Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run" (Przeczytany 48206 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
  • Servish
  • [*]
Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #120
Hm? To wszystko? Bestia nie stawiała oporu. A to było BARDZO podejrzane. stał niedaleko kappy i jej ekipy ratunkowej. Coś mu tu nie pasowało. Ale to pewnie tylko zwykle podejrzenia nad wyrost. Podleciał do Remilii i popatrzył przez chwilę na kapłankę. 

Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #121
Bardzo łatwo poszło. Oby to było tyle. Ocenił, że po zaklęciu miko duch nie powinien się przebudzić ponownie. Mag rozejrzał się po otoczeniu. Dużo ludzi i youkai się zebrało. Dawno takiej mieszanki nie widział.
Grimoire pytanie Remilii usłyszał, ale nie od razu zareagował. Spojrzał w jej stronę i przekonał się, że patrzy na niego, podszedł do niej i spojrzał z czcią.
 - Pani, cieszy mnie niezmiernie, - zaczął z kamienną twarzą - że dzisiejszej nocy nie odniosłaś obrażeń. Ale czemu zwracasz się do mnie słowami "człowiek zdolny"? Muszę też odmówić Twej gościnności - nie mogę przyjść do... Was. I mam nadzieję, że więcej mnie nie spotkasz.
Przez chwilę milczał, po czym dodał ciszej:
 - proszę, dbaj, by była szczęśliwa... i nie zostawiaj jej samej.

Odwrócił się i zaczął odchodzić.

  • Phor Cillic
  • [*]
Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #122
 - Sorahi - rzekł Wróbel do tengu - pozwól mi walczyć za nasz honor.
Sądząc z punktu widzenia Phora, była to racjonalna opcja. Sorahi był przecież osłabiony i pozbawiony ręki. Gdyby ruszył na pojedynek, mógłby zginąć nawet z upływu krwi podczas samego lotu. A tego mogłaby nie wytrzymać dziewczyna, o którą stoczyła się taka walka.
 - Ty zaś nie dopuść do tego, by jej się coś stało. Tego przecież pragnie twoje serce.
Phor był mieszańcem, w którym płynęła zarówno krew youkai, jak i ludzka. Sorahi nie lubił ludzi.Półwróbelnie był pewien odpowiedzi Tengu. Jeśli ten wyrazi zgodę, to Phor poleci na walkę. Jeśli nie - i tak się tam uda, jako sekundant. W końcu to po części z jego winy doszło to takiej katastrofy w obozie wilków.

Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #123
Podleciał w stronętłumu, ladując tuż przy nich.
-Panie wróblu prosze wziąsć Kappe, ja wezmę Pana Tengu i lecimy do Pani Eirin - Powiedziawszy to zdjał szybko koszulę i zawiązał ją na kikucie ręki Tengu. Ranalcus chwycił kuriera pod ramie.
-Jak mi tutaj zdechniesz to skopie ci tak dupę... - Wycedził przez zęby
-Słyszałem plotki że podobno nielubisz ludzi, smieszne jest to ze ktos kto byl czlowiekiem ratuje ci zycie, co? No i Wróbelek też chyba był człowiekiem, tak mi się zdaje a uratował twoją lubą. Nie przejmuj się nie będziesz mi nic winny, poprostu będe czerpał perwersyjną przyjemnośc z tego że ktoś taki jak ja pomógł komuś takiemu jak ty. - Wypowiedział te słowa do ucha Sorahiego.

  • Phor Cillic
  • [*]
Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #124
 - Wygląda na to, że nie będę mógł pomóc - padło w odpowiedzi - Pewnie nie słyszałeś słów tej wilczycy. O świcie ma się on zjawić na pojedynek z nią. Jednak w tym stanie postanowiłem walczyć za niego. Ale proszę - dopilnuj, by nie zbliżał się do ustalonego miejsca póki nie będzie mieć zabezpieczonej ręki. Inaczej walka z wilczycą może stać się jego ostatnią...
Phor był już przygotowany lotu. Czekał tylko na zgodę na takie "zastępstwo" ze strony Sorahiego. Jednakże...
 - Z drugiej strony, przydałby się ktoś jako sekundant. Na wszelki wypadek. - powiedział tak, żeby usłyszeli go pozostali.

