Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.

Wiadomości - Małyszeq

31
Archiwum / Odp: TOUHOU RPG SESSIONS - OGŁOSZENIA
Spoiler (pokaż/ukryj)

Overtime w pracy do konca weekendu.

ETA na kolejny post w sesji - sobotnie lub niedzielne popołudnie.

Za utrudnienia przepraszamy.
32
LOSIK:
Znalezienie Hali Organizacyjnej nie było trudnym zadaniem. Ta część korytarza w której znajdowała się sama hala, była z kolei niesamowicie udekorowana - na ścianach szkolnego korytarza wisiały drzeworyty, oraz zwoje przedstawiające różne postacie, nierozczytywalne symbole. Okna korytarza zasłonięte były białym i ciemnym papierem w taki sposób, że wyglądały jak typowe azjatyckie przesuwane drzwi. O ile reszta szkoły wyglądała pod tym względem dosyć skromnie to tutaj faktycznie rzucili się na zmianę wyglądu obiektu. Same drzwi do tzw. Hali Organizacyjnej były lekko uchylone i dochodził stamtąd zapach... kadzidełek zapachowych? Nie potrafiłeś określić. Pojedyncze głosy mówiące po japońsku... dźwięki wygrywane na jakimś strunowym instrumencie... W momencie, gdy chciałeś zapukać i zobaczyć co się tam dzieje, drzwi otworzyły się i stanęła przed Tobą młoda (chociaż, kto wie, do 50 lat wszystkie wyglądają tak samo) ciemnowłosa Japonka ubrana w barwną yukatę. Choć była bardzo ładna, to jednak ten typ urody kojarzył się z zimnem i wyniosłością. Spojrzała na Ciebie beznamiętnie i zapytała
- Nani?

EKKUSU:
Pan Honoshi znowu jakby zatopiony we własnych myślach, przez parę sekund nie odpowiedział na pytanie, po czym jakby lekko sie wstrząsnał i spojrzał na Ekkusu.
- Ach, tak. To jest jeden z dość starych Omamori przechowywanych w Hōryū-ji, konkretnie w części zwanej pawilonem Yumedono. Same znaki zaś oznaczają iż jest to gakugyō-jōju - amulet przynoszący wiedzę, edukację, oświecenie. Idealny dla studentów i ludzi nauki. Zwróć uwagę, iż mimo swojego wyglądu, nie ta kartka papieru jest najważniejsza.

Mitsuru Honoshi wyjął papierek z pudełka i pokazał leżacy pod nim mały płócienny czerwony woreczek z niewiadomą zawartością, oraz podobnymi ideogramami wyszytymi na jego powierzchni.
- Oto właściwe Omamori. Woreczka nie wolno otwierać inaczej amulet straci swoją moc. Zaś przechowywany w tym pudełeczku jest zabezpieczony przed zniszczeniem, przynajmniej w warunkach tego konwentu. - Mitsuru roześmiał się jakby opowiedział właśnie niesamowity żart. Jego telefon znowu zadzwonił; twój prezent został z powrotem zapakowany do pudełeczka, zamknięty, a Ty delikatnie lecz stanowczo zostałeś wyprowadzony z części sali w której przechowywano pozostałe pudła...Usłyszałeś jeszcze pana Honoshi krzyczącego coś z ekscytacją do kierowniczki ochrony, która natychmiast wybiegła z sali...

ZHEARRIMST, RED FEDORA, IGNACY
Po słowach Fedory wybuchła panika zaś w samej kawiarence zapanował chaos. Ludzie usilnie starali się wydostać z kawiarenki przez zbyt wąskie drzwi, dwie pozostałe meido biegały bez ładu i składu otwierając okna i zasłaniając usta fartuszkami, któraś z ławek została przewrócona, omal nie przygniatając Zhearrimsta, który zasłonił dzielnie własnym ciałem nieporadnie podnoszącą się z podłogi Yumiko. Ignacy zaś przeklinając pod nosem i warcząc próbował się wydostać z kawiarenki, co w obecnej chwili było niemożliwe z uwagi na zakorkowane drzwi. Nagle poczuł jak tłumek cofa się z powrotem do kafejki i zobaczył japońską kierowniczke ochrony, panią Ozawa energicznie wchodzącą do środka. Drobna Japonka najwyraźniej podświadomie budziła olbrzymi respekt w konwentowiczach. Ktoś najwyraźniej poinformował ją już o całym zdarzeniu, bądź była w pobliżu - sprawna organizacja, nie ma co. Dwie spanikowane meido chaotycznie zaczęły tłumaczyć na wyścigi co się stało, podczas gdy tłumek ludzi karnie i już bez pchania się, opuścił kafejkę.
Po wyjaśnieniach, pani Ozawa sięgnęła do jednego z wyłączników światła i pstryknęła. Część żarówek zgasła, jednak niektóre świetlówki nadal się jarzyły. Kierowniczka pokręciła głową z dezaprobatą i ciężkim westchnieniem po czym oznajmiła waszej grupce:
- To była tylko jedna ze zwykłych starych żarówek szkolnych. Bez rtęci. Wszystko jest w porządku. Zamknijcie te okna, bo jest naprawdę zimno na zewnątrz.
Pani Ozawa spojrzała jeszcze na Zhearrimsta i Yumiko, po czym szybko zagadała do niej po japońsku. Yumiko w końcu, opierając się na Zhearrimście, dała radę się podnieść, odpowiedziała kilka słów kierowniczce, i masując obolały bok powoli poszła na zaplecze za kontuarem.
- Jesteś kolejną osobą, która sprawia, że rośnie we mnie wiara w ludzi, młody przyjacielu. Yumiko już od jakiegoś czasu ma bardzo dobre zdanie o młodych Polakach i cieszę się, widząc, że jej opinia ma oparcie w faktach. Mam prośbę, młodzi przyjaciele - zwróciła się do was. - Ponieważ w dobrych intencjach wywołaliście tą małą katastrofę, nie będziemy robili problemów z powodu tego całego chaosu, ale proszę, żebyście pomogli posprzątać dziewczynom ten bałagan, który powstał podczas zamieszania. Ja muszę wrócić i zająć się komunikatem dotyczącym kafejki.
Po tych słowach pani Ozawa ukłoniła się w waszą stronę, w stronę dziewczyn za kontuarem i wyszła. Szkło zachrzęściło pod jej butem...

