Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [EXSesja 2.2] Black Works (Przeczytany 41775 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #90
Obelgi ze strony Christiano raczej nie wzbudziły zainteresowania ani u stwora, ani u prawdopodobnego szefa. Melodia stale się przyspieszała, fala robiła się coraz to bardziej kłopotliwa, zaś wszelkie udziwnienia narastały, aż do momentu, gdy potwór zaczął chorobliwe chrząkać. Niedługo zaś zaprzestał salwy pocisków i zaczął się wyginać w konwulsjach przy czym odrzucił Mercuriusa trzymającego się mieczem jego oka. Czyżby wreszcie jakaś karta zaklęć dała pozytywny skutek?

Niestety wbrew pozorom u każdego bohatera nagle przeszyło ich oczy niesamowicie jaskrawe światło i chwilę potem usłyszeli ogłuszający huk. Innymi słowy: potwór eksplodował rozsadzając całą otaczającą go okolicę, a co za tym idzie ich samych. Czy nie za dużo tych całych wybuchów jak na jeden dzień?

W każdym razie: nastąpiła ciemność. Wszyscy powinni nie żyć, ale mimo to nadal czuli swe bicie serca oraz oddychali. Nie mogli nic zobaczyć poza wszędobylską czernią, usłyszeć czegokolwiek, mówić cokolwiek, ani poruszać się. Jak trup. Jednak doskonale wiedzieli, że zginęli.

Jest tylko jedno wyjaśnienie: są równocześnie martwi i żywi jak Kot Schrödingera.

***

Nagle ekipa obudziła się w jakimś bardzo dostojnym miejscu. Obfitowały w tym ogromne witraże na oknach jak i na, uwaga, bordowo-brązowej podłodze w kratkę oraz masywne kolumny. Nie było dużo ozdobników, a wręcz niemalże ich w ogóle nie było. Wszystko utrzymywało się do jednego i tego samego koloru.

Wtem zaraz pojawiły się dwie sylwetki. Jedna była żywsza od drugiej, ale każda miała widoczne jakieś oplatające je nitki. Nagle rozległ się dość nieśmiały głos:
- Przepraszam za dyskomfort, ale nie mamy czasu do stracenia.
Chwilę potem druga sylwetka zapytała:
- Jak tam się spało? Mam nadzieje, że mieliście bardzo fajne sny! - powiedziała radośnie.

Czyli to wszystko było iluzją? Czy też to kolejna sztuczka przeciwnika?
  • Ostatnia zmiana: Listopad 27, 2011, 20:41:05 przez Michał

Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #91
Wstał, choć początkowo miał ochotę po prostu wrócić do spania.
Ech, moja głowa. Zaraz, czy te postacie... to te, no... na końcu języka to mam.
Wyjął ze swojej torby średniej wielkości książkę z dość obszarpaną okładką, na której widniał tytuł "Podręcznik eksterminacji youkai", być może sam ją tak nazwał.
To było gdzieś tu, chyba... o, satori.
Stał chwilę w milczeniu przypominając sobie zawartość rozdziału.
Znów mam ochotę się położyć... Czego chcecie? - Pomyślał, patrząc na dziwne postacie.
  • Ostatnia zmiana: Listopad 09, 2011, 19:31:38 przez von Suzumien
ВОРУЙ УБИВАЙ | PERFECT FREEZE

Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #92
Trzymał się za głowę lekko mu się w niej kręciło.
- Drogie panie, to był najgorszy koszmar, jaki miałem od chyba ZAWSZE. - Przymknął oczy na chwilkę.
Przyjrzał się zgromadzonym wokoło postaciom. Prawdziwa feeria gam i kolorów czy jakoś tak. Nie był artysta nie umiał opisywać tak dobrze otaczającego świata jak jakiś alkoholik czy inny narkoman piszący wiersze czy malujący obrazy.
Ta bardziej nieśmiała dziewczyna spodobała mu się od razu, była taka, drobna i te śliczne rączki. Te dziwne nitki wokół niej całkowicie jej nie przeszkadzały, a nawet dodawały jej uroku.
- Czy mogę się spytać, ale dokładnie kiedy zaczął się sen? Znaczy ten cały koszmar. - Nie był pewny może nic nie zrobił dla Panienki Patchouli, a kto wie może nawet Mieszkańcy Rezydencji wciąż byli i nie było żadnego wybuchu bomby.
- Oraz czy mogę prosić szanowna panienkę o wypowiedzenie swego imienia? Chciałbym je poznać. - podszedł i się ukłonił przed ta mniej śmiałą dziewczyna.

Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #93
BUM!
Nim jego zmysły zdążyły przetworzyć sytuację wokół, wszystko jak okolica długa i szeroka kolokwialnie mówiąc rozjebało w drobny mak. I nastała ciemność... ciemność kompletnej nicości. Zmysły Cristiano były kompletnie wyłączone, lecz ku swojemu ogromnemu zdziwieniu zachował świadomość.
"Ha... a więc jednak... mam to, czego chciałem." - Powiedział do siebie w myślach. Wniosek był kretyńsko oczywisty - teraz wreszcie musi być martwy. Bycie zredukowanym do dryfującej w próżni świadomości po wsze czasy... coś, co kiedyś wydawałoby mu się potworne, teraz było niczym zbawienie. Wreszcie odciął się na dobre od tego całego szaleństwa oraz poczuł niewyobrażalną ulgę z zakończenia tego bólu i agonii. Szkoda mu było tylko tych wspaniałych dni, utraconych wspomnien i możliwości jakich nie wykorzystał, ale z drugiej strony to tylko kwestia czasu, zanim pośród kompletnej pustki i czerni jego mózg... a raczej jego świadomość zacznie odtwarzać wspomnienia z minionych wydarzeń, aż w koncu przerodzą się one w halucynacje, w które w końcu uwierzy i będzie w nich żył do końca czasów... Być może ten nieskończony sen to faktycznie raj? Teraz już na zawsze bedzie ze swoją kochaną Sanae pośród tych pięknych dni...
Sukinsyn los jednak miał dla niego inne plany. Nagle uczucie kompletnego uwolnienia od zmysłów przerodziło się w straszliwie niekomfortowy stan drętwoty, a gdy zaczął ustępować, coraz wyraźniej zaczęło wracać to jakże znane uczucie posiadania formy z ciała, zaś czerń zaczęła przenikać w coraz to jaśniejszy brąz, od którego zaczęły się odcinać fragmenty zyskujące na jaskrawości z każdą chwilą... leżąc tak bez krążących myśli, po chwili mglisty obraz nabrał ostrości, czucie wróciło a wraz z nim uczucie ciężkości i senności towarzyszącej przebudzeniu. Pchany ciekawością Critz w końcu zdecydował się je przezwyciężyć i podnosząc się stwierdził, że wraz z nim w pobliżu znajdują się jego "towarzysze"... i dwie nieznane niewiasty. Wspomnienia i myśli na nowo zaczęły płynąć szybkim strumieniem w jego głowie. Podniósł się i zebrał do zaspokajania pożerającego go pragnienia wiedzy na temat aktualnej sytuacji...
"A więc to wszystko to była wasza robota... youkai? Czemu i jakim prawem miało to służyć? A co ważniejsze, gdzie u licha jestem, kim Wy jesteście i czego ode mnie chcecie? Co się do cholery stało z Sanae i boginiami?" - Zdążywszy się uspokoić i zebrać myśli podczas snu zapytał tonem spokojnym, bez wrogości, ale za to zimnym i żądającym odpowiedzi.
  • Ostatnia zmiana: Listopad 13, 2011, 04:05:14 przez critz

Official Husbando of Sanae-chan. || Z naszym miotaczem danmaku Ty też możesz bezkarnie strzelać do małych dziewczynek!

Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #94
Leżenie na ziemi. Nie jest tak źle. Ale lepiej się podniosę, napiję tej herbatki, co się wylała.
Spoiler (pokaż/ukryj)
Nie jest jednak taka zła... No, ale System Miejski poznał się na niej i mam nadzieję, że nie będzie A KAWA DZIEgdzie w kadr kurwo! ...robił więcej takich numerów.
No, trochę się rzuca, ale to normalka. Urzędasy. phi.
Spoiler (pokaż/ukryj)
Jak że wkurzają mnie te matoły z głupimi uśmiechami, zero wyczucia sztuki. A jak już, to ubierają się za dziwolągi i biją w innych starymi karmelkami, czy czymś tam...

nie, jednak nie jest to dobra herbatka. Smakuje jak olejna farba. czajniczek jak malowany, PROMOCJA.
Spoiler (pokaż/ukryj)
Dobra, teraz to mi się odechciało definitywnie, dzięki. spoko, żaden problemMorda szmato.

