Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.

Wiadomości - Zhearrimst

46
4um Games Center / Odp: [sesje] Offtop
Bym powiedział, że za bardzo futurystycznie. Z drugiej strony mamy takiego Fergusa, ale on jest przypadkiem zaginięcia w czasoprzestrzeni. Zgaduję, że motywacją postaci jest powrót do cyfrowej formy. inb4 będzie digimorfować, albo hackować rzeczywistość (w sumie fajne). Do motywu uwięzienia w ludzkim ciele można wykorzystać ducha, demona, albo (lepiej tego unikać) anioła.

Teoretycznie można grać wszystkim pod warunkiem, że znajdzie się na to wytłumaczenie oraz będzie można to dobrze odegrać. Jest mnóstwo fajnych konceptów, które chciałbym wypróbować jako postać. Trzeba się jednak zastanowić czy taki koncept przejdzie jako postać gracza, czy może stanie się tłem przyszłej przygody jako postać niezależna, NPC.
Z punktu widzenia MG grałbym tym co zapewni mi rozrywkę na dłuższy okres czasu, coś co na pewno będę w stanie odgrywać oraz ma szansę się rozwinąć, posiada więcej niż jeden motyw. Jako MG dajemy wam możliwość umiejscowienia "siebie" w Gensokyo. Nie musi to być self-insert, ale może być to koncept bliski waszemu sercu. Czy co tam chcecie.

Postacie eksperymentalne o specyficznych umiejętnościach, wyglądzie czy zachowaniu są dobrą zabawą na góra jeden dzień. Niepoprawna optymistka, szaleniec czy wieczny pesymista mogą być przyjemne w sytuacji "tu i teraz". Na dłuższą metę będą męczyć. Mają fajny koncept, lecz nie jestem w stanie odgrywać ich przez dłuższy okres czasu. Wtedy trafiają do różnorodnego grona moich postaci niezależnych.

Jak jesteście nowi do RPG, to starajcie się nie kombinować z niewiadomo czym. Postać człowieka czy nieokreślonego youkai może być również ciekawa.

EDIT:
@Red Fedora
Tremirenes będzie odpisywał? Grał?
47
Póki co dostępna jest tylko stagnacja. Niby mamy się przenosić na Cirno.pl (więcej graczy), ale jak ktoś będzie chciał grać tukej, to nie widzę problemów.

Zapisy są na razie wstrzymane. Dostępność sesji dostosowuję do pór roku. W sumie "Mirror Mirror" mógłbym zmienić na wiosnę... Póki co planuję przygody o tytułach "Jungle Jam" [Hard] oraz "Queen of Hurt" [Normal], gdzie oba są ze sobą powiązane. Mam jeszcze dwa motywy do wykorzystania, lecz nie mam pomysłu na nazwę.
48
A Rinnosuke? Poza tym Bad Apple dobre anime.

Dobry Touhoutard
1. Nie powinien wybiórczo traktować serii. Gry się nie skończyły na "X części". Można nie lubić jakiejś gry, lecz nie można zaprzeczać rzeczywistości - X istnieje. Część może kochać X, cześć nienawidzi. Za każde "seria skończyła się na X" mściwy duch zabiera ZUNowi jedno piwo. Bez niego nie napisze kolejnej gry.

2. Memy i Mimy - nie nadużywać. Uwielbiam twórczość fanowską za niezliczone ilości lulzów. Nic tak nie poprawia humoru jak dobrze umiejscowiony pun. Jednak memy są sytuacyjne i powinno się ich używać z rozwagą. Po którymś razie z rzędu żart przestaje śmieszyć. Jest uciążliwy. To co swego czasu uwielbiałeś za geniusz i oryginalność zaczyna cię drażnić. Może to syndrom starocioty. Zwłaszcza, że częste powtarzanie memów jest domeną nowociot.

2.5. Osoby nowe w fandomie? W porządku. Rozumiem. To co dla takiej osoby jest nowe, dla doświadczonego Touhoutarda jest antykiem. Dobry Touhoutard powinien doradzić. Powiedzieć skąd się dana rzecz wzięła. Rozszerzyć wiedzę, tudzież przedstawić alternatywę - "ta postać jest tak zajebista, że fani...", albo "ta postać nie jest taka zła, zobacz, tu wcale taka nie jest". Postawić wyraźną granicę między lulzy memem/fanonem a kanonem. Czego jednak nie znoszę, i czego szanujący się Touhoutard nie powinien robić, to przedstawiać kompletnym randomom serii z punktu memów, albo przeplatać jedno z drugim (z kanonem). Trudno zrozumieć mem czy reference nie znając serii. Wprowadza to niepotrzebny zamęt, gdyż albo seria brzmi niepoważnie, albo przesadnie skomplikowana - robi z ludzi debili. Więc ostrożnie z memami.

