Przejdź do głównej treści

Aktualności

  • Atak spam-botów... i po co...
    W razie problemów w rejestracji prosimy i info na IRC.
  • Rejestracja tymczasowo włączona (prosimy także o kontakt na IRC) ...

Temat: [2.2] Feniks bambusowego lasu  (Przeczytany 39856 razy) poprzedni temat - następny temat

0 Użytkownicy i 1 Gość przegląda ten temat.
Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Odpowiedź #60
Forgus:
Dotarłeś przed bambusowy las. Jego rozmiary są nieokreślone. Tutejsze bambusy są dużo wyższe niż natura zwykle pozwalała im rosnąć. Jednak ich gęstość jest wystarczająca by mi między nimi spokojnie przejść.

Astrophel:
Lądowanie ptaka było nadzwyczaj dziwne. Nie było fali wiatru, żadnego dźwięku, ani nawet złamanego lasu. Zwyczajnie zniknął w bambusach.
Ponownie zbliżył się ku tobie Momotaro.

Momotaro:
Podlatując do maga mogłeś ujrzeć ostatnie chwile cicho lądującego ptaka. Gdzieś w głębi lasu.

Electra:
Szybko dotarłaś pod bambusowy las. Miałaś dokładny cel do zrealizowania więc łatwo poszło. Przy samym lesie wypatrzyłaś sporych gabarytów osobę, był to Forgus na którego plecy teraz patrzyłaś z oddali.

Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Odpowiedź #61
Prorok idąc udeptanym traktem, mijał rozległe zielone łąki. Kamyczki i pył co jakiś czas umykały spod jego stóp, pozostawiając szarobrązowe smugi. Leniwe obłoki sunęły przez niebo, a źdźbła traw i ziół poruszały się wprawiane w ruch lekkimi podmuchami wiatru. Zbite w większe zarośla, spośród flory wyłaniały się Naparstnice. Łąki mieniły się kolorami tęczy... Raz dominował  żółty kolor, od jaskrów. W oddali czerwieniły się maki, oraz wysmukłe fioletowe osty. Nad przydrożnym rowem, w  zacienionym miejscu kwitły całe łany niezapominajek... Łąka pachniała ziołami, zapach ten dla Forgusa był dość chaotyczną mieszanką estrów, flawonoidów, terpenów... Akraz'surk dostrzegł białe rumianki, żółty dziurawiec, fioletowy tymianek... Forgus był jedynym elementem nie pasującym do otoczenia, ale nie wyglądało na to by się tym przejmował. Można nawet stwierdzić, że jego szkarłatna szata wtórowała tańczącej roślinności. W trawie nieopodal niewielkiego skupiska drzew zauważył grzyby, to kozaki, którym towarzyszył storczyk zwany kukułką. Wokoło niewielkiego zbiorniczka wodnego wyrastały żółte irysy, trochę dalej kwitły różowe firletki. Ta łąka wyglądała niczym ze snów - była kolorowa i baśniowa. Gdy minął niewielki zagajnik dotarł do rozdroża. W oddali z prawej strony majaczyły zabudowania. prawdopodobnie rzeczona Wioska Ludzi do której kapłanka nie pozwoliła mu się zbliżać. Kryte strzechą, a niekiedy dachówkami budynki, przypominały Prorokowi starożytne pisma. W których na zakurzonych stronnicach pergaminu, miejscami porwanego, miejscami pokrytego krwią herertyków i oprószonych kopciem, można było zaobserwować ryciny przedstawiające ten starodawny sposób. Po lewej zaś stronie droga wiodła na wzniesienie nieco niższe, niż to na którym stała znana Forgusowi świątynia Hakurei. jednak widocznie Ręcznie ciosane kamienne schody, rzędy teraz lekko powiewających na wietrze purpurą lśniących flag, oraz masywna wykonana z szarego kamienia fasada budynku, nadawała obiektowi przytłaczająco monumentalny a jednocześnie majestatyczny wygląd. Budowla zdawała się płynąć poprzez otaczające tereny, niczym naziemny statek. Nie kontemplując piękna budowli ruszył on dalej. Po kilkunastu minutach podróży wypełnionych miarowym stukotem metalowych usprawnień, oraz chodem proroka. Droga poczęła zwężać się w widocznie mniej uczęszczany trakt. Również, roślinność poczęła się zmieniać, kwiaty i zioła zaczęły ustępować miejsca bylinom i paprociom. Im bliżej kapłan Maszyny znalazł się rosnącego na horyzoncie bambusowego lasu, tym intensywniejszy zapach wawrzynka wonnego, rejestrowały jego przyrządy. Z bliska bambusy tworzyły niemal niekończącą się ścianę, zarówno na północ jak i południe. Gdzieniegdzie młode pędy przebijały się z niewysokich paprociowatych zarośli, lekko tropikalna, aromatyczna woń niosła się w eterze. Prorok zbliżył się do jednego z bambusów schodząc z traktu. Był on gigantyczny, potężna zielona łodyga, zdecydowania większa od jego dłoni. na jej wiek i masę wskazywały spękania i odpryski zielonej tkanki w pobliżu węzłów rośliny.

