Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [Sesja 2.3] Who let the wolfs out? (Przeczytany 15773 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [Sesja 2.3] Who let the wolfs out?
Odpowiedź #30
Przeciwnik wyjął miecz i parę pocisków sparował... parę jednak go trafiła, i stało się to co zwykle - rozbiły się o cel prawdopodobnie go osłabiając. Chociaż cholera go wie. On natomiast raz machnął, i na ptaka poleciała dość szeroka fala uderzeniowa którą uniknął. Potem następna i następna... było dość ciężko, a przeciwnikowi ani się śniło ruszyć spod klatki. Mystia natomiast chyba za bardzo nie mogła wydobyć z siebie głosu. Pewnie się bała, że i jej sie oberwie.

  • Phor Cillic
  • [*]
Odp: [Sesja 2.3] Who let the wolfs out?
Odpowiedź #31
Phor po dłuższej walce, widząc prawdopodobne osłabienie przeciwnika postanowił podjąć ryzykowną akcję.
 - Spróbuj tego! - padło z jego ust. Wróbel za pomocą manipulowania głosem tą samą kwestią pokazał swoją odwagę wobec Youkai, natomiast Mystii dał do zrozumienia, że wszystko będzie dobrze, jeśli tylko jemu zaufa i będzie starać się unikać pocisków danmaku.

Kiedy chłopak dostrzegł znak od Wróbelki (a mogło być to cokolwiek, co mogła wykonać Mystia), wyciągnął kartę zaklęć. Obraz na niej zawarty przedstawiał niby zwyczajną sytuację na partyturze - pięciolinię wraz z kluczem wiolinowym, na której zapisane było kilka akordów. Chłopak za wszelką cenę, wciąż unikając ciosów przeciwnika, starał się wykorzystać jak największe pokłady mocy. Kto wie - może tym sposobem uda mu się wywołać kartą większy efekt niż planowany?


 - Znak Klucza... 「Motyw Otwierający」 ! - wykrzyknął wróbel, a nastepnie skierował dłoń z kartą w kierunku wrogiego Youkai. srebrnoniebieskie świetlne pociski, które zaczęły się pojawiać, leciały równo na spotkanie z przeciwnikiem. Jednak nie wszystkie miały w zamierzeniu rozprysnąć się na nim samym.

Jedna ze skrajnych linii srebrnobłękitnych nut* leciała prosto na klatkę, by rozbić się na niej i przy sprzyjających okolicznościach uszkodzić klatkę na tyle, żeby możliwa była ucieczka Wróbelki.

______
*Pociski wyglądają jak ósemki ( ♪ ). Tak zwane "ogon i chorągiewka" nie zadają obrażeń i są tylko lekko widoczną poświatą w przeciwieństwie do "rdzenia" pocisku. O ile możliwe jest sprecyzowanie wyglądu.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [Sesja 2.3] Who let the wolfs out?
Odpowiedź #32
Jak to dobrze, że fale energii nie powodowały anihilacji jego nutek! Parę trafiło Youkai czyniąc mu jakąś krzywdę, jednak powstałe rany nie przeszkadzały mu w wyprowadzaniu ciosów. Stał niewzruszony, a pociski lekko zaginały klatkę. Za słabe i na to, i na tamto. A jedna z fal uderzeniowych niebezpiecznie zbliżyła się do jego skrzydła.
Usłyszał wtedy czyiś śpiew. To Mystia w końcu odzyskała głos, i najwidoczniej chciała mu nieco pomóc w walce. Co jednak z tego skoro wychodziło na to, że nawet jeżeli go nie widział to i tak mógł mu zrobić krzywdę?
Wróbel słyszał za sobą szybko zbliżający się świst. To nie wróżyło nic dobrego.

  • Phor Cillic
  • [*]
Odp: [Sesja 2.3] Who let the wolfs out?
Odpowiedź #33
Głos. Głos Mystii. Po usłyszeniu pierwszych dźwięków śpiewu Wróbelki, półwróbel poczuł, jak wstępują w niego nowe siły. Ze względu na niezbyt jeszcze wykształcone szpony*, planował kontynuować ostrzał danmaku do skutku.

Jednak... coś diametralnie zmieniło jego plany - świst. Coś szybko zbliżało się do niego. Jedynym, co wtedy wpadło mu do głowy, był unik. Chłopak przestał strzelać, prawie jednocześnie pikując w dół, by uniknąć tego, co ten świst spowodowało. Pozostał dalej w powietrzu, choć już nieco tylko nad ziemią.

