RattaWystrzał wyrzucł cię w powietrze, tak jak planowałaś. Teraz miałąś lepszy widok na swoje dzieło zniszczenia. Gruz z rozwalone ciała zambiaków waliły się wszędzie. Co zaś się tyczy grobowca: z powietrza dostrzegłaś schody prowadzące do ciemnej głębi, z której dobiegał się zatęchły fetor. Po chwili na schodach pojawiła się postać. Wynurzała się powoli i niezgrabnie.
Wygląd odpowiadał temu, co opisała Ritsuko: chore dzieło prześpanego i mało zdolnego chirurga. Wynurzająca się abominacja mogła mieć dobre trzy metry wzrostu. Odziana była w rzeźnicki fartuch i poniszczone spodnie. W czymś, co mogło być ręką, dierżyłą gigantyczny tłuczek do mięsa połączony z siekierką do kości. O coś takiego:
Co zaś się tyczy wyglądu... były to pozszywane kawałki ludzi bez ładu i skłądu w coś, co miało mieć w założeniu humanoidalne kształty. Dlatego też na każdej części ciała można było dostrzec palce, oczy, nosy, usta i inne części ciała, których w teorii tam nie powinno być. Głowę natomiast miał świńską. Zaciągnął się powietrzem i rzekł donośnym, basowym głosem:
- Ktoś tu narozrabiał... Chyba będzie trzeba tym kimś nakarmić moje pociechy, jak wrócą.
Spojrzał do góry.
- Tu jesteś paskudo... nie czuć od ciebie ciałem, za to czuć stalą. Dziwne.
FeliksTwoja moc nie zadziałąła zbyt dobrze, jednakże rozproszyła na chwilę rudowłosą. Wystarczyło, żeby widna wróżek ją zaatakowały i się na nie rozbiły w dzięsiątki małych pocisków, które dotakowo wziększyły obrażenia. Nie mogłeś jednak widzieć efektu, jaki odniósł atak Orin, gdyż usłyszałeś głos garbatej:
- Magia... czuję magię...
Po czym szybkim skokiem znalazła się przed tobą:
- Kotki w dzisiejszych czasach są bardzo niegrzeczne.
Uśmiechnęła się odsłaniając swój cały garnitur ostrych jak brzytwa zębów.
- Będziesz zaraz przeklinał, futrzaku, te swoje 7 żyć. Znak szponów: "Szpony strzygi"!
Wbiła dłonie w ziemię. Po chwili zaczęły z niej wyrastać ponad metrowe szpony, które szły stożkiem od niej prosto w twoją stronę. Były one tak ostre i twarde, że aż kruszyły płyty nagrobkowe. Jeżeli szybko czegoś nie zrobisz, to zapewne przejdą one przez ciebie, jak przez masło.