Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.

Wiadomości - Servish

16
Archiwum / Odp: [EXSesja 2.3] Grimoire of Genesis
Ignuss

Dziewczyna cierpliwie czekała na odpowiedz maga, a gdy uzyskała zrobiła obrót o trzysta sześćdziesiąt stopni.
- Okej, za mną!
Krzyknęła i nawet nie czekając na Kaniego, ruszyła kierunku świątyni. A mag za nią. Byli całkiem niedaleko, więc po paru sekundach znaleźli się już przy wejściu świątyni. Kyoko założyła miotłę na ramię i spojrzała na chłopaka.
- To tutaj... poradzisz sobie dalej, co?
Znów szeroko się uśmiechnęła i odleciała w kierunku z którego przylecieli. No cóż. Wkroczył do budynku i od razu namierzył wzrokiem wzrokiem kapłankę. Podszedł do niej, a ta od razu się przywitała.
- Co Cię sprowadza, mój drogi?
Zapytała kobieta o włosach fioletu przechodzącego w brąz.  A jeśli chodzi o Patchouli - wciąż żadnego sygnału. Jedynie szept Koakumy czytającej sobie coś po cichu dawała magowi pewność, że klejnot nadal działa.


Ekkusu

Powoli dochodzili do Mglistego Jeziora, a zatem do celu w którym zmierzali. Po zadaniu pytania zerknął kątem oka na towarzyszkę. Miała dość... niepewną minę. Jakby zastanawiała się na sensem jego prośby.
- W porządku - powiedziała po chwili - Ale w zamian przyrzeknij, że nie mnie zostawisz dopóki nie odzyskam tego przedmiotu, dobrze? Postawiła warunek Saisee, bojąc się troszkę jego reakcji.
Szli teraz patrząc sobie prosto w oczy. Była nietutejsza, jej zachowanie było również bardzo dziwne. Ale ten błysk w jej oczach był pełen naiwności należącej do osoby, która spełni wszystko o co ja się poprosi. Zatrzymali się przy brzegu przy którym latało kilka wróżek. Dziewczyna chyba umie latać, więc został tylko ten odcinek trasy.

Kesim

Podanie na tacy problemu i źródła jego pochodzenia. Teraz Reimu nie powinna mieć żadnych problemów z rozwiązaniem tej sprawy. Po paru chwila okręg przestał pulsować, a żadna nadnaturalna aktywność nie wystąpiła. Trudno. To nie lisica jest od znania się na takich ustrojstwach tylko inni mniej ważni mieszkańcy, których rajcują takie rzeczy. Spokojnie dotarła do świątyni. Słońce jasno świeciło, wiał lekki wiatr - Idealna pogoda na taki spacer.  Rozejrzała się - budynek, jakiś namiot plus kilka tych duszków. A tak poza tymi trzema nikogo żywego. Tak wyglądało to na pierwszy rzut oka, ale po chwili, gdy podeszła bliżej usłyszała odgłosy rozmowy odbywającej się gdzieś z tyłu budowli.

