Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [ex. 1.2] Bal Umarłych (Przeczytany 46120 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #90
Ostrzał skosił pierwszą grupę zombie ,ale po chwili twoje pociski zostały zatrzymane przez wielką płytę nagrobkową. Zza którą wyleciała garbata postać w białej, poniszczonej szacie z wyciągniętymi w twoją stronę szponami. Jej szarża została jednak powstrzymana przez błękitny pentagram rzucony przez Sanae, który cisnął ją parę metrów dalej.
Już się miała pozbierać, gdy wylądowała przy niej Sanae i szybkim uderzeniem różdżki zdzieliła ją między oczy.
Nie mogłaś jednak zbyt długo obserwować tej walki, gdyż to ciebie podeszła czerwono-włosa dziewczyna w czarnej zbroi. W ręku trzymała zardzewiałą katanę, a je twarz była pozszywana z wielu kawałków wydających się należeć do wielu różnych osób.
- Yuokai z działem... tak została mi opisana osoba, która zabiła naszego ojca - uśmiechnęła się bardzo niemiło. - Chyba pora na małą zemstę, co nie moja droga?

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #91
Mały cel - ciężki do trafienia. - Pierwsza rzecz jaką pomyślałam widząc idącą w mym kierunku osobę. Gdy jednak usłyszałam o jej ojcu pomyślałam: - Och, czyli nie mam co się powstrzymywać ani słuchać tego czegoś.
Karabiny zaczęły się skracać do długości zaledwie 10cm. Dzięki temu nie będą przeszkadzać mi w ruchu.
Zdjęłam szybkim ruchem działo z pleców i ładując pocisk penetrujący wystrzeliłam. - Chwilę po wystrzale zmniejszyłam swoją wagę do 100kg.
Dziewczyna posiada broń krótko zasięgową, spodziewam się więc, że ominie mój pocisk i się zbliży - będę mogła wtedy strzelać z karabinów z bliska. Prosto w jej szpetną facjatę.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #92
Miałaś rację, bez trudu uniknęła pocisku i ruszyła pędem w twoją stronę. Była szybka i zwinna, nie to, co tamta powolna i mało ruchliwa abominacja. Kiedy tylko wyciągnęłaś karabiny w jej kierunku i zaczęłaś strzelać, z ziemi wyskoczyły dwie kolejne płyty nagrobkowe, od których twoje pociski się odbiły nie robiąc nawet najmniejszej rysy:
- Hahaha, to na nic! Byle jaka broń nie sforsuje mojej defensywy. Znak Trupa: "Tysiąc Rąk"
Spod ziemi wokół ciebie zaczęły wysuwać się blade dłonie próbujące pochwycić się za łydki.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #93
- Cholera! - Krzyknęłam gdy tylko zauważyłam co się dzieje. Natychmiast obniżyłam swe działo główne pod kąt około 45 stopni w ziemię i spróbowałam wykonać rakietowy skok. Niestety nie mam innego wyjścia by tego uniknąć. - Sanae-san! - Krzyknęłam mając nadzieję, że nie jest ona bardziej zajęta niż ja (w trakcie lotu jeżeli się udał). Wolałabym jednak walkę dwóch na dwóch niż jeden na jednego. W końcu jestem typem daleko-zasięgowym. Ktoś powinien być moim czołgiem z przodu.

Cały czas ważyłam około 100kg, więc nie byłam na tyle lekka by jakaś ręka mogła mnie utrzymać. Odrzut jednak z tak dużego działa nadal powinien mnie przenieść kawałek dalej.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #94
Działo odbiło cię od ziemi niszcząc cześć rąk, jednak znaczna ich ilość poleciała za tobą cały czas tkwiąc w ziemi. Chyba ich długośc różni się trochę od standardowej długości ludzkiej ręki. Bo chyba żaden człowiek nie ma przedramion długich na paręnaście metrów. Twój toru lotu był raczej przewidywalny, więc ręce nie miały problemu ze ściganiem cię i po chwili jedna cię pochwyciła spowalniając twój lot. Siła kinetyczna wystrzału była na szczęście na tyle duża, że dłoń oderwała się od nadgarstka i wyparowała w powietrzu. Problem w tym, że dało to czas twojej przeciwniczce, żeby zbliżyć się do ciebie na bardzo krótki dystans. Nie leciała, raczej odbijała się od całych rąk stworzonych przez jej kartę zaklęc.
Kątem oka dostrzegasz, że Sanae, na chwilę uwolniła się od swoijej przeciwniczki i również leci w twoją stronę, lecz nie ma szans uprzedzić czerwono-włosej, więc sama musisz się uchronić przed atakiem jej katany, która przybrała nieprzyjemny, blado-czerwony kolor.
- Znak Miecza: "Przeklęta Klinga"!

