Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [ex. 1.2] Bal Umarłych (Przeczytany 45973 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #60
Ratta
Obudziłaś się w warsztacie, tak przynajmniej to miejsce wyglądało. Nie było okien, więc ciężko było ci powiedzieć ile leżałaś nieprzytomna. W pomieszczeniu panował półmrok rozświetlany tylko przez parę lamp. W warsztacie panował porządek, wszystkie narzędzia były poukładane i ponumerowane. Na środku stał stół kreślarski z rozłożonymi planami. Natomiast na platformie przy przeciwległej ścianie stał czołg Ratty. Byłaś nadal obolała, lecz mogłaś się ruszać.
- No, w końcu się obudziłaś! Już się bałam, że przeleżysz tak jeszcze jeden dzień.
Dopiero teraz zauważyłaś swoją towarzyskę, która szukałą czegoś w jednej z szafek.
- Gnojek już nie żyje, tak przynajmniej mi się wydaje. Dobra robota, choć ten ostatni atak był cholernie głupi, a mój ogródek przypomina teraz lej po bombie. Na szczęście jesteś twarda.
Twarda, czy nie twarda, ale ten upadek ma swoje konsekwencje. Nie jesteś w pełni sprawna, dodatkowo otrzymujesz -5% do wytrzymałości z powodu upadku z tak dużą siłą.
Jesteś jednak w stanie dalej kontynuować sesję.

Feliks
Przeciwniczka tylko się zaśmiała.
- Hahaha, kpisz sobie ze mnie? Potrafię wyczuć magię, a twoje małe zaklęcie było za słabe, żeby wyrzudzić krzywdę Kuragari!
Próba ucieczki znowu spełzła na niczym, bo bez względu, jak szybko nie spróbowałbyś podejść do granicy kręgu wytoczonego przez strumienie bladego światła, ta się od ciebie odsuwała pozostawiając cię cały czas idealnie w środku.
- Uciekaj sobie, ile chcesz! W momencie, gdy moja pułapka znajdzie cel, nikt i nic nie wyjdzie poza jej obręb!
Pozornie łatwa do uniknięcia karta zaklęć okazała się śmiertelne niebezpieczna, a opuszczenie jej poprzez coraz węższe szpary między strumieniami okazało się tylko iluzją szybkiej ucieczki.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #61
Cienko, do tego ta jędza się jeszcze śmieje... Naprawdę nienawidzę idiotów, po co było jej pomagać... Skoro właśnie byłem w sytuacji patowej. Nie no. musi być jakieś wyjście... Z takim podejściem, równie dobrze mogę usiąść na tyłku i pozwolić się usmażyć...Skoro nie mogę się wydostać, jedyne co mogę zrobić, to zaatakować. Wyhodowałem jeszcze jeden pazur w starając się by nie zauważyła że coś jeszcze kombinuję.
- Masz rację, blefowałem. Jednakże, po mojej mocy już się nie pozbiera. Moja moc to znak czystości. W chwili której oberwała, musiała stawić czoła swoim najgorszym przewinieniom ze swojego życia. To jest moc która ma pozwolić grzesznikom, na odkupienie win... Czy jesteś w stanie poradzić sobie z ilością zła jaką masz w swoim sercu? W tej chwili stało mi się wszystko jedno. Nie mogłem już uciekać, całe życie uciekałem przed złem. W końcu musiałem stawić mu czoła. Teraz mogłem tylko się z nim zmierzyć, i walczyć do końca.
- Znak Czystości Odór Grzechów!
krzyknąłem patrząc jej w nieświeże ślepia, i zmusiłem ją do zmierzenia się z jej grzechami.
I jeszcze spróbowałem jeszcze rzucić wychodowanym pazurem w jej głowie.
Po wszystkim już nie miałem siły nawet na utrzymanie przytomności, ale w głębi ducha byłem zadowolony że choć raz stawiłem czoła złu... Nawet jeśli zostanę poszarpany.

