Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [ex1.2] The Gathering (Przeczytany 83938 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 3 Goście przegląda ten temat.
  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #135
Post MG #031
Wszyscy
Stojąca za ubranym na galowo młodzieńcem dziewczyna, Wriggle Nightbug, wtuliła się w jego ramię oraz, po nadęciu policzków, pokazała język Astrophelowi. Zachowanie Aiki zostało przemilczane. Słowa Astrophela wymusiły u wodza ciężkie westchnienie.
- Czego szukacie jest pod ziemią. Jeszcze głębiej. Poziom niżej... - Złodzieluch odwrócił się do wszystkich, drugą parę odnóży trzymając dalej za sobą. Pierwsza para maczugowatych ruszyła się nieznacznie. - Męczysz mnie samico. Jak i ty samcze. Zbierzcie siły. Zaprowadzę was. Jak będziecie gotowi.
Zbliżył się do Yueia oraz Wriggle. Opadł na dwie pary odnóży, by z bliska przyjrzeć się ich twarzom. Połyskujące czarne oczy nie zdradzały żadnych emocji.
- Nie mamy imion. Poza tym nadanym przez was. Złodzieluchy. Złodzieluchy samice. Złodzieluchy samce. Spotkaliście po drodze najstarszą samicę. Stoicie przed najstarszym samcem. Pójdźce za mną. Pokażę wam zejście do skarbca. Wszyscy.
Ciemnozielony złodzieluch obrócił się i leniwie ruszył w mrok. Musiała ruszyć za nim cała drużyna. Ognista gwiazda przesuwała się wraz z magiem.

...

Towarzystwo poruszało się w następującej formacji: wódz z przodu, Astrophel z Aiką za nim, Yuei z Wriggle za magicznymi. Na granicy cienia było widać sylwetki poruszających się w nieładzie robaków. Nawet nie patrząc na boki dawały o sobie znać ciągłym szuraniem lub uderzaniem w podłoże. Czas stracił na znaczeniu. Chwila krótka. Chwila długa. Można powiedzieć, że znikąd stanęli przed gigantycznym otworem w ziemi. Większy niż jakikolwiek tunel, przez który dotychczas przechodzili. Wódz złodzieluchów wyprostował się nad przepaścią. Nie spoglądając w dół ogłosił:
- To tutaj. Zejdziecie w dół. Wylądujecie na złocie. On... Ma obsesję na punkcie złota. Zobaczycie. Dalej wam nie pomogę. Będę pilnował żołnierzy. Paru przejdzie. Uważajcie. Odmaszerować.

Yuei w pełni sił. Wriggle też. Aika oraz Astrophel zmęczeni tylko odrobinkę. Stojąc przy "ognisku" odzyskali większość sił. Zielonowłosa przywołała dużą świetlistą kulę - obok gwiazdy maga i ★ Aiki.

Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #136
Gdy Wriggle pokazała język Astropelowi, pogłaskałem ją po głowie z uśmiechem jak gdybym chciał powiedzieć "dobra dziewczynka".

Minęła chwila...
Nie miałem specjalnego zaufania do mych aktualnych towarzyszy. Niewiele pogadaliśmy a już poczułem się pośpieszany by iść do przodu. Do "celu".
Dowiedziałem się przynajmniej trochę więcej o rodzince złodzieluchów. Także pokierowany zostałem do miejsca gdzie ma być osoba lubiąca skarby... Najprawdopodobniej sprawca incydentu.

