Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [2.4] Życie wieczne (Przeczytany 78109 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
[2.4] Życie wieczne
>Zasady takie same jak ostatnim razem. Jak ktoś nie będzie odpisywał to mu pomogę.

Poziom trudności: Lunatic.
Gracze:
- Zhearrimst (Sebastian Miles)
- Cthulhoo (Kumori Shigure)
- Red_Fedora (Felix)

Gra:
Słońce właśnie wstaje zza horyzontu. Jest godzina około 6:00. Wszyscy powinniście właśnie budzić się ze snu - jeżeli w ogóle śpicie.
Kumori Shigure spędzała czas w lesie youkai.
Sebastian Miles był w świątyni Myouren.
Zaś Felix mógł odpoczywać tam gdzie słońce nie dochodzi. No chyba, że sztuczne. Czyli w głębinach starego piekła.

Każdy z was niech opisze czym się aktualnie zajmuje.

Odp: [2.4] Życie wieczne
Odpowiedź #1
Kurczę, ostatnio poświęcałam za dużo czasu na zabawę, a przecież mam swoje obowiązki! No, ale nie było ostatnio zbyt wiele deszcze (nie licząc tego, który sprowadziłam na paru gburowatych podróżnych), tak więc nikt chyba w wiosce ludzi nie wiesza teru teru bozu na oknach, które musiałabym ratować. Tak więc byłam w swoich oczach w pełni usprawiedliwiona za radosne spędzanie czasu w towarzystwie wróżek. Za to profilaktycznie omijałam tamtą jaskinię, w której kiedyś zostałam uwięziona. Nie to, że bałam się tamtego miejsca, ale po prostu nie było nic zabawnego w byciu zamkniętym w ciemnym miejscu.
W nocy oczywiście spałam sobie w najlepsze wyłożona na sporej gałęzi przy małej polance, żeby obudziły mnie pierwsze promienie porannego słońca. Gdy tylko te padły na moją twarz, przeciągnęłam się i zeskoczyłam na ziemię.
- No dobra, trzeba poszukać czegoś do zjedzenia i kogoś do zabawy - powiedziałam trochę zbyt głośno jak na mówienie do siebie i uśmiechnęłam się szeroko. - A może jakiegoś dręczyciela teru teru bozu do pokarania - dodałam po chwili zadziorniejszym tonem i skrzyżowałam ręce na piersi.
  • Ostatnia zmiana: Sierpień 19, 2015, 16:33:42 przez Cthulhoo

Odp: [2.4] Życie wieczne
Odpowiedź #2
Pani Satori Okazała się milszą osobą, w każdym razie nie próbowała mnie zapakować do klatki. Choć biło od niej... Coś czego nie umiałem nazwać. Nie znałem dokładnie tego zapachu, ale kiedyś go już czułem. Co on mógł oznaczać? W każym razie ona sama sprawiała dobre wrażenie, choć widać było że coś ją gryzło. Przed snem ciągle się zastanawiałem co ją trapi? Mimo że wiedziałem że potrafi ponoć czytać w myślach, ta nienawiść ludzi musi ją trawić... Ale czy to tylko to? Przez te skłębione myśli było mi trudno zasnąć. Jakieś dwie godziny, rozmyślałem ale w końcu zasnąłem. Śniło mi się że obudziłem się w w Ręku miałem telefon dotykowy, a w nim numery do moich przyjaciół ze świata zewnętrznego.  W śnie jeszcze ktoś zadzwonił, ale zanim zorientowałem się jak w tym telefonie odebrać telefon, obudziłem się. Niestety bez telefonu. Mało pocieszający sen, ale przynajmniej się wyspałem.

W międzyczasie postanowiłem się pomodlić do Opiekunki. Dawno tego nie robiłem ale przynajmniej pamiętałem jeszcze słowa modlitwy. Odmawiając pacierz, opowiedziałem w duchu Opiekunce o tym co przeżyłem, i co się ze mną działo ostatnimi czasy. Na szczęście mnie wysłuchała: - Spokojnie Feliksie, cały czas nad tobą czuwam. Jak będziesz czegoś potrzebował, zawołaj mnie. Miej otwarte oczy na zło, a nic ci się nie stanie. 
Prawie się połakałem te słowa naprawdę mnie uspokoiły. Gdy skończyłem się modlić, postanowiłem poszukać Orin. Czy w ogóle była ona w okolicy? Nawet nie miałem pojęcia która jest godzina, Grr! Musiałem poszukać kogoś kto zna się na zegarku, i umie mówić.