Phor wiedział, że z takiej wysokości naraża się na atak fizyczny. Skupił się więc bardziej na unikaniu (o ile unikiem można nazwać odskakiwanie od ataków) ewentualnych ciosów niż na walce bezpośredniej. Chciał przy okazji sprawdzić, w jaki sposób jest on namierzany - jeśli nie wzrok, to może słuch? Węch? "Szósty zmysł"!? Pozostałych propozycji się nie spodziewał.

_____
* Szponami zostały nazwane długie paznokcie (tipsy?) u rąk (które ma np. Mystia, kiedy walczy).

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [Sesja 2.3] Who let the wolfs out?
Odpowiedź #34
Uniknął świstu i ujżał, że była to naprawdę sporych rozmiarów rakieta z doczepionym wiertłem na przedzie. Przebiła się jak przez masło przez miecz wilka, i przez dłuższą chwilę przebijała się przez klatkę piersiową napastnika. W końcu przeszła na wylot i eksplodowała, uszkadzając klatkę... ale Mystii chyba nie, chociaż znowu siedziała w kącie i trzęsła się ze strachu. Ale przeciwnik leżał na ziemi i nie raczył się ruszać nawet o milimetr.

  • Phor Cillic
  • [*]
Odp: [Sesja 2.3] Who let the wolfs out?
Odpowiedź #35
 - Myschi! -krzyknął nierozważnie Phor nie szczędząc sił, by dostać się do Wróbelki. Będąc tuż przy Niej, dezaktowował kamuflaż
 - Nic Ci się nie stało?
 - Mamy mało czasu, musimy stąd jak najszybciej zniknąć.
Phor planował wziąć Wróbelkę na ręce, by w taki sposób razem uciec z obozu.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [Sesja 2.3] Who let the wolfs out?
Odpowiedź #36
Ciężko było ją mimo wszystko złapać. Cała się trzęsła i była wręcz przykuta do roku klatki, z której tez było ciężko wyjść by się nie pokaleczyć. Nie wyrobił się jednak na czas by wyjść stąd bez towarzystwa. Sprzymierzone wilki oraz Sorahi dotarli na miejsce. Tyle tylko, że tamta wilczyca wyglądała dość... smutno. Bardzo delikatnie mówiąc.
-Tato, tato!-Krzyczała do nieruchomego (wcześniej) oponenta Phor'a.
-Dojdzie do siebie. To Youkai, tak jak ty czy ja
-Dlaczego!-Dziewczyna wstała z kolan. Była wściekła-Dobrze wiedziałeś jak silni jesteśmy! Nie musiałeś tego robić!
-Zrobiłem to, co uznałem za najodpowiedniejsze-Sorahi wydawał się być niewzruszony tym co mówiła do niego wilczyca. Do czasu, aż nie powiedziała o jedno zdanie za dużo
-Zrównanie z ziemią obozu też? Wystrzelałeś wszystkich jak kaczki, porozrywałeś na strzępy! Jesteś jeszcze gorszy od ludzi!

...

Chwila ciszy. Cholernie niezręczna. Twarz tengu nie drgnęła nawet o milimetr. Skamieniała. Podszedł od do Phora, i jednym ruchem zerwał z niego urządzenie na jego piersi. Nawet na nią nie spojrzał. Dało się jednak wyczuć... był wściekły. Zabójczo.
Chyba Mystia dochodziła do siebie. A przynajmniej kolory jej wracały.

  • Phor Cillic
  • [*]
Odp: [Sesja 2.3] Who let the wolfs out?
Odpowiedź #37
Chłopak dowiedział się przed chwilą dwóch rzeczy. Pierwszą, że walczył z ojcem Sayi. Widząc go w takim stanie chwilę zastanawiania zajęło mu to, czy walka była konieczna. Druga rzecz była jednak dużo straszliwsza.

Sorahi Subafuu. Tengu nazywany odmieńcem, kurier. Okazał się najstraszliwszą bronią, wierząc słowom wilczej czarodziejki. Rozniósł obóz na strzępy rąbiąc, paląc, gwałcąc (?). "Szaleniec. Prawdziwy szaleniec" - pomyślał półwróbel, trzymając (w miarę swoich możliwości) Swój Skarb na rękach. Wróbelka zaczęła się poruszać w inny sposób niż "trzęsawka" spowodowana strachem - czyżby powoli dochodziła do siebie po nieco makabrycznym wydarzeniu?

