Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #24 –
Chris
-Została tylko Remilia, Flandre i Sakuya.
-Zapomniałaś o "pani" przed ich imionami. - przerwała bibliotekarka.
-Czepiasz się. - odpowiedziała mała diablica, po czym zaczęła tłumaczyć dalej:
-Próbowałam je przekonać, aby uciekały, ale nic to nie dało. Nie chciałam, aby poszły na pewną śmierć, ale ostrzegły mnie, że zostanę zabita, jeśli będę próbowała im pomóc. Remilia chyba wyjaśniała, że jeśli Rezydencja "zginie", to "zginie" wraz z nią.
Wtedy do rozmowy wtrąciła się ponownie Patchouli, która mimo trudności w oddychaniu i dużego nacisku na brzuch przez Ranalcusa mogła spokojnie mówić.
-Przecież ona i jej siostra są nieśmiertelne. O Sakuyę nie jestem pewna... ani o... - tu zrobiła chwilową pauzę - wszystkich innych.
Diablica opanowała chwilowo gęsia skórka, przełknęła ślinę i zapytała się:
-Co m...masz na myśli?
Patchouli wzięła głęboki oddech.
-Bo widzisz... Bronie można wyczarować tak, by one albo niszczyły wszystko, ale nie zabijały ludzi albo vice versa - mordowały wszystko co żywe i ludzkie, ale pozostawić nieożywione obiekty nienaruszone. Tą, którą próbowałam zdetonować, ale Ranalcus mi przeszkodził, jest nastawiony na tą drugą opcję. Chciałam wyjaśnić Remilii, że nie ma sensu zostawać w Rezydencji na niby "pewną śmierć", bo nic się nie stanie temu domowi, ale ona wiedziała lepiej i nakazała mi się zamknąć pod groźbą wydalenia z tego miejsca. Mogłabym ją wcześniej wyłączyć, by uniknąć detonacji, ale teraz jest już za późno. - skończyła tłumaczyć.
-Nieźle gadasz jak na duszoną. - powiedziała Koakuma lekko się potem śmiejąc.
-Taa... - odpowiedziała sarkastycznie bibliotekarka. - Jedyne wyjście to ucieczka albo do Makai lub do świata Meta albo miejsca, gdzie eksplozja nie dosięgnie, takie jak Hakugyokurou.
-W takim razie nie ma czasu do stracenia. - odpowiedziała Koakuma będąca już blisko wyjścia.
von Suzumien
-Mam kartę "Return Inanimateness", ale pnie po eksplozji moich lalek stałyby się śmiercionośną pułapką, więc nie...- Alice widząc coraz to większą ilość opadających drzew zgodziła się na to:
-No super... Nie ma innego wyjścia niż stanie się żywym lodem. Ale to i tak lepsze niż spalenie się na popiół. - po powiedzeniu przygotowała swoje siedem lalek do zamrożenia.
-Jestem gotowa!
critz
Rana Sanae krwawiła bezustannie. Czerwona ciecz spływała po plecach Christiano bardzo gęsto i szybko. Mimo to, tym razem szczęście mu sprzyjało: zaraz potem przyleciały obie boginie, które widząc odmrożoną dziurę w brzuchu zaczęły natychmiastowo działać
-Musimy ją zawieźć do Eientei. Migiem! - powiedziała dość w szybkim tempie Suwako. Wzięła Sanae na plecy i ta najszybciej jak mogła leciała do Eirin Yagokoro.
Kanako widząc te makabryczne sceny ciężko westchnęła. Na jej twarzy widać, że pogodziła się z faktem, że nie da się zgasić pożaru.
-Chodźmy stąd. Nic tu po nas... - zaproponowała kobieta po czym cichutko powiedziała do siebie tak by nikt nie usłyszał - Musimy opuścić Gensokyo...
Sulejman
Dzięki bardzo dobrze wytworzonego widma dziewczę zaraz po ujrzeniu wykształconych płomieni padła na ziemię. Wampir zaś nagle zniknął z plateau. Po prostu. Jakby się rozpłynął. Ale pewnie nie miał nic ciekawego do powiedzenia. Yukari ponownie lekko się zaśmiała. Wzięła wdech i zaczęła mówić:
-Jeśli chodzi o pochodzenie ognia. Tak jak mówiłam sama nie wiem, ale wiadome jest to, że musi to być youkai... ze świata zewnętrznego. - wyjaśniła Yukari.
-Choćby to głupio brzmiało, ale czasami w świecie zewnętrznym pozostają niektóre stworzenia, bo myślą, że Gensokyo to w rzeczywistości getta dla youkai i ludzi z surowymi zasadami. To tylko hipoteza. Mam zamiar teraz iść do tego całego świata Meta i dowiedzieć się więcej. - odpowiedziała Yukari, po czym machnęła palcem otwierają kolejny portal z wszędobylskimi oczami.
-Idziesz ze mną? - zapytała.
Ciekawe co to ten świat Meta?