Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [Sesje] Offtop (Przeczytany 385068 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 3 Goście przegląda ten temat.
  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [Sesje] Offtop
Odpowiedź #210
Ignuss, lepiej żebyś nic nie zobaczył, bo nie chce skończyć jak Chris xP Chociaż...
Ekkusu, można grać postaciami żeńskimi?

Pewnie ; p

  • Ignuss
  • [*]
Odp: [Sesje] Offtop
Odpowiedź #211
Hmm, potężny demon władający kisielem?

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [Sesje] Offtop
Odpowiedź #212
Hmm, potężny demon władający kisielem?

Sukkub -> seks -> kisiel -> FAJTO!

  • Phor Cillic
  • [*]
Odp: [Sesje] Offtop
Odpowiedź #213
Nie dawajcie takich pomysłów, bo znowu tu Zlewa przyciągnie :P

Odp: [Sesje] Offtop
Odpowiedź #214
Kurde, Reimu stoi i zamiata :/

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [Sesje] Offtop
Odpowiedź #215
Kurde, Reimu stoi i wymiata :/

fix'd

  • Servish
  • [*]
Odp: [Sesje] Offtop
Odpowiedź #216
Smoku, Twoja wina było ominąć świątynię xD

Odp: [Sesje] Offtop
Odpowiedź #217
Tak jest zabawniej

  • Phor Cillic
  • [*]
Odp: [Sesje] Offtop
Odpowiedź #218
Sesja 2.3 - jakby co - napisałem odpowiedź tak, jakby udało się wyjść z klatki z Mystią na rękach.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [Sesje] Offtop
Odpowiedź #219
A walnę sobie KP. Może ktoś kiedyś będzie prowadził poza mną?

