Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.

Wiadomości - Placek

1
Touhou / Odp: Touhou Character Sorting
Z powodu nudy znowu machnąłem sobie sorta, tym razem by poszło szybciej wziąłem tylko gry z windowsa. 325 wyborów później otrzymałem to:
Spoiler (pokaż/ukryj)
1   
Remilia Scarlet
2   Sakuya Izayoi
3   Youmu Konpaku
4   Patchouli Knowledge
5   Alice Margatroid
6   Momiji Inubashiri
7   Suika Ibuki
8   Fujiwara no Mokou
9   Utsuho Reiuji (Okuu)
10   Suwako Moriya
11   Yuugi Hoshiguma
12   Reisen Udongein Inaba
13   Marisa Kirisame
14   Chen
15   Flandre Scarlet
16   Hong Meiling
17   Kogasa Tatara
18   Shikieiki Yamaxanadu
19   Byakuren Hijiri
20   Komachi Onozuka
21   Kanako Yasaka
22   Iku Nagae
23   Tenshi Hinanawi
24   Reimu Hakurei
25   Aya Shameimaru
26   Ran Yakumo
27   Yukari Yakumo
28   Yuyuko Saigyouji
29   Satori Komeiji
30   Rin Kaenbyou (Orin)
31   Keine Kamishirasawa
31   Kimo-Keine
33   Sanae Kochiya
34   Yuka Kazami
35   Cirno
36   Mystia Lorelei
37   Kaguya Hoiraisan
38   Tewi Inaba
39   Kisume
40   Minamitsu Murasa
41   Nitori Kawashiro
42   Nazrin
43   Nue Houjuu
44   Hina Kagiyama
45   Koishi Komeiji
46   Koakuma
47   Rumia
48   Wriggle Nightbug
49   Eirin Yagokoro
50   Parsee Mizuhashi
51   Ichirin Kumoi
52   Shizuha Aki
53   Lunasa Prismriver
53   Medicine Melancholy
55   Lily White
55   Lyrica Prismriver
57   Letty Whiterock
57   Merlin Prismriver
59   Minoriko Aki
60   Yamame Kurodani
61   Daiyousei
62   Shanghai Doll
62   Edo Explosive Pawn
62   Goliath Doll
62   Shou Toramaru
66   Hourai Doll
66   Zombie Fairy
66   Lily Black
69   Orin (Cat form)
69   Unzan
71   Great Catfish
2
Doujin Center / Odp: League of Touhou
Projekt powstał jakoś w połowie tamtego roku, koleś poza tym zrobił 3D wersje STG Strike Witches i jest nawet dobre, więc przypuszczam, że za jakiś dłuższy nieokreślony czas będzie wszystko działać, póki co działają tylko skille Reimu... Po dłuższym posiedzeniu to owszem, póki co to jest bardziej demko technologiczne niż sama gra heh...
3
Doujin Center / Odp: League of Touhou
Kolejny wykład i trochę rozkminione, aby się połączyć jako postać należy:

1. Kliknąć Start Server w prawym górnym rogu (w oknie czatu powinno wyskoczyć: TwójNick joined the chat)
2. Kliknąć Team Entry
3. Wybrać postać
4. Lock In
5. Start Game w prawym górnym rogu

Spelle wybieramy klikając na polu spelli i przeciągając spelle które chcemy na 2 dolne okienka spelli.

Pod P jest sklep.
WSAD się poruszamy.
Strzałkami przesuwamy kamere.
Spelle włączamy klikając na ikonach na dole (nie wiem jeszcze jak je odpalić)

Z tego co czytałem na blogu to Multiplayer teoretycznie działa, ale nie mam z kim sprawdzić...

Koniec wykładu... dalej rozkminiać będę później...
4
Doujin Center / League of Touhou
Podczas nadzwyczaj interesującego wykładu natrafiłem na projekt nijakiego Yaminabe, który pracuje nad Touhou wersją LoL'a. Projekt jest wykonywany na silniku Unity3D, czyli nie spodziewać się jakiś cudów. Póki co nie udało mi się jeszcze tego uruchomić, ale jak już mówiłem piszę to na wykładzie, więc później może coś ogarnę. Więcej szczegółów tutaj (JP):

http://blog.livedoor.jp/akinow/
5
Piece of Poetry / Odp: Historia pewnej Elfki
Ja swego czasu dużo czasu spędzałem na sesjach D&D i pisaniu właśnie takich historyjek, ale gdzieś zgubiłem swój zeszyt, a teraz brak czasu na takie przyjemności.
6
Piece of Poetry / Historia pewnej Elfki
Kolejne nie dokończone "dzieło" spod mojej ręki. Historia Nimrany Daikar, młodej pół Elfki.