3. Grał i oswoił się z tytułami zawartymi w serii. Nie trzeba przejść wszystkich gier. Wystarczy mieć bossa, albo kartę na którą się kurwi. Coś o czym zawsze można porozmawiać, ktoś doradzi i zrestartujesz grę na poprawę score/pokonanie 1cc. Nie trzeba być miłośnikiem kafelek danej postaci. Nie trzeba doceniać ZUNartów, ale warto mieć ulubionego bossa. Do polubienia danej postaci często przyczynia się jej stage/boss theme, albo oba. Dobrze mieć swój ulubiony utworek (lub paręnaście), które nuci się przy wykonywaniu codziennych prac.

3.5. Posiadanie oficjalnych gier, muzyki, książek, itd. jest opcjonalne, choć dobrze wspierać ZUNa za jego pracę. Nie wszystkich stać na takie rarytasy, więc jak nie można kupić, to można coś stworzyć samemu. Arty, cosplaye, papercrafty, remixy, fanfiction, poradniki, recenzje i inne... Można nawet przeglądać imageboardy i archiwizować ładniejsze obrazki. O udzielaniu się w fandomie nie wspominam.

4. Mieć postać, którą się naprawdę lubi. Może być nawet kilka. Nie muszą to być waifu. Może to być ktoś kogo byś często odwiedzał, albo ktoś z kim czujesz bliskość bratniej duszy. Ktoś komu chciałbyś służyć, albo ktoś z kim chciałbyś się najebać. Im lepsze poznanie kanonu, tym więcej takich postaci się pojawi. Trochę słabo trafić do Gensokyo i nie mieć pojęcia gdzie się udać...

5. Dobry Touhoutard powinien pić, a przynajmniej... Nie odmówiłbyś dziewczynce w śmiesznej czapce, prawda? Nawet jeśli jesteś buddystą, masz zawsze "wodę mądrości" (poświęcone sake).

6. Można lubić inne serie gier, nikomu się tego nie zabroni. Dobry Touhoutard wróci do serii nawet po długiej przerwie. Może nawet wcale jej nie opuścił i zawsze pamiętał. Gensokyo czeka.

7. Sprawne palce i smyranie hitboxa przyda się przy zaspokojaniu swojej waifu, lecz to nie wszystko. Każdemu Touhoutardowi życzę tego, żeby wziął się za siebie, by móc zaimponować swojej waifu czy ogólnie przetrwać w Gensokyo.

tl;dr, to co Adzi.
49
4um Games Center / Odp: [ex1.2] The Gathering
Post MG #039
Yuei
Youkai zgodziła się informować was o manewrach owadów oraz ich zamiarach. Przy nadażającej się okazji będzie atakować Wielkiego Złotego Żuka.
- Uważaj na siebie.
Powiedziała wylatując na środek pomieszczenia. Zawisła po środku dziury na poziomie sufitu. Yuei tymczasem otrzymał "instrukcje" od magusa, który zmaterializował się za jego plecami. Dobywając miecza postanowił zaskoczyć przeciwnika.

Wszyscy
Lewitujący niedaleko Aiki mag przeteleportował się do miejsca, gdzie niegdyś byli Wriggle oraz Yuei. Pozostawiona sama sobie dziewczyna nie miała wyboru niż rzucić się na bok, z dala od złodzielucha oraz ściany. Wystrzelony pocisk poszedł w ruch. Zielonowłosa unosiła się przy suficie, z dala od niebezpieczeństwa. Wioskowy chłopak próbował dotrzeć do robaka nim ten zderzyłby się ze ścianą. Cóż. Nie udało mu się.

Kula śmierci znowu wzięła sobie za cel Aikę. Gdy ta się odsunęła, Wielki Złoty Żuk starał się wykręcić. Tylko nieznacznie zmienił swój kierunek, zamiast walnąć w punktu na godzinie szóstej, walnął na godzinie siódmej. Co się stało? Po zderzeniu z twardą powierzchnią kula eksplodowała. Asteroida rozleciała się na setki odłamków przeszywających kosmos.