Niezwykłe, te organizmy muszą tu istnieć w nienaruszonej formie od wielu lat. nie jest to do pomyślenia na światach-kuźniach...muszę pobrać próbki gruntu. - pomyślał prorok, po czym uklęknął, rozgarniając niewielką roślinność. Do mieniącej się w promieniach słońca, kryształowej fiolki nabrał niewielkie ilości wonnej, na pierwszy rzut oka żyznej ziemi do późniejszych badań. Uwagę kapłana, przykuł nowy pęd bambusa. Postanowił on przyjrzeć mu się dokładniej, fiolka z ziemią wylądowała w połach szkarłatnego płaszcza. Dźwięki wydawane przez szumiący bambus, oraz szepty wiatru mknącego poprzez labirynt łodyg wprawiały Forgusa w atmosferę zadumy. Co wydało mu się podejrzane, ale to przecież tylko empiryczna obserwacja...


wersja tl:dr
Podchodzę do bambusa i badam jego jak i ziemię
  • Ostatnia zmiana: Październik 06, 2015, 03:20:37 przez Archi

Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Odpowiedź #62
Zauważyłam sporego jegomościa, ale niestety nie znalazłam ani Kogasy ani kawałków. W każdym razie był ubrany na czerwono przez co rzucał się w oczy jak nie wiem co. Chyba tylko tamtą dziewczynę bym łatwiej wypatrzyła. A może on coś widział bądź wie coś więcej?.
- Ej! Ty na dole!
Poczekałam na jego reakcję, jeżeli nie zauważył mnie zakradłam się i krzyknęłam z bliska.
- Widziałeś może taką dziwną dziewczynę? Niebieskie włosy, jedno oko czerwone, drugie niebieskie, nosiła głupio wyglądającą parasolkę. Muszę znaleźć ją zanim biedy sobie narobi!
Wypaliłam to jednym oddechem.
- Mam na imię Electra, jakby coś, wkrótce otwieram cukiernię w wiosce ludzi. Zapraszam serdecznie!
No co? Musiałam się zareklamować. Nawet jeśli nic nie będzie wiedział, będę miała potencjalnego klienta.

Powiem tak, jestem wielkim miłośnikiem dobrego majonezu.

Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Odpowiedź #63
Wnikliwą obserwację kiełków bambusa przerwał, donośny krzyk. Akraz-surk przygotował się o kontrataku, mechamacka dzięki osłonie szaty owinęła się pod wokoło pistoletu. Tymczasem Forgus postanowił zignorować, byt. Ten twór - zwany bambusem - posiadał niezwykle przydatne własności materiałowe. Niestety przeszkadzajka, nie ustąpiła. Na dźwięk zbliżających się kroków, Cyber Seer wstał, wyprostował się, oburącz trzymając kiełek bambusa wielkości małego arbuza. Gdy padła pierwsza wypowiedź odwrócił się w stronę osoby, lustrując ją wzrokiem wielu kamer.