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #95
Zobaczyłam tylko dwie opcje wyjścia z tej sytuacji które szybko przeanalizowałam.
Pierwszą było użycie mego działa głównego jako tarczy. Jeżeli wytrzyma, kupi mi to trochę czasu.
Drugą opcją było wystrzelić w nią pocisk w momencie w którym będzie wykonywać cięcie. Będę mieć mało czasu ale jeżeli się uda to ona oberwie gdy będzie odsłonięta.
Chociaż nie wiem jak szybka ona jest, mogę nie zdążyć.

Decyduję się na opcję numer jeden. Miecze nie są stworzone do cięcia stali - nawet najlepsze miecze się czasem szczerbią gdy tnie się nimi drewno.
Chwytam swoje działo główne pionowo tak by zakrywało większość mego ciała, i używam go jako tarczy - jednocześnie unoszę się w powietrzu by nie spać na ręce wystające z ziemi. - Wszystko będzie w porządku. - Mówię w trakcie wykonywania bloku.
  • Ostatnia zmiana: Sierpień 21, 2015, 23:59:44 przez Raion

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #96
Katana uderza o twoje działo. Wprawdzie nie wyrządza mu żadnych szkód, lecz ty zaczysz czuć ból w całym ciele, chociaż nie od obrażeń. Tak jakby twoja tarcza zablokowała samo cięcie, lecz nie była powstrzymać jakieś złej energii, która płynęła z tego ataku. W dodatku z obu stron zostajesz otoczona przez gęstwinę blado-czerwonych pocisków, które rozchodzą się najprawdopodobniej od ostrza i gdybyś została trafiona centralnie, pewnie poszyby na ciało i mogłoby być z tobą niezaciekawie.
Powoli ból zaczynał stawać się nie do zniesienia i już miałaś upuścić działo, gdy nadeszłą odsiecz. Nie widziałaś w prawdzie Sanae przez grad otaczających cię danmaku, ale słyszałaś jej głos:
- A masz!
Pociski nagle zniknęły i ból ustał. Stał się tylko nieprzyjemnym wspomnieniem. Gdy wyjrzałaś zza działą stała przed tobą Sanae, a czerwono-włosa powoli zbierała się z ziemi. Sanae odwróciłą się w twoja stronę uśmiechając się sympatycznie, lecz uśmiech szybko znikł z jej twarzy, a ona sama krzyknęła:
- Uważaj! Za tobą!
- Znak strzygi "Poćwiartowanie"! - chrapliwy i bardzo nieprzyjemny krzyk dobiegł zza twoich pleców.
Jak się tylko odwróciłaś, widzisz ten atak pędzący w twoją stronę:
Spoiler (pokaż/ukryj)

X jej pazurów wylatywały pociski tworząc osiem krzyżujących się fal danmaku lecących z dużą prędkością w twoją stronę.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #97
- Scheiße! - Krzyknęłam odczuwając silny ból w całym ciele, po chwili jednak czułam już tylko bryzę która przeleciała i wszystko było w porządku.
Niestety nie na długo, nie miałam dużo czasu na reakcję, bo druga przeciwnika się już na mnie rzucała.
Sanae obezwładniła dziewczynę która rzuciła zaklęcie rąk wychodzących z ziemi. Powinno więc już być na dole bezpiecznie. Chociaż nawet jeżeli nie jest, to nie będzie to problem.
Przestaję latać i zwiększam swoją wagę do jednej tony. Dzięki temu powinnam wykonać natychmiastowy unik do dołu, oraz połamać kilka rąk sterczących z ziemi.
Po wykonaniu uniku na powrót zmniejszam swą wagę do poprzedniej i wykonuję rakietowy skok w stronę mej przeciwniczki chcąc ją przy tym uderzyć pięścią.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #98
Zwiększenie masy ciałą pozwolił ci bez trudu uniknąć ataku, a że po rękach na ziemi nie było już śladu, mogłeś śmiało przejść do kontrataku. Odbijasz się od ziemi i lecisz z pięścią na swoją przeciwniczkę. Jednakże ona również zaczęła lecieć z dużą prędkością w twoją stronę mierząc w ciebie swoimi szponiskami. Kontynuujesz swój atak? Czy może jednak stwierdzasz, że trzeba trochę zmodyfikować swój plan?

