Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [1.2] Morderstwo przy Westferry Road (Przeczytany 109351 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 2 Goście przegląda ten temat.
Odp: [1.2] Morderstwo przy Westferry Road
Odpowiedź #90
- Przeprosiny przyjęte - powiedziała Hatate do Elcetry. Po czym dodała - A co do obchodzenia domu, to nie widzę sensu. Gdybyśmy tu przybyli jako pierwsi, to jak najbardziej można, a nawet trzeba byłoby to zrobić. Wiemy jednak, że już tu byłą Aya i niczego nie znalazła. Innymi słowy: według mnie zostawanie na zewnątrz i oglądanie posiadłości byłoby tylko marnowaniem czasu.
Po tych słowach tengu przekroczyła próg.
- Jeżeli więc mamy coś tutaj znaleźć, będzie to w środku! - powiedziała tonem adekwatnym do dziennikarza, który trafił na trop sensacyjnej wiadomości i ma zamiar za nim podążać.

W tym samym czasie udało się znaleźć Johanesowi włącznik i zapalił światło. Żarówki z żyrandolu parę razy zamigotały, zanim w pełni się rozpaliły, a jedna z nich po chwili zgasła. Niemniej 5 pozostałych dobrze oświetlało pomieszczenie. Detektyw, jak i kupiec mieli też lepszą okazję przyjrzeć się osobie siedzącej w fotelu. Miała wygląda młodej kobiety mającej ponad 20 lat. Była ubrana w brązowy prochowiec, a na głowie miała kraciasty kaszkiet. Długie, brązowe włosy sięgały jej za łopatki. W ręku trzymała masywną fajkę, z której co chwila puszczałą kółka szarego dymu. Aż Johanesowi znowu zachciało się zapalić. Ogólnie wygląd kobiety można było podsumować jednym zdaniem: "Gdyby Sherlock Holmes był kobietą, wyglądałby właśnie tak."
Widząc was, założyła nogę na nogę i zaczęła mówić głosem, który Johanesowi wydał się znajomy. Teraz jednak brzmiał on wyraźnie, a nie jak przez jakąś barierę. Nie ma wątpliwości: to właśnie ją słyszał, kiedy badał klucz:
- Witajcie, śmiałkowie. Przyszliście poznać historię tego miejsca? A może zapragnęliście rozwiązać zagadkę czekającą na rozwiązanie od roku 1929? - Johanes w moment wyłapał typowy brytyjski akcent, chociaż mówiłą ona po angielsku. Po chwili dziewczyna wskazała na serwantkę wypełnioną filiżankami do herbaty - A może po prostu wpadliście się napić herbaty? Bez względu, jaki jest cel waszej wizyty, zapraszam do stołu.

Odp: [1.2] Morderstwo przy Westferry Road
Odpowiedź #91
Poszłam zna Hana... Hatate. Chwilę mi zajmie zanim się przestawię.
 Trzymałam się w miarę możliwości blisko niej, i szukałam wzrokiem czegoś co przyciągnie moją uwagę. Ale zauważyłam że wszystko tutaj wyglądało jak nowe, a w każdym razie nie zniszczone.
- Ale zastanawia mnie jedno, dlaczego trafił cały Dom... Mi się wydawało że trafiają do Gensokyo raczej drobne rzeczy, no wiesz nie większe od człowieka. A dom wygląda raczej na taki z miasta wyjęty niż ze wsi. A ciężko by było gdyby nagle cały budynek w mieście nagle zniknął. Nawet jeśli... To dlaczego to nie jest ruina?

Powiem tak, jestem wielkim miłośnikiem dobrego majonezu.

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [1.2] Morderstwo przy Westferry Road
Odpowiedź #92
Spoiler (pokaż/ukryj)
Coś z mojej muzycznej biblioteczki, co wydaje mi się adekwatne:
http://youtu.be/0O2Y0zZ4gLQ

Ta kobieta wydawała się niezwykle oderwana od tego miejsca. Niby wyglądem pasująca, mająca akcent na tyle brytyjski, że mój powoli rozwadniający się irlandzki syczał z zazdrości, ale jakaś oderwana, bez wątpienia powiązana z magią tego miejsca. Jeśli teoria Hatate była prawidłowa, to był to duch manifestujący całą specyfikę tego miejsca... Cóż, jeśli nie, to można jej przyznać, że dołożyła wszelkich starań, aby tak wyglądała.
 Rok który usłyszałem nie wydał mi się aż tak odległy, wedle mojej percepcji minęło ledwo od niego jakieś dziesięć lat, a tak na prawdę prawie osiemdziesiąt. Gdyby nie żywy dowód, którym byłem ja, dziwiłbym się jakim cudem dostał on się tutaj w praktycznie nienaruszonym stanie...
- Nazywam się Johanes, Johanes Alvane - powiedziałem wyciągając rękę na powitanie - Detektyw - powiedziałem siadając. Celowo pominąłem przymiotnik "prywatny", z jakiegoś powodu miałem przeczucie, że jeśli ta istota była manifestacją chęci odkrycia prawdy dotyczącej tej zbrodni, ta część charakterystyki mojego zawodu nie przypadłaby jej do gustu...