HERUBIM

Kobieta po potwierdzeniu jej przypuszczań spojrzała podniosła głowę i spojrzała w niebo.
- Zapewne wielu istotom sprawią kłopoty
Powiedziała spokojnym tonem, jakby niezbyt ją to przejęło.
- Te duchy przybyły, aby obejrzeć przebudzenie Świętego. Nic szczególnego. Powinny zniknąć za parę dni.
Saito nie śmiał na nią spojrzeć, ale mógłby przysiąść, że coś ją zaniepokoiło. Niekoniecznie coś związane z tą sprawą z duchami.
- Więcej kłopotu sprawi ta dziewczyna i jej zabawka. Ale to nie po to tu przyszedłeś, prawda?
Tym razem jej ton brzmiał trochę lekceważąco. Posłańcowi nie przychodziło do głowy o co mogło chodzić, ale widocznie te duchy to nie jedyne nienaturalne zjawisko jakie nawiedziło dziś ten świat.
17
Archiwum / Odp: [Sesja 4.3] Chinakeeper
- Nekromancja, co?
Mruknął do siebie i westchnął głęboko. Pomagierzy szamanki, ci którzy spłonili pod naporem gorąca śnieżnobiałego ognia, byli duchopodobnymi istotami. Ten dział magii nie interesował Jacoba. Nie dlatego, że bał się ingerować w świat zmarłych czy coś w ten deseń. Ktoś kto poszukuje wciąż to nowej wiedzy nie boi śmierci. Po prostu w mniemaniu bibliotekarza nekromancja jest nieopłacalna. Ogrom minusów według niego przesłania nieliczne plusy.
- Myślisz o kimś konkretnym?
W Gensokyo jest mnóstwo osób znających się na duchach. Kapłanki, magowie, czy w ostateczności właśnie nekromanci. Chociaż z punktu widzenia takiej kapłanki Hakurei dziwnie by to wyglądało gdyby para demonów przyszła do świątyni i poprosiła ją o pomoc. Poza tym skoro jeszcze się tu nie zjawiła to pewnie załatwia jakieś błahe sprawy.
- Może, któraś z tych narwanych kapłanek, albo jacyś shinigami?
Po wypowiedzeniu słowa ''kapłanek'' wzruszył ramionami w geście braku przekonania w tej kwestii, ale chwilę potem pożałował tego co zrobił, bo zahaczył o sufit niskiego domku skrzydłem, które przypadkiem mu się roztworzyło.
18
Archiwum / Odp: [Sesja 4.4] Mommy?
I tak nie miała zbytniej ochoty oglądać się za siebie, więc posłusznie dała się prowadzić kurierowi. Gdy doszli tam gdzie zmierzali zastali odrobinę inny widok niż, gdy była tu ostatnio. Te wszystkie urządzenia znikły. Niedobrze. A co jeśli faktycznie tu już naprawdę nikogo nie ma? Przez te zaniepokojenie strasznie się zamyśliła. Dopiero pytanie tengu wyrwało ją z transu.
- Eh? Ah....eto... - spojrzała na żelazową bramę -  Von Frey ma taką pokojówkę zrobioną z tego samego materiału, jak ta rzecz z której pan przed chwilką strzelał i to dzięki niej może przenosić przedmioty, nano...
Nie spuszczała wzroku z wrót.
- Myśli pan, że oni jeszcze tam są, nano?
19
Archiwum / Odp: [EXSesja 2.3] Grimoire of Genesis
Ignuss

Dziewczyna szeroko się usmiechneła.
- Jestem Kyoko
Gdy usłyszała pytanie maga, zaśmiała się.
- Nie - odpowiedziała bardzo głośnym, wesołym tonem - Jesteś pierwszą podejrzaną osobą jaką dziś spotkałam
- Aha... to nic tu po nas
- Ale jeśli kogoś szukasz to powinieneś zapytać w świątyni - wskazała dłonią na budynek - Mogę Cię zaprowadzić, jeśli chcesz
Dziecięcy uśmieszek znów pojawił się na twarzy Kyoko.
- Hmm... ona może mieć rację. Tamtejsza kapłanka zna-... - Patchouli nagle urwała - Ktoś jest na terenie biblioteki... Idź z tą dziewczyną, a ja sprawdzę co się dzieje... Koa! Zostań tu i rób wszystko o co poprosi Kani
- Em... w porządku...
Usłyszał jak bibliotekarka wstaje od biurka na którym zapewne leżały sterty ksiąg. A jeśli chodzi o dziwną zielonowłosą dziewczynę - wciąż wpatrywała się w maga oczekując odpowiedzi.

Ekkusu

Na szczęście albinos został przy świątyni. Gdy się od niego oddalił i rzucił propozycją w powietrze, tak jak oczekiwał, jego tajemnicza towarzyszka ponownie się zmaterializowała.
- Przepraszam za moje zachowanie - dziewczyna od razu wypaliła, a słowa wylatywały jej z ust jak z karabinu maszynowego - Im więcej osób wie, że tu jestem tym gorzej. Starała się wyjaśnić swoje zachowanie Saisee cały czas przepraszając.
Szli prosto przed siebie. Po chwili, dotarło do niej to co powiedział Naoki.
- Miejsce z mnóstwem książek? - powtórzyła i moment później kiwnęła głową jako wyrażenie aprobaty - Dobrze możemy od tego zacząć. Wiesz jak tam trafić? Zapytała Saisee.