-Opisywana osoba. Kod czterysta cztery. - zabrzęczał głośniczek - Witaj Electra. Czym jest "cukiernię"? - odparł Forgus, cały czas trzymając bambus.

Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Odpowiedź #64
Znowu dziwadło... Wyglądał też naprawdę jak wyrwany z pokręconego opowiadania. Takim kiego gdzie ludzie wszczepiają sobie różne mechanizmy w mózgi, piersi i tyłki. Jakby ktoś chciał zrobić człowieka ze róznych części maszyn ze świata zewnętrznego. Taki Frankenstein, tylko elektryczny, bym powiedziała. Nagle moja nadzieja że coś się od niego dowiem drastycznie spała.
- Eeee.... Rozumiem że wiesz gdzie jest dziewczyna o której mówię?
Powiedziałam niepewnym głosem cały czas patrząc się na jego... Macki? Mam nadzieję że nie zrobi mi nic... Wtedy usłyszałam pytanie o cukiernię.
- Ach, Cukiernia moja będzie miejscem, gdzie wszyscy zainteresowani będą mogli skosztować wielu najwyższej jakości słodyczy sporządzonych przeze mnie! Podczas pracy w rezydencji nabrałam naprawdę sporo doświadczenia, i wypróbowałam całą masę przepisów na słodycze które zaspokoją nawet najwybredniejsze gusta! Od prostch i tanich cukierków dla dzieci, które będą mogły nabyć za grosze, po wykwitne desery sporzdzane na indywidualne zamówienia. Otwarcie już niedługo! Polecam przybyć pierwszego dnia, planowane są darmowe próbki i atakcyjne promocje!

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Odpowiedź #65
Zmarszczył brwi. Ptak po prostu zniknął, ot tak. Bez wiatru, bez niczego. Najzwyczajniej w świecie wyparował w bambusach. Nie wyczuł od niego żadnej magii, więc... jak? Było w stanie ukryć swoją moc? Czy też może to był kolejny błąd z jego strony?
Niepowodzenie na pewno. Poważnie zastanawiał się, czy dalej brnąć w to. Wątpił, by przyniosło mu to jakiekolwiek korzyści. Jak na razie jedynym życzeniem jakie przychodziło mu do głowy to coś w rodzaju "zabij się".
Usłyszał kogoś. Obrócił głowę nieco w bok, zerkając na tamtą osobę zza ramienia. Zauważył usztywnienie z gałęzi i szmatki.
-]Z tą ręką co najwyżej możesz napytać sobie biedy. Moja sugestia...-Odburknał mu, ciągle się zastanawiając nad sensem jego zaangażowania. Nasunął kaptur-...Leć do wioski, by Ci to ktoś porządnie nastawił i opatrzył. Albo gdziekolwiek indziej chcesz, wszystko mi jedno
Zniżył trochę pułap lotu. Na dole na pewno będzie mało bezpiecznie. Głównie przez te youkai które poleciały za tym ptaszyskiem. Mimo całego tego negatywnego nastawienia, coś w środku niego polecało mu zaznajomienie sie z tą sprawą. Może ciekawość. Może determinacja kierowana irytacją.
Albo prowadzenie rozważań, co gorsze - poszukiwanie nieznanego w bambusowym lesie i ganianie za dziwnym ptakiem, czy może kobiecy gniew. Co z tego, że tego ostatniego nie był pewny.
Wylądował w miejscu, gdzie ostatnio widział tego ptaka. Powinien zacząć się rozglądać i szukać czegoś, co mogłoby przykuć uwagę. Nie bał się tego, że sie zgubi. Zawsze mógł polecieć w górę i się zorientować w swoim położeniu.

Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Odpowiedź #66
Próbki...koszt podróży...biznes... zaopatrzenie budowli "Onsen" - hasła przemykały przez myśli Forgusa, tak ta osoba może być przydatna. Słownik 213A Aktywowano - Forgus schował pęd bambusa do kieszeni płaszcza.

