Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [2.3] Starcie ze śmiercią (Przeczytany 55819 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 3 Goście przegląda ten temat.
Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #75
- Miko co? Mogę was do niej zaprowadzić jest tutaj, w środku. Zwykła trenować kilkadziesiąt li na zachód stąd. Tylko... Hmm... Gdzie u licha jest tutaj zachód... - Spojrzał mężczyzna na niebo. Wy do środka nie weszliście więc nie macie do końca tego samego nieba. - Ehh gdybym tylko mógł zobaczyć gwiazdy to wiedziałbym gdzie iść... - Stwierdził po czym odwrócił się od was.

Starzec zdjął z pleców swój długi łuk. Z kołczanu w którym znajdowało się dziewięć strzał wyjął jedną. Napiął cięciwę umieszczając w niej strzałę.
Wycelował w jedno ze słońc i strzelił. Strzała pomknęła niczym strumień światła.
Kilka sekund później zobaczyliście jak ogromna kula ognia zaczyna się rozpadać za horyzontem.
Starzec stał na tle implodującego słońca i powiedział - No, jeszcze osiem i zobaczymy gwiazdy. A tak swoją drogą nazywam się Yi, niegdyś bóg łucznictwa. Teraz zanudzona dusza.

Widok był niesamowity, wielkie słońce rozpadało się na waszych oczach i gasło w szybkim tempie. Chociaż ciężko było to oglądać z powodu światła które wszystkie słońca wytwarzały.
Po waszej stronie bramy nie było czuć upału, jednakże osiem słońc będzie mogło was trochę przygrzać.
- Moglibyście mi towarzyszyć? Miło będzie postrzelać w towarzystwie. - Zapytał Yi.

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #76
Zgasił słońce strzałą... cóż w sumie będzie gorąco przez parę minut póki nie zestrzeli wszystkich...ale wtedy będzie zimno... dobra nie mam nic do stracenia chyba. Towarzyszyć takiej osobie to zaszczyt <Podchodzę do drzwi i powoli przechodzę przez portal>

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #77
Tak, zdecydowanie iluzja. To niemożliwe aby słońce zgasło, i zdecydowanie nie wyglądało by to w ten sposób. Cokolwiek to jest nie stanowi aktualnie zagrożenia, jeśli będzie stanowić w przyszłości i nie jest iluzją i tak nasze szanse wynoszą 0%. Nie ma rozwiązania, nie ma problemu.

Forgus podszedł do Yi, nie przechodząc przez bramę. Jedna z macek wyciągnęła w kierunku łucznika, niewielki czarny przedmiot, nie większy niż ziarno białej fasoli.

Yi. Weź ten czujnik. Po otrzymaniu odczytu zdecydujemy czy przejść przez bramę, czy poczekać na zmniejszenie się temperatury. Jeśli temperatura wystarczająco niska, brak potrzeby unieszkodliwiania reszty źródeł promieniowania. Mniej ingerencji, większy balans. Inne sposoby określenia kierunku prawdopodobnie dostępne.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #78
Kilka li... hmmmm... to może oznaczać wszystko. Ale biorąc pod uwagę to, że to jest pustynia, to czeka ich jednak konkretna przechadzka.
A potem się stało. Zabił słońce. Kolejny się znalazł, po przeklętej panience Flandre! Skrzywił się mocno widząc to, ale przynajmniej nie odczuł tego tak jak wtedy. Bo odległość tego przejścia.
Z jednej strony to dobrze, bo będzie chłodniej tam. A z drugiej... takie osiem słońc to by było coś. Jego magia byłaby potężna.
-A ja jestem Astrophel, astronom. O kierunek niech pan Yi się nie martwi, mam w tym spore doświadczenie. Nawet w takich warunkach powinienem sobie poradzić. Z kolei bardziej mnie martwi temperatura, którą na oko wypadałoby trochę obniżyć. Tak to z przyjemnością się z panem przejdziemy-Zerknął na urządzenie Forgusa. Ten to był wyposażony naprawdę dobrze. Ciekawe, czy posiadałby coś co by i jemu mogło się przydać.
No i poczekał, aż ten cały Dams przejdzie. Czy coś się czasem nie stanie. W razie czego, to jego się zapyta jak jest z tą temperaturą. Albo zobaczy efekty.