HERUBIM

Udał sie na tył świątyni w celu zasięgnięcia porady u swojej pani. Po ukłonieniu się i wezwaniu swojej mistrzyni od razu zaczęło się coś dziać. Zielonowłosa kobieta o lekko władczym spojrzeniu wpatrywała się w duchowego posłańca.
- Och, Saito? Minęło trochę czasu od Twojej ostatniej wizyty.
Uśmiechnęła się.
- Zatem, co Cię sprowadza? Zapewne te sprawiające Reimu kłopoty duszyczki, czyż nie?

Kesim

A u lisicy działo jeszcze więcej podejrzanych rzeczy. Wpierw tych dwoje z rana, a teraz jakieś energetyczne wyziewy. Oparła się o drzewo i ''nasłuchiwała'' źródła.  Mimo, że początkowo wszędzie latały sygnały o różnym nasileniu to Kiminari odkryła, ze najsilniej emanuje teren na prawo od trasy prowadzącej prosto do przybytku kapłanki. Kitsune leniwie ruszyła w tamtym kierunku. Kilka chwil później i jej oczom ukazał się sporych rozmiarów portal osadzony w ramie z błękitnego szkła o średnicy około 5-6 metrów, stojący sobie ot tak na małej polanie. Tego jeszcze brakowało. Wnętrze przejścia pulsowało krwistoczerwoną barwą, tak jakby się otwierało, lub zamykało. W każdym razie wykazywało jakąś aktywność. Kiminari nie przypominała sobie, aby tu coś takiego kiedykolwiek stało. Ale jeśli pojawiło się dopiero rano to by tłumaczyło skąd wzięły się te wszystkie duchy.
20
Archiwum / Odp: [Sesje] Offtop
Kłamstwo

Editnięte. Szkoła skutecznie zabija skrawki kreatywności i chęci do używania wyobraźni.
21
Archiwum / Odp: [Sesje] Offtop
Hm, bo nie wylądowałeś i wciąż wisisz w powietrzu? Zaznaczyłem w poprzednim poście, że oboje się widzicie, bo Saito dopiero co przyleciał i zobaczył Naokiego (hitodama tylko przyjrzała się mu ''z bliska'')
;]
22
Archiwum / Odp: [Sesje] Offtop
Tuturu~
Przypominam o 4.4

Przepraszam za opóźnienia. U mnie niestety również czas na internety został zredukowany przez szkołę.
23
Archiwum / Odp: [EXSesja 2.3] Grimoire of Genesis
Ignuss

Był już prawie przy świątyni Myouren, a ksiegi ani widu anie słychu.
- Gdyby amulet tak uogólniał skan, że brałby pod uwagę te duchy to czy wtedy nie byłby bezużyteczny?- zadała pytanie retoryczne -  Klejnot wykrywa wyłącznie tylko ten podtyp mocy jakim emituje księga
Kani wciąż leciał, ścieniając dusze niczym shinigami. Minął Wioskę ludzi, aż doleciał do pobliskiej świątyni. Po chwili poczuł, że ktoś się zbliża.
- Ktoś leci!
Spojrzał w stronę z której wyczuł istotę. Mały punkcik szybko przekształcił się w sylwetkę zielonowłosej, uśmiechniętej dziewczyny. Miała przy sobie miotłę i trudne do określenia zwierzęce uszy. Jakby psie albo nietoperze. W głowie Kaniego zaświszczał dźwięk szeleszczących stron i szepczącej coś do siebie Patchouli. Nieznajoma dziewczyna zaś przywitała się.
- DZIEŃ DOBRY!
Krzyknęła w stronę chłopaka.
- To Yamabiko. Echo Gór, potrafi słyszeć na dużą odległość. Nie jest zbyt silna, ale zachowaj ostrożność.
Patchouli poleciła mu aby był ostrożny, ale dziewczyna nie wyglądała na groźną. Może warto by spytać ją czy nie kręcił się przypadkiem ktoś podejrzany?

HERUBIM & Ekkusu

Hitodama poleciała zbadać nieznajomego, zaś dobrze zbudowany albinos wylądował i w bezpiecznej odległości ukrył się za świątynią. Gdy biały obłoczek zaczął się kręcić wokół nieznajomego okazało się, że to zwykły krótkowłosy chłopak. Emitował duchowa aurę podobną do posłańca z Zaświatów. Tylko, że w przeciwieństwie do pół-fantoma chłopak wydawał się być całkowicie żywy. Można było wyczuć, że skupia w sobie jakąś niestabilną duchową moc. A jeśli chodzi o tą trzecią osobę, to wciąż nie było widać po niej śladu.

