Odp: [1.2] Nawiedzona Kopalnia
Odpowiedź #2 –
Jako, że każdy dzień jest wprost idealny na zabawę, przmierzam las, nucąc sobie radośnie pod nosem, w celu zebrania ekipy wróżek do zabawy. Skubane ostatnio oszukiwały w chowanego wspomagajjąc się swoją magią, więc tym razem pokażę im, że w berka nie mają ze mną szans! Hu hu hu, ostatnio udało mi się nawet uciec tej wrednej kapłance, więc miałam doskonały trening, więc reszta nie będzie w stanie dorównać mi w szybkości!
No i udało mi się spotkać parę osób chętnych do zabawy. Czas upływam mi wspaniale! Nie tylko bawiłyśmy się w berka, ale także w podchody oraz w parę innych gier.
Ech, miałam się nie bawić z małymi oszustkami w chowanego, ale jak zaproponowały tę zabawę, to nie wypadało odmówić. Nie, weź się w garś, Shigure, trzeba im pokazać, że nawet ich magia im nie pomoże i tym razem znajdziesz je wszystkie! No dobra, nie wiem, ile to sto, ale chyba dość dużo i na pewno już policzyłam do tej liczby, tak więc szukam!
Ej, co to jest? *nagle coś spadło z nieba i Shigure schowałą się za najbliższym drzewem dwieście metrów dalej*
Może to jak zły youkai? A może, co gorsza, ta wredna kapłanka jednak mnie znalazła i teraz szuka zemsty po tym, jak ją wczoraj oblałam deszczem, gdy spała przed tą swoją świątynią. Mój atak był niezwykle skuteczny, bo nie potrafiła po nim składnie mówić ani zbyt prosto chodzić (tak, gracz w swoim opisie sugeruje, że Reimu wypiła po prostu troche za dużo sake). Niedobrze, może być teraz bardzo zła i szukać zemsty... *Shigure klasnęła się dwa razy po policzkach*. Weź się w garść, nawet to ona, to tym razem ponownię ją zaskoczę i napewno wygram! Trzeba ją pokarać przecież za prześladowanie moich braci i sióstr i bezduszne wieszanie ich w oknach.
Zaczęłam iść w stronę tajemniczego i świecącego obiektu dla bezpieczeństwa używając Znaku Chmury "Zabawy w chowanego" nie zastanawiając się nawet, że takie nagłe pojawienie się chmurki w słoneczny dzień, w środku lasu już samo z siebie zwraca na nią uwagę. Powoli, przeskakując od drzewa do drzewa. Im bliżej byłam celu, tym wrodzona pewność siebie coraz bardziej wygrywały z pierwotnym uczuciem lęku. W końcu znalazłam się dostatecznie blisko, żeby zaatakować tę wredotę. Ok, raz, dwa...*gdy Shigure już miałą zaatakować Reimu, właśnie zdała sobie sprawę, że właśnie wyskoczyłą na coś zgoła innego i wylądowała skonsternowana i zbita z trupo zaraz przy nieznanym jej "obiekcie".