- ehh - Westchnąłem, po dotarciu na miejsce i spojrzałem na Wriggle. - Chciałbym byśmy mogli wrócić do domu. - Brzmiało to może trochę na narzekanie, ale jednocześnie chciałem posiedzieć z nowo poznaną przyjaciółką w spokojnych warunkach. - W końcu będzie można to skończyć, pójdę przodem... Prosiłbym was o rozświetlenie drogi przede mną. - Mówiłem sucho, nie było odczuć w moim głosie ani rozżalenia ani podekscytowania. Byłem lekko uśmiechnięty chociaż na tyle słabo, że wyglądałem obojętnie.
Nie wyjmowałem broni, nie chciałem okazywać wrogości teoretycznej osobie którą możemy spotkać.
  • Ostatnia zmiana: Luty 21, 2016, 01:23:40 przez Raion

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #137
Zmarszczył brwi i westchnął przeciągle. Czy to przez postawę boginki, czy reakcji Wriggle, czy marudzeniu tego upierdliwego robala, czy... długo by wymieniać. Pomimo odpoczynku fizycznego czuł się coraz bardziej znużony sytuacją w jakiej się znalazł. Nie mógł się doczekać aż się to wszystko skończy i będzie mógł wrócić do pracy.
O, chwila, musiał jeszcze posprzątać podwórko, dom, wnętrze, powstawiać rzeczy... jego dzień będzie jeszcze daleki od zakończenia po wyjściu z tej pieczary. Wspaniale. Tryskał wręcz optymizmem.
Polecieli. Trwało to... ileś czasu. Bez znaczenia. Oczy miał zmrużone. Nie przez to, że światło gwiazdy mogło go drażnić, ale bardziej przez monotonię jakiej był poddawany. Gdzie ich prowadził? Tyle wiedział, że jakby miał znaleźć drogę powrotną samodzielnie mógłby mieć problemy. Przez tą całą armię ścierwa i po omacku. Wspaniale.
Dziura. Obsesja na punkcie złota. Sporo to wyjaśnia.
-Rozumiem. Zatem panie przo...-Ktoś jednak inny wyszedł do przodu. Magowi to było obojętne, to też wzruszył ramionami. Ruchem dłoni posłał leniwą kulę energii na dół, w głąb otworu w podłożu, samemu ostrożnie wyglądając
-Wedle życzenia-Nie zamierzał się wychylać, ale jeśli po jego zejściu nikt nie będzie chętny pójść w jego ślady, to sam się ruszy. Lepiej było osłaniać ewentualne wsparcie, niż pozwolić mu zbyt szybko umrzeć.

Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #138
Reakcja tego młodzieńca rozczarowała mnie. Byłą zbyt obojętna i pozbawiona jakichkolwiek emocji. Nie to, żeby się na niego zezłościła, raczej poczuła smutek, że może istnieć ktoś, kto może być tak zobojętniały... a może źle go oceniam i pod tą fasadą coś skrywa przed światem zewnętrznym? Nie jest to jednak czas i miejsce na takie rozmyślania, zwłaszcza że trzeba w końcu zacząć to, co rozpoczęłam. Nie byłam przekonana to uśmiercania tej istoty, do której prowadziły nas robale i myślałam nad tym, czy istnieje alternatywny sposób rozwiązania tego incydentu.
Kiedy natomiast zobaczyłam zgromadzone na dole bogactwo...
- Za przeproszeniem, ale czy nie jest to przypadkiem jakiś smok, że gromadzi takie ilości bogactw?
Nie czekając na resztę, zleciałąm ostrożnie na dół rozglądając się czujnie dookoła. Cokolwiek tu było, mogło być bardzo niebezpieczne. Nie bałam się jednak starcia z tym czymś, po prostu zachowywałam niezbędną ostrożność, żeby nie dać się przypadkiem zaskoczyć. Co jak co, ale bohaterki nie przegrywają w tak mało efektowny sposób.

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #139
Post MG #032
Yuei
Poglaskana Wriggle zachichotala z cichym "hehe~". Poprosila by chlopak glaskal ja dalej, bo po ciemku nikt nie zwracal na to uwagi. Yuei musial uwazac, zeby przypadkiem nie pogladzic ja po czulkach. Przyjemnosci trwaly, az do postoju przed wielka dziura. Nie czekajac na pozostalych mlodzieniec zrzucil sie do dziury.
- Czekaj!
Zawolala za nim youkai. Lecac w dol zaraz poczul na swoich plecach jej cieplo. Dobrze miec kogos kto za kim skoczy w przepasc... Droge oswietlal towarzyszacy im swietlik.