Powiem tak, jestem wielkim miłośnikiem dobrego majonezu.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #62
- Nagłe wypadki wymagają specjalnych środków. - Stwierdziłam lekko uśmiechnięta lecz łapiąc się za boląca głowę. Przypomniałam sobie niemal natychmiast widok jaki widziałam z góry. Tam na dole prawdopodobnie było coś jeszcze poza tą bestią. Do tego mówił, że jest czyimś sługą czy coś w ten deseń... - Będziemy potrzebowały wsparcia moja droga. - Stwierdziłam bez ogródek. - Tam coś jeszcze jest... A ja jestem teraz sprawna jak nienaoliwiona maszyna... I w sumie to jestem głodna.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #63
Ratta
Ritsuko zamyśliła się.
- Czyli może siedzieć tego więcej pod ziemią... I to jeszcze na moim terenie!
Uderzyłą kluczem francuskim o ziemię.
- Jak tam będzie siedziało jeszcze jakieś cholerstwo, to z przyjemnością roztrzaskam mu łeb!
Po chwili się uspokoiła.
- Ech, ale masz słuszność co do tego wsparcia. Ty jesteś ranna, ja jestem ranna, a niewiadomo, co tam jeszcze siedzi. Tylko kogo można byłoby prosic o pomoc?
Zamyśliła się ponownie. Po chwili dopiero do niej dotarło, że chyba zgłodniałaś.
- Atak, od jakieś doby nie jadłaś, więc częstuj się - spod łóżka wyjęła kosz warzyw w dość kiepskim stanie. - Niestety, tylko tyle zostało z mojego ogródka, a nie miałam okazji zrobić jakieś zaopatrzenie.

Feliks
Znak Czystości zadziałał. Przeciwniczka krzyknęła i przerwała atak. Nie miałą okazji się pozbierać, gdyż po chwili dostałą pazurem w głowę. Po tym zacząłeś tracić przytomność z wyczerpania. Jescze tylko jak przez mgłę widziałeś wielokolorowy laser, a potem zasnąłeś...
Obudziły cię ciepłe promienie porannego słońca. Leżałeś pod dużym i samotnym drzewem, a obok ciebie leżała świeża i dość dorodna ryba. Trochę z dalszej odległości natomiast dochodziły cię dwa głosy, jesden z nich należał do Orin:
- ale czy od razu musiałaś walić laserami, siora?
- Hej, to twoja wina, że byłaś na cmentarzu, gdy zaczął się ten incydent z zombie!- odezwał się drugi głos. Był on energiczny i żywiołowu. - Ciesz się, że nie walnęłam mocniej, da ze!

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #64
- Dziękuję. - Powiedziałam sięgając po ogórka. Chciałam zjeść na prawdę cokolwiek. - Jest to teren kapp więc reszta koleżanek powinna pomóc prawda? - Stwierdziłam chrupiąc warzywem - Ewentualnie można poprosić tengu, w końcu to także ich tereny... prawie. - Zastanawiałam się jeszcze kogo również można zapytać o pomoc w rozwiązaniu problemu. - Albo może... Kapłanka? To żywe trupy więc chyba mogłaby je wyegzorcyzmować... Można więc iść na szczyt góry youkai, po drodze zapytać twoje kolerzanki, potem tengu a na końcu kapłankę. Chociaż nigdy nie byłam w świątyni na szczycie jak i również nie próbowałam robić układów z tengu... - Wymyśliłam więc prosty szlak do przebycia w celu uzyskania pomocy. Chociaż nie wiem jak bardzo jestem zdolna do ruchu i czy jestem w stanie dojść na szczyt góry.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #65
Czy ja umarłem? Lato, szum rzeki, zapach pysznej rybki? Jednak nie, czuję się jakby wykoleił się na mnie pociąg. Chyba jeszcze żyję. Choć nie bardzo chciało mi się wierzyć że w nocy walczyłem z zmutowanym zombie. Wstaję i patrzę, a tu leżał piękny kawał apetycznie pachnącej rybki. Chciałem już się brać do jedzenia, ale... Nie wypada tak! Chwyciłem rybkę w jedną łapę, a pozostałymi powoli poczłapałem do dziewczyn. To była Orin, rozmawiająca z naprawdę niebrzydką dziewczyną w stroju wiedźmy.
Miałem się przywitać, ale pusty żołądek nie pozwolił mi zapytać inaczej:
- Przepraszam, czy mogę sobie okroić kawałek tej rybki?
Zapytałem z błagalną nutą.
- Tak swoją drogą jestem Feliks, a jak ty masz na imię?
Zapytałem nieznajomą.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #66
Ratta
- W zasadzie to mój teren - sprostowałą Ritsuko. - Chociaż inne kappy nie powinny nam odmówić pomocy, a Nitori ma sporo silnych znajomych... Dobra! Podoba mi się ten plan.
Podeszła do stołu i zaczęła zbierać papiery i projekty, po czym zaniosła je do swojego czołgu.
- Ech, będę dużo spokojniesza, jak zabiorę wszystko ze sobą. Tak więc przejedziemy się do do wioski. Zaoszczędzimy trochę sił i czasu.
Poklepałą swój pojazd po przednim pancerzu:
- Może nie jest tak imponujący, jakim planowałam go zrobić, ale działa jak należy i jak będę miałą trochę więcej środków, to na pewno go udoskonale.