Kesim

Podirytowana kitsune stwierdziła, że nie będzie tolerować takiego zachowania i wyruszyła na skargę do osoby, która powinna zapobiegać, aby takie zdarzenia jak to przed chwilą nie miały miejsca. Szła przez las, kierując się w stronę przybytku kapłanki i opiekunki Granic tej krainy. Minęła kilka youkai oraz innych istot. Co dziwne te schodziły jej z drogi. Czyżby zaszło jakieś zdarzenie, które przyniosłoby lisim youkai złą reputację? Kiminari wyła już na półmetku trasy. Z tego co udało jej się wywnioskować to te denerwujące duszki nie kręcą się tylko wokół jej domostwa, ale tez po całym lesie. Ta kapłanka zawsze zwlekała z zajmowaniem się swoimi obowiązkami, ale teraz to już czyste zaniedbanie. Przyspieszyła kroku, ale po chwili się zatrzymała. Potężny impuls negatywnej energii spowodował, ze lisicy zakręciło się w głowie. Nie była pewna czy to przypadkiem nie te duszki, ale doszło do wnioski, że to musiało być coś potężniejszego. Źródło znajdowało się gdzieś blisko. Ciężko stwierdzić, bo do okoła Kiminari rozrastały się przecież geste drzewa.
24
Archiwum / Odp: [Sesja 4.3] Chinakeeper
Zapieczętowana część mocy jednego z najstarszych demonów w dziejach? No ładnie.
- Kim był ten demon?
Wciąż nie był pewny czy źródło księgi jest na pewno bezpieczne, mimo zapewnień Paranoi. W każdym razie Jacob nie posiada żadnej wiedzy o tym wszystkim co się teraz wydarzyło. Działał na ślepo. Ale teraz pora się w końcu ustabilizować.
- Para? Hm... w porządku... jeśli pozwoli mi to na dalszy rozwój, to nie mam nic przeciwko
Powiedział cicho. w zamyśleniu. Postanowił pomagać demonicy. A co. Może dzięki niej moc bibliotekarza jeszcze bardziej się powiększy? Przecież nie był w stanie poradzić sobie z tamtą szamanką, więc to znaczy że nie jest jeszcze wystarczająco silny.
- Zatem... jaki masz plan?
Założył na się ręce i zapytał. Wciąż nie wiedział jakie są prawdziwe zamiary tej tajemniczej demonicy.
25
Archiwum / Odp: [EXSesja 2.3] Grimoire of Genesis
Ignuss

- W porządku... - chłopak usłyszał w swojej głowie trzepniecie cieżkich ksiąg rzuconych na stolik -  Zatem...
Kani leciał sobie spokojnie w stronę Lasu Magii, a Patchouli, jak udało się wywnioskować magowi z dźwięków szurania się o siebie stronic - w tym czasie przeglądała jakieś zakurzone tomy.
- ''Według legend Zewnętrznego Świata księga ta to spis formuł jakimi posługiwał się stworca na początku tworzenia całego bytu i materii wszechświatów''... to już wiem... hmm... ''...mimo, że Księgą Początku możliwe jest utworzenie olbrzymiej liczby światów oraz modyfikacje praw wymiarów już tych istniejących w czasoprzestrzeni to nie istnieje możliwość na zniszczenie wszechświata utworzonego przez ingerencję boską...'' ...och, przynajmniej wiadomo, że nie grozi nam całkowita zagłada...
- Chyba, że złodziej zapragnie odwrócenia praw fizyki do góry nogami, prawda panienko? - usłyszał żeński głos, należący do asystentki bibliotekarki - Koakumy.
- Tak...
A mag wciąż sobie leciał słuchając wyrywkowych tekstów z różnych ksiąg. Lecąc nad lasem nic nie wyczuł. Klejnot Patchouli, który pełnił teraz funkcje komunikatywno-detekcyjną również nie wykazywał żadnej aktywności. Nadmiar dusz za to zaczynał być nie do zniesienia, więc Kani zaczął przecinać się przez gęstsze skupiska swoim mieczem.
- Niedobrze... być może energie tych dusz zakłócają sygnał księgi? W końcu obydwa mają podobne źródło...