Spoiler (pokaż/ukryj)
Imię: brak
Nazwisko: j/w
Rasa: Alura Une
Moc: Cechy roślinne
Wiek: 7 dni w formie mobilnej
Płeć: kobieta
Waga: 57 kg
Wzrost: 1,70 m
Miejsce zamieszkania: Las Magii
Wygląd: Od ogółu do szczegółu. Dziewczę ogólnie sprawia wrażenie że jest osobą bardzo delikatną. Niepozorna i wątła budowa ciała powoduje, że obserwator mógłby uznać, że nie jest zdolna podnieść rzeczy cięższej niż plecak typowego ucznia... no, szkoły średniej. Acz i tak mógłby dojść do wniosku, że jest to praca dla niej trochę za ciężka. Kolejną rzeczą potęgującą to wrażenie jest jej delikatna i utrzymana w niemalże doskonałym stanie cera. Żadnych znamion, pieprzyków, odbarwień, blizn, włosków... po prostu nic. Jakby jakaś istota nie z tego świata zstąpiła na ziemię... cóż, ale nie jest to jedyny element który skłania do takich konkluzji. Chociażby jej "włosy" - przypominają one raczej liście. Wokół jej głowy krótkie i gęste, a od tyłu, gdzieś tak od potylicy, wyrastają z niej o wiele dłuższe (Chociaż jest ich o wiele mniej), nieco masywniejsze i szersze, sięgające aż do kolan. Dodatkiem dodającym jej uroku są dwa kosmyki tych bujniejszych opadających swobodnie przed jej nietypowymi uszami. Dwa trójkąty wystające z głowy, odchylone nieco do tyłu. Jakby tego było mało, niedaleko tych nietypowych okazów dla laryngologów są też zmory okulistów - oczy całkowicie wypełnione czerwienią. No... może nie całkowicie, gdyż nie mogłaby nic widzieć bez źrenic. Skoro już jesteśmy przy twarzy, to należało by wrócić do sprawy jej delikatności... tak, zgadliście. Delikatny nosek, lekkie rysy twarzy, słodkie dziewczęce usteczka - trzeba jeszcze coś mówić?
Jak wiadomo, jest istota żyjącą w lesie. Zatem... czy ma jakieś ubranie? Ku uciesze męskiej części widowni - nie, nie ma.
Charakter: Pomimo iż dziewczyna jest krzyżówką człowieka z rośliną to występują u niej wyraźne naleciałości instynktu zwierzęcego. Jest bardzo płochliwa, nieufna i najlepszą formą obrony która jest przez nią stosowana jest ukrywanie się. Ewentualnie gdy nie zdaje to egzaminu korzysta z ostatniej deski ratunku - ucieczki, gdyż jej zdolności bojowe pozostawiają jak na razie wiele do życzenia. Zdaje sobie sprawę ze swojej odmienności, jednak jej to nie przeszkadza - podoba jej się to że jest trochę inna od tych wszystkich trochę podobnych do niej stworzeń które co jakiś czas przychodzą do lasu i rozkładają na trawie te dziwne kwadratowe rzeczy, siadają na nich i raczą się różnymi specjałami... których smak najchętniej sama by poznała. Ale jak już zostało wcześniej wspomniane - ich obecność ją odstrasza... lecz nie tak jak tego czerwonego, gorącego, świecącego i strzelającego czegoś co się czasami pojawia między nimi. Nienawidzi tego... kojarzy jej się z niebezpieczeństwem. Parę razy przecież widziała jak to nieprzewidywalne coś rozprzestrzeniało się i niszczyło wszystko na swojej drodze. Zwłaszcza wszystkie te rzeczy które są do niej bardzo podobne, głównie z koloru. Mimo jednak iż łączy je z nimi coś więcej niż tylko wygląd, nie ma jakiś większych oporów w wyzyskiwaniu swoich krewniaków. Dziewcze ma ciągle pewne obawy przed zjedzeniem czegoś niesmacznego, więc jeżeli musi to posila się mało pożywnymi, ale strawnymi liśćmi których przeważnie jest cała masa.
A co by było gdyby ta kobietka wyzbyła się swojej ostrożności, strachu, i zachowywała się po prostu jak zwykłe homo sapiens? Pewnie... badała by wszystko dookoła. Dotykiem, węchem, słuchem... nawet smakiem. Jej umysł po prostu nie znosi pustki która w nim panuje, i chce jak najszybciej zapełnić brakujące luki. Świtezianeczka jest na tyle bystra, że zdaje sobie sprawę z tego że poza tym co zna jest jeszcze inny świat. Ciekawy, zaskakujący, kuszący... ale najprawdopodobniej o wiele niebezpieczniejszy i... głośniejszy niż to co zna. Wystarczy popatrzeć na istoty o których wczesniej była mowa. Przecież oni potrafią panować nad tymi "demonami"! Ba, jeszcze śmieją się w ich obecności! Aż strach czasami na to patrzeć...
Historia: Ciężko mówić o historii kogoś, kto jest na tym padole niecały tydzień... ale cóż. Istnieją rośliny zwane Une, które poza fotosyntezą czerpią pokarm również z innych źródeł, głównie z krwi i mięsa. Jest to roślina dość gęsto rosnąca na dawnych polach bitew, jednak w innych warunkach też nieźle sobie radzi. Czasem jednak zdarza się mutacja, która aktywuje cały szereg genów tworzących fenotypowo zupełnie inną istotę. Alura Une, czasami myloną z Driadą. Podobnie było i tutaj. Co prawda dziewczę to nie wykształciło w sobie dużej ilości cech, jak na przykład kwiatu czy zabójczych pnączy,. jednak coś można u niej zaobserwować. Głównie odżywianie samożywne połączone z cudzożywnym, wykorzystywanie dwutlenku węgla, duża ilość tkanek roślinnych wymieszanych z organami wewnętrznymi człowieka, sen zimowy, jasnozielona krew... i wręcz wilczy apetyt. Ponadto potrafi się bardzo szybko regenerować i to z dużych obrażeń, jak na przykład utrata dłoni. W dodatku jej płyny ustrojowe są lekarstwem na wiele schorzeń czy ran... no i zapuszcza korzenie w nocy by jeszcze wydajniej pobierać pokarm. Nie poznała jeszcze ludzkiej mowy... i wielu, wielu innych rzeczy.