Wydarzenia dalsze obserwowała raczej biernie, aż do momentu, gdy stwór przed nią się rozpadł i nastąpiła całkowita czerń. Natalia wyjęła pędzelek i zaczeła malować piórniki w hinduskie wzory, by nie było tak smutno, siedząc w kącie.

W końcu świat wokół zmienił się znowu, w jakies pomieszczenie z witrażami i dwiema pannami podłączonymi do internetu, czy coś...
Wyglądają rozumnie, porozmawiam z nimi.

Natalka podskakała do dwóch zagadkowych sylwetek i uprzejmie dygnęła, przedstawiając się.

Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #95
-- Uspokójcie się, proszę. -- głośno, ale utrzymując ten sam ton głosu, powiedziała jedna z sylwetek. -- To nie miejsce na krzyki. -- Wtem obie podeszły nieco bliżej, zaś światło dochodzące z okna rozświetliły wcześniej w topione w ciemność ciała. Tuż przed grupą ukazały się dwie dziewczyny: Satori i Koishi Komeiji, właścicielki Pałacu Ziemskich Dusz. Można by rzec, że są bliźniaczkami ze względu na ubiór i wygląd, gdyby nie kłująca oczy kolorystyka.

Nagle Satori spojrzała na dłuższą chwilę na cała. Zaraz po tym zaczęła uroczyście mówić:
-- Jestem Satori Komeiji, właścicielką Pałacu Ziemskich Dusz. Nalezę do grupy istot żyjących w Gensokyo walczących przeciwko czarnemu mechanizmowi spowodowanego przez wiedźmę Bernkastel. - niedługo potem kontynuowała Koishi.
-- Przeszliście tu, ponieważ skontrolowałam waszą nieświadomość w taki sposób, by mózg przebywał w między trzeciej, a czwartej fazie snów tj. w stanie somnambulizmu. Musiałyśmy tego dokonać, by obronić was od losowych zdarzeń, przez które po kolei umieralibyście zanim w ogóle dowiedzieli się czegokolwiek. Nasz dom jest jednocześnie miejscem do którego Bernkastel nie ma zasięgu z swoją mocą, bo w zasadzie nie wie, że takowe istnieje.
-- Ale się dowie, jeśli się nie pośpieszymy... -- dodała Satori. -- W każdym razie sen, mimo iż był... bardzo dziwny w treść ukazywał jak będą wyglądały walki w rzeczywistości. Wszystko co wiedzieliście było symboliczne i wytworzone przez was. Wszystkie osoby jak na razie nie zginęły, ale rzeź niedługo się zacznie. -- przerwała na krótką chwilę Satori, po czym znowu mówiła:
-- Niestety, jeśli chodzi o Sanae to była w poprzednich liniach czasowych najbardziej aktywną osobą w naszej grupie, ale niestety została złapana i za karę umierała w każdej, następnej linii czasowej. Jeśli to się jednak nie stawało... dochodziło do jeszcze gorszego wydarzenia, więc przykro mi... Sanae musi umrzeć.

