Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale (Przeczytany 99407 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
[ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Gracze:
1. luc537
2. adzi


Kolejność wypowiedzi dowolna.

Czas na odpis macie dwa dni, ale:
1. Dwa dni to maksimum, będę bardzo zadowolony jeżeli odpiszecie przynajmniej raz dziennie. Jeżeli nagminnie będziecie odpisywać raz na dwa dni to nie będę szczęśliwy.
2. Jeżeli gracz nie odpisze w ciągu dwóch dni od mojego posta, jego kolejka jest omijana a z jego postacią dzieje się to co ja napiszę.
Starając się oczywiście by ktoś robił coś jak najbardziej zgodnego z jego charakterem.




Prolog:

Yuukoma Rakke
Jest sobotnie popołudnie. Dzień był ciepły i pogodny. Większość czasu spędziłeś na dworze bawiąc się ze swoją siostrą i kotem. Opisz, co robiliście. Gdy wracacie do domu na kolację, zauważasz, że w centrum wioski tra ożywiona dyskusja między mieszkańcami. Zamieszanie jest zbyt duże, żebyś z takiej odległości usłyszał, na jaki temat toczy się dyskusja. Podchodzisz, czy raczej nijasz ten tłum obojętnie?

Momotaro Kyoujii
Czyżby przyszła pora dla młodego łowcy youkai, żeby rozwiązał jakiś incydent? Jest późne popołudnie, sobotnie popołudnie. Cały dzień spędziłeś... no właśnie na czym? Trenowałeś? A może szukałeś kogoś, na kim mógłbyś sprawdzić swoje umiejętności? Właśnie  miałeś zasiąść do kolacji, gdy nagle słyszysz nerwowe pukanie pukanie do swoich drzwi.
- Momotaro-san! Momotaro-san! Czy jest pan w domu? Potrzebujemy pańskiej pomocy!

  • adzi
  • [*]
Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Odpowiedź #1
Zasadniczo, to Momotaro robił kółka wokół pól uprawnych. Teraz jest po obiedzie.
Cóż, najwyraźniej zbliża się nieubłaganie zakłócenie codziennej rutyny. Bo w końcu ile można nokautować Rumię wabiąc ją w drzewa.

- Proszę wejść, otwarte!

Goście zobaczą Momotaro ostrzącego miecz na kamieniu.
  • Ostatnia zmiana: Lipiec 13, 2015, 21:42:06 przez adzi
Avoinding being cryo-frozen with some English beef since 2015

Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Odpowiedź #2
- Uwah, ależ jestem zmęczony... Dzisiaj był ładny dzionek - powiedziałem, przeciągając się, by choć na chwilę się odprężyć. Moja siostrunia dość chętnie bawi się ze mną na różne sposoby, choć zabawy w "Prowadzącego ekspedycję" z wchodzeniem na drzewa i czołganiem się w przydomowym błocku nie byłem stanie przewidzieć. Grunt, że Ri na tyle się ona podobała, aby popadła w błogi stan relaksu...
- Zabawy zniosę, ale już ciebie nosić.... - odparłem lekko zdenerwowany w stronę siostry, która naburmuszyła policzki w odpowiedzi.
- Dobra. Jak tak chcesz, to dalej niż Wioska nie pozwolę na urządzanie gier i zabaw - dość stanowczo skomentowałem wybór miejsca na kolejną z dziecięcych rozrywek, tym razem grę w chowanego. Ostatnio tylko w taki sposób mogłem wyćwiczyć swoje umiejętności skrycia się w gęstwinach, choć z dość mizernym skutkiem.
- Znalazła mnie więcej razy, niż ja ją - mruknąłem pod nosem, niosąc po grze wątłej budowy dziewczynkę w stronę domu. Owszem, ma charakterek jak na czternastolatkę przystało, lecz dziwi mnie jej wybór rozrywek. Berek? Klasy? Ayatori? Co jak co, ale nastolatka według mnie winna być trochę bardziej... no... kobieca. I doroślejsza. Przynajmniej je jak na czternastkę.
- Skoro o kolacji myślę.... Wracamy do domu i spiżarni - powiedziałem przy akompaniamencie trzech burczących brzuchów.