Urodzona w Neverwinter. Nigdy nie znała swoich rodziców. Wychowywała się w domu dziecka. Odkąd pamięta u jej boku zawsze był Kurm, młody chłopiec o czarnych włosach i niebieskich oczach. Kurm traktował ją jak młodszą siostrę, tak też ją nazywał. W wieku 16 lat uciekli razem z przytułku. Nimrana z natury była cichą i podatną na sugestie dziewczyną, była jednak bardzo spostrzegawcza i miała dobry słuch. Kurm był dobrym szermierzem i potrafił rozmawiać z ludźmi. Wyruszyli w stronę Waterdeep. Na szlaku ukryli się w wozie kupca, który jechał w tamtą stronę. Po dotarciu na miejsce podjęli pracę w karczmie w zamian za nocleg i wyżywienie. Wieczorami trenowali walkę na pobliskiej polanie. Po dwóch latach, pewnego poranka Krum przyszedł do jej pokoju i oznajmił, że powinni ruszać dalej. Nimrana zapatrzona w swojego "starszego brata" nie sprzeciwiła się, szybko się spakowała, zarzuciła swoją ulubioną pelerynę i ruszyła za nim. Ich celem były Wrota Baldura. Maszerowali cały dzień. Nimrana była zmęczona, lecz Kurm nalegał by iść dalej. Gdy zbliżał się wieczór, rozbili obóz zdala od głównej drogi. Kurm rozpalił ognisko, a Nimrana znalazła sobie miejsce pod jednym z drzew.
- Przepraszam, że tak nagle opuściliśmy Waterdeep - powiedział Kurm dorzucając chrustu do ogniska.
- Nie szkodzi... - szepnęła kładąc się na ziemi i przykrywając peleryną. Kurm lekko się uśmiechnął, wstał i otrzepał z kurzu. Nimrana nagle zerwała się na nogi, złapała łuk i zaczęła mierzyć strzałe w stronę lasu.
- Co się stało, usłyszałaś coś? - zaskoczony sięgnął po miecz. Nimrana tylko przytaknęła. W środek obozu uderzyła kula ognia. Nimrana i Kurm w ostatniej chwili zrobili unik i zauważyli 2 postacie wyłaniające się z lasu.
- Kolejni bandyci szukający guza! Ja, Kana Wajdif, rozkazuje wam oddać wszystkie dobra które ukradliście a może oszczędze wasze marne życia! - Kana była niską ludzką kobietą, wyglądającą trochę jak dziecko, ubraną w kosztowny płaszcz z złotymi wykończeniami. Druga postać położyła dłoń na ramieniu Kany głośno wzdychając, kaptur zasłaniał jego twarz.
- Wybaczcie jej... Moja mała przyjaciółka pierw działa potem myśli...
- Kogo nazywasz małą?! - wrzasnęła Kana tworząc kolejną kulę ognia.
- Tak, tak... pierw porozmawiajmy z naszymi nowymi znajomymi, potem będzie czas na zabawe. - uspokoił ją kładąc dłoń na jej głowie, po czym spojrzał na Kurma i Nimranę i dodał.
- Możecie już opuścić broń. Jestem Zaikel. Co was tu sprowadza? Nie wiecie, że te okolice są niebezpieczne?
Kurm i Nimrana spojrzeli na siebie i schowali broń.
- Teraz już wiemy. - odpowiedział Kurm - Zmierzamy do Wrót Baldura.
Gdy atmosfera trochę ochłonęła wszyscy usiedli przy ognisku, Nimrana usiadła trochę za Kurmem dokładnie przyglądając się przybyszom.
- A wy? Co tu robicie w środku nocy atakując ludzi wykrzykując jak szaleni? - Zapytał Kurm lekko się uśmiechając.
- My? Oczyszczamy te ziemie z bandytów. Jednak nasze zapasy skończyły się szybciej niż przypuszczałem - Zaikel spojrzał na Kanę.
- No co? Byłam głodna, nie moja wina, że kupiłeś tak mało jedzenia...
Zaikel tylko wzruszył ramionami, po czym kontynuował.
- Może połączymy siły i razem wyruszymy o świcie do Wrót?
Nimrana spojrzała na Kurma z lekkim niepokojem.
- Dobrze, ale będe miał was na oku.
O świcie cała czwórka wyruszyła do Wrót Baldura. Podróż minęła bardzo szybko, przynajmniej tak wydawało się Nimranie, która bacznie obserwowała kłócących się wiecznie Kanę i Zaikela. Wieczór spędzili w jednej z tawern. Następnego poranka Nimrana znalazła koło swojego łóżka naszyjnik Kurma i list z przeprosinami. "Przepraszam, że tak nagle znikam. Nie próbuj mnie szukać. Obiecuję, że po Ciebie wrócę. Twój kochający brat, Kurm"... Po przeczytaniu listu przerażona wybiegła z tawerny i zaczęła Go szukać. Zagubiona w świecie została przygarnięta przez niesforną parę i podróżowała z nimi ok. 4 lat, choć nie brała zbyt dużego udziału w walce. Większość czasu przesiadywała w karczmach i uważnie słuchała klientów w poszukiwaniu informacji przydatnych dla Kany. Co parę dni Zaikel zabierał ją na całe dnie do lasu by nauczać o sztukach łowieckich. Zapytany dlaczego to robi, odpowiedział: "Wszyscy kiedyś odchodzą, musisz nauczyć się radzić sobie w trudnych sytuacjach", po chwili również dodał lekko się uśmiechając: "Oraz żeby Kana nie zrobiła z Ciebie swojego chowańca...". Podczas pobierania nauk, rozmawiali dużo o naturze, Zaikel próbował również pytać o Kurm'a, lecz Nimrana szybko kończyła temat. Pewnego poranka w jednej z tawern podsłuchała rozmowę dwóch krasnoludów o wojowniku o kruczo czarnych włosach i niebieskich oczach, który był widziany na wyspie Aeris. Nimrana pewna, że mowa była o jej bracie szybko wytłumaczyła sytuację przyjaciołom i pognała na statek płynący na nieznaną jej wyspę.
- Co ja tu robię? - zaczęła się zastanawiać po kilku dniach na statku...

Tak w ogóle to ktoś to czyta?
7
Piece of Poetry / Powstanie Erat
I jeszcze jedno stare opowiadanko z podobnego okresu co poprzednie... Pisane na potrzeby klanu z Lineage II gdy jeszcze grałem (daaawno temu).

Aden... królestwo podzieliło się na dwie strony... Wilgor prawowity król i władca umiera... Mroczne Elfy i Orkowie łączą swe siły by zniszczyć królestwo... Zdziesiątkowani ludzie proszą o pomoc Krasnoludów i Leśne Elfy o pomoc. Dwie walczące przez wieki frakcje widząc niebezpieczeństwo ze strony ciemnych mocy łączą siły... Wilgor ostatnim tchnieniem rozkazał wysłać całą armie i zniszczyć zło... Zjednoczone siły wyruszyły z Aden w stronę Rune po drodze zabijając małe oddziały orkijsko-elfickie... Po kilku dniach wędrówki niedaleko trafili do Goddard... Znaleźli tam jedynie śmierć... Ciała strażników nabitych na pal przed bramami miasta... Mężczyźni... Kobiety... Dzieci... Wszyscy zgineli... Nagle armia usłyszała bębny... Orkowie... zbliżają się... Generał armii królewskiej rozkazał przygotować się do walki:
- Elfy na mury!! - krzyknął
- Derth!! Ja i moi bracia zajmiemy się bramami!! - odpowiedział mu krasnolud
Generał Derth położył dłoń na ramieniu krasnoluda i powiedział:
- Uważaj Logardzie mój przyjacielu
Krasnolud uśmiechnął się i zwołał swych braci

Odgłosy bębnów było słychać coraz bardziej... wkońcu doszło do bitwy... Okazało się że to był tylko orkijski patrol... Gdy wszystko ucichło Generał ponownie przemówił do swoich ludzi:
- Trza sprawdzić czy nie ma ich więcej... Potrzebuje kilku śmiałków...
- Ja i kilku moich ludzi pójdzie z tobą - przemówił Logard
Z szeregu wyszło także kilku elfów.

