Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.

Wiadomości - Zhearrimst

406
Archiwum / Odp: Touhou RPG Sessions - Offtop
I'm out.

Nie wiem z jakiego powodu sesja stanęła, ale wiem, że w zbliżającym się okresie pisania prac, zaliczeń i przygotowań do egzaminów, nie będę miał czasu regularnie odpisywać. Chciałbym przeprosić swoich współtowarzyszy, bo nie wiem czy moja postać zostanie wyłączona z głównej fabuły sesji, czy przyjmie rolę NPCa.

Na forum przyciągnęła mnie sesja, a jeśli nie będę brał w niej udziału, to prawdopodobnie przestanę też wchodzić na forum. W razie czego, do zobaczenia.
407
Staruszek nie zwrócił uwagi na moje pytanie o broń podręczną. Albo może ją świadomie zignorował dając mi do zrozumienia, że mogę kupić tylko jedną rzecz? Oh well. Jak będę wprawnie władać taką bronią, to samymi rękoma będę mógł kruszyć skały.
- Hmmm... I'll read through it.
Mruknąłem odchodząc od tematu broni czy youkai. Pora sfinalizować transakcję, a zatem trzeba przeczytać dokument... Chyba, że nie będzie napisany moim językiem, to wtedy będę prosił staruszka o tłumaczenie. Ostatecznie i tak to podpiszę. Posiadactwo oryginalnie historycznej broni przejdzie w moje ręce, a z dodatkowym papierkiem będę mógł powiedzieć służbom mundurowym wielkie: "IDŹTA SOBIE".
- Done and... Do I take one of these documents for myself?
Zapytałem na wszelki wypadek. Co by tu dalej... Zapłacić dwieście złoty za broń, zabrać kanabo ze sobą z papierkiem i zwiedzić resztę stoisk. Tak?

