Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [ex. 1.2] Bal Umarłych (Przeczytany 46125 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 3 Goście przegląda ten temat.
Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #105
To był na prawdę ładny pokaz laserów. Jeszcze czegoś takiego nie widziałam tylko... te zniszczenia...
- Nie wiem kim jesteś chociaż widzę, że znasz się z panienką Sanae... - Zaczęłam mówić chowając działo z ręki, oraz odkładając działo na plecy. - Jednakże niepotrzebnie zniszczyłaś warsztat mojej przyjaciółki a wraz z nim wszystkie jej urządzenia i narzędzia... Niech no tylko powiem o tym kappom. - Patrzyłam na dziewczynę z przymrożonymi oczyma jak gdyby coś kradła na moich oczach. Jak się dziewczyny dowiedzą co ona tu zrobiła i to jeszcze zrobiła to gdy nie było to konieczne dla rozwiązania sytuacji. Prędko się nie wypłaci.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #106
Dziewczyna popatrzyła na zniszczony warsztat:
- Masz rację. Ten warsztat faktycznie niemusiał być zniszczony. Sanae, to wszystko twoja wina!
- Marisa! Nie zwalaj skutków swoich działań na innych! Poza tym Ratta pomaga mi przy rozwiązaniu tego incydentu!
Dziewczyna odpowiedziała śmiechem!
- Oj, Sanae, nie przejmuj się, po prostu kappy trochę poskąpią na dotacja i tyle! No i wcale nie musiałaś niszczyć tego warsztaty.
Sanae chyba trochę się zdenerwowała.
- Jeżeli myślisz, że tak bezczelność przejdzie ci płazem, to od razu cię uprzedzam, że nie mam zamiaru się tłumaczyć z szkód wyrządzonych przez ciebie!
Wycelowałą różdżkę w stronę Marisy.
- O czyżbyś chciałą walczyć? - sięgnęła do kieszeni i wyciągnęła parę flakoników. - Ostrzegam tylko, że nie mam zamiaru się powstrzymywać!
Robi się nieciekawie i chyba zaraz wybuchnie jakaś walka między tymi dwoma dziewczynami.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #107
Ostrzegam, że będzie dwoje na jedną. - Zdjęłam z pleców i wycelowałam swoje działo główne w Marisę. Trzymając je dwoma rękoma. 
Poza tym moje "danmaku" jest wyjątkowo śmiercionośne. Wolisz walczyć czy jednak porozmawiamy? - Trzymałam rękę na spuście. Nie znam tej dziewczyny, ale jeżeli tylko weźmie zamach by rzucić lub spróbuje otworzyć flakonik - strzelam żeby zabić. Mam pewność, że moje pociski będą szybsze niż jakieś tam butelki. Denerwuje mnie nastawienie tej czarodziejki (jak sądzę po czapce, jest to czarodziejka) - skoro zniszczyła warsztat mojej przyjaciółki, musi za to zapłacić.
  • Ostatnia zmiana: Sierpień 23, 2015, 01:52:23 przez Raion

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #108
- Marisa, mogłabyś nie tracić czasu na zabawę? - odezwał się jakiś nowy, dziewczęcy głos. I do czarodziejki doskoczyła blondynka w biało-niebieskiej sukience i włosami podtrzymywanymi przez różową opaskę. Wokół niej krążyło parę lalek ubranych podobnie do dziewczyny i z włosami w tym samym kolorze. - A jak masz już zamiar wdawać się w jakieś konflikty, to po prostu zawołaj: "Schodźcie mi dziwki z drogi i walnij je "Master Sparkiem".
Marisa odwróciła się w stronę nowo przybyłej.
- O, Alice! Już wiesz, jak tam wejść do środka?
- Niestety nie, wejście do katakumb jest zapieczętowane i przydałaby się tutaj Patchy.
- Heh, chciałam ją wyciągnąć z domu, ale wiesz, jak sprawy z nią wyglądają!
Alice położyłą dłoń na czole:
- Mam nadzieję, że nie przekonywałaś jej swoimi metodami...
- No cóż, nie potraktowałą mnie zbyt silnymi zaklęciami, więc chyba nie było aż tak źle, da ze.
- Niezbyt mocnymi... aż tak źle... Ty mnie czasem naprawdę słabisz.
Sanae wyraźnie zawahała się przed wykonaniem planowanego ataku. Może stwierdziłą, że walka z tą dwójką byłaby zbyt problematyczna, a może potraktowała Alice jako osobę, z którą da się jakoś dogadać. Niemniej jednak opóściłą swoją różdżkę i powiedziała:
- Słuchajcie! Z tego, co zrozumiałam, zajmujecie się tym samym incydentem, co ja - wzięła głeboki oddech. - Może więc Marisa poniesie odpowiedzialność za wyrządzone przez siebie szkody i jakoś się dogadamy!
Marisa zamyśliłą się chwilę.
- Słyszałaś Alice? Zapłać tam komuś za to, że zniszczyłąś warsztat i wracajmy do rozwiązywania sprawy.
Alice uderzyłą Marisę w tył głowy.
- Auua! Czyją stronę trzymasz? Ich czy moją - powiedziała z wyrzutem czarodziejka.
Sanae wzdychnęła ciężko.
- I tak się mają sprawy z najbardziej bezczelną i brutalną czarodziejką, jaka żyje w Gensokyo...

