Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.

Wiadomości - Kesim

31
Archiwum / Odp: [Sesje] Offtop
Cóż, Ekku na urlopie a ja specjalnie nie mam co robić. Tak więc mogę poprowadzić sesję dwójce-trójce chętnych. Nazwy nie podam ponieważ od ilości graczy będzie ona właśnie zależeć. Generalnie najprawdopodobniej będzie przegadana (kilka osób które miały wcześniej do czynienia z moim stylem pisania wiedzą że nie potrafię zbyt dokładnie czy zgrabnie opisywać walki), na upartego mogą się tam znaleźć pojedyncze bitewne epizody (nawias parę słów wcześniej). Preferencji co do charakteru postaci specjalnie nie mam, ale chciałbym nie musieć upominać nikogo o nie trzymanie się takowego (podobnie rzecz ma się ze wszystkim innym w rodzaju wiedzy pozapostaciowej). Gdyby coś mi umknęło/czegoś nie dopowiedziałem to pytać.
32
Archiwum / Odp: [Sesje] Offtop
Mam wrażenie że moja lisica pasuje pod 4 ostatnie słowa więc ewentualnie prosiłbym o podczepienie.
33
Archiwum / Odp: Karty Zaklęć
Spoiler (pokaż/ukryj)
Normalnie Kiminari posyła jedno a porządne wyładowanie elektryczne w stronę tego, kto zalazł jej za skórę, albo razi nieszczęsnika muskając go ogonem jednocześnie wysyłając odpowiednią wiązkę. Może dowolnie manipulować ich natężeniem i napięciem. W razie konieczności mogłyby być śmiertelne, ale ze względu na to, że ładunki pojawiają się na powierzchni ogonów w bardziej zaciekłej walce są łatwe do zauważenia (przeskakujące po futrze iskierki, półprzezroczysta, lekko fioletowa powłoczka) a co z tym idzie- do uniknięcia. Poniższe natomiast mają przewagę o tyle, że nie zdradzają bo energia uwalniana jest od razu i bez zewnętrznych oznak.

Fūkegawa "Nakiri"
Każdy zamach dłonią powoduje pojawienie się ledwo widocznej, długiej żyłki stworzonej z elektryczności, która tnie pierwsze co spotka na swojej drodze. Brzmi podobnie do przeciągłegu ćwierku piskląt. Im więcej energii lisica włoży w samo użycie zdolności, tym więcej cięć jest w stanie wykonać.

Fūkegawa "Sensu"
Tysiąc elektrycznych, malutkich igiełek szybko wbija się jedna po drugiej w cel, rażąc przede wszystkim system nerwowy nieszczęsnika. Powoduje ogromny ból ale nie jest śmiertelne.