Aika
Wolno lecący pocisk nie doleciał do owada, lecz ocalił jej życie. Pamiątką po pięcioramiennej gwiezdzie oraz śmiercionośnym danmaku był gwiezdny pył, który obsypał jej ciało niczym brokat. Można powiedzieć, że uszła bez szwanku. Wtedy po odłamkach nadeszła spóźniona fala uderzeniowa. Bogini została zepchnięta mniej więcej na środkowo-zachodnią cześć komnaty.

Yuei
Młodzieniec był bliski dogonienia Wielkiego Złotego Żuka. Widać miał plan. Lecz nie przewidział gwałtowności z jaką kula śmierci nabrała prędkości.. Bliski swego celu, lecz pozostawiony w tyle Yuei był świadkiem eksplozji. Skorupa pękła rozleciawszy się na setki odłamków. Cokolwiek chłopak mógł zrobić w odległości, w której się znajdował to... Tylko bronić oraz modlić o swoje życie. Skuliwszy się, osłaniając mieczem i rękami punkty witalne, zdołał przetrwać grad pocisków. Całość wydarzyła się zbyt szybko, by poczuć ból. Dopiero uderzenie fali powietrza uświadomiło mu stopień obrażeń. Został odepchnięty na środkowo-wschodnią część komnaty. Miał poszarpane rękawy oraz spodnie. Broń nadawał się do użycia. Ramiona i nogi bolały, jakby ktoś próbował je połamać młotkiem - i żeby to jednym. Czuł pojawiające się siniaki, odrętwienie, a przede wszystkim cierpienie. Mimo swego stanu kończyny nadawały się do użycia, a bohater był gotów do dalszej walki.

Astrophel
Mag pojawił się w nowym, rzekomo bezpiecznym, miejscu. Przy ścianie. Przedstawił swoją instrukcję paniczowi Yueowi, który z marszu wziął się do działania. Wtedy zaczęło się piekło. Przynajmniej nie dla niego. Wioskowy chłopak posłużył jako żywa tarcza dla magusa. Rozpędzone odłamki zamiast lecieć w głąb przestrzeni kosmicznej narobiły szkód na niejasno określonej granicy wszechświata. Fala uderzeniowa dopchnęła Astrophela do rozsypującej się biblioteczki. Uszedł bez szwanku... Podobnie jak Aika. Obroniła się wcześniej wystrzelonym pociskiem.

Wszyscy
Nagły wybuch wyrzucił mgłę na ściany komnaty. Dopiero gdy ta opadła można było ujrzeć skalę zniszczeń. Ekran na wszechświat był popękany i wydawał się tworzyć sieci, konstelacje z punktów, w której początkowo wbiły i przeborowały się rozrzucone odłamki. Po Ampbolt nie było ani śladu. Nie było tęż śladów krwi, mięsa czy kości, więc może gdzieś tam jest... Trzeba będzie jej znowu poszukać. Wielki Złoty Żuk odwrócił się od głębokiego wgniecenia w ścianie, jak gdyby nigdy nic. Odsunął się nieco i... czekał. W tym czasie jego oczy zaszły czerwienią.
Uszy bohaterów rejestrowałyby martwą ciszę, gdyby nie nieznośny pisk wydobywający się z ich wnętrza. Dźwięk ustawał powoli, tak samo jak uspokajała się mgła. Przez głuchotę zaczął przebijać się nowy dźwięk, dobiegający z zewnątrz. Nieme wołanie pozostawało niewyraźne. Zbyt długo, by zrozumieć ich sens i wybudzić się z otępienia.
Wzdłuż ściany.Wzdłuż ściany.Wzdłuż ściany.
"Wzdłuż ściany", mówił głos.
...
Wzdłuż ściany był tylko Astrophel. Żuknierze przebiły się z jednego kąta do drugiego, po którym rozpoczęły swój taniec. Kolejny żuk ominął leżącego na podłodze maga, twarzą do dołu. Tak samo to zrobił następny.