  • Ostatnia zmiana: Listopad 27, 2011, 20:42:40 przez Michał

Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #96
-"Chwileczkę... wszyscy żyją, ale już niedługo przez jakąś sukę; to wszystko już się działo w "innych liniach czasowych"; a Sanae musi zginąć albo będzie "gorzej". To chcecie mi powiedzieć?..." - Zapytał, niedowierzając w to, co właśnie usłyszał. Kto normalny by uwierzył?... Chociaż, po tym wszystkim nie dałby głowy za swoją normalność...
"Co to za wierutny stek bzdur! Co do cholery ma z tym wszystkim wspólnego Sanae? Kim jest ta Bernkastel i co to znaczy "gorsze wydarzenie!? I jak do ciężkiej cholery my niby mamy z tym walczyć, co!?" - Chwilowo stracił panowanie i wykrzyczał wszystko jednym tchem. Łapiąc oddech uświadomił sobie, że to nic nie da i zaczął mówić spokojnie.
"Przepraszam... ale skoro to się ma powtórzyć, to chyba nie macie złudzeń że będę stał i się przyglądał jak mordują Sanae? Niby jak miałbym na to pozwolić!? Po moim trupie... dopiero co omal dwa razy ją nie straciłem... Jesteś ta Komeji, nieprawdaż? Znasz Sanae i Lady Suwako? Opowiadały mi o którejś z was... Kto inny niby jak nie bogini mógłby powstrzymać to szaleństwo?... Jeśli one naprawdę nic nie mogą zrobić i Sanae musi zginąć, to i mnie poślijcie do piachu... albo lepiej dajcie mi namiary na tą wiedźmę." - Wycedził. Dopiero co odbił się od dna. Nie ma opcji aby teraz odpuścił, skoro pojawiła się jakkolwiek mała szansa na odkręcenie wszystkiego.
  • Ostatnia zmiana: Listopad 17, 2011, 01:10:38 przez critz

Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #97
Natalia wyciągnęła niespiesznie papierosa i pudełeczko z papierosami. Odpaliła i zaciągnęła się, wypuszczając dym kółkami. Sytuacja wyglądała nieciekawie. Kobiety stojące przed nią z całą pewnością chciały coś ukryć. Nie mówiły wszystkiego. Ich relacja była zbyt oczywista, z pewnością naginają opis wydarzeń, by coś ukryć.
Spoiler (pokaż/ukryj)
Spoiler (pokaż/ukryj)
Kółka tytoniowego dymu powoli wkręcały się w... górę. Natalia spojrzała przez zawiesinę dymu na obie, ubrane w dziwnie lustrzany sposób siostry. To musiały być siostry - widać to było po doborze kolorystyki ubiorów. Z takimi jak one nie ma co rozwodzić długiej rozmowy. Natalia przeszła od razu do rzeczy:
 - Czego od nas oczekujecie? Jeżeli Bernkastel rzeczywiście stanowi takie zagrożenie, czy jest coś, co możemy zrobić, nie angażując policji? Czy mają panie jakiekolwiek pojęcie, gdzie jest ta czarna szkatułka, którą rzekomo ma w posiadaniu wiedźma?

Deszcz wygrywałby swoje staccato za oknem dalej, gdyby nie pewien drobiazg. Byli pod ziemią.

Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #98
Skoro chodzi o ratowanie Gensokyo, to co z Hakurei i Kirisame? Bardziej by mi tu pasowały od histeryka, dzikich bestii i tej stukniętej dziewczynki. Coś mi tu... Nie... Nie myśl, nie myśl, nie myśl, nie myśl!
Nie mógł pozbierać myśli, czuł się bardzo niezręcznie nie posiadając nawet swobody myślenia. Kompletny brak prywatności bardzo go wkurzał, lecz zdawał sobie sprawę, że współpraca jest najlepszym rozwiązaniem. A może najwygodniejszym? Nie chciał się nad tym zastanawiać, nie w tej sytuacji.

Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #99
CAUTION! Pure narm is approaching FAST.

***
-- Hakurei? Kiedy ostatnio otrzymała swoistą sumę pieniędzy za pomoc Rezydencji Szkarłatnego Diabła, przestała ona przejmować się jakimikolwiek sprawami. Nawet takie jak spalenie całego lasu Magii. -- wyjaśniała Satori. -- Pani Kirisame zaś jak zawsze będzie się interesować tym problemem, ba, musi, gdyż sprawca o mało nie spopielił jej domu. -- odpowiedziała. Niedługo potem Satori odwróciła się w stronę Natalii i zapytała:
-- Nie rozumiem... Policja? Czarna szkatułka? -- doszło do chwilowej przerwy. -- Och. Widać, że już miałaś wcześniejszy kontakt z tą wiedźmą. Mimo silnej umiejętności można ją pokonać, ale nie rozpracowałam jak. -- oznajmiła.
W wypadku Christiano, dziewczyna z jakiegoś powodu go zignorowała.