Feliks
Podchodząc do dwóch postaci słyszałeś dalszy ciąg rozmowy:
- No dobra, skoro to nie ty, to kto bawi się w wskrzeszanie trupów?
- Siora, sama chciałabym wiedzieć! Jedna z tej dwójki o jakieś kobitce, co je wielce wskrzesiła!
- O, czyli szykuje się jakiś ciekawy przeciwnik - blondwłosa dziewczyna w stroju wiedźmy uśmiechnęła się zawadiacko. - Dobra, przejmuję ten burdel, bo nie odmówię sobie przyjemności skopania paru tyłków.
Blondynka i Orin zauważyły cie. Orin się uśmiechnęła.
- O, Feli. Dobrze sobie wczoraj poradziłeś! A ta ryba jest dla ciebie, więc szamaj, jeśli masz ochotę.
Blondynka spojrzała na ciebie badawczo:
- O, jesteś w stanie chodzić, to znaczy, że nie zgarnęłam cię wczoraj przez przypadek! - uśmiechnęła się. - Nie widziałam jeszcze takiego youkai. Może Patchy będzie wiedziała, co to jest. A tak swoją drogą, jestem Marisa.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #67
- Chętnie nim pojeżdżę. - Stwierdziłam - Czołg w czołgu. To czołgocepcja... - Stwierdziłam lekko podśmierdując.

Gotowa do jazdy spróbowałam wsiąść do środka. Miałam nadzieję, że mimo złamanej ręki Ritsuko będzie kierować sprawnie.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #68
Skoro ta rybka była dla mnie, przystąpiłem do konsumpcji. Mimo polowych warunków, statałem się jeść jak tak jak na dobrze wychowane stworzenie przystało. korzystając z faktu że jeden pazur był dłuższy niż reszta, postanowiłem nim rozkrajać rybę na dzwonki, najpierw jednak wypruwając wnętrzności. Nie chciałem dostać tasiemca czy innego cholerstwa.
- Dzięki Orin!
Rzuciłem, i przystąpiłem do jedzenia.
- Tak swoją drogą, nie wiem do końca czym jest Youkai, ale na 100% jestem nekogryfem. Nie dziw się ze wcześniej mnie nie widziałaś, w tym świecie jestem od kilku tygodni. A właśnie, znasz jakiegoś maga który mógłby mnie nauczyć jakiś zaklęć obronnych? Nie wiem czy potrafię używać magii, ale czuję że jak nie znajdę broni, bądź innego sposobu na obronę będzie mi ciężko tutaj. I oby nie była to Remilia, od niej biło złem równie mocno co od tych dwóch zombiaczek.
Swoją drogą wyczułem że Marisa jest pełna Energii, ale czy pozytywnej? Zapach sugerował niezłe ziółko.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #69
Ratta
Wnętrze czołgu nie było zbyt wygodne, ale od kiedy to maszyna wojenna miała być luksusowym pojazdem.
- No dobra, mogę prowadzić tylko jedną ręką, więc nie będę jechałą zbyt szybko. No, chyba że ty chcesz poprowadzić. Nie jest to trudne. Ciągnąc do siebie lewą dźwignię skręcasz w lewo, a prawą - w prawo. Tu masz gaz, a tu hamulec - pokazała na dwa pedały.  - Nie ma w tym większej filozofii.