Powiem tak, jestem wielkim miłośnikiem dobrego majonezu.

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [2.4] Życie wieczne
Odpowiedź #3
Do Świątyni Myouren wróciłem tuż przed wschodem słońca. Pomodliłem się w dobrej intencji opiekunów świątyni, po czym poszedłem udać się na spoczynek. Lubiłem odpoczywać pod gołym niebem. Zawsze wybierałem miejsce, do którego dochodziło jak najwięcej promieni słońca i z czasem zmieniałem swoje położenie. "Praise the Sun", tak mówiono. Przechyliłem kapelusz, by nachodził mi na oczy. Odpiąłem maskę odsłaniając twarz, lecz nie usta, na które ją osunąłem.
Po drodze przywitałem się z każdym kogo spotkałem po drodze na modlitwę i odpoczynek. Nie chciałem, by mnie później nachodzili, albo zadawali głupie pytania. Pragnąłem odpocząć w spokoju po stosunkowo nudnej nocy.

Żądza krwi nie była na tyle silna bym musiał polować. Postanowiłem wykorzystać ten czas na obserwowanie zwyczajów tutejszych youkai, a zwłaszcza tych mających cechy charakterystyczne bestii. Przyglądałem się ich zachowaniu. Przysłuchiwałem rozmowom. Byłem ciekaw jak wygląda ich codzienne życie, gdy nie mieli ochoty krzywdzić ludzi. Jeśli, mieli taką ochotę. Na szczęście nie działo się nic co wymagałoby mojej interwencji czy nawiązania interakcji ze śledzonym youkai. Nie spotkałem nikogo do kogo mógłbym wyjść i uścisnąć mu dłoń. Ale nic to. Pora odpocząć...

Odp: [2.4] Życie wieczne
Odpowiedź #4
Kumori Shigure:
Bawiłaś się beztrosko aż nagle w środku lasu ujrzałaś coś niezwykłego.
Można powiedzieć, że było to teru teru bozu ale bardzo dużych rozmiarów.
Był to człowiek zawieszony grubym sznurem na gałęzi kilka metrów nad ziemią. Pętlę miał owiniętą wokół szyi.
Wisiał będąc tak blady, że prawie biały. Zupełnie jak zwykli wyglądać teru teru bozu.
Można by go opisać jako mężczyznę ubranego w białe kimono. Wiek około 25 lat.

Felix:
Nim udało się tobie znaleźć Orin, zacząłeś słyszeć ponownie dzwonek twojego telefonu. Rozglądałeś się do o koła lecz nikogo nie widziałeś.
Po chwili jednak ujrzałeś, że pół metra za tobą stoi dziewczyna. Aż dziwne, że wcześniej jej nie spostrzegłeś. Zielono-włosa i zielono-oka dama w kapeluszu. Ubrana była podobnie do Satori aczkolwiek w zupełnie różnej kolorystyce. Również posiadała trzecie oko, lecz było ono zamknięte.

Owa dziewczyna podawała tobie nowoczesny telefon. Tak zwany Iphone. - Do ciebie! - Powiedziała. Telefon cały czas brzęczał.

Sebastian Miles:
Widziałeś w świątyni zarówno ludzi jak i youkai. Buddyzm wydawał się być bardzo popularny.
Zachowanie youkai nie różniło się jednak wiele od zachowania ludzi. Szczególnie opiekunka tej świątyni, Toramaru Shou wydawała się być najbardziej "ludzką" osobą jaką tu spotkałeś. Posiadała wiele ludzkich przywar mimo, że teoretycznie pełni funkcję reprezentowania boga. A podobno jest bestią z krwi i kości. Często zapominała rzeczy i raz udało się tobie podsłuchać jak mysia youkai imieniem "Nazrin" krzyczała na Shou, ponieważ ta głupio się zachowywała po pijaku.
Miejsce zdecydowanie należało do spokojnych. Nie było widać tu ani krzty wrogości między youkai i ludźmi. Chociaż kto wie jak wszyscy co tutaj są myślą i działają poza świątynią?