Karty Zaklęć:

Spoiler (pokaż/ukryj)
A co to? Smaczne?

walnąłem

Odp: [Sesje] Offtop
Odpowiedź #220
I would tap that green ass!
XD

Zacna postać Szanowny Panie Ekkusu.
Aż chce sie wziąśc w ramiona i tulic i głaskac po łepku. XD
Dzizas Chrajst, jak ja bardzo chce znowu byc na sesji! Bede grzeczny! TT^TT

  • Ignuss
  • [*]
Odp: [Sesje] Offtop
Odpowiedź #221
Zarąbista postać. Szkoda tylko, że marne będą szanse jej poznania, skoro taka płochlliwa :p

  • Servish
  • [*]
Odp: [Sesje] Offtop
Odpowiedź #222
Już niedługo ;p Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to tylko zanieść sukkuba do Patchy i voila! ;3 Właśnie myślałem, czy nie poprowadzić sesji, tylko gorzej z fabułą ;p 

also Ekkusu,, uważaj, bo chyba zaraz trzeba będzie przenieść nasze sesje do +18 xD Swoja drogą; how about sceny erotyczne?

Odp: [Sesje] Offtop
Odpowiedź #223
Ufufufufu
Zdobywaca niewieścich serc (Zboczuych/dupek/pervert* niepotrzebne skreslic) Ranalcus właśnie kuruje swoja obolała meską klatke w SDM.
Kto wie jakie moga go czekac przygody w krainie miodem i małymi dziewczynkami płynacej.
XD

Odp: [Sesje] Offtop
Odpowiedź #224
A, co mi tam, moja KP.
Spoiler (pokaż/ukryj)
Imię:Grimoire
Rasa:nieumarły/youkai/człowiek?
Moc:kontrola wód i płynów życiowych
Wiek:nieznany, z wyglądu 35, gdyby nie trupi wygląd,
Płeć:męska

Wygląd: Nosi na sobie prosty płaszcz, wyglądający jakby go spięto z dużego kawałka zasłony, czerwony, wyblakły i pokryty miejscami kwiecistym wzorem. Pod nim nosi stare ubranie szarego koloru - koszula, spodnie. Trudno określić, czy na koszuli jest jakiś wzór, bo z biegiem lat się rozmazał. na nogach ma ciężkie buty, które chyba początkowo były jakimś rodzajem kamaszy czy glanów, obecnie wielokrotnie szyte i poprawiane, trzymają się bardzo mocno. Przez ramię nosi przewieszoną torbę, z której wystaje gruby, nieodłączny tom.
Zmierzwione blond włosy zakrywają mu oczy. Przekrwione i żółtawe, w kontraście z niebieskimi tęczówkami Zwykle spogląda nieco znudzonym wzrokiem na wszystko, choć w niektórych chwilach błyskają w nich emocje - radość, zachwyt, albo wściekłość i szaleństwo. Rzadko mu się to zdarza i nigdy nie trwa to długo.
Na bladym, pokrytym siatką żyłek policzku ciągnie się prawie biała szrama, od kącika ust aż do ucha. Usta Grimoire'a są spękane, wyschnięte, nos wąski. Nie ma żadnego zarostu.
Mało ruchliwy na codzień, jednak sprowokowany staje się bardzo energiczny. Świetnie pływa, nawet obciążony.

Charakter: Zwykle cichy i mrukliwy. Patrzy bez celu na jakiś przedmiot, zamyślając się. Czasem wyciąga z torby jakiś przedmiot i długo mu się przygląda. Nieraz widać, że rusza przy tym wargami, jakby powtarzając jakieś słowo lub rozmawiając ze sobą. Mimo, iż świetnie pływa, nie robi tego dla przyjemności. Spędza dnie wędrując bez celu, zatrzymując się na parę dni u starych przyjaciół. Nie ma ich wielu, zwykle zdobywa ich w walce - ma zwyczaj pomagania ludziom w opresji. Potem znika na dni lub nawet tygodnie, by wrócić w zupełnie innej części Gensokyo. Zawsze nosi przy sobie swoją torbę, gdzie zbiera znalezione rzeczy, własne pamiątki oraz opasłą książkę z tytułem "Grimoire", w której co jakiś czas robi zapiski.