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #109
- Ehhh... - Westchnęłam. - Sanae-san, nie będę tracić czasu na pogaduszki. Ostatnim razem rozsadziłam wejście do tego dziwnego kompleksu pod nami. Chodź pokarzę, gdzie to było. Może coś znajdziemy. - Powiedziałam. Po prostu powiem później kappom kto ma za to zapłacić. Teraz nie muszę się pluć z tymi ludźmi.
Nie opuszczałam broni, w każdej chwili może coś nas zaatakować.
- Wy dwoje, jak chcecie możecie jeszcze sprawdzić tamte dwie dziewczyny które chwilę temu wysadziła Marisa. Jeżeli są w stanie się jakkolwiek jeszcze poruszać, mogą wszystko powiedzieć co trzeba... - Stwierdziłam i zaczęłam lecieć w stronę wcześniej stworzonych zgliszczy.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #110
Marisa się zaśmiała.
- Nie sądzę, żeby miały siłę mówić, a tym bardziej się ruszać. Poza tym to umarlaki, one i tak mają przegnite mózgi.
Ty zaś, nie wdając się w zbędne rozmowy, podeszłaś do rozwalonego wejścia i natrafiłaś na coś w rodzaju niewidzialnej ściany.
- Heh, przecież wspominałam chyba o barierze chroniącej wejścia do środka - rzuciła Marisa.
Pochwili doskoczyła do ciebie Sanae.
- Poczekaj, może mi uda się złamać pieczęcie blokujące wejście.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #111
- Daj znać jak się uda lub nie. Ja w ten czas odsapnę chwilę. - Usiadłam na gruzach. W końcu trochę się nastrzelałam w ostatniej potyczce. Chwila odpoczynku nie zaszkodzi.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #112
Sanae przysiadła przed wejściem, a pod nią pojawił się wielki, blękitny pentagram. Dziewczyna się skoncentrowała zamknęła oczy i przysiadła przy jednym z jego rogów.
- Hej Sanaeee... długo jeszcze? - zapytała się zniecierpliwona Marisa. - Może po prostu przebiję się tam Master Sparkiem.
Alice, w przeciwieństwie do Marisy nie próżnowała. Podeszła do dwóch nieprzytomnych dziewcząt i przywołała parę lalek, które zaczęły wiązać dwa umarlaki. Potem przymocowała parę innych lalek do sznura.
- Gotowe! Jeżeli będą chciały się uwolnić, lalki eksplodują raniąc je i zarazem informując nas o ich próbie ucieczki - uśmiechnęła się zadowolona, po czym spojrzała na Marisę poganiającą Sanae.
- A ty byś się ruszyła i pomogła, a nie czekała, aż inni wszystko zrobią.
- WYpraszam sobie! Jak coś wyjdzie ze środka, to ja będę musiała przywitać tego kogoś jakiś potężnym zaklęciem!

