Ale to nie byłoby normalne "zarywanie". Meiling jest wojowniczką i nie zainteresuje się zwykłym człowiekiem (chyba). Najpierw Momotaro musi ją pokonać w OTWARTEJ, UCZCIWEJ WALCE!!! (hot-blood on). A potem będą kwiaty, herbaty, kawy... onseny. Na bossa jakiego poziomu wyceniasz startującą postać zrobioną pod walkę? 2 Stage? 3 Stage? Raczej nie 1 Stage...

Najpierw zostaniecie pozabijani przez Sakuyę.
Meiling za olewanie obowiązków, ty za odciąganie jej od obowiązków ;v

Nie jestem pewien, czy aby nie traktujętego nazbyt poważnie, ale...

http://en.touhouwiki.net/wiki/Perfect_Memento_in_Strict_Sense/Hong_Meiling

na samym dole transkryptu, przypis 4.

Ano. Meiling jest najprzyjemniejszym youkai w Gensokyo. I raczej Meiling zmiażdżyłaby Sakuyę, gdyby miał się odbyć pojedynek na śmierć i życie. W bijatykach było chyba wspomniane, że Meiling daje jej handicap.

Momotaro raczej nie miałby szans z Meiling (mało który człowiek dałby sobie z nią radę), ale sparringi czy ćwiczenie z nią taijiquan - jak najbardziej. Wydaje mi się, że cieszyłaby się z możliwości przekazania komuś wiedzy sztuk walk, ale nie wiem czy można byłoby liczyć na coś więcej niż master-disciple relationship. Chyba, że Momotaro zna inny styl, to wtedy może się rozpocząć przyjazna rywalizacja, z rywalizacji... rabu.

Błąd: Meiling powiedziała, że miałaby szansę z Sakuyą, a nie żeby ją rozłożyła.

"I'm always just going easy, you see? I won't go easy on you in an official duel." - Meiling victory quote against Sakuya
Welp. Trochę przesadziłem.

Tak, a w jednej książek wyraźnie było zasugerowane, że są na podobnym poziomie. Co zaś się tyczy Meiling, to jej styl nie ma wad i, żeby ją pokonać, trzeba ją przewyższyć w sile, bo nie śluświadczysz u niej słabych stron, które mógłbyś wykorzystać.

Oznacza to też tyle, że musisz pokryć swoje własne słabości swoimi mocnymi cechami, bo je może łatwo wykorzystać.

Aby pokonać mistrza sztuk walki, który nie ma żadnych szczególnych słabych punktów, trzeba go przewyższyć siłą, lub techniką.
Przypominam, że Momotaro ma w sobie chi/qi/ki/meh i może przewyższyć człowieka nie ćwiczącego "uduchowionych" sztuk walki pod względem surowej siły czy szybkości. Tym samym, koniec końców może wzbić się na poziom youkai, a przynajmniej nie obrócić się w drzazgi po pierwszym lepszym lewym prostym ze strony Meiling. (taki jest przynajmniej plan)

W otwartym starciu bez ograniczeń, Sakuya zrobiła by ZA ŁARDO i byłoby po sprawie.

Teoretycznie, mogłaby to zrobić w starciu z każdym przeciwnikiem.

Za wardo Sakuyi ma ograniczenia i jej noże nie mogą dotknąć atakowanej osoby, gdyż to automatycznie niweluje zatrzymanie czasu :v

+ kwestia wytrzymałości osoby. Może po prostu otrzepać się z noży i zapytać, kiedy zaczynają walczyć

Momotaro ma w sobie chi/qi/ki/meh

Każdy człowiek to ma. Kamień też. Woda, powietrze również. Wszystko ma chi.

Also, machnęło mi się i usunąłem twojego posta którego właśnie cytuję. Wybacz ^^"

IT BEGINS

mogę już zamknąć i przesunąć sesję "zaginieni drwale" czy jeszcze coś tam ma ktoś zamiar pisać?

Zamykaj waćpan :v