Gdy odpoczywałeś siedząc w świątyni, zbliżyła się do ciebie w miarę dojrzała kobieta. Wyglądała na jakieś 17 lat. Cerę miała białą jak śnieg. A włosy kruczoczarne.
- Mogę się dosiąść i odpocząć razem z tobą? - Zapytała. Niepokojące jednak było trochę to, że mimo iż znajdowała się ona blisko ciebie. Nie mogłeś wyczuć jej obecności, tak jak by była duchem. A jednak ciało miała całkiem ładne. Skóra na jej twarzy była gładka jak u niemowlęcia, a jej ubranie wyglądało jak wyjęte z innej epoki. Niebieska koszula i czerwona sukienka.

Odp: [2.4] Życie wieczne
Odpowiedź #5
Głupia ja! Tak się beztrisko bawię, a tu takie rzeczy dzieją się zaraz pod moim nosem. Zdenerwowałam się do tego stopnia, że bezchmurne niebo zostało przysłonięte przez groźną chmurę burzową, z której posypały się pioruny. Jak ja tylko dorwę tego drania, to poczuje mój gniew! Ale najpierw oswobodzę tego biedaka. Wskoczyłam na gałąź i zaczęłam rozwiązywać linę.
- Jeszcze tylko chwilka i zaraz będziesz wolny!
Ok, lina rozwiązana. Można zeskoczyć z drzewa.
- Ha! Już po sprawie. Jak masz na imię przyjacielu?
Czekałam chwilę na odpowiedź, a tu echo? Potrząsłam nim trchę. Był zimny i się nie ruszaL. W końcu sobie zdałam sprawę, co tu jest grane.
- AAAAAAAAAAAA! KTOŚ ZABIŁ WIELKIEGO TERU TERU BOZU! - krzyknęłam i szybko schowałam się za drzewem.
Byłam przerażona. Skoro ktoś morduje teru teru bozu to może chcieć zabić i mnie!

Odp: [2.4] Życie wieczne
Odpowiedź #6
Czyżby mi wzrok szwankował? Zwykle jak bawiłem się w chowanego to ja pierwszy znajdywałem dzieci! Tylko skąd ja okulary wezmę? Sama dama była jakby ktoś odwrócił o 180 stopni Panią Satori! O ile Pani Komenji była smutna i osowiała, to ta Panna wyglądała na pełną Energii i miała tak jakby... Świra w oczach jak to mówią dzieci. Samą obecnością tak mnie zaskoczyła, że nie zdążyłem wyczuć czy jest zła czy nie.
A sam telefon, widziałem kiedyś podobny ale ten tutaj był trochę większy.
- Dziękuję?
Odpowiedziałem niepewnym głosem, i spróbowałem go odebrać, chwilę... O! wystarczy tak pociągnąć!
- Słucham?

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [2.4] Życie wieczne
Odpowiedź #7
Uniosłem głowę do góry i uśmiechnąłem się pod maską. Wskazałem dłonią, by usiadła po mojej prawej stronie.
- Zapraszam. Słońca starczy dla każdego.
Jeżeli chciała mi towarzyszyć, to czy mogłem jej zabronić? Nie. Czy mogłem jej odmówić? Może. Była ładna. Piękna. Wyglądała apetycznie. Niewinnie. W sam raz, by się wgryźć w gardło... Zastanawiam się czy to czuje. Z nią samą też było coś nie w porządku. Jako dziwoląg przyciągnąłem innego dziwoląga? Bądź mi gościem.
Nic więcej nie zrobiłem. Wróciłem do spokojnego kąpania się w blasku słońca. Myśli o splamieniu tej śnieżnobiałej cery krwią odłożyłem na noc.