33
ZHEARRIMST:
Dziewczyna usłyszawszy japońskie słówka wypowiedziane w swoim kierunku, spojrzała na Ciebie, po czym roześmiała się, podbiegła szybko do Twojego stolika, i wskazawszy na czekoladowe kanji, powiedziała jedno słowo:
- Tōhō. |
Zaraz po tym ukłoniła się głęboko, nie zwróciła uwagi na Twój poczęstunek i odbiegła w stronę, z której wzywały ją zniecierpliwione nawoływania pozostałych meido.
Touhou, hmm? To juz drugi raz kiedy spotykasz się na konwencie z tym słowem - w obu wypadkach ze strony Japończyków. Najpierw ta organizatorka, która ochrzaniła kuców w waszym sleepie, teraz z kolei ta meido. Nie spotkałeś się nigdzie z informacjami, że konwent jest poświęcony serii o Małych Dziewczynkach. Może to tylko zbieg okoliczności... A może...? Hmm, warto o tym wspomnieć pozostałym 'Battle Brothers"; o ile kojarzyłeś, ktoś tam grał w Tołcze w sleepie wcześniej...

EKKUSU:
Pan Honoshi z ciepłym, acz nieobecnym uśmiechem na twarzy (wyglądał przez to bardzo sztucznie) wysłuchał Twojej tyrady. Gdy skończyłeś, bardzo długo patrzył na Ciebie bez słowa, zanim roześmiał się.
- No cóż, Szymonie... Mieliśmy trochę akcesoriów, które miały być wykorzystane głównie do demonstracji technik walki, oraz planowanego pokazu Noh, jednak jakieś pół godziny temu otrzymałem informację, że wystąpią pewne... nieoczekiwane trudności, więc te atrakcje będę musiał wykreślić z planu. Pierwsza porażka i kolejna cenna lekcja do nauczenia się - jeżeli coś ma choćby cień szansy na porażkę, na pewno nie uda się wtedy, gdy najbardziej potrzebny będzie sukces. Podobasz mi się, przypominasz mi mojego siostrzeńca z Kagoshimy... wybacz na chwilę.

Mitsuru Honoshi wyjął dzwoniącą komórkę z wewnętrznej kieszonki marynarki i odebrał połączenie. Wyrzucił z siebie szybko kilka zadan po japońsku, po czym przeszedł na polski.
- W tej chwili około pięciuset, według danych z raportu sprzed pół godziny. Tak... Przewiduję że więcej nie... Wiem, więcej pracy dla oddziału, większe obłożenie na dzisiaj. Powiem Kayo... tak. Do usłyszenia.

Westchnął, schował komórkę i wrócił do przerwanej rozmowy.
- Jak mówiłem, przypominasz mi siostrzeńca - ta sama nerwowość, nieśmiałość - zanikające, ginące cechy w dzisiejszym świecie, tak zepsutym przez cały nasz ludzki gatunek. Chodź ze mną.
Weszliście na maina, gdzie od razu rzuciły Ci się w oczy akrtony i skrzynie, łudząco podobne do tych, które zostały wypakowane z samochodów przed szkołą. Inni konwentowicze co jakiś czas rzucali zaciekawione spojrzenia, ale odstraszała ich nieprzyjazna mina siedzącej przy pobliskim stoliku japońskiej kierowniczki ochrony. Pan Honoshi ominął ją bez słowa i skinął na Ciebie. Gdy podszedłeś, wręczone Ci zostało pudełeczko z lakowanego na ciemno drewna. Było proste, gładkie, bez żadnych zdobień. Otworzywszy je, ujrzałeś w środku malutki kawałeczek bardzo starego papieru z czerwonymi ideogramami, których nie potrafiłeś odczytać...