- Dobrze więc... ruszajmy - powiedział Generał

Gdy wyszli z miasta i doszli do trupów orków zza góry wybiegła armia wojsk orkijsko-elfickich... Zaskoczony Generał i jego ludzie staneli do walki... Zginęła większa część śmiałków królewskiej armii... Derth, Logard i Zakapturzona postać utworzyli krąg ledwo się broniąc:
- Nie damy rady!! - krzyknął Logard
- Zginiemy w imieniu króla!!
Trzecia postać ściągnęła kaptur, a przed ich oczami ukazała się piękna elfka mówiąc:
- Miło się z wami pracowało...

Gdy do bohaterów podbiegło kilku orków wraz z mrocznym kapłanem ziemia ustąpiła i spadli w przepaść... Gdy Derth się ocknął zauważył że leży w wielkim pomieszczeniu z posągiem, a na środku sali rozmawiających ze sobą Mrocznego, orka i szamanke

- Gdzie jesteśmy?? - przemówił ork
- W świątyni Shilien Vrothumie...
- Ishtro a co z nimi?? - mroczny kapłan wskazał na generała i jego przyjaciół
- Nie żyją Ayllasie... Nie żyją...

Po chwili z posągu stojącego na środku sali wystrzelił świetlisty promień w strone Ishtry oślepiając reszte... Derth wykorzystał sytuacje i ocudził przyjaciół... Ayllass i Vrothum osłupieni widokiem unoszącej się Szamanki nie zauważyli ruchu po drugiej stronie sali... Gdy światło znikło Szamanka stanęła na nogi i wyglądała normalnie jakby nic się nie stało...
- Miałam wizje... - przemówiła - ... to ja zabije Wilgora i Vacassa przywódce mrocznych... TO JA USIĄDE NA TRONIE ADEN!!
Mroczny kapłan oburzył się sytuacją i rzucił się na orczyce:
- Nie pozwole ci na to!!
Gdy miał już uciąć głowę szamance został rzucony na ścianę a jego ramię zostało przebite przez szpony Vrothuma...
- Uważaj co mówisz mroczny!!
Ishtra podeszła do mrocznego i przemówiła...
- Ayllasie... stałeś przez kilka lat u mego boku podczas wojny, więc dam ci ostatnią szanse... przyłącz się do mnie lub zginiesz...
Ayllas spojrzał na rozwścieczonego Vrothuma a następnie na Ishtre:
- Niech więc się stanie... twe słowo jest dla mnie rozkazem...
Ishtra machnęła ręką a Vrothum wyjął swe szpony z ciała mrocznego... Mroczny upadł na ziemie, zaczął coś szeptać po czym wstał a po ranie nie było śladu... Po chwili zza rogu wyskoczyli bohaterowie królestwa... Miecze znów się skrzyżowały... Gdy piękna Elfka już miała strzelać do mrocznego ten skończył inkantacje a wszyscy zamienili się w kamień...

Ishtra podeszła do Dertha i powiedziała:
- Ahh... nowi poddani... stańcie po mojej stronie a dam wam żyć...
Derth natychmiast odmówił... Po czym Ishtra kontynuowała:
- Ahh... Generał Derth paladyn... przez wojne twa siostra zginęła... Wilgor wysłał ją na pewną śmierć... czy niechcesz zemsty??
Do Dertha wróciły wspomnienia... łzy zaczęły płynąć po jego policzkach... lecz po chwili wrzasnął...
- Zabije cię!!
- Dobrze... o to właśnie chodzi... wyrzuć swój gniew... stań się mścicielem!! - powiedziała Ishtra
- Będe walczyć u twego boku póki się nie zemszcze...
Ishtra widząc że Derth stanął po jej stronie podeszła do krasnoluda
- Logard... krasnolud... szukasz złota... dostaniesz... tylko przyłącz się do mnie... - mówiąc te słowa Ishtra wcisnęła w dłoń krasnoluda kilka złotych monet, ten widząc je zapragnął więcej... Po tym spojrzała na ostatnią osobę i podeszła...
- Więc zostałaś tylko ty Elfko... - bez zastanowienia wbiła miecz w jej bok... kontynuując tortury widziała łzy w oczach elfki...
- Możesz to przerwać w każdej chwili Elfko... Wystarczy że powiesz TAK...
Elfka nie wytrzymując już bólu zgodziła się... Ayllass w tym momencie znów zaczął coś szeptać i po chwili wszyscy wrócili do normy... Szamanka odwróciła się w stronę wyjścia i przemówiła...
- A więc ruszajmy... Aden na nas czeka!!...
8
Znalazłem swoje stare króciutkie opowiadanko sprzed 2 lat... pamiętam że pisane w nocy do 5 rano...