Historia:Kto wie. Od lat wędruje po kraju, bez celu. Nie używa swego imienia nigdy, wiec ludzie przezwali go od tytułu jego książki.

Spoilerowa Historia: Wiadomo, że za przeszłego życia był pozbawionym mocy człowiekiem, być może leśniczym lub drwalem. Nosił wówczas imię Saishi. Podczas jednych z wypraw do lasu został zaatakowany przez youkai, walka była skazana na przegraną, gdy napastników rozgoniła Sakuya Izayoi, mieszkanka SDM. Rannego Saishiego Sakuya zabrała do posiadłości, gdzie kilka dni się kurował. Po tym czasie, jako człowiek wielce ciekawy, zaczął (za zgodą właścicielki) zwiedzać rezydencję, poznając jego niezwykłych mieszkańców i magiczny nastrój miejsca. Nie miał rodziny, do której mógłby wrócić, obiecał więc Remilii lojalność i pracował jako drwal i pomocnik Sakuyi. Stopniowo zyskiwał sobie uznanie. Często przesiadywał w bibliotece, czytając co ciekawsze księgi. Patchouli wręczyła mu opasłą, pustą księgę, by mógł w niej skrobać co ciekawsze dla siebie spostrzeżenia (miała dość jrgo pisania na skrawkach papieru lub brzegach książek). Wytłoczone były na niej w skórze litery "Grimoire of Saishi".

Tak minął rok, może więcej. Saishi myślał, że zna już całą posiadłość. Jednak nastąpił dzień, gdy zza drzwi, za którymi zwykle był schowek na miotły, wyszła Sakuya z tacą pustych talerzy. Zaciekawiony, Saishi zajrzał do środka - schowek był atrapą, odsuwaną pchnięciem w odpowiednim miejscu w bok. Od progu zaczynały się długie schody w dół. Zaciekawiony zszedł po nich, coraz głębiej w ciemność. Stopnie prowadziły do niewielkiej komnaty, z której wychodziło kilka drzwi. komnatę oświetlało słabe, czerwonawe światło, niepochodzące z żadnego źródła. Zaintrygowany coraz bardziej, Saishi otworzył kilka drzwi, aż znalazł mały dziecięcy pokoik, w którym bawiła się mała dziewczynka niezwykłej urody. Posiadała zadziwiające skrzydła, podobne do skrzydeł Remilii, jednak pozbawione skóry, za to obwieszone dużymi, podłużnymi kryształami, mieniącymi się wszystkimi barwami. Saishi zaczął rozmawiać z dziewczynką. Nie była wystraszona jego obecnością - od dawna wiedziała o jego obecności i czekała, aż przyjdzie do niej. Zafascynowała Saishiego - przypominała mu jego młodszą siostrę, tak też ją traktował, a jej się to podobało. Po godzinie pożegnał się, ale obiecał wróćić. Od tej pory czesto schodził do Flandre - bo tak miała na imię - porozmawiać lub się pobawić.

Tak mineło kilka miesięcy. Saishi schodził coraz częściej do podziemi. Być może pani Remilia wiedziała o tych wizytach, bo nie czyniła mu żadnych wyrzutów z racji zaniedbania obowiązków. Któregoś dnia Saishi zabrał swoje rzeczy, zdecydowany, by zostać w pokoju dziewczynki na noc. Bardzo ją to ucieszyło. Śmiała się urzekająco, bawili się razem kilka godzin, rozświetlając na nowo ponure podziemia. Noc spędzili razem, wtuleni w siebie, jak kochające się rodzeństwo. Nazajutrz Saishi chciał wrócić na górę, chociażby na chwilę, by powiedzieć wszystkim, że przenosi się na dół.

