Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival (Przeczytany 171548 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 3 Goście przegląda ten temat.
Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
Odpowiedź #15
Uokawa
Rudowłosa patrzyła z podziwem na machające w astronomicznym tempie skrzydła wróżki. Przez moment wydawało jej się, że jest ona wyjątkowo przerośniętym kolibrem (co dla niej stanowiło komplement). Machając jej na pożegnanie, poczuła na głowie siejącą jeszcze większe zniszczenie i nieporządek w jej fryzurze rękę Kyoko, jednak było już za późno, by zareagować. Co prawda wdzięczna za zwolnienie z obowiązków do końca dnia, jednak naburmuszona z powodu nowo powstałego nieładu na głowie Uokawa stała w miejscu jeszcze przez krótką chwilę. Podziękowała yamabiko i ruszyła pędem zaparzyć sobie herbatę po całym dniu pracy na mroźnym powietrzu. Miała nadzieję, że Byakuren nie jest za mocno zajęta, aby mogła razem z nią przeczytać zawartość tajemniczej koperty. Przygotowała dwie czarki, po czym przygotowała napój w czajniczku i ułożyła wszystko na tacy (nie zapominając o umieszczeniu koperty pod jedną z czarek, by jej nie zgubić). Po wzięciu tacy na ręce rozpoczęła poszukiwania kapłanki. Nie zajęły jej one zbyt długo. Zapukała do odpowiedniego pomieszczenia i otwarła delikatnie drzwi.
-Dzień dobry, Pani Byakuren. Jest Pani mocno zajęta? Chciałabym przedyskutować jedną sprawę.

Losowa sygnatura tak bardzo losowa.

Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
Odpowiedź #16
Raion
Moja głowa... Czytanie jej myśli nie wyjdzie mi na zdrowie. Zdecydowanie nie. To już nie jest interesujące, chyba zacznę się jej bać. Hah Zaśmiałem się głośno po czym zacząłem mówić: Wyglądasz mi na głupią osobę, lubię cię. Choć nie wiem po co tutaj przybyłaś nadal. Pozwól mi w spokoju przeczytać otrzymany list i wtedy pomyślimy co dalej. Poprosiłbym cię byś się rozgościła ale tego nie zrobię. Bo nie. Zaczekaj aż skończę czytać potem załatwimy nasze sprawy. Skończyłem mówić i wziąłem się za przeczytanie otrzymanej wiadomości w której było napisane jakieś zaproszenie. Zabrzmiało intrygująco, choć nie zależy mi na żadnej nagrodzie. Ale może być zabawnie. Choć za mną mała wróżko, zaprowadzisz mnie potem do swojej pani. Powiedziałem do wróżki. Po czym poszedłem znaleźć w pałacu Satori by powiadomić ją o moim nagłym wyjściu na powierzchnię.

Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
Odpowiedź #17
Anrin

Więc tylko jeden z listów jest dla mnie. Pomyślał Anrin sięgając po kopertę. Ciekawe dla kogo jest ten drugi... I czy były jakieś inne. A tak właściwie to od kiedy wróżki robią za listonoszy? W głowie młodzieńca kłębiło się coraz więcej pytań.
-Wyglądasz na wyczerpaną. Może zechcesz wstąpić na chwilę, ogrzać się i odpocząć. W domu mam straszny bałagan, ale myślę, że to i tak lepsze niż latanie po lesie w taką noc jak ta. - Uśmiechnął się serdecznie do wróżki otwierając drzwi na oścież i gestem zaprosił ją do środka. A jeśli przy okazji dobrego uczynku, zdobędę parę informacji o pochodzeniu i adresatach listów to świat zyska podwójnie, czyż nie? Dodał już sam do siebie w myślach.

There was a man who had everything
He met a youkai who knows everything
Now she has everything and he knows nothing.