Feliks
- Nekogryf? To pewnie typ jakiegoś youkai. Tak więc uważaj, jak się wpakujesz w jakiś incydent, nie będę miałą litości! - Marisa najpierw zrobiłą groźną minę, a potem się zaśmiała.
- A co do magów... U Remilii mieszka taki jeden mól książkowy. Nie jest zła, ale strasznie się denerwuje, jak się chce pożyczyć od niej jakieś książki - poprawiłą kapelusz. - Nie rozumiem jej, przecież ma ich na tyle dużo, że braku jednej czy dwóch nie powinna nawet zauważyć.
Pstryknęła palcem i doleciałą do niej miotła, która musiała leżeć gdzieś w okolicy drzewa.
- No dobra, lecę skopać tyłek temu komuś, kto odpowiada za wskrzeszanie trupów. A tobie Orin radzę wracać tam, skąd przyszłaś!
- Spoko siora, nic tu po mnie - Orin wzięła swoją taczkę. - I tak miałąm zamiar już iść.
Spojrzała w twoim kierunku.
- Co to Feli? Chcesz iść ze mną do podziemi? Tam właśnie rezyduje panna Satori.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #70
Nie śpieszy nam się chyba co? - Stwierdziłam pytając. - Nieco bardziej odpocznę jak będziemy jechać powoli... Pytaniem jednak jest to, jak masz zamiar przejechać czołgiem przez las? Nie wygodniej byłoby iść pieszo? - Przypomniało mi się również, że mogę być sporym obciążeniem dla tego czołgu więc zmniejszyłam swą wagę do minimum. 

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #71
Niech stracę, musiałem przecież gdzieś się podziać. Poza tym, w Orin czułem zdecydowanie mniej zła niż w jej znajomej. Do tamtej rezydencji nie miałem ochoty wracać, Remilia była przerażającą osobą. Tyle że, mieszkanie w podziemiu? Nie wyglądało to zbyt dobrze, brzmiało to mało przyjemnie. Oby tylko Pani Satori Okazała się milszą osobą, niż Remila. Aż ciarki mnie przechodzą.
- Mogę polecieć, ale po drodze opowiesz mi o Pani Satori.
Trochę się bałem czego usłyszę, ale cóź... Gdybym jej nie spotkał to by mnie zjadły te zombie. W końcu coś byłem jej winny.
Dokończyłem posiłek, ta ryba miała smaczne mięso, ale łuski i płetwy z jakiegoś powodu smakowały cegłą.
- Jak dla mnie, możemy ruszać.
Powiedziałem, choć nie umiałem ukryć niepewności.

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #72
Ratta
- Nadłożymy trochę drogi i miniemy las. I tak pewnie dojedziemy szybciej, niż doszłybyśmy na nogach - odpowiedziała Ritsuko.
- No i droga na pieszo odpada. Jeżeli tam pod ziemią siedzi jeszcze jakieś cholerstwo, to będę czułą się lepiej, gdy efekty mojej pracy będą siedzieć bezpiecznie w wiosce kapp.
Wcisnęła lekko gaz i ruszyłą w stronę bramy, która otworzyłą się, gdy tylko pojazd się do niej zbliżył.
- Niezły patent, co nie? - powiedziałą z dumą. - Wyczytałam o tym w jednej gazet kupionej u Rinnosuke. W dodatku było tam też na temat działania takich mechanizmów, więc zainstalowanie tego u mnie w warsztacie nie stanowiło większego problemu.
Po przekroczeniu bramy warsztatu, skręciła na północ i powoli ruszyła w dalszą drogę. Miała rację. Nawet dłuższą drogą podróż wam upłynie szybciej, gdyż powoli brzmiało u niej ponad 20 km/h, co dla czołgu nie było złym wynikiem. Tylko zwalniała znacznie przed zakrętami. Obsuga dźwigni nie była łatwym zadaniem, gdy ma się sprawną tylko jedną rękę, ale w moment nadrabiałą to na prostej.

