Pokaż wiadomości
Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.
Wiadomości - Servish
46
Tengu sprawiał wrażenie bardzo zdenerwowanego tą sprawą. Ale dlaczego? Przecież ledwo znał dziewczynki. Emi przypomniała sobie uczucia Sorahiego w stosunku do ludzi. On też był kiedyś w sytuacji podobnej do sytuacji w jakiej znajduje się satori. Wiele stracił, a teraz Emi może stracić kogoś bardzo bliskiego... Te nienawistne myśli zakryły całkowicie serce Sorahiego... a co jeśli z Emi będzie jeszcze gorzej? Gdy kurier wyszedł zdała sobie z czegoś sprawę. Przecież tengu nawet nie wie, gdzie znajduje się te zasypane laboratorium. Gdy szukała go z Kanim zajęło im to sporo czasu. Jeśli zamierza pójść tam od razu z Eientei to jest mała szansa, że w ogóle trafi do tego dołu. Chociaż pewnie o tej sprawie jest głośno w podziemiach. Uspokoiła się trochę.
- Freia... Frey... nano...
Mruknęła cicho. Teraz zaczęło się to układać w logiczną całość. Znalazła Freię ze zakrwawionym szpadlem w leśnym rowie. Zatem w jaki sposób się tam znalazła? Ten pan techmaturg był zaklęty w szybie... czy też zapisany, więc kto ją tam przyniósł? A może sama uciekła?
- Trzeba sprawdzić ten dół, nano!
Powiedziała stanowczo i wybiegła na zewnątrz. Ma mało czasu, nie może dłużej zwlekać. Tak, bala się, ale nie podda się z powodu strachu. Cel: Podziemia.
- Freia... Frey... nano...
Mruknęła cicho. Teraz zaczęło się to układać w logiczną całość. Znalazła Freię ze zakrwawionym szpadlem w leśnym rowie. Zatem w jaki sposób się tam znalazła? Ten pan techmaturg był zaklęty w szybie... czy też zapisany, więc kto ją tam przyniósł? A może sama uciekła?
- Trzeba sprawdzić ten dół, nano!
Powiedziała stanowczo i wybiegła na zewnątrz. Ma mało czasu, nie może dłużej zwlekać. Tak, bala się, ale nie podda się z powodu strachu. Cel: Podziemia.
47
Tak tylko pytałem co o tym sądzicie ;> Ale w sumie racja, kiepski pomysł. Pewnie większość graczy zaczęłaby mieć wyjebane.
48
Noooo... może uda się rozegrać kiedyś tak hardą sesję ;]
Jak już mowa o zajebistości - co myślicie o przeniesieniu się na jakieś lepsze forum? Nie, żeby ten silnik był zły, no ale...
Jak już mowa o zajebistości - co myślicie o przeniesieniu się na jakieś lepsze forum? Nie, żeby ten silnik był zły, no ale...
49
Zgadzam się - sesja Michała tez mi się bardzo podoba.
Piszę ending do EX2.1, chyba że chcecie coś jeszcze dodać.
Piszę ending do EX2.1, chyba że chcecie coś jeszcze dodać.
50
Rinnosuke przyniósł jakąś książkę i czego w niej szukał, gdy nagle zewnątrz dobiegł jakiś dźwięk. To znowu pan Sorahi i jedna z tych króliczek z domu doktor Yagakoro. Chyba przyprowadził ją tu siłą, bo wyglądała na niezadowoloną. Ale... chyba właśnie zaoferował swoją pomoc w ratowaniu Frei. Zerwała się z krzesełka i podeszła bliżej. Ktoś z podziemi? Czyżby przepuszczenia dziewczyny były słuszne? Ukłoniła się grzecznie w stronę króliczki, ale zignorowała jej próbę wykręcenia się z sytuacji. jest lekarką... a przynajmniej zna się bardziej na medycynie niż ktokolwiek z tego pomieszczenia, wiec jej pomoc jest dla Frei niezbędna.
- Ktoś z podziemi, nano? - spojrzała na sklepikarza - Ale... ale ten dół jest zawalony, prawda, nano?
Jeśli odpowiedzialność za to wszystko bierze Von Frey to w jaki sposób... Jeśli się przeniósł gdzieś indziej to teraz nigdy go nie znajdą. Muszą się spieszyć, bo nie wiadomo ile czasu zostało dziewczynce.