-Tak. Nie widziałem opisywanej osoby. - zwrócił się do Elektry - Jak rozumiem produkujesz jedzenie, najwydajniejsze znane jedzenie Soylen Viridian, tanie, pożywne, możliwość podania dożylnego, wiele rotacji Świętej Ziemi temu, gdy mogłem jeść, ulubiony twór spożywczy. - Prorok lekko rozchylił "dłonie" w jak mu się wydawało, geście otwartości i przyjaźni. Forgus stwierdził, że ujawniając tą informację osiągnie lepszy wskaźnik zaufania białkowca, dyć wszystkie ludzkie roje się tym żywiły, a kult Mechanicus uznawał Soylens Viridians za odpowiednią strawę, gdy adept był jeszcze tak słaby i zależny od tkanek iż musiał jeść.

Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Odpowiedź #67
Ok, teraz wiedziałam dwie rzeczy. Pierwsza: On nie ma zielonego pojęcia na temat Kogasy.
Druga: Zainteresował go fakt że produkuję jedzenie. Pierwsza wiadomość mnie zawiodła ale druga ucieszyła. Tylko mówi o jakimś przepisie o którym nie mam pojęcia.
- Dlaczego od razu nie powiedziałeś mi że nie wiesz gdzie jest Kogasa. Tak się wypowiadasz że ciężko cię zrozumieć.
Powiedziałam patrząc na niego z lekkim zażenowaniem.
- A nazwa którą podałeś niewiele mi mówi, szczerze mówiąc. Choć potrafię sporządzić wiele potraw, słodyczy i napojów, to pierwszy raz słyszę taką nazwę. Ale jeżeli byś tak wyjaśnił co to jest i zdradził odpowiednią recepturę to bym mogła coś takiego zrobić. Nową wiedzą nie pogardzę, zwłaszcza dotyczącą mojego zawodu.

  • adzi
  • [*]
Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Odpowiedź #68
Mag se myśli że będzie mnie ustawiał!

(przymrużone oczy oczy prawie wiecznej dezaprobaty)
-Wiesz co, ja, profesjonalny łowca youkai, angażuję się tu w rozwiązywanie incydentu, a ty mnie odsyłasz do wioski z powodu trochę obitej lewej ręki. Ja też praktykuję magię, oraz znam wystarczająco manewrów bojowych by AKURAT bez lewej ręki sobie poradzić. O mnie się nie martw. Skup się lepiej na dogonieniu tego zamieszania.
Avoinding being cryo-frozen with some English beef since 2015

Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Odpowiedź #69
-Odpowiedź kodowa efektywna, szybka, nierozsądne trwonić energię na złożone wypowiedzi nie mając w tym celu. - wjaśnił Forgus - Soylen Viridian...odpowiedź złożona, potrawa zależna od świata. W światach-rojach podstawowy składnik: przetworzone zwłoki obywateli, usunięcie patogenów na etapie rozkładu enzymatycznego, efekt odżywczy kleik. Dla światów dzikich, stosowane tkanki zwierząt, martwych roślin, skały dla zwiększenia zwartości minerałów. W najbogatszych światach: podstawowym składnikiem nasiona Glycine Willd, mleko Bos taurus, sacharoza. - mówiąc to wyciągnął dłoń nad którą zaczął unosić się hologram przedstawiający wymieniane składniki oraz ich efekt końcowy. We wszystkich przypadkach talerz z białą masą przypominającą kaszę-mannę.

Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Odpowiedź #70
Może to faktycznie był kosmita? W każdym razie odpowiedzi na oba pytania były wyjątkowo dziwne.
Odpowiedź kodowa? Brzmi jak coś wojskowego. Tylko w wojsku tak idiotyczny poziom skracania przechodzi.
- Czyli jesteś wojskowym? Bo to brzmi właśnie jak z wojska wyjęte. Tylko że ja cywilem jestem, i mam prawo nie mieć pojęcia o takich rzeczach.
Potem zaczął mi tłumaczyć to czym  Sojlen Virydian jest. Swoją drogą, to zbyt fajna nazwa jak na coś co w mojej wyobraźni wyglądało jak masa sporządzona z resztek. Zaczynał mi też pokazywać pewne obrazy. Z jednej strony to fajne, bo łatwiej zapamiętam, ale miałam dziwne przez to wrażenie że ma mnie za niezbyt bystrą.
- Pierwsza receptuta odpada jak dla mnie, jakbym do robienia jedzenia miała wykorzystywać zwłoki ludzi, to bym ryzokowała zbyt wiele. Bym wyszła na ludorzercę. Z resztą samo majstowane przy zwłokach mnie mierzi. Za duże ryzyko.
Potem pokazał mi drugą recepturę. Mięso i rośliny... Minerały.
- Tutaj przynajmniej nie muszę, martwić o etyczność. Chociaż nie wiem czy ludzie gdyby wiedzieli z czego to jest zrobione chcieli by jeść...
Trzeci wyglądał najnormalniej. Przypominało to przynajmniej w miarę normalny przepis.
- To wydaje mi się najbardziej cywilizowane. Tylko nie wiem czy bym zdobyła podobne składniki, jestem ograniczona do lokalnych dostawców. Ale nadal nad tymi przepisami musiałabym podumać, i pokombinować. Podobnej rzeczy nigdy nie miałam okazji przygotować, ale brzmi jak coś co może być naprawdę pożądanym towarem.
Takie miałam pierwsze myśli, to naprawdę może być żyła złota. Intulicja mi to podpowiadała, a ta zwykle była dobrym doradcą.
- Chciałabym o tym więcej porozmawiać, bo mnie zainteresowałeś tą potrawą, ale niestety nie przybyłam tu po to. Muszę znaleść tą głupią dziewczynę, poleciała za tym wielkim ptakiem. Chyba widziałeś go? Chcę ją znaleść zanim coś nabroi.
Obiecała mi pewną sprawę, przez to wolałabym znaleść ją w jednym kawałku. Byłby pan tak miły?

To był kawał dziwadła. Nie wiem czy proszenie go o pomoc to najlepszy pomysł, ale we dwójkę będzie łatwiej.

Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Odpowiedź #71
Astrophel i Momotaro:
Astrophel mógł zatrzymać się co najwyżej przed lasem. Lub w nieokreślonym miejscu gdzieś w środku - lądując od góry.
Miejsce to nie bez powodu nazywało się bambusowym lasem zagubionych. Nawet dla osób potrafiących latać, z jakiegoś powodu ciężko jest się tam odnaleźć.

Lecąc w dość bliskim dystansie od siebie Momotaro z Astrophelem nawiązywali nie do końca pozytywne relacje. W międzyczasie w trakcie rozmowy kobiecy głos powiedział:
- Hmm dwoje ludzi. Obydwaj znający magię. - Srebrnowłosa dziewczyna z długimi rozwianymi włosami leciała tyłem w tym samym kierunku co wy i dumała. Nagle po prostu znalazła się między waszą dwójką, całkowicie niepostrzeżenie - Sądzicie, że któreś z was jest w stanie okiełznać Penga? Zrobić to może jedynie światły mąż. - Powiedziała przyglądając się raz jednemu raz drugiemu z was. Miała niebieskie oczy i białe ubranie przypominające to kapłańskie. Nie posiadała jednak żadnych akcesoriów na głowie.

Dolatywaliście właśnie do lasu i mogliście zdecydować czy chcecie wylądować gdzieś w środku lecąc wcześniej kawałek nad bambusami. Czy też będziecie przechodzić przez las od jego początku.

Electra i Forgus:
Rozmawialiście przed wejściem do lasu. Nic się specjalnego tu nie działo.
Widzieliście jak jakieś trzydzieści metrów na zachód od was, do lasu wlatują dwie wróżki.

Panuje w tym miejscu mniej więcej spokój.
  • Ostatnia zmiana: Październik 09, 2015, 19:25:36 przez Raion

  • adzi
  • [*]
Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Odpowiedź #72
Spogląda w stronę nieznajomej.
- Peng? Tak się nazywa ta ptaszynka? A tak w ogóle to kim jesteś? Jeżeli jesteś właścicielką ptaszka, radziłbym poprawić się w kwestii pilnowania pupilka, bo trzeba będzie go uśpić.

Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Odpowiedź #73
Wojskowy? Nie.- odpowiedział, a składając ręce dodał - Jestem Kapłanem Maszyny, skromnym sługą Omnisjasza. Mym jedynym celem jest poszukiwanie wiedzy i przybliżanie się do Ideału miłościwie nam panującego Imperatora. Prorok zapamiętał komentarze białkowca po czym ponownie odpowiedział. Tak, wygląda na to, że jest to gigantyczna kura. Przynajmniej na podstawie pióra które zgubił. Podążałem za nim, aż dotarłem tutaj. Wygląda na naprawdę niezwykły okaz flleshlinga. - tutaj wskazał na wlatujące wróżki - A sądząc po wlatujących obiektach, wejście jest tam. Swoją drogą jak to nazywacie, jest absolutnie nieprzydatne. Prymitywna struktura, minimalna adaptatywność mechaniczna... - powiedział marszcząc jedyną brew.
  • Ostatnia zmiana: Październik 10, 2015, 01:18:55 przez Archi

  • Ekkusu
  • [*]
Odp: [2.2] Feniks bambusowego lasu
Odpowiedź #74
Cóż... nie był w stanie określić, gdzie dokładnie to wylądowało. Mógł strzelać, albo rozpocząć poszukiwania od brzegu. Prawdę powiedziawszy, nie robiło mu to większej różnicy. Równie dobrze mógł zacząć od skraju, co też uczynił.
Ta osoba, której imienia nie raczył zapamiętać pogłębiała stan jego irytacji, ale nie na tyle by na to reagować. Najchętniej by się oddalił i podjął poszukiwania na własną rękę, ale zanim do tego doszedł stało się coś dziwnego. Ktoś się pojawił przed nimi i mamrotał. Już miał wyrazić swoje niezadowolenie wywołane zrównaniem go ze zwykłym człowiekiem, ale zniknęła mu z pola widzenia. Znalazła się obok.
Oddalił się o jakiś metr, przystanął. Po niedawnym incydencie z shinigami miał szczerze dosyć, gdy ktoś niepostrzeżenie zmieniał swoje położenie.
Przemyślenia zostały przerwane przez słowa przypadkowego towarzysza. Czarownik zmarszczył brwi.
-Słowa bywają ostrzejsze i niebezpieczniejsze od miecza. Odetnę się od tych, co by się nie pokaleczyć-Tymi enigmatycznymi stwierdzeniami wyraził swoją dezaprobatę. Zupełnie inaczej potraktował słowa kobiety. Brzmiały jak wyzwanie. Ale ciągle nie był przekonany co do tego, by angażować się dla potencjalnej nagrody. Dla niego wystarczyło zorientowanie się, czym to było, i co może z tego wyniknąć. Ukłonił się lekko.
-Jestem Astrophel, mag kosmosu. Na pierwszy rzut oka nie wydaje mi się, by "Peng" miał szczególny związek z uprawianą przeze mnie sztuką. Dlatego też nie planowałem go ujarzmiać, a jedynie poznać naturę tego zjawiska, powód jego zaistnienia, i możliwe konsekwencje-Westchnął zrezygnowany. I tak stracił sporo czasu, to równie dobrze mógł jeszcze trochę się pomęczyć-...chociaż, jeżeli jest jak Panna i moje źródło rzecze, nie powinno zadziać się nic złego. Światły umysł swymi życzeniami nie sprowadziłby żadnej katastrofy. To pocieszający, ale czy prawidłowy tok rozumowania?
Krótka łamigłówka logiczno-filozoficzna trochę go, chcąc nie chcąc, rozluźniła. Dalej czuł zagrożenie wynikające z miejsca, czasu, oraz okoliczności, ale jego złość mijała.
-Jednak wpierw jedno pytanie mi się nasuwa, kimże Panna jest, i jak powinienem się zwracać?