ROZDZIAŁ I

NARODZINY


{Wieczór, mieszkanie Cienia w lesie niedaleko Kifru}



- Aghh... Gdzie ja jestem?? - Mężczyzna gdy się obudził nerwowo zerwał się z łóżka i zaczął rozglądać po pokoju.
- Spokojnie przyjacielu... - Przez drzwi przeszedł szczupły mężczyzna w skórzanym stroju a w dłoni trzymał talerz z zupą - Zwą mnie Cień. Znalazłem Cię niedaleko lasu, byłeś ciężko ranny. Jak się nazywasz?? - Cień podszedł do mężczyzny i podał mu posiłek. Mężczyzna nadal zdezorientowany zaczął jeść.
- Aghhh... Niewiem... Niepamiętam... Boli mnie głowa... - Mężczyzna mówiąc te słowa złapał się za głowę i położył się spowrotem do łóżka. Cień po cichu opuścił pomieszczenie. Mężczyzna po chwili zasnął. Lecz był to nie spokojny sen... słyszał głos, który do niego przemawiał.
- Znajdź mnie... Znajdź mnie i uratuj... - Mężczyzna po chwili się obudził przerażony...
- Ten głos... To sen?? Ale... Jakbym już go gdzieś słyszał, wydawał się taki prawdziwy... - Resztę nocy nie spał rozmyślając o swoim śnie. Z rana zawitał do niego ponownie Cień z czystym ubraniem.
- Proszę weź to, powinno pasować. - Mężczyzna wziął ubranie i odwrócił się do Cienia.
- Powiedz mi... Znalazłeś coś przy mnie??... Nic niepamiętam...
- Tak, tak - Cień odwrócił się i podszedł do małej szafki na końcu pokoju, po czym coś z niej wyciągnął. - Miałeś ten pierścień i notes. Wiesz czym są te przedmioty??
- Nie... jak już mówiłem nic nie pamiętam... - Po czym otworzył notes i zaczął go przeglądać
" [...]Widze ją we snach... piękna kobieta z blond włosami... uśmiecha się do mnie i próbuje coś powiedzieć lecz jej nie słyszę... Kim ona jest??[...]" - Mężczyzna stwierdził że głos który słyszał był kobiecy i pomyślał "może to powiązane??" po czym czytał następną stronę.
" [...]Jestem w Sharoo spotkałem pewnych mężczyzn, jeden zwał się Hicks, twierdzi że wie kto może mi pomóc. Drugi mężczyzna się nie przedstawił, jedyne czego chce to podróżować ze mną "do końca". Niewiem co mają znaczyć te słowa ale muszę im zaufać[...]" - Mężczyzna przerzucił stronę i zauważa że pismo jest bardziej nerwowe jakby pisała to inna osoba.
" [...]Niech to szlag!! Gdzieś musi tu być... Siedzę w tej przeklętej komnacie już trzeci dzień a po pierścieniu ani śladu!![...]" - Mężczyzna spojrzał na pierścień który otrzymał od cienia. Wyglądał jak zwykły złoty pierścień. Mężczyzna schował biżuterie, przerzucił kartke i czytał dalej, pismo znów było inne.
"[...]Jestem ścigany... Niewiem co ale na pewno to nie jest człowiek ściga mnie od samego Viker... Nie widziałem tego na oczy ale wiem że gdzieś tam jest... Myśle że to coś jest związane z moimi poprzednikami którzy pisali ten pamiętnik... Muszę uciekać... Daleko... Do Kifru... tak... do Kifru... tam mnie nie znajdzie[...]" - Pamiętnik w tym miejscu się urywa a mężczyzna znów spogląda na Cienia.
- Hmm... miałem ten pamiętnik przy sobie powiadasz??... Ale nie pamiętam żebym go pisał... W ostatniej notce jest zawarta nazwa Kifr... Gdzie jesteśmy??
- Jakieś... 3KM od Kifru właśnie... - odpowiedział Cień po czym dziwnie zaczął kręcić palcami, próbował to ukryć lecz mężczyzna i tak to dostrzegł...
- Zaprowadzisz mnie do miasta?? - Mężczyzna schował pierścień i pamiętnik do kieszeni dając tym samym znak że jest gotowy do drogi. Cień się wzdrygnął jakby przerażony, lecz po chwili odpowiedział.
- Tak, oczywiście... I tak muszę spotkać się z pewną osobą w Gospodzie. - Cień odwrócił się, zabrał małą paczuszkę ze stołu w drugim pokoju i dał znak do drogi.

ROZDZIAŁ II
GOSPODA


{Kifr, północna brama miasta}



Mężczyzna i Cień przeszli przez bramę miasta. Mężczyzna rozglądając się po okolicy widzi przechodniów dziwnie na nich patrzących. Co jakiś czas mijali grupy Ladacznic.
- Nie zwracaj uwagi, to miasto już i tak zostało stracone. - Mówił Cień chcąc odwrócić jego uwage. Mężczyzna jednak nadal przyglądał się każdemu miejscu w mieście. W pewnym momencie dostrzegł dziwną szarą wieże. Nagle przeszył go głos "Pomóż".
- Dobrze się czujesz?? Nie wyglądasz najlepiej...
- Tak... Co znajduje się w tej wieży?? - Mężczyzna wracając do siebie nie mógł oderwać wzroku od szarej wieży.
- Tam?? Mroczne miejsce... Lepiej trzymaj się od niego z daleka - Cień wyraźnie przyspieszył chcąc uniknąć odpowiedzi na zadane mu pytanie. Mężczyzna jednak nie dawał za wygraną i pytał ponownie.
- Proszę powiedz mi co tam się znajduje?? Muszę wiedzieć...
- Ech... Widzę że niemam wyboru... Jest to "Spalarnia"...
- "Spalarnia"?? - ze zdziwieniem zapytał Mężczyzna. Cień się wzdrygnął i mówił dalej.
- Gdzież ty się człowieku urodził?? Nie słyszałeś o "Spalarni"?? Jest w każdym większym mieście... Mieszkają tam "Zbieracze"... Ale pewnie to też nic ci nie mówi... - Po czym przerwał i maszerował dalej. Mężczyzna widząc że Cień niechce odpowiadać na pytania zaczyna rozmyślać po cichu o wieży i głosie. Po chwili marszu Cień się zatrzymuje i mówi.
- To tutaj... Jesteśmy w miejskiej Gospodzie. - Oboje weszli do budynku. Mężczyzna rozejrzał się po gospodzie, wyglądała jak każda inna. Po chwili Cień się odwrócił i przemówił.
- Idź do Karczmarza, rozgość się, ja muszę coś załatwić. - Po czym odwrócił się i podszedł do stolika, przy którym siedział dziwny mężczyzna, po czym wyciągnął paczuszkę i zaczęli rozmawiać. Mężczyzna nie zwracając uwagi poszedł do Karczmarza jak mu Cień zaproponował.
- Co podać?? - Odezwał się Karczmarz. Mężczyzna szybko zauważył brak oka i ręki u pulchnego mężczyzny.
- Co ci się stało??... Mam na myśli rękę i oko...
- Aaaa... ręka i oko... czy nikt nie może normalnie czegoś zamówić nie zadając tego pytania??... Skoro chcesz wiedzieć, walczyłem na wojnie... tam je straciłem... CO PODAĆ?? - Mężczyzna widząc wściekłego karczmarza zamówił kufel piwa. Gdy mężczyzna tak siedział i rozmyślał o swoim śnie zauważył że jest obserwowany. Przy stoliku obok siedział blady mężczyzna, który co jakiś czas spoglądał na mężczyznę przy barze i szeptał coś do siebie.
- Kim jest tamten facet przy tamtym stoliku??
- Sligh... Facet ma trochę nie pokolei w głowie... Rozmawia ze swoim mieczem... - Karczmarz mówiąc te słowa zaśmiał się po czym wrócił do swoich zajęć. Jednak odpowiedź karczmarza nie zadowoliła mężczyzny, który podszedł do stolika Sligha i usiadł.
- Witaj, może się napijemy?? - Sligh przez chwilę spojrzał na mężczyznę.
- Widzisz mieczyku?? Mówiłem że podejdzie. Tak mieczyku myślę że to on... - Mężczyzna widząc Sligha rozmawiającego z mieczem ledwo powstrzymał się od śmiechu po czym zapytał jeszcze raz.
- Może jednak się napijemy?? - tym razem Sligh spojrzał na mężczyznę i odłożył miecz.
- Tak chętnie przyjacielu... - po tych słowach mężczyzna zawołał barmana i zamówił 2 kufle piwa.
- Dlaczego rozmawiasz ze swoim mieczem?? Czy jest magiczny?? - Mężczyzna spojrzał na miecz, po czym Sligh nagle zakrył go płaszczem.
- Mieczyk?? Mój?? Magiczny?? Nie... to zwykły miecz. - Po tych słowach mężczyzna zauważył dziwną czerwoną poświatę wydobywającą się z miejsca gdzie Sligh schował miecz, a ten próbował go zakryć jeszcze bardziej.
- Więc dlaczego z nim rozmawiasz?? - Nachalnie pytał mężczyzna.
- Miecz... znalazłem w lesie... dawno, dawno temu... to on przemówił do mnie pierwszy...
- Rozumiem - Mężczyzna słysząc odpowiedź Sligha stwierdził, że zwariował, więc nie próbował dopytywać się dalej o miecz, ten jednak zmienił poświatę na łagodniejszą, zieloną. Po chwili do ich stolika podszedł Cień.
- Przyjacielu, możemy ruszać dalej - Cień spojrzał na Sligha z pogardą, po czym kontynuował. - Gdzie tym razem chcesz ruszać?? Zaprowadzę cię w każde miejsce gdzie zapragniesz. I tak tutaj mnie nic nie trzyma. - Mężczyzna zauważył, że Cień znowu dziwnie kręci palcami, lecz nie zwrócił na to uwagi stwierdzając, że to tik nerwowy.
- Dziękuje ci, ale pozwól, że rozejrzę się po mieście a ty tu poczekaj. - Mężczyzna mówiąc te słowa wstał i skierował się do wyjścia z karczmy.

