Touhou.pl ~Human meets Danmaku~

Więcej raka niż wojny religijne się nie da już do Tołciu wrzucić. Co do rozpiski postaci Critza, jeśli przez casting przeszła by tylko obsada UFO i TD, a szczególnie jeśli bez Youmu i Yuyu, to ja już podziękuję i zostaję przy wesołych Hisoutenach. Marzenie ściętej głowy, liczę choćby na kogoś z SA, zarówno ze strony przeciwników, i to nie Utsuho po raz wtóry, obstawiałbym Yuugi jako tanka lub trollującą Satori duplikującą ataki przeciwników, ale także i ze strony sojuzników, zwłaszcza Nitori, którą miło by było w końcu zagrać. Powrót reszty koleżanek byłby, przynajmniej dla mnie, gwarancją zadowolenia.

No żeby jeszcze była to zamierzona komedia, a nie fail w postaci "hej wieśniaki, lećmy patrzeć jak się kapłanki tłuką, może podrą im się koszule i zobaczymy latające cycki!". No, w sumie to już by było i tak lepsze, niż obecne "hej wieśniaki zbieramy na tacę wiarę!" ale przy tohowych pettanach i grafice z lat 90 nawet to nie zrobi wrażenia.

BTW. Geez, że wy się jeszcze nie nauczyliście ignorować postów JCD.

Grafon ładny, sprajty postaci przynajmniej. Chyba w porównaniu do Hisoutenów w końcu zostanie zmieniony gameplay, sądząc po wyjątkowo minimalistycznym (w porównaniu) interfejsie. Potwierdzone toto chociaż?

Gnij. Właśnie ilość tej atencyjnej kury w stroju woźnej doprowadza mnie (i nie tylko) do szewskiej pasji.

1. Crimson Belvedere ~ Eastern Dream. W pełni oddaje te nieopisane emocje po pierwszym w życiu przejściu jakiegokolwiek Th. Poza tym, jest takim jakby przeciwieństwem Septette for a Dead Princess. Coś jak noc i dzień, takie tam... no i to pożegnanie z przygodą o którym wspomniał Critz. Nic bardziej nie pasuje do "...and you." w podziękowaniach ZUNa, niż te dzwoneczki z końca utworu. Ujmuje nawet takiego zimnego drania jak mnie.
2. The Eternal Steam Engine - spokojne wejście, zajebiście wesołe dudy i podsumowujący gwizdek lokomotywy na końcu. Czysta epickość połączona z lulzem, gdy się patrzy na symbol Cirno.
3. Desire Dream - bo jest wspaniałym, spokojniejszym remakiem Desire Drive. Dobra robota.

Chinolom po prostu potrzebna jest następna japońska okupacja. Z wszelkimi jej urokami.

1. The Maid and the Pocket Watch of Blood - za moment na niższych tonach przy spellu midboss Sakuyi. So awesome.
2. Mystic Oriental Dream ~ Ancient Temple - byłby na pierwszym miejscu gdyby nie to że wersja z PoFV jest lepsza. Niesamowicie wpisuje się w chłodny klimat Hakugyokurou, przy czym jest świetnie zgrany z akcją na ekranie.
3. Cinderella Cage ~ Kagome Kagome, bo EienTewi.
4. Lullaby of a Deserted Hell - chociaż stage'a przeklinam, to motyw przejścia tego w "Corpse Voyage ~ Be of good cheer!" jest genialny. A cat turned into a cat!
5. Lotus Love. Coś jak Alice Maestra ale jakby bardziej energiczne.

Ja jestem za Układem Warszawskim, a mimo to jeszcze nigdy nie udało mi się połączyć z kumplem ani przez IP, ani przez hamaka. Ale to pewnie wina nerwostraty.