Fūkegawa "Kimibu"
W stronę celu z dużą predkością biegnie mały, elektryczny lisek zostawiając za sobą pobłyskującą smugę. Przenika przez wszystkie materialne obiekty po drodze a w momencie zatrzymania się pozostawiony ślad staje się w pełni materialną elektryczną wiązką utrzymującą się krótką chwilę. Rany mogą być zadane nie tylko z zewnątrz ale i wewnątrz gdyby ktoś stał bezpośrednio na drodze lisa.
34
Archiwum / Odp: [Sesja 4.3] Chinakeeper
Sama się skarciła że nie sprawdziła po drodze co jest napisane w liście. Ale nie zamierzała się tłumaczyć co za bzdury/ciekawostki wypisała autorka treści.
- Nie, ja to tylko miałam tu dostarczyć. Jakaś nowina zwrotna czy mogę iść do domu?
35
Eru zauważyła to pytające spojrzenie ale jedynie wzruszyła ramionami. Wyglądało na to, że jest tak zorientowana jak Une. Niedługo miały okazje dziwić się do siebie bo z lasu wypadła znajoma wilczyca. Wyglądała na zdyszaną i najwyraźniej podobnie przed czymś albo kimś uciekała.
- Dzięki za wyjaśnienie mi kto nękał mnie od dłuższego czasu- wypowiadała każde słowo z przerwą na wdech- Nawet tu mnie znajdzie... Wredna siostrzyczka, nie wiem kiedy wreszcie się odczepi... Was to nie dotyczy więc zwijajcie się stąd, byle szybko. Ona nie jest zbyt delikatna.
Eru tylko tupnęła nogą i przybrała dumną pozę.
- Nie zostawimy przyjaciela! Prawda Rau?
36
Archiwum / Odp: [Sesja 4.3] Chinakeeper
- Spróbuję.
A co, miała iść tylko po to, żeby dowiedzieć się że ma po coś wrócić? W dodatku tutaj jest cicho i żadne drzewo przez przypadek nie spadnie nikomu na głowę albo idąc nie wleci się do wykopanej dziury. Brakuje tylko wygodnego fotela i czegoś dobrego do picia. Aya to chyba to ptaszysko zawsze wtykające nos gdzie nie trzeba więc kitsune przypuszczała że dotarcie tutaj nie zajmie jej długo. Chyba że jej skrzydła służą jej najwyżej jako wachlarze. Stanęła więc sobie pod ścianą a potem zaczęła przegląd swoich ogonów, poprawiając futro i strzepując pyłki kurzu mające w ogóle odwagę pojawić się na którymkolwiek.
37
Archiwum / Odp: [Sesja 4.3] Chinakeeper
Trochę pożałowała swojej decyzji bo przeszła spory kawałek i nie napotkała nikogo, kto skróciłby jej podróż tutaj. No i trzeba będzie jeszcze wrócić. Na razie złapała oddech i podeszła do "pracującej" tengu. Zawsze podobała jej się rodzaj roboty tutaj. Siedzisz na kompletnym odludziu, nic nie robisz i jeszcze ci za to płacą.
- Liścik jest.
Położyła ww. na blacie i przesunęła w stronę tengu. Zanim odeszła wolała jednak chwilę odczekać. Wcale nie miała ochoty wrócić żeby okazało się że zapomniała czegoś stąd zabrać. A potem lecieć w obie strony ponownie.
38
Archiwum / Odp: [Sesja 4.3] Chinakeeper
Już otwierała usta żeby wybić pomysł robienia z niej kuriera ale przebiegło jej przez myśl, że w kopercie może być coś, co przyspieszy całą budowę. A dla wyższej sprawy można się poświęcić.
- Redakcji, tak? Może będę miała nawet szczęście i po drodze spotkam to wścibskie ptaszysko. Zawsze to te parę kroków mniej.
Przyjęła przesyłkę i niespiesznym krokiem wyruszyła z nadzieją że to pierwsze kroki do wyniesienia się stąd budowlańców.
39
Archiwum / Odp: [Sesja 4.3] Chinakeeper
- Kiminari. A ta druga do której usilnie próbuje się dobrać ta skaza na dobrym imieniu żyjących istot to... A zresztą nieważne... Zamierzacie być też tak głośni jak skończycie? I czy całe to zbiorowisko też zamierza kręcić się po okolicy? Nie ukrywam że czyjakolwiek obecność w tej okolicy nie podoba mi się i najchętniej pogoniłabym wszystkich równo.
A co jej tam, niech wiedzą że wolała jak samotnia faktycznie była samotnią a nie placem budowy.
40
Archiwum / Odp: [Sesja 4.3] Chinakeeper
Przez chwilę przestała żałować, że tutaj przyszła. Pokaz fajerwerków a potem zabaw z ostrymi narzędziami wart był obejrzenia. Nie zmieniło to specjalnie jej sytuacji ale przynajmniej trochę się udobruchała. Może jeśli coś takiego będzie stałym punktem programu nie będzie żałować osiedlenia się sąsiadów?
