Runda 4Oślepienie still in effect. MercuriusMerc Roll ZR: k100+130(-20): Total 203 / 210
vs.
Nocarz Roll ZR: k100+160(-20): Total 211 / 240
Pomysł z Tarczą, był strzałem w dziesiątkę. Jeden z potworów rzucił się na Ciebie i to niespodziewanym impetem biorąc pod uwagę ich względnie mizerną budowę, ale wbił się w tarczę druzgocząc Ci ją. Siłę ciosu poczułeś aż w ramieniu. Nie mniej bydlę zatrzymało się na dłuższą chwilę, chyba ciut ogłuszone. Tobie zaś udało się dotrzeć do okna.
Wykonałeś zamach...
Poczułeś że broń spotkała się z czymś twardym...
A potem usłyszałeś satysfakcjonujący trzask pękającego szkła.
WszyscyUsłyszeliście dźwięk tłuczonego szkła. A potem nastała światłość! Nie tak niesamowita jak niecałe pół minuty temu, ale i tak było znacznie lepiej, niż wcześniej. Światło wpadające przez jedno z wybitych (dodajmy, że są całkiem spore) okien, wlało się do sali okazując Wam dokładnie co, gdzie i jak. Natomiast nocarz, który wpadł w strugę fotonów, zaczął się jakby kopcić i tracić swoją jednolitą formę. Przez brak typowych organów głosowych, nie usłyszeliście jego dezaprobaty, ale gwałtowne wycofanie się do bardziej zacienionej części pomieszczenia dobitnie ją sugerowały.
KazumaKazuma roll ZR k100+140(-20): Total 217 / 220
vs.
Nocarz roll ZR k100+160(-40): Total 154 / 220
Widziałeś co stało się z Uokawą po paru sekundach w uścisku nocarza, więc gdy Cię złapał i w zasadzie dotknął ogonem, nie patyczkowałeś się, tylko zarzuciłeś ostro głową w tył (zabolało, ale jego chyba bardziej), nabrałeś powietrza, a potem gwałtownie je wypuściłeś, równocześnie kucając, co pozwoliło Ci się wyśliznąć z jego uścisku. I nawet rzucić między waszą dwójkę kawałek dystansu. Nie mniej poczułeś, że koszulka na prawie całej linii miednica-obojczyk zaczyna Ci przylegać do ciała od podejrzanej, lepkawej wilgoci.
AnrinAnrin Roll ZR: k100+110: Total 208 / 210
vs.
Nocarz Roll ZR: k100+160 (-40): Total 150 / 220
Idąc za przykładem (pomijając fakt, że akurat do sytuacji z Sakamoto byłeś plecami) Kazumy, gdy tylko nocarz Cię złapał nadepnąłeś mu piętą na grzbiet stopy, gdy zaczął łaskotać (ale puścił), po prostu na odlew ciąłeś kataną, pozbawiając go ogona, kawałka ramienia i 1/4 głowy. Wystarczyło by zniechęcić do dalszych ataków - wolał poleżeć na ziemi. Nie mniej i tak solidnie obrobił Ci prawy bok.
Uokawa
No cóż. Dzięki nieskromnej pomocy Mercuriusa znalezienie okien to kaszka z mleczkiem. Nie byłaś pewna wcześniej, ale dotykiem stwierdziłaś, że masa jaką pokryte są okna jest lita i nieprzyjemna w dotyku. Gdzieniegdzie lekko się odkształca, ale to wszystko.
Wąż wyparował.