Feliks
Ruszyłęś więc razem z Orin. Po drodze opowiedziała ci sporo o podziemiach, jak i pannie Satori. Dowiedziałeś się, że zamieszkują je istoty niebezpieczne, jak i takie, które szukają samotności i spokoju. Satori zalicza się natomiast do tych drugich. Ze względu na swoje umiejętności czytania w umysłach została znienawidzona przez ludzi, jak i inne youkai i dlatego też większość istot trzyma się od niej z daleka, dlatego też w jej domu absolutnie nic ci nie grozi. Samo zaś przejście przez podziemia również będzie bezpieczne, bo przecież jesteś z Orin. Jest natomiast kochana przez zwierzęta, których trzyma u siebie w posiadłości całkiem sporo, dba o nie i pozostawia im sporo swobody.
Rozwiązanie zaś samego incydentu pozostawiłeś zaś w rękach tej młodej wiedźmy, która wydaje się odpowiednio predysponowana do tego zadania i nie brałeś udziału w dalszych wydarzeniach.

Nie udało ci się spełnić warunków przejścia sesji, niemniej dostajesz:
+ 10% do rozłożenia na statystyki, za dobre odgrywanie postaci.
+ 5% do siły woli za pokaz determinacji podczas starcia na cmentarzu
Możliwość opracowania karty zaklęć związanej z ochroną przed złem

Twój trud na tej sesji skończony, możesz zapisać się na nową przygodę.

Jako, że nie mam możliwości edytowania tematu, to proszę się skontaktować z Raionem w celu zwiększenia swoich statystyk, a opis nowej karty zaklęć proszę wrzucić do właściwego tematu.
Możliwość opracowania karty zaklęć związanej
  • Ostatnia zmiana: Sierpień 17, 2015, 23:21:43 przez Cthulhoo

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #73
Siedziałam w czołgu spokojnie i dawałam prowadzić koleżance. Czołgi to strasznie głośne maszyny więc nie starałam się przekrzykiwać silnika mojego starego kuzyna.
Chciałam tylko odpoczywać mimo, że turbulencje pewnie to trochę utrudniały.
Miałam nadzieję na szybkie dotarcie do celu, wszystko teraz zostawiałam w rękach Ritsuko.
Zastanawiałam się jednak co opowiem kappom... Chyba po prostu wszystko co widziałam. Może pomogą.

<Felix, napisz mi na pw jak rozdać punkty które zdobyłeś>

Odp: [ex. 1.2] Bal Umarłych
Odpowiedź #74
Jechaliście więc tak w ciszy aż do wioski kapp. Nawet jakbyście chciały porozmawiać, to warkot silnika by wam na to nie pozwalał. Może nie był to hasał silnika spalinowego, ale parowy również dawał po uszach. Dobrze, że Ritsuko miałą słuchawki, to dało się to jakoś wytrzymać. Gdy dojechałyście na miejsce, zauważyłyście małe poruszenie w centrum wioski. Większa grupa kapp z kimś rozmiawała, a tym kimś była zielonowłosa dziewczyna w stroju kapłanki. Ritsuko zatrzymała pojazd, który wywołał zaciekawienie wśród osób nie uczestniczących w tamtej rozmowie. Twoja towarzyszka uśmiechnęła się:
- Mamy szczęście! Kapłąnka sama ruszyłą swoją dupę ma dół, więc nie musimy leźć do niej do góry!
Wyskoczyłą z czołgu:
- Hej, wy! Łapy precz! - krzyknęła do grupki gromadzącej się przy jej pojeździe i groźnie machnęła kluczem francuskim, a kappy jak na zawołanie zrobiły krok do tyłu.
  • Ostatnia zmiana: Sierpień 19, 2015, 00:07:41 przez Cthulhoo