Aika obeszła się bez szwanku. Wriggle też. Yuei oberwał. Astrophel na ziemi. Ampbolt nie znaleziono. Wielki Złoty Żuk czai się na coś. Uszkody lewy bok jest jego słabym punktem. Na dobrą sprawę pozbawił się pocisków. Żuki poskakały po swojemu, zatrzymały się w kącie i znowu zaczęły się świecić.
Yuei! - zawołała youkai. - Teraz po skosie!
Adnotacja MG
Aika przy zachodniej stronie kopca złota. Yuei przy wschodniej stronie kopca złota. Astrophel przy wschodniej ścianie na godzinie drugiej lub trzeciej, tak czy siak za drużyną. Wriggle lewituje pod otworem w suficie.
Część kopca przesypała się na północ, ale nie jest to jakoś szczególnie istotne.

Astrophel
Kto wie czy nagła bariera ocaliła astromancie życie. Nie była ona żadnym wyzwaniem dla żuknierza, który przebił się przez nią niczym nabój przez szklaną szybę. Owad nie pozostawił po sobie widocznych śladów obrażeń. Można powiedzieć, że został nietknięty. Ot tak stracił kontrolę nad własnym ciałem i runął jak długi. Ból był odczuwalny, jak szpilki wbijane w każde zakończenie nerwowe. Raz po raz odzyskiwał czucie, zaraz znowu je tracił.
Na początku nie może ruszać się wcale. Do końca tury może się przeczołgać lub przenieść w inne miejsce. Może też czarować o ile nie wymaga precyzyjnych ruchów.
50
4um Games Center / Odp: [sesje] Offtop
Cytuj
W komnacie jest Wielki Złoty Żuk oraz cztery żuknierze. W którymś poście pomyliłem się i napisałem dwa - tam gdzie dałem mapkę z zaistniałej sytuacji poprawiłem do czterech. Piszę na wszelki wypadek, bo nie wiem czy Wriggle ma się zająć ogólnie żuknierzami czy dwoma najbliższymi. xD

Also, pomoc dla Ampbolt jest ślepym trafem. Może się uda, może nie. Kula śmie(r)ci się toczy.

Jutro rano wyjeżdżam do Poznania na wszystkim znany Pyrkon. Wracam w niedzielę wieczorem, więc odpisów nie będzie.
51
4um Games Center / Odp: [ex1.2] The Gathering
Post MG #038
Wszyscy
Po słowach Astrophela "Pod ścianę!", metrowa magini dopowiedziała:
- Na ziemię!
Cokolwiek sobie wtedy pomyślała było błędem. Rzuciła się w stronę ściany lądując na ziemi, do której się przyczepiła. Większość pocisków przelatywała nad nią... Dopóki nie walnęła w nią sunąca przy podłodze księga. Ampbolt oberwała paroma odłamkami nim stała się częścią kuli otaczającej Wielkiego Złotego Żuka. Wkrótce i jej nie było widać.

Tymczasem rzucony przez giganta głaz zawirował wokół czarnej dziury magusa i wylądował pod wschodnią ścianą komnaty, a zjawisko zniknęło. Bohaterowie przez tę fazę walki czuli się w miarę bezpiecznie.
Wriggle skorzystała z pomocy Yueia, przylgnąwszy do jego ramienia. Przed odłamkami chroniły ich świetliki tworzące swój własny ogień zaporowy. Jedynie na co musieli uważać, to przedmioty lecące przy ziemi. Przetrwali tę fazę bez większych problemów. Twarz Wriggle była poważna. Ją i Yueia wypełniała determinacja.
Astrophel zbliżył się do Aiki, którą notebene osłaniał czarnymi dziurami. Jego plan się sprawdził. Wszyscy przetrwali bez szwanku. Poza Ampbolt.

Krzyk ustał. Z nim zatrzymało się powietrze. Nastała nieprzyjemna cisza, tak zwana "cisza przed burzą". Można powiedzieć, że nad umysłami bohaterów zebrały się ciemne chmury. W kosmosie pozostały dobrze znane i nieznane ciała niebieskie, lecz spadających gwiazd zabrakło. Pośród tego wszystkiego pojawiła się nowa planeta - o powierzchni kamiennej, książkowej oraz złotej. Wielki złodzieluch był zewsząd otoczony gruzem. Cisza trwała, chwila wytchnienia zawsze się przyda. Chyba...
Żuknierze opuściły kąt pomieszczenia. Raz jeszcze powtórzyły schemat krążenia przy ścianie, lecz po pierwszym boku zatrzymały się, zaczęły świecić w oślepiającej bieli i... Wystrzeliły. Owady zamieniły się miejscami pozostawiając po sobie smugę w kształcie litery "X". Powtórzyły manewr niegroźnego przeskakiwania pod ścianą, po czym zaczęły się świecić po raz drugi. Każdy w swoim kącie. Nie była to "prędkość światła", acz poruszały się wtedy szybciej niż mogło za nimi nadążyć ludzkie oko. Nie byli przecież zwykłymi ludźmi... Lecz nie byliby w stanie tego uniknąć stojąc na ich trajektorii ruchu. Za cholerę.