Aika&Astrophel
- Niech tak bedzcie. Idzcie. Bede was oslanial. Przed nami.
Rzekl wodz. Chlopak poznany jako Yuei nie dal skonczyc owadowi, wskoczywszy do dziury nim powiedzial ostatnie slowo. Za nim wskoczyla towarzyszace mu dziewcze, poprowadziwszy za nim magicznego swietlika. Za nia poleciala sloneczna kula Astrophela, a za nia wyruszyla Aika. Na koncu, po krotkim zastanowieniu, wyruszyl sam mag. Yueia i Wriggle nie bylo widac. Astrophel widzial Aike. Za soba uslyszeli wczesniej poznana fraze.
- Powodzenia. Ludzie.

Wszyscy
Prowadzony przez Wriggle swietlik lecial troche szybciej od opadajacej pary. Spadek nie trwal dlugo, gdy chowaniec dziewczyny zderzyl sie z jakims obiektem, zniknawszy w swietlistym pyle. Yuei wyladowal na sypkiej powierzchni i utrzymalby rownowage, gdyby nie zostal popchniety przez towarzyszke. Wyladowal na brzuchu, dziewczyna na nim, na chlodnym kopcu metalowych krazkow. Czyzby to byly te zlote monety? Wriggle zastekala cicho, choc ladowanie bylo dosc miekkie - dla obu.
Aika dotarla do skarbca sekundy pozniej. Ognista kula oswietlala jej droge. Po ladowaniu rozswietlila komnate, w ktorej sie znalezli. Zlodzieluch mowil prawde. Tunel rzeczywiscie prowadzil do skarbca. Na sporym kopcu zlotych monet lezal Yuei z Wriggle. Byly tutaj tez inne zlote przedmioty. Bransoletki, naszyjniki, spinki, rzecz ujmujac bizuteria. Metale szlachetne. Komnata byla wysoka na dziesiec metrow. Cokolwiek tutaj mieszkalo bylo duze. Ale czy moglby byc to smok? Nie bylo widac.
Astrophel wyladowal ostatni. Czul, ze jego magia oslabla. Wielkosc trzymanego przez niego slonca nie malala. Podobnie swiatlo przez nie emitowane. Trudniej bylo utrzymac ten stan, a zeby zobaczyc pelnie komnaty trzeba bylo odkrecic kurek many. Wtedy rozwietlilby sie stojace po sama sciana aparuty alchemiczne, zdezelowane regaly z ksiazkami oraz klatki - obecnie puste - bedace w stanie pomiesci psa, dziecko, albo malego zlodzielucha.

Pomieszczenie bylo na planie kwadrata. Dwadziescia na dwadziescia, albo nieco wiecej. Po srodku znajdowal sie duzy kopiec pieniedzy, w kwadracie dziesiec na dziesiec, ktorego granice wyznaczalo wyzlobione w podlodze wglebieni, jakby kanalik sciekowy.Cokolwiek mozna bylo tam odprowadzac.

Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #140
Wylądowałem. Twarz miałem zatopioną w metalu. Czułem się jak gdybym smakował opiłki żelaza znalezione w kuźni...
"Nie będę się rozwodził na temat skąd znam ten smak." - powiedziałem do siebie samego w myślach, gdyż chciałem przejść do konkretnych rozważań.
Przytulała mnie ponownie dziewczyna, w dość nieodpowiednim momencie gdyż przez to upadliśmy. To było niebezpieczne. Chociaż, nie chciałbym też jej zostawiać samej w ciemności z resztą naszego zgromadzenia.
Spróbowałem się obrócić aby móc wstać i jednocześnie pomóc wstać dla Wriggle. Delikatnie podtrzymując jej ciało próbowałem pomóc jej się podnieść.
Nic ci nie jest? - Zapytałem dziewczyny, po czym rozglądnąłem się wokół.
Szukałem osoby którą podobno mamy tutaj znaleźć, a także chciałem zlokalizować resztę grupy. Złoto na którym wylądowałem traktuję jak stertę żwiru. Na nic mi ten szmelc nie jest potrzebny.