Spokojnie wracając dobrze znaną drogą do domu nie mogłem nie przejść przez tętniący życiem ryneczek. Tu zawsze coś się dzieje - najświeższe informacje strumieniami głośnych nawoływań wpadają do każdego ucha, zaś z powodu południowego tłumu zaczyna brakować wolnego miejsca pod stopami. Szczęśliwie dziś tłum skoncentrował się przy jednym ze stoisk, zostawiając przesmyk całkiem pustego przejścia w stronę domu.
- Ciekawe... nigdy nie myślałem, że tyle ludzi może znajdować się w wiosce.. Tłum wygląda na poruszony... No cóż, brzuchy mogą burczeć, ale głód wiedzy trudno zaspokoić. Zwłaszcza głód najnowszych plotek - powiedziałem, uśmiechnąwszy się lekko pod nosem.
- Neeee, Rakkeee.. Głooooooodnaaaaa... - nalegała Ri.
Przewróciwszy na to oczami, zbliżyłem się do centrum tłumu.
nihil novi but

Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Odpowiedź #3
Momotaro
Drzwi się otworzyły i do domu weszło trzech mężczyzn. Jeden starszy, dwóch w średnim wieku. Ubrani byli jak przeciętni wieśniacy. Starszy wysunął się na przód i zaczął mówić:
- Przepraszam pana za najście, ale obiło na się o uszy, że szkolił się pan u pewnego starego łowcy youkai i pomyśleliśmy, że może pan pomóc.
Wyciągnął z kieszeni spodni chustkę i przetarłspocone czoło.
- Tak się składa, że grupa mężczyzn poszła dziś rano narąbać drzew na południu lasu youkai i... już się zbliża wieczór, a jeszcze nie wrócili. Obawiamy się, że mogło coś się im stać.
Spojrzał w twoją stronę błagalnym spojrzeniem.
- Czy nie mógłby pan pomóc ich odnaleźć? Bardzo pana proszę.

Yuukoma
Podchodzisz do tłumu i próbujesz się przysłuchać rozmową. Ciężko ci się połapać, o co dokładnie chodzi, lecz jesteś w stanie wyłapać pojedyńcze wypowiedzi:
- Jak to mój mąż nie wrócił? Przecież pracował tam codziennie!
- Pewnie zapóścili się za głęboko!
- Pewnie dorwał ich jakiś youkai!
- Braciszku, głodna!
- Ktoś powinien się tą sprawą zająć!
- Nie panikujmy! Może im po prostu dłużej dzisiaj zeszło?
- Głodna!
- Może trzeba po kogoś posłać?
- Musimy działać, jeżeli coś im grozi, to trzeba ruszyć im na pomoc!
- GŁODNA!
Czujesz bolesne ugryzienie w ramię.

Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Odpowiedź #4
- Ała!! Ri, zachowuj się, ja tu cię trzymam, a ty o jedzeniu brata myślisz!! - skarciłem siostrzyczkę za małą rankę na barku. Chętnie bym ją walnął na ziemię, ale opanowałem się: Jest głodna, ty też, więc nie karć jej tak. Zresztą i tak nie zajmie to długo, a i kasy przy pasie starczy na posiłek...
- Znaczy.. R-Ri, sorki.. za chwilę coś znajdziemy, tylko pozwól mi posłuchać... - odparłem i powróciłem do nasłuchiwania. Ri zaś wstała mi z rąk i potulnie (może dlatego, że nie chciała kolejny raz dostać reprymendy od brata) stanęła obok po stronie uczynionej rany, co jakiś czas patrząc na nią wilkiem.
Poczochrawszy jej pół-krótkie, ciemnobrązowe włosy, zbliżyłem się do rozmów na tyle, by coś z nich usłyszeć.