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #79
Dams wszedł na pustynię. Natychmiast poczuł zmianę temperatury. Piasek gorący a powietrze rzadkie. Bez zapasów wody ciężko byłoby przeżyć, zaś bez ochrony przed słońcem można się nieźle przypalić.

Yi nie wziął czujnika mówiąc - Co to za rzecz? Wybacz ale nie przyjmę tego. - Niechętnie pomachał głową lecz macka forgusa trzymająca czujnik sama mogła zbadać temperaturę powietrza. Wynosiła ona około 80 stopni Celsjusza. Zdecydowanie gorąco.

Łucznik powiedział - Niestety nie mogę marnować czasu. Jeżeli nie pójdziecie ze mną, będziecie musieli zaczekać aż nastanie noc i wtedy dopiero otworzyć sobie wrota. Jeżeli jednak skusicie się na podróż ze mną, opowiem wam swoją historię. Nie chcielibyście posłuchać?

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #80
Nie przyjął. Nie było takiej potrzeby, i tak można się było domyślić, że było tam piekielnie gorąco. Ale jak było wcześniej wspomniane, miał plan.
-Tylko zaradzę chociaż na ten upał-Kiwnął do Yi, i przeszedł bez pośpiechu przez bramę, co by go nie zamroczyło od nagłego wzrostu temperatury. Ocenił na szybko, ile mocy dają mu te słońca. I czym prędzej przystąpił do dzieła.
Promieniowanie słoneczne było falą elektromagnetyczną. Zwłaszcza promieniowanie cieplne, ktòre się razem z nim niosło, poza światłem jako takim. Zamierzał tak zaburzyć przebiegiem obydwu rodzajów promieniowań, by do nich docierały o wiele słabsze. Albo je osłabi, albo przekieruje na zewnątrz, w zależności od tego co będzie bardziej wydajne. Przy tak magicznym zasilaniu powinno mu starczyć energii na stworzenie ośrodka zaburzenia. Co do istniejącej temperatury, to może spròbować kolejnego zaburzenia - zablokować/znacznie osłabić wymiane cieplną pomiędzy jego organizmem a otoczeniem. Albo spowodować, że powietrze wokòł niego będzie wypromieniowywać energie w znacznie zwiększonym tempie. Na zewnątrz rzecz jasna. Dzięki czemu przynajmniej jemu będzie chłodniej.
Jak eksperyment się powiedzie, zapyta Forgusa
-Poradzisz coś może na trudny teren?
A jeżeli plan nie wyjdzie w stopniu zadowalającym, wzruszy ramionami i powie, że "Ja nic tu nie poradzę"
Może jak wyjdzie, spròbuje zastosować izolacje personalną na Damsie. O ile go to za bardzo nie będzie męczyło.
No i jak skończył, zorientował sie gdzie jest północ. Po tym będzie wiedział gdzie jest zachód.

(Wspominał Forgusowi o możliwości manipulacji/zaburzania pola elektromagnetycznego, to też magia ta nie powinna być blokowana, bo na to przytaknął. A samo promieniowanie to jest właśnie zaburzenie pola)
  • Ostatnia zmiana: Sierpień 26, 2015, 01:27:53 przez Ekkusu

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #81
-W aktualnej sytuacji brak czasu na przygotowanie stosownych utensyliów. Sugeruję nakrycie głowy. Posiadanie zapasów wody. - odpowiedział Forgus, po czym jego mechaniczne ramiona przekręciły się w dół podnosząc jego postać, zaś macki wykonały coś na kształt, zadaszonego siedziska. Większa powierzchnia mechanicznych kończyn zminimalizuje zapadanie się w piasku, zaś dzięki możliwości oddziaływania na fonony metalu, nie będzie on przewodził dobrze ciepła z gruntu jak i z słońc.