ROZDZIAŁ III
"SPALARNIA"


{Kifr, Plac niedaleko szarej wieży}



Mężczyzna jak tylko wyszedł z karczmy skierował się w stronę szarej wieży, którą widział poprzednio. Zapamiętał głos, który do niego przemówił.
- Ten głos... Identyczny jak w mym śnie... czyżbym już wcześniej tam był?? - Mężczyzna podszedł do bramy, przy której stało dwóch strażników ubranych w srebrne zbroje.
- Zatrzymaj się nieznajomy. Nie możesz wejść do wieży. - Strażnicy zablokowali bramę włóczniami.
- Dlaczego nie?? Jak mogę się dostać do wieży??
- Masz dwa sposoby. Dołączyć do Zbieraczy, albo... - Strażnik w tym momencie przerwał i spojrzał na swego partnera.
- Albo??
- Albo możesz zostać wniesiony nogami do przodu - Po tych słowach strażnicy wybuchli śmiechem. Mężczyzna widząc strażników odwrócił się i odszedł od bramy. Jednak nadal męczyła go myśl o głosie, który słyszał, rozejrzał się po placu i zauważył niewielki budynek stojący tuż przy murze wieży. W środku nie było nic prócz stosów ciał. Na jednym z nich zauważył ubranie Zbieracza. Bez namysłu przebrał się w płaszcz i maskę zakrywającą twarz charakterystyczną dla Zbieracza. Po chwili skierował się spowrotem do bramy. Strażnicy widząc go z daleka odrazu otworzyli bramę. Mężczyzna wszedł do środka i zauważył ogromne okrągłe pomieszczenie wypełnione różnymi rodzajami balsamu i przyrządów chirurgicznych. Po pomieszczeniu przechadzało się kilku innych Zbieraczy, lecz nie zwracali na siebie uwagi jakby byli sami. Nagle mężczyzna słyszy głos i widzi dziwne pomieszczenie z nagrobkiem. Mężczyzna jakby niesiony przez jakąś siłę idzie przez pomieszczenie i schodzi schodami na dół. Trafia do korytarza pełnego drzwi. Bez namysłu otwiera jedne z drzwi i trafia do pomieszczenia, które widział w swej wizji. Podchodzi do nagrobka, na którym napisane jest "Maria Kesstel - Ta która kochała na zabój". Mężczyzna widząc ten napis dostaje kolejnej wizji, w której widzi schowek za nagrobkiem. Odrazu bez wahania sięga do schowka, w którym znajduje kartkę, na której napisane jest: "Jeśliś to czytasz ukochany pewnie już nie żyje. Mam nadzieje, że uda ci się odnaleźć to, czego tak długo szukałeś i znów będziemy mogli być razem." Mężczyzna czytając tą notatkę zaczyna płakać. Niewie dlaczego, niechce tego lecz płacze, nawet nie pamięta kim jest Maria Kesstel. Nagle słyszy kroki na korytarzu i chowa się za nagrobkiem. Do pokoju wchodzi strażnik po chwili wychodząc i idąc do kolejnego pokoju. Mężczyzna schował notkę do pamiętnika i odczekawszy chwilę wyszedł z pokoju i udał się do wyjścia. Gdy znalazł się na zewnątrz skręcił w pobliski róg i odrazu ściągnął przebranie. Wyciągnął pamiętnik i przeczytał jeszcze raz notatkę o śnie o kobiecie, po czym notatkę o Sharoo.
- Sharoo, Hicks... kim on jest?? Cień... zaprowadzi mnie do Sharoo może się czegoś dowiem... - Po tych słowach skierował się spowrotem do gospody. Wszedł do środka i skierował się do stolika, przy którym siedział Cień.
- Zaprowadź mnie do Sharoo - Cień spojrzał ze zdziwieniem na mężczyzne.
- Sharoo?? Przecież to miasto dla bogaczy... a ty raczej na takiego nie wyglądasz... - Mężczyzna po chwili mu przerwał.
- Zaprowadzisz mnie?? - Cień spojrzał jeszcze raz na Mężczyznę i przytaknął. Gdy już mieli wychodzić ich drogę zagrodził Sligh który tym razem w ręku trzymał czarne ostrze.
- Idziemy z wami. Prawda mieczyku?? Idziemy z nimi, prawda?? - Mężczyzna położył dłoń na ramieniu Sligha i odwrócił go do wyjścia.