***
Wtem nagle rozległ się głośny trzask okien. Z jednego z nich wyskoczyła drobna dziewczyna z równo przyciętymi włosami i ubraną sukienką. Trudno powiedzieć jakie miały kolor, jako że w pałacu było ciemno. Mimo, iż nie była dobrze zbudowana trzymała ze sobą ogromną (co najmniej dwa razy większą) czarną (gdyż z łatwością wtapiało się w wszędobylską ciemność) kosę. Na chwilę jedno z jeszcze nierozbitych okien rozświetliło jej sylwetkę. Tak, to musiała być ta wiedźma o której mówiła Satori. Wylądowała ona tuż obok Koishi. Podniosła się, otrzepała się nieco z kurzu. Zwróciła się ku Natalii i zaczęła mówić charakterystycznym dla niej tonem:
-- Zebrałaś całą drużynę. Dobra robota. -- Zaraz potem odwróciła się do Satori i zapytała:
-- Jak długo, moja droga Satori, będziesz ich ubijała w butelkę?
Satori, choć utrzymywała tą samą, typową dla niej minę, zaniemówiła. Bernkastel pokręciła oczami:
-- Och, dajże spokój, że jesteś tak zaszokowana moim przybyciem.
Różowo-włosa dziewczyna nabrała trochę odwagi i odpowiedziała:
-- Nie rozumiem o czym ty mówisz. Ja przed nimi nic nie ukrywam.
-- Doprawdy?
-- Jak najbardziej.
-- Aha... Czyli rozumiem, że wiwisekcja Eriki przez twoją siostrzyczkę i niepowiedzenie im, że planowałaś zrobić z Gensokyo drugie piekło to drobiazg?
Satori ponownie zaniemówiła. Koishi widząc tą scenę próbowała coś zrobić.
-- To nieprawda! Moja siostra w życiu czegoś takiego by nie zrobiła! -- krzyknęła.
-- Masz rację... A to dlatego, że manipulowała innymi, by dążyć do przeznaczonych jej celów. -- powiedziała z spokojem Bernkastel.
-- A ty?! Ty mordujesz wszystkich bez względu kto to był! -- ryknęła Koishi. Wiedźma, mimo to zaśmiała się.
-- Zabawne... Jakbyś chciała wiedzieć: nie mam nic wspólnego z wydarzeniami.
Koishi upadła na ziemię, podczas gdy wiedźma w międzyczasie trzymała swoją dłoń o głowę i cicho chichotała.

***
Spoiler (pokaż/ukryj)
Możecie:
a)zadać pytanie;
b)zaatakować;
c)być cicho i obserwować bieg wydarzeń;[/i]

*Boże, nie wierzę, że to napisałem.
  • Ostatnia zmiana: Listopad 27, 2011, 21:32:47 przez Michał

Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #100
Jedna lepsza od drugiej. Wiedźma wydaje się być bardziej wiarygodna, ale pewnie i tak każda z nich chętnie rozszarpie mnie na strzępy. Na razie lepiej zobaczyć, co będzie dalej...

Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #101
-"Wiedźma Bernkastel, tak?" - Złapał oddech i przygotował się do ewentualnej obrony.
"Jeszcze przed chwilą usłyszeliśmy od tej oto youkai, że to miejsce jest "poza Twoim zasięgiem". Skoro zatem twierdzisz, że one kłamią, to jak i po co miałyby niszczyć Gensokyo?" - Powoli podszedł do Satori od przeciwnej strony niż wiedźma.
"Wspominałaś coś o innych liniach czasowych i odmiennych wersjach wydarzeń. Ile ich było i jak się dokładnie potoczyły? Czytałem teorię o równoległych rzeczywistościach - podobno podczas każdego naszego wyboru warianty przyszłości rozłączają się na alternatywne wymiary. Skoro tak, to może być ich niemal nieskończoność, nieprawdaż? Jeśli ani wy ani Bernkastel nie jesteście wszechwiedzące i nie znacie każdej z nich, to jak możesz twierdzić że Sanae musi zginąć i basta? Śmiem twierdzić, że istnieje możliwość uratowania Sanae i Gensokyo za jednym zamachem. Jako osoby znające bieg wydarzeń, możemy tak nimi pokierować, żeby do tego nie doszło. Czy nie wystarczy tylko zapobiec pożarowi? - od tego zaczęła się ta spirala absurdu... Możemy ją zdusić w zarodku!" - Wyciągnąl rękę w stronę Koishi by pomóc jej wstać. Mimo wszystko wydawało mu się, że ona faktycznie chce ich dobra, a do tego zna Sanae i boginki.
  • Ostatnia zmiana: Listopad 20, 2011, 19:49:25 przez critz

Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #102
- Hola! Stop powiadam! - wrzasnął.
- Chodziłem do świątyni jak byłem jeszcze człowiekiem i powiem wprost nie zamierzam pozwolić aby jakakolwiek kobieta ucierpiała, nawet najmniejsza wróżka. - Poprawił włosy po czym założył ręka na rękę i stanął przed wszystkimi.
Rozejrzał się po zgromadzonych, coś tu śmierdziało i nie była to stara ryba. Nie był zbyt bystry, ale może ta całą "wiedźma" może mieć racje.
- Skoro to nie jest winna Panny Bernkastel. - Miał nadzieje że jest panną, bo wygląda całkiem apetycznie.
- To może zamiast się kłócić jak przekupki na targu, coś zrobimy RAZEM? Wiecie tak miło i po przyjacielsku. - Nie, nie Satori ładniejsza.
Ale wiedźma może mieć racje, chociaż jest dziwna, i przechodzą mi ciarki po plecach, ze ZŁEGO powodu kiedy chichocze, to może mówić prawdę.
- Wierze ze razem możemy zmienić przyszłość, znaczy się przeszłość. Znaczy ten tego... - zamotał się trochę.
- Oh mam! WŁAŚCIWĄ LINIĘ CZASOWĄ NAM ODPOWIADAJĄCĄ. - ciekawe czy w alternatywnej rzeczywistości jest popularny wśród kobiet, pewnie też nie.
- Teoretycznie każdy z nas ma prawo wierzyć każdemu jak i zarówno żadnej z was. - Lekko zmienił postawę, bo robiło mu się za niewygodnie. Podrapał się po brodzie. Nie był pewny którą wybrać. Która jest ładniejsza. Zamkną oczy, wyjął monetę z kieszeni, poobracał kilka razy w palcach i zerknął na nią. Skoro los czy cokolwiek innego tak mu mówi, to odpowiedzią jest osoba szanownej wiedźmy.
Podszedł spokojnie i stanął obok Bernkastel.
- Można?

Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #103
Całość jest dosyć długa. Mogą być błędy.
***
critz (uwaga, TL;DR)
-- Widzisz... - podeszła wiedźma nieco bliżej młodzieńca. -- Mimo, iż nie można stwierdzić, że Sanae musi zginąć, to również nie można powiedzieć, że ona przeżyje. Gensokyo jest o lata świetlne do tyłu z rozwojem nauką, dlatego też pod nazwą "czarny mechanizm" kryje się najzwyklejsza pętla czasowa. Widocznie śmierć Sanae albo jest przypadkowa albo spowodowana przez osobę trzecią. Moglibyście się zapytać Eriki, ale niestety te żałosne kreatury ją bezmyślne zmasakrowały. W każdym razie... Jeśli chodzi o sposoby zmiany przeznaczenia, to nawet jeśli zabijesz jakąś osobę odpowiedzialną za coś, to zdarzenie może być zainicjowane przez kogoś innego lub dojdzie do alternatywnego wydarzenia mający jednak ten sam skutek. To samo z pożarem. Nawet, jeżeli powstrzymasz kogoś przez wywołaniem tego ognia, to może znaleźć się ktoś inny, który doprowadzi do takiej sytuacji. Żeby tego było mało to w tym wszystkim istnieje tzw. "teoria chaosu". Nawet malusieńkie przesunięcie czasu zdarzenia może spowodować niewyobrażalną zmianę, więc jeżeli chciałbyś uratować tą dziewczynę w stu procentach, to musiałbyś to zrobić w momencie jej śmierci, co jest niemożliwe.
-- Świetny wykład. -- powiedziała Koishi klaszcząc.
-- Czy ty wcześniej nie ryczałaś i padłaś na ziemię, że kłamałam?
-- Bawiłam się czyjąś podświadomością (żadnych z was, żeby nie było) i ją parodiowałam. Po prostu się uczę żyć z innymi. Tamta osoba była dosyć zabawna~ -- odpowiedziała radosnym tonem. Bernkastel na chwilę się na nią spojrzała. Złapała swoją dłoń o głowę i powiedziała:
-- Nie dziwię się, że inni was unikają...