- Ktoś z podziemi, nano? - spojrzała na sklepikarza - Ale... ale ten dół jest zawalony, prawda, nano?
Jeśli odpowiedzialność za to wszystko bierze Von Frey to w jaki sposób... Jeśli się przeniósł gdzieś indziej to teraz nigdy go nie znajdą. Muszą się spieszyć, bo nie wiadomo ile czasu zostało dziewczynce.
51
Ja tam Ranalcusa lubię, chociaż... jak tak sobie czytam sesję EX2.2 to chyba zaczyna troszkę przeginać.
Biorąc pod uwagę, że moje obecne sesje stoją w miejscu to raczej ja powinienem się o to martwić >.> Gracze z EX2.1 - Gracie dalej, czy już chcecie kończyć?
Aż takim złym MG jestem? ._.
Biorąc pod uwagę, że moje obecne sesje stoją w miejscu to raczej ja powinienem się o to martwić >.> Gracze z EX2.1 - Gracie dalej, czy już chcecie kończyć?
52
- N-nie... nano...
Było kilku speców od alchemii podczas wędrówek dziewczyny. Ostatnio kogoś takiego spotkała z Kanim w podziemiach. Ale ponoć ten dół został zasypany, więc jak niby...
- Wtedy - przetarła ręką łzy - ...w podziemiach... ja i Kani daliśmy temu panu troszkę naszych włosów... nano...
Rzuciła te słowa przestrzeń głośno myśląc. Ale ten pan już ''nie żyje''. Co teraz zrobić? Została tylko Patchouli i nikt więcej... Siostry satori pewnie też nic nie będą wiedziały. Tylko tydzień życia. To okrutne...
Ma mało czasu na znalezienie tego kogoś. Jeśli straci Freię, załamie sie.
Było kilku speców od alchemii podczas wędrówek dziewczyny. Ostatnio kogoś takiego spotkała z Kanim w podziemiach. Ale ponoć ten dół został zasypany, więc jak niby...
- Wtedy - przetarła ręką łzy - ...w podziemiach... ja i Kani daliśmy temu panu troszkę naszych włosów... nano...
Rzuciła te słowa przestrzeń głośno myśląc. Ale ten pan już ''nie żyje''. Co teraz zrobić? Została tylko Patchouli i nikt więcej... Siostry satori pewnie też nic nie będą wiedziały. Tylko tydzień życia. To okrutne...
Ma mało czasu na znalezienie tego kogoś. Jeśli straci Freię, załamie sie.
53
(Smutłem, chociaż właśnie się spodziewałem czegoś w stylu homunkulusów czy innych summonów)
- ...to... n-nie może być prawda... nano.......
Opuściła ręce i wypuściła list z rąk tak, ze upadł pod jej stopami. Moment później sama osunęła się na podłogę. Na kartkę papieru upadły krystalicznie przeźroczyste krople.
Niemożliwe... w końcu po tylu latach samotnej wędrówki, znalazła kogoś takiego samego jak ona, a teraz... teraz znowu coś chce jej to szczęście odebrać.
- Dlaczego...
Te wszystkie przygody, spotykane osoby i istoty to nic w porównaniu ze szczęście jakie przyniosło spotkanie z Freią. Życie podróżnika było tylko zapychaczem jej samotności. W głębi duszy zawsze brakowało jej kogoś takiego jak dziewczynka.
Strużki łez spływały po twarzyczce satori. Emi o mało nie dostała hiperwentylacji. Siedziała na kolanach i wpatrywał się w ziemię i oczekiwała na pomoc z skądkolwiek.
Z drugiej strony zaczęła się również zaczęła natychmiast zastanawiać co z tym fantem teraz zrobić. Alchemia - połączenie nauki magii i nauki. Pierwsze co jej przyszło do głowy to ten pan i jego urządzenia z podziemi oraz ta pani z biblioteki. Co robić? Nie miała nawet sił spojrzeć w oczy któremuś ze zgromadzonych.
- ...to... n-nie może być prawda... nano.......
Opuściła ręce i wypuściła list z rąk tak, ze upadł pod jej stopami. Moment później sama osunęła się na podłogę. Na kartkę papieru upadły krystalicznie przeźroczyste krople.
