Odp: [Sesja 1.2] Midnight Pranks on the Rainbow Sky
Odpowiedź #19 –
Ignuss i Servish
Przez dłuższą chwilę Alice (A niech już będzie ta angielska forma) wpatrywała się raz to w oczy Kani'ego, raz wróżki. Lekko przy tym drgał jej palec wskazujący, co skutkowało minimalnym zwiększeniem naprężenia nici. To były długie chwile zwiększonego, ekhem, napięcia... których skutkiem było uwolnienie Kani'ego i pewne opamiętanie się Alice. Wszyscy (poza wróżką) odetchnęli z ulgą.
-Lepiej by się okazało, że mówisz prawdę... tą wróżkę na pewno widziałam, razem z jej koleżankami. Wkradły się do mojego domu, narobiły zamieszania, a gdy wyleciały mój Grimoire zniknął! Więc gadaj. Gdzie on jest!-Dziewczyna podeszła do wróżki, nie spuszczając jej mimo to z więzów. Wróciła jednak do swojego zwyczajowego zachowania.
Natomiast Jacob zauważył, że obok niego pojawił się niewielki biały obłoczek.
Herubim
Tak jak Saito chciał, tak z jego jednego dużego Myona powstało osiem mniejszych, które rozleciały się we wszystkie strony świata. I takie zagranie opłaciło się, gdyż po dwóch minutach wędrówki ujrzał nastepująca sytuację: Alice Margatroid więzi swoimi nićmi jakąś blondwłosą wrózkę w białej sukience z wielką czarną kokarda na piersiach, a obok niej stoi fioletowłosy mężczyzna.
-Lepiej by się okazało, że mówisz prawdę...-Zwróciła się do niego-...tą wróżkę na pewno widziałam, razem z jej koleżankami. Wkradły się do mojego domu, narobiły zamieszania, a gdy wyleciały mój Grimoire zniknął! Więc gadaj. Gdzie on jest!-Wyglądała na bardzo zdenerwowaną, podeszła szybko do wróżki i patrzyła na nią świdrującym wzrokiem. A wszystkiemu przyglądał się jakiś youkai-demon
Kaito
Rinnosuke trochę się rozluźnił, chociaż dalej był trochę przejęty. Podroż do lasu przebiegła bez komplikacji, chociaż w okolicy było całkiem sporo zwierzyny, wróżek, ale za to żadnego dzikiego Youkai, an co zwrócił uwagę Kourin
-Musimy być ostrożni, może to jakaś pułapka
Jednak nic im się nie stało. Dotarli do domu młodej czarownicy, albinos zapukał do drzwi...
-Zara, zara~!-Usłyszeli zza drzwi. W czasie, gdy były otwierane drzwi, usłyszeli jeszcze "No i?"... i to w sumie tyle. Otworzyła drzwi, ukazując im się w nocnej koszuli i pantalonach.
-Wiecie która jest godzina?-Zapytała przecierając oko dłonią
-A wiesz co tutaj się działo?
-Nie wiem, cały dzień zbierałam grzyby i jestem wykończona-A więc Rinnosuke musiał ją we wszystko wprowadzić. Fajerwerki w środku nocy mające swe źródło w lesie magii. Zamieszanie. Chaos.
-Eksplozje? Może to Alice? Nie znam nikogo innego kto mógłby coś takiego robić... ej, patrzcie!-Blondynka wyciągnęła palec którym wskazywała, jak się okazało, mały bezkształtny obłoczek przypominający ducha, który przeciskał się między drzewami. Świecił się, więc był doskonale widoczny.