Phor uznał, że będzie musiał porozmawiać z Sayą i przeprosić za wszczęcie walki z jej ojcem. Wolał jednak, żeby to stało się na osobności - co będzie, jeśli ojciec, widząc ją po przeciwnej stronie, znienawidzi ją jeszcze bardziej?
Uznał też, żeby następnym razem raczej nie zasięgać pomocy u Sorahiego - nie dość, że sam z pogardą odnosił się do półwróbla (nazywając go człowieczkiem), to jeszcze odnosił się z przeciwnikiem gorzej niż najgorsi znani chłopakowi ludzie.

Półwróbel dostrzegł, że Myschi dochodzi już powoli do siebie. Zadał więc Wróbelce pytanie cichym, ciepłym głosem

 - Wszystko w porządku?

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [Sesja 2.3] Who let the wolfs out?
Odpowiedź #38
-Um... tak... chyba...-Mogła też mówić! Sukces, może niedługo stanie na nogi! Na razie poprosiła go, by doniósł ją do lasu... miała tam zostawioną budkę.

***

Ostatecznie wszystko wróciło do normy. Mystia otworzyła czym prędzej swój punkt gastronomiczny, a Phor jej towarzyszył opowiadając co stało się dzisiejszego dnia... a Mystia to co poprzedniego. Zaatakowana przed rozpoczęciem pracy i zaciągnięta do lasu Youkai - acz dość delikatnie... traktowano ją też nienajgorzej, chociaż klatka miała być "gwarantem jej bezpieczeństwa" Szykowała posiłki, gdyż po wypędzeniu Sayi z watahy nie było nikogo kto by się tym mógł zająć.
-Sorahiego trochę poniosło. Znowu. Ale dzięki temu już nikt nie będzie próbował mnie porwać

  • Phor Cillic
  • [*]
Odp: [Sesja 2.3] Who let the wolfs out?
Odpowiedź #39
Phor cierpliwie wysłuchał, co Wróbelka miała do powiedzenia. Po słowach Mystii był nieźle zaskoczony - gdyby znał prawdziwy cel porwania, wszystko mogłoby się potoczyć zupełnie innym torem. A tak - wilki zostały zmuszone do odbudowy obozu, i dodatkowo same w kiepskim stanie. Chłopak ponownie utwierdził się w przekonaniu, że Sorahi przesadził. Utwierdził się też w jednej rzeczy - w tym, że z obecnymi umiejętnościami zbyt wiele nie zdziała w sytuacji zagrożenia - dał tego "pokaz" tamtej nocy. Nawet jego najsilniejszy atak został przyjęty przez przeciwnika bez mrugnięcia oka... Postanowił ćwiczyć danmaku, by w przyszłości samemu stać się ochroną dla Mystii.
 - Cieszą mnie Twoje słowa - powiedział w kierunku panienki Lorelei.
 - Co prawda, gdyby nie on, wszystko potoczyło się nieco inaczej... ale dobrze, że znów jesteś tutaj - chłopak uśmiechnął się. - w porównaniu do niego ja pewnie zbyt wiele nie zrobiłem...

Chłopak miał wrażenie, że odpowiedź Mystii może być ważna na jego przyszłe losy. Ponadto zdaniem półwróbla - niemal z nikąd wytworzyła się atmosfera uczuć. Brakowało tylko jakiegoś nagiego, nieco pulchnego smarkacza strzelającego w zadki każdego, kto nawinie się pod jego leszczynowy łuk

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [Sesja 2.3] Who let the wolfs out?
Odpowiedź #40
-Ja też się ciesze, że już tu jestem-Przyznała wróblica. Dała mu też yakitori... chyba musiał wyglądać dośc smutno gdy mówił o swojej domniemanej wątpliwej przydatności.
-Na koszt zakładu. I tak ciesze się, że przyszedłeś. Ale poćwicz, jesteś bardzo młodym Youkai i musisz się nauczyć wielu rzeczy! Hmmmm... dlaczego Sorahi nie przychodzi... robił to dość często...-Mystia zaczęła się nad tym zastanawiać... aż na to wpadła.
-Ah, o to chodzi... dawno nie widziałam go tak wściekłego. Pewnie odreagowuje... słyszałam o nim różne rzeczy... mówił mi różne rzeczy... jak chce to potrafi być miły. Ale po tym co mu się stało to trudno mu się dziwić, że jest jaki jest