Niemożliwe... w końcu po tylu latach samotnej wędrówki, znalazła kogoś takiego samego jak ona, a teraz... teraz znowu coś chce jej to szczęście odebrać.
- Dlaczego...
Te wszystkie przygody, spotykane osoby i istoty to nic w porównaniu ze szczęście jakie przyniosło spotkanie z Freią. Życie podróżnika było tylko zapychaczem jej samotności. W głębi duszy zawsze brakowało jej kogoś takiego jak dziewczynka.
Strużki łez spływały po twarzyczce satori. Emi o mało nie dostała hiperwentylacji. Siedziała na kolanach i wpatrywał się w ziemię i oczekiwała na pomoc z skądkolwiek.
Z drugiej strony zaczęła się również zaczęła natychmiast zastanawiać co z tym fantem teraz zrobić. Alchemia - połączenie nauki magii i nauki. Pierwsze co jej przyszło do głowy to ten pan i jego urządzenia z podziemi oraz ta pani z biblioteki. Co robić? Nie miała nawet sił spojrzeć w oczy któremuś ze zgromadzonych.
54
Ta szamanka zaczyna go irytować. Nie chciał jej zrobić krzywdy. Niech Kani i Ranal biorą to czego nie udało im się zabrać ostatnim razem i wtedy wrócą razem do rezydencji.
- To było ostatnie ostrzeżenie
Miał już zaatakować, gdy ujrzał jakiś szybko lecący obiekt. Uprzejma jak zwykle. Jakoś zaczął tęsknic za czasami, gdy zwracała się do niego per pan. Zderzyła się z nim i jednocześnie odbiła jak piłeczka pingpongowa. Zaczęło go zastanawiać dlaczego ktoś z jej doświadczeniem znosi takie księgi na teren rezydencji i zostawia je niezabezpieczone nawet prostym zaklęciem, ale oszczędził sobie komentarza. Zdał sobie z czegoś sprawę: wtedy gdy stał pod drzwiami słyszał płacz.
- Przepraszam, że Cię dzis tak potraktowałem - odwrócił się od Paranoi i spojrzał na szamankę - Oddam jak z nią skończę, a wtedy będziesz mogła zrobić mi co tylko będziesz chciała
Dopiero teraz uświadomił sobie, że zachował się w stosunku do niej wyjątkowo bezczelnie. Ciesząc się w duchu, że Koa tego nie słyszy poleciał za szamanką.
- Jeśli przeżyję... - dodał cicho
Utworzył wokół siebie warstwę ochronną z ognia i przeciął się przez dłonie. Gdy doleciał wystrzelił w nią i umieścił(na zatrzymanym czasie) tyle ognistych kul ile się da.
- To było ostatnie ostrzeżenie
Miał już zaatakować, gdy ujrzał jakiś szybko lecący obiekt. Uprzejma jak zwykle. Jakoś zaczął tęsknic za czasami, gdy zwracała się do niego per pan. Zderzyła się z nim i jednocześnie odbiła jak piłeczka pingpongowa. Zaczęło go zastanawiać dlaczego ktoś z jej doświadczeniem znosi takie księgi na teren rezydencji i zostawia je niezabezpieczone nawet prostym zaklęciem, ale oszczędził sobie komentarza. Zdał sobie z czegoś sprawę: wtedy gdy stał pod drzwiami słyszał płacz.
- Przepraszam, że Cię dzis tak potraktowałem - odwrócił się od Paranoi i spojrzał na szamankę - Oddam jak z nią skończę, a wtedy będziesz mogła zrobić mi co tylko będziesz chciała
Dopiero teraz uświadomił sobie, że zachował się w stosunku do niej wyjątkowo bezczelnie. Ciesząc się w duchu, że Koa tego nie słyszy poleciał za szamanką.
- Jeśli przeżyję... - dodał cicho
Utworzył wokół siebie warstwę ochronną z ognia i przeciął się przez dłonie. Gdy doleciał wystrzelił w nią i umieścił(na zatrzymanym czasie) tyle ognistych kul ile się da.