EDIT:
Butcher po finalizacji transkacji postanowił opuścic giełdę, aby zapakować swój świeży nabytek. Resztę konwentu postanowił spędzić uczęszczając na interesujące go panele.
408
W razie czego jestem chętny pograć. Pod warunkiem, że gra będzie lepiej zoptymalizowana od HM.
409
Uśmiechnąłem się. Jednak znalazło się kanabo i to nie byle jakie. Na dodatek było tańsze od naginaty. Nadal była to broń nielegalna, ale przynajmniej mogłem znaleźć dla niej dodatkowy użytek - trening mięśni górnych partii ciała. Zastanawiałem się jaka jest waga broni oraz czy mógłbym skrócić chwyt łapiąc za gładkie ćwieki. Czy mógłbym też broń oprzeć o ramię bez wbijania w siebie kolców. No nic. Wybrałem z portfela dwieście złoty.
- I'll take the kanabo instead of naginata. If I think about it, I'll be in need of a sidearm, so... I'll take some tanto, please.
W porównaniu do naginaty czy kanabo, cena tanto nie powinna być aż tak wysoka i spokojnie powinno mi starczyć na obie bronie. Krótkie ostrze zawsze się przyda. Dobrałem pieniądze do dodatkowej broni i bez żadnego gadania zapłaciłem za obie. Jak tak dalej pójdzie, to uzbieram sobie sprzęt na cosplay samuraja... Co do youkai... Meh... Szkoda gadać. Co zostało powiedziane, zostało już powiedziane.
- I really like stories like these. Sometimes I wonder how the world would look like if the youkai and monsters were real, but... It is better as it is. People nowadays still fear the unknown and the less they know, the more they fear. And they'll be running away from it, over and over again, untill it is going to be too late... Youkai may be real after all. It was always easier to hunt those that aren't able to fight back.
Wzruszyłem ramionami. Miałem trzymać język za zębami, a i tak powiedziałem zbyt dużo. Mimo to nie mogłem powstrzymać uśmiechu.
- It was a pleasure. Thank you very much.
Ukłoniłem się, po czym odstąpiłem kolejki następnej osobie. Z zakupionym towarem udałem się do kolejnego stoiska. Jako, że nie widziaiłem stoiska z instrumentami muzycznymi, to ruszyłem do masek.
410
Archiwum / Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
- Glorious.
Powiedziałem przyglądając się broni. 320zł za oryginalną naginatę? Drożej niż włócznia w Polsce, ale tańsza od miecza. W razie złamania drzewca można używać jej, jak miniaturowej katany. W razie wyszczerbienia lub złamania ostrza mam bezużyteczny kawałek żelastwa z użytecznym kawałkiem drewna. I mam nadzieję, że to "true Japanese steel" tak naprawdę nie było "true Japanese steel". Z tego co słyszałem i się orientowałem, starojapońska stal nie umywała się do tej europejskiej. Mimo to może rodzina wspomnianego rzemieślnika miała dostęp do lepszej jakości żelaza skoro użył takiego porównania.
Cena zachęcała do zakupu. Był jednak jeszcze jeden interesujący mnie rodzaj broni. Również posiadała zasięg, lecz była krótsza od naginaty, lecz dłuższa od europejskiego półtoraka. Przy tym nie miała ostrza, które mogło się wyszczerbić, a konstrukcja była tak solidna, że używać jej mogli tylko nieliczni. Podrapałem się po brodzie raz jeszcze przyglądając się stoisku.
- Youkai-slaying blade... Durable enough to cut through supernatural being skin and flesh... Hmmm... I'm thinking about buying it. Although there are hardly any youkai left here, in Poland. Not even the slavic ones.
Wzruszyłem ramionami. Miałem przy sobie pięćset złotych, żeby głupio nie szukać bankomatu. Dwie setki i pięć pięćdziesiątek. Reszta w drobnych. Już wcześniej wyjąłem pięćdziesiątkę, by zapytać czy są na sprzedaż, ale nie dobrałem odpowiedniej kwoty na zakup. Jeżeli nie będzie tego co mnie interesuje, to wystarczy mi naginata.
- Before we'll seal the deal, I have a question... Are these the only weapons that are shown on this exhibition? You wouldn't have by any chance a... kanabo for sale?
Z jednej strony kupiłbym naginatę i miał jeszcze trochę pieniążków na inne gadżety, których nie obejrzałem. Z drugiej strony, gdyby posiadał kanabo, to nie powinno by zbyt dużo kosztować. Przynajmniej drewniane kanabo z metalowymi ćwiekami. Z kolei w pełni stalowe kanabo... No nic. Na wszelki wypadek dobiorę już kwotę do naginaty.
411
Archiwum / Odp: Touhou RPG Sessions - Offtop
Tak samo jak wyżej.
412
Touhou / Odp: Legacy of Lunatic Kingdom
Nie wiem czy to co trzyma Reimu to wiosło, czy może ubijała tym czymś mochi-spermo-ducha.
413
Archiwum / Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Noże, katany, naginaty... Trzymając się za brodę przyglądałem się towarom z każdej strony. Wychylałem się nad stoisko, na boki i przykucałem, by spojrzeć od spodu. Fajnie byłoby mieć taką zabawkę. Lecz w świetle polskiego prawa nie wyglądałoby to najlepiej. Nawet jeśli bym kupił jedno, to co bym z tym zrobił? Cosplay odpada. Leżeć dekoracyjnie i się marnować też niezbyt. Chciałbym tym powalczyć, ale nie mogę z wiadomych przyczyn. Tego typu bronie nie są wykorzystywane w rekonstrukcji historycznej, przynajmniej nie naszego średniowiecza. Ciekawi mnie jednak jak są wykonane. Ile ważą, jak są wyważone, jak leżą w ręku i jak się tym operuje... Kusiło. Dalej drapiąc się po brodzie spojrzałem na sprzedawcę. Zacząłem:
- Hmmmm... Good afternoon? Are these weapons for sale? - po krótkiej przerwie, zapytawszy po naszemu. - Dzień dobry. Czy te bronie są na sprzedaż?
Jeżeli to nie pomoże, to wyjmę banknot z portfela i trzymając go w ręku wskażę na naginatę.
414
Archiwum / Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
HELL, I'TS ABOUT TIME. Z tego wszystiego najbardziej interesowały mnie maski, instrumenty muzyczne (wypatrując za okedo-daiko - czy jakiekolwiek portable taiko) oraz broń. Oczywiście, że z tego wszystkiego najbardziej interesowała mnie broń. Chyba nie miałem co liczyć na bronie nie-japońskie, np. chińskie, koreańskie, albo indyjskie. Ale co tam. Nie jestem fanem katan, ale może znajdzie się ładne GLORIOUS NIPPON STEEL. Gdyby mieli na opchnięciu naginatę, albo yari, to wtedy by mi się oczy zaświeciły.
415
Archiwum / Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Ziewnąłem i przetarłem oczy.
- Wypadałoby się ustawić przed wejściem na giełdę, gdziekolwiek mogłoby się to znajdować. Później możemy się pochwalić naszymi japońskimi artefaktami. Kek.
Wzruszyłem ramionami. Jeżeli jeszcze ktoś chciał ze mną iść, to poszliśmy razem. Jak niet, to sam poszedłem.
416
Archiwum / Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
- Za dużo osób na Battle Royale - powiedziałem w przestrzeń, po czym spojrzałem na chłopaka, który towarzyszył mi od dłuższego czasu. - Jeżeli o broń chodzi, to widziałem naginaty wyglądające na autentyk. Trochę szkoda, że pokaz się nie odbędzie, bo mógłbym się czegoś nauczyć...
Westchnąłem cicho. Opierając się o ścianę z założonymi rękami popatrzyłem się po każdej twarzy z czego tylko jedyna była mi znajoma, a nazywał się "Rtęć". Uniosłem rękę do góry i pomachałem.
- Nie wiem czy się w większości znamy. Jak coś, to nazywam się "Butcher". Yoroshiku onegaishimasu.
Uśmiechnąłem się od ucha do ucha. Użycie japońskiego w obecnej sytuacji wydawało mi się zabawne.
417
Archiwum / Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
- Organizatorzy chcieli pokazać japoński fason, lecz nie rozumieli, bądź nie byli przygotowani na polskie realia. Sama decyzja o zorganizowaniu takiego konwentu w Polsce jest... Welp... Będzie to konwent, o którym będzie się pamiętać, lecz generalnie będzie niewypałem. Wątpię, że doczekamy się drugiej edycji - nie będzie warto.
Rozłożyłem ręce na boki, wzruszywszy ramionami.
- To co dla nas wydaje się dziwne, tak naprawdę może być normą w Japonii. Nigdy mnie tam nie było, więc nie wiem co o tym myśleć. Problem prawdziwej broni sami zażegnali. Pewnie ktoś dał im znać, że za takie coś zamknięto by konwent. Możliwe, że nie tylko my uczymy się czegoś nowego na tym konwencie.
Zasłoniłem usta dłonią, ziewnąwszy. Wychyliłem się zza wnęki, by obejrzeć się za jakąś ładną dziewczyną, choć dobrze mogła to być Tomoko style.
- Chciałbym, żeby coś przykuło moją uwagę. Naprawdę - mruknąłem chowając się spowrotem.
418
Archiwum / Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Ukłoniłem się i podziękowałem pielęgniarce, po czym rzuciłem do samej Yumiko.
- Trzymaj się.
Wychodząc minąłem kogoś po drodze i skierowałem się tam, gdzie mógłbym odpocząć. Chcąc nie chcąc przytulną wnękę w ścianie zajmowały dwie znajome twarze. Zapytany, ale też niespecjalnie skory do rozmowy, wzruszyłem ramionami.
- W kafejce strzeliła żarówka. Kelnerka z wrażenia potknęła się o krzesło. Zrobiła sobie coś z nogą. Przytachaliśmy ją tutaj. Szczerze, to nic ciekawego. Dzicz na schodach.
Raz jeszcze wzruszyłem ramionami i oparłem się o ścianę, krzyżując ramiona na piersi. O windzie nie wspominałem, bo i po co. Choć miałem powód, to jednak złamałem regulamin. Nie chciałem, by wieść o tym niosła się po konwencie.
419
Archiwum / Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Oh... Okay... Hmmmmm... Emmmm... What the fuck? Zmarszczyłem brwi i wolną ręką wskazałem na wyświetlacz w geście "Do you see this shit?". Yumiko najwyraźniej nie przejmowała się tym dziwnym widowiskiem. Prawie przez całe swoje życie podróżowałem najróżniejszego rodzaju windami. Parę razy się zacinały. Parę razy musiałem wyskakiwać z półpiętra. Był to jednak pierwszy raz, gdy zdarzyło się coś co było częścią moich snów - winda opuściła swój możliwy poziom - tylko tym razem nie opuściłem nią budynku lecąc do nieba. Poczułem niepokój. Może strach. To było naprawdę dziwne... Zjawisko. Mogłem zwalić winę na nadnaturalne, ale na wszystko można było znaleźć racjonalne wytłumaczenie. Winda źle wskazywała. Tyle. I podnosiła się tak powoli, że nie czułem nawet przeciążenia.

