Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [Sesja 1.1] Yukkuri Colony (Przeczytany 4687 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
  • Ekkusu
  • [*]
[Sesja 1.1] Yukkuri Colony
W Gensokyo zdarzają się różne rzeczy które zaburzają równowagę tego miejsca. Niektóre incydenty są większe, pewne mniejsze. Część dotyka całe społeczeństwo, jeszcze inne określoną grupę mieszkańców. Jaka będzie tym razem kwalifikacja tego zjawiska? O tym już zadecyduje niezależna grupa ekspertów. Ale po kolei...
Yukkuri, będące łagodnymi kulkami wypełnionymi pastą fasolową z wizerunkami co bardziej znanych osób w Gensokyo, ostatnimi czasy stały się zwyczajnie dokuczliwe. Włamują się grupami do domostw i wykradają jedzenie, organizują odprężające przyjęcia, a w innych zostawiają jeden wielki brązowy bajzel. Straszą zwierzęta, podprowadzają alkohol... a potem znikają bez śladu gdzieś w lesie magii. Czary? jak już, co jest ich chyba całkiem wiele, gdyż to na pewno nie jest naturalne zjawisko. Zorganizowane Yukkuri? Śmiechu warte... dlatego tez nikt specjalnie nie chciał się tym zajmować, nawet Reimu. Chyba nawet była zadowolona z tego, że jedzenie samo puka do drzwi jej świątyni... jednak cztery osoby postanowiły zgłębić tajemnice uciążliwych pączków.

Hieronima najzwyczajniej w świecie zainteresował fakt, że jakieś obłe kuleczki usilnie chciały podprowadzić mu grabie, które to na chwile położył na ziemi przed rozpoczęciem swojej sjesty. A jako, że był dość blisko miejsca do którego uciekły... taki Archibald natomiast stwierdził, że nie puści płazem kompletnego zasyfienia pastą swojego mieszkania. Po paru pytaniach dowiedział się, gdzie też uciekają te złośliwce, i natychmiast się tam udał by zbadać sprawę. Motywowała go również ciekawość, tak samo zresztą jak Phora, który to zasłyszał od swojej znajomej Mystii, jak to kuleczki pełne pasty fasolowej usiłowały okraść jej budkę.. więc może jednak było w tym coś więcej? A Diel chciał po prostu być przydatny...

I tak oto cała czwórka rozpoczęła swoje śledztwo - Diel w głębi lasu, Archibald na ścieżce prowadzącej... gdzieś do lasu, a Deviol na skraju otrzepując swoje grabki z resztek pasty. Phor natomiast... a cholera go wie gdzie on przesiaduje popołudniu.
  • Ostatnia zmiana: Kwiecień 16, 2011, 17:53:15 przez Ekkusu

Odp: [Sesja 1.1] Yukkuri Colony
Odpowiedź #1
Archi przed opuszczeniem domostwa, wysprzątał wszystko należycie, i korzystając z okazji przygotował na drogę kilka kanapek z pastą fasolową. Uzbrojony w najzwyklejsze ubranie, nóż który pieszczotliwie nazywał "skalpelkiem" oraz nieodłączny notesik i ołówek, ruszył zbadać te irytujące, a zarazem ciekawe (i bardzo smaczne) stworzenia. Kilka rysunków przedstawiających Yukkuri z różnych perspektyw, już znalazło się w notesiku, a kilka innych było w planach. Ciekaw jestem, czemu te cudaczne stworki zaczęły nachodzić mieszkańców, może ktoś przejął nad nimi dowodzenie... moc kontrolująca, masę, ożywionej pasty fasolowej? W sumie, czemu nie? Sądzę, że w takim miejscu jak Gensokyo wiele jest dziwnych przypadków- rozmyślał Archi, jednocześnie bacząc na ślady pasty fasolowej i inne oznaki bytowania Yukkuri. Starając się sporządzać mapę i czyniąc niewielkie zapiski o geografii mijanych miejsc.

  • Phor Cillic
  • [*]
Odp: [Sesja 1.1] Yukkuri Colony
Odpowiedź #2
Phor siedział na jednej z wyżej położonych gałęzi drzewa rosnącego przy leśnej ścieżce, leniwie wymachując nogami i co jakiś czas przegryzując bułkę od Niej. Jakiś czas wcześniej dowiedział si od Mystii o przykrym incydencie wywołanym przez Yukkuri. Ta sprawa zaczeła go nurtować
 - Hmmm... Dziwne. - stwierdził po krótkim namyśle. - Słyszałem, że Yukkuri mają dziwne pomysły. Ale to to już chyba była przesada.
Phor słyszał i widział sporo takich stworzeń. Bułki o twarzach miko bądź czarownicy, były najpospolitsze i zwykle najmniej grzeszące inteligencją. Stanowiły one najczęściej wykorzystywane źródło pasty fasolowej w Wiosce. Zadziwiająco łatwo wpadały w pułapki tworzone nawet przez dzieci... Krążyły pogłoski o innych rodzajach Yukkuri, jednak dotychczas nie było dane chłopakowi dostrzec żadnego z innych gatunków...
Chłopak rozprostował skrzydła i lekko odbił się od gałęzi.

