła. - Jesteś youkai który wydaje się być nacechowany Yin. Zwierzę jest w sumie dla mnie nie istotne. Teraz pytanie więc tylko jaki żywioł tobie odpowiada. Mam pewien pomysł jak to sprawdzić. Ale będzie wymagał zadania tobie lekkich ran, zgodzisz się na to?

- A jeżeli chodzi o moją długowieczność... Dama nie wyjawia swoich sekretów na temat urody! - Stwierdziła Futo z uśmiechem.

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #88
A jednak magia. Po wszystkim co dzisiaj widziałem talerz zamieniający się w łódź nie robił na mnie większego wrażenia - tutaj prawdopodobnie to w miarę normalny widok. Jedyną rzeczą która napawała mnie niepewnością był materiał z którego wykonana była łódź, ale... unosił się. Magia, cholera najpewniej będę się wreszcie musiał przyzwyczaić się do myśli, że większość rzeczy, które tutaj się dzieją mają jedyne wytłumaczenie w magii.

Wysłuchałem w spokoju krótkiego wykładu Futo na temat symboli. Nie miałem zielonego pojęcia, czy to jedynie przesąd związany z jej wiarą, czy może jednak ma to uzasadnienie w tutejszej magi. Z kwestią czarno-białego rozdziału na Yin i Yang się nie zgadzałem, ponieważ w mojej prywatnej opinii jeśli nawet dobro i zło istniały, to każdy człowiek miał oba w sobie... ale prawdopodobnie moja opinia nikogo nie obchodziła. Po prostu usiadłem na trawie i czekałem.

Odp: [2.1] Stary człowiek i morze
Odpowiedź #89
No, ta łódź wygląda już trochę... jak łódź. Tylko materiał trochę nietypowy. Doszły mnie wprawdzie plotki, że pewien król Szwecji zbudował kiedyś statek ze złota, jednak chyba pierwszy rejs nie byłzbyt udany. Jednak tutaj miałam do czynienia z kimś, kto używa magii, więc chyba mogłam zaufać tej łodzi. Zwłaszcza, że i tak nie bałam się utonięcia. Po pierwsze: to tylko rzeka, po drugie: potrafię przecież latać. Chociaż w obecnej sytuacji wolałam jednak skorzystać z rzecznego środka transportu. Na pewno wygodniejsze jest to niż poruszanie się o własnych siłach, a wygodami nie mam zamiaru gardzić.
Weszłam za Futo na pokładł i usiadłam na burcie, zakładając nogę na nogę i zaczęłam słuchać wyjaśnień Futo.
- Aha. Czyli niewiele się myliłam zakłądając, że chodzi o koncepcję stworzenia świata z żywiołów. Jednak sama ich liczba, jak i dobór trochę mnie zaskoczył. - poprawiłam sobie włosy. - Znana mi koncepcja operuje na czterech elementach: powietrzu, ogniu, ziemi i wodzie.
Chętnie porozmawiałabym jeszcze trochę, ale do dłuższych dyskusji przydatne jest czerwone wino i wacisze mojego zamku. Przejdę więc do konkretów.
- Jednak nie mamy chyba czasu na prowadzenie dysput na temat genezy powstania. Przejdźmy więc do konkretów. - oparłam podbródek na prawej dłoni. - Może bym się zgodziła na próbę sprawdzenia mojego pierwiasta. Zanim to jednak zrobię, chciałabym dowiedzieć się więcej szczegółów na temat tego, co chcesz mi zrobić, pani. Ponieważ dama nie chce, żeby ktoś oszpecił jej urodę bliznami. - celowo sparafrazowałam odpowieć Futo na temat jej długowieczności.