-Gotowy do wymarszu - rzucił, po czym wszedł przez portal stając obok Yi. Od razu sprawdził czy wbudowany kompas pokazuje kierunki. Twarz Akraz-surka zazgrzytała, i soczewki poczęły zmieniać się. Po chwili gdy Forgus ustalił optymalny filtr, wykonał zdjęcie nieba pozbawionego wpływu słońc. (Jeśli wyszło wyświetla zdjęcie Yi oraz Astrophelowi).


 
  • Ostatnia zmiana: Sierpień 26, 2015, 18:19:05 przez Archi

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #82
Naprawdę jest tu gorąco...muszę wpaść na jakiś pomysł inaczej nie zdołam przebywać tutaj. Dobrze że chociaż nie czuję tego gorącego piasku dzięki moim butom. Gdybym wybrał grimoire z zaklęciami wody to zapewne mógłbym się jakoś ochłodzić a tak to mam teraz problem. Jedyne co mi chyba zostaje to próbować wytrzymać...ale raczej długo nie pociągnę długo w ten sposób. Chyba że...
zdejmuję z siebie płaszcz,a z koszuli robię sobie prowizoryczny kokon na głowie. Po tej czynności zakładam z powrotem na siebie płaszcz wprawdzie nie będzie mi chłodniej przez to ale chociaż będzie mnie chronić przed poparzeniem.
Cóż pewnie wyglądam głupio ale chociaż nie dostanę udaru, szkoda tylko że nadal nie mam sposobu na te gorąco

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #83
Astrophel poczuł ogromny przypływ energii od słońc. Czegoś takiego wcześniej nigdy nie miał. Co prawda używanie magii Lunar jest praktycznie niemożliwe w tych warunkach, za to magia solar jest nadzwyczaj potężna. Jak gdyby zwiększyć jej moc ośmiokrotnie.
Bez żadnego problemu udało się magowi osłabić promienie docierające do waszej grupy. Mieliście dzięki temu całkiem ludzkie warunki do życia. Temperatura pokojowa.
Nie udało się określić kierunków dla Astrophela. Niebo bez gwiazd i księżyca, za to z wieloma słońcami to coś czego nigdy w życiu nie widział. Niemożliwym jest określenie po nich kierunku.

Kompas Forgusa zwariował. Oddziaływało na niego zbyt dużo silnych pól grawitacyjnych aby mógł działać poprawnie.
Za to aparatura robiąca zdjęcia mogła ujrzeć położenie najbliższych planet.
Dziwny to był widok, pomimo tak wielu słońc wokoło - które wydają się mieć zwyczajne rozmiary zbliżone do słońca w normalnym miejscu - nadal planety krążące wokół zwyczajnego słońca były na swoim miejscu. Mimo braku zwyczajnego słońca tutaj.
Łucznik nie zwrócił specjalnej uwagi na zdjęcia pokazywane przez Forgusa - Niespotykane. - Powiedział tylko.
Za to Astrophel mógłby określić wasze położenie.

Yi wyjął z łuku kolejną strzałę - zestrzelił drugie słońce. Mogliście ponownie podziwiać znikającą kulę ognia. Tym razem jednak będąc na tej pustyni, ujrzeliście iż poza gasnącym słońcem, spadał również w oddali kształt przypominający ogromnego czarnego ptaka. - Zostało siedem. Następne będę musiał zestrzelić z tamtej wydmy. - wskazał palcem wysoką na kilkadziesiąt metrów górę piachu - Jeżeli chcecie ujrzeć więcej, chodźcie. - Stwierdził i zaczął iść nie patrząc nawet na to czy idziecie za nim.