Chris
-- "Satori ładniejsza"...? "Mam nadzieję, że jest panną, bo wygląda całkiem apetycznie"...? "Która jest ładniejsza"? -- zaczęła mamrotać Satori. -- To nie zbyt miłe z twojej strony, że traktujesz kobiety jak zabawki. -- odpowiedziała dziewczyna, po czym poprawiła nieco swoje "trzecie oko". Zwilżyła nieco usta i zaczęła mówić:
-- Nie sądzę, byśmy mogły współpracować, skoro stoimy po obu stronach barykady, choć mamy ten sam cel. Świat Meta jest bardzo wrogi wobec Gensokyo, więc możliwość kooperacji jest praktycznie równy zeru.

von Suzumien
Chyba się wszystko uspokoiło. Przynajmniej jest takie wrażenie. Każda ze stron zaczęły się pokojowo porozumiewać, ale wiadomo jak czasem kończyły się takie negocjacje. Lepiej się przygotować na jakąkolwiek obronę. Poza tym, widocznie wiedźma jest nieco bardziej towarzyska i spokojna niż tamte satori* je opisywały, ale to mogą być pozory. Może by ją zapytać o co chodzi w tym całym chaosie?

*To liczba mnoga gatunku, nie imię. Żeby nie było nieporozumień.

Deviol (nie bazuje na odpisie z dnia 23 listopada, który już w zasadzie nie istnieje)
Cóż za chora sytuacja. Manipulacja nieświadomości bez zgody wampira; sen, który momentami pobijał dzieła Savaldora Dali pod względem swej surrealistycznej otoczki, wplątanie w jakąś głupią gierkę i pożar lasu (choć te wszystkie wydarzenia działy się chronologiczne w odwrotnej kolejności niż zostały podane). Takie napakowanie wydarzeń w ciągu jednej nocy to chyba nie miał nikt poza jego tj. "kompanami". Czemu nie dali mu po prostu możliwości naprawienia czasu tylko dla niego, aniżeli skłonili go do bezproduktywnego cackania się z innymi?

Sulejman
Rozbity witraż? Zniszczenie takiej sztuki? Ktoś za to zapłaci i to nie walutą jen...

Oho, to ta wiedźma czegoś-tam (co w sumie było mało istotne) to zrobiła. Ma niezłą kosę, choć nadal można by było się zastanawiać jak ona go trzyma z tą budową ciała.

W każdym razie obie strony nie są do siebie przyjazne, choć jeszcze nie doszło do rozlewu czerwonego osocza... i miejmy nadzieję, że do tego nie dojdzie.

Można by było się zapytać o się dzieje.

Wszyscy (szczególnie Sulejman)
-- Widocznie już nie jestem tutaj nikomu potrzebna... - odpowiedziała wiedźma. -- ...więc sobie pójdę.
-- Zaczekaj chwilę! -- krzyknęła Satori. -- Nie wyjaśniłaś kilku spraw: przede wszystkim jak znalazłaś mój dom, czemu ta dziewczyna, która została zmasakrowana nie może sama egzystować skoro jest wiedźmą oraz oczywiście czy masz jakieś dowody, że tak myślę. -- powiedziała żądającym odpowiedzi, aczkolwiek bardzo spokojnym głosem.
-- Nie odpowiem na żadne z tych pytań. -- odpowiedziała surowym i chłodnym tonem wiedźma. Wtem skierowała swe oczy Natalii i podała jej list. Tak to ten sam, który artystka otrzymała, kiedy była z Yukari w świecie Meta. Wtem Bernkastel odwróciła się, wykonała wysoki wyskok i wyszła z rezydencji, przy okazji rozbijając kolejne okno. Że też nie ma żadnych zadrapań po dotknięciu się o ostre wierzchołki odłamków tychże witraży.