Natomiast stojący po srodku pomieszczenia głaz postanowił się ruszyć. Ze wznowionym, tym razem krótkim, rykiem, Wielki Złoty Żuk przeprowadził swoje natarcie. Tym razem była to para stojąca pod południową ścianą. Kula była szeroka może na cztery metry... Albo dwie wysokości Astrophela. Nie miała dużo miejsca, by się rozpędzić. Przy ścianie gwałtownie przyśpieszyła.

Adnotacja MG
Jakby ktoś pytał czy żuknierze nie wpieprzyły się w dużego - wyminęły go, jakby trafiły na rondo z wysepką.
52
4um Games Center / Odp: [sesje] Offtop
A będziesz chciał brać udział w następnych?
53
4um Games Center / Odp: [ex1.2] The Gathering
Post MG #037
Do pomieszczenia wtoczyła się mgiełka, która osiadła przy podłożu - przynajmniej wyznaczała jego granicę. Była rozwiewana z każdym ruchem.
Adnotacja MG
Poprawiłem poprzedni post. Do środka wpadły CZTERY żuki.

Przygotowałem mały obrazek na zobrazowanie tego jak się miała sytuacja po #035 i w trakcie #036.

Wszelkie zmiany będą odchodzić od tego.

Aika&Astrophel
Dziewczyna doskoczyła do Astrophela nim dosięgnął ją ryk Wielkiego Złotego Żuka. Znajdowała się wcześniej w prawdopodobnie najbezpieczniejszym miejscu, gdyż szeroki wachlarz pocisków nie sięgnął ściany, do której wtedy przylegał owad.
Mag przerobił gwiazdę na coś przypominającego ścianę ognia. Zasłonił nią siebie, Ampy otoczoną energetyczną powłoką (wizualnie podobne do kuli plazmy) oraz Aikę, która wylądowała przy nim. Obok bohaterów przeleciały stopione odłamki skały oraz złota, które jakimś dziwnym szczęściem, nie były nawet blisko swych celów. Ogień zaporowy bogini nie przyniósł oczekiwanych rezultatów.
Niektóre pociski, które dosięgnęły dziury w pancerzu robaka zostały znulifikowane. Resztę przejął na front, gdy ruszył na środek. Zaszarżował szybciej niż poprzednim razem. Astrophel cisnął w niego kulą złota, która została przechwycona i zatrzymana w rogach olbrzymiego żuka. Spowolniło to jego natarcie, pozwoliwszy bohaterom rozejść się.
Magus uniósł się jeszcze wyżej, zbliżywszy się nieco do prawego dolnego rogu. Ampy została na ziemi, na godzinie trzeciej. Obydwoje znajdowali się dość blisko Wielkiego Złotego Żuka, na granicy złotego kopca. Sam król zajął miejsce w centrum pomieszczenia.
Aika odskoczyła, znajdując się mniej więcej w połowie odległości między żukiem a południową ścianą. na godzinie szóstej. Z tej pozycji widziała wszystkich towarzyszy.

Yuei
Wriggle wysunęła się spod chłopaka, syknąwszy. Krzywiła się lekko pocierając plecy.
- Dobrze, dobrze... A z tobą? - spojrzała nań. Nie czekając na odpowiedź skinęła głową. - Dobrze. Uważaj na siebie.
Ostatnie słowo niosły w sobie ciepło oraz uśmiech. Yuei zamknął oczy. Medytując docierały doń nieliczne bodźce. Czuł i słyszał jak ściana pod którą leżał została poszatkowana, jakby zgarnęła grad danmaku. Czyżby walka zaczęła się na dobre? Czuł, że żyje. Czuł, że regeneruje. Zregenerował siły. Jego ciało wypełnił nowy oddech życia. Umysł odzyskał klarowność, a w duszy... W duszy czuł moc.

