Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #119 –
Właśnie tego się obawiał. Jak widać słusznie. Miał nadzieje, że to zadziała. Przede wszystkim jednak, w trakcie wykonywania całego planu zaczął kierować się do tyłu, w stronę Miko. Ba, nawet stworzył za sobą czarną dziurę, która by go pociągnęła do tyłu, zwiększając prędkość jego poruszania, a tym samym zwiększając jego szanse na przeżycie. Może dzięki temu ruchowi uda mu się zrobić unik. Chociaż szczerze w to wątpił, przy jego koordynacji...
Całe szczęście, miał gwiazdy w pogotowiu. Dzięki temu mógł szybciej stworzyć białą dziurę na drodze ostrze kosy->jego szyja/głowa. Kosa wyglądała na materialną. Dlatego też siła wyrzutowa białej dziury powinna na nią działać, zgodnie z... wszystkimi trzema prawami dynamiki newtona. Kosa poruszała się za pomocą pewnej siły. Dziura zadziała na nią siłą przeciwstawną. Powinna wyhamować, a nawet odbić. Na niego nie działała, bo zwrot był skierowany w przeciwnym kierunku niż jego głowa. Do drugiej płaszczyzny przestrzeni. Nie mógł być pewny, czy ta broń ma właściwości które pozwalają jej na destrukcję jego tworów, ale jeżeli zrobi to wystarczająco szybko, (A według niego powinien - gwiazda była już gotowa, wystarczyło ją natychmiast przestawić), to powinien się dzięki temu obronić i nawet nie dojdzie do zetknięcia się dziury z bronią. A jakby chciała wykonać zwód, to i tak powinna zostać pokierowana albo w niebo, albo w piasek, bo dziura nie działała tylko w jednej płaszczyźnie. Innej opcji defensywnej aktualnie nie posiadał.
To jednak nie wszystko. Jeżeli się to powiedzie, na drodze zwrotnej kosy stworzy czarną dziurę, którą zamierzał przechwycić broń na parę chwil. Gdy się to powiedzie, krzyknie do damsa "DO TYŁU" i odpali wszystkie pozostałe gwiazdy na tryb wyrzutu płomieni. Gdyby jednak zauważył jakiś podejrzany ruch albo zmianę, natychmiast tego zaprzestanie. Jakby się już oddalił na bezpieczną odległość/zapaliłby już
Byli za blisko na eksplozje. Chociaż przy jej umiejętności byłoby to bardziej wskazane. Zamierzał natychmiast skierować się w stronę Miko, wokół której znajdowała się wolna od duchów strefa. Po wykonanym uniku i ujściem z życiem, zamierzam do niej polecieć, wygaszając tamtą dziurę która by mu mogła uratować skórę unikiem.
Trzy dziury w jednej chwili. W podanej kolejności. Przy czym tak naprawdę pierwsza była "planem awaryjnym".
"Gwiazdy, miejcie mnie w swojej opiece"
EDIT:
Przez wprowadzenie czynnika losowego "magicznej chmury", Astrophel rezygnuje z planu ognia zaporowego. Zamiast tego pozostałe gwiazdy prowadzi za sobą, by ich użyć w razie gdyby Komachi miała zamiar za nimi gonić.
Jeszcze Miko tam wpadnie, albo ktokolwiek z grupy...