LLS / MS akurat wziąłbym zawsze ponad potworki rodem z EoSD, MoF czy SA (mówie o kresce ofc).
Mówisz o ZUNartach? Do tego przywykłem :P Miałem na myśli całokształt: rysunki postaci, plansze, pociski, random wróżki itp.
A jeśli mówisz o planszach, to porównanie z UFO jak na ironię, bo S5 UFO wraca z deka do pralkowego eye-fucku z pociskami zlewającymi się z tłem, które samo często jest oczojebne :V.
Hm, rzeczywiście, jakoś nie zwróciłem uwagi, ale mnie te "zlewające się" tła nigdy nie przeszkadzały. Znów, miałem na myśli całokształt, jak np. najładniejszy Master Spark, najlepiej narysowane lasery itp.
Wyobraźcie sobie co by było, gdyby ZUN zostawił je w miejsce ich następców (np. taka Kana jako Yuyu). Zapewne byłyby znacznie bardziej wyraziste niż są, no i gensokyo miałoby bardziej zwartą obsadę.
Kana jako Yuyu niezbyt, bo to poltergeist. Nie wiem jak z wyrazistością, Kana to random duszek, a Yuyu księżniczka Hakugyokurou. Czy miałoby sens robienie z random duszka takowej?
Ale to działa i w drugą stronę - postaci z TD też się mogą wydawać płaskie w porównaniu do najpopularniejszych, bo jeszcze nie ma kontynuacji i większego rozwinięcia charakterów, w najlepszym położeniu są te z wcześniejszych windowsówek od 6 do 10, które zdążyły nabić sobie atencji i jednocześnie nie zostać skreślone
W takim wypadku daje się kredyt zaufania i czas japońskim fanom na zrobienie z nich czegoś lepszego (Dobrym przykładem jest Cirno i Rumia). Ale wiemy jak to jest - jedni newfagów będą tępić i spoglądać z góry, drudzy będą dla nich życzliwi i pomagać się odnaleźć. Postacie z TD teraz mają się podobnie.
A to co piszesz o postaciach swiadczy ze malo o nich wiesz. i nie chodzi tu tylko o Mimę.
tak wiec poczytaj thwiki albo polurkaj po forum aby dowiedziec sie wiecej.
Czytam wiernie, i fakty są jakie są. Większość nie ma profili, nie ma roli, nie ma ciekawych mocy, nie ma historii, nie ma nic. Są po prostu biedne i pochodzą z okresu gdzie ZUN miał problemy z napisaniem ciekawej historii (acz miał przebłyski). Np. Mima (nie wybieram jej dlatego że jesteś jej fanem, ale po prostu to najlepszy przykład): wiemy że jest złym duchem i pragnęła zemsty, nie kompletnie nieznane są jej motywy i historia sprzed. Podobnie wielką zagadką są jej nogi, które raz są a raz ich nie ma xD
nie zwróciłeś pewnie uwagi, że nie robił sam tych gier. prawa autorskie obowiązują po tych x latach i Amusement Makers mogą się czepić, że wykorzystuje wizerunek 'ich' postaci bez zgody czy czegoś.
also - ZUN sam stwierdził, że nie będzie wskrzeszał trupów.
A, a więc takie buty. To ma sens, choć z tego co wiem ci inni tylko wydawali.
Ale ogólnie widze z twoich wypowiedzi, ze pewnie nawet nie zajrzales do touhou wiki by poczytac chociaz troszeczke na temat tych gier ergo gówno wiesz :3
2/10. Grałem we wszystkie, czytałem o wszystkich, zarówno grach jak i o każdej postaci z osobno (że o tych drugich niewiele materiału to inna sprawa). Może wskaż to co wskazywałoby na
rażącą niewiedzę (bo to że starsi i bardziej doświadczeni mają większe pojęcie to rzecz normalna), popraw mnie, zachęć do czegoś, a nie rzucaj fekaliami.
Ale Reimu tak generalnie ogólnie jest OP, chociaż na windows nie widać tego aż tak (not much killing anymore)
A to ona zabiła kogokolwiek z imiennych postaci?
Swoje musiała umić, skoro jest jedyną osobą do której Marisa ma / miała szacunek.
Nie żeby Marisa jakimś autorytetem wtedy była.
Plus system spellcardów n' shit - teraz to taka Wriggle czy Cirno może skopać zakrzywiaczy czasoprzestrzeni jak Pani Jukari czy Sakujan, jak tylko nauczy się lepiej walczyć w danmaku. Przynajmniej liczy się faktyczny wysiłek, a nie loteria supermocy i czy dana postać wciśnie guzik "wygrywam" czy nie :3.
Ta, a biorąc pod uwagę że się nie nauczą wygląda to niedorzecznie.
No teraz ogólnie jak wszedł system spellcard to jeden z najważniejszych zmian jest taka, że Reimu już nie jest invincible i może zacząć przegrywać.
Walka z Yorihime w SSiB świetnie to pokazuje.
Była od niej zwyczajnie silniejsza i pokonała ją na jej własnym polu. Nie wiadomo też jak ta walka by się potoczyła gdyby spellcard systemu nie było (niepokonalność Reimu to imo bullshit). Nie mówiąc już o tym że Reimu miała na ten pojedynek wyjebane.
W PC-98 doświadczyłem coś w rodzaju "sucker-punch" w ógolnie-grach. Flower Tank, koniec dialogu, pocisk na pysk, zniknięcie okienka dialogu. Meira i jej cięcia. Elly i jej rzut kosą. Teraz jestem na to przygotowany, ale pierwszy encounter niektórych postaci... Tych gier nie da się przejść za pierwszym razem. Za to je lubię. Tak bardzo przypominają mi erę gier w jakiej się wychowywałem. Te godziny spędzone przed telewizorem, później przed komputerem... Ehs. Nostalgic.
*Nigdy nie przeszedł żadnej gry za 1szym razem i nie wie o co chodzi*