LOSIK:
Podsłuchawszy ich rozmowę, odniosłeś wrażenie, że to co powiedział Japończyk do typa, to standardowo PRowa mowa-trawa - zręcznei uchylił sie od odpowiedzi na najwyraźniej niewygodne pytanei o Reverie Roomy, po czym zaatakował propozycją wręczenia podarunku. Sprytnie. Stałeś zbyt daleko, żeby widzieć co takiego dostał współkonwentowicz, ale żadna strata - na pewno schowa to do sleep roomu, gdzie będzie okazja wypytac się o wszystko dokładnie. Ciekawe - podobno mieli jakąś broń na konwencie - tak by wynikało z tego co usłyszałeś,. Miała służyć do pokazów, ale te się nie odbędą. Czy ta broń nadal w takim wypadku zostaje na konwencie, który jest chyba najbardziej nieodpowiednim miejscem, żeby ją tu trzymać (za Tobą przebiegły ze śmiechem dwie dziewczyny, poczułeś zapach skisłego sosu czosnkowego i potu. Kimkolwiek nie były pobiły nowy rekord w zniechęcaniu Cię do konwentowania). Poczułeś w sobie żyłkę detektywa. Byłes prawie pewien, że orgowie mają dodatkową agendę pod przykrywką organizacji konwentu i zamierzałeś się dowiedzieć co to jest. Jak tylko wymyślisz jak to zrobić...

IGNACY I RED FEDORA.
W momencie kiedy Ignacy planował pójść szukać jakiejs rozrywki, zachrypiały megafony na całym piętrze i rozległ się zniekształcony męski głos.

'W związku z nieoczekiwanymi trudnościami, pokazy Noh, oraz rekonstrukcje walki bronią japońską NIE odbędą się. W zamian za to zostanie zorganizowana wystawa poświęcona broni oraz sztuce. Wystawa ta połączona będzie jednocześnie z giełdą i rozpocznie się z godzinnym opóźnieniem. Grupa Tendō no Hana życzy wam mocnych wrażeń i dobrej zabawy. W przypadku pytań i uwag prosimy o kontakt z którymś z organizatorów w Hali Organizacyjnej. Arigatō gozaimasu!"

komunikat powtórzył się jeszcze raz po czym megafony umilkły. Światła zamigotały kilka razy w kawiarence, po czym jedna z żarówek eksplodowała obsypując odłamkami szkła zaskoczoną Yumiko. Dziewczyna krzyknęła z przestrachem, cofnęła się, straciła równowagę, po czym wywróciła się z głośnym łupnięciem na podłogę zahaczając o krzesło.
34
Archiwum / Odp: TOUHOU RPG SESSIONS - OGŁOSZENIA
Ze względu na zaczynającą się wiosnę przesuwam kolejjny post od siebie na niedzielę. W międzyczasie może dorzuce kilka rzeczy do sesji, i postaram się nieco bardziej szczegółowym i rozbudowanym dla każdego ten niedzielny wpis uczynić.
35
ZHEARRIMST:
Japońska meido, obserwująca ruch w kawiarence złapała Twoje spojrzenie i... niesamowicie szybko znalazła sie rpzy Tobie. Ukłoniwszy się zgrabnie, łamanym polskim zaprosiła Cię do spędzenia czasu przy jedzeniu, delikatnie chwyciła za dłoń i poprowadziła do wolnego stoliczka. Nie masz pojęcia jak to się stało, ale już kilka minut później na twym stoliku znajdował sie talerz naleśników z jakimś japońskim krzakowym symbolem sporządzonym z sosu czekoladowego, oraz talerzyk truskawek i miska płynnej czekolady do maczania owoców. Koszt nie był mały, ale jedzenie podane przez śliczną Japonke o imieniu Yumiko, było dodatkowo okraszone posłanym w powietrzu  całusem, więc tak jakby wyszedłeś na plus... Sushi niestety nie było w menu...

RED FEDORA:
Gdy tylko śliczna Japonka skończyła obsługiwać kolejnego klienta, nieśmiało wymamrotałeś w jej kierunku prośbę o zdjęcie, gdy przechodziła obok. Wyglądała na zaskoczoną.
- Foto? Ah... etto... umm - przez chwilę nie wiedziała co odpowiedzieć, ale ostatecznie ustawiła się w pozie z figlarnym usmieszkiem i iskierkami w oczach, a zdjęcie wylądowało w pamięci Twojego telefonu. Kolejny cąłus połsany w powietrzu w Twoją stronę i już jej nie było. Były natomiast rumieńce na Twoich policzkach, pamiątka w telefonie  i słodki kwiatowy zapach perfum dziewczyny, przelotny jak podmuch wiatru...

IGNACY:
Z lekkim rozbawieniem obserwowałeś Fedorę, który trzęsącymi się z emocji rękoma niezdarnie pstrykał fotkę skonfundowanej meido. Konwentowicze nigdy sie nie zmieniają... Przy próbie zostawienia napiwku nieco zdziwiło Cię, że obsługa kategorycznie nie pozwala na zostawianie większych ilości pieniędzy, niż było policzone za zamówione jedzenie. Podobno grupa Tendou no Hana, finansująca ponoć ten punkt cateringowy, absolutnie zabroniła przyjmowania napiwków od klientów kawiarenki, jako iż za obsługę płacili dziewczynom równie oni, na podstawie osobnej umowy. Kolejna enigmatyczna zasada dziwnej grupy... Hmmm...