 - Dosyć tego siedzenia. Jeszcze trochę i skończyłbym zupełnie nic nie robiąc. W sumie, chyba pora na ćwiczenia. Możnaby to wykorzystać...
Phor zacżął śpiewać. Lekkie, przyjemne dla ucha nuty bez najmniejszych oporów wydobywały się z jego gardła. Chłopak wiedział, że istoty, które usłyszą choć fragment piosenki, zbliżą się do niego na tyle, żeby mógł je rozpoznać i zareagować w odpowiednim momencie.
Z pieśnią na ustach, powoli frunął w kierunku ziemi.

  • Ostatnia zmiana: Kwiecień 16, 2011, 18:34:55 przez Phor Cillic

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [Sesja 1.1] Yukkuri Colony
Odpowiedź #3
Archi i Deviol

Strategia Archibalda i Hieronima sprowadzała się do tego, że wrzucają na luz, chodzą po całym Gensokyo z nadzieją że na coś trafią. I paradoksalnie mogłoby to ich do czegoś doprowadzić, skoro tak jak wrożki, Yukkuri są wszędzie, a obydwoje wiedzieli, gdzie też one uciekają. Do Lasu Magii...
Archi po parominutowej podroży miał przed sobą obraz lasu. Spokojne miejsce, przed którym aż chciało by się położyć pod najbliższym drzewem i zdrzemnąć, nie zważając na złośliwe wrożki i niebezpieczne Youkai które tam wiodły swą egzystencję. Co też zaobserwował? Kościotrupa w niebieskich ogrodniczkach, który na swych grabiach utrzymywał rozmemłane Yukkuri niewiadomego gatunku i najwidoczniej szedł w tym samym kierunku co on, oraz Dwa Miko-pączki ciągnące worek ze zbożem z dość dużym powodzeniem z racji swoich rozmiarów plasujących się w granicy kolan przeciętnego człowieka. Sam nieumarły natomiast spostrzegł jedynie to ostatnie zjawisko, nie zdając sobie jak na razie sprawy z tego, że jest obserwowany.

Phor

Youkai-wróbel latał nisko nad ziemią, usiłując śpiewem zwabić jego cel - bułki z nadzieniem fasolowym. Nie mineło zbyt dużo czasu, aż usłyszał energiczne brzdękanie gitary. Podleciał tam, i zobaczył na łączce Yukkuri-Yukę wyposażoną w ciało oraz Yukkuri-Reimu. Yuka, która siedziała na kamieniu grała zawzięcie na gitarą z typowym dla tych kulek wyrazem twarzy, a mała kapłanka, mówiąc kolokwialnie, darła ryja w rytm pieśni Phora. Przezabawny widok, pod warunkiem, że ktoś ma tu do siebie dystans.

  • Phor Cillic
  • [*]
Odp: [Sesja 1.1] Yukkuri Colony
Odpowiedź #4
 - Ciekawe... - uśmiechnął się pod nosem chłopak. Pierwszy raz miał do czynienia z taką sytuacją. Ucieleśniona Yukkuyuka grała co prawda zawzięcie na gitarze, jednak mimo tego 'skupienia' tylko mało który akord wychodził prawidłowo. Yukkureimu zaś dokonywała niemal idealnej parodii pieśni, raniąc biedne uszy wróblego youkai.
 - Trzeba im to nieco ukrócić... pomyślał Phor, który postanowił podroczyć się z bułkami.

Chłopak przyczaił się za drzewo tak, by obydwa stworzenia nie widziały go. Następnie krzyknął:

 - Wrzuć na luz!
Znając naturę Yukkuri, te dwie bułki przestaną fałszować i odpowiedzą tym samym zdaniem. Tak samo, jak wszystkie inne Yukkuri w okolicy... Phor odkrzykiwał zdanie za każdym razem, kiedy Yukkuri próbowały zacząć. Za każdym razem też obserwował ich reakcję. Wiedział ze swoich doświadczeń, że Yukkuri wręcz muszą odpowiedzieć na takie zdanie i zrobią to. Pamiętał dobrze, jak kończyły się na przykład zabawy z Deibu, której za każdym razem, kiedy chciała coś zjeść, puszczano takie zdanie. Bułka już po kilkunastu godzinach "zabawy" była wykończona psychicznie, a jej słownictwo ograniczało się do słówek typu "herp" czy "derp".
Chłopak po wypowiedzeniu zdania po raz dziesiąty wytężył słuch, by oszacować, ile Yukkuri jest w pobliżu.