ROZDZIAŁ IV
HICKS

{Sharoo}



Trójka mężczyzn doszła do stolicy handlu Sharoo. Przed ich oczyma ukazały się mieszkania ze złotymi wykończeniami. Sligh coś szeptał do swego miecza a Cień zaczął się zastanawiać czego Mężczyzna może tu szukać.
- Jeśli można spytać... Co my tu tak wogóle robimy??
- W pamiętniku był zapis o tym mieście i człowieku imieniem Hicks który twierdził że może pomóc człowiekowi który posiadał ten pamiętnik. Chcę się dowiedzieć, o co chodziło. Może to ma także związek ze mną. - Mężczyzna wypowiadając te słowa rozglądał się po mieście szukając kogoś, kto mógłby im pomóc. Niestety nieskutecznie miejscowi woleli unikać osób wyglądających jakby wyszli ze śmietnika. Po chwili wędrówki po ulicach miasta usłyszeli szept.
- Hej, może wam pomóc?? Za drobną opłatą mogę pokazać wam kilka miejc. A i mam cenne informacje. - Mężczyzna rozejrzał się i zauważył w cieniu młodego mężczyznę wyglądającego na drobnego złodziejaszka. Jako że nikt nie chciał pomóc przybyszom mężczyzna bez zastanowienia rzucił złotą monetę i zadał pytanie.
- Poszukuje pewnego człowieka, zwie się Hicks, wiesz gdzie go znaleźć??
- Ten staruch?? Zaginął jakieś pół roku temu, ostatnim razem widziano go jak odchodził z jakimś facetem. Ale wiem gdzie mieszka... mieszkał... mogę was zaprowadzić. - Mężczyzna skinął głową na znak, że się zgadza. Młody rzezimieszek szybkim krokiem przemierzał ulice miasta, przybysze ledwo nadążali za nim krokiem. W końcu doszli do chaty wyróżniającej się od reszty, była drewniana bez żadnych ozdób, gdy weszli do środka nikogo nie zastali. Sligh stanął w kącie ciągle rozmawiając ze swoim mieczem, Cień i mężczyzna zaczeli przeszukiwać mieszkanie. Było w nim pełno Encyklopedii i innych ksiąg, lecz tylko jedna przykuła uwagę mężczyzny. Gdy wyjął księgę z regału na jej okładce widniał napis "Legendy dusz", książka nie pasowała do innych znajdujących się w mieszkaniu, więc mężczyzna od razu ją otworzył i zaczął czytać.
"Dawno, dawno temu żył pewien mężczyzna, jego imię brzmiało Relot. Był to człowiek żyjący w mieście Sharoo. Spokojny, nieprzeszkadzający nikomu staruszek. Pewnego dnia, gdy wrócił z lasu wyglądał inaczej... młodziej. Gdy wrócił do domu przez kilka miesięcy nie wychodził z domu. W mieście zaczął rozchodzić się nieprzyjemny zapach zdechlizny. Ludzie zaczeli podejrzewać Relota o czarną magię, więc postanowili się go pozbyć. Gdy rozwścieczony tłum wszedł do mieszkania Relota, było pusto. Znaleziono jedynie zapisek o "Przechowywaniu dusz" i "Komnatach Astralnych"[...]" Mężczyzna kończąc czytanie zwrócił się do towarzyszy.
- Musimy znaleźć Hicksa, myślę że coś wie o tych "Komnatach"
- Szefie... spójrz tutaj... - Cień podnosząc sterte ksiąg odkrył klapę do piwnicy. Gdy towarzysze zeszli na dół zauważyli spalone ciało. Gdy podeszli do niego znaleźli przy nim notatkę, pismo jest ciężkie do przeczytania, wygląda jakby było pisane w pośpiechu.
"Witaj przyjacielu... dorwali mnie... nie mogłem nic zrobić... Pewnie mnie nie pamiętasz... I pewnie zastanawiasz się czym są "Komnaty Astralne" i "Przechowywanie dusz"... Ja ci nie powiem nie mam na tyle czasu... Powiem jedynie tyle... Zwróć się do naszej przyjaciółki pół demonicy Keriss w Viker".
- Chyba znaleźliśmy Hicksa... - Stwierdził mężczyzna po czym zwrócił się do towarzyszy a gdy chciał się odezwać Cień mu przerwał.
- Tak, Tak wiem... Mam cię zaprowadzić do Viker... W drogę... - Po czym Cień klepną Sligha po plecach i wyszli z mieszkania. Mężczyzna jeszcze raz spojrzał na ciało Hicksa i podążył za nimi.