EKKUSU:
Odczekałeś chwilę czasu, aż tłum na sali się rozluźni. Jedna z Japonek, które stały na podeście podczas przemowy swojego towarzysza, opuściła powoli salę i udała się w głąb korytarza, niewzruszona tłumem podnieconych konwentowiczów, którzy ukradkiem zerkali na jej sylwetkę, bądź bezczelnie szli krok w krok. Wbrew sobie odprowadziłeś ją wzrokiem i gdy odwróciłeś się spotkaleś się wzrokiem z eleganckim mówcą z sali, który obserwował Cię z życzliwym uśmiechem. Ukłonił się i zapytał nienaganną polszczyzną:
- Czy mogę Ci w czyms pomóc, młody człowieku? Wyglądasz jakbyś miał pytania. Nazywam się Mitsuru Honoshi, jestem jednym  z organizatorów tego konwentu. Bardzo zależy nam na dobrym samopoczuciu naszych gości. Jeśli coś Cię trapi, jesteśmy od tego, aby temu zaradzić.

LOSIK:
Wycofujący się chłopak gwałtownie zaprzeczył.
- Nie, ja nie o tym myślałem...
- No chodź, nie przywitasz się ze mną? - dobiegł Cię głos rudej dziewczyny. Chłopak spojrzał na Ciebie spode łba, westchnął cicho i wyminął Cię.
Błądząc bez celu odwiedziłeś parter. Znajomy chłopak z roomu pogrążony był w dyskusji z elegancko ubranym Japończykiem o wyglądzie poczciwego biznesmena.
Ilu właściwie Japończyków było na tym konwencie? I jaki interes miał on w rozmowie z konwentowiczem?
36
ZHEARRIMST:
Szybko wyjaśniłeś nieporozumienie i przyjrzałeś się uważnie. Chłopak nosił koszulkę wykonaną w stylu podobnym do Twojej - przypuszczałeś, że od tego samego dostawcy. Nie maiłeś jednak teraz czasu ani ochoty na zapoznawanie się.
- Ah, sorry. Musiałem się pomylić - nieznany osobnik cofnął sie lekko, spojrzał jeszcze raz z zainteresowaniem na Twoją koszulke, ale nic więcej nie powiedział i ruszył w kierunku, w którym znajdowały się Reverie Roomy. Nie niepokojony przez nikogo ruszyłeś do kafejki. Przy okazji zanotowałeś, że faktycznie pod każdym sleepem znajdował się przynajmniej jeden ochroniarz, w barwnej koszulce. Mało było też osób w cosplayach. W kafejce zaś, z której dochodziły bardzo ponętne zapachy, znalazłeś swoich battle brothers: jeden z nich spoglądał z nieufnością na talerz, drugi zaś zdawał się nieco rozbawiony i z satysfakcją napychał się jakimiś klopsikami. Oprócz Ciebie jeszcze jedna osoba obserwowała tą scenę. Czy to sen? Japonśka meido? Na tym konwencie? Jaka... piękna... Ale.. jak to...? Skąd?

RED FEDORA:
Dziewczyna zdawała się nie zwracać uwagi na to jak ją potraktowałeś, ale zdecydowanie było to faux pas, jakich należałoby unikać. Skinęła głową, przyjęła zapłatę od Ciebie i Ignacego, po czym wróciła za kontuar. Dosyć szybko, bo po około 7 minutach i 25 sekundach oczekiwania twoje życzenie połowicznie sie spełniło - urocza japońska kelnerka postawiła przed Tobą talerz z... czymś... co wyglądało jak krewetki w jakimś sosie z ryżem i kupką aromatycznych warzyw.
- Delicja Ryujina dla Pana - zaintonowała do Ciebie śpiewnym głosem, lecz z wyraźnie obcym akcentem i postawiła przed Ignacym pysznie pachnące złociste kotleciki z ryżem i podobną kupką warzyw.
- Kule Smokowe dla Pana - ukłoniła sie w kierunku Ignacego, po czym odsunęła się nieco i ze slowami 'Mam nadzieję, że smacznego!' obserwowała czy weźmiesz pierwszy kęs. Cóż, Ignacemu, najwyraźniej smakowało (lub był bardzo głodny), ponieważ wsuwał jak maszyna.

IGNACY:
Na danie nie musiałeś długo czekać. Przyniosła je ta japońska meido. Przynjamniej postarali się w tym wypadku - zdecydowana większość dziewczyn, jakie miałeś okazję widzieć w meido-cosplayach wyglądała w nich tragicznie. ktoś nawet określił to na forum Touhou.pl w stylu "Polskie cosplayerki w meido strojach, to coś jak pozłacana Barbie jako figurka na masce rolls-royce'a przerobionego ze starego poloneza'. Ta jednak była całkiem na miejscu. I najwyraźniej wpadła Fedorze w oko, ponieważ ten dotąd nie ruszył swojej krewetki, czy co tam zamówił... Po pierwszym kęsie złocistego kotlecika, miałeś wrażenie, że Twoje podniebienie eksploduje - przepyszne, aromatyczne mięso, posmak jakichś ziół, pieprzne, ostre przyprawy w ryżu, delikatne, mięciutkie warzywa idealnie komponowały się w orgię smaku. Nigdy nie spodziewałeś się, że połączenie typowo europejskie potrawy z ryżem przyrządzanym po azjatycku da taki rezultat. To było naprawdę wyborne i w pełni warte wydanych pieniędzy.