Krzyczę po chwili - Wszyscy cali? Znaleźliście coś ciekawego? - Dobrze byłoby znać sytuację. A także miałem jednocześnie nadzieję, że usłyszy mnie osoba do której to bogactwo należy. Ktoś kto tak wielbi złoto, powinien zareagować gdy jego dorobek nazywany jest "niczym ciekawym".

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #141
Jak uroczo. Wszyscy skakali przed siebie. Cokolwiek tam było na dole, to nie mógł ich ot tak tam zostawić bla bla bla już o tym wspominał. Poleciał za nimi.
-Może się przydać-Rzucić pod nosem w odpowiedzi na słowa robala. Rozejrzał się wokół. Zmarszczył brwi czując narastające trudności z używaniem magii. Będzie musiał w końcu pomyśleć o jakiś przyrządach magicznych niekorzystających bezpośrednio z mocy słońca, księżyca i gwiazd. Albo o jeszcze jakimś innym możliwym rozwiązaniu problemu niekoniecznie odwołującego się do jego pełnej mocy.
-...za głęboko...-Skupił się, i przez moment pomieszczenie zostało trochę lepiej oświetlone. Szybki rzut oka ujawnił różnego rodzaju aparaturę, książki, i... klatki. Ktokolwiek ich mógł używać, ciekawy gust.
Kula ognia wróciła do poprzedniego stanu. Nie było co tracić sił, zwłaszcza, że nie wiadomo z czym może przyjść się im zmierzyć.
-Jak na razie brak smoków-Obdarzył przelotnym spojrzeniem znajdującą się na monetach parkę. Westchnął. Poprawił okulary-Wriggle Nightbug. Jak już skończycie... jesteś w stanie wyczuć jakąś owadzią obecność? Coś na miarę szefa szefów tej całej bandy-Sam rozejrzał się, posyłając kulę ognia w stronę ścian, czy znajdowała się jakaś dalsza część w którą mogli się skierować w dalszych poszukiwaniach.
Będzie "zabawnie" jeśli znowu coś sprowokuje.
-Aika, w razie czego byłabyś w stanie wywołać ten efekt jak z korytarza jeszcze raz?-Nie był pewny, bo nie zauważył, czy istniała dodatnia korelacja względem tego efektu a jego mocą, ale jeśli tak... gdyby trzeba było iść na całość, mogłoby to być pomocne.
Poza tym, odezwał się ten człowiek.
-Poza aparaturą alchemiczną i książkami, to niespecjalnie-Wzruszył ramionami. Złoto dało się uzyskać różnymi sposobami, i o ile bywało naprawdę przydatne, to jednak nie po to tu przybył.

Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #142
Wzięłam do ręki parę monet.
- Ktoś tutaj zgromadził niezłą fortunę, a mimo to ciągle okrada innych - odrzuciła ostencacyjne te parę monet. - Pieniądze, na które ktoś sam ciężko nie zapracował są bezwartościowe!
Słowa te wypowiedziałam ze stanowczością.
Przyglądając się temu miejscu dochodziłam do wniosku, że za tym wszystkim musiał stać jakiś mag, który wychodował te gigantyczne owady, a ta cała aparatura pewnie istniała właśnie w tym celu. Czyli te żuki były tylko czyimś narzędziem, kogoś zaślepionego chciwością i chcącego zbudować fortunę krzywdząc innych. Niewybaczalne.  Po chwili usłyszałam słowa maga.
- Myślę, że to dobry pomysł ponownie użyć tego zaklęcia, zwłaszcza że tutaj znajduje się sprawca tego incydentu.
Skupiłąm się i ponownie użyłam Blessing: Wish Upon a Shooting Stars. Moc tego czaru na pewno pomoże nam wszystkim w pokonaniu tej osoby. Nie miałam jednak zamiaru jej zabijać, co sugerował dowódca żuków, lecz porządna nauczka na pewno mu się przyda.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #143
-Zależy, co uznaje się swoją pracę, panienko-Splótł ręce za plecami, przypatrując się jej z rozbawieniem. Sytuacja była mniej napięta niż się spodziewał, ale jeszcze nie zbierało mu się na jowialne śmiechy. Zresztą, to nie było w jego guście.
Spoważniał, gdy boginka zaczęła wypowiadać zaklęcie. Podszedł do niej szybko i uniósł dłoń przed jej nosem.
-Stop-Zatrzymał ją-Nie ma pewności, że to dokładnie tutaj odbędzie się... konfrontacja, oraz jaki ona będzie miała charakter. Wolałbym tym razem przeznaczyć na cel dokładnie tyle sił, ile potrzeba. By nie zabrakło ich czasem w kluczowym momencie-Opuścił dłoń. Boginka w gorącej wodzie kąpana, natrętny robal, i człowiek. To się dobrało towarzystwo...
-...no i mam jeszcze swój dom do wysprzątania... cierpliwości...-Oh, kusiło go, by dodać "z truchła", ale konflikty w grupie przed wyzwaniem były niewskazane.
  • Ostatnia zmiana: Luty 27, 2016, 04:16:39 przez Ekkusu

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #144
Post MG #032.3
Yuei
Dziewczyna zaczyła wstawać nim Yuei zdążył się odwrócić. Pomógł jej, a ona pomogła mu uśmiechając się doń.
- Wszystko w porządku - odpowiedziała. - Nie spodziewałam się takiego lądowania. Nie mogłam ocenić odległości.
Podrapała się po karku, rozejrzawszy po komnacie.
- Wygląda na to, że są wszyscy cali i zdrowi. Mag coś woła, chodźmy.

Wszyscy
Zielonowłosa oraz mieszkaniec Wioski zbliżyli się do Astrophela oraz Aiki.
- W czym rzecz? - zapytała Wriggle, po czym zamknęła oczy. - Nie. Nic tutaj nie ma. Za to u góry zrobiło się naprawdę gorąco...
Przyłożyła dłonie do skroni oraz zmarszczyła brwi. Na jej twarzy pojawiło się skupienie. Póki co lepiej jej nie przeszkadzać. Nikt nie zainteresował się skarbami. Nikt nie zainteresował się najściem intruzów. Rzekomo mieli znaleźć tutaj tego kto za tym wszystkim stoi. Pomieszczenie było naprawdę spore. Można było je przeszukać.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #145
Naprawdę gorąco. Hmmm. Uśmiechnął się, przyłożył pięść do ust, ni to kaszląc, ni to śmiejąc.
-Czyżbym miał rację mówiąc, że w końcu ktoś o mniej pokojowym nastawieniu się tu zjawi? Kto by mógł przypuszczać... chociaż kto wie. Może bunt?-Wzruszył ramionami-Doprawdy nic tu się nie znajduje? Może się dobrze kryje. Należy zatem przeszukać pomieszczenie. Jak rzeczywiście nic nam się nie ukaże, to... cóż. Można zawsze  próbować sprowokować to do wyjścia. Mam nadzieje, że macie pojemne kieszenie-Zerknął tutaj na Aikę, która w połaciach swojego stroju mogła sobie co najwyżej... no... Tak, ten możliwy, drobny akt zemsty wykonany nawet nie z jego powodu całkiem mu przypadł do gustu, poprawiając mu humor. Chociaż...
-...a może to właśnie to coś do nas teraz będzie z góry?-Rzucił teorią. Kolejną. Już trzecia w przeciągu ostatniej minuty-No mniejsza, trzeba szukać
Przede wszystkim, może przy ścianach coś znajdzie. Potem podejdzie do części centralnej i sprawdzi te kanaliki, sprawdzając, czy może poza tym kwadratem gdzieś prowadza.

Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #146
Wriggle działała po swojemu a ja za to myślałem nad planem.
Poprzednia prowokacja która była delikatna, nie zadziałała. Może muszę się bardziej starać?
Astrophel również pomyślał o prowokacji, ale powiedział o niej na głos...
Jak głupim trzeba być aby powiedzieć na głos, że chce się celowo sprowokować osobę która może nas podsłuchiwać?
Równie dobrze mógłby krzyczeć "hej, hej! Prwowokuję cię!"

Wymyśliłem jeszcze dwie opcje na wywabienie lisa z nory. Ofiara i destrukcja.
Poprzednio zostałem wpuszczony dlatego, że oddałem swoje rzeczy. Może teraz też to zadziała?
Również mogę zacząć dewastować skarby. Niszczenie ich powinno zdenerwować jeszcze mocniej niż ich kradzież.
To mogłoby zadziałać... Ale to raczej będzie plan B. Byłoby jak na mnie nazbyt agresywne.

Odpiąłem pochwę od mego pasa i razem z mieczem położyłem na ziemi mówiąc bardzo głośno.
- Osobo która zbiera skarby z gensokyo. Czy porozmawiasz z nami w zamian za ofiarę z mej drogocennej broni?
Warto było spróbować. W razie czego może będę mógł odzyskać miecz i przejść do planu B.

Cały czas stałem dość blisko Wriggle. Byłem uważny by także dla niej nic nie przeszkadzało... Chyba, że przeszkadzać jej mogą nasze głosy. Z tym nic nie zrobię.
  • Ostatnia zmiana: Luty 27, 2016, 15:14:20 przez Raion

  • Zhearrimst
  • [*]
Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #147
Post MG #032.5
Wszyscy
Trybut na nic się nie sprawdził. Nawet nie po minucie. Nawet nie po dwóch. Yuei mógł wstać i przypiąć miecz do pasa. Powinien mu się przydać w niedalekiej przyszłości. Astrophel pozostawił największe słońce nad kopcem złota na wysokości umożliwiającej oświetlenie jak największego obszaru. Nie stopiwszy przy tym monet. Do obejrzenia rzeczy stojących pod samym ścianą potrzebował mniejszego oświetlenia, co też uczynił.

Astrophel
Aparatura alchemiczna nie różniła się od tej, którą przechowywał w swoim domu. W podziemiach brakowało wentylacji. Mag mógł się tylko domyślić, iż właściciel instrumentów musiał się dusić we własnym smrodzie. Same szkło było brudne, widocznie używane. Jakieś dawno, dawno temu. Klatki wyglądały solidnie, lecz i one zostawiały znaki ich dawnej nieużywalności. Stały w pobliżu licznych regałów sprawiających wrażenie podparcia dla ściany, albo trójwymiarowej tapety. Księgi w nich stojące, o dziwo, były w bardzo dobrym stanie i ktoś ewidentnie o nie dbał. Przekartkowanie jednej z nich rzucało trochę światła na zainteresowanie ich posiadcza. Staranny rękopis dotyczył transmutacji. Eksperyment, po eksperymencie, w dużej większości nieudane, acz dokładnie opisane. Większość regałów, w przeciwieństwie do ksiąg, była podniszczona. Półki zarywały, bądź zarwały się pod ich ciężarem. Rozwalone dokumentacje tworzyły nieskładne stosy, niektóre przygniatały klatki.

Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #148
A więc nie zadziałało... - Zadumałem się przez moment. Ofiara nie zadziałała, ignorowanie również. - Czyżbyśmy zostali oszukani i zwabieni w pułapkę? Skoro osoba której szukamy nie reaguje... - Mówiłem w eter cały czas myśląc. W międzyczasie przymocowałem na powrót swą pochwę do pasa.
Mógłbym zacząć atakować owady na górze lecz obiecałem dla Wriggle, że tego nie zrobię. Innymi słowy nie powinienem być agresywny...
Co jeszcze mogę zrobić?
Miałem plan B, by niszczyć to całe złoto. Aczkolwiek nie posiadam odpowiednich do tego zdolności. Co najwyżej mógłbym zniszczyć i zasypać całe to pomieszczenie...

Spojrzałem pod nogi... W sumie stoję na wielkiej kupie bogactw. Może wykopię tu coś ciekawego?
...
W sumie to chcę zabić jakoś czas udając, że coś robię. Nie mam pomysłów więc pobawię się chociaż w poszukiwacza skarbów.
Pod ziemią jest w sumie dość chłodno więc przydałaby mi się nowa bluza, może coś tu będzie. Rozglądam się za czymkolwiek ciekawym.
- Wriggle, może znajdziemy coś ciekawego pod nami? Kto wie co leży pod tą stertą śmieci... Pomogłabyś mi kopać? - Zapytałem po czym postanowiłem odgarniać monety na boki rozkopując tę jakże piękną stertę. Mam ja co lepszego do roboty?
  • Ostatnia zmiana: Luty 27, 2016, 19:31:06 przez Raion

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [ex1.2] The Gathering
Odpowiedź #149
Z jakiegoś powodu człowiek ofiarował swoją broń w zamian za rozmowę. Wątpił w skuteczność takiej akcji. Jakby faktycznie to było coś, na czym mogło by mu zależeć i by się tu znajdował, to bardziej prawdopodobne było iż zrobiłby coś, by ją dostać bez narażania się. O ile była taka możliwość.
Ważne, że był w stanie przyjrzeć się bliżej. Zaczął od przedmiotów przy ścianie.
Pierwszą rzeczą na jaką zwrócił uwagę? Książki były w bardzo dobrym stanie. Gdy przyjrzał się im nieco bliżej okazało się, że musiały być to zapiski jakiegoś alchemika. Nieudane. Szkoda, mógłby coś wtedy z tego skorzystać. Mógłby wtedy coś osiągnąć. Mógłby też się dowiedzieć więcej, gdyby był w stanie dotrzeć do ostatnich zapisków, ale nie było czasu dochodzić do tego, co i jak.
Zerknął na klatki. Na aparaturę. Zdawała się być dość dawno nie używana, co mogło sugerować... wiele rzeczy. Wypadek? Finalne osiągnięcie efektu?
Ostukał laską ścianę o którą opierały się regały.
-Mamy najprawdopodobniej do czynienia z alchemikiem, który interesował się osiągnięciem jakiejś konkretnej formy życia. Z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, iż mieliśmy styczność z wynikami jego eksperymentów, bądź przynajmniej jego wpływem na nie-Schował księgę do regału, i wyciągnął z któregoś krańca. Może uda mu się po paru razach zorientować, gdzie trzymał najświeższe zapiski-Pułapka... zastanawiającym byłoby, dlaczego mielibyśmy paść jej ofiarą właśnie teraz, a nie wcześniej. Dlatego też szczerze wątpię w taki przebieg zdarzeń-Zerknął na złoto. Cóż... ostukiwał dalej ściany. Zerknął na człowieka.
-Mógłbym teoretycznie Ci pomóc, poprzez... w dużym skrócie, dezintegrując część tego złota. Może to by zwróciło uwagę i skłoniło do jakiegoś działania naszego winowajcę. Skoro pozostałe metody zawiodły... równie dobrze może nas nie słyszeć, a nawet nie zdawać sobie sprawy z naszej obecności-Popatrzył potem na Wriggle. Czekał na jakieś informacje z jej strony. Mogły się przydać.
  • Ostatnia zmiana: Luty 28, 2016, 01:16:21 przez Ekkusu