Odp: [1.2] Morderstwo przy Westferry Road
Odpowiedź #93
No to spotkaliśmy pierwszego ducha, cóż ten zapewne nie będzie dla nas groźny chociaż nadal lepiej zachować ostrożność - Po przedstawieniu się Johanesa - Ja mam na imię Dams, pomagam Johanesowi - czekam czy nieznajoma poda mi rękę jeżeli tak to odpowiem na gest - dziękuje za zaproszenie do stołu. - Nie jestem pewny czy to dobry pomysł żeby jeść w takim miejscu coś no ale liczy się gest.
  • Ostatnia zmiana: Listopad 18, 2015, 19:31:40 przez 11dam

Odp: [1.2] Morderstwo przy Westferry Road
Odpowiedź #94
Electra
 -No cóż... Pewna wampirzyca trafiłą tu z całą posiadłością, więc pojawienie się domu nie powinno być aż takie zaskakujące... - w tonie Hatate było czuć, że jednak zastanawia się nad paroma szczegółami związanymi z pojawieniem się tego domostwa. - Jednak ten dom nie mógł sobie od tak po prostu zniknąć ze świata zewnętrznego, jeżeli nie zostałzapomniany... No nic, trzeba będzie to wszystko wyjaśnić.
Tak rozmawiając weszłyście do środka, gdzie właśnie detektyw z kupcem prowadzili rozmowę z jakąś nieznajomą kobietą.

Wszyscy
- O, DETEKTYW! - kobieta najwyraźniej ucieszyła się słysząc, czym się zajmuje Johanes. - Ja też bym się powinnam przedstawić. Chociaż... jak dotąd nie miałam żadnego imienia... O, od dzisiaj mogę nazywać się Claudia Holmes! A kim jestem?
Westchęła ciężko.
- Siłą, która nakazuje detektywowi drążyć temat, aż nie doprowadzi sprawy do końca. Intuicją, wskazującą mu, gdzie szukać tropów. Oraz inspiracją, która pozwala dostrzeć związki pomiędzy niby nie związanymi faktami - dziewczyna wzruszyłą ramionami. - Niestety, podczas rozwiązywania tej sprawy zostałąm sprzedana za kopertę wypchaną funtami i, jakby to ująć... zostałam uwięziona w tej sprawie, bez możliwości rozwiązania tej sprawy.
Wstałą z fotela i udała się w stronę serwantki.
- Gdzie moje maniery? Zanudzam gości swoją historią, a nawet ich odpowiednio nie ugoszcze - po czym odwróciła się w stronę Hatate i Electry, które stały trochę z tyłu. - Panie rónież napiją się herbaty?
Hatate spojrzała na istotę, która przed chwilą nazwała się "Claudią" przenikliwym spojrzeniem.
- Raczej chciałabym usłyszeć pełną historię tego miejsca, ale jak najbardziej może to być przy herbacie.

Odp: [1.2] Morderstwo przy Westferry Road
Odpowiedź #95
- Ja pracowałam u tej Wampirzycy, straszne babsko. Ta Remilia ma niewiarygodnie pojemy tyłek, bowiem nie tylko ma w nim wielkiego kija, ale także jakąkolwiek pracę czy choćby obowiązki. No i jeszcze robi z siebie wielką arystokratkę mimo że jest podlotkiem.
Potem zastałam Johanesa rozmawiającego z jakąś kobieciną, od której otrzymałam propozycję napicia się herbaty.
Claudia Holmes... Brzmi tandetnie, jak na mój gust. Mogła wymyślić coś oryginalniejszego. Na razie powinnam być miła, by nie podejrzewała mnie jak coś.
- Bardzo mi bardzo miło.
Postarałam wypaść naturalnie, nie wiem czy to typ który woli stanowczych ludzi czy lizusów.

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [1.2] Morderstwo przy Westferry Road
Odpowiedź #96
Westchnąłem słysząc handlarza, namnożyło mi się tych pomocników, nie ma co...