LOSIK:
Dziewczyna odgarnęła kosmyk włosów z kącika oka.
- Dofinansowanie? Nie widziałam, żadnych sponsorów, więc pewnie całość imprezy została sfinansowana przez tą grupę z Japonii. Skoro udostępnili swoich ludzi, to pewnie przy okazji pilnują poziomu imprezy jako takiego. Płacą, to wymagają. Japończyk i jakiś jego tlumacz podpisali umowy z każdym helperem, żeby wszystko się tej ich fundacji, czy stowarzyszeniu w rozliczeniach zgadzało, wypłacili z góry, więc siedzę. I tak nie miałam planów na weekend. Mam tylko pilnować roomów, i czekać na ewentualne nowe polecenia, albo zmianę przydziału. Zresztą, całkiem sporo helperów wynajętych tutaj, działa ma tej samej zasadzie - mają przypisaną pozycje i obowiązki, wyżej meldują się tylko tej  Japonce co robi za przewodniczącą ochrony, a ona bezpośrednio dostaje polecenia gdzieś z Toki, czy jakiegoś innego japońskiego miasta. Można powiedzieć, że mamy japońskich orgów, koordynujących cały event przy pomocy swojej reprezentacji w Warszawie i fandomowych ludków.
Rozmowę przerwało pojawienie się krótko ostrzyżonego niskiego chłopaka z podkrążonymi oczyma. Spojrzał, cofnął się i mruknął: "Pardon, nie będę przeszkadzał.." po czym się wycofał. Wydawało Ci się, że miał na sobie jakąś tohokoszulkę...

EKKUSU:
Po drodze na maina udało Ci się zerknąć jeszcze raz do tajemniczego składziku - sporo kartonów zajmowąło całą przestrzeń sali. Naginaty nie były już nigdzie widoczne. W kącie stała też piramida z różnej wielkości drewanianych skrzyń i kilkanaście wiklinowych koszyków wypełnionych jakimiś owiniętymi w papier drobiazgami. Nie mogłeś jednak teraz sprawdzić co się tam znajduje, gdyż dwójka ochroniarzy pilnująca wejścia do szkoły obserwowała Cię podejrzliwie. Udałeś, że nie jesteś zainteresowany i korzystając z mapki wyruszyłeś w kierunku main. Był wypełniony konwentowiczami, zaś na małej przenośnej platformie stała trójka Japończyków z mikrofonami - dwie młode kobiety i nieco starszy od nich mężczyzna.

- ...tak jak również zaszczytem jest dla nas, że możemy was wszystkich dzisiaj poznać. Mamy nadzieję, iż współpraca, którą nasi przełożeni tak sobie cenią, będzie nadal się rozwijała i pozwoli pogłębić więzy przyjaźni między dwoma tak różnymi kulturami światami - naszym i waszym. To wy jesteście najważniejszymi uczestnikami tego zgromadzenia i to od was zależy, czy jeszcze kiedyś się spotkamy. Mamy nadzieję, że kilka specjalnych atrakcji, które przygotowujemy, wynagrodzą pewne niedogodności jakie może powodować nasz regulamin i wyniesiecie stąd wiele pięknych wspomnień - mówił przypominający typowego salarymana Japończyk w okularach z grubymi oprawkami. W dodatku jego polszczyzna była nienaganna. Wypił szklanke wody podaną mu przez młodą Japonkę w kwiecistej yukacie, stojącą po jego lewej stronie. Przeczyścił gardło i kontynuował, płynnie, jakby czytał z kartki.

- Dziękuję wam pięknie za spotkanie. Pamiętajcie, że w przypadku jakichkolwiek niedogodności i problemów możecie udać się do pani Kayo Ozawy, która jest odpowiedzialna za stan naszego centrum konwentowego, oraz bezpieczeństwo na jego terenie. W przypadku jakichkolwiek zaś problemów zdrowotnych, nasz punkt medyczny, którym opiekuje się doktor Yukari Tamada i jej pomocnicy. Chcemy aby organizacja była w stu procentach profesjonalna i liczymy na to, że do żadnych wypadków ani problemów nie dojdzie w trakcie trwania konwentu. Dziękujemy za waszą uwagę i życzymy wam dobrej zabawy - zarówno tym, którzy są na takim wydarzeniu pierwszy raz, jak i weteranom.

Rozległy się oklaski, a cała trójka sztywno ukłoniła się w kierunku konwentowiczów, oddała mikrofony randomowi w białej koszulce, ludzie zaś zaczeli powoli wstawać i się rozchodzić...