  • Kesim
  • [*]
Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #125
- Niesamowitym zaszczytem i przyjemnością było służenie pod twoimi rozkazami- jej ton był przesadnie podniosły. Zresztą po chwili wróciła do normalnego sposobu mówienia.
- A teraz do roboty, nie mamy całego dnia a muszę się wyspać. I nie próbuj mi uciekać, guzik mnie obchodzi że rzucałaś sobie tym czymś jak zabawką.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #126
-Ależ nalegam!-Odparła od razu Remilia, lecz została uciszona gestem przez Paranoię... Paranoię?
-Niech panienka zostawi go w spokoju. Ma swoje powody... czuję to...-Była jakaś taka... inna. Może nawet trochę współczuła temu... czemuś? Remilia jednak nie dawała za wygraną
-Może chcesz przynajmniej JEJ coś powiedzieć?-Zawołała wampirzyca... a po udzieleniu odpowiedzi na to pytanie (Które powinno być zawarte w nastepnym poście) zwołała do siebie wszystkie swoje sługi... poza Ranalcusem oczywiście.

-Jak z jakiegoś melodramatu...-Westchnęła Keine, nie będąc jakoś specjalnie zrażona tym, że jej nowa znajoma była strasznie sceptyczna i zgryźliwa. Bardziej przejęła się tym, że słońce zaczynało wschodzić za horyzontem. Wydała z siebie jęk zawodu, lekko się skuliła, i na oczach wszystkich zaczęła się przemieniać. Rogi jej zniknęła, kolor ubrania i włosów się zmienił, zmalała trochę... i tak gładko przeszła do ludzkiej formy.
-Uh... dlaczego... jestem w Netherworld?-No cóż, Kitsune w swój jakże subtelny i miły sposób musiała jej przypomnieć, kiedy, jak, i gdzie zniszczyła jej dom... i jak bardzo byłaby niezadowolona gdyby go nie naprawiła.

Po zakończeniu wywodu Ranalcus miał polecieć, jednak coś mu nie wyszło. Głównie dlatego, że tengu zdrową ręką objął go tak mocno, że ten zaczął się dusić.
-A teraz posłuchaj mnie uważnie, człowieczku...-Syknął do niego-Jeszcze raz usłyszę od ciebie coś podobnego, to tobie będzie potrzebna pomoc-Chłopak odsunął się od niego i otrzepał się. Zdjął też koszulę ze swojej "ręki", czym spowodował kolejną serię krwawienia
-Co ty wyrabiasz?!-Krzyknęła na niego kapłanka-Wykrwawisz się!
-Z szacunku dla bogów którym służysz, nie odpowiem na to pytanie-Chyba mu się coś zakręciło, bo usiadł i to dość mocno. Ściągnął z pleców swoją broń, coś w niej przekalibrował... i włożył całego "kikuta" do środka jednej z luf...

***

-Już... jestem gotowy...-To co się stało można było nazwać dwojako - albo poświęceniem, albo absolutną głupotą. Tengu uruchomił urządzenie, które dokładnie opaliło jego rękę na węgiel. Teraz nie krwawił, fakt, ale jego wyraz twarzy gdy to robił mówił sam za siebie - nie było to przyjemne... poza tym w wyrzutni coś się zepsuło. Przeszył je piorun, zawyło żałośnie, i przestało działać.
-Kitsune i... pani... weźcie ją do podnóża góry. Powiedzcie, że udało wam się ją uratować, to z pewnością dom zostanie odbudowany... jestem zmuszony wam zaufać...-Rozłożył urządzenie. Wyjął ze środka kij, na którego końcu były umieszczone kółka... shakujo.
-Sekundancie! Czas na nas!-Zawołał do... Phora. Był blady... ale chyba nie zamierzał się poddać.