- Tak, ciszy i spokoju, bo rozrywkę właśnie mi zapewniacie.
Wyglądało na to, że nie pozbędzie się ich tak łatwo jak większości intruzów więc przynajmniej wykona rozpoznanie terenu.
- Skąd pomysł żeby rozbudowywać się akurat tutaj? Nie macie lepszych miejsc niż takie odludzia?
41
- To lecimy!- tym razem złapała łańcuch z obu stron, zarzuciła z tyłu na wysokości pasa i wyskoczyła w górę celując przed siebie. Artefakt jak poprzednio wydłużył się a wyrwaniu ich do przodu znów towarzyszył dźwięk tłuczonego szkła. W połowie lotu przywróciła normalną długość wystrzelonej części łańcucha i przez chwilę leciały "bez zabezpieczeń". Nim wylądowały użyła drugiego końca broni i zrobiła z nim to samo co z pierwszym. Prędkość była początkowo trochę przerażająca dla Une, ale po dwóch kolejnych skokach zaczęła sprawiać dziwną do opisania frajdę. Eru zgrabnie omijała w powietrzu wszelkie przeszkody w rodzaju drzew, środkowa część łańcucha pomagała Une utrzymać się i utrudniała ześlizgnięcie się. W końcu wypadły na otwartą przestrzeń i kobieta wylądowała w lekkim wykroku.
- Dobra, koniec wycieczki... Tylko co teraz...
42
Archiwum / Odp: [Sesja 4.3] Chinakeeper
- Wybacz, nie zapamiętuję każdego kto niepotrzebnie wlazł mi w drogę.- z tym optymistycznym akcentem odwróciła się od niedoszłego znajomego, poszła za prawdopodobnym zarządcą całego majdanu i wysłuchała, co ma do powiedzenia. A słowa jakie usłyszała wcale jej nie uspokoiły, bardziej zdenerwowały.
- I tyle? Nie obchodzi mnie co tu robicie, po co i ile będziecie robić. Jak dla mnie możecie sobie nawet wyciąć okolicę co do drzewka i przekopać w kilka stron. Ale z dala od mojego domu i w ciszy...- spojrzała kobiecie przez ramię-I chyba wam siła robocza ucieka- wskazała na odlatujące osoby.
43
Archiwum / Odp: [Sesja 4.3] Chinakeeper
Czy nie mogliby przynajmniej karczować okolicy ciszej? Albo przenieść się gdzieś indziej... Najlepiej parę kilometrów w dowolnym kierunku stąd.
- Dobrze proszę państwa, przerwa i dajcie mi tu tego co zarządza tymi robotami budowlanymi! I piłować trochę ciszej jeśli łaska!- krzyknęła w stronę zbiorowiska, skrzyżowała ręce na piersiach i zaczęła przytupywać nogą. Że też ktoś ma czelność pakować się w jej przestrzeń prywatną, w dodatku bez uprzedzenia.
44
Archiwum / Odp: [Sesja 4.3] Chinakeeper
No tak, nie można mieć spokoju, szczególnie jeśli wybiera się największe możliwe odludzie na siedzibę. Albo ktoś uparł się, żeby zepsuć jej dzień albo sąsiedzi zapowiadają się bez wcześniejszego powiadomienia. Bo chyba stały mieszkaniec danego terenu ma prawo wiedzieć wcześniej że ktoś zamierza rozbudować się w pobliżu. Trzeba będzie po prostu pozbyć się intruzów... Choć wcale nie miała ochoty wychodzić, ale gdy hałasy powróciły po przerwie przestała sobie robić nadzieję, że będzie mieć spokój. Opuściła więc siedzibę żeby nieco zorientować się w okolicznej sytuacji.
45
- Rozumiem że nie- szybkim ruchem wypuściła łańcuch przed siebie, ale nowa bez większych problemów zmieniła jego tor lotu i kryształ przebił się przez dach.
- Nie chcę robić krzywdy niewinnym więc zaniechajcie oporu- mówiła tonem zimnym, bez większych emocji. Zrobiła dwa kroki do przodu, co Eru natychmiastowo wykorzystała. Skróciła łańcuch do normalnej długości, złapała Une wpół i dwoma szybkimi skokami znalazła się na zewnątrz.
- Trzymaj się mocno!- złapała swoją "broń" poniżej kryształu i uniosła dłoń w górę pod lekkim kątem. Łańcuch wystrzelił i w momencie pojawienia się dźwięku podobnego do odgłosu tłuczonego szkła Eru wraz z balastem oderwały się od podłoża i poleciały kilka dobrych metrów do przodu. Kobieta zrobiła niemrawy ruch ręką, pod którą trzymała Une ale zrezygnowała i wylądowały.
- Zapomniałam, że potrzebuję obu wolnych rąk do takich skoków... Rau, dasz radę wejść mi na plecy i się utrzymać?- przykucnęła plecami do niej i "zaprosiła" dłońmi roślinkę na barana. Od strony chatki było słychać powolne kroki.