37
Archiwum / Odp: TOUHOU RPG SESSIONS - OGŁOSZENIA
2015-03-14

Wybaczcie lekka obsuwę z dzisiejszym postem - wrzucę go najpewniej jutro :/
38
Archiwum / Odp: Touhou RPG Sessions - Offtop
Co do sesji IRC - możliwe, że dam radę zrobić coś takiego, ale musielibyśmy naprawdę dobrze to zorganizować - ale tylko jesli wsyzscy by sie na to zgodzili. Cytując mojego zulubionego developera, Colina Johanssona:



Dodatkowo wiem, że wielu z was może dokuczać niekiedy powolne tempo rozwoju historii, ale dodatkowo cytując kolejnego klasyka...

39
Archiwum / Odp: Touhou RPG Sessions - Offtop
To uznajmy, że to Twoja alternatywna forumowa ksywka i będzie ok (a jesli nie chcesz to zmienię to)
40
LOSIK:
Dziewczyna wzruszyła ramionami.
- Zależy co Cię interesuje. Nie mogę polecić nic ciekawego, bo dostałam obowiązek opieki nad tymi salami i nie interesowało mnie nawet jakie panele będą. Widziałam jakies atrakcje związane z ceremoniami japońskimi, jakąś giełdę staroci, a poza tym typowe wiedzówki, larpy i panele. Gdyby stowarzyszenie nie oferowało helperom takiej dniówki za dyspozycyjność i przebywanie na konwencie, nie chciałoby mi się przychodzić. No, ale 200 zł dniówki piechotą nie chodzi. Swoją drogą, dziwi mnie brak cosplayu na konie i to, że stowarzyszenie odmówiło PZTA prowadzenia jakiejkolwiek atrakcji...

Zaraz, jakie stowarzyszenie płaci helperom 200 zł za dzień siedzenia na dupie i pilnowania sali?!

Dziewczyna kontynuowała:
- Ciekawa sprawa z tymi orgami. Stowarzyszenie to podobno polska gałąź jakiejś japońskiej grupy, ale widziałam już w chuj sporo Japończyków i Japonek z orgowskimi identami, niektórzy nawet mówili po polsku. Nawet ekipa z MedRoomu jest w części azjatycka. I nie mówię o Tuanie, któremu orgowie podobno odmówili koordynacji medroomu,mimo, że na większości konwentów to on się tym zajmował...

ZHEARRIMST:
200 zł? Całkiem przyzwoita stawka. W zasadzie szkoda, że dziewczyna pilnuje tych sal, bo chętnie zaprosiłbyś ją na godzinkę do jednego z tych roomów, hehe... Swoją drogą udało się usłyszeć parę interesujących informacji. Byłes pewien, że z tym konwentem coś jest nie w porządku, jednak nadal miałeś za mało elementów, aby poskładac wszystko w całość. Nasuwało się wiele pytań, o których dumałeś po drodze do kafejki. Pierwszym, najważniejszym była obecność ostrej broni na konwencie. Na sprzedaż? Do ataku? Obrony? Pokazów? Ceremonii? Druga sprawa to dziwaczne punkty regulaminu, najwyraźniej pisanego przez Japonkę będącą przełożoną ochrony. Reverie Roomy to kolejne pytanie. Organizatorzy musza zdawać sobie sprawę, że będzie niesamowicie głośno na ten temat zaraz po konie... Chyba, ze nie zależy im na organizacji kolejnego za rok...
Zatopiony w myślach omal nie zderzyłeś się z kimś wychodzącym z Fioletowego Sleeproomu. Spojrzałeś przelotnie na ta osobę... to chyba Małyszeq, były admin Touhou.pl... ale nieco się zmienił od kiedy ostatnio go widziałeś... Spojrzał na Ciebie i uśmiechnał się szeroko
- DEVIOL! Kopę lat!

RED FEDORA I IGNACY:
Ignacego niewiele obchodziła narodowość azjatyckiej kelnerki. Jedna z dziewczyn (nie Azjatka, ku rozczarowaniu Fedory) podeszła i zaczęła wyjaśniać Ignacowe wątpliwości. A więc jednak: Smocze Kule były małymi kulkami z mielonego mięsa, podsmażonymi w panierce na złotawy kolor, podane z kupką brązowego ryżu. Krew Lotosu okaząła się być aromatycznym napojem z liczi i kwiatu lotosu. Talerz z ptakiem to jakaś potrawka z kurczaka. Desery Ignacego nie interesowały. Było też Orientalccino, czyli najpewniej jakieś cappucino podane w śmieszny sposób (może w czarkach do sake). Zdecydowanie większy wybór dań niż można sie spodziewać. Dziewczyna, która podeszła poleciła ze swojej strony 'Talerz z ptakiem' jako sycący i zaproponowała szklankę zwykłej herbaty z cytryną do tego. Fedora tymczasem cały czas śledził wzrokiem pełną energii azjatycką meido, która co i rusz kłaniała sie wchodzącym, żegnała wychodzących, biegała po dania, napoje, odnosiła puste talerze...