Flandre się to nie spodobało. Nie pozwoliła mu wyjść. Zamknęła wszystkie drzwi i kazała zostać ze sobą. Nigdy Saishi nie widział w jej oczach takiej złości. Został. Tak spędził kilka dni, aż w końcu oświadczył, że musi coś zjeść, a przynajmniej się napić. "Chcesz pić? Tego Ci na pewno nie zabraknie!" roześmiała się szaleńczo Flandre i nagle go uderzyła. Gdy się obudził, znajdował się w ciemnym pomieszczeniu, wypełnionym wodą, skuty jakąś magią. Flandre oświadczyła mu, że będzie tu teraz mieszkał zawsze, nie zabraknie mu jedzenia i picia, za to będzie jej przyjacielem i podzieli się z nią swoją krwią. Po tych słowach wyszła.

Później Saishi stracił rachubę czasu, Flandre odwiedzała go co jakiś czas, zawsze tak samo roześmiana. Kazała mu rozmawiać ze sobą do znudzenia, karmiła go resztkami jedzenia, bawiła się w jakąś chorą parodię rodzeństwa. czasem wbijała zęby w jego szyję, pijąc nieco krwi. Nie wiadomo, ile to trwało, miesiące, lata, dziesięciolecia? Saishi powoli tracił swoje człowieczeństwo. W jakiś sposób magia małej wampirzycy podtrzymywała go przy życiu tak, że złe warunki nie mogły go zabić. efektem ubocznym zapewne była stopniowa utrata człowieczeństwa.

Któregoś dnia Flandre przyszła do niego i ze smutkiem oświadczyła, że ją znudził i będzie musiała się go pozbyć. Pamięta tylko, że potem był jaskrawo czerwony błysk i że obudził się pośród sterty śmieci, pośrodku lasu, koło opuszczonej chaty drwali. powracał stopniowo do życia przez kilka dni, jedząc pozostawione przez kogoś w chacie zapasy. Ze znalezionej w śmieciach ciężkiej zasłony zrobił sobie płaszcz, znalazł krawieckie narzędzia, zszył strzępy starego ubrania, wziął torbę i opuścił chatkę, idąc przed siebie, w ręku trzymał drobny medalion, również wydobyty ze sterty, z Jej portretem. Portretem jego "siostry".

Magia:
Zwykle korzysta ze swych zdolności, by zatrzymać, zabić lub w ograniczony sposób kontrolować przeciwnika, ale musi go mieć w zasięgu około 20m. Potrafi też burzyć i ukierunkowywać wodę. Walcząc z ludźmi, może użyć magii nawet na kilku naraz, jednak każda walka bardzo szybko go męczy.
Przy walkach danmaku wykorzystuje żywe istoty w otoczeniu - najmniejszą ilość ich krwi zmienia w chmarę drobnych szpilek, które wbijają się w przeciwników, zatruwając ich śmiertelnie. W ograniczonym stopniu może użyć soku drzew lub wody w tych samych celach, ale ze słabszym efektem.
Znak Krwi - uderzenia serca
Wpierw krążą wokół niego jako tarcza, połyskując metaliczną czernią, po czym wystrzeliwują na wszystkie strony, przybierając odcień czerwieni. Jeżeli niczego nie trafią, wracają do właściciela, po czym całość się powtarza.
Znak Limfy - Wchłonięcie
Z ręki Grimoire'a wypływa biało-żółta, gęsta ciecz, która wije się kształtem błyskawicy, podążając za przeciwnikiem, rozgajęziając się po drodze i tworząc gęstą koronę połączeń. Gdy go dotknie, wchłonie część jego sił i przekaże właścicielowi. Ograniczony zasięg i czas działania.
Znak Aorty - Sieć Krwi
Podbnie jak poprzednio, gromadzi krew w wyciągniętej dłoni, po czym wypuszcza ją na przeciwnika. pociski krwi, początkowo duże, rozbijają się na coraz mniejsze, zostawiając za sobą szkarłatny szlak. Poruszają się przy tym w rytm bicia serca. Ograniczony zasięg i czas działania.

fixxnąłem.
  • Ostatnia zmiana: Maj 25, 2011, 21:05:50 przez Sulejman