Po otwarciu oczu miał przed sobą dziewczynę z rozłożonymi ramionami, stojącą do Yueia plecami. Miała podarte ubrania, najbardziej na krawędziach. Na odsłoniętej skórze widoczne były zadrapania, niewielkie rany oraz drobne siniaki. Ewidentnie przyjęła na siebie cios, który był skierowany w jego stronę... Czyżby? Ale nie dała się bez walki. Przy niej i nad nią lewitowało sześć świetlistych świetlików.

Wszyscy
Ściana ognia oraz biała kula Astrophela zostały zneutralizowane. Ampbolt zdetonowała swoją energetyczną powłokę, wysławszy w stronę Wielkiego Złotego Żuka pięć serii niebiesko-fioletowych pocisków. Bez efektu. Zaklęła pod nosem raz jeszcze gromadząc energię.

Przy ścianach, w określonym kierunku, dalej podskakiwały żuki - nie atakowały będących pod ścianą Wriggle i Yueia, mijając ich. Stojący po środku pomieszczenia król złodzieluchów wyrzucił złoty głaz w stronę Aiki. Wydał z siebie ryk. Ciemnozielone złodzieluchy, żuknierze, zatrzymały się - każdy w swoim kącie pomieszczenia oraz przycisnęły się do ściany.
RI-KIIIIIIIIIIIIIIIIT-, Wielki Złoty Żuk wydawał z siebie skrzek, którego siła rosła, a częstotliwość malała. Wszechogarniający kosmos zaczął się trząść. Z regałów spadały książki, z sufitu sypały się skalne odłamki. Bohaterowie zaczęli czuć, iż są przyciągani do środka pomieszczenia. Wraz z nim były również przyciągane rozesłane po całym pomieszczeniu fragmenty pancerza złodzielucha... I nie tylko one, bo kamień i księgi, zamieniły się w pociski danmaku.

Postaci są przyciągane do środka pomieszczenia i muszą poruszać się szybciej niż chodem, aby oddalić się od przeciwnika. Z kolei danmaku leci szybko i jest trudnie do uniknięcia, lecz nadal możliwe. Im bliżej ścian tym rzadsze. Im bliżej żuka tym gęstsze. Wokół żuka tworzy się okrągła skorupa z przyciąganych przedmiotów.
54
4um Games Center / Odp: [sesje] Offtop
Cytuj
Nie wiem czy bierze mnie jakaś choroba, czy coś. Za cholerę nie mogę się skoncentrować. Postaram się odpisać jutro.
Spoiler (pokaż/ukryj)
;_;
Odpis się stał z pojutrzejszym opóźnieniem. Mam nadzieję, że na święta wrócę do zdrowia.
55
4um Games Center / Odp: [sesje] Offtop
Mogliście zauważyć u mnie pewną tendencję. Najwygodniej odpisuje mi się w godzinach między 22gą a 1szą w nocy. W tych godzinach spodziewajcie się przyszłych odpisów - najlepiej około 24tej, jakoś tak się wyrabiam.
56
4um Games Center / Odp: [ex1.2] The Gathering
Post MG #036
Aika
Plan się powiódł. Wzniesienie się w powietrze, seria w sufit, spadające odłamki... Dziewczyna wylądowała w bezpiecznej odległości od złotego złodzielucha. Zatrzymał się w miejscu, w którym niegdyś stała, był zwrócony doń odwłokiem. Przysypany kamieniami nie wyglądał, jakby za bardzo ucierpiał. Gdzieniegdzie w tym kosmicznym krajobrazie było widać błyszczące, jak sam pancerz owada, odłamki złota. Aika widziała co czyni mieszkaniec Wioski. Zakradł się do złodzielucha, by...

Yuei
Młodzieniec widział, iż bogini dziecięcych marzeń jest w stanie o siebie zadbać. Jej akcja zatrzymała złodzielucha w miejscu, nawet nie musiał stawać w jej obronie. Natomiast sam król znieruchomiał, czy to pod ciężarem spoczywającego nań gruzu, czy w szoku. Lewym bokiem znajdował się przy ścianie, więc mógł zaatakować tylko z prawej strony. Przeciwnik był odsłonięty...
ONE PUUUUUUUNCH~!
Przez pomieszczenie przeszła fala uderzeniowa. Czas się na chwilę zatrzymał. Yuei wiedział, to było solidne uderzenie. Jego pięść nie zagłębiła się w karapaks bestii, lecz strzaskała go. Wtedy czas zaczął płynąć. Nagły ryk odrzucił młodzieńca na drugą stronę pomieszczenia. Ktoś próbował go złapać. Obydwoje wpadli w książki. Czuł się ledwo żywy, lecz był dumny z tego co zrobił.