Odp: [2.4] Życie wieczne
Odpowiedź #8
Kumori Shigure:
Gdy schowałaś się za drzewem mogłaś usłyszeć, że mężczyzna którego właśnie odwiązałaś z drzewa zaczął wstawać i kląć.
- Ja pierniczę, człowiek spokojnie chce sobie pospać i się zrelaksować a ktoś mu linę rozwiązuje! Teraz od upadku będę miał kurde sinia... HEJ TY TAM! - Krzyknął w twoim kierunku - To ty mnie zrzuciłeś?! Wyłaź z za drzewa. - Zaczął się do ciebie zbliżać. To chyba jednak nie był teru teru.

Felix:
Odbierasz telefon po czym stoisz w środku lasu z owym telefonem w reku przyłożonym do ucha. Jesteś cały ubrudzony błotem i trzymasz mysz w zębach.
Jest martwa, zagryzłeś ją.
Na szczęście jest początek dnia więc jest jasno, chociaż pod ziemią tego nie odczuwałeś.
Telefon dzwoni ponownie: dryń dryń! dryń dryń!
- Najprawdopodobniej nie masz bladego pojęcia co się właśnie stało

Sebastian Miles:
Dziękuję, możesz mówić mi Mi-chan. - Dosiadła się obok ciebie. Jej głos był bardzo słodki, idealnie pasował do jej wyglądu. - Miło jest w tej świątyni. Nikt nikogo nie osądza. Wszyscy dobrze ze sobą się dogadują... - Zaczęła mówić. - Masz może ochotę porozmawiać? - Widocznie bardzo chciała nawiązać kontakt. Mogłeś teraz zwrócić uwagę na jej głębokie purpurowe oczy. Były piękne lecz zdecydowanie normalny człowiek nie ma tak dużych źrenic... zazwyczaj.


Odp: [2.4] Życie wieczne
Odpowiedź #9
Co do ciężkiego diabła... Co się dzieje? Ze strachu zaciskam szczękę, jednak czuję... Jakby, mysz? Wypluwam i faktycznie to co wypluwam, było myszą. Myszy zwykle łapałem i zabijałem, bo to śmierdzące szkodniki ale nigdy nie byłem tak głodny by jeść myszy. Wolałem już szczury, choć bardziej śmierdzące, miały trochę jadalnego mięsa. Usłyszałem dzwonek telefonu, chciałem odebrać ale...
- Nie, jak odbiorę to będzie jeszcze gorzej!
Nie chciałem pogarszać sytuacji, odebranie pogorszy sprawę. Obserwowałem otoczenie, by sprawdzić czy nic się nie zmienia. I czy coś nie chce mnie zaatakować. Postanowiłem sprawdzić inne rzeczy w telefonie. I pod żadnym pozorem nie odbierać telefonu. Może w samym urządzeniu są jakieś wskazówki dot tego co się dzieje?

Odp: [2.4] Życie wieczne
Odpowiedź #10
Poczułam, że ktoś zrobił mnie w konia! Przestraszył mnie, chociaż wcale się nie przestraszyłąm, a potem zrobił w konia! W dodatku oszukał mnie, on nie był teru teru bozu, chociaż takowego udawał! Przerażenie szybko minęło i zostało zastąpione przez wściekłość! Ze mną się tak nie żartuje, już ta głupia Rumia się o tym przekonała! On też zaraz zakosztuje mojego gniewu! Pomacałam ziemię, czy nie leży tam jakiś kamień... o, mam! Wyskoczyłam zza drzewa i cisnęłam temu idiocie prosto twarz krzycząc przy tym:
- BAAAAAAAAAAAKAAAAAAAAAAAAAAA!!!

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [2.4] Życie wieczne
Odpowiedź #11
- Nie ma za co. Nazywam się Sebastian. Dobrze cię poznać, Mi-chan.
Powiedziałem zachrypniętym głosem osoby, która od dłuższego czasu nie używała aparatu gębowego do artykułowania dźwięków. Zdjąłem kapelusz i położyłem go przed sobą. Odwróciłem się do tej tajemniczej dziewczyny. Zlustrowałem ją wzrokiem od stóp do głów. Przyjrzałem się twarzy sprawdzając jej symetrię. Wejrzałem wgłąb tych czarujących oczu.
- Możemy porozmawiać Mi-chan. Wolisz słuchać? Czy opowiesz mi nieco o sobie?
Czyżbym zaczął się uśmiechać? Czy moja twarz może zdradzać radość i zainteresowanie? Zainteresowanie? Ale w jakim kierunku? Człowiek? Youkai? Bliżej-określony-ale-nieokreślony twór mojego pokroju? Ostrzelać pytaniami? Nie. Lepiej nie płoszyć. Youkai czy nie, mogę się dowiedzieć czegoś ciekawego. A zatem mów o co chodzi nim uznam sen za ciekawszą alternatywę.