Ech, więc jesteś młodzieńczymi ideałami, czy może chęcią dożycia swoich dni chociaż za ten psi grosz? Imię też dość nieszczęśliwie sobie dobrałaś, jest nazbyt oczywiste... zakładając, że tu jeszcze nieco zostaniesz, to jest ono nieco zbyt... oczywiste.
- Rozumiem - powiedziałem w końcu nieco bez wyrazu - I jak rozumiem zależy pannie na dokończeniu tej sprawy właściwie? - spytałem poprawiając mój kapelusz - Mamy tu jak rozumiem do czynienia z morderstwem, ale nic więcej o samej sprawie nie wiem... Nie wiem również, co z ludźmi, którzy byli w nie zamieszani. Żyją, są potępionymi duszami krążącym po tym domostwie, czy może cała sprawa będzie musiała odbywać się bez nich? Niemal osiemdziesiąt lat to całkiem niezły kawał czasu...

Sięgnąłem niby mimowolnie po filiżankę z herbatą, przystawiając ją niedaleko ust. Przymknąłem oczy, niby to odruchowo... Chciałem zbadać esencję szklanki, jeśli ta istota ich dotykała, to być może pozostawiła na niej nieco swojej energii, przynajmniej tyle aby rzucić nieco światła na jej naturę... Wątpiłem co prawda w skuteczność mojego działania, jednak spróbować nie zaszkodzi...

Odp: [1.2] Morderstwo przy Westferry Road
Odpowiedź #97
Siadam przy stole i słucham rozmowy Johanesa z Claudią. -   Ja również bym chętnie usłyszał całą historię tego miejsca - Hmm czyli Claudia jest uosobieniem cech detektywa która prowadził tą sprawę, na pewno było tutaj coś związanego z magią. - Do Electry Słyszałem czasem od służby że panna Remilka ma dosyć specyficzny charakter, ale tak otwarcie o tym mówić chyba trochę nie wypada.

Odp: [1.2] Morderstwo przy Westferry Road
Odpowiedź #98
To, co udało się Johanesowi wyczuć, nie odbiegało w niczym od tego, co ona o sobie mówiła. Nie była duchem, ani żadnym upiorem. Była tym, co budziło się w Johanesie w chwilach trzeźwości, a co próbował zwalczać za pomocą alkoholu. Czuł to wyraźnie i wcale mu się to nie podobało.
- A więc dobrze... - zaczęła mówić dziewczyna, po czym wytrzepała zawartość fajki i nabiła ją świeżym tytoniem.
Rozsiadła się wygodnie w hotelu i zaczekała aż wszyscy zajmą miejsce. Po czym kontynuowała:
-Pomiędzy dwoma wielkimi wojnami, jakie miały miejsce w Europie, żył pewien człowiek: Joseph Marshall. Był to zaradny przedsiębiorca, który zbił majątek na handlu wszelkiej maści produktami z Kolonii Brytyjskich. Jego majątek z roku na rok rozrastał się coraz bardziej, a jego strefa wpływów powiększała się - zrobiła pauzę i napiła się herbaty. - Ów człowiek miał żonę i syna, lecz rodzina, zamiast radości, prszyparzała mu samych kłopotów. Żona zdradzała go z kapitanem jego hloty handlowej, a chłopak wydawał fortunę na gry hazardowe. Ów przedsiębiorca widząc, że nikomu z najbliższych krewnych nie może zapisać swojego majątku w testamencie, postanowił wybrać na swoją następczynię córkę dalekiego kuzyna. Oczywiście nie spodobało się to jego najbliższemu otoczeniu i ta decyzja jeszcze bardziej skomplikowała jego sytuację rodzinną.
Dopiła herbatę, po czym napełniła ponownie filiżankę.
- Na czym to ja skończyłąm? Atak! Mimo licznych sporów, Joseph nie zmienił swojej decyzji. Żona w końcu podjęła radykalne środki i złożyła pozew rozwodowy, licząc że w ten sposób uda jej się doprowadzić do podziału majątku. Sprawa nie doczekała jednak swojego końca, gdyż pewnego jesiennego dnia ktoś zamordował Josepha. Zginął od jednej kuli z pistoletu, która trafiła go w serce. Scotlandyard wykluczyło napad rabunkowy, gdyż nie było ani śladó włamania, ani śladów walki. Stwierdzono więc, iż musiał on znać zabójcę. W gronie podejrzanych znalazło się 6 osób, które wtedy przebywały w domu: syn, matka, lokaj, pokojówka, kucharz i ogrodnik. O dziwo zabójca znalazł się bardzo szybko. A dokładniej: ktoś postanowił zapłacić inspektorowi Scotlandyardu, żeby oskrżył syna przedsiębiorcy. I w taki oto sposób zostałam sprzedana za kopertę funtów, a prawdziwy morderca uniknął wymiaru sprawiedliwości. Sam syn zaś nie miałnawet okazji się obronić, gdyż ponoć popełnił samobójstwo, gdy uświadomił sobie, co zrobił. Tak więc nie miał nawet szansy się obronić.
Zrobiła ponownie pauzę obserwując reakcje na waszych twarzach, a po chwili dodała:
- I aż do dzisiejszego dnia sprawa została zapomniana. Jej rozwiązanie może wydawać się co prawda niemożliwe, lecz... - Claudia uśmiechnęła się i oparła podbódek na specionych dłoniach. - Moja determinacja, żeby rozwiązać tę sprawę stworzyła idealną kopię domu, w którym doszło do tej zbrodni. Każdy, najdrobniejszy szczegół został zachowany taki, jaki był zaraz po pierwszym rozeznaniu policji. Niestety, ludzi nie byłam w stanie skopiować, lecz, jeżeli w tej posiadłości znajdowały się jakieś poszlaki, to macie szansę z nich skorzystać.