55
W ciągu tych kilku dni coraz bardziej przywiązywała się do dziewczynki. Jej oko się szybko wykształciło, ale w przeciwieństwie do oka Emi, oko Frei było białe. Przez cały ten czas niepokój znikł całkowicie z serduszka Emi. Bawiła się i ''opiekowała'' się Freią. Była miła i grzeczna dla wszyskich wokół. Udały się wspólnie do Wioski Ludzi i Emi pokazała dziewczynce jak wygląda w skrócie w Gensokyo.
Dziś postanowiła zabrać dziewczynka do tych sióstr z podziemi. Wstała z łóżka i jak każdego dnia zastała słodko śpiącą Freię. Postanowiła, że wybiorą się tam jak najszybciej. Jak się okazało dziewczynka źle się czuła i miała gorączkę. Niedobrze. Emi nie pamięta kiedy ostatnio chorowała lub też czy w ogóle kiedyś była chora. Niepokoiło to bardzo białowłosą satori. Chłopak próbował ją uspokoić, ale naprawdę ten stan rzeczy bardzo jej się nie podobał.
Następnie przybył pan Sorahi wynikami badań z Eientei. Podleciała, ukłoniła się, odebrała przesyłkę.
- Bardzo panu dziękuję , nano ...
Przyjrzała się wynikom w poszukiwaniu jakiś zrozumiałym wskazówek i informacji. Jeśli nic nie zrozumie poprosi sklepikarza o rozszyfrowanie.
Dziś postanowiła zabrać dziewczynka do tych sióstr z podziemi. Wstała z łóżka i jak każdego dnia zastała słodko śpiącą Freię. Postanowiła, że wybiorą się tam jak najszybciej. Jak się okazało dziewczynka źle się czuła i miała gorączkę. Niedobrze. Emi nie pamięta kiedy ostatnio chorowała lub też czy w ogóle kiedyś była chora. Niepokoiło to bardzo białowłosą satori. Chłopak próbował ją uspokoić, ale naprawdę ten stan rzeczy bardzo jej się nie podobał.
Następnie przybył pan Sorahi wynikami badań z Eientei. Podleciała, ukłoniła się, odebrała przesyłkę.
- Bardzo panu dziękuję , nano ...
Przyjrzała się wynikom w poszukiwaniu jakiś zrozumiałym wskazówek i informacji. Jeśli nic nie zrozumie poprosi sklepikarza o rozszyfrowanie.
56
Ignuss
- Ta duchowa energia rozmywa się tuż przy bramie rezydencji, jednakże...
Kani spostrzegł, że dziewczyna z szaty jakiś fioletowy stożkowy kryształowy amulet na sznurku.
- Przygotowałam się też na wypadek kradzieży i stworzyłam to
Dziewczyna dała Kaniemu kryształ.
- Księga emituje wyjątkowe fale energetyczne. Niestety są bardzo krótkie i naszyjnik zaświeci się tylko w pobliżu pół kilometra od księgi
Podniosła się z krzesła.
- Nie co się spieszyć, ten cały opiekun przyjdzie najwcześniej za dwa dni. Choć jeśli złodziej ma jakieś plany co do Gensokyo, powinniśmy ruszać od razu i go znaleźć zanim dowie się o tym wypadku Hakurei Reimu
''Powinniśmy''? To znaczy ona i Kani razem?
Ekkusu
Dziewczyna lekko się zdziwiła się pytaniami Naokiego.
- Dalsze plany? Nie rozumiem... Odpowiedziała szczerze skonfundowana nagłym pytaniem Saisee
Po następnym pytaniu dziewczyna trochę się zasmuciła.
- Od zawsze... słyszę to czego nie słyszą inni. Wyjaśniła smutno Saisee starając się nie przywoływać wspomnień z przeszłości.
Dziewczyna wróciła do kończenia jedzenia.
(Jakby co - Dziewczyna nie ma przy sobie żadnej księgi. Przynajmniej Naoki niczego nie zauważył)
HERUBIM
Youmu zerwała się spod drzewa w tym samym momencie co Saito i pobiegli migiem zobaczyć co się dzieje. Zauważyli na zewnątrz posiadłości panią Yuyuko i i intruza. Kapłankę Hakurei. Właśnie trwał pojedynek danmaku w powietrzu. Yuyuko była odwrócona tyłem do Saigyou Ayakashi i w trakcie wykonywania jednej ze swych kart zaklęć. Widać było, że oszczędza kapłankę, bo karta była dość słaba w porównaniu z tym co widział u swojej pani białowłosy chłopak.