ROZDZIAŁ V
SPOTKANIE


{Viker, Niedaleko domu rozkoszy cielesnych}



Mężczyźni idąc przez miasto widzą wreszcie normalnych ludzi i normalne życie żadnych żebraków czy przechwalających się bogaczy. Cień dość szybko zauważa dom rozkoszy cielesnych, który akurat omijali.
- Szefie... - wskazuje palcem na budynek - może zajrzymy?? Rozerwiemy się trochę... co ty na to szefie?? - Mężczyzna dziwnie spojrzał na Cienia - No co?? Chyba należy mi się trochę słodyczy w tym przeklętym życiu co?? - Mężczyzna wziął głęboki wdech, machnął ręką i skierował się do budynku... Gdy mężczyźni weszli do środka ich oczom ukazały się piękne kobiety do połowy rozebrane zabawiające gości. Cień nie tracąc okazji odrazu przysiadł się do dziewczyn. Sligh stanął w kącie i ciągle powtarzał.
- Nie zostawię cię mieczyku dla tych dziewcząt... - Mężczyzna nie zwrócił uwagi na zachowanie Cienia czy Sligha, myślał ciągle o nagrobku w "Spalarni", o Hicksie i o tajemniczej pół demonicy. Mężczyzna podszedł do starszej kobiety odpowiedzialnej za dziewczyny i zapytał.
- Znasz może dziewczynę o imieniu Keriss?? - Kobieta wyciągnęła białą hustę i wytarła pot z czoła.
- Tak znam, lecz nie pracuje u mnie. Pracuje dla tego grubego chama Broma.
- Kim jest Brom??
- To karczmarz. Jak wyjdziesz od nas skieruj się na zachód i przy sklepie z pamiątkami skręć w prawo. Napewno trafisz
- Dziękuje - Mężczyzna odwrócił się i wyszedł z budynku a jego towarzysze nawet nie zwrócili na to uwagi. Skierował się na zachód jak mu kazała starsza kobieta. Skręcił w prawo przy sklepie z pamiątkami i trafił do karczmy. Gdy wszedł pierwsze co ujrzał to lecące krzesło w jego stronę. Padł na ziemię a krzesło wyleciało na zewnątrz, gdy się podniósł zauważył że akurat trwa bójka. Po chwili do baru weszło kilku strażników którzy podjeli walkę z rozbójnikami i odprowadzili ich do więzienia. Gdy wszystko ucichło usłyszał wołający go głos.
- Hej ty tam nie stój tak w drzwiach... wchodzisz albo wychodzisz. - Głos dobiegał zza baru, był to Karczmarz Brom. Gdy mężczyzna podszedł do baru karczmarz znów się odezwał.
- Ech... stracę przez nich interes... Co jakiś czas mamy tu małą rozróbę... gdyby nie strażnicy już bym siedział na progu a moje dziewczęta pewnie by pracowały u tej starej zrzędy z domu rozkoszy cielesnych... Ale dosyć o mnie... Co cię tu sprowadza wędrowcze?? Może coś podać??
- Nie dziękuje. Szukam pewnej dziewczyny zwie się Keriss podobno pracuje u ciebie.
- Taa istne złotko - wskazuje palcem na dziewczynę o złotej skórze - tam widzisz?? To ona... Możesz z nią porozmawiać, ale nic więcej, zrozumiano?? To nie ten Burdel... - Mężczyzna skinął głową, po czym się odwrócił i podszedł do dziewczyny.
- Witaj... - Dziewczyna się odwróciła i nagle wysunęła szybkie uderzenie w twarz mężczyzny.
- Ty!! - zasyczała - Co ty tutaj robisz?? Myślałam że nie żyjesz!! - po czym się uspokoiła i zaczęła się przyglądać mężczyźnie, nagle wybuchła śmiechem - Ty znowu nic nie pamiętasz. Mów co tym razem cię sprowadza. - Mężczyzna lekko oszołomiony po uderzeniu dziewczyny wyciąga notatkę i księgę znalezioną w mieszkaniu Hicksa.
- Hicks kazał mi cię odnaleźć. Podobno możesz mi pomóc. - Gdy to powiedział podał przedmioty demonicy a ta zaczęła je przeglądać.
- Taaa... Staruch się doigrał... Było to do przewidzenia... - Dziewczyna chwilę się zamyśla, po czym kontynuuje - A tak... "Komnaty Astralne" mieszkanie Relota... Chcesz się tam dostać?? Po co??
- Możliwe że wie on co się ze mną dzieje i kim są osoby które pisały poprzednie notatki w tym pamiętniku - Mężczyzna wyciągnął pamiętnik i dał go dziewczynie a ta zaczęła go czytać po czym się lekko uśmiechnęła.
- Taa musisz tam iść... - po czym oddała pamiętnik i kontynuowała - Niedaleko jest dom rozkoszy cielesnych, zaczekaj tam na mnie, gdy skończę robotę przyjdę do ciebie. - Mężczyzna skinął głową i wyszedł. Gdy wrócił do domu rozkoszy cielesnych zastał Cienia i Sligha tam gdzie ich zostawił. Usiadł samotnie w fotelu, po czym przysnął. We śnie widział dziwne pomieszczenie a na środku starego mężczyznę śmiejącego się w jego stronę. Mężczyzna leżał przywiązany do jakiegoś dziwnego łóżka. Stary mężczyzna wziął do ręki kawałek pergaminu i zaczął coś szeptać. W tym momencie mężczyzna się obudził a przed jego oczyma ukazała się Keriss.
- Spałeś jak niemowlę, aż żal było cię budzić. - dziewczyna zaczęła się śmiać po czym pomogła mu wstać a następnie kontynuowała - Wiem gdzie Relot otworzył portal do swoich komnat. Najlepsze jest to, że to w tym mieście. - po czym spogląda na dwójkę towarzyszy mężczyzny - Zabieraj swoich kumpli i chodź za mną. - Mężczyzna dał znak do wyjścia. Sligh bez wahania opuścił budynek, a cień zaczął jęczeć.
- Szefie... naprawdę musimy?? Spójrz na te ciała... Cholera no... - klepnął jedną z dziewczyn w pośladki, po czym wyszedł. Cała czwórka udała się pod mury miasta.
- To tutaj - Powiedziała demonica - Jedyna rzecz jaka może otworzyć portal to twoja krew i ja przez niego nie przejder30;. - Mężczyzna się wzdrygnął w tym momencie i zapytał.
- Krwi?? Mojej?? Ile?? - gdy skończył dziewczyna zaczęła się śmiać po czym złapała jego rękę i ukuła go igłą.
- Tyle... - nagle przed ich oczyma rozbłysło niebieskie światło i otworzył się portal.
- I po co ja się ruszałem z domu... - dodał Cień po czym cała trójka weszła do środka.