Tłum robił się coraz gęstszy, taka jest widocznie siła plotek. Jak wirus rozchodziła się wieść o zaginionych ludziach, pracujących w lesie przy obrzeżu Wioski.
Na słowo 'youkai' wyostrzyłem uwagę. Niecodziennie zdarza się wypadek - ktoś wędruje zbyt daleko, ktoś nie był przygotowany, ktoś był odważny na tyle, że poszedł ratować poprzednich zaginionych - takie niusy od dawna bełkotały mi gdzieś w głowie, zaś dzisiejsze wieści nie były wyjątkiem.
Z okrzyków usłyszałem jęki żon i dzieci ludzi zaginionych, a także śmiałe i stanowcze, lecz nieco bierne okrzyki mężczyzn, gotowych ruszyć z eskapadą. Muszę przyznać, nigdy jeszcze obcych mi ludzi tak bardzo nie chciałem wybawić, mimo że ostatnio incydenty zdarzały się częściej. Znając jednak swoje miejsce i możliwości, uznałem, że zapytam się o szczegóły jedną osobę z każdej z grup: kobietę, dziecko, mężczyznę, tak, by dowiedzieć się trochę o szczegółach. Postaram się usłyszeć trochę więcej, mimo rosnącego gwaru.

Ukradkiem spoglądając na Ri, pojąłem, jak bardzo trzeba będzie się streszczać. Czasu starczy mi tylko na luźne odpytanie jednej osoby, inaczej siostra zje mnie żywcem. Zdecydowałem, że najlepiej mi będzie spytać tego rosłego mieszczanina, wznoszącego swe widły w górę. *burrrrr* Kurde, spytam się go też o dobre jadło...
- Przepraszam, wiesz coś o tych zaginionych robotnikach?

  • adzi
  • [*]
Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Odpowiedź #5
- Nie ma problemu starszy panie. Na południu, powiadacie? Poczekajcie, tylko zbiorę sprzęt i zapasy.


Momotaro rusza do centrum wioski, zrobić zapasy. I trafia na tłum ludzi, prawdopodobnie też na Yuukomę (choć go jeszcze nie zna)
  • Ostatnia zmiana: Lipiec 14, 2015, 15:07:38 przez adzi

Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Odpowiedź #6
Yuukoma
Próbowałeś się czegoś dowiedzieć, lecz niestety szybko zdałeś sobie sprawę, że w tej całej wrzawie nikt nie zwróci większej uwagi na dwójkę młodych ludzi, a jak już, to raczej to postara się ciebie zbyć. Tak samo postąpił wcześniej wypatrzony przez mężczyzna, który był bardziej skory do wykrzykiwania kolejnych haseł, niż do jakiś tłumaczeń.
Innymi słowy: nie wyciągnąłeś od niego nic więcej poza to, co mogłeś usłyszeć stojąc w tłumie. Możliwe wręcz, że ten człowiek miał takie same pojęcie o całym tym zajściu, co ty. Oto całe przekleństwo plotek: rozpalają ciekawość, lecz, jak człowiek chce poznać więcej szczegółów, okazuje się, że nikt tak naprawdę nic nie wie.
Po nieudanej próbie zaciągnięcia informacji odszedł do ciebie odgłos chrupania, zapach pieczonego ziemniaka oraz głos siostry:
- Dziękuję, prze pani!
- Nie ma za co, moje dziecko.
Szybko zdajesz sobie sprawę, że waszą dwójką stoi nieznajoma kobieta z paierową torbą ze smakowitym przysmakiem, którym poczęstowała twoją siostrę. Wygląda ona tak:
Spoiler (pokaż/ukryj)

Momotaro
Pośpiesznie wyszedłeś z domu słysząc jeszcze słowa starszego mężczyzny:
- Dziękuję panu za pomoc.
Szybkim krokiem ruszyłeś w stronę centrum wioski, gdzie oczywiście napotkałeś na tłum ludzi. Jak widać, wieść o zaginionych robotnikach rozeszła się szybko i stała się głównym tematem miejscowej gawiedzi. Gdy tylko dochodzisz do tłumu nagle twój zmysł magii daje o sobie znać. Czyżby ktoś w tłumie nie był człowiekiem? Ale jak znaleźć tę osobę w takim miejscu?