Astrophel
Nikt nie zwrócił uwagi na komentarz Astrophela poza jego nowopoznaną towarzyszką. Uśmiechnęła się jednym kącikiem usta, przejechawszy kciukiem po koniuszku nosa.
- Dokładnie. Twardy z niego skurczybyk i... Widzę, że masz pomysł.
Szybko podłapała co zamierzał zrobić mag. Zeskoczyła z kopca. Jej dłonie rozbłysły się gwałtowną iskrą ładunku elektrycznego. Niebieska błyskawica przeskakiwała wzdłuż złotych monet. Astrophel natomiast lewitował dwa metry nad ziemią topiąc metal szlachetny samą obecnością gwiazdy Sol. Topniejące złoto chwytał w czarną dziurę... Gdziekolwiek to lądowało i cokolwiek się z tym działo. Póki co czekał. Proces był półautomatyczny, mógł się skupić na tym co się działo wokół. Ampbolt nadzorowała topnienie.
Aika wylądowała dystans za królem owadów. On sam był zasypany gruzem. Yuei natomiast przyrąbał mu z pięści. Wriggle wyskoczyła mu z pomocą. Wtedy się zaczęło...

Wszyscy
"Zwyczajne uderzenie" Yueia nie było takie zwyczajne. Trafienie wysłało orzeźwiającą falę powietrza. Po niej stało się coś gorszego. Owad ryknął odepchnąwszy chłopaka od siebie, który został ciśnięty w ścianę naprzeciwko. Razem z Wriggle, która zamortyzowała jego upadek. Aika, Astrophel oraz Ampy zostali odepchnięci co najmniej na metr. Lecz nie to było najgorsze. We wszystkie strony leciały skalne odłamki oraz duże i małe kawałki złota. Jak gdyby tego było mało, po spontanicznej fali zniszczeń, wpadły do środka cztery ciemnozielone żuki. Co do złotego króla... W jego prawym boku była wyryta dziura, jakby ktoś próbował się przekopać przez niego kilofem. Jego karapaks był warstwą na warstwie drogiego kruszcu. Widocznie rozgniewany wyskoczył na środek. Owady, które wpadły do pomieszczenia rozeszły się do kątów i od nich biegały wzdłuż ściany przeciwnie do ruchów wskazówek zegara. Poruszały się małymi skokami, prawie synchronicznie.
57
Touhou / Odp: Turniej Touhou.pl Hisoutensoku 2016
Zawsze możemy podsyłać replaye z walk, które odpalisz u siebie.
58
4um Games Center / Odp: [ex1.2] The Gathering
Post MG #035
Astrophel
Astrophel nie musiał mówić stworzeniu co ma robić. Coś małego uczepiło się jego szaty, a po inicjacji całego planu - dematerializując się z przyczepionym doń stworzeniem i rematerializując na kopcu złota. Szczerze powiedziawszy, nie miał nawet od czegoś się odbić, bowiem podstawiona przez niego dziura po prostu... Zniknęła. Wylądował ślizgając się na sypkich monetach. Przyczepiona do jego ubrań istota powiedziała.
- Wielkie dzięki. Nazywam się Ampbolt, ale mów mi "Ampy". To co? Czas usmażyć tego robala.
Mag musiał spojrzeć sobie pod nogi, by ogarnąć wzrokiem z kim miał do czynienia. Dziewczyna była niższa od Wriggle. Cholera, dziewczę było niemal wysokości wróżki. Z tego kąta nawet nie widział jej twarzy poza trzema brązowymi kitkami wystającymi z jej głowy - z tyłu oraz boków jej głowy. Uderzenie robala w ścianę oderwało wzrok Astrophela od nieznajomej. Ten obrócił się bez żadnego uszczerbku na zdrowiu (ani jakichkolwiek pocisków w pobliżu) i tym razem próbował zaszarżować w Aikę. Aha, uwolnione dziewczę miało na sobie niebieską szatę.