  • Phor Cillic
  • [*]
Odp: [Sesja 2.3] Who let the wolfs out?
Odpowiedź #41
Półwróbel uśmiechnął się w kierunku Mystii po otrzymaniu yakitori*. Co prawda niezbyt przepadał za rybami, ale przyrządzone przez różowowłosą dziewczynę przysmaki zarówno świetnie wyglądały, jak i smakowały.
 - Dziękuję uprzejmie za posiłek.
Słowa o Sorahim zaś wyraziło zainteresowanie półwróbla.
 - Z moich rozmów z Sorahim wyszło, że musi mieć jakąś awersję do ludzi. Mówisz, że oni doprowadzili do tego, kim jest...
 - Może mogłabyś powiedzieć mi, co się wtedu wydarzyło? Chcę mieć pełen obraz.

Phor miał wrażenie, że przez wydarzenia z przeszłości kurier zaczął gardzić zarówno ludźmi, jak i półludzmi. Pomyślał, że może wtedy natrafił na nadwyraz złe towarzystwo i wyrobił sobie mylne "pierwsze wrażenie" o całym gatunku. Chcąc nie chcąc, półwróbel był także półczłowiekiem. Miał prawo choć spróbować w przyszłości pokazać, że nie wszyscy potomkowie ludzi są źli.
________
*rybnym yakitori, gdyż innego Myschi nie sprzedaje. Mam nadzieję :P

(Czyżby ta sesja się przekształcała w kolejną? Główny punkt sesji wg. mnie [Uratowanie Myschi] zaliczony. Ale dalej nie wiem, "Kto wypuścił te wilki"...)
  • Ostatnia zmiana: Maj 27, 2011, 09:32:32 przez Ekkusu

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [Sesja 2.3] Who let the wolfs out?
Odpowiedź #42
Mystia trochę... posmutniała. Rozejrzała się wokół czy nikt przypadkiem nie idzie, i zaczęła opowiadać.
-To się stało zanim jeszcze powstała bariera. Sorahi zawsze był bardzo ruchliwy, lubił podróżować, nawet jako pisklak. Latał dalej niż inni, nawet dalej od niektórych dorosłych. Pewnego dnia poleciał za daleko. W czasie drzemki w lesie został napadnięty przez grupę ludzi, którzy ucięli mu skrzydła i wydłubali lewe oko. Nie odrosły, stracił większość swojej magicznej mocy. Z jednej strony litość innych tengu, a z drugiej strony na ich szyderstwa. Zdecydował się opuścić swój dom i wieść samotne życie... co teraz się na nim odbija-Mystia rozejrzała się jeszcze raz i opowiadała dalej.
-Mówił mi, że sposób w jaki został potraktowany był niehonorowy. Naczytał się też książek z Kourindou w których człowiek doprowadził do upadku świata zewnętrznego i sądzi, że to samo stanie się tutaj. Ale dlaczego jeszcze nie zaatakował wioski ludzi, nie wiem. Może się boi?

  • Phor Cillic
  • [*]
Odp: [Sesja 2.3] Who let the wolfs out?
Odpowiedź #43
 - Trafił najgorzej, jak można było trafić... - powiedział po cichu półwróbel.

W każdym gatunku zdarzały się istoty zarówno dobre, jak i nikczemne. A Phor co nieco o gatunku ludzkim wiedział. BYŁ przecież człowiekiem, i to trochę czasu... na szczęście w jego dawnym życiu nie wydarzyło się nic tak katastrofalnego.

Postanowił zachować dla siebie tą informację, by móc ją wykorzystać w późniejszym czasie - kto wie, może da radę pokazać, że nie wszyscy ludzie są źli? Że wśród ludzi znajdzie się także, poza "zwierętami w ludzkich powłokach", sporo dobrych istot?
______

(Egzeplarze Mein Kampf się odnalazły? :P)

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [Sesja 2.3] Who let the wolfs out?
Odpowiedź #44
(Bardziej coś w stylu "Lalki" czy "Ludzi Bezdomnych")

-Miał pecha. Trochę mi go szkoda, bo albo pracuje albo ćwiczy. Jak tutaj przychodzi to głównie po jedzenie nie na rozmowy... ale dość już tym-I na tym zakończyła się ich rozmowa. Jeszcze raz w nocy słyszeli charakterystyczny szum silników, ale nikt się nie pojawił... przynajmniej nie zaraz po tym. Przyszło parę co bardziej cywilizowanych Youkai... i noc była spokojna. W końcu.

KONIEC SESJI