Pojedynek szybko się skoczył, o czymś porozmawiały i Reimu szybko odleciała. To wszystko wyglądało dziwnie.
- Saito, ja zostanę z panią Yuyuko, a Ty leć za kapłanką i dowiedz się co to miało znaczyć
Powiedziała Youmu i ruszyła w stronę Yuyuko.
Kesim
Zadała pytanie i odwróciła się w stronę okna. Nikogo nie było,
- To dar od Boga naszego Najwyższego - opowiedział wesoły głos dziewczynki za plecami lisicy - Pokazuje wszystkie osoby, które tu były i mają związek z tym czego się szuka
Mężczyzna i dziewczynka stali znowu w jej domu i wpatrywali się w krąg. Dziewczynka usiadła na podłodze i zaczęła czegoś szukać na zielonym od kolorów drzew i traw kole.
- Ta duchowa energia rozmywa się tuż przy bramie rezydencji, jednakże...
Kani spostrzegł, że dziewczyna z szaty jakiś fioletowy stożkowy kryształowy amulet na sznurku.
- Przygotowałam się też na wypadek kradzieży i stworzyłam to
Dziewczyna dała Kaniemu kryształ.
- Księga emituje wyjątkowe fale energetyczne. Niestety są bardzo krótkie i naszyjnik zaświeci się tylko w pobliżu pół kilometra od księgi
Podniosła się z krzesła.
- Nie co się spieszyć, ten cały opiekun przyjdzie najwcześniej za dwa dni. Choć jeśli złodziej ma jakieś plany co do Gensokyo, powinniśmy ruszać od razu i go znaleźć zanim dowie się o tym wypadku Hakurei Reimu
''Powinniśmy''? To znaczy ona i Kani razem?
Ekkusu
Dziewczyna lekko się zdziwiła się pytaniami Naokiego.
- Dalsze plany? Nie rozumiem... Odpowiedziała szczerze skonfundowana nagłym pytaniem Saisee
Po następnym pytaniu dziewczyna trochę się zasmuciła.
- Od zawsze... słyszę to czego nie słyszą inni. Wyjaśniła smutno Saisee starając się nie przywoływać wspomnień z przeszłości.
Dziewczyna wróciła do kończenia jedzenia.
(Jakby co - Dziewczyna nie ma przy sobie żadnej księgi. Przynajmniej Naoki niczego nie zauważył)
HERUBIM
Youmu zerwała się spod drzewa w tym samym momencie co Saito i pobiegli migiem zobaczyć co się dzieje. Zauważyli na zewnątrz posiadłości panią Yuyuko i i intruza. Kapłankę Hakurei. Właśnie trwał pojedynek danmaku w powietrzu. Yuyuko była odwrócona tyłem do Saigyou Ayakashi i w trakcie wykonywania jednej ze swych kart zaklęć. Widać było, że oszczędza kapłankę, bo karta była dość słaba w porównaniu z tym co widział u swojej pani białowłosy chłopak.
Pojedynek szybko się skoczył, o czymś porozmawiały i Reimu szybko odleciała. To wszystko wyglądało dziwnie.
- Saito, ja zostanę z panią Yuyuko, a Ty leć za kapłanką i dowiedz się co to miało znaczyć
Powiedziała Youmu i ruszyła w stronę Yuyuko.
Kesim
Zadała pytanie i odwróciła się w stronę okna. Nikogo nie było,
- To dar od Boga naszego Najwyższego - opowiedział wesoły głos dziewczynki za plecami lisicy - Pokazuje wszystkie osoby, które tu były i mają związek z tym czego się szuka
Mężczyzna i dziewczynka stali znowu w jej domu i wpatrywali się w krąg. Dziewczynka usiadła na podłodze i zaczęła czegoś szukać na zielonym od kolorów drzew i traw kole.
57
Uciekła. Nieładnie, czyli walczymy dalej. Kani chyba zauważył ksiegę.