EKKUSU:
Zastanówmy się, gdzie dobrze byłoby zacząć węszyć. Aby dowiedzieć się więcej o konwencie miałeś do wyboru kilka miejsc - albo pokręcić się przy akredytacji i spróbować wyciągnąć jakieś informacje, albo pogadać z randomowymi konwentowiczami, poszperać w okolicach org roomu lub maina... Możliwości mnóstwo...
41
EKKUSU, ZHEARRIMST, LOSIK:
Nie było wątpliwości - im bardziej Zhearrimst gadał, tym lepiej byłoby, żeby nic nie mówił. Ruda piękność spojrzała na was z dziwnym wyrazem twarzy, uśmiechnęła się pobłażliwie i westchnęła.
- Reverie Roomy będą dostępne dla uczestników konwentu dopiero od godzin późnego wieczoru, najpewniej jakoś w czasie Hentai Night. A mnie nie obchodzi, czy wejdzie tam dwóch facetów, dwie dziewczyny, czy jakkolwiek inaczej. Czy sale są dźwiękoszczelne? Nie wiem, nie sprawdzałam. Jeśli będziecie zainteresowani, to ktoś was wpuści wieczorem. - wytłumaczyła, bawiąc się pasemkiem włosów, po czym przeciągnęła się mocno i wróciła do swojego laptopa.

RED FEDORA:
Stałeś przez chwilę w drzwiach kawiarenki i rozglądałeś się. Zapachy jakichś pyszności czule pieściły twój zmysł węchu, jednak miejsce było prawie pełne. Stałbyś tak pewnie do sądnego dnia, gdyby nie cichy, nieśmiały głos za Tobą:
- Przeprasza... Prosimy wejsici, wolny stolik tam.
Nim zorientowałeś się ci się stało, zza twoich pleców wyszła przeurocza Japonka w stroju pokojówki, delikatnie chwyciła twoją rękę i zaprowadziła Cię do wolnego stolika. Tyle sprzecznych myśli kotłowało Ci się w głowie, że zbaraniałeś i posłusznie dałeś się usadzić przy stoliku i wcisnąć kartę menu w rękę. Od odchodzącej dziewczyny dotarł do Ciebie słodki aromat jakiegoś toffi, truskawek i czegoś jeszcze. Byłeś otumaniony i cały czas analizowałeś to co się właściwie stało, ignorując Ignacego, który dosiadł się do twojego stolika...

IGNACY PRZYBYLSKI:
Znalezienie kawiarenki nie było trudne, wystarczyło kierować się mapą i mieć funkcjonujący zmysł powonienia. Kawiarenka była prawie pełna, ale udało Ci się wypatrzyć Red Fedorę siedzącego przy stoliku z jeszcze jednym wolnym miejscem. Skwapliwie skorzystałeś z tej okazji. Sam Fedora w ogóle nie zareagował na Twoje przybycie, a nie chciałeś zabierać mu spisu dostępnych potraw. Z kolei opuszczenie miejsca, w kórym byłeś wiązało się z ryzykiem, że zostanie ono zajęte. Szybka decyzja, zaznaczasz mapką konwentową swoje terytorium i ruszasz do baru po kolejny spis dań dla siebie. Niezbyt ładna, wyglądająca na naburmuszoną dziewczyna w stroju meido (ach, te łibusy...) podała Ci menu. Szybko wróciłeś z nim do Fedory, usiadłeś na swoje miejsce i zacząłes uważnie studiować. Mięso, mięso... hmm. "Talerz z ptakiem" - brzmi dosyć interesująco. "Zapiekana niespodzianka" również mogła okazać się sycącym daniem. 'Smocze kule' najpewniej były zwykłymi pulpetami mielonymi. Twoją ciekawość jednak obudziła pozycja w spisie napojów. "Krew Lotosu". Interesująca nazwa, trzeba przyznać...
42
Archiwum / Odp: Touhou RPG Sessions - Offtop
Jeszcze nie zdecydowałem, czy na to pozwolić - trochę mnie mierzi taka opcja. Odezwę się do Ciebie i powiem co postanowiłem.
43
Centrum Pomocy Yagokoro / Odp: Forever Lame...
^