-Eh, chłopcy...-Westchnęła panienka Scarlet-Znudziło mnie już patrzenie na te głupoty. Wracajmy do rezydencji...

  • Servish
  • [*]
Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #127
Bardzo chętnie.
- Jak sobie życzysz, panienko... - ukłonił się do niej lekko
Podleciał w powietrze i czekał na resztę mieszkańców. Znajomy Remilii jest bardzo podejrzany. Kim jest ''ONA'' i jakie w ogóle ten mężczyzna ma związek z Rezydencją? Niedobrze... O tajemnicach z przed swojego przebycia do Rezydencji Szkarłatnego Diabla Jacob dowiadywał się od Koakumy, choć skoro panienka Patchouli nic o nim nie wie( lub tez nie chce, aby inni się dowiedzieli) to nie był pewny czy posiada jakiekolwiek informacje o tym mężczyźnie. Wisząc w powietrzu Jacob cały czas go obserwował.
A co do ducha... miał już to wszystko w głębokim poważaniu. Przestał ogarniać jeśli chodzi o wydarzenia dzisiejszej nocy. Jedyne czego pragnął to tylko wrócić do biblioteki.

Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #128
- Głupcze! CO ty sobie myslisz! Mógłbym zrobić z ciebie szaszłyk gdybym chciał! - oburzenie w głosie można było by ciąć i sprzedawać na metry.
Wróblu! Lecę z wami, nie przypilnujesz sam tego idioty jak sie mu zdechnie po drodze.
- A ty - wskazał na Sorahiego - Jesteś żałosnym dupkiem, ale z całkowicie innego gatunku niż ja! - Uśmiechnął się z szelmowską pasja. - Pewnie myślisz ze bym chciał przynieś twoją głowe na srebnej tacy tej wilczycy, ba pomyłka, akurat po czymś takim i to przy ludziach nie lubię jej bardziej chwilowo niz ciebie, ale dalej twierdzę że jest słodka. - Rozmarzył się.
- Doceń starania innych, wiesz? Możesz pogonić mnie jak psa ale nie odpuszczę takim jestem typem "człowieczka".
Ranalcus zauważył lisice... i Panią Keine? Jego byłą nauczycielkę z czasów kiedy był jeszcze dzieckiem, i jego pierwsza skrytą miłość, która została chłodno odtrącona, gdyż był tylko dzieckiem.
- Panno Kamishirasawa , jak to dobrze panią widzieć po tylu latach, prosze wybaczyć ale nie mam czasu muszę upilnować jednego takiego ptasiego móżdżka. - Ukłonił się elegancko (Wciąż bez koszuli) w stronę Keine.
- Uh, oh - zaczerwienił się lekko. - Jak masz na imię szanowna Damo? Ranalcus Von Braun do usług. Można wiedzieć gdzie pani mieszka? Jeszcze nie widziałem tak wspaniałych ogonów u nikogo.
- Uh, oh. Tak wiem panie wróblu, mamy mało czasu, proszę wybacz ale to silniejsze niż moja słaba osóbka.
- Panienko Scarlet, w Kuchni jest przygotowany dla pani torcik, zrobniłem go przed naszym polowanie. Mam nadzieję że będzie panience smakował.
- Panie Jacobie, dalej pamiętam tą obietnicę o zrobieniu wam tej małej kolacji dla ciebie i Panny Koakumy, przygotowałem też sypialnie z płatkami róż na pościeli.
- spojrzał na Paranoię lekceważąco.
  • Ostatnia zmiana: Czerwiec 28, 2011, 18:15:28 przez Chris

  • Servish
  • [*]
Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #129
Jego uwagę od mężczyzny odciągnął Ranal ciągnący monolog. Lecz gdy usłyszał ostatnią frazę... prawie spadł na ziemię.
- J-ja...? Och... tak... dzięki...
Był mu wdzięczny, ale poczuł się troszkę zażenowany takim wyznaniem przy tylu nieznanych istotach. Wolał teraz nie patrzeć w oczy Remilii i Paranoi... głownie z powodu prawdopodobnego zarumienienia na swojej twarzy.

