Ignuss-
Rezydencja Szkarłatnego Diabła i kradzież poprzez duchy, hmmm?Kobieta zaczęła się zastanawiać, a po chwili coś jej chyba wpadło do glowy.
-
Wykorzystywanie zmarłych do tak niegodziwych celów jest niedopuszczalne. Na Twoim miejscu rozejrzałabym się po zaświatach, ale jeśli nic im nie zawiniliście to nie widzę powodu by mieliby Was okradać...Z klejnotu zaczęły dobiegać odgłosy aktywacji zaklęć. Musiały być potężne, bo ich energia przenikała całą drogę, aż do krystału. Jego złe przeczucia zaczeły się sprawdzać.
- Panie Kani! Proszę poczekać, zaraz wrócę! - Krzyknęła Koa, a mag usłyszał odsuwające się krzesło, a potem tupot butów. Asystentka Patchouli pobiegła w nieznanym kierunku.
-
... a jeśli chodzi o coś podejrzanego to... hmm... pomyślmy... Ichirin podczas przelotu w okolicach Lasu Magii zauważyła jakiś owalną, szklaną bramę stojącą na łące koło dróżki do Świątyni Hakurei... Chłopcze, wszystko w porządku?
EkkusuGdy Naoki przyrzekł dziewczyna posłała mu promienisty uśmiech. Teraz skoncentrowali się na przedostaniu się przez jeziorko. On skoncentrował się i spróbował zmusić duchy do uniesienia jego ciała. Zamknął oczy. Po dłuższej chwili zaczął czuć, że unosi się z ziemi. Dziwne. Od kiedy spotkał tą dziewczynę zazwyczaj nieposłuszne duchy teraz były niczym potulny baranek. Gdy już był pewny, że się unosi...
- Co robisz? Zapytała niepewnie Saisee.... usłyszał pytanie, które wyrwało go z równowagi. Upadek nie był zbyt bolesny, bo jak się okazało lewitacja na ziemią wynosiła niecałe dwadzieścia centymetrów, więc udało mu się zeskoczyć nogami... na całkiem miękkie podłoże. Gdy Naoki spojrzał na zdziwioną minę Saisee, coś było nie tak. Zmiana otoczenia - nie byli już na brzegu. Teraz stali na na kolorowych, bujnych kwiatach w czyimś ogrodzie. Ogrodzie na terenie wielkiej rezydencji.
- To chyba tu... Powiedziała do siebie Saisee czując, ze jest już blisko celu. Dziewczyna ruszyła przed siebie, a Naoki za nią. Podeszła do bocznego wejścia i otworzyła drzwi. Ich oczom ukazała się sporych rozmiarów biblioteka. Tylko, że panował tu spory bałagan - wszędzie krzątające się wróżki w strojach pokojówek, latające księgi ze skłonnościami do agresji. Zapewne parę z tych wielgaśnych regałów na książki niedawno też leżało na ziemi, co można było wywnioskować po ich nierównym ustawieniu. Nie mówiąc już o tym, że w całym pomieszczeniu było strasznie ciemno. Szli, szukając kogoś rozgarniętego, kto mógłby im pomóc przy okazji unikając oberwania jakimś grubym tomem. Wszyscy wokół byli zajęci ogarnianiem tego chaosu i nikt jakoś nie przejął się tym, że są tu jacyś goście. Para zatem ruszyła w głąb regałów, który ułożenie przypominało trochę labirynt. Po paru sekundach dotarli do spokojniejszej części budynku. Idąc usłyszeli dwa żeńskie głosy z sąsiedniego działu. Naoki pokazał Saisee by się zatrzymała. Przystanęli do bocznej ściany kolosalnego regału. Wyjrzał głową, aby moc się przyjrzeć. To nie były dwie, ale trzy osoby - fioletowowłosa dziewczyna w sukni przypominającej piżamę, mała dziewczynka mająca skrzyżowane przed sobą ręce oraz wysoki mężczyzna z mieczem.
Podobnie jak w przypadku Saisee dwójka była cudzoziemcami, ale najwyraźniej dziewczynka zna Japoński. Lecz była nie w humorze.
-
...pytam ostatni raz - głos dziewczynki był bardzo chłodny -
Gdzie.Jest.Księga?-
A ja ci ostatni raz odpowiadam - drugiej dziewczynie tez nie było nastroju na żarty -
Została skradziona dziś rano! A poza nie jesteście opiekunami... więc kim?-
Nie twoja sprawa... skoro nie chcesz po dobroci... Lucas - dziewczynka pochyliła głowę i zwróciła się do swojego towarzysza.
Ten bez słowa wysunął się naprzeciw prawdopodobnie, rezydentki tej posiadłości. Złapał oburącz swój miecz. Wysunął lekko ostrze z pochwy i błyskawicznie je schował. Mogłoby się wydawać, ze nic się nie stało, ale chwilę później przez cały dział przeleciał krzyk rezydentki.
- Aaahh! Wokół jej ciała pojawiły się grube łańcuchy, które przybiły się do równolegle stojących półek i uniosły dziewczynę w górę. Naoki poczuł, że ze strony Saisee, która obserwowała to wszystko z wielkim zaniepokojeniem ktoś biegnie. Rudowłosa dziewczyna w eleganckim uniformie. Zatrzymała się tuż przy Naokim. Ciężko dyszała.
-
Panienko... Patchouli... - wyszeptała, gdy zobaczyła związaną łańcuchami przyjaciółkę. Naoki spojrzał na Saisee - na szczęście nie zdematerializowała się... jeszcze. Cała trójka śledziła poczynania tej trójki, która walczyła.
- I co masz zamiar teraz zrobić - zapytała dziewczynka swojego więźnia -
Zdradzisz nam teraz gdzie ją ukryłaś?Walczący najwyraźniej wciąż nie zauważyli, ze są obserwowani. Cała sprawa się nieco skomplikowała.
Kesim & HERUBIM-
Tamta dwójka to nic w porównaniu do tej małej dziewuszki, która myśli ze zabawa boską mocą jest taka prosta. Ale jeśli interesuje Cię tamtych dwoje... Tamten miły chłopiec to kolega Reimu, a tamta dziewczyna to koleżanka kolegi ReimuZnów ten lekko lekceważący ton. Tak jakby jego pani czerpała satysfakcje z tego całego zamieszania.
- Och? Mamy kolejnego gościa?Posłaniec obejrzał się za siebie. Ujrzał stojącą kitsune, która miała twarz osoby znudzonej swoimi problemami i najwyraźniej niezadowolonej z faktu, że wysoki albinos nie jest kapłanką Hakurei.