  • Kosiek
  • [*]
Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
Odpowiedź #18
Treść listu:
Spoiler (pokaż/ukryj)
Drogi/Droga <tu wstaw swoje pełne imię i nazwisko>

Ja, Remilia Scarlet, pani na Posiadłości Szkarłatnego Diabła, Władczyni Przeznaczenia, mam przyjemność zaprosić Cię do uczestnictwa w Igrzyskach organizowanych przeze mnie. W swej hojności uznałam iż zwycięzca zostanie nagrodzony sumą 10000000 jenów. Wyszlifuj swe kły i umiejętności, gdyż zostały do ich rozpoczęcia tylko dwa dni.

Podpisano,
Remilia Scarlet

P.S. Uczestnictwo jest dobrowolne, a obserwatorzy mogą liczyć na moje doborowe towarzystwo.

Mercurius

Puszczona przez Ciebie wróżka pomknęła niekontrolowanym lobem w stronę świątyni Myouren i wylądowała za murem raczej na pewno nie używając kończyn zgodnie z przeznaczeniem w takiej sytuacji... Nawet nie zdążyła się rozwrzeszczeć w trakcie lotu.
Do imprezy były jeszcze dwa dni zakładając, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Pytanie, czy dowalanie sługom Posiadłości Szkarłatnego Diabła więcej roboty to dobry pomysł, bo starsza z panien Scarlet ma to do siebie, że od uczciwej pracy trzyma się na odległość kilkumetrowego drąga...

Kazuma

- Nie powinien... - bąknęła wróżka i gdy Ty bawiłeś się listem, ona zaczęła doprowadzać się do względnego porządku. A przynajmniej próbować.
Niestety, list ani nie wybuchł, ani nie zaczął uciekać, ani Cię nie pogryzł, ani nawet wrzeszczeć. Zwykły nudny świstek papieru popisany słowami. I nawet nie przez wróżkę! Swoją droga, jaka wróżka pisała by list...?

Uokawa

Przyłapałaś Byakuren w środku batalii z jakąś stertą papierzysk. Odkąd świątynia Myouren została założona, Hijiri musiała spędzać zaskakująco dużo czasu nad papierkową robotą w takiej czy innej formie. Twoje przybycie wywołało zauważalny wyraz ulgi na jej twarzy.
- Oczywiście, że nie Uokawa-chan - uśmiechnęła się i wykonała zapraszający gest. - Wejdź. Cóż to za sprawa?

Raion

Nie trzeba było posiadać talentu telepatycznego, by wiedzieć co teraz myśli wróżka. A była zła. I to bardzo. Zarzuciła włosami w geście podpatrzonym zapewne u którejś z lokatorek, lub pracownic wiadomej posiadłości, po czym wybiła się w powietrze mówiąc jedynie:
- Cham i prostak - i zepsuła cały efekt pokazując Ci język. A potem dała drapaka. Nie sądziłeś, że takie małe coś może tak szybko zmiatać.
Za Tobą zaś odezwał się znajomy, obecnie cieńszy i bardziej nosowy głos:
- To nya~ było zbyt uprzejme Raion... - skarciła Cię Orin.
Znów podkradła się do Ciebie w swojej zwierzęcej formie, gdy skoncentrowałeś swoją moc na jakiejś osobie. I robiła to stanowczo zbyt często, żeby był to zbieg okoliczności.

Anrin

Wróżka popatrzyła na Ciebie oczami szczeniaka. W całej jej formie było widać jak bardzo chce się zgodzić. W końcu podjęła decyzję. Rozejrzała się konspiracyjnie i powiedziała z żalem:
- Nie mogę... Został mi ostatni list... Ale dziękuję...
Skrzydełka ważki zaczęły młócić powietrze i istotka podniosła się w powietrze. Z westchnieniem  wyrażającym zmęczenie i wrażenia całego dnia zaczęła powoli odlatywać w swoją stronę.
  • Ostatnia zmiana: Styczeń 03, 2013, 12:08:14 przez Kosiek
Players Wanted:
- TH Sky Arena
- Online RPG sessions (via skype)
- TH 12.3

Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
Odpowiedź #19
Uokawa
Rudowłosa odetchnęła z ulgą po tym, jak Byakuren z wyraźną radością poprosiła ją do siebie. Cieszyła się, że pomimo nawału pracy znalazła chwilkę dla niej. Położyła tacę z czarkami na stole, rozlała do nich gorącą herbatę i położyła jedną przed kapłanką, drugą naprzeciw siebie, po czym usiadła.
-Odwiedziła nas... Nie, nie tego określenia chciałam użyć... Wpadła do nas z wizytą jedna z pokojówek Remilii Scarlet i przekazała mi to pismo. Pozwoli Pani, że przeczytam - po tych słowach sięgnęła kopertę, otwarła ją i przeczytała zawartość listu na głos, powoli i wyraźnie. W miarę czytania rosło w niej zdziwienie - po co Szkarłatny Diabeł miałby organizować jakieś zawody? Co ma na celu? Co prawda nagroda była kusząca (pieniądze można by poświęcić na renowację świątyni i jej małą promocję wśród ludzi i youkai... i może na kogoś, któ mógłby choć częściowo wyręczyć buddystkę w obowiązkach), jednak Uokawa na razie miała w głowie więcej pytań niż odpowiedzi w tej sprawie. Po krótkiej pauzie poświęconej na namyślunek zwróciła się znów do Byakuren.
-Co Pani sądzi? Cóż mam zrobić? Osobiście poszłabym chociaż na zwiady, bo dla mnie cała ta sprawa wygląda lekko podejrzanie, ale... Niezbyt podoba mi się perspektywa uczestniczenia w czymś takim - zakłopotała się lekko i zrobiła się trochę nerwowa, przez co wzmogła gestykulację i dało się wyczuć brak pewności siebie w głosie. -Jednak jeśli Pani zasugeruje, bym wzięła udział w tym... wydarzeniu, uczynię to z wielką chęcią - ostatnie słowa wypowiedziała ze strachem i niechęcią. Nie podobała jej się perspektywa dłuższego pobytu w Rezydencji niż doręczenie jakiegoś pisemka czy przegląd książek w Bibliotece. To miejsce miało... klimat. Zły klimat. Oraz złą pokojówkę, na której widok Uokawie wszystkie włosy i łuski stawały dęba. Wzięła kilka łyków herbaty dla odreagowania.
  • Ostatnia zmiana: Styczeń 03, 2013, 12:07:57 przez fretka

Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
Odpowiedź #20
Anrin

Choć niezbyt przypadła mu do gustu odpowiedź wróżki, nie próbował jej zatrzymywać. W końcu treść listu i tak z pewnością wyjaśni mi więcej. Pomyślał, wracając do domku i szybko zamykając drzwi zanim wnętrze zdążyło jeszcze bardziej się ochłodzić. Usiadł na krześle i nie zwlekając otworzył kopertę.
List był zaskakująco krótki, ale niemal każdy wyraz rodził w młodzieńcu kolejne pytania i przemyślenia.
Remilia Scarlet - wampirzyca, władczyni wielkiej posiadłości za jeziorem. Oczywiście Anrin wielokrotnie słyszał najróżniejsze plotki o rezydentach tej posiadłości, parę razy widział nawet główną pokojówkę robiącą zakupy w wiosce. Ale skąd oni znają mnie? Pierwsze pytanie na które nie znał odpowiedzi.
I do tego Igrzyska? Jak w rzymskim koloseum? Mam nagle zostać gladiatorem?... Poza tym ... Kły? To bardziej brzmi jak zaproszenie dla youkai np. wampira niż dla człowieka ... Jednak list jest z pewnością adresowany do mnie ... A przynajmniej "ten" list. W tej chwili zaczął podwójnie żałować, że pozwolił wróżce odlecieć. Dla kogo był ten drugi list? Ile było takich listów? Ze stanu w jakim znajdowała się wróżka można było wywnioskować że sporo. A ile takich wróżek może teraz latać po całym Gensokyo? Jedyne potencjalne źródło odpowiedzi na te pytania odleciało przed chwilą w nieznanym kierunku.
Jest jeszcze inna kwestia... Oczy Anrina co chwila wracały do pewnego charakterystycznego miejsca w tekście. Policzył zera 3 razy zanim pozbył się wątpliwości, za każdym razem liczba się zgadzała - 10 milionów jenów... Taka suma przemawia do wyobraźni chyba każdego człowieka. Zresztą, w słynnej Rezydencji Szkarłatnego Diabła znajdowało się coś co pociągało młodego maga dużo bardziej niż pieniądze.
Ogromna magiczna biblioteka. Jeśli gdzieś mogę znaleźć wiedzę, której szukam to właśnie tam. W prawdzie Anrin nie przepadał za wertowaniem grubych ksiąg napisanych trudnym (a często wręcz zupełnie niezrozumiałym) językiem, to jednak zdawał sobie sprawę, że czasem jest to niezbędne. Mimo iż był dumny ze swej magii powstałej głównie metodą prób i błędów przy minimalnej wiedzy pozyskanej z jednej zaledwie księgi, wiedział że są rzeczy których w ten sposób nie osiągnie. Do swego głównego celu - zamiany w maga youkai, nie zbliżył się praktycznie wcale od pierwszego dnia nauki.  Nie posiadał bowiem żadnej wiedzy na ten temat, a eksperymenty na własnym ciele były czymś czego chciał uniknąć za wszelką cenę (zwłaszcza że nie był ekspertem w dziedzinie anatomii).
Hmm ... Uczestnictwo jest dobrowolne, a jeśli szybko wyruszę będę miał co najmniej jeden pełny dzień, aby zorientować się we wszystkim i ocenić swoje szanse. Zresztą ... to może być idealna okazja do przetestowania mojego najnowszego dzieła. Pomyślał patrząc na kawałek ściany gdzie w idealnie wykreślonym kręgu wisiała jego największa duma, 4 magiczne lustra, których zaklinaniem zajmował się niemal cały ostatni miesiąc.
- Decyzja podjęta.- Powiedział w końcu na głos -Wyruszam o świcie.

Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
Odpowiedź #21
Raion
Ah, ciężko mi zrozumieć uczucia wróżek. Zresztą dość często ciężko mi zrozumieć głupie myśli głupich osób. Mogę je znać ale rozumienie ich bywa dużo trudniejsze. Choć nie zawsze.
Gdy zobaczyłem Orin mogłem się teraz skupić na niej aby jej samej wysłuchać. Czego ci potrzeba Orin? Zapytałem wysyłając to zdanie do jej głowy, innymi słowy mówiąc nawet nie otwierałem ust a ona już wiedziała, że siedzę w jej głowie. Kontynuowałem mówiąc: Nie ładnie się tak skradać. Lepiej uważaj, bo kiedyś mogę się w końcu zdenerwować hah. Uśmiechnąłem się i pogłaskałem ją po głowie.
Zostały mi 2 dni zanim będę musiał dotrzeć do rezydencji Remilii, w tym czasie powinienem jakoś się przygotować. Może jakiś trening by się przydał? A może powinienem pójść tam jak zwykle pewny siebie? Przydałoby się też bym znalazł drogę do tej rezydencji. Orin nie wiesz może gdzie znajdę teraz Satori? Chciałem z nią porozmawiać.

Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
Odpowiedź #22
Merc

Zupełnie jak balonik. Nic jej nie będzie, zresztą pewnie ją jeszcze spotkam.
Tak jak zaplanował, natychmiast udał się w kierunku SDM by potwierdzić swój udział w zawodach, na które został zaproszony.
  • Ostatnia zmiana: Styczeń 03, 2013, 13:55:16 przez Ignacy Przybylski
ВОРУЙ УБИВАЙ | PERFECT FREEZE

  • Ignuss
  • [*]
Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
Odpowiedź #23
Kazuma


- Hmm, tu coś pisze - stwierdził.
Chwilę my zajęło przeczytanie treści, bo nie był przyzwyczajony do czytania. Czasem to robił, żeby nie zapomnieć, ale niezbyt często. Początek pierwszego zdania był trochę zawiły, ale zgadywał, że chodzi o osobę, która do niego pisze. Nie znał jej.
Igrzyska... ładne słówko. To takie jakby zawody, tylko większe, więc może będzie się dobrze bawił.
A teraz jakaś duża liczba... wiedział, że duża, bo było tych kółek... zer. A jeny... no tak, pieniądze. Ale aż tyle... jak on miałby to wszystko unieść?

- Emm, o co chodzi z tą dużą nagrodą? Na prawdę tyle dadzą? - spytał wróżki, o ile jeszcze nie poleciała.

Potem coś o kłach... że ma niby umyć zęby? To będą igrzyska w jedzeniu ciastek, czy jak? Ale umiejętności... to chyba chodzi o walkę. Walka o ciastka? Nie, to głupie. Może będą się gryźć... Nie ma zbyt ostrych zębów. Zostały dwa dni... Raczej przez ten czas nie zrobi sobie nowej szczęki... Może znajdzie jakiegoś mocnego kija przynajmniej. Pamiętał, że jak psy gryzły, to się je odpędzało kijem.

  • Kosiek
  • [*]
Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
Odpowiedź #24
Uokawa

Byakuren z uwagą wysłuchała tak słów Twoich jak i zaproszenia Remilii. Pociągnęła łyk herbaty i pomilczała jeszcze moment. W końcu zdecydowała przerwać ciszę:
- Osobiście jestem prawie pewna, że to kolejny wymysł rozpuszczonej pannicy. Chce zabić trochę czasu cudzym kosztem. A nagroda... Jest jak najbardziej kusząca. Jeśli oczywiście czujesz się na siłach.
Mniszka znów wypiła łyk i spojrzała na taflę napoju. Kilka łodyżek zielonej herbaty stało na sztorc tuż pod powierzchnią.

Anrin

Z tego co już zdążyłeś usłyszeć, Remilia potrafi być hojna... Jeśli ma dobry nastrój. I w razie czego, zawsze jest szansa, że może być chętna by wymienić część Ci kwoty na korepetycje u Patchouli. W końcu wiedza jest jednym z tych bogactw, które dzielone nie ubywają, czyż nie?
Nawet nie wiesz kiedy dopadł Cię ten podły ranek... Film urwał Ci się jakoś tak, że nawet udało Ci się wyspać. Pora się spakować i ruszać, póki najgroźniejsi mieszkańcy Lasu Magii śpią, albo pożywiają się efektami nocnych łowów... Wziąłeś co miałeś wziąć i ruszyłeś w swoją stronę. Bez większych kłopotów dotarłeś do brzegów Mglistego Jeziora (wygląda na to, że Cirno chwilowo grasowała gdzieś indziej), ale przez te cholerne mgły, od których akwen wziął swoją nazwę straciłeś sporo czasu zanim znalazłeś groblę prowadzącą do Posiadłości Szkarłatnego Diabła.

Raion

Rin z gracją uchyliła się od niechcianej pieszczoty. Jej czerwone oczy patrzyły na Ciebie zagadkowo. Bardzo mocno koncentrowała się na rozmowie, tylko po to, byś nie mógł tak swobodnie gmerać jej w głowie. A teraz jak na złość zaczęła międlić na siłę Twoje ostatnie słowa, tworząc trudny do rozczytania kogel-mogel. Nie był to idealny sposób obrony przed telepatią i dało się to przełamać.
- To dobrze - odpowiedziała bardziej konwencjonalnie. - Satori-snyanma też chce zamienić z Tobą słówko.
Zeskoczyła skąd siedziała i swoim szybkim truchcikiem kociej formy pograsowała w stronę zamczyska. A za nią śmignęło kilka potępionych dusz.