- Nie musisz mi tego mówić - uśmiechnął się - To księga Paranoi, więc to że źle się skończy dla mnie korzystanie z niej jest nawet bardziej niż pewne
Złapał księgę oburącz i przypatrzył jej sie znowu. Podleciał i stanął cztery metry przed nią.
- Dokładnie. Nieważne jakie asy trzymasz w rękawie jest troje przeciw Tobie jednej
Był spokojny i niewzruszony jak szamanka.
- Nie musisz mi tego mówić - uśmiechnął się - To księga Paranoi, więc to że źle się skończy dla mnie korzystanie z niej jest nawet bardziej niż pewne
Złapał księgę oburącz i przypatrzył jej sie znowu. Podleciał i stanął cztery metry przed nią.
- Dokładnie. Nieważne jakie asy trzymasz w rękawie jest troje przeciw Tobie jednej
Był spokojny i niewzruszony jak szamanka.
59
Ignuss
Postawiła filiżankę na stolik.
- Tylko ja, moi asystenci... i ta cała youkai Granic, ale niemożliwe, żeby ona to zrobiła, bo te zaklęcia ochronne były nastawione właśnie głównie na nią
Huk. Chyba właśnie upadł kolejny regał... albo został ustawiony w pozycji pionowej.
- ... w każdym razie jeśli chodzi o ślady to pewnie zauważyłeś te silne oddziaływanie duchowe, prawda? To nie przez te duszki. Złodziej posługiwał się mocą związaną z duchami zmarłych, ale to były zwykle duchy. Na dodatek nawet nie wszedł do biblioteki tylko dokonał kradzieży zdalnie przy pomocy tych duchów robiąc przy okazji ten cały bałagan.
Kolejny huk.
- Co oni wyprawiają? Zresztą nieważne, musimy zająć się tą spra... - zakrztusiła się. Jej dolegliwości chorobowe daja o sobie znać - Przepraszam, kontynuujmy....
Zapewne jako mag wiesz, że aby tworzyć własny świat trzeba bardzo dużej wiedzy i mocy. I nie mam tu na myśli planu astralnego czy jakiego małego podwymiaru. Artefakt, o którym mówimy przeniknął do tego świata przez przypadek. Poinformowano mnie, że zgłosi się po niego jakiś ''opiekun''. Ten przedmiot to księga. ale nie chodzi w niej o treść, bo jej stronice są całkowicie puste. Tu chodzi o sam artefakt. Ten artefakt zwie się Księgą Genezy lub tez Grimoirem Początku. Dla tego kto go posiądzie tworzenie skomplikowanych struktur innych wymiarów i zmienianie praw fizyki już istniejących światów to dziecinna zabawa... oczywiście jeśli się wie jak go używać... ktu ktu
Zatkała usta i znów się zakrztusiła.
- I tu... ... wypadałoby znaleźć złodzieja zanim opiekun zgłosi się po księgę...
Ekkusu
- Oczywiście! Krzyknęła ucieszona z jego uprzejmości Saisee.
Wszedł do namiotu i szybko namierzył trochę ryżu od Reimu i parę gotowanych jadalnych grzybów. Nałożył trochę, wziął pałeczki. i wyszedł na zewnątrz. Dziewczyna ku zdumnieniu Naokiego strasznie się ucieszyła widząc co dla niej prowizorycznie przyrządził. Odebrała danie.
- Dziękuję za posiłek! Podziękowała Saisee i zabrała się za jedzenie
Jak teraz jej się przyjrzał to stwierdził kilka rzeczy: Było w niej coś duchowego to fakt. Ale nie jest to istota czysto eteryczna. Po drugie nie wyglądała na kogoś stąd, a mówiła świetnie po japońsku... no może poza tą dziwną narracją trzecioosobową....
''Odeślij ją! Odeślij!''
- Cisza. Rozkazała cichutko Saisee.
Wypowiedź ducha i dziewczyny nastąpiły jedna zaraz po drugiej. Duch zawył w agonii i ucichł. Chłopakowi przez chwile zakręciło się w głowie. Czemu odesłać? Zwykle, gdy chciały się kogoś pozbyć, kazały zabić... czyżby... duchy bały się dziewczyny?
HERUBIM
- Chyba masz rację
Usiadła obok Saito.