UFO było moim pierwszym Touhou ukonczonym 1cc Touhou :/
44
ZHEARRIMST I EKKUSU:
Idea "Love Roomu' brzmiała niedorzecznie, jednak jego obecność w regulaminie aż prosiła się o straszny ból dupy w internetach. Na wszelki wypadek wzięliście ze sobą jedną z tych dobrze ogarniętych map konwentowych. Niestety, nie byliście w stanie znaleźć na nich takiej pozycji jak 'Reverie Room'. W sumie nie powinno to dziwić, zważywszy na to, co się miało w nich dziać. Regulamin wspominał, że miały znajdować się na poziomie -1. Najpewniej oznaczało to piwnice, bądź szatnie. Hmm. Sytuacja na konwencie się ustabilizowała - wszyscy chętni byli już w budynku, widac to było wyraźnie po rozluźnieniu korków na schodach, oraz opierdalającej się akredytacji. Trzeba było przyznać, że mimo przydzielania ludziom sleepów, nie dla wszystkich wystarczyło miejsca i pod ścianami porozkładane były karimaty i spiwory - tyle w temacie organizacji. Poziom minus jeden zajmowały szatnie, pojedyncza klasy przeznaczone pod dwie konsolówki - jedną retro, drugą z nowymi konsolami. Znajdowął się też tutaj jeden z kolorowych sleep roomów, oznaczony jako Sleep Room Fioletowy. Oczywiście z drzwiami oklejonymi wściekle fioletowym papierem. Przez wąskie okna umieszone pod sufitem nie docierało dużo światła, a ciepły poblask żarówek z co drugiej zapalonej na korytarzu lampy nadawał miejscówkom umieszczonym na tym poziomie pozory przytulności. Przeszliście wzdłuż całego korytarza, i skręcając na rogu, wyszliście na nieco przestronniejszy fragment holu, gdzie znajdowały się sale oklejone czarnym papierem z naklejonymi róznokolorowymi gwiazdkami, układającymi się w napisy 'REVERIE ROOM'. To chyba to. W rogu holu znajdowała się ławka ze stojącym na niej laptopem, zaś na laptopie zazięcie stukała uderzająco piękna dziewczyna z długimi rudymi włosami. Gdyby Zhearrimst miał ją do kogoś porównać, to była jakaś cosplayerka Horo, wyglądająca nieco podobnie....jednak zdecydowanie mniej atrakcyjnie. Ta dziewczyna z zainteresowaniem spojrzała na was, zaś Ekkusu wyraźnie widział już w myslach bąbelek myśli formujący sie w jej głowie z napisem 'Gejoza'.Tym bardziej, ze Zhearrimst miał różowiutkiego niczym mydelniczka 3DSa..

LOSIK:
Wychodząc z sali, zauważyłeś przed sobą znajomków ze sleepa, którzy wcześniej przynieśli zakupy. Deliberowali nad mapą szukając Reverie Roomu. Well, w momencie kiedy proponowałes to samo zostałeś olany. Zajebiście. Nie znosiłeś byc ignorowany. Chcąc nie chcąc poszedłeś za nimi. Przechodząc przez parter, zwróciłeś uwagę na pyszne zapachy dobiegające z kafejki i Yumiko wybiegającą drobnymi kroczkami z kawiarenki z dymiącą miską w dłoniach i wbiegającą do jednej z sal. Zapatrzywszy sie w ten widok o mało nie zgubiłeś tej dwójki.  Energicznym krokiem wznowiłeś trasę i zszedłeś za nimi na poziom piwniczny. Rozejrzałeś się dookoła aby szybko zorientować się w terenie i poszedłeś za chłopakami, w razie potrzeby uzywając łokci, aby odepchnąć z drogi marudzących gówniaków. Wyszedłszy na mniej zatłoczony fragment korytarza zauważyłeś te słynne Reverie Roomy, niezwykle atrakcyjną dziewczynę i tamtą dwójkę. 'Gejoza' , przemknęło Ci przez głowę. I ten rózowy 3DS w męskiej łapie jednego z nich...

IGNACY:
Byłeś coraz bardziej niezadowolony z sytuacji w której się znalazłeś. Gdybyś przeczytał regulamin wcześniej, można było uniknąc tej sytuacji. Cóż, ostatecznie, jeżeli będziesz chciał wyjść, to żaden helper ani org nie może Cię tu przecież więzić - najlepiej będzie grzecznie wynegocjować wyjście z konwentu, uzywając siły argumentów, nie zaś argumentu siły. Jeżeli to nie poskutkuje - sytuacja zrobi się brzydka, ale tak czy owak, wyjdziesz z konwentu nie wtedy kiedy pozwoli Ci na to organizator, ale kiedy będziesz chciał to zrobić... Red Fedora wyszedł, room zrobił sie prawie pusty - została dziewczyna, która jeszcze chwile temu natrętnie obserwowała Fedorę, zas obecnie kresliła na kartce papieru jakis rysunek. Chłopak w długich włosach spał na materacu obok, jakiś masywny grubasek zatopił się w jakiejś mandze. Pusto i cicho, jedynie z korytarza dobiegały typowo konwentowe odgłosy...

RED FEDORA:
Niezdecydowany wyszedłeś na korytarz. Szlag, oczywiście bez mapy. Głupio było się wracać po nią do sleepu zaraz po tym jak go opuściłeś, głupio też było pytać kogokolwiek o dostęp do sal dla par. Błąkając się bez celu, zawędrowałeś z powrotem na parter. twoją uwagę zwróciły przede wszystkim niesamowicie apetyczne zapachy dobiegające gdzieś z korytarza. Czyżby była tam kawiarenka, albo jakiś bar? Zapach, hmm... chyba topionego sera, jakiegoś bulionu mieszający się z charakterystycznymi słodkimi nutami jakiegoś deseru... karmel, czekolada. Interesujące. Wprawdzie nie byłeś głodny, ale zawsze można sprawdzić na przyszłość na jakie danie możesz liczyć np. na wieczór, lub rano.
45
Archiwum / Odp: Touhou RPG Sessions - Offtop
^
O! Pomysł Ignacego zdecydowanie bardziej mi się podoba!