Mercurius

Droga do SDMu nie była Ci może dobrze znana, ale po spraniu kilku przypadkowych wróżek dały Ci wskazówki jak tam trafić. Zmierzchało, gdy dotarłeś na miejsce, a mimo pory roku, sławetne mgły zaczynały gęstnieć.
Oczywiście stróż, Hong Meiling, w najlepsze drzemała podpierając ścianę.

Kazuma

- No raczej tak... - bąknęła wróżka, zbierając się do odlotu.
Zapadała ciemność, tak bardzo niemiła niektórym istotom.
Tak w sumie, dopiero teraz do Ciebie dotarło, że to o kłach, mogło być po prostu śmiesznym sposobem mówienia "przygotuj się i powodzenia".
Duchy roślin się odezwały. Lord Mao się przebudził. Dość wredny roślinny youkai. Do tego bardzo stary i mądry. Ale porozumiewać się z nim to wyczyn wymagający szybkiego umysłu, cierpliwości i szybkich nóg w razie gdyby wydumał sobie jakąś urazę w słowach rozmówcy. A przez zaawansowany wiek miał tendencję być bardzo drażliwy.

Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
Odpowiedź #25
Merc

Widząc śpiącego stróża Mercurius zadał sobie pytanie, czy ludzie w tym miejscu są wystarczająco poważni by rzeczywiście oferować wspomnianą w liście nagrodę, niemniej jednak posiadłość wyglądała dość okazale.
Czyżby wampir po prostu wabił ku sobie świeżą krew? Mogłem przesłuchać tę wróżkę... Bezsens, i tak pewnie niczego nie wiedziała.
Naszła go ochota na rzucenie w śpiącą babę śnieżką w celu rozbudzenia jej, ale nie chciał pakować się w zbędne kłopoty, więc po prostu do niej podszedł i lekko szturchnął ją parasolką dodając do tego stanowcze "Hej!".

Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
Odpowiedź #26
Raion

Też chce ze mną rozmawiać? Jak miło. Chyba więc dobrze, że pójdę do niej już teraz. - Pomyślałem po czym ruszyłem za Orin nic do niej na ten moment więcej nie mówiąc. Chyba nie miała ochoty ze mną rozmawiać ale cóż, zdarza się. Nie ma co się jej dziwić, że nie lubi gdy ktoś szpera w jej myślach, oraz nie ma co się też dziwić, że próbuje je ukrywać. Wielu osobom czytanie w nich przeszkadza.

  • Ignuss
  • [*]
Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
Odpowiedź #27
Kazuma


Chyba lepiej będzie się stąd zabierać. Chłopak nie chciał nabawić kontuzji na dwa dni przed zawodami. Tak więc ruszył w kierunku drzewa, na którym zazwyczaj spał. Tam jeszcze go nie zaatakowano, pewnie ze względu na dużą ilość dziupli, gdzie mógł się skulić i przeczekać noc.

Tak więc wlazł do jednej z nich i czuwał przez jakiś czas. Nie uważał, żeby ten roślinny dziadek zainteresował się jakimś ludziem, który właściwie w niczym mu nie przeszkadza, ale też napaść we śnie to niezbyt miły scenariusz.
Po dłuższej chwili leżenia w bezruchu jego myśli powędrowały do treści listu, który miał schowany w kieszeni. Niespecjalnie interesowała go nagroda. I tak nie byłby w stanie tyle pieniędzy wydać. Ale mógłby się dobrze bawić samymi zawodami. A gdyby tak wygrał?
Wzruszył ramionami stwierdzając, że pewnie kupiłby sobie dobrego żarcia a resztę rozdał.

Ostatecznie, jeśli nie był niepokojony przez żadne leśne żyjątka, ani nic mniej miłego, umysł jego odpłynął daleko i chłopak zasnął.