  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #84
Taka potęga. Nigdy wcześniej nie czuł się tak potężny. Lunar był całkowicie poza jego zasięgiem, ale SOLAR! Z takim zapleczem mocy wykonanie jego planu okazało się być igraszką.
-No i po problemie panowie-Uśmiechnął się zadowolony. A zaraz potem skrzywił, gdy jego moc się zmniejszyła o jedną ósmą. To nie było przyjemne. Właściwie... to okropne. Jakby samo jedyne słońce eksplodowało. Ot tak. Za to zaciekawił go kształt, który skojarzył mu się z jednym mitem który kojarzył, ale... to tyle.
-Ughrrrr...-Stęknął boleśnie. Popatrzył na Forgusa i rzuconą przez niego mapę. Ciekawe... planety są w takiej pozycji... zatem sprawdźmy czy... tak, na to by wychodziło. To ma sens, to powinien być odpowiednik "prawdziwego" słońca na tym obszarze. Tak, więc północ jest tak... zatem zachód... jeszcze tylko w pamięci określi pozycję cienia w tych warunkach... tak, zgadza się.
-Panie Yi! Udało mi się zlokalizować kierunek zachodni!-Zawołał za nim, ba, nawet zbliżył się truchtem, ruchem reki pokazując grupie by się do niego zbliżyli, a zaraz potem pokazując staremu bóstwu określony przez niego kierunek zachodu.
-Według moich szacunków, powinniśmy się udać tam. A z upałem sobie jakoś poradziliśmy, to słońca aż tak bardzo nie przeszkadzają... khem... mogę się mylić, ale czy ta sylwetka spadająca ze słońca to było Yatagarasu?-Zapytał zaciekawiony. Chciał jakoś zwrócić na niego uwagę. To uczucie przepełniającej go mocy było wspaniałe!

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #85
Astrophel uratował nas, jak dobrze że może czerpać moc z tych słońc. Panie Yi może ruszajmy  już do toyosatomimi no miko, Pan Astrophel zaradził na upał oraz można mu zaufać jeżeli chodzi o znajdywanie kierunków.

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #86
Forgus w milczeniu ruszył za Yi, ostrożnie przemieszczając się po gorącym piasku.

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #87
Hmm - zastanowił się chwilę mężczyzna - Na szczęście ten zachód jest mi częściowo po drodze. - Szedł w stronę wcześniej wskazanej wydmy i zaczął opowiadać.

- Najpierw powiem co to dokładnie za miejsce. Jak pewnie zdążyliście zauważyć jest tu jeszcze siedem słońc. Nie są to jednak "żywe" słońca. Jesteśmy właśnie w miejscu które można by nazwać zaświatami stworzonymi specjalnie dla dziesięciu słońc... I dla mnie. - Westchnął mężczyzna. - Również jak pewnie widzicie jest to idealne miejsce dla pustelników do ćwiczeń. Wielu tu przychodzi lecz jest to teren raczej dla bardziej doświadczonych. Mniej doświadczeni kończą jako kości w piasku lub kaktusy... - Spojrzał w stronę jednego zielonego kaktusa w oddali. - Chcą się zjednoczyć z naturą i zapominają o swojej naturalnej ludzkiej formie, bo wygodniej się żyje jako roślina. Czy to nie głupie? - Machnął ręką starzec.