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #113
O ile ta cała Marisa była denerwująca to nastawienie Alice mi się podobało. Była konkretna.
Wstałam więc i spokojnym krokiem podeszłam do Alice, ukłoniłam się i powiedziałam - Wybacz, że wcześniej się nie przedstawiłam. Nazywam się Ratta Kreuzer. Youkai czołgu superciężkiego. Chciałabym byśmy mogły współpracować bez zarzutu. - Uśmiechnęłam się lecz nie wystawiałam ręki. Jeżeli będzie chciała mi uścisnąć dłoń, sama powinna ją wystawić. Z mojej inicjatywy przedstawiłam się pierwsza więc teraz była jej kolej.
Dobrze, że miałam tę chwilę by do niej podejść do póki Sanae nie zniesie bariery. Ja nie jestem dobra w magii. Jestem wręcz beznadziejna.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #114
Dziewczyna odpowiedziała przyjaźnie:
- A ja Alice, czarodziejka mieszkająca w Lasie Magii. Podobnie jak Marisa. Miło cię poznać.
Usiadłą na pieńku i zaczęła coś majstrować przy jednej z lalek:
- To może trochę potrwać. Sama próbowałam ściągnąć tę pieczęć, ale nieskutecznie.
Sanae skupiałą się nad pieczęcią jeszcze dobre parę minut, kiedy w końcu pentagram zniknął i dziewczyna wstała. Na jej twarzy malowało się zmęczenie, ale również i zadowolenie.
- No dobra, to można wejść do środka.
- No to para w końcu przejąć ten burdel! - znudzenie w moment zniknęło z twarzy Marisy, a zastąpił je zadziorny uśmiech.
Wyciągnęła zza pazuchy dziwnie wyglądający przedmiot:
http://en.touhouwiki.net/images/thumb/f/f3/CoLA_Hakkero.png/300px-CoLA_Hakkero.png
I wskoczyłą jako pierwsza do środka. Alice też wstała, ciężko westchnęła i ruszyłą powoli w stronę wejścia do podziemi. Samae na razie stałą na górze.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #115
{Pytanie na w razie czego. Mogę ponownie użyć swojego spellcardu z powodu już dwóch odpoczynków?}

Zdjęłam działo z pleców i ruszyłam za resztą - No cóż, to do roboty. - Nie miałam wiele do powiedzenia. Z tak dużym wsparciem powinnyśmy zrobić to bez większego problemu. Chociaż kto wie co nas tam spotka...

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #116
{Minęło już sporo czasu od ostatniego użycia, plus byłeś podleczony przez Sanae. Jak najbardziej możesz}
Wskoczyłąś więc do środka. W podziemiach panował półmrok i zewsząt dobiegał się odó rozkładu.
W dodatku dało się słyszeć żwawą muzykę dobiegającą z wnętrza.
- O, widzę, że wpadliśmy na jakąś imprezkę - zaśmiałą się Marisa. - Chyba będziemy musiały trochę rozruszać towarzystwo, jeżeli wiecie, co mam na myśli, da ze!
Po chwili dołączyły do was Sanae i Alice.
- No dobra, wszyscy wleźli? No to ruszamy się zabawić! - krzyknęła czarodziejka i ruszyłą w głąb tunelu.
Alice i Sanae nie miały jednak pędzić w stronę zagrożenia, tak jak Marisa.
- Poczekj chwilę - krzyknęła Alice. - Może najpierw ustalmy jakiś plan?

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #117
- Jest bardzo pewna siebie. - Stwierdziłam. - To się może dla niej źle skończyć. - Nie wiem czy ta dziewczyna jest głupia czy odważna, ale zaraz się pewnie dowiem.
Odłożyłam jednak swoje działo główne na plecy. Z prawej dłoni wyjęłam karabin i wydłużyłam go na maksymalną długość. Z lewej dłoni ręki również karabin aczkolwiek o długości zaledwie kilku centymetrów.
Jeżeli będzie taka możliwość będę gotowa do strzelania zarówno w obiekty oddalone ode mnie jak i zbliżone do mnie.
Zmieniam swoją wagę na 500kg - Gonić Marisy nie będę, a zneutralizuje to większość odrzutu z owych wąskich dział których mam zamiar używać.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #118
- Plan? No jakiś się przyda... Już mam! Koszę z laserów wszystko, co wyjdzie, a jak zaatakuje - Marisa się zaśmiała. - Ciekawe, jak bardzo będę się wtedy wysilić przy unikaniu!
Sanae i Alice pokręciły głowami.
- Cała ona... - skomentowała towarzyszka czarodziejki.
Szłyście więc tak korytarzem w głab katakumb. Nikogo nie spotkałyście na swojej drodze. W końcu doszłyście do sporych rozmiarów kamiennych wrót zza których dobiegała słyszana już wcześniej muzyka.
- Chyba to, czego szukamy, znajduje się za tymi drzwiami - powiedziała Sanae.
- No to co? Wbijamy na imprezę, ze? - Zapytała się retorycznie Marisa.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #119
- Spokojnie! Jest muzyka więc najprawdopodobniej nas nie słyszą z wnętrza. Pozwólcie, że spróbuję otworzyć drzwi i sprawdzić co jest w środku. - Powiedziałam mając nadzieję, że nikt nie wyważy drzwi przed spróbowaniem otwarcia ich. Chciałam podejść i delikatnie je otworzyć. To, że na zewnątrz były tylko i wyłącznie posklejane zwłoki nie znaczy, że tutaj nie będzie kogoś bardziej rozgarniętego... Lub przynajmniej może będzie tu ktoś kogo nie będę chciała od razu zabić.