Jutro, gdy się obudzi, poszuka jakiejś prowizorycznej broni, a potem spróbuje dojść do miejsca, gdzie Igrzyska mają mieć miejsce.

Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
Odpowiedź #28
Uokawa
Sącząc powoli herbatę, Uokawa słuchała mniszki. "Jeśli czujesz się na siłach"? Wzięła te słowa bardzo do siebie. ONA by miała nie dać rady? Zawsze myślała, że Byakuren jest po jej stronie, a teraz wygląda na to, że nie do końca wierzy w nią i jej możliwości. Po chwili smutku natarła na nią fala motywacji. Już ona da Pani powód do tego, by nie powtarzać więcej takich rzeczy, a reszcie załogi ze Świątyni pokaże, że nie popłaca się stroić sobie za jej plecami żartów z niej! Dopiła herbatę i wstała.
-O-oczywiście, że czuję się na siłach. Mogę tam wyruszyć w każdej chwili - tu uświadomiła sobie, ile papierzysk leży na stole, przy którym jeszcze chwilę temu zasiadała. -Nie będę już przerywać pracy - to mówiąc, wyszła po uprzednim zebraniu zużytej zastawy.
Kipiały jej w głowie różne emocje. Od chęci wykazania się przez dużą ilością osób poprzez lekki zawód słowami Byakuren, a na strachu na myśl o wizycie w Rezydencji kończąc. Chcąc, nie chcąc, zabrała się do lekkiego posiłku - postanowiła wyruszyć na wizytę do Remilii już w tej chwili, im szybciej, tym lepiej. Po spożyciu naszykowała solidny zapas atramentu, kartek i zwojów, po czym spakowała to do torby. Wzięła swój pędzelek w jedną rękę oraz pojedynczą kartkę w drugą. W drodze na zewnątrz namalowała na kartce lisa. Stając przed progami Świątyni, wykrzyczała:
-Podwładny "Gigant"!
i stawił się przed nią około trzymetrowy czworonóg. Dosiadając go, rozkazała mu wyruszyć w stronę Mglistego Jeziora oraz Rezydencji Szkarłatnego Diabła. Usadowiła się na jego grzbiecie, pędzelek zatknęła za ucho i wyruszyła z mieszanymi uczuciami w drogę.

Odp: [Sesja 1.4] The Midnight Carnival
Odpowiedź #29
Anrin

Nareszcie! - Pomyślał zirytowany Anrin widząc przed sobą groblę. Sprawdził chyba po raz dziesiąty czy w kieszeni jego płaszcza, który z dumą nazywał "szatą", aby na pewno znajduje się list z zaproszeniem. Nie sądził, by list był mu potrzebny zważywszy na to, że w końcu ktoś kto go zaprosił powinien i bez tego wiedzieć, że się go spodziewa. Niemniej z nim pewniej się czuł podążając w stronę posiadłości cieszącej się dość specyficznym rodzajem sławy.
Wkraczając na groblę był już mocno poirytowany. Akurat tego dnia mgła musiała być aż tak gęsta. Czuł chłodną wilgoć przylepiającą mu się do ciała. Niestety jego ulubiona "szata" nie posiadała nawet kaptura przez co nawet bez śniegu, bądź deszczu głowę miał już całkiem mokrą. Poza tym błądził zdecydowanie zbyt długo. O tej porze spodziewał się już spokojnie siedzieć w posiadłości znając wszelkie szczegóły i oczekując wielkiego wydarzenia.
Pewnie znowu wróżki płatają mi figle. Stwierdził, co mogłoby tłumaczyć równie irytujący fakt, iż co chwile czuł jakby ktoś go obserwował, czego oczywiście nie udało mu się potwierdzić, gdy się odwracał.
Wkroczył na groblę nieco pewniejszym krokiem mając nadzieję za chwile stanąć przed bramą rezydencji.