Dla zainteresowanych dialogami, już jakiś czas istnieje angielska wersja gry w samoaktualizującym patchu, jest gotowe wszystko właściwie poza Music Room, które doda się na dniach. A że zdecydowanie nie mam co robić w wakacje (poza gównopraktykami z tłumaczeń), to przełożyłem grę na język polski :V. Instalacja:
http://thpatch.net/wiki/Touhou_Patch_Center:Download1. Zassać, wypakować do folderu gry (gdzie indziej nie ma sensu, bo potem to musi tam pozostać by gra działała).
2. Odpalić thcrap_configure.exe
3. Enter, wklepać numerky odpowiednie do wersji językowej (6 + enter dla angielskiej, potem 26 + enter dla polskiej), jeszcze raz enter
4. Niech robi swoje, enter
5. Wpisać ścieżkę do katalogu gry (albo wkleić jak umicie)
6. Done, gra zrobi wam w folderze skrót "th14-en" albo "th14-en-pl" w zależności od wersji, skopiować gdzie wygodnie, ewentualnie powtórzyć operację by mieć oba języki.
Pacz nie zmienia gry w żaden sposób, jest tylko nakładką. Jedyna wada, to to, że trzeba to powtórzyć przy przeniesieniu gry na inny folder/komp by uaktualnić skróty.
W każdym razie, gra wywołała na mnie raczej pozytywne wrażenie, co mnie trochę zaskoczyło. Poza kakonfonicznymi pierwszymi dwoma tematami w grze, Lonesome Wolf próbującym być Owenem v3 i kompletnym kurewskim chaosem na stage 4, wszystko jest nie tylko spójne, ale i klimatyczne do bólu. Aż trudno mi stwierdzić, czy jest powyżej cudownych i moich ulubionych PCB i MoF czy lekko poniżej. S5 theme mrozi krew w żyłach i jest niesamowite, temat Shinmyoumaru jest epicki z braku bardziej trafnego słowa, a temat Raiko to czysty ear-worm.
Postacie są generalnie na plus. Wakasagihime jak na syrenkę może być, aczkolwiek dużo o niej nie wiemy, Sekibanki jest oryginalna, o ile mi się nie podoba, Kagerou ma świetny charakter i design, plus jest bardzo ludzka.
Co do nowych, to Seija mnie zniszczyła - nie spodziewałem się polubić kogoś o takim charakterze, ale z typu wredynych suk ona zdecydowanie jest moim numerem jeden w serii - nie jest bipolarną psychopatką, która rozsmaruje Cię na ścianie za źle usłyszane zdanie, ale od razu gra w otwarte karty i efektywnie trolluje wszyskich od sojuszników, przez przeciwniczki aż po gracza, do tego robi to w ładnym stylu. Wygląd też ma oryginalny. Srogo pobiła Mecidine na mojej liście złych postaci.
Reiko bym ni jebał bo za męska, ale poza tym to chodząca esencja chłodu do tego stopnia, że może zdeklasować nawet Swag Prince Miko :D. Do tego walczy o wolność, ma fajny charakter, pomocna wobec innych tsukumogami, sprytna, ale zna swoje słabości i nie rzuca się do innych. I ten design.
Moją jak pewnie można sie domyślić ulubioną postacią i daniem głownym gry jest Shinmyoumaru. Bosonoga mini loli-rewolucjonistka w kimonie z igłą-mieczem, młotkiem spełniającym życzenia i miską na głowie :D. Nie ma czego nie lubić, ale z charakteru też mi się spodobała - cholernie odważna jak na swój wzrost, zaparta w swoim celu, patrzy na potrzeby słabych ze względu na bycie samemu małą, ale i jest po prostu urocza w swojej prostocie i dziecinności charakteru. Wincyj :3.
Zawiodłem się jedynie srogo na siostrach Tsukumo. Benben wygląda staro i niezbyt ładnie, plus nieco pospolicie, ale to Yatsuhashi jest tak generic, że aż boli. Charaktery wcale nie lepsze, sprowadzają się do dosłownie bycia przeciwieństwami siebie i skłonności do walki z silniejszymi. Zrobimy rewolucję. Tak, hehe zrobimy rewolucję, siostro :D. To już kurwa Ichirin zapowiadała się lepiej.
Jeszcze wzory. Cóż, każdy ma ból dupy o wiadomo co, ale mi się podoba ta walka :D. Zmusza do opanowania unikania coraz lepiej przez zmuszenie do unikania głównie no-horizontal/no-vertical. Spelle absolutnie ciekawsze od wszystkiego co zaprezentowało TD i nie nazywało się Miko, jeno S4 mnie wkurwiło, bo całość to po prostu jebane zamiany między streamingiem, safespotami i szczyptą losowości. No i final boss ma trochę losowego gówna, ale jeśli gimmicki mają być ceną bardziej interesujących wzorów, to chętnie zapłacę. Chociaż streaming is strong in this one, a extra to już przegięcie pod względem krążenia, ale to tylko kwestia treningu żeby było banalne. Plus za spell practice i dwóch różnych bossów na s4, minus za brak Last Word/Overdrive. Opcje strzału są ładnie wyrównane, bo wszystkie są semi-broken poza zwyczajną Reimu B i gównianą poza scorem Sakuyę B, ale krwawe patterny idealnie to rekompensują :D.
Nie podoba mi się lekko w grze jej schizofreniczność, ale to tak tylko na uboczu. Prawie nikt z postaci nie ma powiązań ze sobą poza przypadkowymi (nawet bossowie s5 i s6 o_O), a gra od s4 nagle daje po hamulcach z tematem buntujących się youkai, by nagle zmienić kamerę na ożywione narzędzia, a bunt youkai wyjaśnić jako efekt uboczny. Well, okay, PCB też ma małe powiązania w postaciach, nie muszą być by fabuła była świetna, po prostu byłyby dobrym dodatkiem uspójniającym.
A, i nadal brakuje mi Sanae T_T. Reimu powinna mieć Yin-Yangi jako opętaną broń, bo gohei nie używa poza bijatykami/HRtP, a wtedy zwolniłoby się miejsce dla gohei Sanae i dla jej yandere wersji w opcji A i obrończyni słabych w wersji B, co zresztą miałoby sens większy niż przypadkowe znalezienie opętanego noża-prototypu tsukumogami gdy pozostałe bohaterki tracą najważniejsze przedmioty, ale ja tylko głośno myślę, bardzo pyszna gra.
Nawiasem mówiąc,
ZUN niejako sam podzielił sobie dotychczasowe gry na generacje, z kulminacją jednej w IN (sprawczynie z poprzednich gier playable) i drugą w UFO, z TD mającą być w roli łącznika obydwu :V. DDC rzeczywiście może być wstępem do kolejnej takiej trylogii, ale też nie musi. W końcu MoF też był w sumie resetem, a to nie przeszkodziło mu we wrzucaniu starych dziewczyn w drugoplanowych rolach (SA, fajtery, materiały poboczne), więc dla mnie ten podział jest bardzo łagodny, a i tak dzisiejsi gracze nie pamiętają czasów kiedy MoFa jeszcze nie było. Filtr nostalgii właściwie sięga dziś chyba nawet do SA, z racji prostoty fabuły i już bardzo dużej popularności dziewczynek stamtąd :V. Taki soft-reset może się przydać serii od czasu do czasu, ale matematycznie wreszcie kolej na Fantasmagorię.