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #99
W trakcie lotu zamiast uderzać pięścią wyciągam przed siebie swoje działo niczym tarczę tak jak ostatnim razem.
Chwytam je obydwoma rękoma mając nadzieję, że uda mi się w ten sposób staranować przeciwniczkę.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #100
Użycie działo jako tarczy ponownie uchroniło cię brzed obrażeniami, jednak plan staranowania przeciwniczki już ci się nie udał, bo, widząc co robisz, odbiła się odbiłą się nogami od lufy i wyskoczyłą nad ciebie, próbując dopaść cię z góry. Jednak tobą i nią pojawił się kolejny pentagram i poszybował prosto na twoją przeciwniczkę wybijając ją w górę.
Jednak spokój nastał tylko na chwilę, bo dziewczyna z kataną chciała wykorzystać moment, kiedy Sanae była zajęta chronieniem ciebie i leciała szybko w stronę kapłanki, a jej broń ponownie przybrałą blado-czerwoną barwę.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #101
Sanae mnie osłoniła teraz była pora się zrewanżować. Obracając się w stronę przeciwniczki wysunęłam szybko z prawej dłoni działko przeciwlotnicze i rozpoczęłam ostrzał. W swojej lewej ręce cały czas trzymałam działo główne lecz nim nie strzelałam. Gdy jestem w powietrzu tak duży odrzut by mi tylko przeszkadzał.

Strzelałam pociskiem jednym za drugim starając się trafić tej dziewczynie w głowę.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #102
Twoje pociski zmusiły przeciwniczkę do odwrotu. Szybko ruszyła w kierunku ziemi ledwo unikając twojej salwy i zasłoniła się kolejną płytą.
Chyba obydwie zdały sobie sprawę, że nie pokonają waszej dwójki, bo ruszyły do ucieczki z pola walki.
- Dziękuję za pomoc. - Sanae uśmiechnęła się do ciebie. Poczym popatrzyła za tamtą dwójką. - Chyba nie pozwolimy im uciec, co nie?

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #103
- Huh... - Odetchnęłam przez sekundę - Uznam to za pytanie retoryczne. - Powiedziałam po czym zaczęłam lecieć do góry - albo raczej pod ukosem. Goniłam przeciwników jednocześnie lecąc wzwyż.
Nie byłam zbyt szybka więc ich nie dogonię, ale moje pociski już mogą.
Wisząc w powietrzu wysunęłam całkowicie jedno z działek przeciwlotniczych - Mierzyłam i strzelałam prosto w przeciwniczki.
Nawet jeżeli nie trafię, to może Sanae je dogoni.

Niestety w powietrzu ciężko zapanować nad odrzutem, więc mój ostrzał nie jest zbyt częsty.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #104
Strzały faktycznie nie były zbyt częste i celne. Niemniej Sanae przygotowywała się do rzucenia jakiegoś ataku, chociaż nie miałą okazji go wyprowadzić, bo z dali doszedłwas domośny krzyk:
- Mam was, szmaty! Znak Miłości "MASTER SPARK", DA ZE!
Nie miały czasu na unik nie, miały czasu na obronę, razem ze sporą częścią trupów, które ciągle kręciły się wokół warsztatu (jak i z samym warsztatem, oj, Ritsuko będzie bardzo zła) zostały skoszone przez wielobarwny i bardzo szeroki laser, który pozostawił po sobie dość spoerej długości wąwóz.
Przeciwniczki po prostu zostału zduchnięte i wylądowały daleko za wami, natomiast przed wami wylądowała blondwłosa dziewczyna odziana w czarno-białe szaty i wysoki, szpiczasty kapelusz:
- O, Sanae! Kopę lat! Chyba pozbawiłąm cię roboty! A tego youkai, co jest z tobą też mam unieszkodliwić, ze?