Odp: [1.2] Morderstwo przy Westferry Road
Odpowiedź #99
Czy serio ludzie są aż tak chciwi? Nawet najchciwsza Kapp wśród Kapp nie zabiłaby dla pieniędzy inną Kappę. To smutna historia. Rodzina która jedynie traktowała go jako żywiciela. Tak samo szkoda jego syna który zapewne również został zabity.- Po chwili przerwy - Czy służba mieszkała razem z nimi czy przychodzili do posiadłości z swoich domów? Sugeruję przeszukać pokoje podejrzanych choć zapewne samych dowodów w nich nie znajdziemy, ale może jakieś wskazówki. Raczej morderca nie trzymałby narzędzia zbrodni w miejscu z którym mógłby zostać skojarzony. - Nie chcę ją martwić ale co jeżeli po rozwiązaniu zagadki ona przestanie istnieć?  Pewnie pomyślała o tym, miała zapewne dużo czasu na to. Skoro chce tego to niech przyszłość pokaże co się stanie.

Odp: [1.2] Morderstwo przy Westferry Road
Odpowiedź #100
Słuchając tak tej historii... Zmartwiłam się. To by oznaczało że nawet jeżeli bym coś znalazła to by okazało się to bezużyteczne. No i skoro mamy rozwiązać zagadkę... Zaczęłam wypowiadać bezpośrednio swoje myśli
- Ale ten dom jest twoim wspomnieniem, czyli nie może zawierać wszystkiego. A to oznacza że nie może zawierać więcej informacji niż ty wiesz. Jeżeli nie zapamiętałaś czegoś co będzie faktycznym kluczem... No to możemy z tą zagadką utknąć w miejscu na wieczność, albo aż nasz szlag nie trafi...
Brrr! Nie, zdecydowanie nie chcę tutaj utknąć!

Nie była to zbyt ciekawa perspektywa, ale znowu moja wyobraźnia pracowała zbyt intensywnie.
- A tak w sumie... Jeżeli mogę cię spytać, masz może jakąś własną teorię? To by dało chociaż jakiś punkt wyjścia. Bo tak błądzić po omacku raczej mi się nie uśmiecha.

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [1.2] Morderstwo przy Westferry Road
Odpowiedź #101
Najważniejsze to nie dać po sobie nic poznać. Jeśli moje nadpiąte zmysły mnie nie zwodziły miałem do czynienia z kimś mojej profesji, w pewnym sensie w każdym razie, i do tego cały czas wierzącym w ideały i mity takie jak prawda i sprawiedliwość....
Co było najsmutniejsze część mej duszy robiła to samo, do tej pory jednak objawiała się jedynie w mych koszmarach, przypominając wszystko, co zrobiłem abym mógł jakoś dalej prowadzić tą mizerną parodię egzystencji za psi grosz.
Wyciągnąłem tylko skręta z papierośnicy.
- Można prosić o ogień? - zapytałem i uważnie przysłuchiwałem się reszcie rozmówców.
Handlarza nie dało rady nazwać nawet amatorem, jego sposób myślenia zostałby nawet obśmiany przez barbarzyńców z Rzymu, Electra z kolei miała tendencje paranoiczne... ale było sporo racji w tym co mówiła. Hatate milczała, tym samym zdając się najrozsądniejszą z towarzystwa.
- Jak rozumiem akta policyjnego śledztwa się najpewniej nie zachowały? - zapytałem - Gdybym dostał w ręce protokoły przesłuchań miałbym o wiele lepszą pozycję, poznałbym temperament podejrzanych...