  • Phor Cillic
  • [*]
Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #130
Phor rzekł po cichu do Sorahiego
 - Jestem gotów w każdej chwili...
Spojrzał jednak na "kastrata", który znowu próbował bajerować. Tym razem celem starań była kobieta, która pojawiła się niemal z nikąd. Phorowi coś świtało co do niej - mogła być jego nauczycielką w przeszłości.
 - ...ale lepiej będzie, jak udamy się we dwójkę. - kontynuował - Czym on może wesprzeć - tym, że będzie starał się zbajerować Sayę? Skorzystajmy z okazji, że próbuje szczęścia i lećmy na konfrontację, jednak po cichu, by się nie spostrzegł.
Chłopak wiedział, że taka akcja może nie pomóc na długo. Człowiek i tak spowalniałby "ptasią" drużynę, a nie można byłoby na niego czekać w nieskończoność, skoro zaleca się do każdej napotkanej przedstawicielki płci uznawanej za piękną... pieprzony amant.

Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #131
- Ej a wy ptaszki gdzie? Mówiłem że lecę z wami, i nie martwcie się już jestem gotowy. Nie wiadomo czy coś was nie zaatakuje po drodze. Nie oceniaj mnie tak nisko jeden z drugim. Chyba cos ze mną jest nie tak, bo jakos was polubiłem, chociaż nawet nie zostalismy sobie przedstawieni.
  • Ostatnia zmiana: Czerwiec 28, 2011, 19:19:10 przez Chris

  • Kesim
  • [*]
Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #132
Uniosła brew gdy spojrzała na niedoszłego adoratora.
- Nie twoja liga, von jak ci tam.- odwróciła się do Keine, nie omieszkając wcześniej musnąć Ranalcusa ogonem i trzepnąć go prądem. Nie na tyle, żeby zagroziło to jego zdrowiu czy życiu. Ale przynajmniej trochę odreaguje wplątanie w ten cały bałagan.
-Keine, skoro mamy jeszcze odprowadzić zgubę to ruszajmy. Może nawet pomogę ci ją nieść...
Złapała nieprzytomną dziewczynę pod ramie, poczekała aż Keine zrobi to samo a potem powoli skierowała się do miejsca docelowego dla przesyłki.

Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #133
 - Nie mam Jej nic do powiedzenia. - Skarcił się za swoją gadatliwość wobec panny Scarlet. Wzbudził za dużo podejrzeń. Szlag by to trafił... Odchodząc zobaczył, jak grupa się rozdziela. I słusznie, każdy wraca do siebie... poza tymi pierzastymi. I gadułą. Nie miał nic do roboty, może pójść za nimi. czemu nie?

Podszedł do szykującego się do odlotu Phora
 - Pozwolisz, że polecę za wami?

  • Phor Cillic
  • [*]
Odp: [Sesja 3.1] "It's only fun if they run"
Odpowiedź #134
 - Na pewno? - odpowiedział wróbel w kierunku "lowelasa" - Podczas ostatniego spotkania z przeciwnikiem wręcz piszczałeś z bólu, ulegając "urokowi" wroga. Dla twojego honoru najpewniej byłoby lepiej, jakbyś wracał.
Phor nie był pewien przydatności ów człowieka... pieprzony amant. Jednakże... To był pierwszy niewróbel, który stwierdził, że lubi młodego yorusuzume. Z drugiej strony, pojawiła się też inna istota chętna - tym razem Wróbel był przekonania, że ów posiadacz księgi znacząco mógł wzmocnić drużynę na wypadek oszustwa ze strony wilków.
 - Nie ja jestem "szefem" - powiedział po chwili - nie mnie decydować, kto leci, a kto nie. Ale żeby nadrobić zaległości...
Wróbel uśmiechnął się i wykonał grzecznościowy ukłon w kierunku obydwu.
 - ... Głos Nocnego Nieba, Phor Lorelei. Miło mi.