Wchodziliście już na szczyt wydmy, wtedy mówił on dalej - Każdego dnia dziewięć słońc wschodzi. Każdego dnia zabijam dziewięć słońc. Każdej nocy umieram razem z nimi. I rodzę się na nowo. Oto jak żyje mi się tutaj. - Wyciągnął łuk i wycelował w kolejne słońce.
Strzelił.
Trzecia kula ognia zanikała. Tym razem jeszcze wyraźniej mogliście ujrzeć spadającego ptaka. Miał trzy nogi i był na prawdę ogromny. Wielki był na kilkadziesiąt metrów i spadł kilkadziesiąt kilometrów przed wami. Wraz ze spadającym ptakiem i rozpadającym się słońcem, spadały na ziemię również połyskujące ogniste pióra.
Najwidoczniej polowanie na słońca - to polowanie na ptaki które owe słońca symbolizują. - Zostało sześć. - powiedział.
Moc Astrophela malała wraz z każdym zniszczonym obiektem.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #88
Piasek był grząski i nie najlepiej mu się chodziło, ale starał się dotrzymać kroku. To jest w sumie dobre słowo - starał się. Nie był też pewny, czy jego laska cokolwiek mu dawała, gdy wbijał ją w piaszczyste podłoże. Może. Korzystał z niej nader aktywnie, słuchając co też ma do powiedzenia. A mówił dosyć ciekawie. Miał też cały czas na oku podtrzymywanie zaklęć schładzających otoczenie.
-Dla dziesięciu?-Zapytał mag, lekko zaskoczony, ale wstrzymał się jeszcze z dalszymi pytaniami słysząc, iż to jeszcze nie koniec. Był bardzo zaciekawiony, i tylko trudne warunki powstrzymywały go przed notowaniem tego co mówił, to też starał się zapamiętać tyle ile tylko mógł.
Męczył się trochę. Ale szli. I wysłuchawszy pewnej prawdy o tym miejscu, wzruszył ramionami.
-Coś za coś. Świadomość za wygodę. Jak dla mnie marny układ-Ostatecznie podzieliwszy zdanie byłego bożka wstąpili na szczyt wydmy. Musiał odetchnąć trochę po tym wysiłku fizycznym. I dowiedział się, że jest tutaj dziewięć słońc. A cmentarz był dziesięciu. Coś mu w tym nie pasowało.
Nie pasowało mu również to, że kolejne zostało zniszczone. Kolejny ptak, tym razem widziany przez nich z dość bliska. Skrzywił się. Kolejny spadek mocy. Dobrze, że chociaż w takich stopniach. Najwidoczniej taka kolej rzeczy była nieunikniona. Dobrze chociaż, że był w stanie z tego skorzystać choćby i tyle. No i z tego co słyszał... gwiazdy pozostaną. Nie będzie bezbronny.
-Czy to jest tak nieprzyjemne jak mi się zdaje? Bo monotonia jest chyba nieunikniona-Nie podnosił za bardzo wzroku, co by nie oślepnąć od blasku pozostałych słońc. Mógłby tu przychodzić nieco częściej. Sprawdzać pewne rzeczy. Gdyby to tylko nie było na terenie cmentarza... z tymi dziwnymi zwłokami, które napawały go niepokojem. Teraz jednak było dla niego nawet komfortowo. Pomijając piasek
-Dziewięć słońc... cmentarz dziesięciu... mam teorię, ale... Mógłby pan opowiedzieć nam swoją historię? Z chęcią wysłucham, acz nie śmiałbym przerywać panu... zajęcia. Chociaż czerpanie mocy z tylu słońc jest dla mnie dość... ciekawe-Uśmiechnął się lekko. Jedno słońca zgasło, to zmniejszył stosownie do tego filtr który wokół nich roztoczył. Mniej energii będzie na to poświęcał, i utrzyma podobną temperaturę do tej co jest teraz.
Kusiło go, by poprosić by się wstrzymał. Ale był tutaj gościem. A skoro taki jest tutaj porządek rzeczy... to wypadałoby się chociaż dowiedzieć czegoś więcej. Miał nadzieje, że nie będzie żałował swojej decyzji, gdyby potrzebował dużej ilości mocy.
  • Ostatnia zmiana: Sierpień 28, 2015, 11:44:57 przez Ekkusu

Odp: [2.3] Starcie ze śmiercią
Odpowiedź #89
Takie życie jest jednak trochę nudne, Astrophel dobrze zwrócił na uwagę że jest to cmentarz dziesięciu.
Nie wiem czy jest to dobra teoria ale nazwa cmentarzu dziesięciu może oznaczać śmierć 9 ptaków które są słońcami i samego Pana Yi, tylko co z dziesiątym słońcem? Chętnie usłyszelibyśmy więcej pańskiej historii, niech pan kontynuuje Może po piasku nie chodzi się najlepiej ale zawsze mogło być gorzej