Po wyjściu z windy podrapałem się po głowie. Co się stało z windą?
- Well... Coś w ten deseń. Przez chwilę myślałem, że sprowadzi nas na poziom "piekło". Ale nic to. Idziemy do pierwszej pomocy.
Jak powiedziałem, tak zrobiłem. Może po drodze odzyskam koloru na twarzy. Ewentualnie Yumiko mnie dźgnęła gdzieś po drodze i utraciłem sporo krwi. Top kek.
420
Archiwum / Odp: Sesja I - CHAPTER 1: Stardust Reverie
Chłopak wyraził swoje zdanie, a Japonka najwyraźniej nie miała nic do powiedzenia. Westchnąłem, po czym przeniosłem wzrok z Yumiko na Red Fedorę.
- Idziemy do windy. Zostawisz nas samych, jakkolwiek by to nie brzmiało, a następnie możesz pójść przekazać medykom, że zaraz będziemy. Byłoby też miło, gdyby ktoś poczekał na piętrze przy wyjściu z windy. Nie wiem gdzie się dokładnie idzie.
Wzruszyłem ramionami. Podjąłem swoją decyzję. Idziemy do windy, a stamtąd sam z Yumiko pojedziemy na pierwsze piętro. Ile taka podróż mogła zajmować? Dziesięć sekund? Zanim chłopak wróci z pomocą, to będziemy czekać. Trudno.