- Ale jeśli do wieczora te kłopotliwe dusze nie znikną będziemy mieli spory problem
Zabrała się za jedzenie. Saito spostrzegł, że zarówno boskie dusze jak i zwykle duchy zaczęły się chaotycznie zachowywać. Chwilę później z posiadłości pani Yuyuko zaczęły dobiegać odgłosy walki. Youmu błyskawicznie spojrzała w stronę posiadłości.
- Jakaś znajoma energia...
Faktycznie, chłopak również poznawał te impulsy.
Kesim
Pora pozbyć się intruzów. Wypchnęła ich i zatrzasnęła za nimi drzwi. Mężczyzna był od niej odrobinę wyższy, ale o dziwo nawet nie stawiał oporu. Gdy się odwróciła zobaczyła, że w miejscu gdzie przed chwila był rozmazany biały krąg, teraz jest idealna mapa obszaru obejmująca zasięgiem prawie ćwierć Lasu Magii i wszystkich jej sąsiadów. Mapa to tak naprawdę złe określenie. Był to po prostu widok z lotu ptaka, jaki widać było unosząc się kilkaset metrów na ziemię. Kitsune przyjrzała się dokładniej, widok był wycentrowany na jej domek.
- Ha~ Działa, a to znaczy, że był tu ktoś niedaleko z biblioteki której szukamy! A mówiła pani, że nikogo nie zna
Kiminari usłyszała stłumiony głos dziewczynki. Stała za oknem i obserwowała krąg. Widać było, że jest zadowolona z siebie.
Postawiła filiżankę na stolik.
- Tylko ja, moi asystenci... i ta cała youkai Granic, ale niemożliwe, żeby ona to zrobiła, bo te zaklęcia ochronne były nastawione właśnie głównie na nią
Huk. Chyba właśnie upadł kolejny regał... albo został ustawiony w pozycji pionowej.
- ... w każdym razie jeśli chodzi o ślady to pewnie zauważyłeś te silne oddziaływanie duchowe, prawda? To nie przez te duszki. Złodziej posługiwał się mocą związaną z duchami zmarłych, ale to były zwykle duchy. Na dodatek nawet nie wszedł do biblioteki tylko dokonał kradzieży zdalnie przy pomocy tych duchów robiąc przy okazji ten cały bałagan.
Kolejny huk.
- Co oni wyprawiają? Zresztą nieważne, musimy zająć się tą spra... - zakrztusiła się. Jej dolegliwości chorobowe daja o sobie znać - Przepraszam, kontynuujmy....
Zapewne jako mag wiesz, że aby tworzyć własny świat trzeba bardzo dużej wiedzy i mocy. I nie mam tu na myśli planu astralnego czy jakiego małego podwymiaru. Artefakt, o którym mówimy przeniknął do tego świata przez przypadek. Poinformowano mnie, że zgłosi się po niego jakiś ''opiekun''. Ten przedmiot to księga. ale nie chodzi w niej o treść, bo jej stronice są całkowicie puste. Tu chodzi o sam artefakt. Ten artefakt zwie się Księgą Genezy lub tez Grimoirem Początku. Dla tego kto go posiądzie tworzenie skomplikowanych struktur innych wymiarów i zmienianie praw fizyki już istniejących światów to dziecinna zabawa... oczywiście jeśli się wie jak go używać... ktu ktu
Zatkała usta i znów się zakrztusiła.
- I tu... ... wypadałoby znaleźć złodzieja zanim opiekun zgłosi się po księgę...
Ekkusu
- Oczywiście! Krzyknęła ucieszona z jego uprzejmości Saisee.
Wszedł do namiotu i szybko namierzył trochę ryżu od Reimu i parę gotowanych jadalnych grzybów. Nałożył trochę, wziął pałeczki. i wyszedł na zewnątrz. Dziewczyna ku zdumnieniu Naokiego strasznie się ucieszyła widząc co dla niej prowizorycznie przyrządził. Odebrała danie.
- Dziękuję za posiłek! Podziękowała Saisee i zabrała się za jedzenie
Jak teraz jej się przyjrzał to stwierdził kilka rzeczy: Było w niej coś duchowego to fakt. Ale nie jest to istota czysto eteryczna. Po drugie nie wyglądała na kogoś stąd, a mówiła świetnie po japońsku... no może poza tą dziwną narracją trzecioosobową....