Odp: [2.4] Życie wieczne
Odpowiedź #12
Kumori Shigure:
Gdy mężczyzna dostał kamieniem w głowę, jego kręgosłup jakby pękł. I głowa zwisała na samej szyi w dół.
- Dobra. Rozumiem. Jesteś złym i groźnym youkai. Super... Ale mogłabyś może naprawić mi głowę, bo nie jestem wstanie zgiąć rąk na tyle mocno by ją poprawić. Przepraszam, że krzyczałem. Tylko mi pomóż. - Mężczyzna usilnie próbował się naprawić i niewiele brakowało by sięgnął swoich uszu lecz nie był w stanie.

Felix:
Telefon miał rozładowaną baterię nie mogłeś z nim nic zrobić... Chociaż dziwnym trafem cały czas dzwonił. "dryń! dryń" "dryń! dryń"
Paliła się na nim tylko zielona słuchawka.
Rozglądając się do o koła nie mogłeś ujrzeć niczego poza drzewami i krzewami. Niby zwyczajny las.

Sebastian Miles:
O sobie? - Zapytała retorycznie dziewczyna. - Jestem jak liść na wietrze. Bywam raz tu raz tam... Lecz mam słabą pamięć więc często nawet nie wiem gdzie byłam dzień temu. - Stwierdziła lekko zasmucona. - Mógłbyś może pokazać mi swą całą twarz? Posiadasz bardzo męskie rysy, chciałabym ujrzeć cię pełnej okazałości.

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [2.4] Życie wieczne
Odpowiedź #13
Coś mi świta, ale nie wiem co. Intuicja podpowiadała mi bym nie odsłaniał twarzy, lecz byłe ciekawy tego co się wydarzy... Albo i nie wydarzy. Lewą dłoń schowałem za pazuchę i chwyciłem za rewolwer.
- Oby przytrafiały się tobie same dobre rzeczy. Krótka pamięć czy nie, lepiej mieć miłe wspomnienia. Nawet jeśli mają trwać jeden dzień. Co do mojej twarzy... Sama powiesz czy będzie to miłe wspomnienie.
Czy była youkai? Raczej tak. Jakiego rodzaju? Nie mam pojęcia. Jeżeli będę kooperował, to czy wydarzy się coś dobrego? Jeżeli zgodzę się, co już zrobiłem, to czy wpadnę w pułapkę? Przekonamy się. Prawą ręką poluzowałem paski, po czym zdjąłem maskę. Czy widzisz moje zainteresowanie, pani?

Odp: [2.4] Życie wieczne
Odpowiedź #14
Faktycznie, to była pułapka. Coś się domagało bym odebrał telefon. Siedziałem tak chwilę jak cieć przy hałdzie żwiru. Rozmyślałem sobie... Zniszczyć go? Odebrać? Ładowarki oczywiście nie miałem, ale nawet jeżeli bym posiadał to gdzie bym ją podłączył?
Prawdę mówiąc, byłem w kropce, nie wiedziałem gdzie jestem. Spróbowałem wzlecieć, i rozejrzeć się. Chciałem odlecieć dalej ale... Może nie powinienem uciekać tylko stawić czoła? Poczułem irracjonalny przypływ pewności siebie.
- Oszalałem, naprawdę odebrać?
Faktycznie oszalałem, bo mimo wszystko zdecydowałem się na odebranie telefonu mimo bycia oczywistą pułapką. Odebrałem, i krzyknąłem:
- Przestań się bawić w ciuciubabkę! Pokarz się!
Byłem gotowy na wszystko, choć spodziewałem się że coś mnie zaatakuje. Opiekunko chroń mnie, jestem bezradny wobec tego wszystkiego.