  • adzi
  • [*]
Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Odpowiedź #7
A miałem tylko zrobić szybkie zakupy. Cóż, zawsze jakieś urozmaicenie.

Udając szwędającego się "potencjalnego klienta", łażę między stoiskami i sklepami wokół tłumu, starając się "wymacać" źródło sygnału metodą "ciepło-zimno". A przy okazji kupię może jakiś suchy prowiant czy miskę ramen czy innego sukiyaki.

Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Odpowiedź #8
Byłem odrobinę wdzięczny mężczyźnie za to, że skrócił swój manifest do niezbędnego minimum (czyli wykrzyczenia prosto w twarz oczywistości, że trzeba zorganizować ekipę ratunkową), lecz po nim do mojej duszy wdarło się zmieszanie. Smutne, że zawsze ludzie o większym statusie albo o większym zasobie doświadczenia dostaną każdą informację... W tym świecie też nie dopuszczą młodych do mównicy... *westchnięcie* Nihil novi.

Niespodziewane odgłosy chrupania spotęgowały moje zdziwienie. Rozejrzałem się uważnie dookoła, wyczuliwszy trochę zmysły. Dopiero, gdy zerknąłem na Ri z przylepionym uśmiechem i łezkami w oczach, do moich nozdrzy dotarł zapach przysmaków. Z początku moją głowę zalało błogie uczucie usatysfakcjonowania siostry ("Hura, nie zje mnie!"), by ustąpiło ono pragnieniu posiłku. Nie mogąc oprzeć się woni pieczonych ziemniaków, ponownie się rozglądałem, próbując znaleźć źródło zapachu.

Wydobywało się ono z prostej, papierowej torby, trzymanej uważnie przez mile wyglądającą panią. Dostrzegłszy jej wygląd, pojąłem, jak dużo jeszcze rzeczy mnie zadziwi. Tym razem jednak był to pozytywny szok: długie japońskie ubranie z przydługimi rękawami zwiastowały chłodne dni, zaś szalik w kratkę zastanawiał mnie dobraniem odcieni. Co raz na nią spoglądając czułem klimat Japonii. Nagle uznałem, że warto przyjrzeć się bliżej jej twarzy, lecz tu już zatrzymałem swą analizę. Nie mogłem być natrętny, muszę się przywitać...
- A.. Dobry wieczór pani! Szczególnie dziękuję za poczęstowanie mojej siostry, właśnie jesteśmy spóźnieni na kolację... - odparłem, uczyniwszy lekki skłon w pasie. Zastanawiam się, czy to, co mi odpowie, pozwoli na dalszy dialog. Jeśli nie, wracamy do domu. Siostra może już nie głodna, ale ja-- *buurrrrrrrr*
- P-Przepraszam, czy... nie byłoby kłopotem, bym poprosił o jeszcze jednego... ziemniaka? - zapytałem zawstydzony.

Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Odpowiedź #9
Yuukoma
- Ależ proszę, młodzieńcze - podsunęła ci torbę z pieczonymi ziemniakami.
Sama zaś spojrzała w stronę tłumu i wzdychnęła ciężko.
- Tak to już jest z tymi ludźmi. Pokrzyczą i nic z tego nie wyniknie - powiedziała do siebie, po czym wyjęła zza pazuchy fajkę, nabiła ją tytoniem i zapaliła.
- No, nic tu po mnie - spojrzała w waszą stronę. - Wam też radziłabym się zbierać. Zwłaszcza, że kolacja pewnie już na was czeka.
Po tych słowach odwróciła się i zaczęła oddalać się od zgromadzonego tłumu. Przypadek chciał, że ruszyła mniej więcej w tym samym kierunku, w którym znajdował się twój dom.