W każdym razie Satori zabrała list Natalii, otworzyła kopertę i wyciągnęła z niego papeterię o tym samym wyglądzie co poprzednia wiadomość. Jej treść była wyjątkowo krótka jak na wielkość kartki i brzmiała tak:
Spoiler (pokaż/ukryj)
Droga Natalio.

Zapomnij o tych głupotach, które przedtem czytałaś (a raczej słuchałaś). Nie uważaj tych sposobów, które były wymieniowe we wcześniej wspomnianej kartce, za jedyne albo dojdzie do czegoś gorszego (lub lepszego). Musisz wraz z innymi znaleźć zasadę XYZ tego świata i je zniwelować.

Niestety nie podam ich. Zrobię to dopiero po setnym restarcie. Powód? Bo mam frajdę, widząc was jak się będziecie trudzić ze zmianą przeznaczenia (przypomina mi się taki serial...).

Z poważaniem,
Bernkastel, najokrutniejsza wiedźma na świecie.

PS. Zapomnij, że powiem jak potoczyły się poprzednie linie czasowe Gensokyo.
PS2. Widzę was.
PS3. Niekoniecznie cały czas.
PS4. Dołączam list, który otrzymałaś ode mnie wcześniej. Są małe poprawki.


Spoiler (pokaż/ukryj)
Dla osoby, która czyta ten list,

Przekazuje prośbę o naprawę czasoprzestrzeni Gensokyo od zagłady wywołanej przez czarny mechanizm pętlę czasową.

Jeśli nie wiesz co to jest "czarny mechanizm", wyjaśnię: jest to niekończąca się pętla czasowa, którą można przerwać jedynie po zlikwidowaniu pewnych wydarzeń tworzące łańcuch zdarzeń doprowadzające do katastrofy.

Wraz z tobą będą cztery osoby, które pomogą ci złamać pętlę. Są to:
-Cristiano "Critz" Miluzzo - człowiek potrafiący przywoływać bóstwa do pomocy. Mieszka aktualnie w Świątyni Moriya.
-Ranalcus Von Braun - hybryda człowieka i youkai. Może zmieniać swoją kończyny w bronie białe. Mieszka w Rezydencji Szkarłatnego Diabła, ale jest możliwość, że znajduje się gdzie indziej.
-Mercurius von Suzumien - człowiek, kontrolujący lód. Mieszka w Makai, na lodowych polach.
-Deviol - wampir, magia cieni. Stwierdzenie gdzie mieszka jest dość trudne, gdyż prowadzi koczowniczy tryb życia.

Nikt z nich nie może zginąć, gdyż dojdzie do automatycznego zrestartowania linii czasowej powodując paradoksy, które mogą doprowadzić do zakończenia istnienia niektórych osób. Nawet ciebie.

By tego uniknąć wystarczy:
-Mordując Zatrzymując osoby, które będą odpowiedzialne za te wydarzenia (np. Cirno, która doprowadziła Sanae do śpiączki);
-Opóźnić lub uwstecznić czas danej osoby, tak by już nie było możliwości wydarzenia danego zdarzenia. To nie zadziała.

Obecnie przechodzicie dziewiątą pętlę czasową. Każda kolejna jest gorsza od poprzedniej, co za tym idzie większa jest prawdopodobność zdarzenia. Jeśli powtarzanie czasoprzestrzeni przekroczy liczbę dziesięć, restart linii czasowej stanie się niemożliwe.

Nie mogę na razie napisać o dokładnie masz zlikwidować, ponieważ nie wyczytałam w pełni kawałka linii czasowej Gensokyo.


Powodzenia (przyda Ci się),
Yukari Yakumo wraz ze współpracą wiedźmy cudów.
  • Ostatnia zmiana: Listopad 27, 2011, 21:30:30 przez Michał

Odp: [EXSesja 2.2] Black Works
Odpowiedź #104
Owa teoria chaosu zapewne dotyczy całego tego bezsensownego paplania. Mam nadzieję, że w tym liście są jakieś konkretne wskazówki, bo mam już dość bycia statystą w tej farsie.
Pomyślał, patrząc jak satori wyrywa dziewczynie kawałek papieru.
Niezłe traktowanie, musicie być bardzo pewne siebie, dziwadła.