ROZDZIAŁ VI
KOMNATY ASTRALNE


{Gdzieś we wszechświecie}



Cała trójka przeszła przez portal, Cień źle to zniósł i zaczął wymiotować.
- Jasna cholera... nigdy więcej szefie... - po czym zaczął się rozglądać - a tak w ogóle?? To gdzie my do cholery jesteśmy??!! - Mężczyzna spojrzał na świecące kamienie na ścianach i odpowiedział.
- W Komnatach Astralnych
- Super... Trafiliśmy na jakieś zadupie, które wogóle nie istnieje... poprostu super... - Mężczyzna spojrzał na jęczącego Cienia, po czym dał znak do marszu. Przechodzili przez komnaty, drzwi i jeszcze inne tysiące komnat i drzwi aż trafili do wielkiej komnaty gdzie stał stary mężczyzna. Gdy do niego podeszli odezwał się.
- Ahhh moje dzieło... długo ci to zajęło... Myślałem, że szybciej się spotkamy.
- Znamy się starcze?? - odezwał się mężczyzna.
- Ahhh tak... zapomniałem że zabrałem ci duszę... nic niepamiętasz...
-Co??!! Co mi zrobiłeś??!!
-Zabrałem duszę... ech uświadomię cię... Masz przy sobie pewnie dziennik - w tym momencie mężczyzna spogląda na dziennik a starzec kontynuuje - tak, tak ten dziennik. Widzisz te wszystkie wpisy?? To ty je napisałeś... eksperyment nie poszedł po mojej myśli i zawsze jak zostaniesz mocniej poturbowany tracisz pamięć... a co dziwne także zmienia ci się osobowość...
- Jaki znów eksperyment??!!
- Ahhh... Sam do mnie przyszedłeś... chciałeś nieśmiertelności dla siebie i swojej ukochanej... Gdy zabrałem ci duszę i wracałeś do domu zostałeś napadnięty... od tamtego momentu chodzisz po świecie i szukasz odpowiedzi... raz pomagasz... raz zabijasz...
- Masz mi natychmiast ją zwrócić!!
- To proces nieodwracalny... zostaniesz taki na zawsze... tak jak tego pragnąłeś... a i jeszcze jedno... nie pamiętasz pewnie, kto doprowadził do twojej śmierci - Cień nagle się wzdrygnął a palce ponownie zaczęły mu latać. Starzec kontynuował - Spójrz jak się denerwuje... to on powiedział że będzie podróżował z tobą do końca... próbuje dotrzymać słowa... Lecz zawsze sprowadza na ciebie nieszczęście...
- Oddaj mi duszę albo cię zabije!!
- Nie radzę... - nagle ze ścian wyszły dziwne istoty wyglądające jak kryształowe golemy lecz w każdej chwili mogły zniknąć w ścianie czy podłodze. Sligh wyciągnął swój miecz, który tym razem był rażąco czerwony. Mężczyzna zrozumiał, że miecz przystosowuje się do okoliczności i nastroju właściciela, po czym wyciągnął swoją broń. Cień troche zdezorientowany po chwili także wyciągnął swój sztylet. Doszło do walki. Cała trójka walczyła z ciągle przybywającymi monstrami. Mężczyzna rzucił się na Relota. Gdy miał już zadać cięcie ten zablokował go magiczną tarczą. Po chwili walki Cień i Sligh znikneli. Mężczyzna pozostał sam, przez jeszcze kilka chwil ale wkońcu dostał czymś twardym w głowę. Mężczyzna obudził się w dziwnym pomieszczeniu... drewnianym... a pierwsze co usłyszał było.
- Spokojnie przyjacielu, zwą mnie Cień...

KONIEC

Ciekaw jestem kto dotrze do końca :P

I tak, wiem, że przypomina Planescape Torment, ale zapewniam, że gdy to pisałem miałem kosmiczne zaległości w tym temacie i gre przeszedłem jakoś tydzień po napisaniu tego (jak ktoś mi powiedział o podobieństwie)
9
Piece of Poetry / Odp: Virus
Ogólnie fajne, trochę chaotycznie (chociaż przypuszczam, że tak właśnie miało być), ale ogólnie fajne. Co prawda w połowie jakoś już rozszyfrowałem o co chodzi...
Spoiler (pokaż/ukryj)
No prawie, nie spodziewałem się wirusa, ale to że bohater był mordercą żony i córki było dość oczywiste.
10
Touhou / Odp: Touhou Character Sorting
A co mi tam nowomysz Placek też wyklikał swoją listę:

Spoiler (pokaż/ukryj)
Order   Name
1   
Remilia Scarlet
2   Alice Margatroid
3   Flandre Scarlet
4   Sakuya Izayoi
5   Youmu Konpaku
6   Yukari Yakumo
7   Yuyuko Saigyouji
8   Reimu Hakurei
9   Patchouli Knowledge
10   Sanae Kochiya
11   Suwako Moriya
12   Cirno
13   Wriggle Nightbug
14   Suika Ibuki
15   Reisen Udongein Inaba
16   Marisa Kirisame
17   Iku Nagae
18   Rumia
19   Yuka Kazami
20   Ran Yakumo
21   Hong Meiling
22   Chen
23   Satori Komeiji
24   Rin Kaenbyou (Orin)
25   Utsuho Reiuji (Okuu)
26   Komachi Onozuka
27   Minamitsu Murasa
28   Tenshi Hinanawi
29   Kisume
30   Parsee Mizuhashi
31   Kogasa Tatara
32   Kanako Yasaka
33   Keine Kamishirasawa
34   Tewi Inaba
35   Fujiwara no Mokou
36   Kimo-Keine
37   Shou Toramaru
38   Ichirin Kumoi
39   Nazrin
40   Lyrica Prismriver
41   Mystia Lorelei
42   Kaguya Hoiraisan
43   Aya Shameimaru
44   Medicine Melancholy
45   Koakuma
46   Lily White
47   Letty Whiterock
48   Daiyousei
49   Yamame Kurodani
50   Minoriko Aki
51   Yuugi Hoshiguma
52   Momiji Inubashiri
53   Nitori Kawashiro
54   Hina Kagiyama
55   Shizuha Aki
56   Shikieiki Yamaxanadu
57   Lily Black
58   Byakuren Hijiri
59   Eirin Yagokoro
60   Merlin Prismriver
61   Shanghai Doll
61   Edo Explosive Pawn
61   Goliath Doll
64   Nue Houjuu
65   Lunasa Prismriver
66   Hourai Doll
66   Zombie Fairy
68   Koishi Komeiji
69   Orin (Cat form)
69   Great Catfish
69   Unzan
11
Świątynia Hakurei / Odp: Przedstaw się >Beta<
1. Marcin
2. Placek (zawsze i wszędzie)
3. <liczy na palcach> 22... chyba...
4. Świdwin/Koszalin
5. Co roku inne, zależnie od humoru... Konkretniej to ASG (dawno temu), z muzyki szeroko pojęty rock, metal symfoniczny, itp.. Dziecko Gwiezdnych Wojen i Warhammera 40k... Nałogowo przechodzę gry...
6. Nie wiem nie liczę, ale jakoś nie zbyt dawno...
7. Cichy samotnik nie lubiący mówić o sobie. Student Informatyki.