Momotaro
Zakupy ci się raczej średnio udają i kupujesz mniej zaopatrzenia niż pierwotnie planowałeś. Może to dlatego, że ludzie są zaaferowani ostatnimi wydarzeniami, a może po prostu nie możesz się skupić na tak przyziemnych sprawach, gdy ktoś czai się w tłumie. Po dłuższej chwili zdaje się, że źródło magii postanowiło opóścić tłum, przez co namierzenie go będzie dużo łatwiejsze. Jednak najpierw musisz się do niego przebić przez zgromadzonych ludzi.

Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Odpowiedź #10
Otrzymawszy lekko ciepłego kartofla i podziękowawszy za niego, zacząłem go zjadać jak na głodnego przystało, uważając nadal na maniery. Smak i zapach wykwintnie łączyły się, zaspokajając mój żołądek na około półtora trasy do domu. Nie zawsze wzruszam się każdym zdobytym posiłkiem... lecz w tej sytuacji byłem bardzo wdzięczny miłej kobiecie. W domu spożyję kolację na serio.

Szkoda tylko, że na słowa kobiety nie mogłem odpowiedzieć nic równie inteligentnego. Zajadając ziemniaka, pokiwałem głową w zrozumieniu. Przyznam, że to prawda - ten tłum, zgromadzony samoistnie przez... plotkę?...wyglądał całkiem jak pospolite ruszenie, czy jakaś rewolucja. Byłem dość pewien, że o to jej chodziło.
Cóż więc mi pozostaje? Nie czekajmy już ani chwili w tym obcisłym gwarze! Idziemy do domu! Ri znowu wygląda na markotną, opierając głowę o moje ramię. Prawdopodobnie zmęczyła się dniem, choć może chce być trochę przy bracie.
- Rzadko wygląda tak słodko... - skwitowałem w myślach, ruszając w kierunku domu.

Po krótkiej chwili znów zobaczyłem znajome kimono. - Pewnie przypadkowo też kierowała się w tą stronę...
...
Ponownie zagadałem do miłej pani, tym razem dopalała ona swą fajkę.
- O, co za niespodzianka, nasz dom jest w podobnym kierunku... - zacząłem dość niedbale. - Moje imię to Yuukoma Rakke, a to moja siostra, Ri. Bardzo miło mi panią poznać. Przyznam się, słuchając tego gwaru wpadło mi w uszy słowo 'youkai', które mnie zaciekawiło. Jak pani myśli, czy to możliwe, że mogło coś im się stać? Kto niby mógłby ich zaatakować?? 

  • adzi
  • [*]
Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Odpowiedź #11
No i odłączyłą się czarna owieczka od stada. A wilk w drodze...

Jestem relatywnie "duży", to próbuję jakoś kulturalnie przejść przez ten tłum. Masa połączona z jednak wyraźnym dążeniem do nie tratowania ludzi w tłumie powinny przenieść mnie na drugą stronę zgromadzenia.

Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Odpowiedź #12
Yuukoma
- Widze, że jesteś wyjątkowo ciekawski, młdozieńcze - kobieta zaciągnęła się fajką.
- Youkai... Niewykluczone. I, jeżeli to był atak, to znaczy, że może być bardzo groźny. W końcu to była grupa młodych mężczyzn.
Kobieta się zamyśliła się i ponownie zaciągnęła się dymem. Po czym powiedziała do siebie:
- Wypadałoby, żeby ktoś się temu przyjrzał...

Momotaro
Udało ci się przepchnąć przez tłum, choć to nie było łatwe zadanie. Zwłaszcza, że parę osób cię poznało i liczyło, że zaraz polecisz do Lasu Youkai ratować drwali. Ale w końcu uwolniłeś się z tłumu, mimo że cały czas słyszałeś za sobą błagalne prośby i ponaglenia ze strony wieśniaków. Lecz nie było to ważne, gdyż źródło magii miałeś przed sobą jak na dłoni. Znajdowało się ono w okolicach: długowłosa kobieta w okularach, młody chłopak, dziewczyna i kot, która oddalała się od rynku jedną uliczką i byłą już dobre sto metrów od zgromadzonego tłumu. Szli dosyć wolno, więc z dogonieniem ich nie będzie problemu.

Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Odpowiedź #13
Nareszcie! Wiedziałem, że to znowu ich sprawka! - w duchu kolejny raz ucieszyłem się z mojego małego osiągnięcia.
Jednak po chwili nadeszła obawa: "To musiał być groźny youkai..." Słysząc te słowa podczas spaceru wolnym krokiem myślę, że nie był to sąsiedzki small talk z pierwszym lepszym sąsiadem.

Kolejna kwestia - bezpieczeństwo Ri. Nadal miała ten wcześniejszy przylepiony uśmiech na twarzy... pewnie dlatego, że znowu spotkała "tę miłą panią od ziemniaków". Lecz strach przed tą silną kreaturą, której udało się rozbić paczkę młodych robotników... muszę przyznać, że i mi robiło się trochę gęsiej skórki na karku na samą myśl, co mogłoby zdarzyć się dalej.
Tym bardziej jednak muszę myśleć o obronie mojej siostry i o wyruszeniu na incydent w roli skauta. Od dziecka pociągała mnie myśl o ukrywaniu się w jakichś nędznych krzakach, szpiegowaniu osób, które mnie wkurzyły/ szukały mnie z różnych powodów... Ahh, dobrze jest wspomnieć sobie wspaniałe myśli...
...lecz czas mija.

- Groźny youkai. No tak, zakładałem, że ten wypadek niczym nie będzie się różnił od poprzednich... - rzekłszy, zwróciłem się w stronę czternastolatki: - Ri, posłuchaj mnie uważnie. Idź prosto do domu. Nie zbaczaj i nie zahaczaj o żaden kąt. Weź ze sobą kota i bądź cały czas blisko rodziców - powiedziałem żołniersko, biorąc i wpychając mą kotkę do rąk siostry. Ona zaś, zmieszana, zastanawiała się, co ma teraz zrobić.
- Em... Pani... - tutaj urwałem. Jak miała na imię tajemnicza, choć widocznie miła i spokojna (ziółka na to wskazują xD) kobieta? - Nie przedstawiła mi się pani, ale mniejsza o to, mamy tu większe kłopoty, jak sądzę... Gdzie pani proponowałaby zrobić zapasy, oprócz gwarnego rynku, na potencjalne zwiady? Z tego co słyszałem, "zapuścili się zbyt daleko", więc tę grupę rzemieślników rozgromił silny youkai, żyjący gdzieś w tym mistycznym lesie, na północy Wioski?

Prawdę mówiąc, nie chciałem podejmować się ryzykownej ekspedycji - równie dobrym pomysłem byłoby zostać w wiosce i pędzić życie niezdecydowanego młodzieńca. Jednak to właśnie ta ekspedycja uratowałaby mnie od biernej postawy tłumu w centrum wioski. Trzeba ruszać aktywniej. - prześmignęło mi w głowie.

  • adzi
  • [*]
Odp: [ex. 1.1] Zaginieni Drwale
Odpowiedź #14
Ale oni są upierdliwi... No, ale nie wszyscy mogą pochwalić się takim "nosem" do pokrak.

Kobieta, młoda dziewczyna, chłopak i kot. Stawiam na co najmniej jedną z tych dwóch pierwszych. Doświadczenie zawodowe. Trza będzie się dowiedzieć, co tu robią.


Skracam dystans. Jeśli mnie wypatrzą, trudno.

Ale jeśli mnie nie wypatrzyli, to podchodzę do kobiety od tyłu i, jeśli z odległości paru metrów zdołam potwierdzić przypuszczenie że to ona jest youkai {a tak na poziomie meta to i tak wszystko jest już oczywiste}, pukam ją dwa razy delikatnie w plecy palcem, mówiąc "Puk puk".