HERUBIM

Hitodama poleciała w celu dostarczenia wiadomości, a Saito postanowił udać się do Świątyni Hakurei. Wątpliwe było, aby kapłanka siedziała sobie w swoim lokum i nic nie robiła skoro była tak przejęta tymi dziwnymi duszami. Przeleciał granice Zaświatów i prosto do miejsca docelowego. Przez krótki moment aura złowrogiej energii bardzo wzrosła, a potem diametralnie spadła. Podejrzane. Gdy był już w okolicach Świątyni Hakurei zatrzymał się i zawisł w powietrzu. Rozejrzał się i od razu spostrzegł dwa punkty na polance koło przybytku kapłanki. Momentalnie poczuł dziwne typy energii; obydwa miały duchowe źródło, ale inne niż te jakie czuł przy granicy duchów. Jeden bardzo potężny, jednak także umiejętnie stłumiony - gdyby posłaniec nie byłby w połowie martwy, nie wyczułby tego. Drugi zaś odrobinę słabszy, ale wciąż potężny. Przyjrzał im się dokładnie z oddali, wciąż nie ruszając się z miejsca - dwie istoty rozmawiające ze sobą obok jakiegoś namiotu. Kilka sekund później jedna z istot dosłownie rozpłynęła się w powietrzu i po chwili całkowicie znikła.

Ekkusu

- ''Opiekować'' to znaczy opiekować. Nigdy nie miałeś niczego czym należałoby się opiekować, aby temu czemuś nie stała się krzywda? Zapytała Saisee lekko zaskoczona.
Faktycznie, wydawała się zadziwiona pytaniem Naokiego, ale na jej twarzy pojawił się uśmiech. Dla niej było to bardziej oczywiste, niż dla kogoś takiego jak chłopak mieszkający obok jakieś biednej świątyni. W każdym razie, nagle się ukłoniła.
- Dziękuję Ci za to że zgodziłeś się mnie poprowadzić. Podziękowała z góry Saisee robiąc w jego stronę ukłon. - po chwili podniosła głowę i spojrzała chłopakowi prosto w oczy - Pamiętam tylko, że to było miejsce pełne książek i było bardzo, baaardzo ciemno i strasznie i...
Przerwała nagle i zamknęła oczy.
- Ktoś nas obserwuje. Poinformowała cicho Saisee.
Naoki rozejrzał się we wszystkie strony i po chwili spostrzegł na horyzoncie jakąś istotę. Co gorsza, gdy znów spojrzał na swojego gościa, okazało się że dziwna dziewczyna gdzieś znikła.