Aika
Gwiazdy zawirowały przed dziewczyną, po czym poleciały w stronę złotego owada. Ku jej zaskoczeniu wszystkie pociski rozbijały się na jego pancerzu niczym krople deszczu uderzające w gładką powierzchnię. Utworzone przez maga gwiazdy zostały zgniecione, tak samo reszta danmaku bogini. Ot takie "POOF!". Uchyliła się w czasie, by kątem oka zauważyć, iż Astrophel zdążył się ocalić. Wielkie cielsko rąbnęł w ścianę miążdżac stojący pod nią regał. Ksiażki posypały się we wszystkie strony. "Król", wcale nie wstrząśnięty po takim uderzeniu, cofnął się, a jego oczy spoczęły na Aice. Uśmiechnąwszy się paskudnie zapewnie będzie próbował kolejnej szarży.

Yuei
Chłopak miał pełen wgląd na sytuację. Król złodzieluchów póki co nie zwracał na niego uwagi. Mag oraz jeszcze ktoś, o połowę niższy od niego, dziewczyna na pierwszy rzut oka, pojawili się po środku pomieszczenia. Robak uderzył w ścianę niszcząc cokolwiek co się pod nią znajdowało. Aika jakoś uszła z życiem. Wszystkie danmaku jakie stały na jego drodze, albo miał z nimi styczność, uległy rozproszeniu. Yuei przeszedł wzdłuż regałów, aby znaleźć Wriggle zatopioną w książkach. Jego pomoc przyjęła z uśmiechem, pozwoliwszy się wyciągnąć. Spoważniała zaraz.
- Nie czuję, żeby to był... prawdziwy złodzieluch.
Mogli widzieć jak owad skupił się teraz na Aice.

Wszyscy
Pokój jest kwadratem 20x20x10 metrów. Po środku, na kopcu, stoi Astrophel z dziewczyną. Yuei z Wriggle jest na godzinie dwunastej. Aika na godzinie dziesiątej. Złoty na godzinie dziewiątej.
59
4um Games Center / Odp: [sesje] Offtop
Jak myślę o kosmosie to albo słyszę to, albo wyobrażam sobie walkę z Algalon the Observer z WoWa. Derp.
60
4um Games Center / Odp: [ex1.2] The Gathering
Post MG #034
Aika&Astrophel
Ręka maga odgarnęła książki próbując wyciągnąć potencjalnego więźnia, który... siedział za kratkami. Astrophel rzucił swoje zaklęcie. Aika rzuciła swoje, rozświetliwszy miejsce gdzie stali. Właściwe oświetlenie pozwoliło Astrophelowi na przepalenie się przez kraty w czterech punktach jednocześnie. Dwie metalowe belki upadły na ziemię, gdy wizaż dwóch zaklęć w pełni rozświetlił pomieszczenie...

Yuei
Chłopak odpoczywał na książkach nie mając motywacji do ruchu. Albo właśnie tą motywacją był odpoczynek. Ciemno wszędzie. Głucho wszędzie. Co to będzie. Coś się dzieje...
Yuei zdążył zregenerować siły bez potrzeby użycia karty zaklęć. Nagłe zmęczenie okazało się być chwilowe. Czyżby posążek był zaklęty?
Adnotacja MG
Nie wiem co się ubzdurało z tym złotem. Już zrobiłem korektę.

Wszyscy
Całe pomieszczenie zostało rozświetlone przez tysiące gwiazd. Podłoże, ściany i sufit zostały pokryte projekcją, która prawdopodobnie była kosmosem. Kosmosem teraz. Kosmosem widzianym oczami komety przelatującej przez Drogę Mleczną. Albo... Kto to wie. Granice pomieszczenia uległy rozmyciu. Znajdowali się (żywi) w przestrzeni kosmicznej. Albo w naprawdę prawdziwym planetarium z prześwitującym podłożem.
Efekt psuły przedmioty leżące na ziemi, regały stojące pod ścianą oraz oni sami - nie pasowali do tego obrazka. Było też coś jeszcze, co mogli ujrzeć dopiero teraz. Gigantycznego złodzielucha stojącego na złotym kopcu. Samemu będąc ze złota. Rozmiarów sporego vana. Przy dokładnym przyjrzeniu się wyglądał tak. Ludzkimi oczami wpatrywał się obecnie w Aikę i Astrophela. Yuei miał za to widok na jego odwłok. Po Wriggle nie było ani śladu.
Czymkolwiek był ten majestatyczny złodzieluch ewidentnie miał złe zamiary. Wydał z siebie głośne "RIKIT" nim zaszarżował na dwójkę.

Do zapierającego dech w piersiach widoku astromagii dołączyły spadające gwiazdy bogini nadziei. Bohaterów wypełniło poznane wcześniej ciepło. Byli pełni determinacji.