''Odeślij ją! Odeślij!''
- Cisza. Rozkazała cichutko Saisee.
Wypowiedź ducha i dziewczyny nastąpiły jedna zaraz po drugiej. Duch zawył w agonii i ucichł. Chłopakowi przez chwile zakręciło się w głowie. Czemu odesłać? Zwykle, gdy chciały się kogoś pozbyć, kazały zabić... czyżby... duchy bały się dziewczyny?
HERUBIM
- Chyba masz rację
Usiadła obok Saito.
- Ale jeśli do wieczora te kłopotliwe dusze nie znikną będziemy mieli spory problem
Zabrała się za jedzenie. Saito spostrzegł, że zarówno boskie dusze jak i zwykle duchy zaczęły się chaotycznie zachowywać. Chwilę później z posiadłości pani Yuyuko zaczęły dobiegać odgłosy walki. Youmu błyskawicznie spojrzała w stronę posiadłości.
- Jakaś znajoma energia...
Faktycznie, chłopak również poznawał te impulsy.
Kesim
Pora pozbyć się intruzów. Wypchnęła ich i zatrzasnęła za nimi drzwi. Mężczyzna był od niej odrobinę wyższy, ale o dziwo nawet nie stawiał oporu. Gdy się odwróciła zobaczyła, że w miejscu gdzie przed chwila był rozmazany biały krąg, teraz jest idealna mapa obszaru obejmująca zasięgiem prawie ćwierć Lasu Magii i wszystkich jej sąsiadów. Mapa to tak naprawdę złe określenie. Był to po prostu widok z lotu ptaka, jaki widać było unosząc się kilkaset metrów na ziemię. Kitsune przyjrzała się dokładniej, widok był wycentrowany na jej domek.
- Ha~ Działa, a to znaczy, że był tu ktoś niedaleko z biblioteki której szukamy! A mówiła pani, że nikogo nie zna
Kiminari usłyszała stłumiony głos dziewczynki. Stała za oknem i obserwowała krąg. Widać było, że jest zadowolona z siebie.
60
Był zdumiony, że się udało. Zaiste, ta tajemnica moc jest doprawdy bardzo interesująca. Kątem oka spostrzegł, że zbliżają się dwie osoby. Po ich energii wyczuł kim są.
- Nie mnie powinnaś się pytać tylko ich, panienko
Kiwnął głową w stronę kompanów. Tylko, że jego towarzysze nie mieli zamiaru rozmawiać. Ołowiane kule leciały w stronę szamanki z dużą prędkością.
- Jeśli poprzednim razem tez mieli takie wejście to nic dziwnego, ze skończyli w sektorze badawczym w bibliotece... - westchnął i znów zatrzymał czas. Jeśli Ranalcus ją podziurawi to nie będzie się zbytnio ''nadawała'' do rozmowy. Podleciał i zawisł tuż za plecami szamanki. Utworzył biały ''parasol' ochronny, tak aby chronił jego i dziewczynę przed pociskami.
- Ci panowie nie wybaczą tej zniewagi, więc radzę się poddać
Był gotowy na ewentualny atak dziewczyny - jeśli zrobi jakiś fałszywy ruch, Jacob znów utworzy bańkę, ale tym razem powstanie ona wokół szamanki.
- Nie mnie powinnaś się pytać tylko ich, panienko
Kiwnął głową w stronę kompanów. Tylko, że jego towarzysze nie mieli zamiaru rozmawiać. Ołowiane kule leciały w stronę szamanki z dużą prędkością.
- Jeśli poprzednim razem tez mieli takie wejście to nic dziwnego, ze skończyli w sektorze badawczym w bibliotece... - westchnął i znów zatrzymał czas. Jeśli Ranalcus ją podziurawi to nie będzie się zbytnio ''nadawała'' do rozmowy. Podleciał i zawisł tuż za plecami szamanki. Utworzył biały ''parasol' ochronny, tak aby chronił jego i dziewczynę przed pociskami.
- Ci panowie nie wybaczą tej zniewagi, więc radzę się poddać
Był gotowy na ewentualny atak dziewczyny - jeśli zrobi jakiś fałszywy ruch, Jacob znów utworzy bańkę, ale tym razem powstanie ona wokół szamanki.