Odp: [Sesja 1.1] Yukkuri Colony
Odpowiedź #5
O proszę! Gensokyo jednak jest tak zaskakujące jak przypuszczałem! Nieumarły! I to taki jak widziałem w grach... choć w sumie trochę się różni, żadnych zbroi, broni, i tym podobnych bzdetów.-Pomyślał Archi idąc za kościejem, szybciutko zapisując swoje spostrzeżenia. Zauważył on, iż kościotrup trzyma Yukkuri na swoich grabiach, piękna okolica i przyświecające słońce umocniły go w przekonaniu, iż szkielet nie ma złych zamiarów. A co więcej, mają podobny cel. Archi podbiegł więc na bezpieczną odległość, tak aby być poza ewentualnym zasięgiem grabi. Skinął głową i powiedział:
-Przepraszam...eee...Pana. Widzę, że również doskwiera Panu, problem Yukkuri-mówiąc to Archi wskazał na grabie z rozciapcianą kulką- Nazywał się Archi, może mógłbym się przyłączyć do poszukiwania, kryjówki i ewentualnego powodu tak osobliwego zachowania tego fasolowego cholerstwa?. Mówiąc to Archibald miał duszę na ramieniu, stojąc pierwszy raz w życiu, oko w oczodół z kościejem. Co prawda niebieskie ogrodniczki, nieco łagodziły przerażający obraz, dzięki czemu Archi jeszcze nie narobił w gacie.

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [Sesja 1.1] Yukkuri Colony
Odpowiedź #6
Phor

-Wrzuć na luz!-Odpowiedziały hurem Yukkuri, i jeszcze bardziej zawzięcie zaczęły dzielić się swoją twórczością. Potem wykonał to znowu i znowu i znowu... i po jakiś dziesięciu razach bułeczki zaczęły się denerwować, co objawiało się tym, że obydwie zaczęły bełkotać coś w stylu "EUŁULELELELELELELELELEŁAAAAAAAAAALEUBLAUBLEMALE!!!!!". Innymi słowy - pełen bulwersu jazgot uzupełniony  ciężkimi akordami z gitary. Ziemia zatrzęsła się lekko, i spod ziemi wyszło... umięśnione Yukkuri-Reisen! Miało dwa metry wzrostu, mięśnie jak kulturysta na ostrych sterydach i ubiór takowego (Oczywiście ze skąpym stanikiem zasłaniającym sutki) Co zaczęło to robić? TAŃCZYĆ! Czy raczej próbowało, bo miotało łapami w lewo i prawo...
Jak na razie wszystko w normie.
A czy coś usłyszał poza tym? Nic. Aczkolwiek jego czujny wzrok wychwycił jakieś szuranie w lesie.

Reszta
Tak więc obydwoje ruszyli przed siebie, oświetleni w blasku słońca i otoczeni radosnym śpiewem ptaków. A co było przed nimi? Las magii... nie owijając w bawełne - z jednej strony słyszeli niesamowity wręcz jazgot Yukkuri oraz szalone, nieskładne akordy gitar, a z drugiej widzieli jak dość duże Yukkuri (sięgały by im do pasa) ciągnęły ze sobą jakąś skrzynkę, prawdopodobnie na datki. Ktoś tu będzie miał zonka.

  • Phor Cillic
  • [*]
Odp: [Sesja 1.1] Yukkuri Colony
Odpowiedź #7
Phor klepnął się w czoło. "Nie tak to miało wyglądać" - pomyślał. Efekt był bliski zamierzonemu - Dwie "bułki" postradały rozum. Zaskoczeniem było wkroczenie nowego dla niego stworzenia - yukkuri, postury Poo Jana*, o fioletowych włosach, z króliczymi uszami i najpewniej także króliczym ogonem (choć to tylko domysły wróblego youkai).
Chłopak postanowił zostawić sytuację z Yukkuri taką, jaka jest, jednakże lekko przytykając uszy, żeby zbytnio nie słyszeć jazgotu.

Zainteresowało go jednak coś innego - Mimo braku odpowiedzi ze strony Yukkuri, co utwierdziło go w przekonaniu, że znajdują się tutaj tylko 3 takiego rodzaju stworzenia, ledwie słychać (ale za to dobrze widać) było szuranie dobiegające z niedalekiej części lasu.

Chłopak wskoczył na drzewo, sprytnie unikając zauważenia przez Yukkuri. Zaintonował pieśń, mającą na celu zwabienie ów istot na "scenę" Yukkureimu i Yukkuyuki.

Yukkuri usłyszały tylko, jak nagle rozśpiewał się jakiś ptak na wysokim drzewie. Phor w myślach podziękował swojej umiejętności manipulacji głosu.


_______
* Kto nie rozumie takiego wpisania, niech wpisze "Poo Jan" do jakiegoś angielskiego syntezatora mowy"
  • Ostatnia zmiana: Kwiecień 28, 2011, 14:36:54 przez Phor Cillic

Odp: [Sesja 1.1] Yukkuri Colony
Odpowiedź #8
Skrzynka na datki? Pewna kapłanka się wkurzy...- nieco ogłuszony "muzyką" i wrzaskami nieumarłego, Archi podbiegł do skrzynki starając się odgonić kulki i wydobyć skrzynię.
-PASZOŁ WON! PRZEBRZYDŁE CHOLERSTWO!- krzyknął na kulki, trzymając w pogotowiu swój ulubiony nożyk...