Kesim

Duszki nie wyglądały na jakoś wyjątkowo gadatliwe, a gdy zaczęły masowo ich napływać do posiadłości kitsune, komunikacja została jeszcze bardziej utrudniona. Co jest z tymi duchami? Jakby nie mogły się pomieścić w jakiś zaświatach, albo co... A może to jacyś zbiegowie z właśnie takiego miejsca... Lisica była tak bardzo zdenerwowana, że mimowolnie poraziła kilku nieproszonych gości, a ci od razu zniknęli. Niestety, chwilę później przyleciało przez ściany drugie tyle. W każdym razie Kiminari z powodu już sporego tłoku postanowiła wyjść na zewnątrz, aby móc pomyśleć. Ten kto odpowiada za te lewitujące dziwactwa musiał prawdopodobnie olać dziś swoje obowiązki.
26
Archiwum / Odp: [Sesja 4.4] Mommy?
To ten sam wąż! Wtedy, gdy była tu poprzednim razem z Kanim i resztą udało im się uniknąć zjedzenia tylko dzięki szczęściu... i poświeceniu dwóch replik małej satori. Tengu zapewnił Emi, ze jest bezpieczna, co ją uspokoiło tylko do pojawienia się potwora. znów postanowił użyć swojego dziwnego urządzenia do usuwania głazów i kamieni. Tym razem przyklęknął i błysnął tą rzeczą w węża. Huk i momentalnie zrobiło się mnóstwo dymu. Satori zaczęła mocno kaszleć i dopiero po chwili zrobiła to co kazał jej kurier. Jej wszystkie oczy zaczęły łzawić. Odsuwała się stopniowo od chmury dymu. Otworzyła na chwilkę powiekę swojego trzeciego oka, ale gdy poczuła pieczenie postanowiła więcej tego nie robić. Poczekała, aż łzawienie ustanie, a mgła pyłu opadnie. Wtedy ruszą dalej... jeśli wąż dał im spokój.
27
Archiwum / Odp: [Sesja 4.3] Chinakeeper
Paranoia zabrała go z pola ''bitwy'' przez las do jakiegoś domku. Sposób w jaki demonica pozbyła się drzwi nie wydał się demonowi zbyt uprzejmy w stosunku do mieszkańca posiadłości. Na szczęście budynek okazał się pusty. Pewnie właściciela pozbyłaby się w podobny sposób.
- Zrobię wszystko co będzie trzeba
Eh? Żeby tak pozostało? W sensie, że Paranoia chce zostawić Jacobowi tą moc? Właściwie to spodziewał się, że od razu zacznie odseparowywać ją od demona, gdy się tu znajdą... Starał się zbytnio nie ruszać, aby nie zawadzać o nic skrzydłami oraz resztą atrybutów.
- Jeszcze raz przepraszam za kłopot
Tą dwójkę od zawsze łączyły dość zimne stosunki, ale przez te całe zamieszanie i tę księgę, moc i całą resztę w demonie zaczęły zachodzić różne zmiany. Uczucie potęgi wywołało u niego... pewien typ zrozumienia dla Paranoi.
- Zanim zaczniemy... możesz powiedzieć mi czemu miała służyć ta księga?
Jakoś wątpił, czy demonica powie prawdę od razu, ale nie zaszkodzi spytać. 
28
Archiwum / Odp: [Sesje] Offtop
Tak, chodzi o Paranoię.

A ja mam tą drugą księgę, którą znalazła ^^ Sulej, lepiej jej pilnuj, bo Gensokyo będzie miało spore kłopoty(większe niż zazwyczaj).
29
Archiwum / Odp: [Sesja 4.4] Mommy?
(Słoneczny na zewnątrz, w sensie na powierzchni, no)

Podeszła bliżej i zbadała przeszkodę. Jak na ścianę to w dotyku jej wcale nie przypomniała. Bardziej przymoniło jakby skórę. Na dodatek się ruszało! Przestraszyła się i odsunęła do tyłu. Pan Sorahi ją złapał. ''Ściana'' się przesunęła i odblokowało dalszą trasę. Nie miała pojęcia co to było...
- Um...
Spojrzała na swoją dłoń, którą dotknęła łuskowatej ściany. Znowu przez jej umysł przeleciał obraz tego ogromnego potwora.
- Mam nadzieję... że to nie ten wąż, nano...
Powiedziała cichutko do siebie. Jeśli ma rację to natychmiast powinni stąd wyjść. Nawet tengu ze swoimi dziwnymi rzeczami może mieć z nim problem. Przestraszyła się.
- Panie Sorahi... boję... się... nano...
Podziwiała mężczyznę za jego odwagę, ale sama nie była aż tak odważna.
30
Archiwum / Odp: [Sesja 4.4] Mommy?
(Efekt pisania na szybko - zjedzone słowo '' uważać'' w drugiej wypowiedzi Emi)

Dawno tu nie była, więc nie bardzo pamiętała gdzie ta linia dokładnie się znajdowała. Zdarza się. Poświeciła kijkiem na ziemię. Znaleźli ścieżkę i udali się wzdłuż niej. Powietrze wewnątrz tego dołu nie nadawało się do oddychania. Było straszne ciężkie. Było też ciemniej niż ostatnio, a na zewnątrz byl słoneczny poranek. Wciąż martwiła się o Freię. A co jeśli nie zdążą? Przyspieszyła kroku i szła dalej.  Szli i szli...
- Au!
Na coś wpadła. Na coś bardzo twardego. Ściana? Możliwe.
- Nie... nic, nano...
Bolało troszkę, ale chyba nic jej nie jest. Poczekała aż tengu ją puści i wtedy poszła bliżej zbadać obiekt. Starała sobie przypomnieć, czy wcześniej też to spotkała.