Odp: [1.2] Morderstwo przy Westferry Road
Odpowiedź #102
- Po kolei! - oznajmiła Claudia.
Zwróciła się najpierw do Electrey:
- Moja moc nie ogranicza się tylko do tego, co widzę. Jeżeli tworzę projekcję miejsca lub przedmiotu, to ze wszystkimi szczegółami, nawet tymi, które są przede mną ukryte. - napiła się łyka herbaty. - Uprzedzam kolejne pytanie: nie, nie jestem w stanie poznać w pełni natury kopiowanej rzeczy poprzez sam fakt jej kopiowania.
Następnie zwróciła się do Damsa:
- Niestety, z powodu faktu, iż tamten inspektor mnie sprzedał, jestem pozbawiona możliwości zbadania tej sprawy, tak więc nie jestem w stanie wam w niczym pomóc.
Na końcu zwróciła się do detektywa.
- Niestety, jeżeli takowe powstały, to już po fakcie przekupienia inspektora i nie znalazły się w tym domu, czyli ich kopii nie mogłam stworzyć. Niemniej powinieneś znaleźć rzeczy osobiste i być może jakieś zapiski należące do podejrzanych osób. One będą musiały ci wystarczyć.
Hatate przysłuchiwała się temu wszystkiemu, po czym skomentowała:
- Reasumując: wiemy, jakie było najpewniej podłoże zbrodni, wiemy, w jaki sposób ofiara zostałą zamordowana, lecz nie mamy ani podejrzanych osób, ani ich zeznań...
- Dokładnie - odpowiedziała jej Claudia.
- Detektywie, będziesz miał okazję się wykazać! - zwróciła się do Johanesa. - Bo chyba te niedogodności nie sprawią, że będziesz chciał się wycofać z tej sprawy!
Mówiła takim tonem, jakby z góry założyła, jaką odpowiedź usłyszy. I nie była to na pewno deklaracja wycofania się z tej sprawy.

Odp: [1.2] Morderstwo przy Westferry Road
Odpowiedź #103
To wszystko brzmiało jak dla mnie nie trzymało się kupy... Może stworzyć dowolny przedmiot korzystając z determinacji, daje zagadkę której rozwiązanie nie jest pewne, do tego wytłumaczenie jak działa jej moc... Ja umiem wyraźnie powiedzieć że mogę manipulować polem magnetycznym i przepływem energii elektrycznej! Jednakże nie mogłam zdradzać że nie ufam jej. Zdecydowanie chodzi jej o coś więcej niż rozwiązanie zagadki. Muszę dowiedzieć się przede wszystkim, kim była osoba która podaje się za Claudię Holmes. Musiałam zwrócić uwagę Johanesa...
Postarałam się delikatnie stuknąć nogę Johanesa. Tak by nie zabolało, ale żeby dać mu do zrozumienia że czegoś chcę.
- Jak dla mnie to dziwaczna moc nawet jak na magię, ale to przecież Gensokyo rozsądek to ostatnia rzecz która tu działa. Przecież to świat gdzie można posiadać gigantyczną rezydencję bez przepracowania w życiu chociaż jednego dnia.
Oczywiście nie mogłam się powstrzymać przed narzekaniem na byłą pracodawczynię. W końcu mogłam swobodnie ją krytykować, robiłam to przy każdej okazji. Zaś mnie dziwiło że wszyscy tak łatwo jej zaufali. Może i mówią że oczytałam się horrorów ale lepsze to niż łykać wszystko jak młody pelikan?
Siedziałam podpierając głowę, chciałam dopić herbatę i jak najszybciej powiadomić o moich spostrzeżeniach Johanesa. Moim zdaniem sama pani detektyw powinna też być sprawdzona.

  • Tremirenes
  • [*]
Odp: [1.2] Morderstwo przy Westferry Road
Odpowiedź #104
Przymknąłem oczy, aby dyskretnie przytaknąć na to, co mówiła Electra. Nie do końca sam jej ufałem, ale jej esencja spirytystyczna potwierdzała jej tezę. Jeśli faktycznie nie jest tym, za kogo się podaje, jest cholernie dobrym magiem.
I aktorem, dodałem obserwując jej mimikę... To jednak nie zmieniało faktu, że cała ta sprawa mi śmierdziała, nawet jeśli nie przez samą osobę Claudii, to przez cały kontekst sytuacji...
- Owszem, ale zdaje mi się, że to czyni ją nieco twardszym kawałkiem chleba... - zwróciłem się do Hatate niedwuznacznie sugerując kwestię wysokości mojej gaży...